IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Na krawędzi

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Na krawędzi   Na krawędzi EmptyWto 22 Kwi 2014, 22:32

Opis wspomnienia
Istnieją wspomnienia, które wżynają się w świadomość i za żadne skarby nie pozwalają się wyrzucić. Wspomnienia, które zapamięta się na całe życie. Kiedy Dorcas Meadowes po nieszczęśliwych wydarzeniach nad jeziorem znalazła się w skrzydle szpitalnym, pod osłoną nocy Regulus Black wkradł się na pierwsze piętro, następnie przemknął do skrzydła. Powtarzał sobie, że tylko po to, aby ją zobaczyć. Aby upewnić się, że wyjdzie z tego. Nie był świadomy, że panna Meadowes przez ten cały czas nie spała, tylko była świadoma wszystkiego, co działo się dookoła niej.
Osoby:
Regulus Black, Dorcas Meadowes
Czas:
początek lata 1976r.
Miejsce:
skrzydło szpitalne, Hogwart
Regulus Black
Regulus Black

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptyWto 22 Kwi 2014, 23:57

Była ciemna noc, zegar w hallu leniwie tykał, jakby czas zamierzał sobie uciąc drzemkę.Księżyc za oknem dawał ledwie mętne światło, więc na korytarzach panował istny teatrzyk cieni. Każdy mógłby ulec złudzeniom, że te cienie to jedynie postacie przeskakujące z ram obrazów... lecz jeden z tych cieni nie był obrazem. Regulus Black pod osłoną mroku przechadzał się sekretnymi przejściami wprost na pierwsze piętro, by móc zobaczyć się z Dorcas. Chciał tylko ją zobaczyć i dowiedzieć się, że wszystko jest w porządku.. po tej akcji z jeziorem nie mógł sobie darować, że gdyby nie pomoc nauczyciela to mogło by się to skończyć na prawdę tragicznie. Dlaczego więc chłopak chciał ją odwiedzać w nocy? Powód był trywialny. Zanim wylądowali w jeziorze wśród chmary druzgotków, na wierz wypłyneło wiele spraw, któe ugodziły w dumę i serce Regulusa. Dorcas została dziewczyną Syriusza, pokazując tym, że to jego woli z braci Black. Przyjaźń, która się zawiązała pomiędzy Dorcas, a Regulusem nie miała racji bytu, jak wcześniej istniał na nią chociaż cień szansy. Reg wraz z Syriuszem i tak oberwali po pokaźnym szlabanie, ale nie dali się wpakować do skrzydła szpitalnego. Przynajmniej Regulus, który uciekł z niego czym prędzej. Teraz szedł pod ścianą, wydychając co chwila trujący dym z płuc, którego źródłem był papieros. Przed samymi drzwiami szpitala rzucił niedopałek za okno i wślizgnął się do środka. Nie miał problemu z odnalezieniem Dorcas. Miała łóżko przy oknie, blady księżyc oświetlał akurat jej nieco blade oblicze. Reg zatrzymał się dwa kroki od łóżka. Wyglądała na osobę, która słodko śpi i nic jej nie grozi..Młody Black poczuł ulgę... ale tylko przez moment.. ponieważ inne uczucia, uczucia zawodu oraz zranionej dumy królowały właśnie w jego sercu. A czas płynął leniwie, jak wcześniej..
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptySro 23 Kwi 2014, 00:17

Wydarzenia znad jeziora wracały do niej ilekroć zamykała oczy. Pielęgniarka na każdym kroku powtarzała Dorcas, że powinna odpocząć, najlepiej zasnąć, tyle że panna Meadowes nie była w stanie spełnić tego wydaje się trywialnego zalecenia. Każdy, nawet najsłodszy moment ze snu, który zapowiadał się obiecująco, przeradzał się od razu w koszmar. I choć zazwyczaj nigdy nie śniła o niczym konkretnym, jak na złość koszmar się zapętlał za każdym razem oddania się objęciom Morfeusza.
Fizycznie było o wiele lepiej. Szybka, sprawna pomoc zapewniła Dorcas nie tylko przeżycie, ale również sprawiła, ze większość sińców oraz zadrapań zaczynało znikać bez śladu. Rzadko, ale wciąż, łapał ją ciężki kaszel. Wciąż była niezdrowo blada.
Dorcas większość dnia leżała z zamkniętymi oczyma, odpychając od siebie nieprzyjemne myśli. Do tej pory udawało się jej sprawiedliwie dzielić swoją uwagę pomiędzy Blackami. Uparła się, że jej związek z Syriuszem tego nie zmieni i zapewne udałoby się jej dopiąć to postanowienie, ale... ale los chciał inaczej. Nie tak miał się Regulus o tym wszystkim dowiedzieć, Syriusz zresztą również. Dręczył ją obraz Blacków, nie pozwalał o sobie zapomnieć.
W sennej ciszy usłyszała jakieś poruszenie. Zignorowała je z początku, ale kroki, teraz już wyraźne, zatrzymały się przy jej łóżku. Przez dobre kilka minut Dorcas potrafiła utrzymać złudzenie, że jednak spokojne śpi. Dłużej nie dała rady. Jej oczy otworzyły się, powieki leniwie uniosły i mimochodem spojrzała prosto na Regulusa. Nie odezwała się od razu. Bała się, że jej głos sprawi, że ten zniknie. Po prostu bez słowa odwróci się napięcie i wyjdzie. A tego nie umiałaby przełknąć.
- Cześć...
Cichy, dźwięczny głos przebił się przez zalegającą ciszę.
- Myślałam, że nie... Nie przyjdziesz. Że nie będziesz chciał mnie znać.
Regulus Black
Regulus Black

