IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Niechętna pomoc

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 11:47

Opis wspomnienia
Dimitr został poproszony przez Albusa Dumbledore'a, aby miał na oku pewną ślizgonkę zmagającą się z depresją. Mało tego, miał z nią jeszcze porozmawiać o jej problemach. Profesor starał się jak mógł, żeby dyrektor zrezygnował z tego pomysły, jednak nie wyszło. Pewnego dnia... właściwie pewnej nocy po skończonych zajęciach z astronomii nauczyciel poprosił Chayenne na słówko...
Osoby:
Dimitr Cronström & Chayenne Montgomery
Czas:
Początek roku szkolnego 77/78
Miejsce:
Wieża astronomiczna
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 12:03

Początek roku. Dla niektórych udręka ze względu na egzaminy, a dla innych powód do radości. Także personel Hogwartu trochę się zwiększył po odejściu poprzedniego nauczyciela astronomii na emeryturę. Dimitr załapał się na posadę, chyba tylko dlatego, że dyrektorowi zrobiło się go szkoda... Mimo wszystko bardzo się cieszył. Była to nowa szansa na życie.
Uczniowie bardzo szybko polubili nowego wykładowce o ciałach niebieskich. Znaczy... bardziej uczennice. Te wszystkie samce w klasach jakoś nie przepadały za nim. Mogło to być spowodowane zazdrością, ponieważ dziewczyny na jego lekcjach wlepiały wzrok w profesora. Przystojny to On był, jednak robiło to straszne podziały na tych którzy go lubią, a tych którzy nie... Może też jest to spowodowane jego surowością i faworyzowaniem nielicznych. Świetnie uczył, ale miał kiepski stosunek do dzieciaków. Wszystkich traktował jak jakiś materialista, płytko patrzył.
Mimo wszystko Dumbledore postanowił poprosić Dimitra o pomoc, bo miał najlepsze kontakty z gronem żeńskim. Wśród tych dorastających kobiet znajdowała się ślizgonka, mająca problemy w życiu. Niestety nie pozwala sobie pomóc i nie wiadomo w czym rzecz. Pan Cronström miał za zadanie dowiedzieć się i spróbować doradzić. A jeśli się nie uda... chociaż ją obserwować. Naprawdę nie widziało mu się bawienie w psychologa, czy coś w tym stylu, ale mógł nie zgodzić się? Chyba nie. Pewnej nocy nadarzyła się idealna okazja. Lekcja się skończył, a młodzi czarodzieje rozchodzili się do dormitorium.
-Panno Montgomery, proszę podejść.- Zawołał nim ta zeszła po schodach z wieży. Rosjanin poczekał, aż zostaną sami, by nikt nie podsłuchiwał.
Podrapał się po głowie i westchnął.
-To prawda, że borykasz się z jakimiś problemami? Jeśli tak to mi powiedz, mogę spróbować pomóc.- Takiej życzliwości w głosie wykładowcy chyba nikt poza Czaj nie słyszał.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 13:25

