IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 There is only one answer - instinct!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Marcus Glom
Marcus Glom

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptyWto 26 Cze 2018, 20:18

Opis wspomnienia
Zima to wspaniały okres kiedy pizga złem. A wiadomo że na mróz i chłód nie ma nic lepszego niż trochę adrenaliny i parę złamanych punktów regulaminu.
Osoby:
Marcus Glom, Nemesis Sigita
Czas:
Grudzień, 1977
Miejsce:
Boisko do Quidditcha, Szkolne korytarze


Glom podskoczył kilka razy w miejscu. Było cholernie zimno, dlaczego właściwie musieli łamać prawo na świeżym powietrzu? Zwykle zimno mu nie przeszkadzało aż tak, ale tego dnia było naprawde cholernie zimno. Gdyby nie fakt, że sam wpadł na ten pomysł, to prawdopodobnie bez przerwy by narzekał że jego partnerce uciech wszelakich zdecydowanie pomieszało się w głowie. Tego ranka to on wychodził wcześniej, zresztą z jakiegoś powodu siódmoklasistki dziwnie na niego patrzyły ilekroć spał w ich dormitorium. Co prawda rzadko ktoś to komentował, jednakże same spojrzenia były irytujące, zupełnie jakby robił coś złego. W każdym razie - to on wychodził wcześniej, więc postanowił jej nie budzić, ucałował ją tylko i zostawił jej krótki liścik "szósta popołudniu, boisko do quidditcha, weź ze sobą miotłę, różdżkę i jakieś ładne majtki, całuję poniżej pasa, Glom". Nie musiał się podpisywać, uważał jednak że to w dobrym tonie. No i teraz czekał z utęsknieniem. Szósta po południu to szósta popołudniu. A była już szósta jeden. Ech, zawsze musiał pracować z niepunktualnymi. Oczywiście miał przy sobie różdżkę, miotłę, a nawet dwa ze swoich noży które już odegrały w jego życiu ważną rolę. Wiedział że będzie niesamowicie zabawnie, poza tym - zdecydowanie strzelą przynajmniej hat tricka, jeśli nie więcej. Sam już się gubił, wiedział jednak że uda im się tym razem wziąć szturmem kolejne zasady, które z radością można złamać. Interesing.
Nemesis Sigita
Nemesis Sigita

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptyWto 26 Cze 2018, 20:44

Od paru dni porządnie pizgało złem i Nemesis z coraz większym trudem ubierała się tak, jak lubiła najbardziej. Czasami przychodziły jej z pomocą eliksiry rozgrzewające, które na bieżąco dostarczała jej pewna szóstoklasistka, jednakże bywało też tak, że się kończyły, a ona nie miała ani czasu ani głowy, by skoczyć po kolejne. Wysłałaby Krakena, gdyby nie fakt, że biedak pomimo swoich ośmiu odnóży nie zabierze się z wymaganym bagażem.
Tego dnia na szczęście była po świeżej dostawie, więc czytając liścik od Gloma już układa w głowie plan swojej garderoby. Miotła, różdżka... Czyżby ciąg dalszy łamania regulaminu? W sumie był tam punkt mówiący o boisku do quidditcha, więc miało to jak najbardziej sens. A to sobie porę roku wybrał na latanie, na dodatek z ładnymi majtkami na wierzchu. Jak się pochoruje to będzie to jego sakramencka wina i natłucze mu tą miotłą po tym prawie białym łbie.
Narzekała tak sobie, przebierając się z mundurka szkolnego, ale na jej twarzy widniał szeroki uśmiech, zdradzający ekscytację. Zastanawiała się co Marcus wymyślił i czy znowu kogoś zamorduje. Nie, na terenie szkoły byłoby to bardziej problematyczne, a ślady krwi na śniegu mimo, że piękne, za bardzo rzucają się w oczy.
Założyła grubą, acz nadal krótką i obcisłą spódnicę z wełny(chwała Illuminati za elastyczny splot), koszulę i puchaty sweter ze zdecydowanie zbyt głęboko wyciętym kołnierzem, odsłaniający rowek pomiędzy piersiami. Jeszcze tylko standardowe zakolanówki(choć tym razem wersja zimowa - białe), szalik Slytherinu i ukochany płaszcz. No, teraz mogła wyjść do ludzi, a tym bardziej do Gloma. Tak, o majtkach też pamiętała. Białe, koronkowe, z tak prześwitującego materiału, że z bliska zakrywały niewiele się za nimi ukryje. Miała nadzieję, że mu się spodobają - przy okazji karcąc się za zachowanie godne zadurzonej czternastolatki. Nie mogła jednak nic poradzić na to, że cieszyła się jak głupia na spotkanie.
Siad. A zresztą.
Spóźniła się dlatego, że z tego podniecenia zapomniała jednej z najważniejszych rzeczy - miotły. Wróciła się po nią biegiem, sprawdzając po drodze dwa razy czy różdżka na pewno znajduje się pod zakolanówką, po czym w końcu popędziła w kierunku boiska. Gdy dotarła do miejsca, w którym Ślizgon mógłby już zauważyć jej osobę zwolniła gwałtownie, przechodząc w swobodny spacer. Jeszcze tego by brakowało, żeby sobie coś pomyślał zbyt... no. Po prostu zbyt. Niech nie sądzi, że lecę jak stęskniony szczeniak na widok właściciela.
Chociaż trochę tęskniła. Ale mało. Malusio wręcz.
- Czarodziej nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę. - powiedziała docierając w końcu do celu, zawadiacko przekrzywiając głowę na bok i witając Gloma szerokim uśmiechem. Całe szczęście, że wypiła dwie mikstury, bo patrząc na warunki pogodowe poza zamkiem zamarzłaby jeszcze po drodze.
- Poza tym na mnie warto czekać. To co, jaki masz plan? - dodała, opierając się o miotłę w nieco wyzywającej, acz wyglądającej zaskakująco naturalnie pozie.
Marcus Glom
Marcus Glom

