IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 'Calm down girl - it's just a kiss...'

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Wanda Whisper
Wanda Whisper

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyPią 09 Maj 2014, 23:30

Opis wspomnienia

Jak widać pewien Ślizgon ma wyjątkowy pociąg do pięknych Krukonek.
Bajka o tym, jak to Wanda Niemca nie chciała.
Osoby:
Gilgamesh von Grossherzog i Wanda Whisper.
Czas:
Początek roku szkolnego 1976 roku.
Miejsce:
Wieża astronomiczna.



Ten rok szkolny zapowiadał się wyjątkowo pracowicie dla młodej panienki Whisper. W przyszłym roku szykują się jej OWUTEMy, które musi napisać wręcz znakomicie żeby mogła myśleć o dalszej karierze dobrej Czarownicy. Ogólnie nie miała żadnych problemów z przyswajaniem wiedzy, toteż nie martwiła się za bardzo. No i całe szczęście, że zeszłoroczne SUMy zdała śpiewająco. Ojciec był z niej dumny. Za każdym razem chciało jej się śmiać, gdy ten puszył się i pokazywał znajomym świadectwa córki. I w tym roku nie chciała go zawieść.
Była właśnie w bibliotece i ślęczała nad książkami z transmutacji, gdy usłyszała ciche stukanie w szybę. Najpierw zignorowała je, bowiem zbyt zajęta była klepaniem tego i samego zaklęcia w głowie, gdy stukanie z chwili na chwilę się nasilało. Dziewczyna w pewnym momencie po prostu podniosła głowę znad swoich chaotycznych notatek i zerknęła za siebie, by sprawdzić czyja to sprawka. Irytujący dźwięk dobywał się z dzióbka uroczej, małej sówki, której ciążyła pewna przesyłka skierowana do nikogo innego jak do samej Krukonki. Podniosła się i czym prędzej podeszła do ogromnego okna, przekręciła klamkę tym samym wpuszczając zwierzątko do środka. Odwiązała liścik od jej nóżki i pogłaskała ją po główce uśmiechając się przy tym przepraszająco, bo jak na złość nie miała przy sobie żadnego smakołyku dla niej. Niepocieszony Fantek wydał z siebie ciche burknięcie oznaczające niezadowolenie i odleciał. Zamknąwszy okno ciemnowłosa podeszła na powrót do swojego stanowiska i w skupieniu zaczęła studiować list, który okazał się zaproszeniem. Zaproszeniem na przyjęcie urodzinowe.
- A to ci niespodzianka. – Mruknęła, widząc od kogo ów korespondencję otrzymała. Nie spodziewała się [a może i tak?], że sam Gilgamesh do niej napisze. Fakt, spotkali się już kilkukrotnie – były to jednak spotkania krótkie, niezobowiązujące. Ich rozmowy były dosyć swobodne, aż sama dziwiła się, że Ślizgon może być taki miły. No ale pewnie do czasu. Domyślała się, że Gil nie robi tego bezinteresownie. Na razie jednak żadnej przykrej myśli wolała do siebie nie dopuszczać i po chwili zaczęła pakować książki do torby by pójść na kolację do Wielkiej Sali, która lada moment się zacznie. Nad zaproszeniem musi się w spokoju zastanowić. Oczywiście dopiero po tym jak już coś zje.

Po przedyskutowaniu i sprawdzeniu wszystkich za i przeciw Wandzia postanowiła spotkać się z paniczem von Grossherzog’onem. Mieli spotkać się w sobotę, zatem w dniu wolnym od zajęć co dziewczynę ucieszyło. Poprzedniego wieczora zajęła się wszystkimi lekcjami, więc w spokoju mogła przygotować się na spotkaniem z kolegą. Tak naprawdę miała dużo czasu, toteż o pomoc poprosiła jedną ze swoich koleżanek z dormitorium, która w odpowiedni sposób zajęła się Wandą. Sama nie chciała przyznać się przed sobą, że robiła to tylko po to by spodobać się Ślizgonowi. Wmawiała sobie, że te wszystkie zabiegi są jej potrzebne, bo przecież nie wypada iść na urodziny do kogoś zupełnie nieprzygotowanym prawda? I wcale nie chodziło o to, że specjalnie na tę okazję włożyła krótką czarną sukienkę z dekoltem w łódkę odsłaniającym jej delikatny obojczyk. Do tego długie, złote kolczyki, i pasujący do zestawu naszyjnik. Włosy upięło nisko w luźny koczek, tak by kosmyki, które wydostały się spod jej rąk okalały twarz dziewczyny. Umalowana skromnie, ale z elegancją musnęła jeszcze usta różanym błyszczykiem, co by dopełnić swój image na dzisiejszy wieczór, a raczej już noc. Jeszcze tylko butelka Ognistej Whiskey przewiązana szmaragdową wstęgą, żeby nie iść z pustymi rękoma. Tak naprawdę dziewczyna nie wiedziała co mogła kupić czarodziejowi co a już wszystko. Westchnęła i wyszła z dormitorium życząc przy tym koleżankom spokojnej nocy.
Teraz pozostało tylko dostać się na Wieżę Astronomiczną, co o tej porze nie było zbyt łatwym zadaniem, ale i z tym nasza bohaterka sobie poradziła. Znała tajne przejścia, wiedziała, którymi ścieżkami kieruje się Filch czy pani Norris. Nie było żadnego problemu z dojściem na wskazane miejsce, gdzie zjawiła się przed czasem. Trzymając pewnie butelczynę z alkoholem wspięła się powoli po krętych schodkach zastanawiając się też czego można spodziewać się po tym spotkaniu. Bo chyba nie tego, że zostaną parą. Czy cokolwiek innego. Odsunąwszy od siebie te myśli nie zauważyła kiedy pojawiła się przed drzwiami, które pchnęła delikatnie. Wsunąwszy się do pomieszczenia pierwsze co zauważyła to blask świec ułożonych na ziemi, parapetach i innych, dziwnych miejscach – tylko one oświetlały salę. No i zapomniałabym. Gwiazdy. Bo przecież to dla nich się tutaj pojawiła, czyż nie?
Wanda zamrugała niepewnie i zamknęła za sobą drzwi z cichym łoskotem. Rozejrzała się powoli szukając wzrokiem Gilgamesha.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptySob 10 Maj 2014, 14:52

