|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Maghnus Mulciber
| Temat: Re: W labiryncie korzeni Pią 25 Wrz 2015, 21:38 | |
| Gdy wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, dotarło do niego że coś jednak musiało pójść nie tak. Zorientował się w momencie, w którym jego ukochana bombarda postanowiła zrobić dzieło sztuki z jego własnej ręki - co prawda niespecjalnie przypadło mu to do gustu, jednakże w innych okolicznościach być może nawet by się zafascynował tym widokiem. Teraz jednak...stracił chęć do walki. Zwyczajnie odechciało mu się przeżyć - skoro nawet własna różdżka go zawodzi, a cały wszechświat uparł się by niszczyć jego dzieła, to jaki to właściwie miało sens? A może to trucizna połączona z jadem bahanek doprowadziła go do takich przemyśleń? Może po prostu... Wtem coś zwaliło go z nóg i zorientował się, że to na pewno nie jest genialny pomysł kolejnego, przywiedzionego ich małą zabawą stworzenia, tylko Audrey uznała że lepiej wygląda w pozycji leżącej. Pierwsza jego myśl na ten temat brzmiała zaczynała się mniej więcej "pieprzona, napalona idiotka, co ona sobie...", jednakże pierwszą pogoniła następna, która była już zgoła inna, a mianowicie "te skurwysyny ośmielają się przerywać artyście przy pracy". Irracjonalna myśl, jednakże bardzo dobrze oddawała jego stan - nie obchodziło go to, że jest poraniony w takim stopniu, że powinien cierpieć. Nie obchodziło go to, że trucizna oraz jad utrudniają mu wszystkie funkcje życiowe. Nie obchodziło go nawet to, że zaraz oboje mogą zginąć w okrutny i bolesny sposób. Tym, co najbardziej go dotknęło był fakt, że ktoś ośmielił mu się przeszkadzać podczas tworzenia - że opluł i zdeptał kopytami to, co było dla niego najważniejsze. I w końcu fakt, że centaur, zwykły półmózgi centaur stał sobie tutaj jakby nigdy nic i mu groził. Korzystając ze wszystkich pokładów sił jakie mu pozostały podniósł się na równe nogi, starając się oprzeć większą część ciężaru na tej niezranionej. I gdy tak wstawał, zdecydowanie nie przypominał człowieka, znacznie bliżej było mu do inferiusa - martwe, wyssane z emocji ruchy. - Huh. Pożałujesz że nie wyskrobali Cie kopytem - mruknął w odpowiedzi do centaura. Zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli zaklęcie mu się nie powiedzie, to nie będzie miał czasu na pożałowanie tych słów - następna strzała która go trafi, nawet jeśli nie pośle go na tamten świat, to prawdopodobnie odbierze mu przytomność. Była to więc bezpieczna wypowiedź. Chwycił różdżkę drugą ręką, co mimo że wydało mu się dziwne, było prawdopodobnie ostatnią jego nadzieją. - Firestorm - rzucił, skupiając się najlepiej jak w obecnej chwili mógł, starając się ostatnim podrygiem stworzyć sobie narzędzie. |
| | | Mistrzynie Papużki
| Temat: Re: W labiryncie korzeni Pią 25 Wrz 2015, 21:41 | |
| Jeśli coś miało się zepsuć, to od razu wszystko. Zaklęcie, które chciał rzucić Maghnus znów się nie udało, jednak mimo wszystko, trzeba było przyznać, że chłopaczyna się starał. Nie wyszło, mówi się trudno. No, chyba, że było się w samym epicentrum wszystkiego co najgorsze i niebezpieczne. Pozostało tylko się modlić, że prędzej, zanim stratuje ich stado centaurów, a bahanki zagryzą na śmierć, po prostu zemdleją z szoku, jaki dostał organizm. Strzała wbiła się w brzuch Mulcibera, co przesądziło o jego i tak nic nie wartym szczęściu tego dnia. Nim padł nieprzytomny na ziemię, w oddali usłyszał tylko głośne "STAĆ!", jednak nie zobaczył kto też biegł im na pomoc. Audrey także straciła przytomność w wyniku zbyt wielu ugryzień przez bahanki, cóż; trzeba było jej przyznać, że całkiem długo się trzymała. Ratownikiem okazał się Rubeus Hagrid, który ubłagał rozwścieczone centaury, żeby dały dzieciakom spokój, a płonącego centaura pomógł ugasić, cudem udając się uratować mu życie. I to właśnie przeważyło nad tym, że centaury odpuściły, grożąc, że jeśli jeszcze raz zobaczą tutaj nieproszonych gości, to nie pozwolą im odejść żywym. Tak więc gajowy przetransportował oboje do szkoły, gdzie stamtąd szybko trafili do Szpitala Świętego Munga, na pierwsze piętro: urazów magozoologicznych.
Zaklęcia: Kostka 1: Firestorm - poziom trudności 16 (ujemny modyfikator -3) = 10 + 6 - 3 = 13 (zaklęcie nieudane)
[z tematu dla Audrey i Maghnusa]
Ostatnio zmieniony przez Mistrzynie Papużki dnia Sob 26 Wrz 2015, 01:04, w całości zmieniany 3 razy |
| | | Huncwot
| Temat: Re: W labiryncie korzeni Pią 25 Wrz 2015, 21:41 | |
| The member ' Mistrzynie Papużki' has done the following action : Dices roll'10-ścienna' : |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W labiryncie korzeni | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |