W życiu mężczyzny przychodzi kiedyś taki dzień, że praca pracą, kobiety kobietami, ale to towarzystwo najlepszego kumpla staje się najbardziej niezbędnym elementem dnia. Biorąc pod uwagę, że panowie Haldane i Fawley ostatnio na wspólne wyjścia nie tylko mieli czasu mało, ale nie mieli go wcale - pojawienie się tej czy innej sowy z liścikiem o poniższej (bądź podobnej) treści było tylko kwestią czasu, żadna niespodzianka. Jedyną zmienną mogło być tylko to, kto zabawi się w nadawcę - po raz kolejny jednak wychodziło na to, że to Alec lepiej odnajdywał się w papierologii, także tej nieformalnej, listownej.
Cytat :
Szanowny Panie Fawley,
jestem zmuszony udzielić Panu nagany za ostatnie nieodpowiednie zachowanie i niewypełnienie swoich obowiązków towarzyskich. Doszło do tego, że Dziurawy Kocioł wystosował zażalenie w sprawie pańskiej przeciągającej się nieobecności w lokalu. Proszę potraktować to upomnienie poważnie i nie zmuszać mnie do wyciągania dalszych konsekwencji.
Z poważaniem,
Alec Haldane
PS Mam nadzieję, że nie masz żadnych planów na dzisiejszy wieczór. A jak masz, to odwołaj, Brzydalu. Panny pannami, ale też potrzebuję odrobiny uwagi!
Alice Guardi
Temat: Re: Cameliusowa poczta Sro 30 Mar 2016, 00:25
Sowa od Cama zaskoczyła ją podwójnie. Po pierwsze, nie znali się z Camem i jakakolwiek forma korespondencji z jego strony była zadziwiająca. Po drugie, Fawley w dość prostych słowach twierdził, że Alice jest w posiadaniu czegoś, co rzekomo do niej nie należało. Nie mogło tak być, gdyż Alice brzydziła się zarówno kłamstwem jak i złodziejstwem.
Cytat :
Drogi Camie, Zaskoczył mnie Twój list. Dość dyplomatycznie stwierdzasz, że brosza należy do Twojej rodziny. Jestem jednak na sto procent pewna, że ta konkretna należy do mnie, gdyż mam ją odkąd pamiętam i nie widzę sensu w kłamaniu Ci, że jest inaczej. Może była podobna do mojej? Pozdrawiam, Alice
Alice Guardi
Temat: Re: Cameliusowa poczta Sro 30 Mar 2016, 01:09
Z każdym kolejnym pergaminem czuła się coraz gorzej, bo zarzucaną jej przywłaszczenie cudzej własności! Lekko zasmucona wyjęła z pudeł zakurzone albumy, znajdując swoje zdjęcia z lat dzieciństwa. W końcu znalazła zdjęcia z rodzicami, które podpisane było "Alice z mamą Felicią, 1960r. Włożyła ów zdjęcie (uprzednio skopiowane zaklęciem) do koperty z krótkim listem.
Cytat :
Cam, Bardzo uwłacza mi fakt, że oskarżasz mnie o kradzież. Jest wiele argumentów, które temu przeczą. 1. Nigdy nie miałam okazji poznać Ciebie ani Twojej rodziny, aż do czasu przelotnego spotkania w domu Haldanów. Skąd miałabym więc coś Wam zabrać? 2. Nigdy niczego nie ukradłam. Mogę to przysiąc pod działaniem Veritaserum, jeśli chcesz. To nie prowokacja, ale propozycja. 3. Widzisz to zdjęcie? Do mojej bluzki jest przypięta ta sama broszka. Dostałam ją od mamy. F na broszce, F w imieniu mojej mamy. 4. Uważasz, że szłam bym w zaparte wiedząc, że przedstawisz sytuację Leslie? Nie jestem złodziejką. Moi rodzice też nie mogli komukolwiek zabrać tej broszki, bo są MUGOLAMI i nawet na oczy nie widzieli Twoich rodziców. Może moglibyśmy to nieporozumienie wyjaśnić osobiście? Alice
Poślubiasz siostrę mojego przyjaciela, czyli moją przyjaciółkę. Będę w stu procentach. Wymyślę jakąś osobę towarzyszącą i będę punktualnie. Te pralinki mnie przekonały. Gratulacje i do zobaczenia, Marco Are Rowan
Potwierdzam obecność na ślubie, moją osobą towarzyszącą będzie moja narzeczona, Madelaine. Pamiętaj, że Twoja narzeczona jest w ciąży i do czasu ślubu jej nie przemęczaj, nie stresuj i nie zmartwiaj, bo im częściej będzie zestresowana tym niespokojne Wasze dziecko. Mam wszystko pod kontrolą, ale dmuchaj na zimne, przyjacielu!
yyy... nikt nie wie? To ten, Madelaine wie. Nic nie piśnie słowem. Musiałem jej powiedzieć, bo z jakiejś dziwnej przyczyny jest o to zazdrosna, więc musiałem się bronić. Narzeczona, w ciąży, żeby mieć spokój ze swoją narzeczoną. Nie jest w ciąży mam nadzieję, a zachowuje się prawie identycznie jak Leslie. Brodziła w śniegu po kolana na szpilkach. Nie próbuję tego zrozumieć. Nie Cam, Ty myślisz, że jej nie denerwujesz. Na ostatniej wizycie huknęła na mnie, bo musiała podpisać zbyt dużo dokumentów. Znam ją. Nie wiem co Ty chłopie spłodziłeś, ale lepiej, aby urodziło się z dobrym humorem. R.D.A.
Się masz, Fawley! Będę przed czasem z dożywotnim zapasem zimowej gorzałki. Solo, bez dziewoi. Zabawię Twoje ciotki, kuzynki i wszystkie damy na weselu. Piątka, Watts W.