IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Gabinet profesor Stark

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyPon 19 Sty 2015, 18:38

Gabinet profesor Stark

Winter zajęła stary gabinet profesora Cronströma, znajdujący się w jeden z wież. Składa się on z trzech izb - pokoju dziennego, sypialni oraz małej, klaustrofobicznej łazienki.

Gabinet zmienił się lekko od czasów Rosjanina - zniknęły stąd meble z Moskwy. Panna Stark zamówiła jasne meble - meblościanki, biurko, krzesła. Pomalowała ściany na jasny, przyjemny kolor. Na ścianie przy biurku wisi mapa świata, zaś przy wejściu stoi wielki globus nieba.

Drzwi do sypialni znajdują się po lewo. Jest to małe pomieszczenie, w którym znajduje się łóżko z baldachimem (zasłony są koloru czerwono-złotego) oraz kufer, w którym panna Stark trzyma różne rzeczy. W kącie stoi toaletka z wielkim lustrem.

Łazienka jest bardzo malutka. Znajduje się w niej prysznic, umywalka oraz toaleta. Winter raczej się tutaj nie maluje, ponieważ prawie nie może się tutaj obrócić.



Ostatnio zmieniony przez Dimitr Cronström dnia Pon 19 Sty 2015, 19:13, w całości zmieniany 2 razy
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyPon 19 Sty 2015, 19:03

To prawda co mówią o tych co się uczą w Hogwarcie. Dzielą ich na cztery domy, a potem rywalizują między sobą, jak zwierzęta. Zamiast skupiać się na współpracy, wolą dokuczać sobie nawzajem. Ten popisuje się inteligencją, ten sprytem, ten odwagą, a ten... no cóż, puchoni nie mieli ciekawych cech, poza życzliwością i koleżeństwem. Dimitrowi kojarzyli się z tymi uczniami Dumstrangu, którzy nie potrafili zabłysnąć praktycznie niczym. Byli ignorowani. Tak samo jak Ci żółci. Ślizgoni bawili się w dokuczanie, natomiast gryfoni i krukoni pozostawali bierni. Przynajmniej na to mu wyglądało. Ten cały podział był bez sensu! Całkowicie się nie zgadzało z pojęciem grona uczniowskiego jakie znał rosjanin. Ale nie ma nic do gadania. Kazali dawać punkty, oddzielać ich od siebie... to się nie kłócił. Nie miał zamiaru.
Dimitr zwiedzał zamek. Przechadzał się po korytarzach, zaganiając niektórych uczniów do Wielkiej Sali. Była pora kolacji! A nie się całują po kątach, czy szlajają bez większego celu. Oczywiście nie u każdego miał posłuch. Byli też Ci którzy traktowali go mało poważnie ze względu na bycie "nowym nauczycielem". Ale i z tymi starał sobie radzić. Filch miał ręce pełne roboty przez to...
Postanowił zahaczyć o pokój nauczycielski. Tam powitali go mile, lecz długo nie zasiedział. Miał zamiar udać się do gabinetu i załatwić papierkową robotę. On i papierki? Do czego to doszło. Nawet na kolacje nie zszedł.
Dimitr wkroczył powoli do pokoju. Ciemno. Wina dekoracji. Zapalił świece dla lepszego oświetlenia i usiadł wygodnie w swoim fotelu. Jego śnieżna sowa, Tanatos, wleciała na otwarte okno i spoczęła na parapecie. Ciekawe nadał jej imię. Tanatos według greckich wierzeń był bogiem śmierci. Zabierał ludzi z naszego świata, aby odeszli w całkiem inny. Ale w sumie jak kupował tego ptaka miał nienajlepszy humor.
Profesor dziś nie spodziewał się nikogo...
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyPon 19 Sty 2015, 19:34

Od momentu otrzymania sowy od nauczyciela astronomii dziewczyna spięła się cała w sobie i za punkt dnia dzisiejszego obrała sobie znalezienie zaległej pracy. Była pewna, że ją napisała – wszak nigdy nie miała problemów z oddawaniem prac na czas. I tak jak myślała, nie myliła się wcale. Jej zaległe wypracowanie znajdowało się pomiędzy książkami do transmutacji. Widocznie nieumyślnie, przez omyłkę wsunęła je tam gdy spieszyła się wychodząc z biblioteki.
Astronomię miała dopiero w czwartek, dzisiaj był poniedziałek, więc wolała zrobić sobie spacer do gabinetu profesora i osobiście oddać mu pracę domową.
Tak też zaraz zrobiła wsuwając trampki na stopy i granatowy sweter w gwiazdeczki na siebie przez głowę, burząc tym samym fale ciemnych loków. Koleżankom powiedziała, że wychodzi i że najprawdopodobniej zaraz wróci. Musi tylko załatwić jedną, ważną sprawę.
Gabinet Dimitra nie znajdował się daleko, właściwie mieścił się kilka kroków dalej od jej pokoju wspólnego. Szybko go odnalazła i zanim weszła zapukała głośno, a gdy usłyszała ciche wejść wsunęła najpierw ciemną łepetynę i zamrugała zaskoczona – było ciemno jak diabli, a jedynie płomień świec, który oświetlał twarz Rosjanina dawał jej znak, że nie jest tu sama. Zamknęła za sobą drzwi i uśmiechnęła się lekko.
- Przepraszam za najście. – Zaczęła postępując krok czy dwa, by znaleźć się tuz przed biurkiem mężczyzny. Nie zwracała zbytniej uwagi na wnętrze pomieszczenia, bo po prostu było zbyt ciemno. Zauważyła tylko gustowne meble i jakieś dodatki sprawiające, że pokój był przytulny, co panna Whisper lubiła i doceniała.
- Ale jakoś nie mogłam się pozbierać po pana liście. Musiałam uspokoić swoje sumienie i oto proszę. – Powiedziała śmiejąc się cicho ze swojej chorej ambicji. Położyła plik pergaminów zapisanych równo, schludnym pismem na blacie i kiwnęła głową, najpewniej czekając na jakąś ocenę, czy poprawki, których ma dokonać. Spojrzała na mężczyznę.
- To nie byłby problem gdyby sprawdził mi to pan teraz? Naprawdę byłabym spokojniejsza. – Podpytała delikatnie, bo chciała wiedzieć czy nie zepsuła ostatniego akapitu. Nie chciała się jednak narzucać, bo nie wiadomo czy Dimitr nie będzie miał czegoś innego na głowie.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyPon 19 Sty 2015, 20:05

