IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Pandora White

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Pandora White
Pandora White

Pandora White Empty
PisanieTemat: Pandora White   Pandora White EmptyPon 17 Wrz 2018, 14:29





Pandora White


krew
czysta

patronus
brak


dom
Slytherin

data urodzenia
2 Października 1960

rok nauki
VII

skąd
Szkocja, Glasgow



Podstawowe informacje


RÓŻDŻKA: Kasztanowiec, pióro feniksa, 10 cali, sztywna
BOGIN: Ogromna rosiczka
AIN EINGARP: Zmienne – raz widzi siebie jako hodowcę smoków, innym razem to tylko para błękitnych ślepi, które znikają w mroku
DODATKOWE ZDOLNOŚCI: będzie podanie na medium
WYKORZYSTANY WIZERUNEK: brak




Wygląd

Niska i ruda. Tak w dużym skrócie można opisać pannę Pandorę. Mierzącą trochę poniżej czterech stóp wzrostu. O posturze raczej delikatnej. Na pierwszy rzut oka zdawała się nie grzeszyć siłą ani urodą, dopiero przy dłuższej obserwacji, na wierzch wychodziły delikatnie zarysowane mięśnie, figura, nie pasująca do jej wzrostu karzełka. Nie zmieniało to faktu, że często mylona była z uczniami pierwszego roku, nawet samej będąc na siódmym. Działo się tak do póki się nie odwróciła, a na rozmówcę nie padło jej niebezpieczne spojrzenie.  Twarz miała trójkątną, ostrą, w jakiś dziwny sposób przywodząca na myśl ptaka. Mocne rysy, usta ciemne, wyraźnie oddzielające się od jasnej twarzy i te kocie oczy. Zielone, a w sposób toksyczny, nienaturalny, jakby ich kolor został wzmocniony zaklęciem.
Ubierała się prosto, chciałoby się powiedzieć nudno. Jej mundurek zawsze idealnie wyprasowany, pozbawiony najmniejszych skaz, czasami, przez przypadek jeżeli tego nie zauważyła, widoczne były na nim ślady farby.
Włosy to chaos – włosy są ogniem. Jej płomiennie ruda grzywa od zawsze zdawała się żyć własnym życiem. Lekko pofalowane, naturalnie dążyły do plątania się i uciekania spod ścisłej władzy wstążki. Tak jakby od zawsze wyzwoleńcza natura Pandory kryła się płomieniach liżących jej policzki.



Charakter

Zaprogramowany mózg działa prosto – droga jest jedna, a wszystko co na niej stoi i zasłania cel, należy zniszczyć
Zaprogramowany mózg rozdziela ludzi na przyjaciół i wrogów – jesteś ze mną albo przeciwko.
Zaprogramowany mózg nie zna emocji – więc dlaczego do cholery płaczę?