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptySro 23 Kwi 2014, 00:39

Miał właśnie wychodzić.. lecz jej blade policzki i brak uśmiechu chwytały go za serce i czekał z nadzieją, że chociaż minimalnie uniesie kąciki ust.. da jakoś znać, że żyje i śni o czymś pięknym... zaraz ta nadzieja ulotniła się jak wcześniej papierosowy dym. Zobaczył, co chciał.. powinien teraz wracać, póki Filch nie grasował po zamku. Swoją drogą ciekawe, czy on kiedykolwiek sypiał..
Trzymał rękę na stelażu łóżka i właśnie szykował się do odwrotu, gdy... pacjentka drgnęła. Regulusa zmroziło aż po sam czubek głowy. Miał nadzieję, że to tylko niewinny ruch przez sen.. ale nie. Ona otworzyła oczy. Wstrzymał oddech, ale nie pokazał po swojej minie niczego, co by go chociaż trochę zdradziło.
Wydawało mu się, że gdy wymienią się spojrzeniami, będzie mógł odejść bez słowa i tak to wszystko zakończyć. Bezwzględną ciszę tego miejsca przerwał jednak cichy głos Dorcas...
Jej stwierdzenie.. pełne strachu i niepewności... wywołało w Regulusie całą falę nieprzyjemnych odczuć. Ona czekała na niego cały ten czas... a on mimo wszystko miał problem, by na nią spojrzeć. Nie, nie chodziło tutaj o nienawiść.. była obrazem, który sprawiał mu ból. Nie chciał ją z tym kojarzyć, ale jednak to było nieuniknione. Gdzieś też w wnętrzu młodego Blacka zabrzmiał szyderczy śmiech.
-Niewiele się pomyliłaś. -odparł sucho. Żyłka na jego szyi drgała impulsywnie.
-Przyszedłem... nie chciałem mieć Cię na sumieniu. Śpij dobrze. -odwrócił się na pięcie i skierował się ku drzwiom. Nie chciał teraz z nią rozmawiać, bo nadmiar emocji spowodował by, że by krzyczał... ale czy za tydzień nie było by tak samo?
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptySro 23 Kwi 2014, 00:51

Uderzył w nią zaskakująco silnie ten cały chłód oraz dystans. Jakby dostała solidnego policzka. Nie potrafiła powiedzieć w którym tak naprawdę momencie Regulus nakreślić granice, a ta za przyzwoleniem zamieniła się w przepaść. W pamięci wciąż miała jego śmiech, kiedy siedzieli tak beztrosko nad brzegiem jeziora, nieświadomi tego całego chaosu, który nadciągał. Kontrast spowodował, że w pierwszej chwili zacisnęła palce na kołdrze. Był to tak marginalny gest, że Black mógł go po prostu nie dostrzec.
Dorcas nie potrafiła sobie sama odpowiedzieć na co tak naprawdę liczyła. Że uda, że się nic nie stało? Że zaraz zażartuje i rozczochra jej włosy? W nachodzącym czasie czekały ją dwie poważne, kluczowe rozmowy. Żałowała, że na tę pierwszą nie mogła się lepiej przygotować.
To były ułamki chwili. Zadziałała podświadomość. Dor podniosła rękę, a jej palce zacisnęły się na przegubie ręki Regulusa, tak że ten musiał się zatrzymać. Wzmocniony uścisk dawał jasno do zrozumienia, że nie puści. Nie z własnej woli. Bo przecież Black mógł swobodnie wyszarpać swoją rękę.
- Poczekaj, Reg. Jeżeli teraz wyjdziesz to... to więcej się już nie zobaczymy.
Słowa Dorcas, choć gorzkie, były szczerą prawdą, o której oboje doskonale wiedzieli.
Regulus Black
Regulus Black

