Temat: Re: Mój najlepszy (szkolny) przyjaciel Julek Wto 31 Mar 2015, 22:52
Karteczki niczym konfetti wpadające do miski z płatkami - brzmi jak wspaniałe rozpoczęcie dnia
Cytat :
Miałam nadzieję, że zatańczymy krwiste tango, ale widać wolisz wtulać piegowatą buźkę w krwiste włosy i płakać, że żaden Ogniokrwisty Cię nie zaprosił. Biedna gryfoneczka. Krwiste buziaki! PS słyszałam, że Twój najlepszy kumpel zaprosił Puszkową? To musi być raniące.
Sergie Lémieux
Temat: Re: Mój najlepszy (szkolny) przyjaciel Julek Wto 31 Mar 2015, 22:54
Cytat :
Murphy, Naprawdę, wszystko jest w porządku! Wielkie dzięki za zainteresowanie! Że do mnie? Jeszcze nie spotkałem nikogo kto by mnie poinformował o balu. Dopiero dzisiaj rano jakaś uczennica pytała się, czy pójdę z nią na tą uroczystość. Trochę zdziwiony odmówiłem. Wiem, czasami mi się zdaje, że to jakaś pomyłka.
Sergie.
Rosalie Rabe
Temat: Re: Mój najlepszy (szkolny) przyjaciel Julek Wto 31 Mar 2015, 23:10
Cytat :
proszę bardzo, czerwolu chyba nie myślisz, że zrobiło to na mnie jakiekolwiek wrażenie? pisz nieco łagodniej, z tych nerwów przedziurawiłaś kosztowny papier.
Rosalie Rabe
Temat: Re: Mój najlepszy (szkolny) przyjaciel Julek Wto 31 Mar 2015, 23:42
A właśnie tak myślę. Poza tym, czemu taka osoba jak Ty, miałaby nie iść na cudowny bal? Takie uroczystości są wspaniałe! Wiesz, uważam, że nie możesz tego przegapić. Więc zaproponuje swoje towarzystwo! Jak lepiej uszczęśliwić dobrą duszyczkę? To jak będzie?
Na horyzoncie pojawiła się mała, puchata sowa z dużym pakunkiem w pazurkach. Zwitek okazał się najnowszym numerem Lustra. Sowa również niosła ze sobą sakiewkę z amuletem ochronnym, który możesz sobie zakupić za jedyne 5 knutów i 2 sykle. Drobne włóż do sakiewki i odbierz pakunek.
Jolene Dunbar
Temat: Re: Mój najlepszy (szkolny) przyjaciel Julek Sro 13 Maj 2015, 21:28
Wiadomość nadeszła pewnego poranka jeszcze przed śniadaniem. Kopertę przyniósł dzielny Emanuel Kot, a na szyi nosił dumnie żółtą kokardkę z borsuczkami.
Cytat :
Mam zaszczyt ogłosić, że dnia 30 listopada 77' skończę 17. rok życia, a więc specjalnie z tej okazji organizuję dla najbliższych i dalszych przyjaciół spotkanie, w którym uczcimy mój pierwszy siwy włos!
Serdecznie zapraszam Cię Murphy Hathaway na niezapomnianą imprezę urodzinową, która odbędzie się 27 listopada 1977 roku (piątek) od godziny 17:00 w herbaciarni pani Pudiffoot w Hogsmade. Obowiązkowo należy wziąć ze sobą drobny upominek dla Kotów oraz dużą dawką energii na tańce w takt Upiornych Wyjców. Liczę na obecność!
Joe Dunbar
Redaktor
Temat: Re: Mój najlepszy (szkolny) przyjaciel Julek Pią 22 Maj 2015, 15:04
Cytat :
Numer "Lustra" leżał na szafce nocnej. Nikt nie wiedział, kiedy się pojawił, ale był jeszcze cieplutki od wydruku.
