Franz Krueger
| Temat: Franz Krueger Sro 19 Lut 2014, 21:48 | |
| Franz Ferdinand Krueger | | Amycus Carrow Przez wiele lat tych dwóch młodzieńców łączyły raczej relacje neutralne, podsycone może jedynie lekką, pozytywną nutą. Obaj nie mieli nigdy problemu z tym, by dojść do porozumienia. Nie byli jednak nigdy bliskimi przyjaciółmi, a ich rozmowy ograniczały się do kilku zdań wymienionych na przywitanie, czy też w towarzystwie innych Ślizgonów. Więź pomiędzy nimi uległa zacieśnieniu podczas obozu, kiedy to Franz z Amycusem często łączeni byli w sparingowy duet. Najpierw mieli okazję sprawdzić swoje umiejętności na zajęciach walki wręcz, a następnie odbyć pojedynek pod okiem Vincenta Rogińskiego i Diarmuida Ua Duibhne. Dzięki temu, chłopaki odnaleźli wspólny język i stali się niejako stałymi rywalami, jednak w dobrym tego słowa znaczeniu. Nie zawładnęła bowiem nad nimi chorobliwa chęć pokazania, że któryś z nich jest lepszy. Przyświecały im jedynie plany wspólnych treningów. Obaj panowie w końcu pałają miłością do sportu, co z kolei sprawiło, że połączyła ich także wspólna pasja. Od tego czasu trenują razem regularnie, poprawiając swoje zdolności, a także racząc się wzajemnie dobrymi radami. Każdy z nich bowiem specjalizuje się na innych polach, a we dwóch idealnie się dopełniają. Młody Krueger zdaje sobie jednak sprawę z tego, że Carrow i jego rodzina to zwolennicy Lorda Voldemorta. Wie zatem również, że ich drogi kiedyś się rozdzielą. Mimo wszystko, chłopak stara się korzystać, póki co, z uroków beztroskiej nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa, starając się oddalić wizję wiszącej w powietrzu wojny. Zresztą, nawet, gdyby Amycus i Franz mieli kiedyś stanąć po dwóch stronach barykady, ich wspólna praca nad samorozwojem z pewnością okaże się przydatna, a wspomnienia pozostaną żywe, choćby stali się dla siebie wrogami. | | | Brooklyn Lowsley Franz po rozstaniu z Vivienne przeżywał ciężkie chwile, mimo że próbował wmówić sobie, że ten związek niewiele dla niego znaczył. Jak nie ta, to inna. Rzeczywiście, chłopak szybko wdał się w kolejną relacją z inną kobietą. Zaczął spotykać się z panną Lowsley ze Slytherinu, niezwykle urodziwą brunetką, która prócz swej urody ujęła go również inteligencją i upartością. Spędzili ze sobą kilka naprawdę przyjemnych randek, w samym środku zimy. Oboje pewnie teraz z uśmiechem na twarzy wspominali wspólne chwile. Mimo wszystko, oboje jednak stwierdzili, że to nie to, czego pragną i rozstali się dosyć szybko. Krueger, przede wszystkim, nie potrafił się w pełni zaangażować z tego względu, że jego serce nadal tkwiło w przeszłości. W styczniu 1977 roku Franz i Brooklyn spotkali się na ślizgońskiej imprezie, podczas której doszło między nimi do kąśliwej wymiany zdań. Niemiec miał paskudny humor z powodu spotkania ze swoją byłą, co poskutkowało tym, że z jego ust wydobyło się o kilka słów za dużo. Początkowa złość została jednak dość szybko rozładowana, a dwójka uczniów wylądowała ze sobą w łóżku. Krueger przez moment odczuwał nawet wyrzuty sumienia, ale z drugiej strony stwierdził, że to nie on sam doprowadził do takiego przebiegu zdarzeń. Samej brunetce również zależało na tym, by uwieńczyć wieczór w ten sposób. Właśnie tej nocy chłopak niedelikatnie odebrał dziewczynie wianek. Jej zapach i dotyk wydawały mu się kojące – można by rzecz, że rzucił się w jej ramiona, próbując wyleczyć ten przykry nastrój, który zawdzięczał spotkaniu z Vivienne. Na szczęście, panna Lowsley nie miała mu tego zajścia za złe. Oboje zdawali sobie sprawę z tego, że niczego sobie nie obiecywali i że ta jedna noc była jedynie niezobowiązującym numerkiem. Co jednak zabawne, Franz do tej pory nie zorientował się, że Brooklyn to kuzynka jego obecnej dziewczyny, Jasmine Vane.