Czy znacie kogoś kto przypadkiem trafił na zajęcia? Jak nie to powitajcie Czaj. Pewnie z powodu jej znikomej obecności i niechęci do rozmów na temat „dlaczego panna Montgomery nie była znów na zajęciach?” ktoś zainteresował się i kazał komuś z nią porozmawiać. Ale wracając do tych nieszczęsnych zajęć, na które trafiła niechętnie i przypadkiem, a wyjście na samym początku byłoby totalnie fatalnym pomysłem. Chciała po prostu tam posiedzieć, popatrzeć na niebo i pomyśleć jak co wieczór ostatnio, a trafiła tam kiedy ludzie zbierali się już na zajęcia, o których ona w ogóle nie pamiętała. Musiała wysłuchiwać profesora o niezwykłych tęczówkach, nad którym trzęsło się stado dziewczyn i wzdychało do niego. Zupełnie tego nie rozumiała, stary facet, pewne ma jakąś tam żonę, gromadkę smarków i jest szczęśliwy, poza tym nie uważała go za tak bardzo zachwycającego. Tak, Chay najzwyczajniej w świecie nie zwróciła na niego większej uwagi.
Kiedy wreszcie te nudne jak fix zajęcia się skończyły zbierała się do jak najszybszego opuszczenia tego miejsca, kiedy profesorek ją zatrzymał. Uniosła brew ku górze i spojrzała na niego sceptycznym wzrokiem. Czego chciał? No dobra, skoro PROSIŁ podeszła do niego i spojrzała w te jego oczęta wyczekującym wzrokiem, kiedy jej oczy nosiły w sobie coś co mówiło „Streszczaj się”. Kiedy usłyszała pytanie przekręciła lekko głowę w bok. Eee… No cóż, nie udawało jej się jednak tak ukrywać tego jakby chciała.
- To nie jest pana interes, profesorze. – odpowiedziała na tyle grzecznie na ile udało jej się wykrzesać. Już myślała, że doczepi się o jej postawę na zajęciach czy coś, w końcu studenta z takim podejściem to jego oczy dawno nie widziały, na sto procent. – I nie rozumiem czemu interesuje pana moja osoba. Jak szuka pan młodej chętnej, to radzę przejść się po swoich fanklubach w każdym domu… – złośliwe? Tak… raczej. Chay nie miała weny twórczej na rozmowy poważne na temat swoich problemów, a chciała przedstawić sprawę jasno. Poprawiła ubranie, tak co by zakrywało jej nadgarstki, niepozornie, ale profilaktycznie, co by się nie czepiał.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 14:00

Spodziewał się w sumie różnych rzeczy, na pewno nie odpowiedzi, która pomogłaby mu wykonać zadanie zlecone od Albusa. No cóż szykowała się zabawa. Profesor nie z tych, którzy łatwo odpuszczają. Miał swoje metody przekonywania, lecz niestety... większość jego sposobów tutaj należało do zakazanych.
-Myślę, że mój jak najbardziej...- Odparł beznamiętnie. Czaj była jedną z tych, którzy nie mieli dobrej reputacji u Dimitra, więc jej osoba mało go obchodziła. Nawet jeśli miała problemy z depresją, co go to? Ale słowo dyrektora najważniejsze, a nie chce się sprzeciwiać przełożonemu.
Na kolejne słowa ślizgonki uśmiechnął się, ale w chamski sposób, a wzrokiem przeniknął ją na wylot. O tej zabawie była mowa.
-Wiedz, Panno Montgomery, że dziewczyny, które jeszcze nawet nie ukończyły pełnoletności nie są w moim guście.- Odparł spokojnie szesnastolatce. Myślała, że takimi tekstami go zdenerwuje? Może się nawet pośmieje. Ale cóż... miał być tym miłym i dobrym.
-Szczerzę niewiele powinno mnie obchodzić twoje życie, ale jeśli chodzi o to jak długo będziesz je mieć...- Zaczął mówić szeptem, powoli przypominającym syczenie. -z depresją nie ma żartu. Chcę Ci pomóc.- Dokończył. Taka diagnozę obstawiał Dumbledore. I wielu innych nauczycieli.
Założył ręce na piersi, splatając je o siebie. Czekał niecierpliwie. Teraz miał pewność, że dziewczyna na niego naskoczy, bądź coś...
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 14:10