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptySro 23 Kwi 2014, 01:04

Drzwi wydawały się wybawieniem.. a jednak każdy krok zamiast przybliżać, tylko oddalał. Black nie odszedł nawet zbyt daleko od łóżka Meadowes, gdyż poczuł stanowczy uścisk na swym nadgarstku. Nie odwrócił się, aby na nią spojrzeć... ale też nie wyszarpał dłoni. Ten dotyk był zbawienny w skutkach, ale zarazem destrukcyjny. Uspokajał, a jednocześnie wywoływał kołotanie serca. Nie chciał jej skrzywdzić, ale krwi nie dało się oszukać. Łączyła go z bratem impulsywność.. te szały, po których nie zostawało w najbliższym otoczeniu nic. Dosłownie nic. To samo mogło teraz spotkać Dorcas, a wcale tego nie chciał.
Jej słowa, wypowiedziane tak miłym dla Rega głosem uderzały w niego gorzej jak deszcz klątw i uroków.
Czuł gorycz, w której umaczane były te słowa.. czuł chłód, który powstał dzięki niemu. Tylko dzięki niemu.
Słowa odbijały się echem w uszach. Nie dawały za wygraną jak sama Dorcas. W końcu Reg odpuścił. Odwrócił się do niej, ale długo nic nie mówił. Nie potrafił...lub nie chciał.
-A czy tego właśnie nie chcesz? Nie, inaczej... to nie będzie najlepsze wyjście dla nas obu? -zapytał jakby.. z wyrzutem? Zmierzył ją spojrzeniem ciemnych oczu. Starał się nie podnosić głosu.
-Już wcześniej wyrażałem wątpliwość, że Syriusz kiedykolwiek to zaakceptuje. Teraz, gdy jest Twoim... -tutaj zaciął się mocno. Dopiero po chwili skończył. -...chłopakiem... nie da Ci wyboru. I ja nie zamierzam Ci tego wyboru utrudniać. -palce zacisnęły się z powrotem na stelażu. Nie było mądre, gnębić teraz wyrzutami osobę, którą ledwo co wyjęto z jeziora.. ale nadal miał do niej żal. Żal o to, ze mu nic nie powiedziała. Żal o to, że nie traktowała ich równo. Żal, że Syriusz okazał się lepszy. Żal, że szala z Regulusem opadła w dół i wcale nie dawała mu zwycięstwa.
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptySro 23 Kwi 2014, 01:27

Wbite w plecy Regulusa spojrzenie wyrażało nadzieję, że jednak zostanie. Że porzuci drogę, którą tak uparcie kroczył, a która zmierzała w stroję drzwi. Nie śmiała prosić na głos, jakby była to rzecz wstydliwa i co najmniej niestosowna. Dorcas czuła się winna. Winna, że oboje mieli teraz problemy ze spojrzeniem sobie bez przeszkód w oczy. Może trochę niesłusznie, bo przecież Regulus nigdy nie dawał nadziei na coś więcej pomimo tylu wspólnych miesięcy. Ale z drugiej strony Dorcas nie umiała odsunąć od siebie odpowiedzialności, kiedy jej osoba raniła drugą, bliską jej sercu.
Spojrzenie, które po upływie kolejnych minut w końcu odwzajemnił Reg, było zwyczajnie szkliste. Panna Meadowes nie miała w zwyczaju rozklejać się. Była twardą personą, umiejącą iść z podniesioną głową nawet po niedogodnych wybojach. A jednak coś nieodwracalnie pękło. Czuła, że nie będzie w stanie tego odzyskać. I ta cała bezsilność zaczynała doprowadzać ją do łez.
- Ucisz się. Przez chwile chociaż nic nie mów. A później możesz wrzeszczeć i przeklinać. Ale najpierw mnie wysłuchaj. Proszę.
Zniosła nad wyraz dzielnie te gorzkie ciosy, którym były słowa Blacka. Ale nim sama Dor się odezwała, najpierw dźwignęła się do pozycji siedzącej. Skrzywiła się może z początku, jednakże nie w związku z tym większym problemów. Nie chciała brać Regulusa na litość. A tak się czuła leżąc w tym przeklętym, szpitalnym łóżku. Nabrała powietrza.
- Nie chce tego. Nie daruje sobie, jeśli moje wybory będą na fundamentach cudzego nieszczęścia. Regulusie. Jesteś moim przyjacielem, takim prawdziwym i od serca. Na palcach jednej ręki mogę policzyć kogoś, kto jest mi tak bliski i bez kogo sobie nie wyobrażam dalszego życia. Syriusz nie ma prawa niszczyć naszej przyjaźni. Co się stało, nie zmienię tego. On musi Ciebie zaakceptować, tak jak i Ty musisz jego. Bo ja nie zamierzam wybierać między wami. I boli mnie, kiedy jestem stawiana przed takim wyborem. Nie chce stracić żadnego z waszej dwójki. I nie są to tylko pięknie brzmiące słowa, Reg.
Tylko tyle miała na swoją obronę, a mianowicie szczerość. Może i była to niepoprawnie optymistyczna wizja, ale Dor naprawdę zamierzała się postarać, aby móc być i z Syriuszem, i dalej przyjaźnić się z Regulusem. Wierzyła, że da radę. Ba! Była tego pewna. Tylko oni musieli jej na to pozwolić.
Regulus Black
Regulus Black

