IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Każdy był kiedyś dzieckiem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyPon 17 Sie 2015, 15:57

Opis wspomnienia
To wspomnienie o dawnej "przyjaźni", która miała zostać na długo zapomniana
Osoby:
Dimitr i Raven
Czas:
Czerwiec 1969
Miejsce:
Durmstrang


Zbliżały się wakacje, a 17-letni Dimitr był tą myślą mocno zawiedzony. Dlaczego? Może przerażał go fakt, że będzie musiał wrócić na dwa miesiące do sierocińca, którego tak bardzo nienawidził. Szkoła co prawda nie była dla niego prawdziwym domem, lecz mógł być chociaż daleko od tego przygnębiającego miejsca, oraz samej Moskwy, będącej stolicą ZSRR.
Mimo wszystko, zdawał sobie sprawę z tego, że jeszcze trochę i na dobre opuści mury Instytutu. Ale wtedy będzie na tyle niezależny, aby zrobić ze sobą co tylko zechce. To pocieszające.
Dzisiejszy dzień przebiegł spokojnie. Po zajęciach usiadł na parapecie, przy wielkim oknie i otworzył książkę, którą dał mu Feliks. Aristov był w końcu jego ulubionym uczniem, dbał o jego dobro. A podarunek okazał się pomocny. Chłopak czuł jednak po kościach, że spokój miał zostać przerwany. I to nie z powodu tej starszej o rok uczennicy z którą ma Czarną Magię. Raven była blisko...
Gość
avatar

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyPon 17 Sie 2015, 16:37

Z głębi korytarza zaczęły dobiegać niepokojące hałasy, wyraźny uderzenia butów o posadzkę, a także krzyki odbijające się echem o ścian budynku. Nagle zza zakrętu wybiegło dziewczę o długich, czekoladowych włosach unoszących się falami z każdym gwałtownym ruchem. Biegła po korytarzu jak szalona, lecz gdy ujrzała Dimitra siedzącego nieopodal, "ślizgiem" zatrzymała się tuż przy nim.
- Nie wydaj mnie! - powiedziała prędko, stanowczym tonem, po czym wskoczyła na parapet, wyciągnęła różdżkę i rzuciła na siebie zaklęcie kamuflujące, tak, że zlała się całkowicie z oknem.

Tymczasem zza tego samego zakręty wyszła trójka ludzi - dwóch nauczycieli, których miny zdecydowanie nie wyglądały na uradowane tym, jakże pięknym dniem, a towarzyszył im...a raczej wlekł się z nimi, uczeń ostatniego roku. Za tymże trio podążało kilku innych uczniaków, zapewne gapiów, albo kumple poszkodowanego. Jeden z dorosłych mężczyzn podtrzymywał ucznia ostatniego roku, albowiem ten słaniał się na nogach, ledwie dając radę stawiać kolejne kroki. Przy twarzy miał białą tkaninę, która miała za zadanie tamować obficie cieknące z nosa i uszu, czerwone osocze. Jakaś bójka?
- Jak ją znajdę to jej nogi z d... - bełkotał chłopak, lecz przerwał mu nauczyciel, przyciskając mu mocniej chustę do twarzy.
- Póki co nie zdatny jesteś nawet do chodzenia. Poza tym nie do ciebie należy karanie uczniów za niesubordynację...Ciebie zresztą kara też nie ominie. - powiedział ostro mężczyzna.
- J-Jak to? Przecież ja nic...
- Już ja wiem jak "ty nic"...nie trzeba było zaczynać. Jesteś na ostatnim roku, a dałeś się tak wyrobić...- nauczyciel na niego warknął i pociągnął go dalej
- To jakaś świruska - mruknął jeden z kolegów ofiary
- Może to był wypadek? - dodał drugi, ale zaraz został uciszony "fukaniem" innych
- Wypadek czy nie...z eliksirami nie ma żartów, łatwo można przekombinować - rzekł drugi nauczyciel - Choć muszę przyznać, że mała nieźle umie namieszać...- mruknął, lecz urwał monolog w reakcji na karcące spojrzenie kolegi. Rzucił przelotne spojrzenie na okno, na którego parapecie siedział Dimitri, i wydawało się jakby coś zwróciło jego uwagę...przyglądał się za długo.
- A ty nie masz zajęć? - nauczyciel zmrużył lekko oczy, podejrzliwie patrząc na Aristova.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyPon 17 Sie 2015, 17:06