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptyWto 26 Cze 2018, 21:05

Ugryzł się w język, co spowodowało że udało mu się powstrzymać nienaturalnie szeroki uśmiech na jej widok. To byłoby niestosowne, przecież tylko się sporadycznie spotykali, parę razy dziennie, nie widział powodu aby manifestować swoje zadowolenie ze względu na to że ją widzi. Jego zdaniem nie warto było przesadzać, mimo że fakt faktem, kiedy ją ujrzał to aż zrobiło mu się cieplej. Wytłumaczył sobie że to dlatego, że rajcuje go myśl o dzisiejszym planie który przygotował, aby zabili trochę nudy w ten piękny dzień i złamali to i owo. I bardzo możliwe, że mówił nie tylko o regułach. Gdy Nemesis zbliżyła się nie mogła nie zauważyć, że jest znacznie wyższy niż kiedykolwiek. Czy to cudowna mikstura szybkiego wzrostu? Czy to szczudła? Nie, to tylko skrzynia na której stał, którą..pożyczył. Pożyczył, bo zamierzał oddać, po prostu wyleciało mu z głowy żeby zapytać o zdanie.
- Czarodziej może i tak - mruknął, posyłając jej złośliwy uśmieszek. W końcu nie mogło być zbyt słodko, czasem musieli sobie podogryzać, w granicach dobrego smaku oczywiście. Ale nie to było teraz ważne.
- Plan jest prosty. Pojedynkujmy się, to też jest zakazane, bodajże podpunkt szesnasty. Czy coś koło tego. Z tym że pojedynki bywają nudne. Dlatego go urozmaicimy. Po pierwsze, będziemy walczyć na miotłach. Po drugie - bez czarnej magii, to nam trochę połamie zęby i zmusi do kombinowania. Po trzecie - drętwota, petryfikus i inne wyłączające z walki czary są zabronione, żeby nie psuć zabawy. Po czwarte - tutaj urwał, otworzył wieko skrzyni i wypuścił dwie zirytowane piłki - wypuszczę tłuczki. Znaczy już wypuściłem. - wskoczył na miotłę - Żeby nie było, to nie tylko przyjemność mierzenia się ze sobą. Jeśli wygram, to będziemy uprawiać seks. Jeśli Ty wygrasz, to będziemy uprawiać seks. Lepiej nie przepuść takiej okazji - po czym odleciał w stronę pętli po przeciwnej stronie boiska po drodze unikając tłuczka. Powinno być fajnie, w końcu co może pójść nie tak?
Nemesis Sigita
Nemesis Sigita

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptyWto 26 Cze 2018, 21:24

Wysłuchawszy planu prawie zaczęła tupać w miejscu z radości. Musiała mu to oddać, pomysł miał wyjątkowo ciekawy i już nie mogła się doczekać aż spuści mu porządne lanie. W końcu jeśli wygra to może liczyć na miksturę rozgrzewającą marki Glom. Nie może przegrać, to by się równało z nagrodą pocieszenia, a mikstura marki Marcus... Zaraz.
- Już po tobie! - krzyknęła entuzjastycznie, wskakując na miotłę zaraz po Glomie. Najpierw skupiła się na omijaniu tłuczków, starając się jak zwykle wyłapać drobne podobieństwa trajektorii ich lotu. Niby poruszały się chaotycznie, jednakże po paru latach grania w quidditcha człowiek zaczynał wychwytywać niuanse, które potrafiły uratować niejedną kończynę przed zmiażdżeniem kości. W końcu miała idealny moment, jednocześnie znajdując perfekcyjną sposobność, by trafić Marcusa zaklęciem w rękę. Wykonała lot pikujący w kierunku murawy, w ostatniej chwili podrywając miotłę do góry. Korzystając z nabranej prędkości przeleciała między dwoma tłuczkami i zanim te zmieniły tor lotu, by obrać ją sobie za cel ona już wycelowała.
- Tentaclifors - wydostało się cicho spomiędzy jej ust, po czym przycisnęła rękę z powrotem do ciała, nie chcąc głupio łamać przydatnych kości. Wróciła do lawirowania między tłuczkami, starając się je dezorientować wlatując nawet między konstrukcję trybun. Była zadowolona z pierwszego czaru. Bardzo lubiła ośmiornice i ogólnie wszystko, co miało macki, więc poniekąd dodawała Ślizgonowi punktów atrakcyjności. No i utrudniała balansowanie ciałem na rozpędzonej miotle, kiedy jedna kończyna jest pozbawiona kości odbierając jakąś część stabilności.
Adrenalina pulsowała jej w żyłach, prawie słyszała szum krwi, gdy coraz bardziej nabierała prędkości. Mroźne powietrze kłuło w płuca, ale to jej nie przeszkadzało. Uwielbiała latać. Taka mała iluzja wolności, której nikt jej nie odbierze.
Marcus Glom
Marcus Glom

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptyWto 26 Cze 2018, 21:41

Pozwolił jej zacząć, w końcu kimże był aby odmawiać jej czegoś takiego? Panie przodem, należała się kultura. I wtem dostał zaklęciem - macką go, macką? Na chwilę go to spowolniło, przez co dostał jeszcze tłuczkiem w plecy i na moment odebrało mu to dech. Macka, cholerna macka. Macka? W sumie czuł mackę, miał mackę i czemu tak właściwie miałby z tego nie skorzystać? Co z tego że nie była to twarda kończyna do której się przyzwyczaił - kiedy życie daje Ci macki, to zrób sobie hentaia, czy jakoś tak. Zamachnął się i oplótł macką rączkę miotły - to musiało mu wystarczyć. Tylko tak się mógł trzymać jeśli zamierzał korzystać z różdżki, a przecież nie może jej pozwolić na to by pozostała bez stanowczej odpowiedzi z jego strony. Tak po prostu nie wypadało. Wiedział jednak że natychmiastowy atak czasem nie przynosi efektów. Aczkolwiek nie musiał zbyt długo czekać, w końcu dziewczyna postanowiła mu dać wspaniały prezent. A więc wleciała miedzy konstrukcję trybun - zabawne. Wycelował tuż przed nią i postanowił urządzić jej malutki armagedon.
- Confringo
Sztuka jest eksplozją, jak powiedział pewien mądry człowiek. Nadszedł czas aby i Nemesis się o tym przekonała. Obrócił się jeszcze na miotle, wisząc przez chwilę do góry nogami, w celu uniknięcia tłuczka. Te cholerne piłki faktycznie utrudniały wszystko. To dopiero była szampańska zabawa. Zatoczył szybkie kółko, starając się przygotować na następny atak.
Nemesis Sigita
Nemesis Sigita

