IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Łazienka dziewcząt

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Henry Lancaster
Henry Lancaster

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptySob 15 Lut 2014, 18:33



Łazienka dziewcząt


Jest tu rząd białych kabin, za nimi taka sama ilość pryszniców. Uwagę przykuwają wielkie lustra na całej długości wschodniej ściany. Pod nimi kilka rzędów lśniących umywalek. Okno zdobi witraż, na którym tańczą syreny.
Znaczek Dziewczynki Bez Twarzy na drzwiach wpuszcza tylko dziewczęta. Na niepowołanych przeklina i wrzeszczy, jakby palono ją na stosie.

Audrey Faulkner
Audrey Faulkner

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptySob 26 Gru 2015, 00:46

Panna Faulkner lubiła być pierwsza. Nie we wszystkim, nie wszędzie i nie z każdym, jeśli jednak chodziło o wieczorną kąpiel - tę lubiła wziąć wcześniej, jeszcze zanim całe stada dziewcząt w różnym wieku rzucą się do okupacji wszystkich prysznicowych kabin. Gdy więc tylko uznała, że dany dzień można uznać za zakończony - eseje, które miała napisać, zostały już na pisane, książki, które miała wypożyczyć, zostały już wypożyczone, a torba czekała już gotowa na dzień kolejny - zabierała ze sobą sięgającą przed kolana, granatową nocną koszulkę, długi, puchaty szlafrok i grubą szczotkę do włosów by tak wyposażona udać się do raju. Tak, pusta jeszcze łazienka była dla niej czymś cudownym, czymś, czym potrafiła naprawdę się delektować. Gdy pytające, podejrzliwe czy po prostu krytyczne spojrzenia nie lustrowały jej blizn, gdy nie musiała owijać się ręcznikiem tak ciasno i dokładnie, że niemal traciła oddech - wtedy naprawdę potrafiła czerpać z tego małego rytuału przyjemność.
Tego dnia jednak łazienka wcale nie miała być pusta. Oczywiście, Faulkner wciąż postarała się, żeby nie było w niej tłumów, tym niemniej nie miała być sama. Jednoosobowe towarzystwo było jednak do zniesienia, tym bardziej, że chodziło o Reginę. Panny Rabe już się nie wstydziła. Panna Rabe widziała już kiedyś jej skazy - któreś lato siłą rzeczy poskutkowało ujawnieniem szram na ramionach, a przypadkiem również i tych na plecach czy żebrach - a skoro tak, to Holenderka nie widziała już powodu, dla którego miałaby się z czymkolwiek kryć. To przecież zawsze blizny były problemem, nie sama nagość. Jako takiego zrzucenia ciuchów panna Faulkner nigdy się nie obawiała... No, zazwyczaj. Obawy wkraczały wtedy, gdy zaczynało jej zależeć, gdy zrzucenie ciuchów było związane nie z prostą chęcią uzyskania przyjemności, a czymś większym, okraszonym większym zaangażowaniem. Tak było na początku przy Enzo i tak pewnie miało być kiedyś jeszcze, choć nie teraz, bo teraz... Po prostu jej nie zależało. Nie było na kim.
Gdy więc na horyzoncie pojawiła się nieoczekiwana potrzeba spotkania z Reginą i gdy potrzeba ta zaistniała w chwili, gdy Audrey miała już sprecyzowane plany na wieczór - żadne tam szlajanie się po bibliotekach, ale prysznic i ewakuacja do cieplutkiego łóżeczka w pustym jeszcze i cichym dormitorium - Holenderka znalazła tylko jedno wyjście. Jakakolwiek rozmowa je czekała - nic zdrożnego, kwestie szkolne bądź towarzyskie, mniej lub bardziej istotne - Faulkner nie widziała powodu, dla którego nie miałyby odbyć jej tutaj, w pustej jeszcze łazience. Zrewidowanie własnych planów nie wchodziło w grę - tego dnia Audrey bardzo potrzebowała skrupulatnie wykonać wszystkie kroki i przedwcześnie zamknąć się w sypialni, z dala od szkolnego gwaru i tłumów szykujących się dopiero do godzin wieczornych uczniów - siłą rzeczy więc, skoro rozmowa była pilna, musiała mieć miejsce tutaj. Nie współdzieliły dormitorium, nie korzystały z tego samego Pokoju Wspólnego, nie było innej możliwości, o czym poinformowała koleżankę w sporządzonym przed opuszczeniem sypialni liściku.
Teraz zaś, czekając na Ślizgonkę, nic nie przeszkadzało jej już w zajęciu się sobą. Piżamka zawisła na wieszaczku przy jednej z kabin, obok niej spoczął także szlafroczek, a na jeszcze jednym haczyku - stopniowo zdejmowane ciuchy. Faulkner nie spieszyła się jednak. Powoli rozpięła guziki szkolnej szaty i po zdjęciu jej nie gnała aż tak z pozbywaniem się kolejnych części garderoby. Pośpiech nikomu jeszcze nie posłużył, a Holenderka nauczyła się już swój mały rytuał rzeczywiście celebrować.
Regina Rabe
Regina Rabe