Oczywiście miał rację. Kłopoty jak zwykle zmierzały w jego kierunku. Tym razem pod postacią nastolatki, która uciekała w taki sposób, jakby właśnie napadła na sklep i musiała się szybko wynosić. Tylko, że to szkolny korytarz, nie ulica. Kradzież w takim wykonaniu nie wchodziła w grę. To co było powodem tego zamieszania?
-Ale...
Mruknął, kiedy uczennica schowała się za nim i zakamuflowała. Był mocno zdezorientowany. Lecz widząc nauczycieli i grupkę młodzieńców, zamknął książkę, po czym zszedł z parapetu, aby stanąć w dumnej pozie. Profesor spytał o coś, co wydawało się banalne, jednak sprawiło Dimitrowi trochę problemów z odpowiedzią.
-Już je skończyłem, Panie Milotew- Odparł spokojnym głosem, splatając dłonie za plecami. -Nie chciałbym być nieuprzejmy, ale czy ta dziewczyna uciekająca w stronę damskich łazienek ma coś wspólnego z twarzą tego nieszczęśnika?
Dodał po krótkiej chwili, a nauczyciele zamiast dać mu chociaż jakiś znak, ruszyli we wspomniane miejsce przez Aristova. A cała banda małp za nimi.
Dimitr odwrócił się w stronę parapetu i machnął różdżką, aby zdjąć jej zaklęcie kamuflujące.
-Czy Ty dziewczyno zwariowałaś? Nie wiem co mu zrobiłaś, ale czekają Cię tortury w lochach. I jeśli dowiedzą się, że Tobie pomogłem, mnie także. Lepiej stąd zjeżdżaj.
Westchnął chowając magiczny patyk do kieszeni i biorąc książkę z parapetu do rąk. Jeszcze by ją popsuła, czy coś...
Gość
avatar

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyPon 17 Sie 2015, 20:17

Gdy tylko cała ta banda zniknęła, a Dimitri zdjął z niej urok, niemalże natychmiast została skarcona za lekkomyślne zachowanie. Zrobiła teatralny młynek swymi czarnymi oczętami i zeskoczyła z pełną gracją z parapetu, lądując tuż przed chłopakiem.
- Zapewne...jeśli mnie znajdą. - wzruszyła ramionami, jakby nic nie robiła sobie z tego, że najprawdopodobniej będzie miała zdrowo przerąbane. Kary w Durmstrangu to nie przelewki...i na pewno nie ma tu żadnych zasad zakazujących stosowania kar cielesnych wobec uczniów.
- A mimo to, pomogłeś - posłała mu łobuzerski uśmiech. W szkole nie trzymała się z nikim, bo tutaj nawet tzw. "kumple" prędzej czy później by cię wydali...zwłaszcza, jak pakujesz się w kłopoty średnio co 5 minut, niczym Rav.
- Och daj spokój, teraz muszą się zająć "przeciekającym" kolegą...mógł nie być takim dupkiem i mnie nie prowokować. Sam sobie na to zasłużył. Długa historia. - machnęła ręką, pomijając piękną historię tego incydentu, choć chłopak wcale nie pytał o szczegóły.

Swoją drogą to nie przypadek, że właśnie za nim się ukryła, że to jego poniekąd zmusiła do konspiracji. Widywała go czasem tu i tam na korytarzach. Zwykle był sam, raczej nie trzymał się z nikim...właściwie to na pewno nie. Z jakiegoś powodu przyciągnął ją specyficzną aurą spokoju, tajemniczości, czymś intrygującym...a nie ukrywając, Rave lubiła intrygujące istoty. Aczkolwiek na tym się to zainteresowanie kończyło w tym momencie. Nie była absolutnie jakąś kochliwą nastolatką, lecącą za każdym kto roztaczał aurę bad boy'a. Mimo jej "urwisowatej" opinii, wszystko co robiła, miało dla niej podłoże naukowe, poznawcze. Wiele spraw traktowała jako eksperyment. Bywały chemiczne, bywały i psychologiczne, no bo czemu nie zastosować metod manipulacji na naiwnych "koleżankach" z klasy? Czysta nauka! Inaczej świat i ludzkość by się nie rozwijały.

-Spokojnie, nie dowiedzą się. Zabiorę ten sekret do grobu, Dimitri - lewą dłoń położyła na sercu, a prawą uniosła, otwartą, wewnętrzną stronę dłoni kierując na przód, jakby przysięgała na jakiejś rozprawie. Liczyła, że jednak jej towarzysz nie okaże się "służbistą", daruje jej ten wyskok i nie poleci na skargę. A tak, znała jego imię...no co, na potrzeby "badań" musiała przeprowadzić wywiad środowiskowy nie? Zresztą w szkole wcale nie trudno o zdobycie informacji na temat kogokolwiek. Poczta pantoflowa.
Miała zapytać o książkę, którą chłopak dzierżył w rękach, lecz do uszu obojga dobiegły głosy z końca korytarza, co gorsza z kierunku, w którym wcześniej poszli nauczyciele.
- Znikamy stąd - nie pozwoliła mu nawet zaprotestować, pociągnąwszy za sobą, aż znaleźli się na szkolnych błoniach, aktualnie zupełnie pustych, ze względu na padający dość gęsto deszcz. Rave najwyraźniej taka pogoda zupełnie nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie, uwielbiała stać w deszczu, aż była przemoczona do suchej nitki.
Nie pomyślała jednak o książce kolegi, która najprawdopodobniej nie była wodoodporna.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyPon 17 Sie 2015, 21:45