Wziął do reki papiery i zabrał się za czytanie. Strasznie nudne wypociny uczniów, którzy na poprzedniej lekcji oddawali wypracowania, o tematyce konstelacji gwiazd. Oczywiście nie każdy mu przekazał. Bywali też tacy odważni. Ale spokojnie. Odbiją to sobie podczas "trochę" dłuższych referatów o znakach zodiaku. Tak, uwielbiał tą pracę. Mógł mścić się na tych nieposłusznych i leniwych. Niech się cieszą, że nie ma w Hogwarcie takiej dyscypliny co w Dumstrangu. Wystarczyłaby jedna nauczka, aby do końca życia zapamiętali, żeby wszystkie sprawy załatwiać na czas. Może niektórzy już brali Dimitra za surowego nauczyciela, ale naucza na swój sposób. Wyciąga konsekwencje.
Nagle drzwi trochę zaskrzypiały. Czyżby przeciąg? Nie! To panna Whisper. Świetna uczennica. Tylko, że poprzednio zdarzyła się jej wpadka i zapomniała o poleceniu Cronström'a. Niedawno napisał do niej list z przypomnieniem o dodatkowym terminie. Niosła jakieś papiery, więc chyba ruszyła do pracy od razu po przeczytaniu wiadomości.
-Wejdź jak już jesteś.- Odparł, ale to chyba było bez znaczenia. Krukonka sama już się zarządziła. -Cóż Cię sprowadza?- Spytał retorycznie. Wiadomo o co chodziło. Przecież idiotą nie był. Chciała naprawić błąd i wręczyć mu te wypracowanie.
Dimitr z cichym westchnięciem nabrał bardziej poważnej pozycji na fotelu i spojrzał na nią łagodnie.
-Hm, widocznie dobrze zrobiłem informując o zaległości. Chociaż zapamiętasz na przyszłość.- Odparł brzmiąc jak jakiś wychowawca. Trochę spięty. Zazwyczaj w wypowiedział był bardziej luźny, ale teraz miał "prace" i gadał z uczennicą.
Wziął od niej zadanie domowe zerkając szybko na pierwszą stronę. Potem znów skupił się na dziewczynie.
-Eh. Dobrze. I tak byłem w trakcie sprawdzania innych. Usiądź.- Wskazał krzesło znajdujące się po jej lewej, naprzeciwko profesora.
Zaczął czytać. Trochę mu zajęło dotarcie do końca, bo trochę się rozwinęła, ale było dobrze. Uśmiechnął się jakby do siebie.
-Nie zawiodłaś mnie.- Powiedział do niej w sposób bardzo pochlebny, jakby był to największy komplement jaki w życiu usłyszała. -Nie idziesz na kolacje?- Spytał po chwili. Dziwne, że przyszła tutaj o tej porze. Mogła zrobić to jutro.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyPon 19 Sty 2015, 23:06

