Przed skorzystaniem z usługi relacjowania się, skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą :) Albo po prostu z KP.

Poszukuję duuuużo kuzynek i kuzynów, z którymi Hadrian dogaduje się lepiej niż z najbliższą rodziną, szeroko pojętych negatywnych relacji (bo z tym wariatem czasem ciężko wytrzymać) i pozytywów też (bo to w gruncie rzeczy całkiem uprzejmy i czarujący człowiek). Znajomych z czasów szkoły oraz stażu (dwa lata temu Hadrian przez rok pomagał nauczycielowi ONMSu).
Wszelkie inne propozycje również mile widziane - nie bójcie się, nie zjem was. Chyba, że poprosicie.

*przychodzi z całym arsenałem postaci*

Hallvard O. Fimmel - pracowałeś u niego na stażu przez prawie cały rok. Na początku szło wytrzymać ze swoim pracodawcą i nawet mogłeś się z nim dogadać, jednak po jakimś czasie dyktatorstwo jakim się cechuje pan Fimmel zaczęło z niego wypływać. Ustawiał cię po kątach, jeśli coś źle robiłeś przy smokach, to nie omieszkał potraktować zaklęciem. Ogólnie z początku był neutral, który później przeszedł w negatyw, jednak ukończyłeś dzielnie praktyki, bo dla chcącego nic trudnego. Tylko brutalnych wrzodów trochę trudno się pozbyć. Czasami dostajesz zaproszenia na farmę Fimmelów, ale zasada jest jedna: nie spoufalasz się, bo to grozi rozbryzganiem twarzy na ścianie.

Sebastian Machiavelli - ogólnie młodszy jesteś, ale mógł cię znać po prostu ze szkoły. Nie byłeś jednak obiektem gnębionym przez mojego Gryfona, bo Seba zawsze wychodził z założenia, ze tylko wariaci są czegoś warci. I wcale nie naczytał się Alicji w Krainie Czarów. Jak stażowałeś ONMS, to on stażował Runy i w sumie było wesoło.

Porunn Fimmel - jajko niespodzianka~

Kai Rowan - znają się trochę ze szkoły, zanim Kai zniknął, ale nic specjalnego. Po prostu jeden ten sam dom.

I w sumie tyle mam do logicznego zaoferowania.

* łapka w górę* kuzynka!

Kumpel! Jak tylko się spotkali na ONMS to od razu się polubili za sam wyraz twarzy. Nadają na tych samych falach, tak samo żartują, normalnie istny zaginiony brat, który jest tak samo pierdolnięty jak Jonathan. Za czasów ONMS Hadrian mógł ratować tyłek Priora i Asena juniora przed kłopotami albo jeśli chcesz, wręcz przeciwnie, dokładać im problemów, a oni się mścili w odwecie, ale i tak zachowali dobre relacje.
Hadrian eksperymentuje z eliksirami postarzającymi, a Prior z wybuchającymi. Musieli mieć przez jakiś czas rytuał przesiadywania w klasie Smoczycy i knucia - Hadrian padał ofiarą wybuchów kociołka Priora, a Prior eliksiru postarzającego bądź tego, co im wyszło, a co nie było tym, co zamierzali stworzyć. <- jak coś musimy to stworzyć w retrospekcjach.

Zapominalska ze mnie dupa, przepraszam, że dopiero teraz odpisuję :"D

Pierunku, od ciebie biorę wszystko jak leci, z tym małym dodatkiem, że z Sebą widzę wspólne palenie jakiegoś zielska xd

Jasiu, proszę bardzo panno kuzynko, rodziny nigdy nie za wiele! Jas lubuje się w eliksirach, Hadrian lubi eksperymentować z tymi postarzającymi, więc jest choćby temat do rozmowy. No i masz nietopyrza, który mógł swego czasu zostać przedmiotem rosierowych eksperymentów treserskich - zdążył nauczyć go kilku komend, przykładowo na hasło "kartofel" robi beczkę w powietrzu.

Łajate, propsuję to wariactwo~ I zdecydowanie bardziej przyklepuję opcję pt. Hadrian dokładający kłopotów Priorowi i Asenowi, ale to tak z czystej sympatii i bo bawiło go oglądanie, jak się miotają i próbują spacyfikować chochliki, które upchnął im do toreb.
Smoczyca by ich pozabijała za buszowanie w jej klasie, cudownie. A jakby faktycznie stworzyli kiedyś coś, co samo wypełzłoby z kotła i zaczęło zżerać jej słoiki ze składnikami... (innymi słowy, tak, zagrajmy myślo i siejmy chaos)