Spojrzał na nią, jakby była aktorką na przedstawieniu, pewną tego co się ma stać i spokojną o swoje bezpieczeństwo. Widocznie nie traktowała życia serio, albo po prostu była głupia. Przynajmniej w umyśle chłopaka wysunęły się takie możliwości.
-I zamierzasz olewać lekcje do zakończenia szkoły, tak? Powodzenia.
Odparł z kpiną w głosie, pewnym tego, że dziewczyna w końcu wpadnie w ręce profesorów. Tak poza tym, znał ją? Był bystry, jednak nie zwracał uwagi na każdego. Ale Raven słynęła z głupich akcji na eliksirach. Nigdy wcześniej nie myślał, aby nawet zaczepić na niej spojrzenie, chociaż dłużej, niż zwykle.
Sam nie wiedział czemu pomógł nastolatce. Ryzykował swoją opinią. Dlatego nie znalazł na to odpowiedzi.
-Nie musisz jej opowiadać. Do szczęścia nie jest mi to potrzebne. Ale nie powtarzaj tego.
Dodał i uśmiechnął się nieprzyjemnie, jak to miał w zwyczaju.
Dimitr wiedział, że stanowił dla wielu osób obiekt zainteresowania. Niektórzy cenili jego umysł, a niektórzy urodę, gdyż miał ją szlachetną. Czy wykorzystywał tę uwagę? Może. Nieliczni nauczyciele dawali mu dodatkowe lekcje, dzięki którym wiele zyskiwał. Doświadczenie i wiedzę. To cenił najbardziej. Dziewczyny, towarzystwo... spadało na ostatnie miejsce. I chyba to jeszcze bardziej intrygowało osoby trzecie. Sam profesor Feliks starał się go otworzyć na innych. Ale po co? Jeszcze dowiedzieliby się, że jest od nich gorszy, bo nawet nie ma prawdziwego domu, jak wszyscy inni. Eh. To jego problem, zarazem kompleks.
-Dimitr. Nie Dimitri, ani żadne Dimitijew.
Musiał zwrócić na to uwagę, bo nie cierpiał odmian tego imienia. Był nieprzyjemny dla niej, ale chyba tylko dlatego, że chciał ją zrazić do siebie, by dała mu spokój. Jednak nie było na to szans. Znów nadchodziły kłopoty...
"Porwała go" na błonie, chociaż wcale nie było takiej potrzeby! Dodatkowo padał deszcz i musiał książkę schować pod szatą. Schowali się pod jakimś drzewem, które mogło zapewnić im kryjówkę, a także ochronę przed pogodą.
-Czemu mnie w to wciągnęłaś?
Spytał zachowując spokój i opanowanie. Na twarzy za to pozostał grymas.
Gość
avatar

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyPon 17 Sie 2015, 22:31

Doskonale zdawała sobie sprawę, że prędzej czy później poniesie karę...ale wolała później. Nieprzyjemne następstwa swoich wybryków starała się zawsze odwlekać jak najdłużej, a to, że tak czy siak obrywała...no cóż, życie.
- Wrażliwiec - odpowiedziała na jego uwagę dotyczącą imienia, ponownie wykrzywiając usta w zuchwałym uśmieszku. Po prawdzie to sama nie lubiła, gdy ktoś zwracał się do niej pierwszym imieniem, Vasilisa...bo brzmiało dla niej wyjątkowo dziwacznie, lecz co poradzić, takie dokumenty poświadczające jej tożsamość otrzymała po przebudzeniu w szpitalu, parę ładnych lat temu. No dobrze...niech mu będzie, w sumie ma trochę racji.
- Dobrze, wybacz, postaram się należycie je wypowiadać - grzecznie przeprosiła, choć wciąż utrzymywała szelmowski wyraz twarzy.
Chłopak utrzymywał fasadę spokoju, opanowania, może nawet znudzenia i zmęczenia takim obrotem spraw...wyraźnie nie przepadał za kontaktem z drugą osobą, nie na rękę mu było to, że ktoś wciągał go w swoje sprawy. No, albo był zajebistym aktorem i świetnie tę rolę odgrywał.
Skryli się pod drzewem, jednak dziewczyna podeszła do granicy jego korony, tak by wystawiona przez nią ręka mogła skąpać się delikatnie w deszczu. Uniosła głowę, wyciagnęła szyję i wzięła głęboki oddech.
- Hmmm...może stwierdziłam, że się dusisz i potrzeba ci zaczerpnąć powietrza. - zabrzmiało to bardzo dosłownie w tej sytuacji, jednak ciemnowłosa mogła mieć też na myśli odetchnięcie od monotonii codzienności, odstąpienie na chwilę od książek. Chciała zobaczyć coś poza jego wizerunkiem "przykładnego ucznia"...ciekawiło ją jak jego nastawienie będzie się zmieniać, jeśli troszkę będzie zmuszony do tej specyficznej relacji. Może jej samowola poszła o krok za daleko, ale co tam, eksperymenty to przede wszystkim przekraczanie pewnych granic. Jeśli nic się nie zmieni i chłopak okaże się nudziarzem bez polotu...trudno, pójdzie dalej, znajdzie coś innego do roboty. Swoje pragnienie wiedzy zawsze zaspokajała w praktyce. Naturalnie uwielbiała czytać, lecz coś co mogła później wykorzystać w życiu, modyfikować i kształtować według własnego uznania.