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptyWto 26 Cze 2018, 21:59

Eksplozja wywołana czarem Gloma faktycznie dała jej się we znaki. Nie dość, że nią miotnęło tak, że prawie spadła to na dodatek aż zadzwoniło w uszach. Czuła jak zapiera jej dech w piersi od siły zaklęcia, dodatkowo mocno oberwała. Nie minęło pięć sekund jak poczuła krew spływającą po twarzy z rozciętego łuku brwiowego, na odkrytych zaś częściowo udach pojawiły się spore rany i miała nadzieje tylko, że nie zostały w nich drzazgi. Dłonie Ślizgonki nie prezentowały się wiele lepiej, przyjmując sporo przez konieczność mocnego trzymania się miotły, by wyjść z całej sytuacji cało. Przeklęła się w duchu, że nie pomyślała o zabraniu rękawic do quidditcha, oszczędziło by jej to irytującego pieczenia - a w kontakcie z pędem powietrza piekło niemiłosiernie.
Przylgnęła ciałem do trzonu miotły, lawirując między odłamkami drewna, by jak najszybciej wydostać się z tej pułapki. Ręką trzymającą różdżkę przesłoniła oczy, chroniąc je przed drzazgami. W końcu wyleciała w górę, znajdując się na wolnej przestrzeni. Zdążyła odnotować jeszcze kilka otarć na łydkach, trochę drobnych rozcięć na dekolcie i podarty rękaw płaszcza. O nie, tak się nie robi, to zbyt wynaturzone nawet jak na nią. Żeby w jej ulubiony płaszcz? Co jeszcze, może zakolanówki podrze? Co w sumie trochę zrobił tą zagrywką, ale i tak, niedoczekanie. Ta zniewaga krwi wymaga. Dosłownie, bowiem Nemesis doszła do wniosku, że przydałoby się utoczyć trochę. Czerwień pasowała do Marcusa, czemu więc nie miała wykorzystać naturalnego barwnika?
Jeden z tłuczków zahaczył o jej bark, wywołując z ust Ślizgonki cichy syk. Wzrok miała utkwiony jednak w swoim przeciwniku, lawirując, wykonując ruchy bez ładu i składu, w sobie tylko znanym tańcu. Nie będzie żadnego schematu, niczego, co ten miałby okazję rozgryźć.
Kiedy w końcu znalazła się wystarczająco blisko, by mieć czystą linię ataku, zamierzała bowiem użyć dwóch czarów, jeden za drugim.
- Obscuro. - padło najpierw z jej ust. Wyłączenie Glomowi zmysłu wzroku było dobrym planem, szczególnie, że miała dziwne przeczucie, że to wcale nie wyłącza go z gry. Zaklęcie nie było też zbyt dobrze rzucone przez mało stabilne warunki, już wymawiając inkantacje wiedziała, że potrwa raptem kilka sekund. Musiała się spieszyć. - Everte Stati.
Obrażenia niewielkie, ale fakt faktem domeną Sigity była czarna magia. Bez niej w użyciu musiała kombinować, by zdezorientować Ślizgona i móc podlecieć do niego, nie dając mu pola do obrony, gdy jej różdżka znajdzie się wystarczająco blisko jego pleców. Lub gdy po prostu skopie go z miotły, to też był plan. Przyspieszyła, starając się lecieć wprost na swój cel, w ostatniej chwili zmieniając tor lotu, licząc na to, że tłuczki nie wyrobią na zaklęci i komuś to się mocno oberwie.
Niby chciała mu zrobić krzywdę, ale w uczciwym, sportowym pojedynku. Więc póki nikt nie łamał akurat tych zasad to odrobina sadyzmu nikomu nie zaszkodzi.
Marcus Glom
Marcus Glom

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptySro 27 Cze 2018, 16:08

Całkiem ładnie go zwodziła, nie była schematyczna, radziła sobie naprawdę nieźle. Musiał jej to oddać, całkiem nieźle działała przeciwko jego zdolnościom taktycznym, do tego udało się jej całkiem nieźle wykorzystać przewagę płynącą z transmutacji - dobrze wiedziała, że akurat w tym to on jest absolutnie...beznadziejny. Musiał jej pogratulować, szczególnie w momencie w którym odebrała mu wzrok. Ładnie, atak z zaskoczenia, po raz kolejny musiał docenić jej starania - aczkolwiek tego było już za dużo. Chcesz się bawić w odbieranie zmysłów?
Tak, Glom miał całkiem niezły plan. Już miał rzucić na siebie Finite, kiedy nagle opaska zniknęła z jego oczu a on przez swoją próbę, nie miał czasu na to aby chociaż spróbować odbić zaklęcie. Everte może i nie zadało mu żadnych bezpośrednich obrażeń ale odrzuciło go z taką siłą, że z trudem utrzymał się na miotle. Dodatkowo uderzył w jedną z pętel, a jakby tego było mało zbyt wolno uniknął tłuczka który zahaczył o jego łydkę, zdzierając skórę i zostawiając bardzo nieprzyjemny dyskomfort.
- Ładnie. Jednakże Twoja porażka...będzie absolutna - wykrzyknął tylko do Nemesis, aby trochę ją podrażnić, w końcu to nie było zabronione. Następnie wykonał szybki unik przed drugi tłuczkiem, który już leciał się do niego utulić i wyleciał do przodu - w stronę Ślizgonki. Kiedy był na tyle blisko, że był pewny że go zauważy, uśmiechnął się perfidnie i rzucił zaklęcie które miało zmienić obraz sytuacji:
- Silencio
Minął ją szybko po czym uznał że trzeba zachować się sportowo, wyrównać szanse, więc rzucił je również na siebie. Teraz żadne z nich nie mogło rzucać zaklęć werbalnie, a ze względu na to ile czasu ze sobą spędzali mniej więcej mieli pojęcie o swoich umiejętnościach i rażących brakach. To był co prawda plan awaryjny, jednakże skorzystał z niego - to chyba świadczyło o tym, jak bardzo docenił przeciwnika. Zorientował się że leci za nim tłuczek. Cały czas miał go na ogonie. Wyleciał więc prosto w jego...ulubioną Ślizgonkę, tak to ładnie nazwijmy aby zbyt wiele nie musieć sobie uświadamiać po czym rzucił jeszcze jedno zaklęcie, tym razem niewerbalnie: Immovium i szybko poderwał miotłę, przelatując bezpośrednio nad nią, licząc tylko że tłuczek nie zdąży zmienić celu - zresztą czemu miałby się na niego uwziąć? Czuł się naprawdę świetnie - dawno nikt nie dał mu aż tyle pola do myślenia. Zwykle nie było tak trudno. Cieszył się każdą chwilą ich pojedynku, nawet jeśli nie trwał jeszcze zbyt długo. Miał w końcu przeciwnika. Swojego przeciwnika. Wyzwanie na każdym polu. Dopiero gdy mogli się zetrzeć, rezygnując ze swojej największej broni jaką jest czarna magia, upewnił się w przekonaniu jak bardzo ją...szanuje.
Nemesis Sigita
Nemesis Sigita