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptySob 26 Gru 2015, 16:55

Siedziała sobie jak zwykle o tej porze w pokoju wspólnym na skórzanej kanapie. Obok niej usadowiła swój tyłek jakaś dziewczyna, nieznana Reginie, ważne, że ta znała chyba dość dobrze jej siostrę, bo zanim usiadła warknęła coś pod nosem. Jednak jak to młodsza z Rabów miała to w dupie. A ochoty do pyskówek nie miała, nie dzisiaj, nie w ten piękny zimowy wieczór. Blondyna gorzko żałowała, że pokój wspólny Syltherinu jest tak nisko osadzony i nie może sobie z okna przy łóżku oglądać martwej, otulonej białym puchem przyrody. Ale miała kubek gorącej czekolady i poduszkę za plecami. To jej w zupełności wystarczyło by przetrwać dzisiejszą niechęć do wszystkiego. Zapewne za chwile przybyłyby jej współlokatorki zasypując gorącymi newsami na temat Hogwarckich bożyszcz jednakże plany miały się całkiem zmienić.
Treść liściku, który jakimś cudem wylądował na jej kolanach kazał jej dopić rozgrzewający napój i udać się do swojego dormitorium. Blondynka jeszcze tylko szybko zerknęła na tarczę starego zegara stojącego gdzieś w kącie by oszacować ile miały czasu. A miały godzinę.
Do wielkiej torby zabrała wszelkie najpotrzebniejsze rzeczy i otulając się białym jak śnieg szlafrokiem wyszła z Pokoju Wspólnego nie przejmując się żadnymi pytaniami.
Przejście na pierwsze piętro nie zajmowało jej już tak długo jak niegdyś. W ciągu tego miesiąca odnalazła już kilka skrótów, które znacznie ułatwiają jej życie prowadząc do najbardziej strategicznych dla niej miejsc. Jednym z nich była właśnie damska łazienka, która w godzinach wieczornych jest wiecznie oblegana. Teraz było w niej pusto, bo nikt normalny nie bierze prysznicu o tej porze, nie w zimie.
- Audrey, mamy godzinę - rzekła z francuskim akcentem zamykając drzwi do łazienki. Wcześniej jeszcze upewniła się, że żaden niepowołany jegomość się nie zbliżał. Już kilka razy Rabe musiała odganiać chłopców, którzy łasi byli na widoki dziewczęcych nagich skrawków na ciele. Widok ponętnego uda już u niektórych wywoływał krwotok z nosa, już nie miała pojęcia wyobrażać sobie co dzieje się pod tą czupryną kiedy ujrzą kawałek cycka. A nikt nie miał prawa widzieć Reginy w takiej odsłonie. Nikt.
- U Ciebie dziewczyny też oszalały na punkcie jutrzejszego balu? - zapytała przechodząc pod prysznic obok i tak jak koleżanka rozkładała po kolei swoje rzeczy. Jednak w jej ruchach był pewien dystans. Nie rozbierała się tak pewnie jak Audrey, lecz starała się zwłaszcza swe plecy schować pod puchatym szlafrokiem.
Audrey Faulkner
Audrey Faulkner