Chłopak póki co jej nie wydał i nie wyglądało na to, by był zainteresowany lataniem do nauczycieli żeby na nią kapować. A niech straci...to może być ciekawe doświadczenie.
Klasnęła nagle w dłonie - Postanowione! By się odwdzięczyć, zostanę twoją przyjaciółką. W ten sposób to twoje nudne życie będzie trochę mniej nudne - rzuciła jakby to było coś tak oczywistego, jak picie, jedzenie i spanie. Wyglądało na to, że wcale nie oczekiwała jego akceptacji, po prostu stwierdzała fakt.
- Skoro tą kwestię mamy już za sobą - podeszła do niego i wyciągnęła rękę - Raven Nikolaev - przedstawiła się. W tamtym czasie nosiła nazwisko rodziny zastępczej, która aktualnie się nią zajmowała...dopiero później zmieniono je na Moroi.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyPon 17 Sie 2015, 23:37

Wrażliwiec? Oh, to ugodziło jego ego! Wcale nie był wrażliwcem! Jak ktoś wychowany bez miłości mógł być podatny na coś takiego? Przynajmniej "przeprosiła", a to podbudowało jego opinię na jej temat. Pozytywnie, oczywiście. Chociaż jej złośliwość zaczynała być denerwująca.
-Tak. Lecz może nawet nie będziesz musiała zbyt długo się z tym męczyć.
Odparł, przypominając sobie, że zaraz wakacje. W następnym roku szkolnym nawet nie będą o sobie pamiętać. To przecież tylko krótkie, spontaniczne spotkanie. Coś takiego wylatuje z głowy, prawda?
Niczego nie udawał. Taka była jego natura. Potrafił zachować spokój, nawet w kryzysowej sytuacji. I nieważne, jak bardzo będzie próbowała wyprowadzić go z równowagi, nie da rady. Może w głębi duszy krzeczeć, a na głos marudzić i rzucać nieprzyjemnymi komentarzami, ale zapaść w gniew nie tak łatwo!
-Wbrew pozorom, w Durmstrang nie jest duszno. Klimat na to nie pozwala. A jeśli użyłaś przenośni, to wiedz, że niczego mi nie potrzeba.
Stwierdził, jakby znudzony i usiadł pod drzewen, skoro miał przeczekać deszcz, a także największe zamieszanie w zamku. Czemu akurat jego to spotkało? Co on, Bogu ducha winny młodzieniec, zrobił?
Mogła go uznać za nudziarza, frajera, kujona, albo tchórza... wisiało mu to. Dziwił go jednak fakt, że dziewczyna z nim wytrzymywała. Czyżby kolejna zakochana małolata, którą czeka złamane serce? To byłoby smutne, ale najnormalniejsze w świecie.
Kiedy ta znowu przemówiła, spojrzał na nią jak na wariatkę. Zachowywała się jak dzieciak!
-Może od razu narzeczoną? Uszczęśliwisz mnie do końcu świata.
Odpowiedział na to dość sarkastycznie, powstrzymując się od śmiechu. Liczył, że ona także żartowała. Bo przecież, jego nuda, to wciąż jego nuda! Tylko jego! I tak nie miał czasu na takie głupoty.
-Miło mi.
Rzucił krótko, ale niezbyt szczerze. Nawet nie podał ręki. Nie zauważył w niej jak dotąd niczego, co uważał za wartościowe. No dobra... była zabawna i zawzięta. Ale nawet jeśli to się mu podobało, nawet nie śmiał tego okazać!
Gość
avatar

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyWto 18 Sie 2015, 00:31

- Ah rzeczywiście...niedługo koniec roku. Hura. - ostatnie słowo wypowiedziała bez większego entuzjazmu. A to nowość. Czyżby 15-latka z głową w chmurach, jak się wydawało, lubiła szkołę i nie chciała wracać do domu? Dokładnie...bo Durmstrang był miejscem, gdzie była osobą...a nie sierotą przechodzącą z rąk do rąk jak jakaś lalka.
- Może tak, może nie...A może tylko ci się wydaje, że niczego ci nie trzeba. Stety niestety, człowiek to wciąż zwierzę stadne...mugolak, czy czarodziej. Czy tego chcemy, czy nie, zawsze pozostajemy w kontakcie z drugą osobą, bo podświadomie tego potrzebujemy, więc tak na prawdę nigdy nie jesteśmy sami. - właściwie powiedziała to mimowolnie, jakby te myśli przeforsowały sobie drogę na jej język. Czasem jej się to zdarzało, głośno myśleć. Dziewczyna była pełna sprzeczności...wydawała się niezwykle pewna siebie i otwarta, mówiła co myśli bez ogródek i miewała dziwne pomysły. Jej "ekstrawertyzm" na pierwszy rzut oka, kłócił się zupełnie z wewnętrzną naturą, która nakazywała jej zachowywać dystans, mimo wszystko unikając przywiązania do kogokolwiek. Przez zatłoczone miejsca jedynie przemykała, by zaszyć się tam, skąd może obserwować, czasem tylko ingerując.
Ekstrawertyk o introwertycznej naturze? Brzmi to na prawdę niedorzecznie, ale trochę tak było. Albo prościej, była dziwna i lubiła niekonwencjonalne zachowania, które każdy starał się rozgryźć, lecz nie dostrzegał w nich logiki.