Gilgamesh za to nie musiał się szukać wzrokiem. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego gdzie jest. Ta świadomość zdecydowanie przypadała mu do gustu, albowiem warto znać swoje obecne położenie. Gdy Wanda weszła, on akurat opierał się o barierkę, natomiast obok niego stały dwie smukłe, przepiękne butelki Ognistej Whisky o pełnych kształtach, które mogłyby roztopić nawet najbardziej zatwardziałe serca. Niestety - ich młodsza, trzykrotnie mniejsza przyjaciółka już opuściła ten świat, pozbawiona wszelakich płynów. W końcu czekanie mu się dłużyło, a że uznał iż nie pasuje do swoich przyjaciółek, toteż postanowił ją przechylić w myśl zasady - wszystko płynne, co w żołądku kończy. Gdy tylko zauważył że Krukonka już przybyła, przybrał na usta uśmiech, którym mógłby zdobyć nawet trolla, a co dopiero piękną damę, i z takim wyrazem twarzy zbliżył się do niej.
-Huuh, tego się nie spodziewałem. Twoja uroda dzisiaj zapiera dech w piersiach bardziej niż zwykle.-rzucił zamiast dzieńdobry. W końcu jasną prawdą jest iż arystokrata powinien dbać czasem o piękny język, w szczególności w obecności tak uroczej pani. A z racji iż był on najwybitniejszym wśród arystokratów, a także pochodzić z najznamienitszego rodu tego świat, to oczywiste było iż powinien zachować wyjątkowo dobre maniery. Zresztą kimże by był, gdyby nie obrzucał jej komplementami, niczym łajnobombami Puchonów? To byłoby wyjątkowo nietaktowne, gdyby zamierzał je odpuścić.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptySob 10 Maj 2014, 17:29

Nie musiała czekać długo na jakikolwiek odzew ze strony Ślizgona. Ten dosłownie wyrósł spod ziemi i pojawił się przed nią z czarującym uśmiechem. Do jej nozdrzy dotarł również zapach whiskey – jej spojrzenie automatycznie powędrowało wpierw do butelki, którą trzymała w dłoni, a potem do reszty naczyń, które leżały nieopodal. Na jej twarzy pojawił się subtelny, uroczy uśmiech, którym obdarzyła swojego kolegę. Słysząc odrobinę tandetny jak na jej gust, aczkolwiek miły komplement wywróciła zażenowana oczyma i wręczyła pakuneczek w ręce Gila, którego to zaraz obdarzyła trzema, standardowymi całusami. Pachniała słodko, kwiatami, może jaśminem? Widać jednak było, że starała się wyglądać i czuć jak prawdziwa kobieta. Być może chciała zrobić na nim wrażenie? Nachylając się nad jego uchem szepnęła tylko.
- Wszystkiego najlepszego, Gilgamesh. – Nie chciała wyglądać na bardzo zestresowaną dlatego też umknęła wzrokiem gdzieś na bok i weszła głębiej, pozwalając sobie na wyminięcie przystojniaka. Rozejrzała się po salce, w duchu komplementując wystrój no i widok za oknem, do którego to zaraz podeszła. Oparła dłonie o parapet i zerknęła przez ramię spoglądając to na chłopaka.
- Przepraszam, nie wiedziałam za bardzo co Ci kupić. Alkohol wydał mi się najodpowiedniejszy dla Ciebie. – Mrugnęła do niego i odwróciła zaraz w jego stronę, co by miał lepszy widok na nią, a co. Niech się napatrzy póki może. Dalej nie wiedziała dlaczego Ślizgon chciał się spotkać z nią sam na sam. Być może miał w tym jakiś ukryty cel? Chociaż, znając życie dosłownie za chwilę się okaże. Dla pewności, wolała jednak zapytać co się kroi – świetnie wiedziała, że Gilgamesh na każdą okazję ma standardowy zestaw mydlący oczy dziewczętom, z którymi się spotykał.
- Miło, prawda? Mogę o coś zapytać? – Nie czekając na przyzwolenie ciągnęła dalej z tym swoim uroczym uśmieszkiem.
- Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać sam na sam? - Niestety, jak to mówią, ciekawość o pierwszy stopień do piekła. A, że Wanda była osóbką niezwykle rozgarniętą, krnąbrną i garniącą się do wszystkiego i wszystkich to czekała z niecierpliwością na odpowiedź panicza.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyNie 11 Maj 2014, 20:55