| | | Chantal Lacroix Jedna z niewielu osób należących do grona pedagogicznego, którą Krueger darzy szacunkiem i sympatią. Ponadto nauczycielka, z którą połączyła go nad wyraz zabawna i nieprzewidywalna sytuacja. Któregoś wieczoru, kiedy Franz po ciszy nocnej buszował po szkolnych korytarzach z butelką whiskey w dłoni, profesor Lacroix wciągnęła go do schowka na miotły, ratując tym samym przed czujnym spojrzeniem Filcha. Niemiecki czarodziej wykorzystał okazję do tego, by złożyć na ustach kobiety żarliwy pocałunek, a co najlepsze, Chantal chyba nie miała nic przeciwko takiej bliskości. Przynajmniej do chwili, w której zdała sobie sprawę z tego, w jakim położeniu się znalazła. Ostatecznie wygoniła Franza do dormitorium, choć wydaje się, że do tej pory czuje się w jego towarzystwie nieco niezręcznie. Mimo wszystko chyba nadal darzy go nicią sympatii i gotowa byłaby przymknąć oko na niektóre z jego wybryków. | |
| Chiara di Scarno Pewnie wielu pomyślałoby, że skoro to najlepsza przyjaciółka panny Vane, to i z Franzem powinny łączyć ją pozytywne relacje. Nic bardziej mylnego. Ta dwójka, mówiąc delikatnie, nie przepada za sobą. A może lepiej byłoby powiedzieć, że to młoda Włoszka nie darzy Kruegera ani krztą sympatii, podczas gdy niemiecki czarodziej podchodzi do niej z zupełnie obojętnym nastawieniem. Wpływ na łączące ich stosunki miało niewątpliwie jedno spotkanie. Oboje trafili bowiem na siebie w nieodpowiednim miejscu i o nieodpowiedniej porze, w jeszcze bardziej niesprzyjających okolicznościach. Chiara wówczas przeżywała katusze związane z pierwszym w jej życiu morderstwem, zaś Franz nie wykazał się nawet w najmniejszym stopniu jakąkolwiek empatią, czy też ludzkimi odruchami. Już podczas tego zajścia panienka di Scarno uprzedzała go, że i na niego przyjdzie pora, ale wtedy jej słowa wydawały się jeszcze dla Niemca nazbyt abstrakcyjne. Być może, gdyby spotkali się teraz, po tym, jak Czarny Pan doświadczył również i Franza, inaczej potoczyłyby się losy tej dwójki. Nie ma jednak sensu zastanawiać się nad tym, co by było gdyby. Póki co, Krukonka nie kryje się z niechęcią do najmłodszego z rodu Kruegerów, a akceptuje go tylko ze względu na to, że jest partnerem Jasmine. Chociaż nawet w jej obecności nie odbiera sobie przyjemności pokazania wyższości nad niemieckim czarodziejem, czy też rzucenia paroma złośliwymi tekstami pod jego adresem. Ten zaś stara się nie zwracać uwagi na uszczypliwości Włoszki, nie chcąc sprawiać przykrości swojej ukochanej. Poza tym... czy jest jakikolwiek sens reagować, kiedy mucha brzęczy koło twojego ucha?