- Och, naprawdę? Byłabym najszczęśliwszą osobą na tym świecie gdybyś zechciał...No więc nie... - początkowy, wręcz przesadnie rozanielony ton, wyraźnie imitujący głos wzruszonej "oświadczynami" panny przeszedł w niższy, poważny - rozczaruję cię, ale znajomość z tobą zainteresowała mnie z zupełnie innych powodów - najwyraźniej nie zamierzała tych powodów zdradzać. Sekundę później podskoczyła chwyciwszy nisko wiszącą gałąź nad nimi, a strzepnąwszy na chłopaka krople, które osiadły na liściach, zaśmiała się rozbawiona - Narzeczoną huh? Chciałbyś. - rzekła zadziornym tonem, jednak jej śmiech był jak najbardziej szczery.
- Poślubię jedynie młodziana, który udowodni, że niestraszne mu zagadki tego świata...tylko tak będę pewna, że i zagadkę mego serca będzie w stanie rozwikłać - zabrzmiało to jak kwestia z jakiejś sztuki teatralnej...albo bajki dla dzieci...no, coś w tym stylu.
- Rozwiąż zatem zagadkę, dobrze znaną w świecie mugoli. Są dwie siostry - jedna rodzi drugą, a druga pierwszą. Kim są? - czy chłopak postanowi potraktować pytanie poważnie i odpowiedzieć, czy też nie, Rave i tak poprawiła sobie humor całą tą sytuacją. Grała mu na nerwach, czy nie, nie zamierzała się wycofać. Była zbyt ciekawa.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyWto 18 Sie 2015, 01:34

Uniósł brew, gdy ta niezbyt ochoczo potwierdziła zbliżający się koniec roku szkolnego. Albo kochała grać tu wszystkim na nerwach, albo po prostu w domu było niezbyt fajnie. Przynajmniej trochę ją rozumiał, w przeciwieństwie do całej reszty, która w głowach miała tylko plany związane z wykorzystaniem wolnych chwil.
Jej filozofowanie mu zaimponowało, szczególnie, że mówiła to 15-latka. Zaczynała u niego plusować, ale pewien szczegół go zdziwił.
-Uważasz, że mugolak i czarodziej to nie to samo?
Spytał z ciekawości. Aristov nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bogate posiada korzenie, jednak w jego mniemaniu, mógł być nawet półkrwi, albo mugolakiem.
Nie znał dziewczyny, nie mógł nawet zdawać sobie sprawy z tego, że swoimi słowami przeczyła temu co robi, ale i tak spodobał mu się ten cały zamysł. Czyżby nie była smarkulą, za którą ją wziął na początku?
Dobra, parsknął śmiechem. Gadka o zainteresowaniu przebiła wszystko.
-A więc jakie to powody?
Znów spytał, obserwując ją uważnie, po czym zdał sobie sprawę, że znów poczuł krople deszczu. "Dach dziurawy"? Nie, to efekt połączenia Raven i gałęzi.
-A nie przydałby Ci się taki z majątkiem? Zamiast rozwiązać zagadkę serca, kupi je.
Zażartował. Sam nie miał ani grosza, to wpadnięcie w tego typu małżeństwo nigdy go nie spotka.
Ona zadała mu zagadkę... a on nie ma z tkowymi nigdy problemu. I niestety znał odpowiedź na jej pytanie. Lecz wypowiedzenie jej to dobry pomysł? Jeszcze uzna, że Aristov to ten jedyny!
-Dzień i noc. Ale dla swojego księcia z bajki wymyśł coś trudniejszego.
Uśmiechnął się zuchwale, jednocześnie dając radę na przyszłość.
Gość
avatar

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyWto 18 Sie 2015, 02:31

- Hm? Och powiedziałam to głośno? Zdarza mi się. - chciała jakby odwrócić uwagę od swego filozoficznego monologu. Właściwie to sama nie była w stanie odpowiedzieć, dlaczego zasugerowała, że mugole i czarodzieje to dwa, odmienne gatunki. Te podziały, a także hierarchia ze względu na czystość krwi, w jaką wierzyły niektóre rody, były jej za młodu wpajane przez jej prawdziwą rodzinę. Jednakże nie mogła o tym wiedzieć, gdyż ów mroczny okres dzieciństwa został zapieczętowany gdzieś głęboko w psychice, a widmo przeszłości jedynie chwilami przemykało do teraźniejszości, powodując mętlik w jej głowie.
- Jesteśmy tacy sami...tylko czasem świat próbuje nam wmówić co innego. - westchnęła, wyciągając ręce do góry, przeciągając się, patrząc na niebo osnute gęstą pokrywą z szarych chmur.
I znów kącik jej ust uniósł się w uśmieszku - Standardowa odpowiedź: jeśli ci powiem, będę musiała cię zabić. - no proszę, robili jakiś postęp. Konwersacja się ładnie rozwijała, choć oryginalnie była wymuszona. Doskonale widziała, że początkowo chłopak zapewne nie marzył o niczym innym tylko zwiać stąd czym prędzej, widząc w niej niesforną małolatę...a teraz? Hmmm małymi kroczkami i może do czegoś dojdą. Czy chciała mu działać na nerwy? Jasne, że tak!
To w końcu jakaś forma dynamicznej interakcji...relacja polegająca na nudnej wymianie okazjonalnego "cześć" na korytarzu, czy też innych pragmatycznych informacji i standardowych uprzejmości była dla niej stratą czasu. Tu widziała potencjał. No co? Ona rozegra to po swojemu. A jaki będzie efekt? Czas pokaże.