Jego interes? No nie, nie jego, niczyj właściwie, to jej sprawa co sobie robi ze swoim życiem, w końcu jak można bardzo łatwo zauważyć – to jej życie. No, ale jednak, niektórzy lubili się w trącać, chociaż w sumie nie musiał na to wpaść sam, tylko ktoś mu kazał. Ale po co? Chayenne była sceptycznie nastawiona do ludzi chętnych przy niesieniu pomocy – szczerze nie znosiła jak ktoś chciał jej pomagać, dlatego jej reakcja była jaka była.
- To świetnie, mogę czuć się bezpieczna. – odetchnęła z udawaną ulgą. Rozmawianie z nim traktowała jako karę, ona nie przepadała za większością nauczycieli, miała też ostatnio problem w kontaktach z rówieśnikami, jednak miała swoje powody. Westchnęła cicho, naskoczyć na niego i powiedzieć mu, żeby przestał się wpieprzać czy kulturalnie to zrobić siląc się na resztki dobrego wychowania? O ironio, dobre wychowanie przez tyrana i idiotkę. Tak, zdecydowanie.
- Słuchaj, gościu… – zaczęła, bo nie wiedziała jak ma mu wyjaśnić i w prostu sposób pokazać, żeby przestał się wtrącać. – Mam depresje, mam powody swoje ku temu, a Ty nie jesteś w stanie mi pomóc. Ani Ty, ani ja… Chociaż nie. Jakbyś mnie przeleciał to pewnie by mnie wydziedziczyli, a to by pomogło. – spojrzała mu w oczy i zaśmiała się lekko. – Nie, nie chcę, żebyś to zrobił. Po prostu jestem w sytuacji bez wyjścia i nic nie można zrobić. – dodała jeszcze i westchnęła cicho opierając się o ścianę. No, powiedzmy, że zachowała się normalnie. Względnie.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 14:31

Niech sobie nie myśli, że mu na rękę próba pomocy małolacie. Nie miał najmniejszej ochoty na to wszystko. Ale to już wiadomo. Trudniejsza dla niego zdawała się próba udawania przejęcia. Choć z tym też trochę odbiegał...
-Sarkazm jest nie wskazany, kiedy ktoś stara się pomóc dla twojego dobra.- Odparł z nutką złości w głosie. Oczywiście, cały jego scenariusz tej rozmowy był dobrze przewidziany, ale i tak przeżywał większą katorgę tej dyskusji niż Ona. Po prostu nie lubi pomagać i użerać się z dzieciakami! I jak już był wspomniane, Ona jest mu obojętna.
-"Profesorze".- Poprawił ją na początku, ponieważ określenie go "gościem" jakoś się nie spodobało.
Uniósł wysoko brwi, kiedy zażartowała z sposobu jaki może rozwiązać jej nieznane mu problemy. Seks? Szesnastoletnia dziewczyna tak się zwracała do nauczyciela, jak do równego sobie, nie zważając na słowa? Co prawda Dimitr zaśmiał się z nią, ale sztucznie i szybko to uciął. Zapanowała chwilowa cisza. Ale nie przerywał, ponieważ ta kontynuowała wywód, może nawet nie wiedząc, że się wkopała mówiąc o wydziedziczeniu.
-Podziwiam odwagę w dobieraniu słów, ale chyba taki sposób pomocy jest nawet karalny.- Powiedział jakby nigdy nic. A co mu tam. Już się nie uczepi tego. Nie chciało mu się.
-Ale rozumiem, że chodzi tutaj o sprawy rodzinne. Wiem, że to krewni stanowią największy nacisk na swoje dzieci. Ale nawet w takiej sprawie znajdzie się wyjście.- Zachęcił ją do zwierzenia się, ignorując poprzednie słowa ślizgonki. Nie przyzna się, że sam nigdy nie miał rodziny i tak naprawdę nie ma pojęcia jak to jest być pod naciskiem... ale zakonnica w sierocińcu była taką jego matką. Ona starała się go ukształtować co nie wyszło.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 15:37