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptySro 23 Kwi 2014, 01:49

Żądała ciszy? Chciała, aby jej wysłuchał? A co było takiego do powiedzenia, co chciała, aby doszło do jego uszu? Wewnętrzny głos Regulusa prychnął z wewnętrznej wściekłości. Pozwolił jej jednak mówić. Jak zawsze jej słowa były wybawieniem i ukojeniem, teraz były ostre i zimne jak ostrza sztyletów, raz po raz wbijane w jego o dziwo kruche serce. Chciał jej przerwać, powiedzieć wprost co o niej myśli... a z drugiej z nadzieją oczekiwał, że pojawi się jakiś punkt zaczepienia... że jednak da mu światło, którego potrzebował w mroku, w którym się znajdował. Czekał go straszny los, a tym bardziej Dorcas nie powinna była być w jego kręgu najbliższych osób.. bo Lord Voldemort to wykorzysta. Nie Syriusza się bał.. bał się Czarnego Pana. Bał się jego potęgi zwróconej wobec takiej osoby, jakim była Dorcas.
Nie dojrzał jej szklistego spojrzenia, akurat oczy skrył mrok. Dyszał z niewyobrażalnej wściekłości i niemocy.
-Przyjacielem? -prychnął rozjuszony tym słowem, jakby paliło go od środka. -Najwyraźniej zapomniałaś jednemu z nich powiedzieć, że kogoś kochasz... że kochasz Syriusza. Jest jeden mały szkopuł w Twoim wspaniałym rozumowaniu Dorcas... od zawsze ze sobą rywalizujemy. Przyjaźniąc się z Tobą, byliśmy równi.. a teraz Syriusz okazał się lepszy. On znowu okazał się lepszy....-podniósł głowę i dopiero teraz uderzyło go, że Dorcas ma łzy w oczach. Zaskoczyło go to i zabolało.
-Słyszałaś go nad jeziorem. Dla niego jestem śmieciem.. niczym więcej. I ma rację... jak mogłem pomyśleć, że ktoś obdarzy mnie czymś tak pięknym jak przyjaźń... -pokręcił głową jakby z żalem i rozbawieniem z racji własnej głupoty. -Nie wierz w cuda. Przyjaźniąc się dalej ze mną, stracisz jego. Nie zastąpię Ci go, chociaż mamy to samo nazwisko. Stracisz tego.. którego.. kochasz. -skrzywił się wymawiając to słowo. Nie sądził, że tak straszny ma wydźwięk.. bo Dorcas kochała Syriusza. Nie jego. Syriusza.
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptySro 23 Kwi 2014, 08:50