- A słyszałeś kiedyś o tym, że są rzeczy, których kupić nie można? - rzekła, spoglądając najpierw na niego, a później na swoje splecione dłonie - Zresztą...moje serduszko jest małe, czarne, zimne jak deszcz... - zaczęła znów troszkę, jakby zmierzała do jakiejś podniosłej konkluzji, mrocznej tajemnicy swego charakteru - ...no i zbyt feministyczne i waleczne, żeby liczyć na księcia z bajki, który ocali mnie na koniec dnia. - z jej gardła znów dobył się dźwięk rozbawienia, nie swoimi słowami, raczej całą tą sytuacją. Tak jakoś, lżej jej było na duszy...ostatnio średnio sypiała, średnio się czuła, więc zajęcie się tym "projektem" było miłą odmianą.
Jej sposób bycia emanował wyjątkową lekkością, jakby faktycznie nie przejmowała się niczym, nie miała zmartwień, nie obchodziło ją nic poza "tu i teraz". Jak bardzo mylne mogą być takie powierzchowne wrażenia.
Nagle niebo przecięła błyskawica, na milisekundę rozjaśniając okolicę, a zaraz za nią rozległ się przeszywający wręcz ciało dźwięk grzmotu. W chwili błysku, jej oczy postanowiły ją nieco oszukać, wyświetlając nieprawdziwy obraz, jakoby jej własne dłonie były umazane we krwi. Diametralne zareagowała podskakując i cofając się aż do pnia drzewa, jednocześnie pocierając ręce kilkakrotnie o szatę, jakby starała się je wyczyścić. Co do diaska...czy jej koszmary będą ją dręczyć na jawie?
Deszcz lubiła...błyskawice...no nie bardzo.
- Co to za książka, którą czytałeś zanim perfidnie wykorzystałam cię jako zasłonę? - zapytała, by nie tyle co odwrócić jego uwagę, co własną...skierować myśli na inny tor. Starała się zachować ten sam, lekki sposób bycia co przed chwilą.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyWto 18 Sie 2015, 16:55

-Może nie zaznałem życia "prawdziwego" czarodzieja, według Twojego mniemania, ale moim zdaniem mugolak, oraz ktoś kto miał magicznych rodziców... to jedno i to samo. Każdy ma dwoje oczu i różdżkę w dłoni.
Próbował bronić opinii na temat mugolaków, gdyż sam mógł nim być. Poza tym od urodzenia otacza się towarzystwem mugoli, których w ZSRR nie brakuje. Nigdy nie umiałby uwierzyć w ideologię czystej krwi. Nieważne, ile by mu ją wmawiano.
-Nie świat, a Ci co mają władzę.
Kto jak kto, lecz Dimitr najlepiej zdawał sobie z tego sprawę. Dorastał w kraju, gdzie człowiek o nazwisku Stalin, odcisnął duże piętno na swojej ojczyźnie. Nawet po jego śmierci. Raven i Aristov mieli szanse żyć w czasach, gdy ludzka wolność, a także jej rozumowanie, traciło na znaczeniu.
-Nie dałabyś rady się do mnie nawet zbliżyć, dziewczynko. I pewnie dlatego mi nie chcesz zdradzić powodów. Bo wiesz, że mając wiedzę na ten temat, nawet nie będziesz mogła mi nic zrobić.
Manipulacja? Może troszeczkę. Pozostało liczyć, że młoda czarownica jednak zdecyduje się mu zdradzić ten wielki sekret. O obronę życia Dimitr się nie martwił. Była słabsza i edukacyjnie pewnie głupsza od niego.
Słuchał jej uważnie, próbując nie śmiać się podczas jej dialogu. Pominął już kwestie zimnego, feministycznego serca, którego raczej nie posiadała. Była irytująca, złośliwa, ale nie taka zła jak wyolbrzymiła.
-Mówiąc o księciu nie miałem na myśli siebie! Przesiedzisz w tej szkole wystarczająco długo, aby pełno bułgarskich przystojniaków zdążyło Cię uratować, przed własną głupotą.
Zażartował i nagle usłyszał grzmot. Burza? Raczej tak, ale ciekawym widokiem była przestraszona Raven. Czyżby nie lubiła piorunów? Biedne dziecko. Chociaż trzeba przyznać, że siedzenie pod drzewem w taką pogodę jest bardzo niebezpieczne.
-Książka? Em... o astronomii. Gwiazdach i tym podobnym.
Odparł krótko, nie zagłębiając się w temat. Hobby, jakim była astronomia to jego prywatna sprawa. Poza tym nikt tutaj tego nie zrozumie. Durmstrang jest szkołą do szkolenia żołnierzy. Wszystkich interesuje jedynie walka i czarna magia.
Gość
avatar