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptySob 26 Gru 2015, 22:25

Przed przybyciem Reginy Audrey nie zdążyła zrobić wiele więcej. Ot, rzeczy zawisły tam gdzie miały, grafitowa bokserka wciąż jednak spoczywała na pokaleczonym ciałku Holenderki, podobnie jak sięgająca kolan spódniczka. Powodem takiego wybitnego marnotrawienia czasu było zaś ni mniej, ni więcej jak tylko to, że dziewczę zwyczajnie się zamyśliło. Gdy jej dłonie zupełnie nieświadomy po raz trzeci poprawiały fałdki pozostawionej na wieszaczku wierzchniej szaty panna Faulkner dryfowała już po oceanie własnych myśli, częściowo tracąc kontakt z rzeczywistością.
Że myśleć miała o czym - to było jasne. Bo kariera, bo drobne problemy ze zdrowiem, bo szkolna rzeczywistość, bo Enzo. Tym razem jednak nie zajmował jej żaden z tych tematów. Tego wieczoru pod rozczochraną czupryną prym wiodły dwa inne tematy, skrajnie się od siebie różniące. Był więc zbliżający się bal i pewien osobnik płci męskiej, który na horyzoncie pojawił się nieoczekiwanie, ale z zaskakującą dozą pewności siebie i determinacji.
Po kolei jednak. Temat pierwszy - bal. To kwestia dość oczywista, bo w końcu Bal Bożonarodzeniowy był na językach wszystkich dorastających (i tych zupełnie wyrośniętych zresztą też) panienek. Makijaż, sukienka, partner - to probley dzisiejszego świata. Jeśli chodzi o Audrey, cóż - dla niej dwa pierwsze zagadnienia wcale problemem nie były. Sroka doskonale wiedziała, jak będzie wyglądać, bo... Och, po prostu zawsze wiedziała. Wybór jeden kiecki z zestawu tych ulubionych nigdy nie był dla niej wyzwaniem, podobnie jak umalowanie się w sposób odpowiedni do sytuacji. Lubiła wyglądać ładnie i w zasadzie opanowała to jeśli nie do perfekcji, to przynajmniej dość dobrze, by teraz nie podzielać niepokojów swych rówieśnic. Jedynym, co rzeczywiście mogło być pewną zagwozdką, to partner. Wiecie, kiedyś to też byłoby oczywiste - poszłaby z Enzo. Teraz jednak Krukon wybierze się z Jasmine u boku (Audrey dałaby sobie rękę uciąć, że już ją zaprosił i jedyną niepewną było tylko nastawienie samej głównej zainteresowanej), a panna Faulkner najpewniej pójdzie sama. Bo, wbrew pozorom, wcale nie otaczał jej wianuszek adoratorów. Bo, wbrew temu co można było o niej mówić, wolała iść sama (brak partnera to nie był argument, dla którego miałaby zrezygnować z uczestnictwa w balu) niż z którymkolwiek z dotąd poznanych uczniów. Robienie nadziei komuś, kto zainteresował ją tylko na chwilę nie było w jej stylu.
Tu jednak na scenę wkraczał temat numer dwa, noszący wdzięczne miano Andrew Notta. To było szybkie. Kilka spotkań, kilka listów i jedna obietnica świątecznej niespodzianki, dokładnie tak się to przedstawiało. Ale wystarczyło, prawda? Wystarczyło, by w głowie Faulkner wywołać zamęt. Od pierwszej, grzecznej, aczkolwiek wyraźnie dwuznacznej rozmowy w domu van Lyndenów panicz Nott wracał do Holenderki nieprzyzwoicie często i doskonale znająca się Audrey musiała wiedzieć, że coś jest na rzeczy. Coś, z czego nie wiedziała, czy powinna się cieszyć - czy może raczej zacząć unikać. Nic więc dziwnego, że w tej chwili to właśnie ta postać rozgościła się w myślach dziewczęcia i opuściła je dopiero wtedy, gdy na ziemię sprowadził czarownicę trzask łazienkowych drzwi.
- Mało. - Westchnęła cicho, dotychczasowe rozważania spychając w kąt. Musiały zaczekać na swoją kolej, bo teraz grafik przewidywał odrobinę odpoczynku w towarzystwie, do którego publicznie nie do końca aż tak się przyznawała. Nie, nie unikała Reginy - po prostu na oczach rówieśników odgrywały scenki skrajnie różniące się charakterem od tej aktualnej. Dla zabawy. Po to, by utwierdzić publiczkę w opiniach, które już sobie na ich temat wyrobiły. - Ale najwyraźniej musi wystarczyć.
Szybko nadrabiając dotychczasową stratę czasu, Holenderka prędko rozebrała się do bielizny - i dopiero wtedy zorientowała się, że Ślizgonce wcale nie idzie to tak szybko i sprawnie. Brwi Krukonki powędrowały do góry w wyrazie zdumienia. Hej, miały tylko godzinę, tak?
- Żebyś wiedziała - odpowiedziała jednak najpierw, ewentualne komentarze pozostawiając na później. - To już zakrawa o fanatyzm. Odnoszę wrażenie, że wszystkie potrzebowałyby co najmniej tygodnia wolnego, żeby wyszykować się na całą tę imprezę. I żeby upolować jeleni, bez których tak bardzo nie mogą się obyć. - Wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się z rozbawieniem, gdy zaś już w kolejnej chwili z jej ust padło pytanie, potrzeba było chwili na zorientowanie się, że Faulkner bez uprzedzenia na chwilę, krótką chwilę zmieniła temat. - Coś nie tak? - Zdecydowanie nie chodziło jej o bal, o czym świadczyło uważne spojrzenie, jakie niemal naga Audrey rzuciła usilnie chowającej się za zasłoną szlafroka Reginie.
Gość
avatar