Wanda dziwnie się poczuła gdy dostała niejaką reprymendę słowną dotyczącą pilnowania terminów oddawania prac. Coś takiego zdarzyło się jej chyba po raz pierwszy. Zawsze przecież na czas wszystko składała, sama przypominała o tym innym uczniom ze swojej klasy, dlatego teraz zdziwiła się gdy było inaczej. Może to wszystko przez jej rozkojarzenie, przez ostatnie spotkanie z Henrykiem na błoniach, z których zwiał jak tchórz, kiedy ona chciała ujrzeć w jego oczach zrozumienie?
Skorzystała z zaproszenia nauczyciela i niemal natychmiast opadła na wolne krzesło i ułożywszy dłonie na udach rozejrzała się po pomieszczeniu. Grube zasłony nie przepuszczały ani grama światła, łagodny blask świec odbijał się od jej włosów, wyłapując coraz to nowsze, żywsze barwy. Skierowała spojrzenie piwnych tęczówek na postać czarodzieja i obserwowała jak bierze jej pracę i po cichu, w myślach czyta spisany przez nią tekst. Cała praca miała trzy i pół strony, tak więc czytania troszkę było. Nie przejęła się jednak tym, czekała grzecznie, aż ten skończy jednocześnie obserwując jedną ze świec znajdujących się na biurku, dosłownie naprzeciwko jej twarzy. Światło, a właściwie zapalony knot odbijał się od jej tęczówek – zafascynowana spoglądała na ten mały spektakl, podczas gdy głos nauczyciela powoli dochodził do niej, jakby z oddali. Najprawdopodobniej znowu zamyśliła się, o pewny chłopcu z szóstej klasy. Chociaż przed sobą miała takiego przystojniaka, na którego spojrzała raz czy drugi, przyłapując się na tym. Zaczerwieniła się i odruchowo utkwiła wzrok na kartach pergaminu.
Uśmiechnęła się szeroko kiedy ten wydał werdykt dotyczący jej pisaniny i kiwnęła głową niezwykle ucieszona, odwzajemniając błękitne spojrzenie, chwilę jeszcze poświęcając uwagę na kontemplację twarzy nauczyciela, do którego niegdyś skrycie wzdychała. No, czasami się jej zdarzało i teraz, kiedy lekcje były zbyt nudne. Teraz jednak była tu służbowo, uśmiechała się nader niewinnie i tylko spoglądała na niego. Zaskoczona pytaniem zamrugała i odsunęła z czoła jeden zbłąkany lok.
- Ach, dziękuję. Już się martwiłam, że zapomniałam czegoś dopisać. Bo mimo wszystko tą pracę miałam gotową tydzień temu… – Speszyła się z niewiadomego powodu i wzruszyła zaraz ramionami bo tak naprawdę w sumie co go to obchodziło kiedy ona dokładnie napisała to, po co i dlaczego. Nad zadaniem spędziła pewnie z dwie godziny w bibliotece, w której i tak przebywała większość swojego krukońskiego życia. Ocknęła się znowu, by zmarszczyć brwi. Na kolacji już była, w sumie to nie dalej jak godzinę temu. Zjadła ciasto marchewkowe w ilości sporo ponad przeciętnej i zalała to sokiem pomarańczowym. Dzisiaj zdrowo, jutro pozwoli sobie na coś bardziej tłustego.
- Byłam. Jeżeli chodzi o posiłki to prawie zawsze pojawiam się tam pierwsza. – Posłała w jego stronę szczery uśmiech, bo przecież mówiła prawdę. Zadawała się z samymi żarłokami toteż musiała pilnować swoich ulubionych smakołyków przed pożarciem przez któregoś z Krukonów.

Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyPon 19 Sty 2015, 23:58

Może nawet lepiej dla Wandy, że profesor nie dostrzegł tych skrytych spojrzeń i rumieńca na twarzy. Był zbyt pochłonięty czytaniem wypracowania uczennicy. Nawet nie czytało mu się tak ciężko w porównaniu z tym co niejaki Pan Potter pisze.
Położył kartki na biurku i chwycił pióro, maczając je w jakiejś substancji o krwistej barwie. Na zadaniu domowym krukonki napisał wielkie "W". Po chwili przekazał prace dziewczynie.
-Proszę, jest twoja. Powieś sobie na ścianie, albo pokaż tym, którzy nigdy Wybitnego nie dostali. Niech wiedza jak wygląda.- Zażartował beznamiętnym głosem, lecz lekko podnosząc lewy kącik ust.
Zastukał palcami o blat i wszystko co miał do sprawdzenia odłożył na bok. Nie miał doprawdy ochoty tego czytać dziś. Szczególnie, że po przeczytaniu tego co Wanda napisała zapewne powstawiałby innym Trolle.
-Panno Whisper, spokojnie. Lepiej nauczycielom za dużo nie mówić, bo nie wiadomo co wymyślą. Taka rada na przyszłość.- Puścił jej oczko. Nie! Nie flirtował! Po prostu taki gest. Dimitr potrafił być "spoko" nauczycielem ze względu na swój młody wiek i tak krótki czas w tym zawodzie. Ale żeby pokazał ludzką stronę trzeba było sobie zasłużyć. Nieliczne uczennice (po uczniowie jakoś go nie lubią) mają szanse to zobaczyć. No, ale mniejsza.
Oparł się w fotelu czekając na bardzo ciekawą odpowiedź co do kolacji! Nie ich, ale tej w Wielkiej Sali.
-No tak. Tracę poczucie czasu. Bardzo prawdopodobne, że jest już nawet po. Powinienem wychodzić do ludzi tylko po to, aby dowiadywać się o której jest pora kolacji?- Spytał niespodziewanie dziewczyny, pół żartem-pół serio, jak równy z równym. Dlaczego? Bo co mu szkodziło. Nagle ze sztywnego gbura przerzucił się na nie wiadomo co.
Nie czekając mimo wszystko na odpowiedź wstał i podszedł do barku. -Nie przeszkadza Ci, że się napiję?- Ponownie rzucił pytaniem nalewając już sobie do kieliszka czystej wódki. Wypada pić przy uczniu i dawać zły przykład? Cóż, w Dumstrangu to kiepsko było się połapać kto tam nie pił. A panna Whisper chyba nie nakabluje?
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyWto 20 Sty 2015, 14:42