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptySro 27 Cze 2018, 16:32

To było naprawdę satysfakcjonujące, patrzeć jak Glom uderza o jedną z obręczy, a potem dopada go jeszcze jeden z tłuczków. Nemesis nie lubiła się rozckliwiać, więc zaśmiała się po prostu, oznajmiając jak bardzo cieszą ją obrażenia, które przyjmuje Ślizgon. Pojedynek. W takim faktycznym można zginąć, więc trochę pogruchotanego ciała im nie zawadzi. Szczególnie, że naprawdę było mu dobrze w czerwieni. Musiała jedynie uważać, by nie obić go zbyt mocno. Nagroda się sama nie wypłaci, więc postanowiła iść prawie, że na całość.
Silencio wywołało w pierwszej chwili frustrację i brak całkowitego zrozumienia sytuacji, zwłaszcza kiedy widziała jak Marcus rzuca ten sam na siebie. Na szczęście bardzo szybko ją olśniło, głupia w końcu nie była. Wręcz przeciwnie, sprytna z niej bestia.
Magia niewerbalna. A to skurczysyn, przeklęła w duchu, jednocześnie oddając przeciwnikowi dobry ruch. Była zła na taki obrót spraw, ale chociaż przed samą sobą przyznała, że nieźle ja podszedł. Co gorsza, w ten sposób nie miała najmniejszych szans na zorientowanie się jakim czarem zaraz oberwie. To znaczy mogła i się przekonała - widząc już efekty. Chwilowa zmiana prędkości była odczuwalna, a przede wszystkim nad wyraz frustrująca, kiedy zorientujesz się, że pędzi na ciebie dziki tłuczek, zwabiony przez Gloma. W normalnych warunkach była szansa, że zareaguje na czas, jednakże w tym wypadku kolizja była nieunikniona. Uderzenie w lewy bok sprawiło, że ledwo sie utrzymała na miotle. Ba, prawie zleciała, gdyby nie refleks i instynkt, każący wręcz przytulić się do miotły i pędzić jak najszybciej przed siebie. Chyba słyszała(a na pewno czuła) dogłos łamanych żeber. No to pięknie. Jeśli dobrze oceniła impet z jakim tłuczek w nią wleciał to niedługo na całej lewej stronie jej tułowia zacznie pojawiać się konkretny krwiak. Właściwie krwawa plama. Podskórna, ale jednak.
Nie tak łatwo zrzucić mnie z drążka, powinieneś o tym wiedzieć. Ale jeśli zamierzasz posłać mnie na murawę to uważaj, bo zamierzam pociągnąć cię za sobą, powiedziała do siebie wręcz obłąkańczo, wsuwając przy okazji różdżkę pod zakolanówkę. Teraz i tak jej się nie przyda. Czując ból przy każdym ruchu zacisnęła zęby, chwyciła się mocno i pognała na Marcusa. Jeśli chciał ją zatopić to utoną razem. Już nawet nie skupiała się na omijaniu tłuczków co wyprzedzeniu ich, kierując się prosto na swój cel. Już prawie go miała, już wyciągała rękę, by złapać go za fraki i rzucić w dół, na spotkanie ze śniegiem.
Tak, Nemesis kiepsko sobie radziła ze zdrową rywalizacją, gdy przegrywała.
Marcus Glom
Marcus Glom