- Nikt nigdy nie starał się mi pomóc, więc nie rozumiem czemu Ty byś chciał, profesorze. – mruknęła z naciskiem na profesorze. Widząc jego podejście była już pewna jednego – ktoś mu kazał to robić, a on nie specjalnie miał na to ochotę. W każdym razie to dobrze opcja dla nich obojga, w końcu on nie chciał jej pomagać, a ona nie chciała jego pomocy. Merlinie, w czym tu tkwił problem? Pewnie Dimitr robi to dlatego, że zlecił mu to ktoś, kto mu ufa i nie chce zawieść. Proste. Przynajmniej tak wydawało się jej.
- Jest mi bez różnicy jak bardzo karalne jest cokolwiek co robię… Naprawdę. – prychnęła cicho i odetchnęła głęboko. To może wszystko brzmiało abstrakcyjnie i totalnie idiotycznie, jednak Chayenne wiedziała, że nic już jej nie pomoże tak naprawdę, cokolwiek nie zrobi jest na straconej pozycji szczerze powiedziawszy. Przygryzła lekko wargę i spojrzała na profesora, po co on się na to silił.
- Nie znajdzie się… Nie zna Pan mojej rodziny, nie wie do czego zdolny jest mój ojciec i nie wie Pan do czego mnie zmusza. Wolałabym nie mieć rodziny nigdy niż mieć taką… – szepnęła cicho. Po co ona się odzywała? Kilka słów za dużo. Pewnie zacznie zaraz dociekać i interesować się co tak strasznego jest w jej rodzinie. Chayenne miała masę przykładów i wiedziała, że nie chce brać w tym całym bagnie udziału. Chciałaby być wolna, ale nie może i nic tego nie zmieni. A profesor tego nie rozumie.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 16:01

-Bo po części to mój obowiązek jako nauczyciela.- Odparł tak, aby nie wydać Albusa. Po co miała wiedzieć, że robi to tylko bo ktoś mu kazał? Niech chociaż ma nie wykreśla tej opcji. -Więc robię co mogę.- Dodał trochę z ulgą, że ta najgorsza część rozmowy już przeminęła. Teraz tylko brnąć w to dalej.
A opcja odpuszczenia sobie wcale nie jest taka prosta, mimo, że kusząca. Obiecał. Obiecał, wiec to zrobi! Mniejsza, ze nawet nie miał wyjścia. Coś za coś. Ten i tak mu wystarczająco pomógł.
-Mi jednak robi różnicę, nawet gdybym się zgodził to ja ponosiłbym konsekwencje.- Mówił żartobliwie, nie traktował tego tematu na poważnie. -Więc zapomnijmy o tym.- Lepiej będzie na przyszłość. I tak już ma niezręczne problemy z uczennicami na lekcjach bo te poruszają dziwne tematy.
Kiedy wspomniała o rodzinie i o tym, że wolałaby jej nie mieć... Dimitr walczył z myślami. Zastanawiał się czy to powiedzieć. Ale chyba jednak nie miał wyjścia. Znowu. Innej opcji nie widział.
-Ja sam nie miałem rodziny. Matki, ojca... kogokolwiek. Nigdy nie było przy mnie bliskiej mi osoby. Żyłem w sierocińcu. Nie wiesz dziewczyno jak straszne jest bycie osamotnionym. Nie potrafię sobie wyobrazić, że naciski rodziny są gorsze...- Powiedział prawdę i podszedł do stosu papierów. Wypracować. Co ciekawe kiedyś nigdy by nikomu tego nie wyznał. Nawet jego boginem byli ludzie śmiejący się z rosjanina. Teraz? Kiedy wiedział jakie ma korzenie? To już nieistotne.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 16:20