Jakże mógłby być niezadowolony z prezentu? Szczególnie dodatkowe całusy były miłym bonusem - chyba żaden facet by na to nie mógł narzekać. Otworzył i wyszczerzył się do niej - oczywiście że prezent był trafiony, bo w końcu prócz prezentów robionych...własnoustnie, to właśnie alkohol był najwspanialszym co prawdziwy czarodziej mógł dostać. Chyba że w grę wchodziły płuca zdrajców krwi - to również byłby przepiękny gest.
-Dzięki wielkie-odparł lekko zaskoczony że unika jego wzroku. Czyżby był aż tak boski, że nawet ona zaczęła się bardziej krępować w jego obecności? Jednak wybitność była ciężkim brzemieniem - przydałby się ktoś na jego poziomie wspaniałości pod ręką, jednakże takich osób chyba nie było w produkcji. A szkoda, szkoda, to byłoby ciekawe spotkać kogoś równego sobie. Może kiedyś mu się to uda, chociaż szczerze w to wątpił. Kiedy Wanda się do niego obróciła, wszystkimi siłami obdarzył ją tylko uprzejmym spojrzeniem - uznał że nie powinien tak od razu pożerać jej wzrokiem, mimo że miał na to wyjątkową ochotę. Nie był pewien czy to przypadkiem nie był wpływ alkoholu, ale wyglądała wyjątkowo ładnie, nawet jak na siebie. Była wręcz prawie tak ładna jak on przystojny. Oczywiście z dużym naciskiem na prawie, jednakże zawsze to dobry początek.
-W takim razie kobieca intuicja jednak działa - ów prezent jest jednym z najodpowiedniejszych prezentów świata.-powiedział z szerokim uśmiechem. Miał wybitnie dobry humor - w końcu kto by się nie cieszył z tego, że jest jeden rok bliżej śmierci? Nic tylko emanować radością! Chociaż...śmierci? Ponoć najlepsi umierają młodo, ale nie on! Był przekonany że będzie trwał wystarczająco długo, aby cały świat bez wyjątków zdążył oddać mu hołd. Tylko najpierw znajdzie odpowiedni sposób. Jednakże do hołdów jeszcze przejdzie - ma czas żeby wszyscy zaczęli go czcić, a nie tylko wyselekcjonowana grupa osób.
-Jeśli mam być szczery - nie miałem ochoty na kolejną Ślizgońską imprezę. Rok dopiero się zaczyna i nie uśmiecha mi się spędzić kolejnego miesiąca na szorowaniu lochów, za podpalenie jakiegoś durnego obrazu. Zresztą zawsze budzę się w jakichś dziwnych miejscach, a ten nędzny pomiot gumochłona Irytek, zawsze jakoś zorientuje się że słyszę jak nieśmiałki tupią. Ta złośliwa mała menda potrafi wtedy latać za mną cały dzień i śpiewać durne piosenki na całe gardło. Znacznie lepiej mi wyjdzie, jeśli spędzę ten wieczór z jedną, wyselekcjonowaną, przepiękną damą, nie uważasz?-po czym poczęstował ją jednym ze swoich lepszych uśmiechów. Ah, jakże on był niesamowity - gdyby był kobietą sam zakochałby się w swojej mimice twarzy.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyNie 11 Maj 2014, 21:52

Widząc jego zaskoczenie aż uśmiechnęła się szeroko, w duchu bijąc sobie brawo. Cóż, była Krukonką, była inteligentna i doskonale wiedziała co zrobić by przypodobać się facetowi. Zadanie miała utrudnione, bo tym facetem był Gil, jednak jak na razie radziła sobie świetnie. Starała się wykazywać uprzejme zainteresowanie jego osobą, zgrywała nawet nieśmiałą. No może nie do końca zgrywała bo w przypadku gdy była z chłopakiem sam na sam sytuacja stawała się bardziej skomplikowana. Uśmieszki czy spojrzenia działały na nią tak bardzo, że z trudem powstrzymywała się by nie wybuchnąć nerwowym śmiechem. By zminimalizować napięcie spowodowane stresem przygładziła włosy z jednej strony i kiwnęła na chłopaka, by ten nie trzymał aż tak dużego dystansu. Spojrzała na butelkę alkoholu, którą ten trzymał w dłoniach i mrugnęła porozumiewawczo do niego.
- Cieszę się, że Ci się podoba. Już się bałam, że nie trafię. To by była kompletna katastrofa. – Uśmiech z jej twarzy nie schodził, wręcz przeciwnie ! Urocze dołeczki w policzkach tylko się pogłębiły.
- Skoro już tutaj jesteśmy to może zróbmy z tego użytek i się napijmy. Na przykład za Twoje zdrowie? – Przechyliła głowę na bok przyglądając mu się badawczo – chciała wiedzieć co o tym sądzi jej towarzysz ze Slytherinu. Chociaż, tylko głupi nie zgodziłby się na wysuszenie butelki z alkoholem w towarzystwie takiej kobiety jak Wanda. Dodatkowo słysząc jego słowa miała ochotę zapaść się pod ziemię, tak dziwnie się poczuła. W sumie to bardzo miłe z jego strony co powiedział, to, że jest jedną z niewielu osób, z którą chciał spędzić ten dzień. Mimo wszystko jednak nie uważała się za taką. Dalej nie wiedziała o co chodzi paniczowi, więc wolała się mieć na baczności. Zamrugała i oblała się rumieńcem, który jak na razie tylko ją pogrążył i zaśmiała się uprzejmie.
- W takim razie jest mi niezmiernie miło, że wolałeś moje nudne towarzystwo od towarzystwa kolegów z klasy. Mam nadzieję, że Cię nie zawiodę mój drogi. – Mruknęła ciszej niż powinna i zmierzyła go wzrokiem.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyPon 12 Maj 2014, 15:42