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptySro 27 Cze 2018, 16:58

Autor przyklasnął Nemesis - nie byłby w stanie fizycznie i nie miał serca, zrzucić Ślizgonki z drążka Gloma. Co do samego zainteresowanego jednak, sprawa miała się inaczej. Kiedy Ślizgonka obrywała tłuczkiem, postanowił skorzystać z Finite, macka robiła się bowiem już trochę upierdliwa. Lubił mieć obie ręce, więc odczarowanie się wcale nie było głupim pomysłem. Wtem zauważył że na niego leci. No i do tego, szarżowała w jego stronę (iksde), więc szybko obrócił miotłę i zaczął lecieć w przeciwnym kierunku - nie ma tak łatwo moja droga. Wtem wpadł na dość dziwny pomysł - wycelował w nią różdżką i rzucił zaklęcie, które raczej nie było pojedynkowe. Memino. To nie był atak, a raczej dezorientacja, tylko po to by w tym momencie obrócić obraz sytuacji. Schował różdżkę, zawrócił gwałtownie i pozwolił jej się złapać. Kiedy jednak już dziewczyna go chwyciła i postanowiła zrzucić z miotły, chwycił ją oburącz za fraki, pociągnął do siebie i stanął na miotle. Tylko na ułamek sekundy, tylko po to aby się od niej odbić i polecieć w dół. Leciał, a ona za nim. Byli około czterdziestu stóp nad ziemią - murawa nie murawa, śnieg nie śnieg, taki upadek na pewno nie będzie należał do przyjemnych. Nie pomylił się. Pomimo grubej warstwy radosnego, białego puchu uderzenie odebrało mu dech w piersiach i zabolało. Prawie tak bardzo jak fakt, że zamortyzował upadek Nemesis, która wylądowała na nim. Wygrał ten pojedynek, zdawał sobie z tego sprawę, niezależnie od tego jak sytuacja by nie wyglądała. Nawet jeśli był właśnie pod nią...pomijając fakt, że już to brzmi jak wygrana sama w sobie...to wiedział że pod sam koniec miał kontrolę. Dobrowolnie zgodził się na to by on sam bardziej ucierpiał. Z trudem teraz oddychał. Przez chwilę przeszło mu przez myśl, dlaczego właściwie to zrobił, po czym spojrzał na twarz tej wrednej mendy i już wiedział że zdecydowanie wolał być bardziej poszkodowany. Wtem zauważył coś jeszcze gorszego - wprost na nich leciał tłuczek. Holly shit. Szybko odepchnął dziewczynę i spróbował uniknąć, jednocześnie rzucając na nią Finite.
No i nie zdążył zareagować - ułamek sekundy przed tym wiedział, że nie zdąży. Jedyne co udało mu się zrobić to zasłonić się lewą ręką. Wyglądało to naprawdę nieźle, jakby zatrzymał tłuczka który później odleciał. Powstrzymał go gołą ręką, taki był silny! Fakt że w momencie w którym udało mu się powstrzymać piłkę, jego łokieć stwierdził że to pora pęknąć, to trochę inna kwestia. Teraz to już dosłownie wszystko go bolało. Mimo to, bawił się świetnie.
Nemesis Sigita
Nemesis Sigita

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptySro 27 Cze 2018, 17:40

Zaskoczył ją. Znowu. Jakim cudem on za każdym razem znajduje sposób na wytrącenie jej z równowagi robiąc coś, czego się nie spodziewała? Dlaczego jest krok przed nią? Nemesis jeszcze nie tak dawno wyśmiałaby każdego, kto powiedziałby jej, że tamten godny jedynie pogardy sprzed wakacji wyewoluuje w ...to. Tak, czasem nie była pewna czy Glom jest kimś, osobą. Miał momenty, gdy bardziej pasował do określenia "to" i bynajmniej nie był to przytyk, nie tym razem. Po prostu jego aura była dziwna. Taką energią mógł równie dobrze emanować zaklęty artefakt, spoczywający na dnie dawno zapomnianej krypty jako skarb pożądany przez wielu, choć nikt nie wie lub nie pamięta o jego istnieniu. Zagadka, puzzle. Zaczynało do niej docierać, że będzie potrzebować więcej czasu na rozwikłanie z kim ma właściwie do czynienia.
Nagle poczuła coś dziwnego. Przed oczami zaczęły pojawiać się obrazy, choć dziewczyna wiedziała, że to tylko wspomnienia, nie przysłaniające jej pola widzenia.
"...po prostu nie chciałem dać Ci zginąć."
Pamiętała ten dzień. Dzień z Zakazanym Lasem w tle. Mogła wyraźnie usłyszeć dobrze znajomy ostatnio głos, zobaczyć błękitne oczy, które patrzą w jej kierunku. Tętno zaczęło zwalniać, podobnie jak czas.
"...nie chcę stracić kogoś takiego."
Dziwne ciepło rozlało się po jej całym ciele i tym razem na pewno nie była to wina eliksiru rozgrzewającego. Czemu akurat teraz sobie to przypomina? Ze wszystkich możliwych rzeczy, dlaczego ta jedna chwila? I dlaczego jest jakoś tak...dziwnie? Uderzyło ją jak szybko nagle jej serce zaczęło bić, gdy słowa pewnego fana pirackich kapeluszy odbijały się echem wewnątrz czaszki.
Jeszcze jedno ją uderzyło - to, że faktycznie leci w dół. Owszem, Marcus również, ale cholerny spryciarz skoczył sam. Przez chwilę zwątpiła w jego inteligencję, szczególnie, że obsypane śniegiem podłoże zbliżało się nieuchronnie, a Ślizgon nie uruchamiał żadnego planu awaryjnego. Zdążyła jeszcze zobaczyć moment zderzenia ciała chłopaka z ziemią i aż ją to trochę zabolało. Szybko zapomniała o tym, bo chwilę później faktycznie poczuła jak połączenia nerwowe wrzeszczą na nią ile sił w ich malutkich płucach. Jakby jakieś miały.
Bok, uprzednio tak brutalnie potraktowany przez tłuczka odezwał się pulsującym, prawie oślepiającym uczuciem, jakby co najmniej Rem właśnie miażdżył połowę jej ciała. Przeklinała wszystko na czym świat stoi, jednocześnie dziękując w duchu za to pieprzone Silencio, bo miała solidne podstawy, by obawiać się, że wyrwałoby się jej ciche kwilenie. Aż jej łzy napłynęły do oczu, to na szczęście może zrzucić na pęd podczas lotu na miotle.
Spojrzała na Gloma, który został jej kocem asekuracyjnym. Nie chciała myśleć jak bardzo by jej było źle, gdyby nie było go do zamortyzowania tego upadku. Już chciała coś powiedzieć, gdy ten odepchnął ja gwałtownie na bok. Na brak litości Illuminati, to był twój genialny pomysł, nie musisz mną rzucać jak workiem kart.... - urwała swoją myśl, gdy jej oczom ukazał się widok białowłosego, który podjął próbę zatrzymania tłuczką ręką. A jak próba - to nie udana, wiadomo, choć w pierwszych sekundach Sigita prawie zaczęła wierzyć, że będzie zgoła inaczej. Aż się skrzywiła na dźwięk pękającego łokcia.
- O żesz - wyrwało jej się i od razu wiedziała, że może z powrotem rzucać zaklęcia. Wyciągnęła szybko różdżkę i pomimo protestów całego jej jestestwa wycelowała w tłuczek. - Depulso.
Następnie szybko przypadła do Ślizgona, osłaniając go, co wywołało jeszcze większe protesty ze strony obolałego boku.
- Bombarda.
Tłuczek eksplodował, a parę pomniejszych odłamków, pocięło jej szyję i policzek. Drobne draśnięcia, których nawet nie zauważyła po tym, co już tutaj przeżyła. Opuściła rękę, biorąc kilka głębokich wdechów. Spojrzała na Marcusa i pokręciła głową, choć w kącikach jej ust czaił się uśmiech.
- Jesteś szalony. - skwitowała tylko i pomogła mu się podnieść, uważając, by nawet nie zbliżyć się do pogruchotanego łokcia. Czemu ona w ogóle tak się troszczy? A no tak, szacunek względem przeciwnika. No jasne. - Zdecydowanie potrzebujesz leczenia. W sumie fizycznego też.
Dodała jeszcze, wycierając szalikiem zakrwawiony bok twarzy, pamiątkę po pewnych trybunach.
Marcus Glom
Marcus Glom