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptySro 16 Maj 2018, 00:22

//Tamta sesja wygasła już jak widać.

Szybsze bicie serca. Niczym pompa przyśpieszyło napływ krwi do organizmu Rowana. Im więcej miał myśli o wszystkich plotkach związanych z własnym ojcem to tym więcej w jego głowie gromadziło się myśli. "Cholerny sukinsyn, mam ochotę go zabić" odzywało się w jego głowie. Mimo to nadal w jednej części mózgu nie chciał tego robić. W końcu był jego rodzicielem. Ta delikatna struktura powodująca, że powinien to ignorować walczyła teraz z każdym calem jego duszy. Ciemność zaciskała szpony na jednej połówce, skrzydła chwytały drugą. Wewnętrzny bój spowodował, że nie wiedział po prostu gdzie idzie. "Brzydzę się tobą, Ethran" rozbrzmiało kolejne echo ojcowskiego głosu. Idąc przez puste korytarze nie wiedział tak naprawdę gdzie wejdzie. Jedyne co widział to to, że była to ubikacja. Cisza. W końcu coś dało mu swobodę walki samemu ze sobą. Mimo to nadal gdzieś wołało do niego, że ktoś coś szepcze o jego ojcu, że jest taki, a taki. Na twarzy Puchona pojawiły się czerwone wypieki złości. Zobaczył się w lustrze... Był wzburzony. Następne co się zdarzyło to sypiąca się na ziemię ceramika, kiedy chłopak uderzył całą swoją złością w płytki na ścianach. Brzdęk. Rozsypało się. Krew lekko cieknie, ale to nic. Żadnego bólu nie czuł. Nie teraz. Siadł w kącie, obok jednej z umywalek i ukrył twarz, nadal dysząc ze wściekłości.
Resa Anderson
Resa Anderson

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptyCzw 17 Maj 2018, 00:52

Tym razem jej wyczulony zmysł małego alchemika zawiódł, a zawartość kociołka wybuchła, osmalając jej twarz i oblewając ją resztkami nieudanego eliksiru rozdymającego, który ze względu na swoją gęstą formę przylepił się do jej brody i za nic nie chciał zejść. W myślach dziękowała stwórcy za to, że uwarzyła breję niewykazującą najmniejszych magicznych właściwości (poza skłonnością do eksplozji), w innym razie jej twarz nadęłaby się do wielkości piłki plażowej. Pobiegła w stronę najbliższej łazienki, chcąc zmyć z siebie całe to paskudztwo. Zdążyła złapać za klamkę, kiedy wewnątrz rozległ się dziwny odgłos, coś jakby uderzenie i... upadające na płytki kawałki czegoś niewielkiego? Wzięła głęboki wdech i wyciągnęła z kieszeni różdżkę i, jak na Anderson przystało, weszła do środka, silnym ruchem otwierając drzwi na oścież. To co zobaczyła wewnątrz przeszło jej najśmielsze oczekiwania.
- Kolego? - zawołała z niedowierzaniem, trzymając różdżkę w pogotowiu. - Czy to Ty jesteś tym słynnym zboczeńcem podsłuchującym sikające dziewczyny?
Uniosła brew, mierząc go wzrokiem, dopiero kilka sekund później dotarło do niej co właściwie widzi. Zacisnęła wargi, zastanawiając się co skłoniło go do czynu tak głupiego i bezmyślnego, ale odpowiedź nasuwała się sama - ktoś znowu rozsiewał te paskudne plotki.
Bez słowa podeszła do niego i kucnęła obok, sięgając po skaleczoną rękę chłopaka.
- Rakkausinta - wymruczała zaklęcie, które zaczęło zasklepiać ranki. Potrzeba było kilku minut nim cały proces gojenia dobiegnie końca. - No dobrze, a teraz powiedz mi czemu to zrobiłeś.
Założyła ręce na piersi, oczekując konkretnej odpowiedzi.
Gość
avatar