Jakże mógłby odmówić takiemu wyraźnemu zaproszeniu? Przecież z bliska znacznie lepiej się przyglądać. I nie tylko. Dlatego też ochoczo podszedł do Krukonki.
-Jednakże udało Ci się, na szczęście.-odparł, po czym posłał jej buziaka i wyszczerzył się po raz kolejny. Zdecydowanie miał dobry humor, a jeszcze tyle do wypicia - coś czuł że tego dnia jego wspaniałość zostanie po raz kolejny ukoronowana. Liczył na to, bo jakże by inaczej mogło być? Zresztą chyba nawet Wanda musiała sobie zdawać sprawę z tego, że nie zaprosiłby jej przypadkiem i że to ONA jest jego prawdziwym prezentem urodzinowym. To kwestia czasu - był tego pewny, w końcu jak ktoś mógłby mu odmówić?
-Odnoszę wrażenie że tyle co dzisiaj wypijemy...to ja przez najbliższe sto lat zdrowy będę.-po czym po raz kolejny się uśmiechnął. Powoli zaczęła go boleć twarz od tych ciągłych uśmiechów. To oznaczało że albo powinien mniej manifestować swoją radość, ewentualnie wypić więcej. Ten drugi pomysł należał zdecydowanie do bardziej pozytywniejszych, dlatego też wziął dwa przygotowane wcześniej puchary, które przyniósł tu razem ze swoim alkoholem. Mógłby co prawda próbować je wyczarować, jednakże zaklęcia powodujące pojawianie się...nieszczególnie mu szły, jak każdy inny dział transmutacji. Dlatego też łatwiej było je przynieść. Wziął jeden do ręki i najpierw nalał whiskey swojej towarzyszce, w końcu tego wymagała grzeczność. Podał jej wypełniony puchar i dopiero wtedy nalał sobie.
-Więc wedle życzenia - za moje zdrowie i za Twoje również piękna ma-powiedział wciąż uśmiechnięty po czym opróżnił puchar. Uhuh. Zapiekło i to zdrowo. Mógł wziąć mniejsze puchary. Nie spodziewał się po prostu że to będzie takie ciężkie. Kiedy spojrzał na Wandzię zauważył że jest jakaś bardziej rumiana niż powinna być. Całkiem ładnie jej tak było.
-Nudne? Musze się z Toba nie zgodzić - zdecydowanie jesteś wyjątkowo interesującą osobą. Momentami możnaby rzec że mnie fascynujesz. Nieczęsto można natknąć się na taką kombinację urody i inteligencji, jednakże u Ciebie wszystko wręcz wybitnie współgra.-powiedział cicho i posłał jej lekko uwodzicielskie spojrzenie. Co prawda trochę podkolorował wypowiedź, bo słowo "wybitnie" można było odnieść tylko i wyłącznie do niego, jednakże czasem można trochę posłodzić. Po chwili uznał że jego wypowiedź brzmi jakby była troszkę urwana, więc postanowił coś dodać:
-Więc Twoje przybycie jest dla mnie zaszczytem.-po czym uniósł jej dłoń do usta i złożył na niej szarmancki pocałunek. W końcu niezależnie od tego jaki był, to przecież nauczono go wielu nic nieznaczących drobiazgów, które były wyjątkowo pozytywnie postrzegane. Chociaż czy były aż tak nieznaczące? Często była to prosta droga do kobiecego serca. Ewentualnie - do czegoś o wiele niżej.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyPon 12 Maj 2014, 16:12

Zauważyła, że z każdym słowem wypadającym z jego ust Ślizgon był coraz bardziej pewny siebie. O dziwo miał też dobry humor co nieczęsto się zdarza – jak widać to chyba ona tak na niego działała. A przynajmniej tak nieskromnie stwierdziła w duchu obserwując jak ten ochoczo się do niej zbliża. Fakt faktem, ją też powoli zaczynała boleć szczęka od tego ciągłego szczerzenia się do niego, ale cóż, nie chciałaby być niegrzeczna – nie mogła przecież swoim głupim grymasem popsuć mu samopoczucia, prawda? Wolała gdy był w wyśmienitym nastroju, wtedy jeszcze można było z nim pogadać w miarę normalnie. Wystarczyło teraz korzystać. Dygnęła lekko niczym pensjonariuszka i odebrała kielich solidnie wypełniony alkoholem, którego zapach aż do niej dotarł i sprawił, że mroczki pojawiły się przed jej oczyma. Nie tylko lubiła zapach whiskey, ale również i jej smak. W ogóle alkohol był czymś co mogłaby pić niemal codziennie – czuła do niego ogromny pociąg. Zupełnie jak do jej towarzysza, który czai się na nią jak na zwierzynę. No proszę.
Uniosła kielich odrobinę do góry i zmrużywszy oczy spojrzała jeszcze raz na swój puchar, po czym na chłopaka.
- Dziękuję. I na zdrowie! – Powiedziała niemalże radośnie i umoczyła usta w piekielnie mocnym trunku. Zapiekło ją w gardle, aż otworzyła usta robiąc przy tym lekki dzióbek. Mogło to wyglądać trochę dziwnie, aczkolwiek zabawnie. Widać było, że alkohol dotarł tam gdzie trzeba, i że pewnie zaraz będzie działał tak jak chce tego Gil. Wysłuchała jego wypowiedzi rumieniąc się ponownie. Tylu komplementów na raz jeszcze nie usłyszała! By uciec przed jego uwodzicielskim spojrzeniem, zerknęła gdzieś w bok, trzymając przy tym kurczowo kielich z napojem.
- To bardzo miłe co mówisz, ale chyba dotyczy innej osoby, co? Lekką przesadą jest to co powiedziałeś. – Dziewczę w sukience zaśmiało się cicho, lekko szczerze rozbawiona i speszona słowami Gilgamesha. Nie uważała się za kogoś wybitnego, pięknego czy wartego większej uwagi. Tak naprawdę w środku była zakompleksioną, szarą myszką, która chciałaby być doceniona. Jak na razie słowa Niemca mile połechtały jej ego, co więcej, stwierdziła, że całkiem z niego uroczy koleś.
- Jednakże mam nadzieję, że nie będziesz za bardzo narzekał na moje towarzystwo, bo ja na Twoje nie. Wierz mi. - Powiedziała jeszcze lustrując jego twarz i gest, którego się nie spodziewała. Czując jego wargi na swojej kończynie uśmiechnęła się szerzej i mruknęła.
- Doskonale wiesz jak sprawić by dziewczyna czuła się dobrze przy Tobie, prawda? – Miała jeszcze zamiar dodać ‘lata praktyki’ czy coś innego w tym stylu, ale uznała, że byłoby to zbyt niegrzeczne. Nie powinna mu docinać. Nie teraz.[/b]


Ostatnio zmieniony przez Wanda Whisper dnia Pon 12 Maj 2014, 18:31, w całości zmieniany 1 raz
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyPon 12 Maj 2014, 18:09