Uparty jak osioł. Może i Regulus się przed tym bronił rękoma i nogami, ale w tej chwili był podobny, a nawet bardzo podobny, do swego starszego brata. Oboje po prostu nie chcieli zmian, wygodniej było im tkwić w starej, utartej nienawiści. Jeszcze z początku Dorcas łudziła się, że da radę coś zmienić. Że wpłynie na obu, małymi kroczkami doprowadzi do jednej, później drugiej konfrontacji i być może okaże się to korzystne dla mocno nadszarpniętych relacji. Ale kiedy zdała sobie sprawę, że zarówno jeden, jak i drugi, zwyczajnie się do tego nie kwapi, odpuściła, pilnując, aby w takim razie być dla obu po prostu przyjaciółką. Najlepiej jak umiała.
Zwęziła usta w pionową, cienką kreskę. Naprawdę tak to widział Regulus?
- Zastępować mi swojego brata? O czym Ty do mnie mówisz!? Nigdy nie chciałam i nie oczekiwałam tego, że będziesz dla mnie zastępstwem za Syriusza. Zaakceptowałam Ciebie takim, jakim jesteś naprawdę i dlatego się zaprzyjaźniliśmy. Ranisz mnie mówiąc o tym, w ten sposób. Zastępstwo za Syriusza... Merlinie...
Pokręciła głową, chcąc wyrzucić z siebie te słowa, ale one echem odbijały się w świadomości Dorcas. Może i odrobinę podniosła głos, ale szybko się opamiętała.
- Nie, Regulus. To się musi skończyć teraz. Jeżeli ustąpię i pozwolę, aby Syriusz nas rozdzielił, już na pewno nic się między wami nie zmieni. On musi przestać żyć bolesną przeszłością. Musi się skończyć ta wasza szczeniacka rywalizacja. Bo ja przecież dobrze wiem, że w jej wyniku nie stracę tylko Ciebie czy Syriusza. Stracę was obu jeśli jeden się odwróci.
Nie tylko te wcześniejsze słowa zakorzeniły się w świadomości panny Meadowes. Kochasz go. Sęk w tym, że Dorcas nie wiedziała, czy kocha starszego Blacka. Była nim zauroczona, zaintrygowana, ale za wcześnie, aby mówić o jakimkolwiek głębszym uczuciu. Zagryzła wargi.
- Nie wiem czy go kocham. Jest za wcześnie, abym miała pewność, że jest między nami jakieś silne uczucie. Syriusz poprosił o szansę. Zaryzykowałam, dałam mu ją. Regulus... Regulus! Przecież Ty nigdy nie chciałeś niczego więcej. Dlaczego więc tak gorzko brzmią Twoje słowa? Jakbyś miał żal, że to nie z Tobą się związałam. Bądźmy ze sobą szczerzy, proszę. Czy... Czy Ty chciałeś czegoś więcej niż przyjaźni?
Musiała wiedzieć. Po prostu musiała.
Regulus Black
Regulus Black

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptyCzw 24 Kwi 2014, 17:52

Regulus miał problemy by wystać w miejscu.. wysunął rękę z uścisku Dorcas, tylko po to by przejść się nerwowo po skrzydle. Jej głos dudnił mu w uszach i uparcie napierał na mózg, chcąc go zmusić do przemyśleń na tematy, które dawno już pogrzebał. Podszedł do okna, które było tuż za zagłówkiem łóżka Dor. Uderzył pięścią w bezsilnej złości w parapet, a znajdujący się na nim wazon podskoczył. W ostatniej chwili zreflektował się i złapał go na samej krawędzi.
-Zaakceptowałaś mnie takim, jakim jestem... ale cały świat, włącznie z Syriuszem widzą mnie inaczej. Jak mam walczyć przeciwko nim wszystkim? Może faktycznie się nie zmieniłem i jestem najgorszym z najgorszych? Pytanie tylko, dlaczego Ty i tak widzisz to inaczej... -odstawił wazon na parapet i spojrzał w niebo. Granatowe, bezchmurne niebo.
-Łatwo powiedzieć... opowiem Ci teraz bajkę Dori. -chłopak usiadł na skraju łóżka dziewczyny i starał się nie podnosić na nią głosu. Ta rozmowa nie była lekka dla żadnego z nich.
-Był sobie kiedyś mały chłopiec.. który miał starszego brata. Byli nierozłączni nawet podczas snu, gdyż zawsze jedno przychodziło do drugiego by opowiadać sobie historie o duchach. Mały chłopczyk zawsze patrzył z zachwytem na starszego brata. I nagle brat dostał list. Wyjechał i okazało się, że trafił do Gryffindoru. Mały chłopczyk czekał cały rok, aż brat do niego wróci. Lecz coś się zmieniło. Mama chłopców zaczęła przeklinać na starszego i wychwalać młodszego pod niebiosa...że na pewno nikogo nie zawiedzie. Mały chłopczyk stał się oczkiem w głowie rodziców, gdy cierpiał na samotność. I mały chłopiec również pojechał do Hogwartu. Widział tam brata z kolegami w czerwonych herbach... ale on nie trafił do nich. Trafił do domu węża. I kiedy tylko chciał zagadać do brata, ten odchodził mówiąc, że jest taki jak wszyscy.. i tak runął świat małego chłopca.
Brzmiało to jak baśń, którą czasem opowiada się dzieciom, ale teraz ta historia miała w sobie wiele żalu, gdyż wydarzyła się na prawdę. Małym chłopcem był Regulus, a jego bratem - Syriusz. Faktycznie, trudno jest zrozumieć dziecku, dlaczego nagle nie było tak jak zawsze.. czemu inni są od niego ważniejsi.
Zapadła chwila milczenia, w której Ślizgon wpatrywał się w czubki swoich butów. Nie było widać po jego twarzy smutku czy złości.. była twarzą z kamienia, której nie naruszył nawet ząb czasu. Poderwał jednak głowę, kiedy Dorcas zaczęła go pytać o tę sferę jego życia, której nie zdradzał nikomu.
-Nie, oczywiście, że nie chciałem.. -odparł z lekką pretensją, że Dorcas mogła wysnuć takie przypuszczenia. Prawda jednak była zupełnie inna, gdyż Regulus zbierał się w sobie od pewnego czasu, by zaprosić gdzieś Dorcas i traktować ją jako kobietę, w pełnym tego słowa znaczeniu. Ledwie widoczna nić sympatii jaką darzył Dorcas zerwała się nieodwracalnie.
Nie miał jednak zamiaru mówić o tym dziewczynie.. i nigdy jej tego nie zdradzi.
-Jeżeli mogę mieć żal, to tylko o to, że dowiedziałem się tego nie z tych ust, co powinienem. -burknął, znowu spoglądając w okno. Więc tak wyglądały problemy wieku młodzieńczego.. pluł sobie w brodę, że śmiał myśleć o tym, że ma szanse. Nigdy ich nie miał.
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptyCzw 24 Kwi 2014, 18:12

