Cytat :

Kochana Gwen!

Piszę do Ciebie, bo okropnie się nudzę. Siedzę sobie w dormitorium i przeglądam stare komiksy o Czarodzieju Fajtłapie. Powoli mnie już nudzą. Normalnie napisałbym do Wandy, ale Wanda znalazła sobie chłopaka i nie będę jej dupy truł, nie? Zresztą! Jak ona mogła? Jak ona mogła znaleźć sobie chłopaka? Po co to komu? Ja lubię Heńka, ale no... Niby kochliwy też jestem, zmieniam swoje obiekty westchnień praktycznie co tydzień, ale związek? Meh, meh i jeszcze raz meh! Jak Ty z nią teraz wytrzymujesz w dormitorium?
Dobra. Przyznam się. Po prostu jestem zazdrosny, bo driftuję samotnie po korytarzach i teraz Wandzia nie ma dla mnie tyle czasu, co kiedyś, bo teraz przeznacza czas dla Heńka. No i smutno mi, Merlinie!
W paczuszce, którą Ci wysyłałem, znajdują się czekoladki, które sam zrobiłem. Ostatnio co raz więcej czasu spędzam w kuchni. Skrzaty są naprawdę pomocne! Nauczyły mnie już wiele. Chyba zacznę być w związku ze słodyczami, o ile już nie jestem!

P.S. Co wiesz na temat ciąży spożywczej?!

Kiedy po meczu Gwen wróciła do dormitorium na jej łóżku czekał pakunek, owinięty starannie szarym papierem, przewiązany sznurkiem rozmiarem dorównywał książce do Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami, albo, jeśli wolimy mogolskie określenia, tomem encyklopedii PWN. Zawartość stanowiło sześć tabliczek czekolady, wszystkie duże, pachnące i z dużą zawartością kakao. Malutka karteczka wrzucona gdzieś miedzy nimi głosiła jedynie treściwe :

Cytat :

Doskonała robota.

Cytat :

Biała mała sówka zrzuciła biały rulonik wprost na głowę adresata. Okazało się, że Redakcja wydała następny numer "Lustra". Magazyn pachniał/cuchnął mocnymi perfumami różanymi.

Sowa przybyła bladym świtem, niosą w dzióbku starannie zapakowaną kopertę. Nie obudziła jednak adresata, zostawiając przesyłkę na szafce nocnej i odlatując do kolejnego ucznia. Miała jeszcze parę innych listów do rozdania.

Cytat :

Witam Młodzi Seminarzyści,
W dniu dzisiejszym sporządziłem listę osób, które zostały wybrane jako Jednostki Specjalne. Będziecie uczestniczyć w spotkaniach organizowanych przeze mnie i moją prześliczną asystentkę. Porozmawiamy sobie o różnych sprawach i na pewno wzmocnimy więzi między nami.
Klub nosi nazwę Seminarium i jesteście od dzisiaj jego pełnoprawnymi członkami.
Zapewniam mnóstwo słodyczy, dobrego jedzenia i picia.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia,

Sebastian Machiavelli

Sowa do Gwen przyleciała późnym popołudniem, kiedy dziewczyna wylegiwała się na błoniach w swoim własnym towarzystwie. Przysiadła niedaleko, czekając, aż zostanie zauważona, a wraz z nią list, który trzymała w dzióbku.
Odleciała zaraz po tym, jak koperta znalazła się w dłoniach bogu ducha winnej Krukonki. Pismo było aż nadto rozpoznawalne wśród uczniów Ravenclawu.

Cytat :

Dobry wieczór, panienko Scrimgeour
Przeglądałem ostatnio pani kartotekę i zastanawia mnie, dlaczego jeszcze nie odbyłaś ze mną rozmowy na temat dodatkowych prac. Ben Watts wykonuje swoje bardzo sumiennie, więc uznałem, że powinnaś iść w ślady naszego drogiego Prefekta.
Jako, że jesień do nas zawitała już trochę czasu temu, uznałem, że powinnaś pomóc staremu Gajowemu w zamiataniu liści z błoni. Zauważyłem, że bardzo lubisz tam przesiadywać, więc to praca specjalnie dla ciebie.
Nie musisz mi dziękować. Oczekuję, że będziesz prowadzić starannie dzienniczek, który załączyłem do listu.

Pozdrawiam,
prof. Sebastian Machiavelli

Grasuil podrzucił Gwen list i zahukał wesoło pomimo późnej godziny odpisu. Co z tego, że obudził Gwen i wszystkie dziewczyny w dormitorium Ravenclawu.