Gilgamesh, jak to wypadało na...gospodarza imprezy (?) nie mógł pozwolić damie pozostać z pustym kielichem. Sobie zresztą też, więc dolał im obojgu, wyjątkowo szczodrze. Bo czemu miałby oszczędzać swoim gościom alkoholu i uciech? Chociaż do tych drugich dopiero przejdzie, jeśli dobrze to rozegra. Odstawił butelkę, bo po co mu obie ręce zajęte? To się nie kalkulowało. Swoją drogą - podobało mu się że po raz kolejny się rumieniła, to znaczyło że jest coraz bliżej celu. Wystarczyło jeszcze troszkę nad nią popracować i dopnie swego. Już miał nawet plan. Wolną dłonią ujął jej dłoń i zbliżył się na niebezpieczną odległość, patrząc jej prosto w oczy.
-Ależ skąd! Nie doceniasz się. W żadnym stopniu nie przesadziłem, w końcu jesteś prawdziwym klejnotem Ravenclawu.
Nadszedł ten długo wyczekiwany moment! Gilgamesh powoli przechodził do ofensywy, zamiast tylko pasywnie się przyglądać. Teraz był ten moment gdy powinien zaplanować każdy następny krok, każdy najmniejszy szczególik. Oczywiście nie zamierzał nawet próbować robić jakichś śmiesznych planów. Plany są dla słabych, jemu czas podpowie najlepsze rozwiązania. Zawsze tak było przecież. Jeśli jemu coś by się nie udało, to byłoby zdecydowanie śmieszne, szczególnie wówczas gdy tego nie planował. Każdą sytuację można obrócić na swoją korzyść, więc czasem lepiej po prostu dać się ponieść, byle do przodu.
-Toż to oczywiste, nigdy nie narzekałbym na każdą cenną chwilę, spędzoną z taką uroczą, młodą damą jak Ty. Chociaż może to złe określenie - takich kobiet jak Ty, raczej nie da się znaleźć na tym świecie.-powiedział i posłał jej kolejny uśmiech, wytrenowany tylko po to, aby sam w sobie rozkładał dziewczyny. Faktycznie, opłacało się spędzić długie wieczory na treningach twarzy - teraz sam byłby w stanie zakochać się w sobie, przez tylko jedno spojrzenie, a co dopiero cne niewiasty. Kiedy usłyszał następne pytanie, lekko poruszył dwukrotnie brwiami w górę i w dół. Upił trochę ze swojego pucharu.
-To miłe że tak uważasz.-powiedział cicho, posyłając jej kolejny uśmiech. Zdecydowanie będzie jutro potrzebował masażu twarzy, bo szczerzy się jak Puchon do sera, a to może mieć bolesne skutki dnia następnego. Jak tak dalej pójdzie to jeszcze mu kącik ust pęknie, a wówczas to nie będzie zbyt miłe. Z tego właśnie powodu uznał że pora przejść od uśmiechania do działania.
-O to mniejwięcej Ci chodzi?-zapytał udając niewinną nieświadomość, po czym nachylił się i złożył na jej szyi trzy pocałunki, jeden nad drugim. Gdy się ponownie odchylił posłał jej sprytne spojrzenie i lekko uniósł kącik ust, bo kolejny szeroki uśmiech zdecydowanie by go zabolał.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyPon 12 Maj 2014, 19:08

Panienka Whisper ucieszyła się, że jej kielich ponownie napełnił się alkoholem. Nie lubiła upominać się o coś co się jej należało, więc tym lepiej dla niej. Mając jeszcze chwilę dla siebie zamieszała naczyniem z trunkiem jakby zastanawiając się czy też wychylić od razu całą zawartość czy też delektować się smakiem. Nie chcąc wyjść na prostą dziewuchę wybrała opcję drugą. Zamyślona upiła kilka, sporych łyków palącego żywym ogniem whiskey i odkaszlnęła lekko, starając się przyzwyczaić gardło do kolejnych zagrywek.
Gdy młody panicz Grossherzog ujął jej dłoń ta poczuła się co najmniej dziwnie. Wyczuwała podstęp. Te wszystkie miłe słówka, ciągłe uśmiechy i te gesty. Zdecydowanie coś jej tu śmierdziało. Wiedziała doskonale jaki jest Gil, ma swoje humorki i łatwo się nie poddaje. Poza tym, miał ogromne powodzenie u dziewcząt ze szkoły, co mogło się nie podobać Krukonce. Tak po prostu, dla zasady.
Słysząc jego głęboki głos i kolejne komplementy zaśmiała się już bardziej nerwowo, jednak jego ręki nie puściła – było jej zbyt miło, by mogła dopuścić się do zbrodni jaką byłoby odrzucenie jego zalotów. Dyby dało się jednak zrobić coś z tą odległością… Wandzia obróciła głowę nieco na bok i spojrzała na niego zza firanki czarnych jak smoła rzęs. Spojrzenie można byłoby uznać za przeszywające i bardzo sugestywne gdyby nie to, że kąciki warg okropnie jej drgały!
- Och, przepraszam, ale staram się być skromną osobą. Sądzę, że jest wiele innych dziewczyn, z którymi chciałbyś spędzić ten wyjątkowy wieczór, Gilgamesh. – Jego imię w jej ustach zabrzmiało bardzo słodko. Wyglądało również na to, że dziewczyna się przed nim tłumaczyła. Albo zwyczajnie po prostu nie chciała przyjąć do wiadomości, że może mu się podobać i dlatego powtarzała ciągle te same frazy. Chłopak był ucieleśnieniem marzeń każdej młodej dziewuszki. Wysportowany, przystojny, o dobrych manierach. Podobał jej się, niestety, wolała jednak na razie nie okazywać mu swojego zainteresowania, bo to mogłoby się źle dla niej skończyć. Teraz jednak utkwiła w nim spojrzenie i przygryzła dolną wargę. Rumieniec z jej twarzy nie schodził – w sumie dobrze, dodawał jej uroku i świeżości.
- Wiesz, to co… – Zaczęła skrępowana, jednak nie dane było jej dokończyć, gdyż narwany Ślizgon w tym czasie składał subtelne pocałunki na szyi dziewczyny, która tak zaaferowana tym nadzwyczaj romantycznym posunięciem odchyliła automatycznie głowę do tyłu, by dać mu lepszy dostęp do tego kawałka jej ciała, które miał okazję teraz ujrzeć. Z jej ust natomiast wydobył się cichy jęk aprobaty – cóż mogła rzec, że akurat to był jej czuły punkt. Pozwalając sobie na bardziej odważniejszy gest pod wpływem impulsu przyciągnęła Gila do siebie.
- Nie wiem czy powinieneś to robić. – Mruknęła mu tuż nad uchem.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyPon 12 Maj 2014, 21:06