Piętnaście lat w mroku, piętnaście lat przekonywania, że liczy się jedynie czysta krew, że to ona powinna warunkować cały świat, piętnaście lat życia z zamkniętymi oczami.
Pandora była dobrą córką, uczennicą. Nie sprawiała problemów, uczyła się przyzwoicie, nie tracąc czasu na rzeczy pozbawione sensu. Chodziła jak w zegarku, zawsze wyprostowana z enigmatycznym uśmiechem, nie zdradzającym tego, o czym tak naprawdę myśli. Chłodno uprzejma dla tych, którzy zdaniem jej rodziców byli tego warci, a ignorując wszystkich tych, których nazwisko nie wypisane było złotymi zgłoskami w Skorowidzu Cantankerusa Notta. Pozbawiona przyjaciół skupiała się na tym co może osiągnąć sama, robiąc wszystko by okazać się w tym najlepszą. Nudna, ułożona, małomówna – nikt przez pięć lat w całym Hogwarcie, nie zatrzymał się nawet na chwilę, by spojrzeć w jej zielone oczy, by przez maskę zblazowania dokopać się do… do NIEJ.
Pod skorupą dziecka doktora Frankensteina krył się lotny umysł. Pełen sprytu i wrodzonej zaradności, który pod maską przyzwoitości ukrywał się przed światem, czekając na moment, w którym uda mu się przebić. Moment nadszedł, a wtedy wszystko zaczęło się zmieniać.
Logika, którą kierowała się całe życie została zachwiana. Hipokryzja została odkryta, a algorytm, który pozwalał na działanie całego organizm został zniszczony.
Kto dał Ci prawdo do obrażania mnie i mnie podobnych?
Tamte słowa były kamieniem, siłą, która uderzyła w czystą taflę otaczającego ją lustra logiki, niszcząc ją w drobny mak. Wszystko co do tej pory znała, co ją napędzało, zostało obrócone w piach, pozostawiając po sobie pustkę.  
Nadal skryta – tym razem jednak pozbawiona kajdan „rodzinnej” logiki - czysta krew ponad wszystko, zaczęła budować się od nowa.
Wtedy na wierzch wyszły od zawsze skrywane cechy – sprawiedliwość, lojalność, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, kreatywność myśli i słowa, a na końcu nieśmiało wychylała się odwaga. Taka świeża, głupia i naiwna, która wierzy, że chcieć znaczy móc.
Cały ten chaos osobowościowy ukrywał się pod enigmatycznym uśmiechem. Ludzie nie lubią zmian, nie wychylaj się, jesteś jedną z nich, nie ważne jaka jest prawda.
Do czasu.




