Przewrócił oczami, gdy Archimedes niezdarnie wylądował na blacie, przy okazji zrzucając z niego kilka rolek pergaminu, które beztrosko potoczyły się pod wypełnione księgami regały. Jedną ręką odwiązując wiadomość przywiązaną do sowiej nóżki, drugą szukał różdżki, by cały ten bałagan posprzątać, jednocześnie nie odrywając wzroku od właśnie czytanego fragmentu. Wielozadaniowość pełną gębą, panie Gallagher. Odpowiedź Tony'ego sprawiła, że parsknął nieprzystojnie, zyskując kolejne nieprzychylne spojrzenie bibliotekarki. Modląc się, by Claire miała co do niej rację, pochylił się nad pergaminem.
Cytat :
Tony
Entuzjasta żółtej nacji nazywa się Lacroix - czy to nie przypadkiem jakaś smocza rodzina? I czy nie tak nazywa się ta blond prefekt, której notorycznie zachodzisz za skórę? Mniejsza; nie będę z tobą dyskutował o meczu, wojna czy nie wojna, kobiet bić nie wypada. Pomijając już fakt, że Vane kobieca jest tylko kiedy się nie odzywa. Spotkajmy się na dziedzińcu, po kolacji.
A
PS Przestań upijać moją sowę. PS II Claire pękły skrzypce.
Claire Annesley
Temat: Re: Sowa śnieżna Gallagherów Sob 19 Wrz 2015, 15:46
Wspomnienie o skrzypcach tylko jednemu z braci było zabiegiem celowym, choć może nie do końca przemyślanym. Bardzo dobrze za to oddawało podejście Claire do Gallagherów - gdzie jeden był tylko przyjacielem, a drugi kimś o nieco innej roli. I gdy przyjacielowi mówiło się zazwyczaj o wszystkim, tak temu drugiemu nie dokładało się zmartwień i nie szukało u niego współczucia. Chyba. Chyba tak właśnie to działało. Mimo tego Annesley nie była głupia. Obawiała się, że Aiden mógł nie zachować informacji tylko dla siebie i choć nie zamierzała zawierać pytania o to we własnej wiadomości, trzy razy zapoznawała się z treścią listu od Anthony'ego, chcąc wyłapać ewentualne drugie dno.
Cytat :
Tony, bardzo proszę, zrób to. Tylko naprawdę, nie marnuj na niego Waszych wyrobów. To byłaby niepowetowana strata, raczyć go czymś, na co nie zasługuje... Że nie wspomnę o jego wieku. Ja wiem, że dla Ciebie metryka nie jest żadną przeszkodą, ale mimo wszystko - zachowaj chociaż okruchy przyzwoitości. I nie, dziękuję, wolę swoją własną Mi. Przynajmniej znam już wszystkie jej cwaniackie sposoby na życie, nie zamierzam uczyć się od nowa metod Waszych, gallagherowych.
Claire
PS Moja sowa zamierza chyba zrównoważyć mą nadmierną dobroć wobec Gallagherów. Ktoś w końcu musi być ode mnie rozsądniejszy, nie?
Niepodpisany liścik zastał Antka dzień po nominacji nowej tury prefektów. Chodź wydawało mu się, że zna równe, staranne pismo nadawcy nie był w stanie dopasować go do twarzy czy nazwiska. Było to niezwykle życzliwe (nader troskliwe o stan konta żółtych w wyścigu o Puchar Domu) ostrzeżenie. W razie gdyby jeszcze nie wiedział.
mnietuniebyło napisał:
Gallagher Walker dostała odznakę, więc radzę Ci chować przed nią piwo. Nie chcemy przecież żeby nasz dom ucierpiał, a ona musiałby Ci zacząć odejmować punkty. Czy to jasne?
Mimo chęci nadawczyni karteczka charakterystycznym połączeniem cytrusów i zielonej herbaty.
Jolene Dunbar
Temat: Re: Sowa śnieżna Gallagherów Nie 27 Wrz 2015, 16:30
Plamek Piąty został specjalnie przydzielony do tej misji. Odnalazł łóżko i kufer Antka bez najmniejszego problemu; zupełnie jakby już tutaj bywał. Stłukł jedną butelkę piwa i się upił pianą. Rozlał się następnie na poduszce i przestał się ruszać na dwie godziny. List doczepiony do żółtej kokardki był trochę bardzo mokry, ale po dobrym zaklęciu suszącym dało się odczytać wiadomość:
Cytat :
Umiliłeś mi poranek, dziękuję Antku. Twoje piwo przejdzie do historii.