Jej wzrok raz za razem padał albo na oświetloną twarz profesora, albo na pergamin, który właśnie trzymał w ręce. Była ciekawa jaką ocenę otrzyma – chociaż tutaj łatwiej połakomić się o stwierdzenie, że bardziej chciała się upewnić czy na pewno dostanie W z wypracowania. Astronomia była jednym z tych przedmiotów, które łapała w mig. Jeden rzut oka na podręcznik czy mapę, a ta doskonale wiedziała co, jak i dlaczego akurat tak. W końcu uczęszczała do Ravenclawu, większość uczniów z tego domu tak miało.
Gdy odebrała swoją pracę domową skinęła głową i wzrokiem przesunęła po schludnie spisanym tekście, wyłapując małe poprawki, co do których się zgadzała. Zwinęła papier w rulon, zadowolona z siebie jak nie wiem co i wyszczerzyła się do nauczyciela radośnie.
- Bez przesady, panie profesorze. Mimo wszystko taką ocenę nie jest aż tak trudno otrzymać. – Powiedziała nieskromnie, bo sama miała mnóstwo znajomych, którzy może nie zawsze, ale często raz na jakiś czas łapali lepsze oceny, co niezmiernie ją cieszyło.
Gdy przyuważyła jak do niej mrugnął spięła się – jej policzki pokryły się delikatnym rumieńcem, a ona sama spuściła wzrok nieco zażenowana, że akurat tak reaguje na nauczyciela. Okej, był przystojny i młody ale to w końcu profesor. Uczęszcza na jego zajęcia i na tym powinno się kończyć to wszystko. Przez chwilę żałowała, że tutaj przyszła, że nie mogła się powstrzymać – przecież tak bardzo chciała uspokoić swoje sumienie, czyż nie? Gdy W zostało odbite na pergaminie, a te zaczął ględzić jak gdyby nigdy nic ta uniosła głowę i tylko patrzyła oniemiała, jak gada do niej jak do swojego kumpla. Otworzyła usta zdziwiona i już miała coś mruknąć w odpowiedzi, gdy ten rześkim krokiem przeszedł do barku, wyjął kryształowy kieliszek i jak gdyby nigdy nic nalał sobie alkoholu po brzegi. Do jej nozdrzy doszedł charakterystyczny zapach wódki, a ona jeszcze bardziej się wyprostowała. Nie miała nic przeciwko temu by przy niej pił, przecież nie jest paplą i nikomu nie wygada co się tutaj działo. Ale co gorsza w jej głowie zaczęły wirować co dziwniejsze scenariusze, w których ona i Dimitr nie rozwiązują wspólnie zadań z astronomii. Przełknęła ślinę i podniosła się z krzesła czerwona jak cegła, bo z każdą chwilą jej myśli stawały się coraz bardziej niewygodne.
- Ojej, proszę sobie nie żałować. Na zdrowie. – Odezwała się zaraz stłumionym głosem. Przytuliła swoją pracę do piersi i nie spuszczając z niego wzroku – a raczej z jego krągłych pośladków cofnęła się o krok nieomal taranując krzesło. Złapała jednak równowagę i kilkoma susami dopadła drzwi.
- Jeszcze raz przepraszam za najście, naprawdę nie chciałam… – Wymamrotała, nie dokańczając bo w sumie już wyszła za drzwi, którymi tym razem trzepnęła nieumyślnie. Pozostawiła po sobie słodki zapach i tą dziewczęcą niewinność.

[z/t]
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyCzw 22 Sty 2015, 18:52

Jej uśmiech był dość przyjemnym widokiem. Na pewno rozpromieniał innych. Znaczy Dimitra nie ruszał zanadto, ale mimo wszystko.
-Poprawki oczywiście są, wątpliwe jest by znalazła się praca idealnie napisana. Ale ta jest bardzo dobra. Stąd ta ocena.- Wytłumaczył profesor ciągle chwaląc dziewczynę. Chyba już się przyzwyczaił do tego, że ta zawsze spełnia jego oczekiwania. Jakby inni tacy byli. Niestety, są te odstępstwa.
Niebieskie oczy zmierzyły ją dokładnie, kiedy padły słowa: "...taką ocenę nie jest aż tak trudno otrzymać". Parsknął po chwili kpiącym śmiechem, chcąc dać do zrozumienia, że się myli.
-Gdyby to była prawda to na moim biurku znalazłabyś więcej Wybitnych, niż Trolli.- Dopowiedział lekko rozbawiony. Niestety, dużo było nieuków olewających astronomie. Oczywiście w gronie męskim. Panny jakoś dziwnie sobie radziły...

Nie umknęło jego uwadze -tym razem- to w jaki sposób zareagowała uczennica na jego puszczenie oczka. Em, rumieniec był spowodowany zawstydzeniem, czy może czymś innym? Ciekawe. Czasami młode dziewczyny podczas lekcji też reagowały w taki sposób, kiedy profesor np. zwrócił się do nich z pytaniem. Wanda zawsze należała do tych opanowanych. Albo to On był ślepy. Wiec trochę się zdziwił. Postanowił nic nie mówić na ten temat. Wypowiedź mogłaby być uznana za niestosowną.
Whisper niech się cieszy, że profesor nie potrafi czytać w myślach. Jego reakcja polegałaby na tym, że zrobiłby się tak czerwony jak Ona w tym momencie. Mężczyzna polał sobie po raz drugi.
-Dzięki. Może kiedyś za parę lat napiję się z tobą i powspominamy ten rok szkolny, który zresztą jest jeszcze przed nami i nie wiemy co się może wydarzyć.- Powiedział wypijając drugą kolejkę. Szczerze nie miał nic przeciwko spotkania w przyszłości swoim... tych lepszych uczniów. Nawet zważając na swoją niechęć do większości osób.