Historia

Słyszeliście historię o wiewiórce?
Nie znacie jej?
To bardzo ładna bajka.
Kiedy Pandora była mała niania opowiadała jej ją przed zaśnięciem.
Swym ciepłym głosem kreśliła wymyślony świat. Ten dźwięk i blask kominka to jedyne ciepło jakie znała z tamtych lat.
Nie tak wcale dawno temu, na świat przyszła Wiewiórka. Nie była ona tak duża, nie potrafiła tak szybko i zwinnie skakać po drzewach, nie była też przesadnie miła i zdolna. Miała jednak coś czego im wszystkim brakowało, wolny umysł. Jej myśli płynęły jak chciały, nic nie potrafiło ich zatrzymać, próby spełzały na niczym, bo jak można okiełznać huragan, czy można zawładnąć bezmiarem oceanu, albo kazać górom skurczyć się do rozmiaru orzecha włoskiego.
Kiedy była mała rodzice uczyli ją, jak ma patrzeć na świat. Chcieli jej pokazać co jest dobre, a co złe, z kim może się przyjaźnić, a kogo powinna unikać. Wiewiórka z ciekawością przysłuchiwała się ich słowom, nie rozumiejąc, dlaczego niektóre zwierzęta bardziej zasługiwały na jej uwagę, a inne powinna obdarzać jedynie pogardą.
"Czy coś jest z nimi nie tak? Może są chorzy?" Pytała rodziców, ale Ci tylko kręcili głowami i patrzyli na nią z mieszaniną litości i irytacji.
"Oni są po prostu gorsi, nie mają takich pięknych ogonów, ich futerka są brzydsze, albo nie daj Święty Orzechu, w ogóle go nie mają. Ich złe serca są niegodne zaufania, jeśli raz im zawierzysz, skrzywdzą Cię w momencie gdy najmniej będziesz się tego spodziewać. Trzymaj się od nich z daleka."
Niestety powtarzane po wielokroć prawdy połączone z karami, w końcu stworzyły na rzeczce jej myśli tamę. Mały strumyczek zatrzymał się, z czasem tworząc coraz większy zbiornik.
Kiedy trafiła do szkoły przyglądała się wszystkim. Z ciekawością w zielonych oczach śledziła poczynania innych zwierząt. Widziała jak dobierają się w grupki, jak jedni z nienawiścią patrzą na innych.  
Wiewiórka trzymała się na odległość, rozmawiała tylko z innymi wiewiórkami, jadała z nimi posiłki, przyjaźniła, ale co to była za przyjaźń. Słaba i niepewna jak dom zbudowany na piasku.
Pewnego dnia postanowiła wybrać się na spacer. Nieznana jej siła kierowała ją w stronę szklarni. Nie wiedziała dlaczego tam poszła. Nigdy nie lubiła tego miejsca, zawsze napawało ją dziwnym lękiem, strachem. Mimo wewnętrznego niepokoju przekroczyła próg.
Mała Wiewióreczko powinnaś uciekać, nie przychodzić tu nigdy sama. Odejdź stąd!
Nie świadoma jeszcze głosów w swojej głowie, poszła dalej. W zielonych oczach malowało się przerażenie, ale i fascynacja gdy mijała kolejne niesamowite rośliny. Piękne wielobarwne kwiaty, o wspaniałych płatkach większych od jej głowy, wabiące ją słodkimi zapachami. Nagle poczuła jakieś irracjonalne uczucie zagrożenia, jakby ktoś ukrywał się w cieniu i śledził każdy jej krok. Podniosła głowę i na jedną długą sekundę zamarła, widząc jak paszcza wielkiej rosiczki nachyla się nad nią, by za chwilę próbować się zamknąć. Już miała ją połknąć, skończyć jej krótki wiewiórczy żywot, gdy trafił w nią jakiś dziwny promień i w ciągu jednego uderzenia serca, roślina zmieniła się w kupkę popiołu.
Z szoku i strachu aż krzyknęła, a oczy jej się rozszerzyły.
Przerażona na śmierć Wiewiórka, upadła na podłogę i zaczęła płakać. Łzy ciurkiem lały się po jej policzkach i znikały w pomarańczowym futerku.
Nagle u jej boku pojawił się Żółw. Niepewnie objął łkającą Wiewiórkę swoją łapką i przytulił ją do siebie. Przez chwilę oszołomiona i przestraszona przylgnęła do swojego bohatera i zaczęła mu moczyć skorupę. Ta chwila nie trwała jednak wiecznie, bo już po chwili głos rodziców odezwał się w jej głowie.
"On nie ma futerka, nie można mu ufać, jest zły."
"Ale dlaczego, on mnie uratował?"
"Będzie chciał Cię wykorzystać. Nie wierz mu."
"Dlaczego?"
Nie dostała jednak odpowiedzi od wyimaginowanych głosów swoich rodziców. Odruchowo odskoczyła od nieznajomego. W zielonych oczach malowała się podejrzliwość.
"Wszystko w porządku? Już jesteś bezpieczna." Mówił żółw, głos miał spokojny i ciepły, jakby te dźwięki były roztopionymi ciasteczkami z czekoladą.
Ma ładny głos - pomyślała Wiewiórka, ale szybko odrzuciła tę myśl, nie może przecież teraz o tym myśleć, nie było na to czasu, powinna odejść i to jak najszybciej, ale kultura wymagała, ale on był Żółwiem, ale dobre maniery, ale, ale, ale...
W głowie Maleństwa panował całkowity chaos, nie wiedziała jak powinna się zachować, z jednej strony wdzięczność za uratowanie życia, z drugiej te wszystkie nauki.
"Dobrze."  W jej języku takie słowa były równoznaczne z "dziękuje, jestem Ci bardzo wdzięczna za ocalenie mojej głowy, jak mogę Ci się odwdzięczyć".
"To dobrze." Westchnął i już miał ruszyć w stronę wyjścia gdy coś mu się przypomniało. "Czy wszystkie Wiewiórki nie potrafią czytać? Było napisane ZAKAZ WSTĘPU! NIEBEZPIECZNE!” Niby krzyczał na nią, ale w jego głosie nie było słychać gniewu, czy on z niej kpił? Dlaczego to robił?
Wiewiórka obruszyła się, jakim prawem ten dziwny, łysy jak kamień stwór ma czelność ją pouczać.
"A nawet jeśli to co Cię to obchodzi." Odburknęła dopiero po chwili orientując się, że te słowa brzmiały dobrze tylko i wyłącznie w jej głowie. Zawstydzona schowała pyszczek w pomarańczowej kicie.
"W sumie to nic, świat bez jednej Wiewiórki na pewno będzie milszym miejscem." Rzekł odwracając się do niej plecami i ruszając w stronę wyjścia.
"Ty... ty... Śmierdząca, Zatęchła Skorupo! Kto dał Ci prawo obrażania mnie i mi podobnych!?" Krzyknęła oburzona i w kilku skokach była już za nim, mierzyła w niego oskarżycielski palec, a na twarzy miała wyraz pogardy.
"Tylko nie zatęchła i śmierdząca, myję ją przynajmniej trzy razy w tygodniu.” Wykrzywił swoją mordę ironicznie, po czym dodał. „Czyli wy Wiewiórki macie prawo mówić - kto może żyć i uczyć się, a my Żółwie nie?" Zapytał retorycznie, po czym nie czekając na odpowiedź ruszył z powrotem do wyjścia.
Miała ochotę mu coś powiedzieć, wygarnąć, że się myli, ale tego nie zrobiła. Ta rozmowa na nowo rozbudziła już dawno istniejące zwątpienie. Co z tego, że była wiewiórka skoro w chwili zagrożenia i tak nic nie mogła z tym zrobić.
"Ale on też sam by sobie nie poradził." Miała ochotę krzyczeć, ale tego nie zrobiła. Coś tu było nie tak, to wszystko bardzo jej się nie podobało. W jej względnie uporządkowanym, stałym świecie zapanowała wichura. Coś co ukrywała w sobie od tak wielu lat, nagle wyszło na wierzch i zaczęło szaleć, zaczęło burzyć wszystkie jej fundamenty. Jak widać nie były one tak twarde, by wytrzymać pierwsze wichry zmian.