Alex Hall
Temat: Re: Mój najlepszy (szkolny) przyjaciel Julek Sob 04 Lip 2015, 13:28
Rankiem po pierwszych zajęciach patronusa, przed każdym z grupy usiadła mała, rozczochrana sówka, niosąc w pazurkach dziesięć takich samych kopii przesyłki. Narobiła szumu, niektórym przewróciła puchar z sokiem dyniowym bądź wylądowała w talerzu, ale robiła to z nieoczekiwanym, fajtłapowatym wdziękiem, hucząc przyjaźnie. Każda przesyłka zawierała pudełko z czekoladową żabą oraz odręcznie napisany list. Pismo nadawcy nie było najschludniejsze, ale stosunkowo łatwe do odczytania.
Cytat :
Szanowna panno Hathaway!
Przede wszystkim gratuluję przetrwania pierwszych zajęć - nie były łatwe i nie mam wątpliwości, że ciskaliście klątwy pod naszym adresem. Piszę jednak tylko w swoim imieniu, by wyrazić nadzieję, że dzisiaj każde z was czuje się już lepiej i solidnie odespało. Przypominam o ćwiczeniach skupienia i zapraszam do swojego gabinetu na trzecim piętrze, jeśli którekolwiek z was miałoby ochotę porozmawiać lub zapytać o coś w atmosferze niezatrutej gburowatością pana Wilsona.
Nie dajcie pouciekać swoim żabom.
A. Hall
*jeśli ktoś byłby chętny na po-patronusową fabułę z Hallem przy gorącej czekoladzie, proszę o PW.
Biała mała sówka zrzuciła biały rulonik wprost na głowę adresata. Okazało się, że Redakcja wydała następny numer "Lustra". Magazyn pachniał/cuchnął mocnymi perfumami różanymi.
Alex Hall
Temat: Re: Mój najlepszy (szkolny) przyjaciel Julek Nie 06 Wrz 2015, 17:46
Nieduża sówka zrzuciła kopertę przy śniadaniu prosto w talerz adresata.
Cytat :
Szanowna panno Hathaway,
Zapraszam na dodatkowe, nieobowiązkowe zajęcia z zaklęcia patronusa w ten piątek o godzinie 19 w moim gabinecie na trzecim piętrze. Zaręczam, że tym razem nie będzie żadnych boginów.
Grom zastał Murphy w kuchni razem z Benem Wattsem. Bezpardonowo wylądował jej na głowie, po czym spłoszony przeleciał na pobliski mebel. Ze swoim charakterystycznym wyrazem twarzy (?) zaczekał cierpliwie aż dziewczyna odbierze wiadomość po czym odleciał, wraz z odpowiedzią lub bez niej.
Cytat :
Hej Murph. Riaan kopnął mnie żebym się z Tobą zgrał. Ostatnio coś nam nie idzie wspólna gra, dlatego jak dobry kolega z drużyny zwracam się z prośbą o przyznanie mi zaszczytu wspólnego treningu. Daj znać gdzie i kiedy.
Shea przez długi czas błądziła po zamku jakby nie bardzo wiedziała gdzie szukać Murphy. Trzeba jej to jednak wybaczyć, bowiem do rodzinnej korespondencji podchodziła zawsze ze znaną tylko sobie ekscytacją. W końcu udało jej się namierzyć Naczelnego Rudzielca w Skrzydle Szpitalnym. Wleciała do środka zgrabnie, zupełnie nie zważając na bojowe nastawienie Poppy, po czym rzuciła list na łóżko tuż obok dziewczyny. Z lekko pożółkłego papieru dało się odczytać zgrabnie napisane słowa:
Cytat :
Siema Siostra! Wiem, że zapewne masz ochotę mnie zabić za to, że tak długo się nie odzywałem, ale sport i sława rządzą się swoimi prawami. Właśnie wróciłem z towarzyskiego meczu w Iranie z tamtejszą reprezentacją. Upał, że klękajcie narody, no i dziewczyny średnie. Wygraliśmy ledwo, bo ledwo ale jednak. 