Obrócił się powoli w stronę drzwi, którymi przemknęła, a właściwie uciekła mu krukonka. Coś się stało, że taka zakłopotana? Może zapomniała o czymś i teraz jej się śpieszyło? Ale musiała tak dobitnie je zamknąć? No mniejsza. Cronström jakoś bardzo nie przejął się zostawieniem go samego w gabinecie. I tak miał zamiar ją w końcu wyprosić...
Nagle ktoś znów zapukał. Skąd tyle gości?
-Proszę!- Zawołał i wszedł jakiś pracownik tej szkoły.
-Gajowemu uciekł jakiś stwór do Zakazanego Lasu! Powiedziano mi, że Pan jeszcze nie śpi! Musi nam profesor pomóc go złapać.- Odparł człowieczek.
-Szlag... dobra, już!- Zgodził się niechętnie i odstawił kieliszek do barku. Po dwóch kolejkach raczej nie będzie czuł wpływu alkoholu na niego. Miał za mocną głowę.
Wyszedł z pomieszczenia udając się na błonia...

[z/t]
Francis T. Lacroix
Francis T. Lacroix

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyPon 02 Mar 2015, 16:48

Zegar naścienny wybił godzinę dwudziestą pierwszą, a Francis stanął jeszcze ostatni raz przed lustrem i wygładził swoją kasztanową koszulę z namaszczeniem. Czuł się świetnie, niczego mu nie brakowało. Butelka czerwonego nektaru bogów stała grzecznie na jego biurku i czekała na swój moment, żeby zabłysnąć, na przykład w kieliszku. Zebrał swoje towary, a nie miał ich aż tak dużo, zmierzwił jeszcze na odchodne swoje włosy, co mogło ujść za poprawę stanu uczesania i opuścił gabinet. Moment plątał się po zamku, z całą swoją nieporadnością, która przysługiwała mu ze względu na bycie tak ‘nowym’ nabytkiem tej placówki.
W końcu jednak odnalazł właściwie drzwi, właściwą komnatę, we właściwiej wieży, czego zapewne wielu bohaterów literatury dziecięcej by mu zazdrościło. Nacisnął ciężką i chłodną klamkę, pukając przed tym dwukrotnie, jak listonosz, i modląc się, żeby to były właściwe drzwi, a nie na przykład garderoba Filcha. Jednak czuł się bezpiecznie, świeża woń wyraźnie wskazywała, że rzeczonego woźnego w tym miejscu nie było już dawno. I stała jego księżniczka na środku komnaty, podobnie jak on z butelką pełną procentów w swojej wielkiej, rosyjskiej dłoni. Francis uśmiechnął się uprzejmie i wyciągnął rękę do powitania.
- Dobry wieczór, panie Dimitrze, dziękuję za zaproszenie. Przyniosłem też trochę lokalnego wina, myślę, że nic się nie zmarnuje. - zaczął uprzejmie stawiając w międzyczasie swój prezent na ciężkim stole dimitrowego gabinetu.
Rozejrzał się po pomieszczeniu, które zdawało się sporo mówić o właścicielu i jego korzeniach, Francis sam był w Związku Radzieckim tylko raz, ale właściwy dla tego państwa styl wbił mu się w pamięć na bardzo długo, jednakże, warto pamiętać, że pomieszczenie Dimitra miało w sobie sporo ciepła i jakiejś pokrętnej przytulności.
Dziwny to naród.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyPon 02 Mar 2015, 18:02

Umówił się na spotkanie z Francisem. Czemu? Dimitr zazwyczaj nie lubił towarzystwa, a teraz po tym co przeżył w swojej rezydencji powinien już całkowicie zamknąć się w tym gabinecie. Jednak dla własnych celów słowo takie jak "poświecenie" zaczynało nabierać kształtów. Oczywiście, każdy to interpretuje na swój sposób. Więc po co? Dla uzyskaniu informacji. Należy znać kolegę po fachu, szczególnie, że zawsze go widywał w towarzystwie Alice. Co nie dawało możliwości na... cokolwiek. No i miał pytanie.
Profesor był przygotowany. Fioletowa koszula z kołnierzem, ułożona fryzura i wino czerwone półsłodkie w łapie! Trzeba się pokazać z jak najlepszej strony. Dimitr uchodził za gbura, ponuraka i eleganta. Nawet wśród grona pedagogicznego chodziły takie określenia. Ale takie wyjątki jak Keegan wolały go poznać osobiście. Czemu Francis miałby mieć o nim złą opinie? Dimitr sam się nie prosił o kiepską reputacje. To co powie jeden uczniak może roznieść się wszędzie i tylko pogorszyć opinie większości.
"Księżniczka"... widząc Francisa w drzwiach postawił wino na stole, by potem obok pojawił się drugi trunek.
-Bardzo dobry, panie Lacroix! Ja dziękuje za przyjście.- Uścisnął jego dłoń. No, po formach grzecznościowych. -Raczej nie, mamy teraz dwie butelki. A ja mocną głowę, więc nie ma obaw.- Uśmiechnął się przyjaźnie i wskazał praktykantowi fotel. Sam usiadł na przeciwnym.
-Mam nadzieję, że gabinet się podoba. Miałem pewną inspiracje, którą wykorzystałem. Trochę chyba różni się od innych pomieszczeń. Tak oryginalnie.- Zaśmiał się krótko i machnął ręką. Spojrzał uważnie na rozmówcę i westchnął. -Miałem zadać pytanie! Wie Pan gdzie się zapodziała Alice? Niedługo organizuje lekcje, a jej nie widzę. Często widywałem was razem i pomyślałem... ah to głupstwa. Poza tym się zagadałem i zapomniałem o kielichach. Wybacz, że nie mam szklanych naczyń.- Powiedział i ruszył do swojego barku. Trochę się rozgadał, ale to nawet dobrze na start. A co do Francisa i Alice, może młodzieniec tak jej zajmował głowę, że nie potrafiła skupić się na obowiązkach?
Francis T. Lacroix
Francis T. Lacroix