Skromność zawsze go zaskakiwała. Sam jej nie posiadał, chociaż czasem próbował udawać, jednakże...na co to komu? Oczywiście rozumiał gdy jakieś szlamowate śmieci wstydziły się przy nim przyznać do swoich zalet, których i tak nie mogły posiadać, ale przecież Wanda była czystej krwi. No cóż, nigdy do końca nie zrozumie kobiet - to wyjątkowo zaskakujące istoty. Jednakże niekoniecznie trzeba je rozumieć - wystarczy skorzystać z możliwości przejęcia ich, nic więcej. Zupełnie jak ścigający podczas gry - nie obchodzi go co myśli kafel, obchodzi go to żeby zdobyć gola. To właśnie było podejście Gilgamesha - strzelić kobietom tyle goli ile tylko zdoła, proste.
-Jesteś nadmiernie skromna, moja droga. Jest faktycznie wiele kobiet, z którymi MÓGŁBYM spędzić ten wieczór. Jednakże jak zauważyłaś zapewne, wybrałem właśnie Ciebie, bowiem uznałem iż jesteś najwspanialszą niewiastą, z którą mogę mieć przyjemność obcować.-odparł. Odnosił dziwne wrażenie że alkohol powoli zaczyna na niego działać, bowiem musiał bardziej się skupiać na tym co mówi, aby być pewnym że powiedział to co chciał powiedzieć. Jednakże był jeszcze na tyle spostrzegawczy, żeby zdawać sobie sprawę że dziewczyna jest cały czas zarumieniona. To dodawało mu jeszcze więcej pewności siebie, bo miał wręcz namacalny dowód na to, że jest nim żywo zainteresowana. Chociaż to i tak było oczywiste - każdy był nim zainteresowany. Bogaty, przystojny zawodnik Quidditcha z dobrego rodu - jakże ktokolwiek mógłby go nie wielbić? Co prawda była już taka jedna, która go odrzuciła, jednakże zrobiła to tylko ze swej niesamowitej głupoty i zapłaci za swój paskudny uczynek. Był tego pewien. Jednakże nie po to tu był, aby rozmyślać o swoim jedynym niepowodzeniu, bo jeszcze utraci swoją obecną, przyszłą zdobycz a wówczas będzie miał więcej do rozpamiętywania, a nienawidził porażek. Kiedy chwilę później, dziewczyna jęknęła i przyciągnęła go do siebie po jego śmiały posunięciu, ledwo powstrzymał się od triumfalnego uśmiechu. Doskonale wiedział co to oznaczało - polowanie było krótsze niż mu się zdawało, teraz nadeszła pora na skonsumowanie łupu.
-Nie wiem czy powinienem z tym tak długo zwlekać, moja piękna-odparł jej jeszcze ciszej. Dopił resztkę whiskey, z pucharu który miał w ręce i odstawił go gdzieś w pobliżu. Chwilowo nie będzie mu jakoś specjalnie potrzebny, miał zdecydowanie ciekawsze plany. W końcu nadszedł koniec czekania, prawda? Czuł na piersi jak klatka piersiowa Wandy unosi się i opada podczas oddychania, co zdecydowanie sprawiało mu przyjemność - chyba nic w tym dziwnego. Po raz kolejny pocałował ją w szyję i zaczął powoli, centymetr po centymetrze pełznąć po niej pocałunkami. Przez szyję, policzek, aż w końcu przymknął oczy i pocałował ją prosto w usta - w końcu czemu miałby sobie żałować? Uważał że towarzyszka też raczej nie ma na co narzekać. Jednakże, po odstawieniu pucharu miał wolną rękę, więc czemu miałaby się marnować? Położył ją z tyłu uda Krukonki, trochę ponad kolanem, tak że jego palce były po wewnętrznej stronie uda i zaczął ją powoli głaskać, w górę i w dół.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyPon 12 Maj 2014, 23:26