Chcesz przygarnąć kota? Najgorszy z całego rodzeństwa, muszę się go pozbyć
Mam prośbę, popilnujesz kota przez jakiś czas? Nazywa się Plamek Piąty. Nie mam teraz zbytnio jak się nim zaopiekować, bo mam już dwa koty i ten najmniejszy ciągle mi się gubi. Skoro lubi Twoje skarpetki... Dobrze się u Ciebie czuje. Tydzień, może dwa, dobrze? Jest grzeczny. Daj mu tylko rano i wieczorem zimnej wody i whiskasa, żeby nie zdehł. I ze dwa razy go pogłaszcz, nic poza tym.
Plamek Trzeci odesłał list, przy okazji dołączając do ogólnego chaosu tworzonego przez swojego kociego brata. Tym razem pojawiła się odpowiedź dłuższa niż jedno zdanie.
Cytat :
Drogi Antku,
Zdjęcie prześliczne, choć widziałam go podczas nocnej kociej wędrówki, gdy to... jeszcze nie mogę go przyjąć z powrotem. Zatrzymasz go jeszcze chwilę, prawda? Tak wiele teraz się dzieje i uwierz mi, mój ulubiony Antku, że nie jestem w stanie opanować trzech kotów naraz. Dobrze Ci idzie! Czuj się pochwalony, masz smykałkę do kocurów. W kopercie leży kupon rabatowy na whiskasa z Hogsmade. Jeszcze się trzymam. Jeszcze nie spadłam.
Kot zwrotny przytargał ze sobą dwie tabliczki czekolady o smaku toffi firmy Milka, prosto ze spożywczego z Cardiff. Takich rzeczy nie dostanie się w Miodowym Królestwie!
Cytat :
Mój ulubiony Antku,
Dobrym rozwiązaniem będzie zostawianie mu swojego szalika na noc czy czegoś, co ma frędzelki. Zaczaruj je, aby się ruszały i prace domowe są bezpieczne. pamiętam, gdy Emanuel połknął mi galeona i musiałam potem przeszukiwać jego kuwetę Cieszę się, że się dogadujecie. Jesteście do siebie nawet podobni, macie takie same spojrzenia, serio. Powinieneś zrobić sobie i Plamkowi zdjęcie i wysłać je do Lustra. Okryjecie się sławą i bogactwem!
Dziękuję za piwo! Nigdy takiego czegoś jeszcze nie piłam. Zbijesz fortunę na alkoholu, wróżę Ci to Mogę być Twoim królikiem doświadczalnym w testowaniu wyrobów alkoholowych. Potrzebuję odskoczni.... Od tego piwa zrobiło mi się bardzo, bardzo gorąco. Właśnie rozpuszczam się i topnieję w dormitorium musiałam się rozebrać. W ramach wdzięczności i dodania otuchy przesyłam kotem zwrotnym dwie czekolady ze spożywczaka z Cardiff. Jestem pewna, że takiego czegoś nie jadłeś. Mam rację?
Whiskas to karma dla kotów, gapo. Twoje wszędzie jest marnym źródłem informacji. Whiskas dostaniesz w każdym sklepie niemagicznym. Karma dla kotów z menażerii jest podejrzana. Gdy podałam ją kiedyś Emkowi to jak nie zmienił koloru futra, jak nie zaczął muczeć i ćwierkać, to wydłużyły mu się kły.
Buziaki,
PS Btw. na przyszłość, nie drap tak majtek z samego rana w Pokoju Wspólnym, bo Hannah z trzeciej klasy miała koszmary i obudziła pół dormitorium żeńskiego.
Czuj się wyróżniony, zdjęcie Plamka i Twoje (tak, dokładnie w tej kolejności) zawisło na wieku kufra tuż obok zdjęcia Dwayn... Emanuela Kota. Jesteście do siebie podobni, zaufaj kobiecej opinii. Pasujecie do siebie jak para skarpetek, serio. Tak, tak, nie można się Tobie oprzeć, nikt temu wszak nie zaprzecza. W końcu jakimś cudem zmusiłeś mnie do skrobania listów na historii magii, a z reguły ujmuję wszystko w dwóch zdaniach... tak, gratulacje panie Galagher.
Ten kot jest MAŁY. Jeśli bardzo szybko się rusza i sika gryzie wszystkie Twoje rzeczy to oznaka przywiązania i miłości pupila do pana. Dobrze Ci idzie, czuj się pochwalony, Antku!