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyWto 18 Sie 2015, 21:39

Wzruszyła ramionami - Nie było moim zamiarem zabrzmieć, jakbym dzieliła ludzkość na pod-gatunki, nie oceniam też twojej przeszłości...na ile zgadza się z modelem "życia prawdziwego czarodzieja", jak powiedziałeś - odniosła się do jego pierwszej wypowiedzi, by zrehabilitować się nieco i rozwiać wszelkie wątpliwości co do swych poglądów - właściwie, dla mnie przeszłość w ogóle nie determinuje tego kim jesteśmy. Można przecież stracić swoją przeszłość...a jednak być nadal "sobą". Ja swojej nie pamiętam - znów wzruszyła ramionami, jakby mówiła o czymś zupełnie normalnym, jak jedzenie śniadania - a jednak osoba, którą mogłam być wcześniej już nie istnieje. Jestem tylko "ja"...tu i teraz.
Chciał ją sprowokować? Ładne zagranie, ale na tą chwilę raczej nie podziała. Nadal była na etapie "badania terenu", więc zdradzanie od tak swoich motywów i niecnych zamiarów mogło za szybko zakończyć zabawę, a tego przecież nie chciała. Starała się stłumić gromki śmiech, ale wyszło jej tylko częściowo. To zabawne, jak oboje byli do siebie podobni, a jednak tak różni.
- Chłopcze, może jestem młodsza, ale wciąż jestem dziewczyną, a ta mała psychologiczna manipulacja to dla kobiet chleb powszedni. Nieźle, ale nie dam się na to złapać. Dowiesz się w swoim czasie, odrobinę cierpliwości. - mrugnęła, utrzymując na buźce uśmiech. Ej no co, miała z tego niezłą zabawę, doprawdy była ciekawa, czy uda jej się choć raz i choć na chwilę zdjąć z jego twarzy "kamienny" wyraz. Może nie teraz, ale później. Kto wie. Na komentarz o przystojniakach aż wypuściła głośno powietrze z płuc - To ja podziękuję...jeśli kolejni będą się chcieli wykazać, skończą mi się pomysły na "zniechęcające" eliksiry...no i nie wyjdę z lochów do końca szkoły, a jednak trochę lubię świeże powietrze, przestrzenie i te sprawy. - odniosła się do akcji na korytarzu. Jeśli ktoś nie był dla niej interesujący, to ona podziękuje za takie towarzystwo, ratunek, czy co tam innego.

Zwrócił jej uwagę wzmianką o atronomii. No, może nie posiadała aż tak rozległej wiedzy na ten temat, z pewnością nie jeśli chodzi o stricte naukowe zagadnienia, lecz troszkę orientowała się przynajmniej w gwiazdach i konstelacjach.
- Znam jedynie ciekawostki z zakresu genezy nazw konstelacji i ich najjaśniejszych gwiazd, zaczerpnięcia z mugolskiej mitologii właściwie. Niektóre są na prawdę ciekawe, jak historia Kastora i Polluksa z konstelacji bliźniąt. Poza tym ciała niebieskie, ich obieg wokół i oddziaływanie na ziemię wpływa też na siłę działania niektórych eliksirów, skuteczność składników i... - widać było jej podekscytowanie dyskusją...a raczej monologiem. Chyba trochę się rozgadała, więc odchrząknąwszy spauzowała na trochę. Co za dużo to niezdrowo, może na tą chwilę przesadzała z "osaczeniem".
- ...w każdym razie, wbrew pozorom astronomia i alchemia mają ze sobą trochę wspólnego. - postanowiła nieco stonować swój entuzjazm na tą chwilę.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptySro 19 Sie 2015, 17:41

-Czyli "dupek", który biegał z zakrwawionym nosem był Twoim wielbicielem? Strach się zakochać.
Skomentował żartem, choć twarz wciąż niczego nie zdradziła. Jak można było poczuć coś do tak pyskatej, złośliwej i irytującej smarkuli? Chociaż w sumie 15-latkowie nie są wybredni, hah.
-Mugolskie bajki to wciąż bajki. Ludzie niepewni świata wszystko wymyślali, aby mogli łatwej pojąć to co nieznane.- Odparł i się zastanowił. -Może tak. Eliksiry nigdy mnie nie interesowały. Chociaż bywają przydatne, jeśli masz jakieś stłuczenia. Dobra, lepiej już chodźmy, bo zaraz dopadnie nas piorun, a nie wściekły tłum..