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptySro 27 Cze 2018, 18:14

Z trudem się podniósł, patrząc jak jego bohaterska uszanowana pozbywa się tłuczka mordercy. Odczarował też siebie za pomocą Finite, żeby mógł się w końcu odezwać i wyszczerzył się szeroko.
- Jestem szalony. A Ciebie to cholernie kręci - mruknął, sprowadzając drugiego tłuczka z powrotem do skrzynki za pomocą różdżki - nie żeby mu przeszkadzał, poza tym że robił wszystko żeby ich pozabijać, ale miał dla niego jeszcze lepsze zadanie. Po co trzymać tłuczka w skrzyni, niech pohasa po...świątyni? Eeem, świątyni nauki zwanej szkołą magii i czarodziejstwa, o, tak właśnie. Nie mógł się już doczekać na widok uciekających w popłochu pierwszoroczniaków, gdy tłuczek zabójca będzie szybki i wściekły, tanecznym krokiem rozbijał się po korytarzach. Albo na widok Filcha, który próbuje go pokonać swoim mopem, który jakiś czas temu zapewne zaliczył spotkanie z dzikim buhajem, Lucasem...coś z truskawą chyba było, ale nie pamiętał. Wyrzucił z pamięci tego irracjonalnego osobnika z zeszłego miesiąca, nie miał dla niego ani znaczenia, ani wartości.
- Sama nie jesteś wiele normalniejsza ode mnie. - mruknął jeszcze, po czym pocałował ją namiętnie. No co, jego też trochę to kręciło. Ta niewiasta była zdecydowanie równie szurnięta co on, jeśli nawet nie bardziej, ale nie uważał żeby to był jakikolwiek minus tej znajomości.
- To nie koniec atrakcji na dzisiaj tak notabene. Przede wszystkim, wygrałem. - mruknął cicho, popychając ją w zaspę śniegu i wkładając rękę pod spódniczkę. A potem zostało mu już tylko zadbać, żeby przypadkiem nie zamarzła. Aż dziw że cały śnieg w promieniu czterystu mil się nie stopił. To że byli ranni jak cholera, a jego lewa ręka nadawała się już tylko do dyndania, w jakiś dziwny, okrutnie perwersyjny sposób tylko dodawało wszystkiemu uroku.
Kiedy już skończyli wyciągnął z kieszeni płaszcza papierosy i zaklął szpetnie. Zamokły. Dobrze że jedną paczkę na wszelki wypadek schował w skrzyni razem z piłkami. Kiedy już zapalili dopiero przemówił.
- Zanim przejdziemy do dalszej części atrakcji na dzień dzisiejszy, to mam dla Ciebie zadanie skarbie. Potrzebuję opinii zewnętrznej. Sporządź i dostarcz mi listę osób które są w jakiś sposób wartościowe lub interesujące. Kiedy już będziesz mieć gotową, wtedy wytłumaczę o co dokładnie chodzi. - rzucił, kiedy nagle go coś uderzyło. Dlaczego właściwie mówił do niej "skarbie"? Pocieszało go tylko, że to nie brzmiało tak tragicznie - tak się często mówi ot tak, do kogokolwiek. Aczkolwiek to był znak że za mocno gruchnął o ziemię.
Nemesis Sigita
Nemesis Sigita

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptySro 27 Cze 2018, 18:38

Glom faktycznie lubił wygrywać ponad wszelką miarę. Bycie pierwszym i te sprawy. Tego dnia na pewno był w czymś pierwszy, bo seksu na śniegu to ona jeszcze nie uprawiała. Ba, nawet by jej przez myśl nie przeszło, żeby tego spróbować, widząc w perspektywie zapalenie płuc, oskrzeli, anginę, wszystko na raz. Nie do końca się pomyliła, bo na samym początku, zaczynało jej być zimno jak cholera. Eliksir rozgrzewający kończył swoje działanie, więc zaspa śniegu jako łoże kochanków jawiło się raczej mało pociągająco. A potem Ślizgon wsadził dłoń pod jej spódniczkę i nie wiedziała kiedy zimno przestało jej przeszkadzać. Kilka pieszczot, gorący oddech na szyi i nawet obolały bok zdawał się mniej doskwierać. Gdzieś z tyłu głowy może i mogła się zastanowić co oni właściwie wyrabiają, dwie kaleki na środku boiska do quidditcha właśnie zapragnęły zignorować wszystko i uprawiać seks. Bo czemu nie. No właśnie, czemu nie?
Dlaczego ulegała? Dlaczego traciła głowę i pragnęła go choćby i w środku lodowca, choćby i w paszczy smoka? Nie wyobrażała sobie miejsca czy okazji, gdzie oparłaby się chęci oddania się Marcusowi tu, już, zaraz. Oczywiście, zdążył już zapewne perfekcyjnie zapamiętać jej najbardziej czułe na dotyk punkty, ale to było coś więcej.
Po wszystkim podniosła się sprawnie z zaspy tylko dlatego, że zaczęła czuć powoli przemakający płaszcz. Co skóra to skóra, ale i ona ma swoje fizyczne limity. Paląc zaciągnęła się porządnie, poniekąd ogrzewając trochę dłonie od papierosa, po czym patrzyła z niepokojącym uśmiechem jak dym rozpływa się w mroźnym powietrzu. Spokojnie, to po prostu jej normalny wyraz twarzy, wycieczka może iść dalej.
"Skarbie?", tknęło ją, gdy tylko to słowo padło. Zmarszczyła lekko brwi, ale zaraz wróciła do swojej zwyczajowej mimiki, patrząc na zawalone częściowo trybuny.
Spokojnie, Nem, tak się czasem mówi. Może to jakiś przytyk? Albo ot tak się powiedziało, może u niego w domu się tak mówiło do kobiet, wystarczyła jakkolwiek pozytywna relacja. Nic. Takiego. Nic. A tak w ogóle to powinniśmy się stąd zabierać, nie ma co zostawać zbyt długo na miejscu zbrodni.
Wysłuchała go do końca, przechylając lekko głową w zastanowieniu. To też miało związek z łamaniem regulaminu szkoły? Ciężko powiedzieć. Zastanowiła się przez chwilę, po czym westchnęła.
- Ta lista jest raczej niedługa. Większością osób gardzę, pozostali to raptem kilka osób. Mogę nawet wymieniać z pamięci, nie pogubię się.
Próbowała się przeciągnąć i od razu zaklęła szpetnie, czując jak duży był to błąd.
Marcus Glom
Marcus Glom