Cokolwiek mi zaserwujesz, ufam Ci na tyle, że to wypiję. Bardzo chciałabym mówić po hiszpańsku, bo nauka języków obcych mi nie wychodzi. Jestem leniem... Od Henley'a zaraziłam się brawurą i zgadzam się Antku na każdy trunek. Najwyżej zostaniesz tłumaczem, jeśli zacznę paplać po hiszpańsku.
Ja się nie dziwię, że sprzedawca Cię nie zrozumiał. Ja nie rozumiem Twojej mowy (tylko z listami mi się udaje), bo masz zbyt intensywny akcent. Nawet literować nie umiesz, serio. Od jakiegoś czasu zaczęłam odróżniać Twoje "cześć" od "jeść". Poza tym cokolwiek mi dzisiaj rano tłumaczyłeś na transmutacji - nie zrozumiałam. Znaj moje dobre serce. Na święta Plamek dostanie ode mnie miesięczny zapas karmy. w końcu dostałeś go na zawsze
Ściskam,
PS Jak nazwiesz Plamka? Oboje dojrzeliście do tego, abyś go ochrzcił.
Młode sowy mają to do siebie, że dopiero się uczą, ale w przypadku Marzyciela chodziło chyba po prostu o udowodnienie słuszności takiego a nie innego imienia. Beżowe cudo tego dnia musiało marzyć aż zanadto, bowiem w opanowanym przecież do perfekcji labiryncie korytarzy zwyczajnie pomyliła drogę - i adresata. Na ramieniu Anthony'ego spoczęła jednak jak gdyby nigdy nic i zupełnie niezbita z tropu, wyciągając nóżkę z liścikiem. Skoro i adresat docelowy, i ten wybrany na chybił trafił nosili to samo imię, to w czym problem?
Cytat :
To nie było zabawne, idioto. To było kurewsko mało śmieszne. Co jest z Tobą nie tak, do cholery? Dowiem się tego. Uwierz mi na słowo, że się dowiem. I oby to było coś więcej, niż patologiczna rodzina, krzywdzący dotyk czy nastoletnia kolekcja śmiesznych zażaleń, bo nic z tego nie będzie argumentem, który powstrzymałby mnie od odbicia sobie poniesionych strat.
A.
Nie ulegało wątpliwości, że gdyby Tony był tym Tonym, o którego chodziło, te kilka jakże sugestywnych zdań byłoby znacznie bardziej zrozumiałymi. W zaistniałej sytuacji pozostawały tylko wyrwanymi z kontekstu wulgaryzmami, które zapewne nijak nie pasowały do starannego, kobiecego pisma.
Ten konkretny Anthony, który listu nie otrzymał, najwyraźniej nie był stałym partnerem listownym Audrey - tylko tak można było wyjaśnić fakt, że Krukonka nie zorientowała się w swej pomyłce. Pismo Tośka-nie-Tośka nie zwróciło jej uwagi i nie skłoniło do przemyśleń. Zamiast tego odwiązany od sowiej nóżki i rozwinięty jedną ręką rulonik sprawił, że pobladła bardziej niż zwykle, wmusiła w siebie jeszcze dwa łyki kakao i odetchnęła bardzo głęboko, jak mantrę powtarzając myślową reprymendę. Na Merlina, Faulkner, ani kroku, siedź na tyłku i ogarnij się. Naprawdę, w jej przypadku nie byłoby niczym dziwnym wstanie, odnalezienie faktycznego adresata notki i uzmysłowienie mu, jak wielki błąd popełnił. Z Holenderki może i marny był wojownik, ale czasem potrafiła być lwicą. Wtedy, kiedy chodziło o kogoś jej bliskiego. I wtedy, gdy czyjeś brudne, nielubiane buty przekroczyły jej starannie pielęgnowane granice.
Cytat :
Uzdrowiciel Cię przy porodzie wypuścił. Powinnam więc pogratulować wysublimowanego poczucia humoru? Może jeszcze pozazdrościć? Rozumiem, że to ten wiek, gdy kawałek nagiego ciała przełącza Wam neurony, ale zabranie ciuchów z szatni? Naprawdę? To takie trofeum, powód do dumy? Koledzy już zazdroszczą? Staje wam na widok koszulki? Macie nasrane w głowach, wszyscy.
A.
PS Swoją drogą, nie wiem, kto Cię uczy holenderskiego, ale robi to źle. Nawet nasze psy tak nie charczą. Zakładam jednak, że chodziło Ci o hoer. Pracuj nad dykcją.