- Faktycznie! = Wypaliła od razu gdy usłyszała ciekawą konkluzję na temat swojego ubioru, który dopasowywał się idealnie względem domu, z którego pochodziła. Zarumieniła się łapiąc się przy okazji za pulchne policzki, jakby chciała z nich zmazać gryfońską czerwień, która w nijaki sposób jej pasowała. W myślach przyznała Johnowi punkt za logiczne myślenie, którym pewnie jeszcze nie raz go zaskoczy. Czy jednak chłopaczyna z domu Godryka zasłuży na kolejny pakiet punktów?
Nie zwracała również uwagi na jego wygląd, bo jedyne co zauważyła to jasne oczy i wysoki wzrost - przewyższał ją o ponad głowę, dopiero był w pierwszej klasie co ją zaskoczyło. Wyglądał starzej niż ona, a może to chłopcy z Ravenclawu wyglądali jak młodociani poeci, którzy dopiero co oderwali się od maminej spódnicy? Szatynka w zastanowieniu przesunęła dłońmi po zagłębieniach swej szyi, ostatecznie moszcząc ręce na kolanach, które zasłoniła błękitną taftą.
- W czym jesteś jeszcze wyjątkowy? - Bezczelnie, ale nie umyślnie spytała Wanda. Przyznawała Gryfonowi rację co do jego wzrostu - wyróżniał się, robił wrażenie na innych, ale co poza tym? Czy był jakoś szczególnie utalentowany by dziewczynka taka jak panna Whisper chciała poznać go bliżej?
- Ja na przykład jestem całkiem dobra w eliksirach. No i tata mi powtarza, że jestem wyjątkowa. - Rzekła dziarsko machając znowu nogą, co zaowocowało jedynie wymierzeniem kopniaka w brzuch Maca, z którym akurat rozmawiała. Nerwowy uśmiech, chichot, ukradkowe zerknięcie i przysłonięcie twarzy brązowymi puklami, które idealnie nadawały się na tarczę ochronną.
- Przepraszam. Jestem straszną gapą. - Mruknęła poniekąd rozbawiona swoim zachowaniem. Dorian od zawsze jej powtarzał, że żaden chłopak jej nie zechce bo jest zbyt wybuchowa i narwana. Powtarzała mu jednak uparcie, że jeszcze ją popamięta i zobaczy ją z tabunem fajnych chłopaków, którzy tak jak ona będą chcieli czytać z nią książki i dyskutować na różne ciekawe i mądre tematy!