Aż sama Dorcas wzdrygnęła się w odpowiedzi na uderzenie, które niebezpiecznie rozniosło się echem po skrzydle. Na szczęście nikt nie przybiegł tutaj, ani pielęgniarka, ani pełniący dyżur na korytarzu auror. Patrząc się na Regulusa nie mogła pozbyć się wrażenia, że nie mówi jej wszystkiego. Nie mniej czy aby przypadkiem zawsze tak nie było? Młodszy Black raczej kisił w sobie emocje, niż się nimi dzielił ze światem. Dużo go kosztowało zdobycie się na szczerość w obecności Dorcas. Dlatego też nie zawsze pytała, wystarczyło jej spojrzeć na Regulusa. Potrafiła zrozumieć naturę chłopaka, nie próbowała jej zmieniać na siłę. Być może to ta cierpliwość zaowocowała w fakcie, że bez najmniejszego zawahania zaakceptowała go takiego, jakim był.
- Nie. Nie jesteś najgorszy. Inni tkwią w swoich wyobrażeniach, bo tak jest wygodniej niż pozbyć się uprzedzeń.
Na propozycje bajki przytaknęła. Ale że zapowiadała się dłuższa opowieść, Dorcas przysunęła się bliżej Blacka i oparła się ramieniem o jego ramię. Jej ciepło dość wyraźnie kontrastowało z chłodem towarzyszącym dziś Regulusowi. Słuchała go uważnie i to nie tylko dlatego, że miał głos, który był miła dla jej ucha. Mówił o rzeczach, które warto było wziąć pod uwagę. Szkoda tylko, że Syriusz nie mógł ich usłyszeć. Wciąż miała cichą nadzieje, że się opamiętają.
- Bajki powinny mieć dobre zakończenie. Powinien i jeden, i drugi brat zdobyć się na odwagę, aby porozmawiać jak dawniej - bez wyrzutów i uprzedzeń.
Wymamrotała, może trochę niewyraźnie przez to, że siedziała tak przytulona do ramienia, do którego jednocześnie rościła sobie w tej chwili prawa. Słysząc odpowiedź, której chyba obawiała się najbardziej podczas dzisiejszej rozmowy, zagryzła wargi.
- Szkoda.
Cokolwiek nie miała na myśli, skomentowała jego zaprzeczenie krótko, zwięźle, wręcz lakonicznie. Z posmakiem goryczy? A może tak się tylko wydawało? Nie mniej Dorcas odsunęła się od Regulusa, a nawet zdobyła na odwagę, aby na niego spojrzeć. Na szczęście siedziała w półmroku i niewiele mógł wywnioskować po wyraźnie jej twarzy.
- Chciałam Ci powiedzieć to osobiście, ale pewne wydarzenie mi w tym przeszkodziło. A co było dalej, sam doskonale wiesz.
Regulus Black
Regulus Black