| | | Daemon Blackrivers Właściwie trudno tutaj mówić o jakiejkolwiek zażyłości. Chłopaki znają się praktycznie od dziecka przez wzgląd na pochodzenie z czystokrwistych rodów. Spotykają się więc na przeróżnych uroczystościach. W Hogwarcie przynależą do jednego domu, nieraz zamienią kilka słów na lekcji czy szkolnych korytarzach. Dogadują się nawet nieźle, ale nigdy nie zawiązali bliższej relacji. | | | | Daniel Blais DO UZUPEŁNIENIA | | | Evan Rosier Krueger i Rosier znają się od dziecka i ten fakt nie powinien dziwić nikogo. Obaj bowiem pochodzą ze znanych czarnomagicznych rodów, które służą Voldemortowi. Chłopaki od niepamiętnych czasów widywali się na wszelkiego rodzaju uroczystościach i spotkaniach szemranych osobistości. O dziwo, między nimi pojawiła się pewna nić porozumienia, kto wie, być może dlatego, że byli jeszcze zbyt młodzi na uprzedzenia, a jako dzieci potrzebowali kamrata do wspólnych, beztroskich zabaw i pogawędek. W każdym razie, jak wiadomo, przeszłość wywiera ogromny wpływ na człowieka, nawet po wielu latach, i tak stało się również i w tym przypadku. Mimo upływu lat i tego, że obaj Ślizgoni stali się już dojrzałymi, pełnoprawnymi członkami magicznej społeczności, którzy, niestety, nie mogą, tak samo jak dawniej, poświęcać się beztroskiemu i sielankowemu życiu, łącząca ich więź utrzymała się w niezmienionym kształcie. Evan i Franz traktują się wzajemnie, niczym bracia i gotowi są do poświęceń, jeżeli chodzi o dobro przyjaciela. Relacja ta jest dość nietypowa, biorąc pod uwagę charakter Rosiera, jego mroczną duszę i to, że chłopak raczej zamyka się na innych i nie zawiązuje głębszych relacji. Wraz z upływem czasu zaczęły się także jednak ujawniać wyraźne różnice pomiędzy Niemcem, a jego przyjacielem. O ile ten drugi nie miał żadnych wątpliwości, co do swojej przyszłości i gotów był służyć Czarnemu Panu za każdą cenę, tak Krueger nadal jest tak samo rozdarty, nie jest pewien, czy jego priorytety wyglądają podobnie, jak te Rosiera. Czego bowiem nie powiedzieć o tych dwóch bezlitosnych chłopakach, to Franz jest w tym duecie osobą, która nie potrafi w pełni odrzucić pozytywnych emocji i tej części swojej duszy, która odpycha go od bezsensownego rozlewu krwi. Być może to właśnie ta przepaść między dwoma Ślizgonami doprowadzi kiedyś do rozłamu ich przyjaźni.
| | | Gilgamesh von Grossherzog Kto w Szkole Magii i Czarodziejstwa nie słyszał o Niemieckich Siłach Pałkarskich? No właśnie, duet panów z kraju o niezwykle ostrym i twardym języku idealnie dogaduje się na boisku quidditcha. Ile to już razy tych dwóch rosłych graczy uderzyło którymś przeciwnikiem o podłoże, co spotkało się oczywiście z gromkimi brawami na trybunach. Meczowe zasady nie stanowią dla młodzieńców żadnej bariery i pozwalają wyżyć się szczególnie na, równie żądnych zwycięstwa, Gryfonach. Poza boiskiem jednak Franza i Gilgamesha, zdaje się, że łączą równie pozytywne