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyPon 02 Mar 2015, 19:06


Umówił się z Dimitrem? Czemu? Bo był Rosjaninem? Bo miał barek pełen procentów, głowę pełna historii o niedźwiedziach i pewnie trochę rosyjskich ksiąg, które mógłby, cóż, pożyczyć? A może po prostu liczył na miłe randewu z kolegą z pracy? Tak, to na pewno to ostatnie. Dimitr nie przypominał bohatera z uczniowskich legend, który swoją gburowatością przewyższa samego Wilsona Czarną Łapę, o którym z kolei opowiadała mu Zośka. Ścisnął mocno niedźwiedzią dłoń i opadł na miękki fotel. Bardzo miękki.
- Bardzo podoba. Ciut tutaj wysoko, ale w końcu, to wieża. - stwierdził grzecznie, rozglądając się nadal po pomieszczeniu, nie był mistrzem spotkań towarzyskich, jeśli coś sprawiało mu problem to właśnie utrzymanie interesującej rozmowy. Siedział więc tylko, odrobinę spięty, jak to bywało w takich okolicznościach, przed wychyleniem pierwszego kieliszka. Słysząc pytanie o stażystkę Francis poderwał lekko głowę, a lekkie zdezorientowanie zagościło na jego twarzy.
-Alice? Właściwie, dawno się nie widzieliśmy. - zaczął ostrożnie i zakręcił młynka palcami, próbując nie skorbić się jak piętnastolatek mówiący o swojej pierwszej randce. - I nie mamy najlepszego kontaktu, ostatnio. Nie wiem, co pan sobie myśli, Panie Dimitrze, ale nas nic nie łączy, na dobrą sprawę. - stwierdził rzeczowo, z nieokreślonym wyrazem twarzy. Jego relacje z Alice były mocno… skomplikowane. Tak, to było najlepsze słowo. Zagrzebanie się po nos w książki wydawało się w tej sytuacji Francisowi jednocześnie bardzo kuszące i wręcz przeciwnie.
Obserwował, jak niesamowicie towarzyski Dimitr krząta się po gabinecie z radością, widocznie tak intensywną na myśl wizji spożycia alkoholu, rosyjska krew! Przypominał sobie moment historie, które słyszał o związku radzieckim. O wybuchających reaktorach atomowych (ah, ci mugole! Nawet porządnie nie umieli wygenerować energii żeby nie było z tym jakiegoś paskudnego problemu!), o piciu herbaty ze szklanek (alkoholu z resztą też), oraz o krytycznych problemach z zaopatrzeniem.
-A dlaczego pan o nią pyta, Panie Dimo? - zapytał, z zainteresowaniem.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyPon 02 Mar 2015, 20:48

Opowieści zapewne były różne i ciekawe. Zazwyczaj tworzyli je uczniowie, którzy dostali kiepską ocenę, albo co zdarzało się u chłopaków... zazdrościli Dimitrowi takiego "rwania". Choć serio nic nie robił! Uczennice wlepiały wzrok jak w obraz! Dziwne, że jeszcze nie chodziły plotki o tym, że np. ma zakazane romanse. Eh. Ale jeśli w jakiś sposób zaciekawił Francisa to bardzo go to cieszyło. Lubił budzić zainteresowanie i opowiadać pasjonujące historie. Zazwyczaj przy kieliszku. Chyba, że sam się otwiera. Tylko wtedy ma jakieś niecne zamiary. Jak było teraz?
-W sumie też nigdy nie byłem przyzwyczajony do mieszkania w wieży. Wolałem partery. Choć przyznam, że widok z niej wspaniały. Podejdź do okna i sam zobacz. Dziś jest bezchmurne niebo, więc światło Słońca odbijane od Księżyca powinno pozwolić na dostrzeżenie czegoś w tym mroku.- Popisał się swoją wiedzą. Niby astronom, ale przecież każdy to wie. Rusek natomiast chyba zwyczajnie lubił wszystko wytłumaczyć. Gdy tylko wyjął dwa srebrne kielichy z małym napisem "ZSRR", otworzył butelkę od Francuza i napełnił czary. Po krótkiej chwili podał jeden koledze. Uśmiechnął się krzywo. -Nie zwracaj uwagi na ten wygrawerowany napis... Nie popieram tego co on oznacza. Po prostu to niewiele co mogłem przywieść z mojej ojczyzny.- Wytłumaczył się, aby nie zrazić niewiele młodszego chłopaka. Niedawno była II Wojna Światowa. I Niemcy i Rosjanie pokazali, że inni mają powody do nienawidzenia ich. Mimo, że Cronström był ze Szwecji to wciąż za swój dom uważał Rosję.
Stuknął swój kielich o jego i napił się wina, następnie usadowił cztery litery na fotelu. Parsknął chłodnym śmiechem, lecz nie zwiastującym obrazy, czy czegokolwiek złego.
-Spokojnie. Moje głupie domysły. Nie mam w zwyczaju mieszać się w życie intymne obcych mi ludzi. Po prostu często Was widywałem, ale skoro i Ty nie wiesz... trudno.- Odpowiedział i znów upił łyk. Założył nogę na nogę dokładnie badając wzrokiem osobę jaką był Lacroix. Ciekawiła go Jego historia. Każdą jakąś miał. Lecz nie pytał, by zaspokoić swoją ciekawość. Wtedy musiałby się odpłacić tym samym, czego nie chciał. Od powrotu ze swojej "misji" z Keeganem jakoś unikał nawet myślenia o swoich problemach.
-Dimo? Ciekawe. Jakoś mało ją widuję. Ciężko mi poradzić sobie z materiałem, a niedługo lekcja. Zaniepokoiłem się.- Dodał z westchnięciem.
Francis T. Lacroix
Francis T. Lacroix