150:120. Z uwag wartych zanotowania - tamtejszy szukający strasznie krzywo się na mnie patrzył (nie wiem, może nie wiedział jak zagadać w sprawie mojego autografu)? Podczas meczu notorycznie faulował naszego szukającego, więc w ramach sportowej solidarności i integracji międzynarodowej posłałem tłuczek w jego stronę...ze sporą siłą. Ale były jaja! Nos mu chrupnął jak faworek i tyle go widzieli! Już nie uchodzi za przystojniaczka, bo niestety w Iranie nie mają pani Pomfrey i mój prezent zostanie mu na dobre. Jestem w Hogsmeade więc gdybyś znalazła chwilę na spotkanie to pisz! P.S. Nie wiem dlaczego ten gość tak się rzucał, niejeden chciałby, żeby nos złamał mu ktoś tak zarąbisty jak ja! P.S. 2: Wiem, że usychasz za mną z tęsknoty jak drzewko bonzai! P.S.3: Możesz zabrać ze sobą ładne koleżanki (rok V wzwyż) napijemy się kremowego piwa czy coś. Tylko nie mów im z kim idziesz się spotkać, bo zaczną mdleć zanim mnie zobaczą Besos! Twój Brat Chris "Jestem Niesamowity" Hathaway
Shea nie miała dzisiaj lekko! Już drugi raz w ciągu dnia narażała się pani Pomfrey, a nikt o zdrowych zmysłach nie odważyłby się narazić jej choć raz. No chyba, że jest się Albusem Dumbledorem - wówczas można się narażać każdemu. Sowa najciszej jak się dało wleciała do skrzydła szpitalnego, co wyglądało trochę tak jakby się czaiła z obawy przed troskliwą acz radykalną w postanowieniach pielęgniarkę. Z tą samą gracją rzuciła na kolana młodszej z Hathawayów list:
Cytat :
Kochany Rudzielcu! Jakaż znów woda sodowa miałaby uderzyć do mojej głowy? To nie jest narcyzm lecz świadomość własnej wartości. Mama zawsze powtarzała, żeby wierzyć w siebie tak? Więc wierzę...podobnie jak setki moich wiecznie wyglądających mego (niesamowitego, przystojnego i w ogóle łał!) oblicza fanek. Co nie zmienia faktu, że Ty jesteś moją najwierniejszą i najlepszą fanką. Mugole ponoć mają taką posadę...menadrzer...czy jakoś tak... w każdym razie to taki ktoś odpowiedzialny za reprezentowanie moich interesów i papierkową robotę (podczas kiedy ja mam czas by pławić się w luksusach) piszesz się? Dobrze płacę! (Ale dopiero jak ładnie zdasz SUMY i OWUTEMY ma się rozumieć). IRLANDCZYKÓW POŻRĘ ŻYWCEM OSOBIŚCIE. Mam nawet na nich taktykę... Wystarczy sobie wyobrazić, że każde zwalenie Irlandczyka za pomocą odpowiedniego nakierowania tłuczka daje mojej drużynie punkt. Wtedy odpowiednia motywacja gwarantowana. Następna część eliminacji dopiero za miesiąc, stąd moja wizyta w Hogsmeade. W Iranie mają jakąś szlaczkowaną wersję Proroka Codziennego, za nic w świecie nie rozumiem, o co w nim biega. Na szczęście nasze nazwisko sprawia, że specjalnie dla mnie ściągają mi tu Proroka.... (To irańskie piśmidło chyba nazywa się "Beduin Poranny") Jednak niezależnie od gazety, tu też niewiele o sporcie piszą. Wszyscy boją się, że Sama Wiesz Kto tam też zacznie szaleć. Co chwile są jakieś patrole, bo podobno chce się bratać z akromantulami, ale to tylko ploty... Sam nie wiem, co o tym myśleć. Co się tyczy Twoich koleżanek, to zmienią zdanie jak mnie zobaczą. I nie bój nic, wbrew pozorom jestem erotycznie wstrzemięźliwy, bo inaczej nie miałbym czasu na Quidditch. Do zobaczenia w Hogsmeade. P.S. Pokonałaś go? Świetnie! Ale jakoś mnie to nie dziwi, od zawsze miałaś temperament, a w dodatku zdolności. W końcu jesteś Hathaway! Jestem dumny! PPS: Wybaczam, dlatego Shea dostarczy Ci pergamin, cobyś miała na czym pisać. (Co Ty byś beze mnie zrobiła?) Chris
Sponsored content
Temat: Re: Mój najlepszy (szkolny) przyjaciel Julek