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptySro 27 Cze 2018, 19:07

Westchnął. Trochę dlatego że dopiero teraz czuł jak go wszystko rypie, a trochę dlatego że spodziewał się takiej odpowiedzi. Taką to i sam by sobie mógł dać, najwyraźniej dziewczyna nie rozumiała co miał na myśli.
- Tak, wiem, pogarda wobec ogółu zobowiązuje. Wiem to aż za dobrze, bo pod tym względem jesteśmy tacy sami, Nemesis - zaczął, nadmiernie opanowanym tonem. Nadmiernie, bowiem powinien aktualnie się zwijać z bólu i wrzeszczeć coś o pieprzonych tłuczkach, aczkolwiek tego nie zrobił. Jego samokontrola słabła przy tej oto Ślizgonce, ale tylko w niektórych kwestiach - w innych była wręcz znacznie silniejsza. Przede wszystkim nie był typem z gatunku tych którzy kwilą i jęczą, bo coś ich boli. Wolał zachować to dla siebie, w ten sposób potencjalni wrogowie nigdy nie będą świadomi, czy jest z nim źle, czy może jednak jest jeszcze w stanie pourywać im te puste łby.
- Na chwilę obecną faktycznie, znaczna większość osób jest niczym pył na mych butach, a nawet to dla nich za wiele. Jednakże wśród tej masy pozbawionych godności i talentu manekinów, może skrywać się wspaniała, wybitna jednostka. Dlatego chcę abyś w chwilach w których nie będziesz mieć nic lepszego do roboty, obserwowała uważnie swoje otoczenie. Sam też zamierzam to robić. Podpowiem tyko że kameralne grono w tym przedsięwzięciu to nie jest zły pomysł. Pustki - to już sprawi że nie będzie to mieć sensu. A to coś, co jeśli pójdzie po mojej myśli, zdecydowanie przerośnie każdą idiotyczną zasadę którą można tu złamać. Wiosną porozmawiamy o tym ponownie. - zakończył swój wywód. No, miał nadzieję że tym razem wyłożył sprawę jasno. Doskonale ją rozumiał. Faktycznie póki co wydawało się, że w pobliżu nie ma nic ciekawego, ale bardzo możliwe że coś przeoczyli. A plan miał wspaniały. Nie zamierzał więc pozwolić ani jej, ani samemu sobie tego zniszczyć tylko przez to, że nie chce im się szukać tej jednej, małej pieczareczki w tym Hogwarckim oborniku.
- Co do natomiast dalszego planu na dzień dzisiejszy. Czy udasz się ze mną na małą wycieczkę po szkole? Na miotłach oczywiście? Na tle rozbijającego się tłuczka? Jak masz łajnobomby, to może to dodać uroku - porzucamy w Puchonów. A potem przydałoby się udać do skrzydła szpitalnego, w końcu to już mamy złamane. Zresztą jest tam wiele łóżek i szafek, na których Cię jeszcze nie brałem, milady. Trzeba naprawić ten karygodny błąd. - ależ on się zrobił rozgadany. Kiedyś taki słowotok był dla niego nie do pomyślenia. W sumie dalej tak było, zwykle aż tak się nie rozwijał - zwykle, bowiem Sigita miała tę przyjemność, wysłuchiwać jego wypowiedzi w wersji znacznie mniej lakonicznej niż zazwyczaj.
Nemesis Sigita
Nemesis Sigita