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptyPią 25 Kwi 2014, 01:58

Atmosfera w szpitalu gęstniała z każdą minutą, a Regulus czuł coraz wyraźniejszy ból w skroniach. Rozmasował je krótko kciukami, śmiejąc się w duchu z ironii tej sytuacji. Ból dorwał go w szpitalu, a i tak nikt mu teraz nie pomoże, więc jest skazany tylko patrzeć na kolorowe buteleczki za szybą zamkniętej gabloty. Dusił w sobie emocję i prawdę, a ta druga chciała za wszelką cenę wydostać się na zewnątrz. Westchnął cicho, kiedy Dorcas tak ochoczo broniła tego, że wcale nie był złym człowiekiem.
-Sam zadbałem o taki wizerunek, to teraz muszę spijać gorzkie piwo, które na tym wizerunku nawarzyłem. -odparł dosyć filozoficznie. Miał rację. Czy to nie on dał się omamić przez rodzinę i znajomych ze Sytherinu? Czy to nie on reagował na wszystko szyderstwem oraz cynizmem?
Nie było jednak sensu wracać do przeszłości i analizować, kiedy to Regulus tak bardzo zaczął się zmieniać i stawał się coraz bliższy postawie przyszłego Śmierciożercy...
-Tylko, że życie to nie bajka. Kto jak to, ale chyba my dwoje mamy o tym chociażby mierne pojęcie. -zauważył nieco ironicznie, bawiąc się skrawkiem prześcieradła. Kiedy Dori oparła się o jego ramię, poczuł wewnętrzny spokój, a i ból nieco zelżał. Miałby pozwolić, by odeszła, kiedy tak dobrze na niego działała? Reg puścił prześcieradło i pozwolił sobie na to, aby objąć dziewczynę za ramię, które pocierał lekko w przymilnym geście. Nie było nowością, że dopuszczali do takich kontaktów.
Słowo "szkoda" z jej ust, wryło się mocno w umysł chłopaka. Zaintrygowany obejrzał się i spojrzał Dorcas w oczy. Jedno słowo, a miało w sobie mnóstwo myśli. Szkoda, że nie... bo co? Szkoda, że nie mówił prawdy, a ona to po prostu wyczuła?
-Taak.. szkoda. -mruknął więc, siłą woli powstrzymując się od pytania, dlaczego to powiedziała. Wtedy też z jego ust wyszło ciche prychnięcie. -A nawet jeśli bym chciał, to chyba nie było by na to najmniejszych szans.. moja narzeczona mogła by się bardzo burzyć.. a przynajmniej jak oboje byśmy skończyli szkołę. -zauważył sucho. Zaręczyny z Alecto nie należały do najszczęśliwszych wydarzen ostatnich miesięcy, ale faktycznie, figurowali jako narzeczeństwo.
-Nie ma już co do tego wracać. Stało się. -wzruszył ramionami, patrząc na Dorcas, bo i ona mierzyłą go spojrzeniem. Nie widział dokładnie jej twarzy, ale i tak w środku wciąż odbijało się echem słowo "Szkoda".
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptyPią 25 Kwi 2014, 23:39

Z początku potraktowała to jako zaproszenie, aby móc się w niego wtulić. Była zła na siebie, na Syriusza, nawet na druzgotki, że wszystko poszło nie tak, jak to sobie założyła. Cicho westchnęła, choć w ciszy wszystko, nawet szelest, od razu było wyłapywane przez ludzkie ucho.
- Czasami się zastanawiam co by było, gdyby pewne sprawy potoczyły się inaczej, niż się stało. Niektóre historie alternatywne wydają się takie piękne i kuszące.
Odpowiedziała na jego metaforyczne ujęcie problemu, pozwalając sobie na odrobinę wyobraźni oraz fantazji. Wtedy na pewno wszystko poszłoby po jej myśli. Nie byłoby wyrzutów, uczucia niesprawiedliwości, zawiedzionych nadziei.
Dorcas odwróciła spojrzenie. Nie chciała, ale też nie mogła spojrzeć na Regulusa. Zbyt dużo zdradziłyby te oczy, kiedy w końcu błyśnie w nich odbicie świec. Nie powinna przecież teraz o tym wspominać. Lepiej zagryźć wargi, przemilczeć. Nie łudziła się, że nawet gdyby powiedziała więcej, cokolwiek by to zmieniło. I choć sobie tak powtarzała, miała jeszcze iskierkę nadziei. Gdzieś się tliła w niepoprawnie optymistycznej części natury Dor. Ale też szybko zgasiły ją kolejne słowa Regulusa. Na moment zamarła w bezruchu, analizując to, co zostało powiedziane.
- Narzeczoną?
Głupia! Sama się o to prosiłaś! Myślałaś, że możesz mieć dla siebie sympatię obu Blacków? Że chociaż zwiążesz się z jednym, drugi nie odtrąci Twojej przyjaźni? Kąciki jej ust drgnęły.
- Narzeczoną wybraną przez rodziców? Czy może sam się na to zdecydowałeś i zupełnie przez przypadek nie wspominałeś wcześniej o wybrane swojego serca?
Głupia! Głupia. Głupia. Głupia. Dorcas parsknęła śmiechem, choć był to śmiech pełen goryczy.
- Powinnam Ci pogratulować, prawda? Jak ja byłam głupia.
Regulus Black
Regulus Black