relacje. Chłopaki często siadają wieczorami w dormitorium przy szklaneczce whiskey, a Krueger przyzwyczaił się nawet do narcyzmu swojego pobratymca z Domu Węża i przestał zwracać uwagę na jego eposy wygłaszane na temat własnej wspaniałości. Być może nazwanie ich przyjaciółmi, byłoby przesadnym określeniem, ale z pewnością mogą na siebie liczyć w doli i niedoli. Nie zwierzają się jednak wzajemnie zbyt często ze swoich problemów, mimo świadomości tego, że drugi zawsze gotowy jest wyciągnąć pomocną dłoń. Obaj są bowiem nazbyt dumni, by prosić kogoś o wsparcie i zwykle radzą sobie sami ze swoimi troskami. Co również istotne, mają do siebie dystans i specyficzne poczucie humoru, które potrafi rozbawić najprawdopodobniej tylko ich. Zaś najlepszym dowodem na to, że Franz darzy pewną dozą sympatii tego niekiedy irytującego Niemca jest fakt, że nawet na jego wiersz o ponętnym biuście Jasmine Ślizgon zareagował dość przyjaźnie, uciekając się jedynie do żartobliwej groźby. W gruncie rzeczy bowiem zdaje sobie sprawę z tego, że Gross jest lojalny i nie próbowałby mu odbić jego panny. | | Jasmine Vane Niezwykle interesująca znajomość, która ostatnimi czasy doznała przemiany o sto osiemdziesiąt stopni. Przez cały okres edukacji w Hogwarcie tych dwoje młodych czarodziejów, z nieznanych chyba nawet im samym przyczyn, darzyło się szczerą nienawiścią. Chłodne spojrzenia i ostre docinki były zachowaniami na porządku dziennym, na które uczniowie londyńskiej szkoły z czasem przestali już zwracać uwagę. Niekiedy tylko ktoś nazbyt uczynny starał się pannę Vane i Kruegera rozdzielić, ażeby ci dwoje nie posunęli się w swoich zapędach za daleko i nie zrobili sobie krzywdy. Od pewnego czasu nienawiść jednak zniknęła, ustępując miejsca fizycznym potrzebom młodych ludzi, seksualnej żądzy, która zawładnęła nad ich ciałami. Ślizgoni spotykali się niemal każdej nocy, wymykając się ze swych dormitoriów, by dać upust swym zwierzęcym instynktom. Bliskość podsycona pozostałościami nienawiści była niewyobrażalnie satysfakcjonująca, działała jak narkotyk, nie pozwalając im powrócić do normalności. Od jakiegoś czasu jednak Franz zaczął dostrzegać w Jasmine coś więcej, niżeli jedynie obiekt seksualnej żądzy czy też szczeniackiego, szkolnego zauroczenia. Chłopak dojrzał bowiem w brunetce bratnią duszę, która motywowała go do działania, pozwalała mu zapomnieć o wszystkim, co nieprzyjemne, a co wiecznie zaprzątało jego chorą głowę. Niemiec miał wrażenie, że przy pannie Vane staje się lepszym człowiekiem i że ta dziewczyna zdolna jest uratować jego duszę od demonów, które usilnie starały się ją opętać. Franz zdał sobie sprawę z tego, że chce mieć Jasmine przy sobie, za wszelką cenę i gotów jest do poświęceń, na które nie było go stać do tej pory wobec żadnego innego dziewczęcia. W głębi duszy ma nadzieję, a także jest przekonany o tym, że jego bratnia dusza czuje do niego to samo.