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptyCzw 17 Maj 2018, 01:33

Cieknąca po palcach krew łączyła się w końcu w jednym punkcie, skapując wyraźnymi kropelkami na podłoże. Kap, kap, kap. Przy każdym kapnięciu były to kolejne wdechy i wydechy rozwścieczonego na swojego ojca i wszystkich uczniów Puchona. Zaciskał pięść to raz, to dwa, czasami nawet sycząc przy kolejnej dawce bólu. Skroń pulsowała mu od nagromadzonego w ciele ciśnienia. Był wzburzony i to bardzo. Tak mocno, że nie zauważył jak w pewnym momencie nie był już jedynym w tej łazience. Słysząc głos, nie rozpoznając nawet czy to damski czy męski, po prostu wycelował zaciśniętą pięścią... ale nie uderzył. Opamiętał się w ostatniej chwili. Wszystko z niego wyciekało z krwią. Emocje, chęć zabijania. Aż ostatecznie siedział już tylko w jednym miejscu, patrząc jak jego palce powoli są co raz bardziej zaschnięte krwią. Magia dziewczyny działała, ale Ethran w ogóle się tym nie przejmował. Spojrzał na nią z lekkim obrzydzeniem. Nie wiedział nawet czemu tak na nią patrzył. Przecież nie znał jej aż tak dobrze. Prawdopodobnie jak większości osób z tej szkoły, która nie była na siódmym roku. Ale ona była. Czyli jakoś musiał ją znać. Nawet może znał jej imię, ale teraz kompletnie wypadło mu z głowy.
- Ty. Oni. Wszyscy. Mój ojciec. Przez was. - Mówił krótko, ale o tych kawałkach szkła, które były wetknięte w jego serce. Każdy z nich wydawał mu się teraz wrogiem. Nie myślał trzeźwo, ale przynajmniej starał się zachować wymierzony porządek. A potem znowu zwrócił wzrok na swoją rękę, która przy zaciśnięciu wydała lekki trzask kości. Goiła się dobrze.
Resa Anderson
Resa Anderson

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptyPią 18 Maj 2018, 14:37

Jego wzrok sprawił, że poczuła chłodny dreszcz przebiegający przez jej plecy. Skąd ta wrogość? Nie przypominała sobie by wcześniej rozmawiali poza typowymi banalnymi sytuacjami szkolnymi w stylu "pożyczysz mi atrament?". Znała go, bo i wiele osób lubiło o nim mówić, przyciągał uwagę innych uczniów, tak zachowaniem, jak i plotkami na temat jego rodziny, które krążyły po całej szkole.
"Ty. Oni. Wszyscy".
Nigdy nie dowierzała w to, co mówiło się o jego ojcu, toteż na dźwięk jego słów zmarszczyła lekko brwi, zastanawiając się jak rozwiązać tę sytuację.
- Znowu gadali, hm? - mruknęła, nie patrząc na niego. Obiema rękami chwyciła jego dłoń, sprawdzając czy nic nie było w niej złamane. - Skoro inni wyrządzają ci krzywdę, po co sam sobie dokładasz cierpień?
Pytanie było zupełnie retoryczne. Ścisnęła ostatni palec chłopaka i z zadowoleniem puściła jego dłoń. Dotykając go, czuła się jak intruz.
- Czy demolowanie damskiej łazienki pomogło Ci w czymkolwiek? I tak, możesz sobie patrzeć na mnie w ten wrogi sposób. - uśmiechnęła się do niego delikatnie i wstała, by w końcu umyć osmoloną jak u diabełka twarz. Woda była zimna, ale tego właśnie było jej trzeba. Energicznymi ruchami przetarła twarz, która poczerwieniała pod wpływem dotyku.
- Bo mi na przykład wydaje się, że okaleczanie samego siebie to czysta głupota. Pograłbyś lepiej w Quidditcha, prędzej czy później i tak byś oberwał, a może wcześniej udałoby Ci się zarobić punkty dla drużyny.
Cała Resa. Próbowała jakoś rozładować całą sytuację. Nie była pewna jak powinna zachować się w stosunku do chłopaka - chciała go jakoś pocieszyć, ale nie była pewna czy nie zareaguje agresją. Co prawda potrafiła się bronić lepiej niż niejeden chłopak, ale wolałaby nie musieć uciekać się do przemocy.


