Temat: Gdy przygoda zaczyna się na schodach Sro 25 Lis 2015, 21:28
Opis wspomnienia
Przypadkowe zdarzenie, spotkanie podczas południowej przerwy. Czy przyjemne? Kto to wie? Zależy od punktu patrzenia.
Osoby: Vipera Le Fay, Werner Slughorn
Czas: 1 Listopada Rok 1977
Miejsce: Ruchome schody
Gość
Temat: Re: Gdy przygoda zaczyna się na schodach Sro 25 Lis 2015, 22:29
Nareszcie nadeszła południowa przerwa, była już tak głodna, że zjadłaby konia z kopytami. Przewiesiła torbę przez ramię i wzięła dwie książki do prawej ręki, przyspieszając kroku. Jak to miała w zwyczaju odpłynęła do własnego świata, świata wspomnień i wielkich planów. Dziś miała raczej podły humor spowodowany zapewne burczeniem żołądka, spowodowany był przez zbyt długie wylegiwanie się. Zaowocowało to tym, że aby zdążyć na zajęcia musiała zrezygnować ze śniadania. Jej samopoczucie odbiło się na jej rozmyślaniach, bowiem szła przed siebie analizując każdy szczegół dnia w którym dowiedziała się o sposobie w jaki zginęła jej matka. Był to całkowity przypadek spowodowany ciekawością, która nakazała jej zaglądnąć do pozostawionej na widoku myślodsiewni ojca. Widocznie musiał się gdzieś bardzo śpieszyć, że pozostawił ją na widoku, nigdy tego nie robił, zbyt cenił sobie prywatność. Sama nie wiedziała co sądzi o tym dniu, czy go przeklina za dowiedzenie się prawdy, czy cieszy się z tego, że ma świadomość kim był jej tata. W takich momentach miała ochotę wypatroszyć go na dwadzieścia sposobów, jednak nie mogła, powstrzymywała się tym, że będzie jej kiedyś jeszcze potrzebny. Muszę zaznaczyć, że Vipera w dążeniu do swoich planów i celów, była bezwzględna. Dosłowne odwzorowanie powiedzenia „po trupach do celu”. Oczywiście jej zatapianie się w przeszłości nie mogło skończyć się dobrze, jak zawsze. Nagle poczuła uderzenie w prawe ramie, a podręczniki wypadły lądując na schodach. Było to brutalne wyrwanie z rozmyślań, aczkolwiek mogło być gorzej. Wymruczała jakieś przekleństwa po francusku, po czym warknęła: Uważaj jak łazisz! Przelotnie popatrzyła na osobę z która się zderzyła, rejestrując, że jest to Krukon dość wysoki z ciemną czupryną i oczami tego samego koloru co jej tylko o kilka odcieni jaśniejszymi. Schyliła się, aby pozbierać książki, nie zwracając już większej uwagi na ucznia.
Gość
Temat: Re: Gdy przygoda zaczyna się na schodach Sro 25 Lis 2015, 22:55
- Może raczej uważaj jak ty bujasz w obłokach... - skwitował wulgarne zachowanie uczennicy, której hmm... Werner jak dotąd nie zobaczył na korytarzach szkolnych. Najwidoczniej była ona osóbką niewartą zakodowania sobie w głowie. A może po prostu czymś naprzykrzyła mu się w przeszłości i właśnie próbuje sobie o niej przypomnieć. Bądź co bądź, szlachcic z domu ślimaka nie zaprzątał sobie już tym głowy, bo pomagał dziewczynie podnosić książki z ziemi. Kilka literek wyróżniających się na grzbiecie książki nie były takie same jak te, które on sam nosił w torbie. Cóż, nie była angielką prawdopodobnie. - Interesujesz się francuskim? Znaczy tak próbuję wnioskować po tych literkach z kreskami i innymi.
Gość
Temat: Re: Gdy przygoda zaczyna się na schodach Sro 25 Lis 2015, 23:09
Zignorowała uwagę chłopaka, chciała jak najszybciej dotrzeć do Wielkiej Sali i zjeść jakiś porządny obiad. Popatrzyła na niego z pogardą i odebrała swoje książki. Tyle ile mogła upchała do torby, a resztę dalej trzymała w ręce. Nie, nie interesuję się francuskim, tylko jestem francuską. Odpowiedziała z jadem w głosie, nawet nie zawracając sobie głowy podziękowaniem mu za pomoc. Irytował ją, wszystko ją irytowało! Zapewne nie przestanie dopóki czegoś nie zje, chciała odejść, kiedy zorientowała się, że nie pamięta gdzie była Wielka Sala. Wiedziała, że gdzieś na parterze, ale nie znała dokładnego położenia, miała tylko nadzieje, że zdąży tam trafić i spożyć obiad zanim skończy się południowa przerwa. Poprawiła ciężką torbę i odwróciła się z zamiarem odejścia. Na jej nieszczęście schody już powędrowały w sobie znane tylko miejsce.
Gość
Temat: Re: Gdy przygoda zaczyna się na schodach Czw 26 Lis 2015, 23:41
Irytacja w głosie dziewczyny dawała Wernerowi dwie odpowiedzi - albo dziewczyna była zirytowana jego obecnością, albo po prostu bardzo łatwo przychodziło jej denerwowanie się. I tak krukon nie miał okazji na zapytanie się jej oto, gdyż ta już w tym samym momencie w którym chciał się odezwać, zaczęła oddalać się od niego w stronę przeciwną. Cóż, wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że oboje spotkali się na schodach, a te różnimy się zdecydowanie od tych zwykłych. W ciągu siedmiu lat przebywania w tych murach, Werner wiele już razy przekonał się, że mają swoje humorki. Nadarzyła się jak widać kolejna okazja do zabaw, bo schody przenosiły się z jednego do drugiego piętra i tak z powrotem. - Jak widać, chyba same nie mogą się zdecydować gdzie się zatrzymać. Bez obaw, one zawsze lubią robić figle. W ogóle to jestem Werner, ale możesz mówić Wern.
Gość
Temat: Re: Gdy przygoda zaczyna się na schodach Pon 30 Lis 2015, 23:31
Z początku panna Le Fay była zaskoczona, bowiem nie zdarzyło jej się jeszcze, żeby schody płatały figle. No bo kto to widział? Schody mające własne humorki. Odwróciła się więc z powrotem do krukona i odpowiedziała aczkolwiek niechętnie. Vipera. Irytacja trochę zmalała, co jak co, ale ten chłopak nic jej takiego nie zrobił, jednak żołądek zaczął dopominać się o pokarm co raz głośniej. Skrzywiła się lekko i zignorowała to wołanie. Miała nadzieję, że schody wylądują gdzieś przy dolnych piętrach, a nie górnych. Oznaczałoby to, bowiem, że ślizgonka będzie musiała nadkładać drogi do Wielkiej Sali, a to wiązało się z ryzykiem spóźnienia się na obiad, czego naprawdę, ale to naprawdę wolałaby uniknąć. Dokąd idziesz? Zapytała z braku koncepcji na nawiązanie rozmowy, nigdy nie była w tym dobra i dobrze jej z tym było, więc nie zamierzała tego zmieniać. Aczkolwiek głupio trochę zignorować człowieka na którego się wpadło, nabluzgało na niego, a on mimo wszystko pomógł zbierać książki, chociaż mógł się wypiąć i pójść swoją drogą. Założyła kosmyk za ucho i poprawiła torbę.