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptySro 27 Cze 2018, 19:58

Wybitne jednostki, huh? Patrzyła sceptycznie na Gloma, gdy ten objaśniał, o co ja prosi w najbliższym czasie, z niechęcią przeglądając we wspomnieniach wszystkie znajome jej twarze z tej szkoły. Jasmine i Alecto, to na pewno. Tanesha też wydawała się być inteligentna, więc dopisała ją do listy wewnątrz swojej głowy. I co dalej? Gdyby Daniel był uczniem też chętnie zgłosiłaby jego kandydaturę, szczególnie, że udowodnił już jak dobry z niego powiernik sekretów. I tu zaczęły się schody. Nikt więcej nie przychodził jej do głowy. Chociaż może ta Krukonka od eliksirów, wydaje się nawiedzona, ale nie wygląda na głupią. Chyba, ciężko czasem stwierdzić jak coś palnie o horoskopach.
Westchnęła ponownie i pokiwała głową. Irytował ją wizja takiego spędzania czasu wolnego, ale z kolei cieszyła się na jakieś wspólne, wielkie przedsięwzięcie z Marcusem. Dobra, Nem, trochę to głupie, nie uważasz? Gość rzuca pomysł, nie zdradza szczegółów, a ty i tak cieszysz się co najmniej jakby obiecał ci trofeum z pikującego licha.
Odgoniła te szydercze myśli, przejmując kontrolę nad kiełkującym zażenowaniem. Całe szczęście, że Ślizgon postanowił przejść do faktycznego planu na dalszą część tego dnia, miała idealny punkt zaczepienie. Szeroki uśmiech wypłynął na jej wargi, gdy podchodzili, by podnieść swoje miotły. Latanie po szkole? Nękanie młodszych uczniów? Brzmiało jak dobry pomysł na r.. - rozrywkowy wieczór. Nagle coś ją tknęło. Spojrzała na rękę Gloma, potem prosto w jego oczy.
- Niech zgadnę, obrażam cie pytaniem czy dasz radę z ręką w takim stanie. - posłała mu nawet całkiem uroczy jak na nią uśmiech, po czym odchrząknęła i założyła włosy za ucho. - Chociaż racja, powinnam wiedzieć, że jeśli masz w perspektywie możliwość zerżnięcia mnie, choćby i trzy razy pod rząd to pewnie wstałbyś z grobu. Za wytrwałość się nagradza.
Posłała mu dwuznaczne spojrzenie, które równie dobrze już mogłoby przybrać formę rozebranej Nemesis, leżącej na łóżku skrzydła szpitalnego. Następnie opanowując syknięcie wskoczyła na miotłę i poderwała się z ziemi. Bok bolał nieco mniej, głownie dzięki nowej dawce adrenaliny. No i ona też chciała zasłużyć na to, by pewien błękitnooki jegomość brał ją na każdym meblu, który znajdą.
- No dalej, mój drogi. - zaśmiała się, przelatując nad nim na tyle nisko, by widział dokładnie jej bieliznę. - Dopadnij mnie, tylko wtedy będziesz mógł mnie wziąć. Obiecuję dodatkowe atrakcje jak największą liczbę zgnębionych szczyli.
No i ruszyła w stronę zamku. Chwała zaświatom, że chłodne powietrze dobrze działało na rany i obicia.
Marcus Glom
Marcus Glom

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! EmptySro 27 Cze 2018, 20:24

Dwa razy nie trzeba mu tego było powtarzać - mały wyścig nikomu nie zaszkodzi, w końcu raczej ją dogoni bez problemów. I tutaj się przeliczył, zapomniał bowiem że zazwyczaj trzyma się miotły lewą ręką. Używanie obydwu zwykle mu nie leżało, więc gdy musiał chwycić się prawą to było trochę utrudnione. Jakby tego było mało - nie trzymał się żadną, bo była jeszcze jedna część planu - musiał dotransportować tłuczka, więc prawą ręką ściskał go z całej siły pod pachą, mimo że piłka wściekle próbowała mu się wyrwać. Zresztą jego plecy też nie miały się najlepiej i prawdopodobnie miał kilka połamanych żeber, bo każdy oddech był bolesny. Z trudem przemógł się żeby się nie zatrzymać i sprawdzić czy na pewno ma wszystkie kości, czy może jednak czegoś mu brakowało. Mimo to nie udało mu się jej dogonić po drodze do szkoły, nie był też w stanie złapać jej w sali wejściowej. Wypuścił tłuczka, którego z trudem tutaj przywlekł i wtem wpadł na pewien plan. Przyśpieszył. Tak jak myślał - Nemesis zwolniła, żeby skręcić, w końcu lecąc prosto w końcu rozpłaszczyłaby się na ścianie. Normalni ludzie tak robią, trochę zwalniają i skręcają, przecież w pełnym pędzie jest to praktycznie niemożliwe. No, chyba że jest się szaleńcem który w relacjach z pewną niewiastą stawia głównie na instynkt. A instynkt ten, podpowiadał mu właśnie jaki jest jedyny sposób żeby ją dogonić. Jaki? Nie zwalniać na zakręcie. Zapytacie pewnie czy to w ogóle możliwe? Przecież powinien się zderzyć ze ścianą. Powinien, jest jednak coś co pozwoliło mu zmienić trajektorię lotu, bez utraty prędkości i zmienienia kształtu twarzy na "idealnie płaska". Nim w pełnym rozpędzie doleciał do tej sterty kamieni, dumnie podpierającej sklepienie, wystawił nogę. Gdy tknęła twardego materiału, okręcił ją w dziwny sposób co wykręciło mu miotłę i poleciał w bok z prędkością z jaką szarżował wcześniej. Prawdopodobnie skręcił sobie kostkę. Nie był pewien czy czegoś sobie nie złamał. Dodatkowo musiał skulić głowę, bowiem jego ciało było przez chwilę ustawione równolegle do ziemi. Jednakże to wystarczyło bo nadrobić przewagę Nemesis. Zrównał się z nią, przejechał dłonią po udzie i rzucił:
- Berek. Chcesz moich ust na Twoich wargach? - rzucił, a oboje doskonale wiedzieli że mówiąc "wargi" nie chodziło mu o żaden kawałek twarzy Ślizgonki. Szybko zawrócił i poleciał wzdłuż schodów w górę, po drodze "zupełnym przypadkiem" kopiąc jakiegoś trzeciorocznego Puchona w twarz. Zdrową nogą. Ta zepsuta była jedną nóżką bardziej i cholernie bolała. Nic to, musiał spierniczać. Jego partnerka uciech wszelakich siedziała mu cały czas na ogonie. Na moment przeskoczył z miotły na poręcz schodów i wykonał na niej cztery kroki, jeden za drugim, biegnąć obok niej, znowu wskoczył na miotłę po czym wystrzelił w górę. Zrobiłby więcej, ale fala okropnego bólu sprawiła że gdyby nie to że wolał nie tracić twarzy to by się na pewno wywrócił. Tylko duma utrzymała go w pionie.
Sponsored content

There is only one answer - instinct! Empty
PisanieTemat: Re: There is only one answer - instinct!   There is only one answer - instinct! Empty

 

There is only one answer - instinct!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-