| | | Kayneth El-Melloi Ten Puchon o zwykle rozradowanej mordce do czasu obozu był dla Kruegera zupełnie niewidoczny. Ba, Ślizgon nawet nie miał świadomości tego, że ten chłopak jest sąsiadem jego partnerki. Kayneth stał się dla Niemca zauważalnym uczniem dopiero po niezwykle interesujących zajęciach walki wręcz, kiedy to przedstawiciel Domu Borsuka chciał się zapoznać z nim i zaprzyjaźnić. Niestety, zastosował w tym celu nieodpowiednie środki i tym samym sprowadził na siebie gniew siedemnastolatka. Po wygłoszonym przez niego niestosownym komentarzu o biuście Jasmine, wychowanek Hogwartu działał na Franza, niczym czerwona płachta na byka. W dosłownym tego określenia znaczeniu. Krueger rzucił się na niego na lekcji u profesor Lacroix i obił mu jego uśmiechniętą twarzyczkę, racząc go coraz mocniejszymi ciosami. Kto wie jednak, jak skończyłoby się to starcie, gdyby nie interwencja młodego Carrowa i nauczycielki. Na szczęście, ci dwoje skutecznie stłamsili mordercze zapędy rozwścieczonego Niemca i uniknęli tragedii. Ślizgon nadal jednak reaguje na Puchona alergicznie, ledwie trzymając swoje emocje na wodzy. Ostatnim razem widział się z nim na zajęciach z broni strzeleckiej u Ingrid, gdzie El-Melloi uraczył wszystkich przepięknym pokazem swojej nieudolności. Franz dawno nie miał tak wspaniałej okazji do śmiechu, a rozpaczliwe próby Kaynetha w walce z wróżką, która przybrała postać jego ślizgońskiej zmory, o mało co, nie rozbawiłyby go do łez. Ostatecznie Puchon opuścił obrażony lekcję, a Krueger stwierdził, że mu odpuści. Przynajmniej dopóki ten znowu nie napsuje mu krwi jakimś nazbyt odważnym i nieodpowiednim posunięciem w stosunku do panienki Vane.
| | | | Victoria Craven Ich relacja zaczęła się podobnie, jak w przypadku znajomości Franza z Rosierem. Ci dwoje znają się w zasadzie od dziecka, a poznali się dzięki swoim rodzicom, którzy mają zapędy czarnomagiczne i służą Voldemortowi. Być może to właśnie ze względu na to, że Krueger i panna Craven znają się już od tylu lat, nigdy nie myśleli o żadnej głębszej relacji. Poza tym, chyba nawet nie pasowaliby do siebie pod tym kątem. Dwie silne osobowości, w dodatku tak różne najprawdopodobniej nie tworzyłyby zgranego związku, a już tym bardziej w przyszłości małżeństwa. O dziwo jednak, przyjaźń w ich przypadku sprawuje się doskonale. Co prawda, od czasu do czasu żrą się o głupoty, ale to nie wpływa w ogóle na ich relacje, bo szybko później dochodzą do porozumienia. Co można jeszcze powiedzieć to to, że ich przyjacielskie rozmowy, mimo wszystko, często podszyte są pewnymi podtekstami i dwuznacznościami, ale to chyba nie powinno dziwić. Victoria przecież należy do tych piękniejszych dziewcząt, o których Franz z pewnością wiele razy myślał przez pryzmat fizycznych przyjemności. I chociaż z perspektywy osób trzecich ich pogawędki czasami mogą wyglądać jak flirt i pewne oznaki romansu, pomiędzy tą dwójką nigdy do żadnej fizycznej bliskości nie doszło i najprawdopodobniej taki stan rzeczy nie ulegnie zmianie. | | | | | Vivienne Clark - NPC Pierwsza miłość Franza, a może tylko szczeniackie zauroczenie? Obecnie nie ma to większego znaczenia. Chłopak zawsze będzie ją pamiętał - uśmiechnięta, niezwykle delikatna Gryfonka... Ich związek od samego początku skazany był na porażkę. Heinrich Krueger nie mógł do niego dopuścić, i chociaż Franz nie był posłusznym synalkiem i spotykał się potajemnie ze swoją Vivienne, tak faktycznie i tak ostatecznie zabił tę ich wielką miłość. W sensie dosłownym, i przenośnym. Panna Clark była bowiem jego pierwszą próbą, dowodem na lojalność względem Voldemorta. Do dzisiaj Krueger budzi się nieraz zlany zimnym potem, przypominając sobie jej cierpienie, a także śliniącą się na widok jej truchła Nagini. Z jednej strony nie miał wyjścia... gdyby nie rzucił śmiercionośnego zaklęcia, on sam najpewniej kopnąłby w kalendarz. Z drugiej zaś ta noc prawdopodobnie będzie prześladowała go do końca jego dni. |
Made by Franz Krueger. |
Ostatnio zmieniony przez Franz Krueger dnia Czw 12 Lip 2018, 01:31, w całości zmieniany 11 razy |
|