Cytat :

Droga Gwen,

Ty nie umiesz pisać listów. To działa w ten sposób: najpierw myślisz co chcesz napisać, a potem dopiero piszesz. Polecam trzymać się tej kolejności, a nie odwrotnej.
Rycerze to Ci mugole z garnkami na głowach i blachami na ciałach, co jeździli na koniach? Wydaje mi się, że nie chciałbym być jednym z nich, bo musiało być im strasznie niewygodnie. Za to przyjacielem, czemu nie. Mogę być. Ktoś musi.
Dobrze, a teraz już do tematu i na serio. Dobrze wiesz, że na Quidditcha patrzę trochę inaczej niż cała szkoła i inaczej niż na wszystko inne. Bardziej... na chłodno. Profesor McGonagall powiedziałaby, że analitycznie. I dlatego mówię Ci, że mecz nie był ustawiony a profesor Blackwall... cóż, widać że nigdy nie była profesjonalną zawodniczką. Ślizgoni wygrali, bo bardziej im zależało. Wyszli z zamiarem zniszczenia waszej drużyny i udało im się. Nieważne, co Twój były chłopak by wymyślił taktycznie, biorąc tyle dziewczyn do drużyny nie miał szans z fizycznie grającymi zielonymi.
Nie martwi się, będziemy gotowi i na Puchonów i na Slytherin. Mój cel na te dwa mecze to czyste konto i mam zamiar go wypełnić.

Krwią zapłacą za waszą porażkę,
RVVDS

PS Chyba nie pocieszyłem Cię za bardzo?

PS2 Spotkamy się na pewno.

Notka zwrotna była krótka i treściwa.

Cytat :

Pójdzie, pójdzie.

Był ranek, Gwen przy śniadaniu. Pośród wielu innych sów pocztowych, radośnie pohukując szybowała płomykówka. Następnie zapikowała w dół w pobliżu głowy Krukonki, aby wreszcie zgrabnie wylądować tuż przed nią.

Cytat :

Droga Gwen,
Myślę, że Smoczyca żałowałaby kociołka założonego na moją głowę. Stwierdziłaby, że moja alchemiczna nieudolność ujmuje mu godności.
Muszę stwierdzić, że ojciec pewnie by to pochwalił. Ale nie chcę już o nim pisać, dlatego pozwolisz że dam sobie spokój i pozostawię ten temat. Od kiedy Ciebie obchodzi przynależność do jakiejś grupy? Szczerze nie wiem dlaczego wzięłaś się za komentowanie. Normalnie stwierdziłbym jednym zdaniem, że CIĘ NIE ROZUMIEM. Ale teraz coś podsunęło mi myśl, że może to wina/zasługa kapitana Krukonów, Lucasa Shawa? Może czujesz, jak to się mówi, pociąg do graczy Quidditcha? To chyba normalne u dziewczyn. (Nie znam się, ale się wypowiem)
Co do kompromitujących zdjęć (dlaczego je podkreślamy?) to podejrzewam, że mnie podpuszczasz... Tak jak wtedy, kiedy kazałaś mi wysmarować drzwi kanciapy Filtcha paszą dla świń Hagrida. Przez tydzień nie mogłem zmyć z siebie zapachu starej golonki i pokrzyw. Za ten szantaż i podpuszczanie nie będzie taryfy ulgowej dla Krukonów. Zrównamy ich z ziemią tak jak całą resztę. :)
Nie wiem, czy na pewno wytrzymasz moje tempo, ale myślę że przyda Ci się trochę ruchu. Tylko nie zakładaj worka, bieganiu sprzyja dopasowany strój.

Ten, który uwielbia latać na symbolu fallicznym i wymachuje przedłużeniem własnego interesu,
RVVDS

Grasuil przyleciał do dziewczyny niedługo po tym, jak sama wysłała list Riaanowi.

Cytat :

Droga Gwen,

Małpo? Naprawdę? To po prostu okropne jak mnie traktujesz! Przypomnij, dlaczego w ogóle się kumplujemy?
A to zdjęcie... Naprawdę, nie pamiętam kiedy je zrobiono. W ogóle nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek pozował w ten sposób... To samo z innymi. O ile takowe istnieją.
Proszę, skądkolwiek je masz, nawet jeśli to fałszywki, zachowaj je dla siebie. Wolałbym, żeby Hogwart nie oglądał mnie nago.

Twój najukochańszy,
RVVDS

PS Dzięki za tłumaczenie
PS2 To skreślone zdanie. Nie rozumiem.
PS3 Odezwij się jak będziesz chciała pobiegać.