Ostatnio zmieniony przez Resa Anderson dnia Pią 18 Maj 2018, 15:50, w całości zmieniany 1 raz
Gość
avatar

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptyPią 18 Maj 2018, 15:18

Zawsze gdzieś tkwiła ta jedna mała zagwozdka - czy plotki były jakkolwiek prawdziwe? Przecież zawsze w całości jest jedna ósma prawdy. Choć mała... to jednak na swój sposób prawdziwa. Nikt nie wiedział czy Ethran faktycznie miał powody do złości, przecież jeśli jego ojciec faktycznie nie zadaje się z czarnoksiężnikami to przecież nie ma powodu do gniewu. Ale może jednak? Gdzieś z tyłu głowy mogło pozostać to słynne "może", które stawia myślącego na granicy wiary czy niewiary. W głębi duszy nadal pamiętał o wszystkich okropieństwach jakie zrobił jego ojciec wobec niego. I być może to właśnie dlatego jest teraz pobudzony.
Mimo to choć trochę się uspokoił. Może potrzebował obecności kogoś neutralnego. Kogoś, kto nie angażował się w to wszystko aż tak bardzo. Może to właśnie sam Merlin przysłał ją na ratunek. Ethran westchnął.
- Znowu. Czasem mam po prostu marzenie, aby otrzymać każdego następnego poranka sowę o tym, że albo trafił za coś do Azkabanu, albo został zabity. - Czuł, że to co mówił było źle, ale dla niego samego to było idealne rozwiązanie jego problemów. Zero burczenia na niego, zero warknięć i gwałtownych szturchnięć na balach czarodziejów ze strony ojca. Jedno, cholerne zmartwienie mniej. Dotyk gryfonki był... delikatny. Aż dziwne, grała w Quidditcha na dość brutalnej pozycji, a jednak jej dłonie były jak puch.
- Bo mogę chociaż przez to powiedzieć sobie samemu, że już dość. Nie muszę kryć nerwów. Jak gdyby z każdą raną było mi po prostu lżej to wszystko znieść. - Uniósł przy tym swoją drugą dłoń, obserwując przetarte kostki na palcach. Zaczerwienienia, zadrapania. Każde z nich przypominało, że od czasu do czasu nienawiść do ojca ponownie rozpalała. Następnie schował ją i tylko obserwował jak dziewczyna obmywa swoją twarz. W sumie nie zauważył, że miała całą brudną twarz. Dość ładną, brudną twarz. Wypuścił szybko powietrze przez nos i uśmiechnął się lekko, kręcąc głową. Był durniem. Czyli pasował do domu. Inni też byli durniami.
Kiedy dziewczyna powiedziała o quidditchu, Ethran parsknął, znowu nabierając swojego cwaniackiego, wymigującego się wyrazu twarzy. Może nawet lekko perfidnie.
- Banda głupich lata na miotełkach jak stare baby na przecenę w domu handlowym za zaczarowanym kawałkiem skóry. - Pokręcił głową na boki i poluzował uczniowski krawat. Zrobił to gwałtownie, ale materiał się nie zerwał, więc był już wolny od "węzła wisielca". Przy okazji pokazał dziewczynie swój stosunek do narodowego sportu świata czarodziejów. I dlatego interpretację pozostawił już jej samej.
Resa Anderson
Resa Anderson