Timie spike - Grudzień tego samego roku

Dimitr i Raven siedzieli pod jakimiś wielkimi schodami. Były święta, jednak oboje pozostali na ten czas w szkole. Lepsze rozwiązanie, niż powrót do swoich "nor". Co tu robili? Tak właściwie to znowu Ona go odnalazła, jakby poruszona. Rosjanin miał wrażenie, że chciała być silna i wstrzymać się od płaczu, ale i tak potrzebowała kogoś bliskiego przy sobie.
-Co się stało?
Spytał pozwalając jej oprzeć się o siebie. Złagodniaj w stosunku do dziewczyny. A w takiej sytuacji nawet nie umiał zachowywać się jak z kamienia. Mimo wszystko, wciąż nie miał pojęcia jaki ważny mógł stać się dla niej w tym okresie czasu.
Gość
avatar

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptySro 19 Sie 2015, 18:30

Te kilka miesięcy, które upłynęło od ich pierwszej rozmowy, pokazały jak ta relacja się zmieniła. Początkowy etap był raczej mało sympatyczny...Rave była zdeterminowana i codziennie jakoś chłopaka znajdywała w szkole, zaczepiała, a jej talent do ciągłego pakowania się w kolejne eskapady nie jeden raz zmusił chłopaka do ratowanie jej tyłka. Przez długi czas była dla niego zapewne kulą u nogi...hmm a może bardziej panoszyła się jak jakaś bakteria, nie chciała dać się zwalczyć.
Po jakimś czasie chyba jednak zrobili postępy, albo raczej chłopak po prostu przyzwyczaił się do jej towarzystwa, wybiegania znienacka zza zakrętu (zwykle uciekając przed rozjuszonym tłumem), no i taką to rutynę sobie wyrobili.
Faktycznie, nie zamierzała wracać do "domu" na święta, bo to nawet nie był jej dom. Już o wiele lepiej czuła się zostając w szkole, choć ostatnio koszmary jej nie oszczędzały.
- Hmmm - mruknęła, siedząc oparta głową o jego ramię, jakby nadal wahała się, czy powiedzieć mu o całej sprawie. Chyba była w jego oczach już wystarczająco "pokręcona", by dokładać historię o sennych upiorach, które ją dręczą. Uznała jednak, że chyba sama sobie nie da rady w tym wypadku, potrzebowała opinii drugiej osoby...a czyjej, jak nie jego?
- Nie sypiam zbyt dobrze- zaczęła, wzięła głębszy oddech - wiesz...jeden koszmar męczył mnie przez długi czas. Wcześniej sporadycznie, raz na kilka miesięcy, raz w miesiącu - spuściła wzrok, obserwując swoje dłonie, splatając i rozplatając palce - ostatnio miewam go coraz częściej...czasem widzę jego fragmenty na jawie - westchnęła ciężko - wydaje mi się, że to coś z mojej przeszłości...że zobaczyłam coś, co...ehh już sama nie wiem - potarła dłonią oczy, widocznie zmęczona ciągłymi próbami rozwikłania zagadki, przypomnienia sobie czegokolwiek z dzieciństwa. Jednak wszystko co umysł jej udostępniał, to ten paskudny koszmar...te iluzje krwi, ociekającej po wszystkim, po ścianach, meblach, jej ciele.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem EmptyCzw 20 Sie 2015, 10:10

Dimitr miał niemałe szczęście, bo choć ciągle ratował tyłek Raven, to mimo wszystko opinia o nim, jako przykładnym uczniu, się nie zmieniła. Teraz mógł pochwalić się, że broni młodszych.
To był jego ostatni rok w szkole. Teraz wisiało mu wszystko co związane z Durmstrangiem. Był skupiony na przyszłości. Cieszył się, że nigdy więcej nie będzie musiał mieszkać w domu dla zbłąkanych młodych dusz. Co pocznie? ZSRR nie zachęcało do powrotu. Ale czas pokaże.
-Nasz wróżbita powiedziałby, że czekają Cię niebezpieczeństwa i wieczne potępienie.
Zażartował otwierając książkę od zaklęć. Próbował się wczytać, ale nie dawał rady być nawet skupionym na tekście.
-Podobno sny mają znaczenie, albo są czymś spowodowane. Jeśli to się powtarza... możesz mieć coś z głową. A tak na serio, musisz zająć myśli czymś przyjemniejszym. Nie wiem, zakochaj się w jakimś dupku i o nim zacznij śnić. Albo o wypracowaniu dla profesora Zolnerowicha.
To brzmiało głupio, ale co miał doradzić? Był kiepski w pocieszaniu. A rozmawianie o ciężkich tematach, to już w ogóle wyzwanie.
-Postaraj się przez ostatnie lata nie popadać w kłopoty. Ja tu będę jeszcze tylko pół roku...
Nawiązał, aby Raven mogła to stopniowo przyswajać.
Sponsored content

Każdy był kiedyś dzieckiem Empty
PisanieTemat: Re: Każdy był kiedyś dzieckiem   Każdy był kiedyś dzieckiem Empty

 

Każdy był kiedyś dzieckiem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-