Cholerne poczucie prawości, czyż nie? Chyba Tiara miała to przewidzieć i wrzucić go do Gryffindoru. Niepowtarzalna okazja być z Alecto, zakosztować jej gładkiej skóry i gorących ust... Czyż to nie cudowne? Słowa potrafiły jednak otworzyć drogę do serca kobiety, nawet jeśli by to miało być tylko na jedną noc. Największą magią nie były te wszystkie eliksiry i czary, a iluzja i oczarowanie gestem i słowem, wypowiadanego z odpowiednią dozą uczucia i niskim głosem. Czy to nie było za proste?
Regulus miał w planach już się oddalić, ale Alecto nie ustępowała. Tym razem to ona zaczęła nim rządzić, panować nad całym ciałem i umysłem. Poddawał się temu, czując jak wszystko zagłusza poczucie godności i wyrzuty sumienia. Kiedy tylko oderwał się na chwilę od Alecto, oczy mu błyszczały. Wyrwał się Alecto, ale tylko po to, aby założyć jej płaszczyk, który zostawiła na ławce, a sam w pośpiechu zakładał spodnie i koszulkę. Bez słowa chwycił dziewczynę za rękę i wyprowadził z szatni... a gdzie? Wprost do dormitorium Slytherinu.
Z tematu x2