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptyCzw 24 Maj 2018, 00:56

Westchnęła cicho, słysząc jego słowa. No tak... powinna coś powiedzieć, czy po prostu to przemilczeć?
To Resa, oczywiście, że będzie paplać.
- Teraz tak ci się wydaje. Pragnienie zemsty to dziwne uczucie. Najpierw doprowadza nas do takiego stanu, w którym potrafimy tylko nienawidzić, ale kiedy już się je wypełni... cóż, zazwyczaj nie jest to wcale tak przyjemne, jak nam się wydawało. W gruncie rzeczy rozczarowujące. Raczej nieprzyjemne. - zmarszczyła brwi po raz kolejny. Nie widziała powodu by nie pokazywać emocji, które teraz były wypisane na jej twarzy... była jak otwarta księga. To dziwne spotkanie, rozmowa, jaka się między nimi nawiązała - wzbudzały w niej mieszane uczucia. Z jednej strony nie potrafiła do końca zrozumieć chłopaka, z drugiej mu współczuła. Chciała mu jakoś pomóc, a jedyne co przychodziło jej teraz do głowy to rozmawianie z nim tak, jakby okoliczności i miejsce, w których się spotkali były zupełnie normalne.
- I to nie tak, że mam duże doświadczenie. W zemście i w ogóle.
Oczywiście Anderson wcale nie zauważyła uśmiechu chłopaka, beztrosko ścierając z facjaty pozostałości po nieudanym eliksirze. A nawet gdyby zauważyła... czy domyśliłaby się co siedzi w jego głowie? Pewnie nie. Nie była najlepsza w te klocki.
Dopiero kiedy usłyszała kpiące parsknięcie, rzuciła mu pełne chęci mordu spojrzenie, któremu towarzyszył łobuzerski uśmiech. Ktoś śmiał żartować sobie.
- Uważaj, bo uznam, że mnie obrażasz. - odrzekła wesoło, znów chwytając różdżkę. Zaczęła naprawiać rozbite przez chłopaka elementy, bądź co bądź łazienki to przydatne pomieszczenia i żal było zostawić to wszystko w takim stanie. - A jeśli tak uznam, na którymś z treningów tłuczek może niechcący wymknąć się w twoją stronę. One są takie nieprzewidywalne. - wzruszyła ramionami, rozkładając przy tym ręce, jakby tor lotu morderczych piłeczek wcale nie zależał od celności i siły jej uderzenia. W końcu kucnęła ponownie przy chłopaku, teraz już (przynajmniej miała taką nadzieję) czysta na twarzy i wyciągnęła w jego stronę dłoń.
- Jestem Resa. - przekrzywiła nieco głowę, przyglądając mu się z zaciekawieniem. Już się go nie obawiała, wydawał jej się o wiele spokojniejszy... i nawet żarty się go trzymały. Co prawda wiedziała kim jest jej rozmówca, ale chciała dać mu szansę mu się przedstawić. Nie uważała podkreślania krążących na jego temat plotek za dobry pomysł.
Jeśli zdecydował się uścisnąć wyciągniętą w jego stronę dłoń, z pewnością czekał go pewny, niemalże męski uścisk.
Gość
avatar

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptySro 06 Cze 2018, 20:54

//Sorry, ale mam teraz mniej czasu XD

Ethran wysłuchiwał dziewczyny na temat tego jakim zjawiskiem jest zemsta. Oj tak, znał to uczucie i to dość często, zwłaszcza, kiedy musiał patrzeć na swojego ojca codziennie w wakacje. Wtedy najczęściej wychodził ze swojego domu i trzymał się gdzieś daleko. Najbardziej było mu jednak szkoda matki. Musiała nasłuchiwać się tylko tego i wyłącznie tego, że ich potomek nie spełnił jego oczekiwań. Jednak jego samego go to nie obchodziło.
Kiedy dziewczyna powiedziała mu o quidditchu jeszcze raz, przewrócił oczami patrząc na nią. Później cmoknął lekko i pokręcił głową.
- Coś mi się zdaję, że nie spotkasz mnie na jakimkolwiek treningu swojej drużyny. Nie jestem raczej graczem.
Mimo to był teraz już odrobinę bardziej pogodny. Zdobył się na to, aby nawet dźwignąć z podłogi i stanąć na równe nogi. Wtedy poczuł twardy uścisk dłoni od dziewczyny. Nie omieszkał też sam takiego uczynić. Byli w końcu równi sobie.
- Ethran. Ethran Rowan. - Chociaż to i tak pewnie było jej już wiadome. Dlatego też następne co zrobił to cofnął się bliżej okien, patrząc przez półprzezroczyste witraże na jawiący się teraz przez żółć stadion. - Czemu w ogóle byłaś cała osmolona?
Resa Anderson
Resa Anderson