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyWto 03 Mar 2015, 17:07

Może uczennice nie oglądały się za panem Dimitrem przez jego urok osobisty albo kocią, rosyjską urodę, a na przykład miał fatalnie dobrany krawat, pachniał aerozolem, albo ktoś przykleił mu na początku roku (na przykład Dorian) do pleców kartkę z napisem “Podreperuj moje ego”. Kto to wiedział? Nikt! Nikt poza samymi zainteresowanymi damami, które zapewne w momencie odkrycia, że szanowny Cronstorm jest w związku, i to nie w byle jakim, a w związku radzieckim.
Zainteresowanie mieszało się we francisowej głowie ze szczerym zbiciem z tropu. O ile słyszał ploteczki o rzekomych romansach pana Cronstorma nigdy nie zauważył nic, co świadczyłoby o jakiejkolwiek ich prawdziwości. Jedynie wymienił o nim parę zdać z Zosią, która wypowiadała się na jego temat zadziwiająco przychylnie. Musiał to sprawdzić, zdecydowanie.
Bo tutaj byli potrzebni szpiedzy.
Szpiedzy tacy jak my.
Wysłuchał słów Rosjanina i podszedł do okna, wyglądał przez nie dłuższą chwilę, światło wyraźnie oświetlało całe błonia, po których można by poruszać się bez większych problemów bez latarki, zamyślił się na moment i zanotował ten fakt w pamięci, bo noc była młoda, a mozliwości nieskończone.
-Nie zwrócę, spokojnie. Interesuje mnie tylko zawartość. - stwierdził, obracając w dłoni kielich. Wojna wojną. Wojna była, jest i prawdopodobnie nadal będzie. Jakimś dziwnym trafem społeczeństwo za nic nie było w stanie poradzić sobie bez wzajemnego skakania do swoich gardeł. No cóż, hobby to hobby, ostatecznie.
- W takim razie nie mogę pomóc w tej kwestii, Panie Dimitrze. - odpowiedział rzeczowo. Niezbyt chciał, żeby ktoś mieszał się w jego sprawy, były dostatecznie poplątane, żeby wprowadzać w nie jeszcze osoby trzecie. Dopił zawartość kieliszka, lekko podirytowany na samego siebie i postawił go na stole.
- Nie chcę być zbyt bezpośredni, ale proszę polewać. - polecił koledze, ze stanowczym spojrzeniem.
Czyżby Francis był w formie?
Raczej nie.
Przyglądał się Rosjanowi z sympatią, ale w głębi zastanawiając się nad tą specyficzną personą, która siedziała przed nim. Cóż takiego w nim było, że wywoływał takie skrajne reakcje? Pozornie ustatkowany i spokojny miał w sobie coś dziwnego, wywołującego we Francisie dość złożony rodzaj niepokoju.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyCzw 05 Mar 2015, 18:10