Niestety, wstyd się było przyznać, ale chłopak faktycznie bardzo pociągał dziewczynę. Być może podobało się jej to, że jest taki pewny siebie, zna swoją wartość i wie jak wykorzystać słabości innych. No i poza tym, był piekielnie seksowny. To było idealne słowo określające Gila. Było w nim coś co nie pozwalało jej obojętnie przejść obok Ślizgona. Coś dziwnego, być może ta nalepka niegrzecznego chłopca ciągnęła ją do niego. Panna Whisper doskonale zdawała sobie sprawę, że znajomość z nim skończy się bardzo źle. Co więcej, może tego żałować.
Już wiedziała do czego jej towarzysz zmierza. Nie zrobiła jednak nic żeby go powstrzymać, nie teraz, kiedy to co robił zaczynało się jej tak bardzo podobać. Uniosła kąciki ust do góry, kiedy ten znów musnął jej szyję ustami, co wywołało u niej tylko przyjemny dreszcz sięgający do najgłębszych zakamarków jej ciała. Znów wydała z siebie ciche, jakby tęskne westchnięcie, a dłoń, która spoczęła na karku chłopaka przez moment zacisnęła się na jego skórze. Przycisnęła go do siebie mocno, tak by ten mógł czuć jeszcze mocniej bicie jej rozszalałego serca podczas gdy ich spojrzenia się skrzyżowały – jego o chłodnym odcieniu, i jej kontrastujące, o barwie ciemnej czekolady. Chwilę potem usta panicza spotkały się z ustami Krukonki, miękkimi i pachnącymi whiskey. Mimo, że wiedziała, że robi źle, że nie powinna tego robić, nie mogła się opanować i z początku lekko, ostrożnie musnęła wargami jego wargi, jakby sprawdzając czy jemu się to podoba, czy może sobie na to pozwolić. W pomieszczeniu było zupełnie cicho, jedyne co dawało o sobie znać to ich szepty i urywane oddechy. W głowie jej szumiało, serce o mało nie wyrwało się z piersi, jednak to nie przeszkadzało jej kontynuować pocałunku, który z zupełnie niewinnego przemienił się w bardziej namiętny. Wsunęła dłonie we włosy swojego dobrego kolegi i przechyliła głowę odrobinę na bok, tylko po to by pogłębić całusa i tym samym mieć lepszą możliwość delektowania się tym drobnym, acz słodkim gestem. Przymknięte oczy tylko potęgowało namiętność, o którą siebie dziewczyna nie posądzała. Nie przeszkadzała jej nawet dłoń chłopaka, która dryfowała w zakazanych terenach…
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyPon 12 Maj 2014, 23:43

Post a także następne w tym temacie, może zawierać sceny mniej lub bardziej erotyczne. Zostałeś/aś ostrzeżony/a

Gilgamesh był już całkowicie pewien tego, że wygrał i zostało mu już tylko odebrać nagrodę. Zdecydowanie dość ochoczy, choć z początku niepewny sposób w jaki Krukonka podjęła pocałunek, świadczył o tym że Gilgamesh może posunąć się trochę dalej. Co więcej - to był jego obywatelski obowiązek, aby posunąć się dalej, poza granice wszelkiej niewinności. Rękę na udzie Wandy przesunął trochę wyżej, wsunął pod sukienkę i złapał ją za pupę. Jednakże to był tylko krótkotrwały przystanek, bo miał znacznie ciekawsze plany na dalszy rozwój sytuacji. Swoją drogą powoli zaczynał się podniecać, co jego partnerka musiała wyczuć, w końcu była bardzo blisko niego. Uznał że wystarczy już przerwy w poruszaniu się dalej i pora powrócić do działania, a nie stać w jednym punkcie. Chwycił za majtki Wandy i zsunął je kawałek. Alkohol zdecydowanie już uderzył mu do głowy, bo nie byłby w stanie nawet przez chwilę teraz pomyśleć, żeby się w jakikolwiek sposób pohamować. Zresztą po co? Trzeba było iść dalej, a nie się próbować ograniczać. Powoli przesunął rękę do przodu, na wewnętrzną stronę uda i bez zbędnego pośpiechu pojechał w górę. Zaczął powoli głaskać pannę Whisper pomiędzy udami, by po chwili włożyć w nią palca, a później drugiego. Teraz był już cholernie podniecony, co zdecydowanie dało się zauważyć nawet gołym okiem, gdyby spojrzeć na jego spodnie. Dłoń towarzyszki, którą trzymał swoją drugą, powoli położył na swoim kroczu, mając nadzieję że Wanda zechce i jego zabawić.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyWto 13 Maj 2014, 14:30

Oddech dziewczyny z minuty na minutę przyspieszał się, a gwałtownie wciągnięte hausty powietrza pomiędzy pocałunkami nie dawały rady jej otrzeźwić. To dziwne, nie była przecież zbyt pijana, a zachowywała się jak nie ona. Słodkie całusy, szybkie bicie serca i jęki wydobywające się z jej ust. Tak się na co dzień nie zachowywała. Miała szczęście, że nie widzi jej nikt z Krukonów – sytuacja w pokoju Wspólnym mogłaby być wtedy naprawdę nieciekawa.
Prawa ręka dziewczyny ponownie wylądowała na karku młodzieńca, tylko po to by złapać równowagę – w końcu nie chciał upaść na niego i dać mu tym samym satysfakcji. Chociaż, może chciała? Sama nie wiedziała do czego dojdzie, miała pewne obawy co do ich dalszych posunięć, które robiły się coraz to odważniejsze – zwłaszcza ze strony Ślizgona. Ten jak gdyby nigdy nic rozpoczął poszukiwania jej słodkiej kobiecości - dłońmi wpierw wyznaczył teren, opuszkami palców muskając jej delikatną skórę na udach, by po chwili zagłębić się w jej wnętrzu. Ciemnowłosa nie była przygotowana na coś takiego – z jej ust wydobył się przeciągły jęk, który mógł oznaczać równie dobrze ogromne podniecenie, ale też mógł dawać do zrozumienia, że ów akt był nieco nie na miejscu. Czuła jak mimo wszystko robi się wilgotna pomiędzy udami – nic więc dziwnego – chłopak strasznie na nią działał. Dodatkowo opary alkoholu, jego czuły tembr głosu i urywane oddechy to było coś co pozwoliło się Wandzie rozluźnić. Wolną nogą oplotła biodro mężczyzny przysuwając go jeszcze bardziej do siebie – o ile było to możliwe. Pod delikatnym materiałem sukienki, a chwilę potem i pod dłonią wyczuła pewną wypukłość , przez którą na twarzy Krukonki wykwitł nieco drapieżny uśmieszek. Korzystając z okazji dłonią przesunęła po kroczu Gilgamesha zaczepnie, a zębami chwyciła dolną wargę i zassała ją lekko, rozkoszując się smakiem jego ust; naturalną miękkością naznaczoną ognistym trunkiem…
Delikatne światło świec padało na jej blade lico, załamując się na włosach, czy konturach. Krew szumiała jej w głowie, a cichy szept mówił jej ‘więcej, więcej!’, co też czyniła, wyginając się delikatnie pod wpływem jego dotyku, dając mu do zrozumienia, że jest gotowa się poświęcić…
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyWto 13 Maj 2014, 15:02

