Zapraszam :)


Negatywne:

Neutralne:
Gwen Selwyn - Dziewczyna, którą Rudolf zna z widoku i raczej lepsze kontakty ma z jej ojcem niż z samą dziewczyną.

Pozytywne:
Alecto Carrow - Dziewczyna z szanowanego rodu Carrow, którzy dobrze znają się z Lestrangami. Rudolf będąc częstym gościem w domu Carrowów, nawiązał szczególną więź z Alecto. Śmierciożerca jest dobrym przyjacielem ojca Carrowowej, więc zna ją w sumie od dziecka. Rudolf jest dla niej kimś, kto pozwala jej pytać się o rzeczy związane ze śmierciożercami i Czarnym Panem. W pewnym momencie po zaręczynach Alecto, dziewczyna pod wpływem impulsu pocałowała Rudolfa, który odczuł do niej coś w rodzaju uczucia, które nie okazuję mu Bellatriks.

Inne:
Chantal Lacroix - Kobieta do której nasz Rudolf na początku płonie nienawiścią. Ale zapowiada się powoli na pozytyw.

Kcem bo mój "tatuś" musi Cię znać :D

Możesz rozwinąć :D będzie prościej.

A więc... mniemam, że z nikim, kto jest aktualnie w Hogwarcie Rudolf nie może mieć relacji..
Czyli pozostaje Chantal Lacroix. Jest tylko 3 lata młodsza od Rudolfa, dobrze znała się z Rabastanem, byli chyba na jednym roku.
Poza tym Chantal obracała się w ciemnych kręgach... wiec stawiam na to, że znają się i to dosyć dobrze. Ze szkoły, a potem mogli się spotkać chociażby na Nokturnie..
Pozytyw? Czy takie "Wkurzasz mnie, ale Cię lubię"? oboje są silnych charakteró, było by ciekawie, gdyby się głównie kłócili.

Otóż ród Selwynów jest bardzo za Voldkiem, lubi blak medżik i takie tam. Cóż Gwen jest lekko inna i nie ma hopla na punkcie pjur blad :D

@Jasmine, Tobie daję pozytywa, ale bardziej stawiałbym na coś takiego, że Jas nie zgadza się nieraz z niektórymi poglądami Rudego i go hejci za takie poglądy, ale lubi go. Czyli coś takiego, że się wkurzają wzajemnie. Czyli to co mówiłaś. Stoi?

@Gwen Co powiesz na neutral?

Heh, ja Ci o śniadaniu, a Ty mi o obiedzie.

Helloł, mówię o CHANTAL LACROIX, nauczycielce eliksirów, która swego czasu studiowała czarną magię! :D

Neutral to tak jakby w ogóle relacji nie było więc w tym wypadku wszystko jedno

Oj, sorry Jas. Ta godzina wykańcza po prostu. Więc relka dla Chantal to raczej coś jak początkowy taniec nienawiści, który powoli zaczyna przeradzać się w pozytywną relację, ok?

Dobra opcja. Widzimy się na szkockiej na Nokturnie!

Hm....dla Selene nic tutaj nie przewiduje, zaś Alecto to całkowicie inna sprawa.
Myślę, że możemy im dać bardzo duży pozytyw, Carrow to rodzina która od wieków ma hopla na punkcie czystości krwi, nadal praktykują ustawiane śluby itd. Gdy tylko usłyszeli o kimś takim jak Voldemort od razu się do niego przyłączyli ślepo wierząc,że jego wizja jest jak najbardziej realna. Rudi jest zapewne bardzo dobrym przyjacielem ojca dziewczyny, więc mógł znać młodą od zawsze w sumie. Na początku była to kolejna dziewczynka o czystej krwi, ona rosła i od małego wykazywała się cechami godnymi Śmierciożercy. Z racji tego, że Al jest ciekawską osobą mogłaby go wypytać o wszystko co jest związane ze Śmierciożerami i Voldemortem. Fascynował ją ten świat, a rodzice wcale nie zamykali jej w szklanej kuli broniąc dostępu do informacji. Mijały lata itd. Aż w końcu pewnego lata, mogłoby to być nawet po zaręczynach Alecto Rudi przyjechał do ich posiadłości, bo miał sprawy do jej ojca, którego aktualnie nie było. Wtedy panienka Carrow zaczęła mu umilać czas. Na początku prowadzili zwykłą miłą rozmowę o wszystkim właściwie, aż Al kierowana jakimś dziwnym impulsem pocałowała go. Tak nawiązali romans między sobą :D Wiem trochę chaotycznie napisane ale mam nadzieję, że ogarniesz :D

I jak chcesz możemy rozegrać w myślo ten pocałunek i wszystko co po nim z tego dnia xD

To miałam do Rabcia, ale imię zmienić można. :)

Dla Chi:
Kontakt, tyle że taki bez prądu. Voldemort wyznaczył go jako pośrednika w rozmowach z Państwem di Scarno. Nie chwaląc się, było to jedno z pierwszych zadań Rabcia... Często więc bywał w domu Ciary na obiadkach, rodzinnych spotkaniach i w różnych innych dziwnych sytuacjach. Jako jedna z niewielu osób ma szansę pamiętać Pearl "sprzed". Kiedy była jeszcze małą dziewczynką, nie tak zuą i egoistyczną.
A ona uwielbia go denerwować. Tytułuje wujciem i irytuje na wszystkie znane jej sposoby. Chociaż chyba go lubi. Chyba... :)


Dla Katji:
Znajomy nieznajomy. Czy poznałaby jego twarz w tłumie ludzi? Nie. Czy gdyby przyszło jej kiedyś spotkać go w słoneczny dzień na ulicy, to w jej głowie pojawiłoby się przeświadczenie, że już kiedyś się spotkali? Też nie.Przecież siedziała obok niego tylko kilka minut na obdrapanej ławce stacji w Petersburgu, a zdania, które ze sobą zamienili były suche i czysto grzecznościowe. Pech chciał, że własnie tamtego pochmurnego dnia zostawiła w Rosji pamiątkę z Afryki. Cenną fiolkę na czarnym rzemyczku.Nawet niebo płakało dzieląc jej smutek.