Zapraszam serdecznie wszystkie marudne misiątka do relacji z panią Claudią. Najlepiej z własnym konceptem, nad którym wspólnie popracujemy.

Skrót karto-postaciowy:

> Claudia pracuje od trzydziestu ośmiu lat w świętym Mungu,
> jej wnuczkiem jest nie kto inny, a popularny Samuel Silver,
> świetnie gotuje, a co za tym idzie, zbłąkane owieczki mogą/mogły się u niej posilać,
> oficjalnie jest neutralna w wojnie między obiema stronami, choć jej syn oraz synowa zaginęli kilkanaście lat temu w podejrzanych okolicznościach,
> nie lubi sów, trzyma się od nich z daleka,
> trzynastokrotna zwyciężczyni konkursu pt "Babcia, Z Którą Nikt Się Nie Równa" pisma "Czarownica" - to bardzo istotne!,
> z charakteru jest osobą surową, bardzo stanowczą i energiczną. Nie pozwala sobie w kaszę dmuchać i nie cierpi opieszałości, lenistwa i wymówek.

Mam nadzieję, że powyższe punkciki choć trochę pomogą w wytworzeniu fantastycznych stosunków :)

Pani babciu mojego brata, lub mnie. Od czasu, kiedy Ben poznał się z Samem w pierwszej klasie, w każde wakacje i inne święta spędza choć kilka dni u niego w domu, więc siłą rzeczy musi znać Claudię. Kochaj mnie, traktuj jak drugiego wnuczka i tłucz mietłą, kiedy odciągam Sama od nauki, żeby się poszwędać po pobliskiej plaży.

Mój kochany drugi wnusiu, wyglądasz trochę zbyt chudo.
Jak najbardziej, masz nawet swoje łóżko w jej mieszkaniu i możesz zwracać się do niej per "Pani Babciu" (do mojej babci prawdziwej tak się zwracają moje koleżanki i to urocze!). Bądźcie z Samim odpowiedzialni za liczne zamachy na Zmiatacza 087. Obaj otrzymaliście szlaban na cały tydzień, gdy Was na tym nakryła.

Nie wiem gdzie Kai wtedy był, ale podczas jego śpiączki mogła pani się zajmować jego przypadkiem. Wszystko jest w jego historii KP, bo dostał w głowę klątwą, która go uśpiła na całe cztery lata w niekończących się cierpieniach. Klątwa została przerwana, gdy Marek zabił osobę która ją rzuciła. Claudia może to podejrzewać, nawet o tym nieoficjalnie wiedzieć skoro była lekarzem Kaia i dobrze znała jego przypadek. A że Marek nie odstępował go wtedy na krok, to zna pani dobrze obu Rowanów, którzy przez cztery lata mieszkali w świętym Mungu.
W końcu jest porządny uzdrowiciel na forum, bo nigdzie się żadnego doszukać nie mogłem.

Jestem jak najbardziej za! Relację uzupełnię, gdy wyłowię więcej relacji :)

Pani benowa-babciu, skoro dla Bena to taka prawie babcia, to dla Kennetha powinna być prawie mama! Może nie mówiłby do niej "mamo", bo to dość intymne, poza tym mama Kenna aż taka zła nie była, raczej była pod presją męża... ale może coś wyknujemy? Kenneth mógł przychodzić do domu Claudii szukając Bena albo chcąc go odebrać, na pewno wiele razy uciął sobie pogawędkę z Claudią i jej mężem, a jeśli sam nabroił to mógł oberwać miotłą, a co!

Jak najbardziej! Lubi pogawędki z Kennethem, ale czasami mawia,że ten zachowuje się identycznie jak jej wnuk, taki nieokrzesany z młodzieńczym duchem. Chętnie częstuje go herbatką, a gdy nabroi, zapoznaje go bliżej ze swoim Zmiataczem. Kenn mógł w przeszłości próbować zbliżyć się do miotły aby ją odczarować albo coś w ten deseń, jednakże Claudia jest wobec niego bardzo nieufna, jeśli chodzi o intencje co do miotły, że nie pozwala mu jej tknąć. Możesz zwracać się do niej po imieniu jako jeden z niewielu :)