Młodemu Ślizgonowi zdecydowanie ta sytuacja przypadła do gustu - w końcu zwyciężył, jak mógłby się nie cieszyć? Lekko przytłumione jęki jego towarzyszki, sprawiły że jego męskość była już przygotowana do czegoś większego - jak mogłoby go to w żaden sposób nie podniecić? Nawet ktoś tak aseksualny jak Filch w takim momencie byłby w pełni gotów do wszystkiego. Zupełnie przestał myśleć o czymkolwiek - prawdopodobnie powiedzenie "krew odpłynęła z głowy" miało w sobie trochę racji, bo jego mózg raczej nie funkcjonował w tej chwili zbyt dobrze. Jedyne o czym myślał to o dziewczynie z którą za chwilę zamierzał się zabawić. Powoli osunął się z nią na ziemie, tak aby znaleźć się nad nią - w końcu to była dość wygodna pozycja, mimo że na niespecjalnie wygodnej ziemi - czy kogokolwiek by to mogło obchodzić, w takiej sytuacji jak ta? Na chwilę odessał się od jej ust i zjechał trochę niżej, po raz kolejny zaczynając namiętnie obcałowywać jej szyję. Jednakże to nie było wszystko, co zamierzał zrobić, bowiem musiał się skupić na dwóch rzeczach naraz. Chwycił oburącz za majtki Wandy, które aktualnie miała w okolicy kolan. Na chwilę się od niej oderwał i unosząc jej nogi do góry, pozbawił ją tej części garderoby - w końcu co jak co, ale majtki nie będą jej teraz potrzebne. Powrócił do zajmowania się jej ciałem. Znów całował ją po szyi, prawą dłoń zaś umieścił na jej piersi - w końcu pomacać też miło. Lewą ręką zajął się wyjmowaniem swojej męskości, bo uznał że dość już "gry wstępnej". Po tym manewrze, na chwilę puścił jej pierś i uniósł nogi Krukonki po czym powoli wszedł w nią. Bez pośpiechu zamierzał wchodzić głębiej, później zwiększyć tempo, natomiast dłońmi zajmował się jej biustem, cały czas ją namiętnie całując.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' EmptyWto 13 Maj 2014, 21:41

Dziewczę nawet nie zauważyło kiedy to z ramion Gila wylądowało na zimnej podłodze w Sali, która dotąd kojarzyła się jej wyłącznie z nudnymi lekcjami wróżbiarstwa. Teraz przychodząc na lekcje będzie miała zupełnie co innego w głowie, niż nudne wykłady o jasnowidztwie czy wróżbach. Rozmyślając o tym podniosła posłusznie nogi, pozwalając my tym samym na zdjęcie jej dolnej części bielizny, która osuwając się mile łechtała jej ciało. Wanda czuła dziwny skurcz w podbrzuszu, który nasilił się kiedy to chłopak nachylił się nad nią, by kontynuować wysublimowane pieszczoty. By dodać sobie odwagi zamknęła oczy i zacisnęła dłonie na ramionach swojego partnera wiedząc do czego zaraz to dojdzie. Nie była przygotowana, nawet nie pomyśleli o zabezpieczeniu. Poza tym nie znali się wystarczająco dobrze, raptem kilka razy się widzieli – nie chodzili nawet na randki. Ślizgon miał powodzenie u większości dziewczyn, co martwiło Krukonkę. Chaos w głowie, cichy głos mówiący, że robi źle, że będzie miała wyrzuty sumienia. To wszystko przerwało niespodziewane wtargnięcie Gilgamesha w jej ciasne wnętrze, co wywołało u niej w pierwszej kolejności uczucie bólu. Otworzyła oczy, z których pociekły słone krople, które były tak bardzo nie na miejscu. Zdecydowanie nie powinna tego robić…
- Nie. Nie chcę. – Powiedziała zduszonym głosem i odepchnęła mocno chłopaka od siebie, tak by ten nie miał już wstępu do jej zakazanego owocu. Wyślizgnęła się spod niego, doprowadzając się do względnego porządku. Rzucone gdzieś na bok koronkowe figi pochwyciła w dłonie i korzystając z jego nieuwagi, kiedy zapewne był jeszcze w szoku wsunęła je szybko na swój tyłeczek i obrzuciła go spojrzeniem. Była w szoku, że dopuściła się do czegoś takiego, przecież nie była taką dziewczyną, która pozwala sobie na takie zabawy. Bała się konsekwencji tego czynu, to prawda, ale teraz ważniejsze było to, żeby zacząć stąd spadać.
Miała zamiar jeszcze coś powiedzieć, jednak do końca nie wiedziała co. Oblała się rumieńcem i pobiegła w stronę drzwi – miała problem z otworzeniem ich, jej ręce strasznie się trzęsły, dodatkowo ból brzucha ponownie dał o sobie znać, co znowu ją osłabiło. Szarpała za klamkę jak szalona – po czym ta w końcu ustąpiła, a Whisper wypadła z Sali trzaskając za sobą wrotami.
Przez chwilę starała się uspokoić oddech, co jej niezbyt wyszło i zbiegła po schodach, o mało nie łamiąc sobie nóg.
Cóż, chociaż jedno było pocieszające. Mina wściekłego Gilgamesha ze spuszczonymi portkami. Tej sceny nie zapomni chyba do końca życia.
Sponsored content

'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty
PisanieTemat: Re: 'Calm down girl - it's just a kiss...'   'Calm down girl - it's just a kiss...' Empty

 

'Calm down girl - it's just a kiss...'

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» Kiss me - I'm Irish!
» He hit me and it felt like a kiss
» Kill, marry and kiss!

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-