Prawdę mówiąc nikt nic nie gadał głośno o związku radzieckim przy Dimitrze. Każdy wiedział jakiego jest pochodzenia profesor, nawet po akcencie to słychać... ale bali się, że mógłby źle zareagować. Prawda jest taka, że gdyby ktoś żartował sobie ze Stalina, czy innych tego typu sprawach, to dołączyłby i opowiedział kawał związany z tematyką. Gardził tym co działo się w jego ojczyźnie. Ludzie mieli tam naprawdę ciężko. Bieda i ubóstwo. Może to kolejny powód niechęci nauczyciela do powrotu. Moskwa, niby przyjmie każdego ruska, lecz przebywanie w takich warunkach, a nie innych, obrzydzało całą myśl o podróżach. Kiedyś tam znów zawita. Odwiedzi sierociniec. Kiedyś...
Natomiast jakby ktoś śmiał powiedzieć, bądź wspomnieć o jakiejś plotce związanej z nim i uczennicami... biada mu.
Dimitr obserwował plecy Francisa, bo ten był odwrócony w stronę okna. Zastanawiał się chwilę nad tym jakie wywarł wrażenie. Każdy na kimś coś wywiera. Mógł wyjść na przemądrzałego, zbyt pewnego siebie, albo spoko gościa do picia. Kto wie. Może nie poszło źle? Oby nie.
-Hah, już Cię lubię. Niektórzy potrafią nawet zniechęcić się do przedmiotu, którego kiedyś jakiś Rosjanin, czy Niemiec, dotknął. No i wiem już z kim pić wino.- Uśmiechnął się. Dobrze, że spotkał kogoś rozsądnego i inteligentnego. Przynajmniej tak go widział. Dimitr dobierał sobie pupilów, ulubieńców, ofiary... Francis raczej nie miał się czego obawiać. Zyskiwał w oczach ruska.
-No szkoda, będę musiał sobie sam poradzić. Szkoda tylko, że Alice się nie wywiązała z obowiązków. No, ale różnie bywa.- Machnął ręką i znów skupił na nim uwagę. On też miał zawartość swojego kielicha za sobą. Natomiast to poirytowanie, które malowało się na twarzy Francuza bawiło...
Dimitr słysząc słowa mężczyzny uśmiechnął się szeroko ukazując zęby. Uśmiech, który zazwyczaj zwiastował problemy. Teraz natomiast się nim (Francisem) bardziej zainteresował. Ta stanowczość, polecenia... a już myślał, że to chucherko, które nawet nie powie niczego głośno, bo się boi.
-Dobrze.- Powiedział i sięgnął po otwartą butelkę. Po chwili ich czary znów napełniły się czerwoną cieczą. Profesor chwycił swoją i upił łyk. -Pewnie w twoim kraju często pijecie tego typu trunki. U mnie popularna jest wódka.- Wtrącił.
Obydwoje nie mieli pewności co do rozmówcy. Lecz wszystko wyjdzie w grze, prawda?
Katja Odineva
Katja Odineva

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark EmptyCzw 05 Mar 2015, 20:50

- Gwiazdy pieprzą. – wyrwało się nieco bluźnierczo i na pewno niezbyt grzecznie Katji, która otoczona masą pomiętych papierów obserwowała nocne niebo przez potężną lunetę. Prawdopodobnie niezbyt bezpieczne było odnoszenie się do podobnych… tematów przez kogoś, czyj prawie-chłopak-oraz-potencjalna-miłość-całego-życia leżała w szpitalu pogrążona w śpiączce, ale co też mogła poradzić biedna kobieta na to, że całe to czytanie z gwiazd nie miało żadnego sensu. Wenus postanowiła pokazać jej środkowy palec i znajdowała się zbyt blisko jednego ze swoich adoratorów (bardzo w temacie), a Mars, zamiast złowieszczej czerwieni, rozsiewał urocze, słodkie różowe światło.
A do walentynek pozostawało wciąż… prawie pół roku?
Pociągnęła kolejny łyk cudownej, rosyjskiej, jedynej prawdziwej i nieskalanej żadną inną cieczą wódki, ocierając nieuważnym gestem krople, które popłynęły jej po brodzie. Podniosła się z ziemi, dramatycznym gestem machnęła różdżką i sprawiła, że cała masa papierów i kilka na poły wypełnionych butelek uniosło się i posłusznie ruszyło przed nią, nieco bardziej stabilnie niż sama Katja.
Jakimś cudem udało jej się nie zabić, bądź (nie bądźmy tacy melodramatyczni) złamać karku na licznych schodach, kiedy zmierzała do pewnego pomieszczenia, całkiem niedaleko od obserwatorium, ale jak dobrze wiadomo, w pewnym okolicznościach pojęcie odległości staje się znacznie bardziej subiektywne. Nie zapukała. Właściwie z resztą nie ona weszła pierwsza, bo otworzywszy drzwi zaklęciem, wpakowała do gabinetu swojego jeszcze-nie-przyjaciela-bo-ledwie-kolegi lewitującą papierową żandarmerię (w między czasie wszystkie kartki złożyły się w przypominające do złudzenia pingwiny zakonnice) oraz alkohol, rzecz jasna. Jej uwagę pochłaniało utrzymanie zawartości butelek w ich wnętrzu, bo marnowanie rosyjskiej wódki jest gorszym przestępstwem niż… niż wiele innych, więc armia panienek z orgiami rozleciała się jak chciała i zaległa po kątach. Co to zakonnice?
- Dimitr! – zawołała głosem, w którym pobrzmiewały nutki przerażenia (jedynie nutki – cała reszta sugerowała upojenie alkoholowe) – Gwiazdy się pieprzą! – dodała, nie mniej rozpaczliwe, po czym jakby zdała sobie sprawę, że teraz to ona coś p… pokręciła. – Pieprzą. Bez się. – sprostowała i zamrugała gwałtownie. Albo jej się dwoiło w oczach albo Dimitr nie był sam. Przy czym niestety nie mogła jednej z opcji uznać za mniej prawdopodobną, nawet jeśli dałoby się wskazać więcej niż dziesięć różnic pomiędzy panami.
Sponsored content

Gabinet profesor Stark Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet profesor Stark   Gabinet profesor Stark Empty

 

Gabinet profesor Stark

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Gabinet profesor Lacroix
» Gabinet profesor McGonagall
» Astronomia [Winter Stark]
» Profesor Flitwick
» Profesor Sanders

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne
-