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt EmptyPią 15 Cze 2018, 18:31

- Jeszcze zobaczymy. - skwitowała, mrużąc lekko oczy. Jeśli Puchon myślał, że ma w kwestii Quidditcha cokolwiek do powiedzenia - mylił się. Metody perswazji opanowała do perfekcji.
Kiedy uścisnął jej dłoń, popatrzyła mu prosto w oczy nie potrafiąc ukryć faktu, że właśnie w jakiś sposób go ocenia. Ludzie różnie reagowali na jej sposób bycia, niektórzy się dziwili, inni obracali to w żart, byli i tacy, którzy nie do końca potrafili to znieść, uważając przy tym, że pozycja pałkarza absolutnie nie powinna być obejmowana przez dziewczynę. Tym ostatnim, nie wiedzieć czemu, często zdarzały się przeróżne wypadki - od łajnobomb ciśniętych w miejsce, w którym akurat przebywali po upiorogacki, które nie wiadomo kto rzucił. Do której grupy należał Ethran? Wszystko wskazywało na to, że do żadnej. Po prostu odwzajemnił silny uścisk, nie reagując w żaden sposób, ani nie wyglądając jakby chciał za wszelką cenę stłumić cisnącą się reakcję. Uśmiechnęła się,  kiedy się przedstawił.
- Cóż... próbówałam zrobić eliksir rozdymający, ale... - zaczerwieniła się, zdając sobie sprawę z powodu jej rozkojarzenia. Przez Shawa nic jej nie wychodziło, myśli ciągle uciekały w zupełnie inną stronę niż życzyłaby sobie Anderson. Lubiła mieszać w kociołku, szło jej nieźle, a przecież ta cholerna mikstura nie była aż tak trudna do sporządzenia. Co mogło pójść nie tak?! - no, nabrał niepożądanych właściwości wybuchowych, cud, że mam jeszcze włosy na głowie.
Zaśmiała się nerwowo, ale zaraz spoważniała. Obserwowanie Puchona wywoływało u niej dziwne uczucie, z rodzaju tych, których nie da się łatwo opisać. To coś jakby smutek, trochę frustracji wywołanej sytuacją chłopaka i chęć stanięcia po jego stronie. Nie współczuła mu, bo uważała, że nie ma nic bardziej krzywdzącego niż współczucie kogoś, od kogo się go nie chce.
- Ethran... - zaczęła niepewnie, zaciskając jedną dłoń w pięść. - jeśli znów poczujesz się tak jak dzisiaj, przyjdź do mnie. Możemy porozmawiać, albo... albo komuś wlać. Albo w ciszy zjeść paczkę lukrecjowych gryzków.
Nie chciała mu się narzucać i miała nadzieję, że ten nie odbierze tego w taki sposób. Po prostu czuła, że musi coś powiedzieć, potrzebowała zapewnić go, że jest w tym zamku ktoś, na kogo może liczyć. Nie chciała zmuszać go do odpowiedzi, toteż wyszła zaraz po wypowiedzianych słowach, tym bardziej, że miała do napisania dwa eseje.
Ethran najprawdopodobniej wyszedł niedługo po niej.

zt x2
Sponsored content

Łazienka dziewcząt Empty
PisanieTemat: Re: Łazienka dziewcząt   Łazienka dziewcząt Empty

 

Łazienka dziewcząt

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Opuszczona łazienka dziewcząt
» Łazienka Prefektów
» Namiot nr 1 - strefa dziewcząt
» Namiot nr 3 - strefa dziewcząt
» Namiot nr 2 - strefa dziewcząt

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Hogwart
 :: 
I piętro
-