Zainteresowania i ciekawostki

• Bardziej od ludzi kocha smoki, ich potęga i siła ją fascynuje.
• Słyszy głosy w swojej głowie – nie rozumie skąd one są, do kogo należą i dlaczego tylko ona o nich wie.
• Oprócz wielkiej rosiczki, która dwa lata temu próbowała ją zjeść, Pandora wychowana w lęku maskowanym przez nienawiść do mugoli, boi się wszystkich mugolskich narzędzi.
• Jej jedynym talentem niezwiązanym ze szkolnymi przedmiotami jest malarstwo i rysunek.
• Od roku wszystkie wolne przestrzenie swojego szkicownika zapełnia, pewną parą niebieskich oczu.
• Wzeszłym roku namalowała dość jednoznaczny obraz. Nie pamięta procesu tworzenia, nie wie skąd pojawiła się w niej ta myśl. Cały proces twórczy przypomina sen, a potem budzi się i widzi go przed sobą. W pierwszej chwili pragnie go zniszczyć,  ukryć swój grzech, nie jest jednak w stanie. Zamiast tego przykrywa go czarnym materiałem i ukrywa w szkolnej bibliotece.  
• Jest jej zawsze zimno, dlatego ubiera się grubo.
• Śniło jej się kiedyś, że Gilgamesh von Grossherzog, przerzucił ją przez swoje ramię i nosił po zakazanym lesie jak worek ziemniaków.
• Uroczyście przysięga, że knuje coś niedobrego.




Huncwot
Huncwot

Pandora White Empty
PisanieTemat: Re: Pandora White   Pandora White EmptyPon 17 Wrz 2018, 18:51

Pandora White Slyth10
 

Pandora White

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Pandora White

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Karta Postaci
 :: Uczniowie
-