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptySob 26 Kwi 2014, 00:09

Gdybanie.. piękna, a zarazem destrukcyjna rzecz. Czasami lepiej nie rozpatrywać wszystkich alternatywnych możliwości.. lepiej nie myśleć o straconych możliwościach i szansach, ponieważ żałość, która zawita w sercu zaprowadzi na samo dno i nigdy nie pozwoli się odbić, by wrócić na powierzchnię. W takiej właśnie sytuacji był teraz Regulus. Myślał, co by było gdyby zaoferował się Gryfonce tydzień, może dwa wcześniej, niż jego brat. Prychnął w myślach, ponieważ rozbawiło go, jak wiele łączyło go z bratem. Nawet gust mieli ten sam. Powinien był się teraz roześmiać i podzielić się tą wiadomością z Dorcas.. ha. Gdyby tylko nie chodziło właśnie o nią.
Nie spodziewał się jednak, że Dorcas nagle ochłodzi swój stosunek do niego po tej rzuconej mimochodem informacji.
-Czasem lepiej nie myśleć o tym, co się mogło mieć... tylko co się ma. -skwitował jej wypowiedź, samemu wyłamując sobie po kolei palce, co wywoływało niemiłe trzaski. Spojrzał na Dor, która wyglądała na równie urażoną co on sam jeszcze parę godzin temu. Uniósł brew do góry.
-Dorcas, nie bądź ironiczna, to przecież moja rola. -słychać było w tonie zaskoczenie, ale i rozbawienie. -Czy ja wyglądam Ci na takiego, co w wieku 16 lat rzucił się do nóg dziewczynie i oświadczył jej się? Ustawione narzeczeństwo, jakże by inaczej.. -mruknął gburowato. Nie sądził, by kiedykolwiek miał polubić Alecto.
-Miałem się chwalić, że rodzice kompletnie się ze mną nie liczą? W starych rodach panuje jeszcze tradycja ustawiania małżeństw zanim dzieci skończą szkołę.. ale to w sumie niczego nie zmienia. -podświadomie szukał dłoni Dorcas i przesunął po niej palcami, jakby głaskał dłoń zrobioną z kruchego szkła. -Dla świętego spokoju na to przytaknąłem.. ale jeśli będę chciał to nigdy nie stawię się przed ołtarzem. Nikt mi nie powie, kogo mam kochać.. a kogo nie. -ujął delikatnie jej rękę.. ale naraz odsunął ją, nie chcąc zdobywać się na gesty, które coś by zdradziły.
-Teraz można powiedzieć, że jesteśmy kwita, nie sądzisz? -zapytał, uśmiechając się lekko. Nie chciał kłótni między nimi.. nie teraz.
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi EmptySob 26 Kwi 2014, 12:49

Naprawdę w tej chwili miała w poważaniu filozoficzne stwierdzenia Regulusa. Nie będzie się nimi karmić, aby udawać, że jest dobrze lub przynajmniej lepiej. Reakcja Dorcas na informację, której powinna się spodziewać jak słusznie zauważył, nieco zdziwiła ją samą, gdyż kompletnie nie przewidziała, że zareaguje właśnie w taki sposób. I kiedy pierwsze, burzliwe emocje opadły, do głosu dochodził rozsądek, który karcił za tak nieuzasadniony wybuch. Bo przecież nie powinien on mieć miejsca.
- Bardzo śmieszne.
Odparła kąśliwie. Kwita? Poniekąd miał racje, patrząc się na rozwój wydarzeń i decyzje, które oboje podjęli bądź przed podjęciem których nie mieli większego wyboru. Już miała dodać, że nie wszystkie rody praktykują tradycje ustawiania małżeństwa dla dobra rodziny, ale ugryzła się w język. Nie chciała wywoływać niepotrzebnej kłótni, już i tak ta rozmowa była ciężka bez ukrytych wyrzutów. Spojrzała na swoją dłoń, przy której jeszcze przed chwilą znajdowała się ręką Regulusa. Wzroku Blacka wciąż unikała.
- A jeśli Ci powiem, że zgodziłam się dać Syriuszowi szansę tylko po to, abyś przestał udawać w stosunku do mnie? I tylko czekałam, kiedy w końcu zdecydujesz się na pewniejszy krok? Miałabym się łudzić, że to całe narzeczeństwo nie zostanie sfinalizowane? Że Twoi rodzice pogodzą się z odmową? Że w ogóle zostaną przed taką odmową postawieni?
Sponsored content

Na krawędzi Empty
PisanieTemat: Re: Na krawędzi   Na krawędzi Empty

 

Na krawędzi

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-