IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Czy to młody Bóg? Heros? Nie, to tylko Johnny.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Czy to młody Bóg? Heros? Nie, to tylko Johnny.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czy to młody Bóg? Heros? Nie, to tylko Johnny.    Czy to młody Bóg? Heros? Nie, to tylko Johnny.  - Page 2 EmptyWto 08 Wrz 2015, 20:27

- Faktycznie! = Wypaliła od razu gdy usłyszała ciekawą konkluzję na temat swojego ubioru, który dopasowywał się idealnie względem domu, z którego pochodziła. Zarumieniła się łapiąc się przy okazji za pulchne policzki, jakby chciała z nich zmazać gryfońską czerwień, która w nijaki sposób jej pasowała. W myślach przyznała Johnowi punkt za logiczne myślenie, którym pewnie jeszcze nie raz go zaskoczy. Czy jednak chłopaczyna z domu Godryka zasłuży na kolejny pakiet punktów?
Nie zwracała również uwagi na jego wygląd, bo jedyne co zauważyła to jasne oczy i wysoki wzrost - przewyższał ją o ponad głowę, dopiero był w pierwszej klasie co ją zaskoczyło. Wyglądał starzej niż ona, a może to chłopcy z Ravenclawu wyglądali jak młodociani poeci, którzy dopiero co oderwali się od maminej spódnicy? Szatynka w zastanowieniu przesunęła dłońmi po zagłębieniach swej szyi, ostatecznie moszcząc ręce na kolanach, które zasłoniła błękitną taftą.
- W czym jesteś jeszcze wyjątkowy? - Bezczelnie, ale nie umyślnie spytała Wanda. Przyznawała Gryfonowi rację co do jego wzrostu - wyróżniał się, robił wrażenie na innych, ale co poza tym? Czy był jakoś szczególnie utalentowany by dziewczynka taka jak panna Whisper chciała poznać go bliżej?
- Ja na przykład jestem całkiem dobra w eliksirach. No i tata mi powtarza, że jestem wyjątkowa. - Rzekła dziarsko machając znowu nogą, co zaowocowało jedynie wymierzeniem kopniaka w brzuch Maca, z którym akurat rozmawiała. Nerwowy uśmiech, chichot, ukradkowe zerknięcie i przysłonięcie twarzy brązowymi puklami, które idealnie nadawały się na tarczę ochronną.
- Przepraszam. Jestem straszną gapą. - Mruknęła poniekąd rozbawiona swoim zachowaniem. Dorian od zawsze jej powtarzał, że żaden chłopak jej nie zechce bo jest zbyt wybuchowa i narwana. Powtarzała mu jednak uparcie, że jeszcze ją popamięta i zobaczy ją z tabunem fajnych chłopaków, którzy tak jak ona będą chcieli czytać z nią książki i dyskutować na różne ciekawe i mądre tematy!
Gość
avatar

Czy to młody Bóg? Heros? Nie, to tylko Johnny.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czy to młody Bóg? Heros? Nie, to tylko Johnny.    Czy to młody Bóg? Heros? Nie, to tylko Johnny.  - Page 2 EmptyWto 15 Wrz 2015, 13:20

Johhny swkitował reakcję Wandy szerokim uśmiechem, gdy zdała sobie sprawę z własnej gapowatości. Nie był to typ triumfalnego uśmiechu, którym miałby zaznaczyć swoją niebywałą inteligencję i spostrzegawczość, przecież był to zwykły, szczęśliwy traf.
Johhny może faktycznie wyróżniał się na tle swoich rówieśników ale tylko wzrostem. Oprócz tego był taki sam jak większość z nich - niewinna, dziecięca twarz, poobcierane kolana i błyszczące oczka. Był jedynie szczuplejszy od reszty chłopców ze względu na swój wzrost. Więc wypraszam sobie, John wcale nie wyglądał starzej od Wandy.
Pytanie Krukonki, początkowo zbiło MacQueenę z pantałyku. Jednak szybko odzyskał fason i odparł:
- Nie chcę się przechwalać. - dumnie unosząc głowę. Prawda była taka że za bardzo nie miał się czym wtedy poszczycić. Nie latał jeszcze na miotle, nie był znanym podrywaczem, nie był jeszcze znawcą żadnego rodzaju magii. Potrafił się bić i przyciągać kłopoty ale z tego co słyszał to nie był powód do przechwałek.
Kiedy Wanda pochwaliła się znajomością eliksirów, John uśmiechnął się pod nosem i przygotował jakąś fajną ripostę, coś na temat korepetycji czy coś w tym stylu. Jednak nigdy jej nie wypowiedział, kiedy Whisper wspomniała o swoim tacie.
Johhny zacisnął zęby, ruszając zawiasami szczęki pod skórą. Wanda nie mogła wiedzieć przecież o sytuacji rodzinnej Maca. On sam nie był wtedy jeszcze oswojony z tym faktem, po cichu zazdrościł wszystkim szczęśliwym rodzinom. Nie raz patrzył przez okno jak sąsiad gra z synem w piłkę, uczy go jeździć na rowerze czy odrabia z nim lekcje w ogrodzie. Zawsze w takich momentach miał ochotę wziąć swoją różdżkę, połamać ją na milion kawałków, spalić a popiół wysypać do kibla. Jednak zawsze się opamiętywał.
Johhny chwilowo spochmurniał, słysząc przechwałkę Wandy. Nauczył się jednak że jeżeli będzie myślał o czymś innym to nie będzie czuł się tak źle jak czuł się teraz.
- Możemy się razem do eliksirów pouczyć. - powiedział uśmiechając się krzywo. Jednak za chwilę grymas miał się jeszcze bardziej wykrzywić kiedy niespodziewanie otrzymał kopniaka w brzuch.
John nauczony doświadczeniem, drgnął lekko. Instynkt zareagował, każąc mu się bronić jednak w mgnieniu oka zorientował się że uderzenie nie było atakiem lecz wypadkiem.
- Mhm. - sapnął lekko, robiąc krok do tyłu wychodząc z zasięgu nóg Krukonki. Jeżeli Wanda naprawdę chciała się obracać w towarzystwie przystojnych chłopaków to powinna powściągnąć swoje zapędy sztuk walk.
 

Czy to młody Bóg? Heros? Nie, to tylko Johnny.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» Gdy tylko sięgniesz dna...
» Tylko winny się tłumaczy
» Bo tylko Ty mnie znasz...
»  Kanapo, Ty jesteś jak zdrowie. Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie, kto cię stracił...

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Myślodsiewnie
-