Fakt, rozmawianie na temat tego, że… seksu? Było bez sensu. To tylko głupie spekulacje, które i tak nic nie znaczą, bo Chay nigdy nie zdecydowałaby się na taki krok, prawdę mówiąc. To nauczyciel, a ona ma jakiś tam swój kodeks życiowy i bez przesady, nauczycieli nie tyka, dlatego właśnie nie potrafiła zrozumieć dlaczego te wszystkie dziewczyny tak do niego lgnął, jest przystojny, jasne, ale to nauczyciel. Merlinie, o czym ona myśli?
Nigdy nie przypuszczała, że usłyszy takie wyznanie ze strony nauczyciela. Odetchnęła głęboko i podwinęła koszulkę do góry pokazując mu swoje liczne blizny, szramy. Nie znosiła tego i w bliskich kontaktach z chłopakami starała się to ukrywać, teraz jednak bez skrępowania pokazała to profesorowi, chociaż wiedziała, że nie powinna.
- To są… znamiona mojego nieposłuszeństwa. Mój ojciec jest tyranem, matka jest marionetką w jego dłoniach. Nie są dobrymi ludźmi. Nie jedna z tych blizn jest karą za to, że nie chciałam robić złych rzeczy… Uwierz… Czasami o wiele lepiej byłoby nie mieć nikogo niż mieć kogoś takiego jak oni… – szepnęła cicho i znów westchnęła zerkając na niego i spuszczając głowę. Naprawdę było jej już tak bardzo obojętne co sobie pomyśli i co zrobi. Chayenne już miała dość swojej rodziny, nienawidziła przez nich samej siebie. Taka jest prawda, zniszczyli ją psychicznie. Bo tak im się podobało.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 18:28

Przez dłuższą chwilę panowała cisza. Profesor nic nie mówił pozwalając dziewczynie w spokoju oswoić się z informacjami o swoim nauczycielu, których nikt poza nią nie znał. Może też sam nie wiedział co gadać. Jakaś smarkula, czystej krwi, znała jego przeszłość.
Kiedy ta podciągnęła koszulę do góry ta scena mogła dziwnie wyglądać z perspektywy trzeciej osoby. Jeszcze ktoś coś by sobie pomyślał. Więc nim Dimitr zauważył blizny rozejrzał się, sprawdzając, czy nikogo nie ma. Pusto. Na szczęście. Kiedy już był na niej skoncentrowany mógł w pełni zobaczyć ślady pozostawione po "wychowawczym" ojcu. Jego twarz o dziwo pozostała tak samo niewzruszona jak wcześniej.
-Zakryj się.- Mruknął, wolał aby już nie podciągała koszuli. Tak na wszelki wypadek. -Em. Spotkałem już wielu którzy byli w podobny sposób karani. Uczęszczałem do Dumstrangu, tam tortury i kary cielesne w samej szkole były na porządku dziennym. Ale jak mówiłem, poznałem tych, którzy mieli... wymagających opiekunów. Ci wyglądali gorzej.- Czemu On to robi? Dlaczego spowiada się z swojego życia? Ten Albus to nieźle sobie wszystko zaplanował. Pewnie sądził, że ten wszystko opowie podczas udzielania pomocy ślizgonce. -I nieważne jak bardzo źle się im żyło... zaszli daleko. Choć ich wychowanie było kontrowersyjne, to nie poddali się. Nie mówię, ze popieram twojego ojca! Jednak nie należy tracić nadziei. No i masz kogoś. Ludzie doceniają jak stracą. Nie potrafię postawić się na twoim miejscu, tak jak Ty na moim. Ale...- W końcu do niej podszedł. -...jakby co możesz liczyć na mnie z poradą. To będzie nasza tajemnica. Nikt się nie dowie.- Dokończył.
-Dobrze?- Spytał oczekując twierdzącej odpowiedzi. Z czasem coś zdziała. Ona tylko potrzebuje tego czasu...
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 19:32

Czuła się dziwnie wyjawiając obcemu facetowi skrywane tajemnice swojego życia. Co prawda jest kilka osób, które wiedzą, że Chayenne ma problemy z rodziną, ale… no właśnie. Dlaczego w ogóle miała ukrywać tę tajemnicę? Spodziewała się, że prędzej czy później ojciec dowie się o tym, że jego córka miała czelność kwestionować jego metody i przede wszystkim rozpowiadać to, że takie coś dzieje się u nich w domu.
-Durmstrang? – uniosła lekko brew ku górze i zaraz westchnęła. No tak, słyszała o tamtejszych metodach wychowania młodych ludzi. To coś na styl tego co działo się u niej w domu. Spuściła głowę przetrawiając każdą informację jaką przekazywał jej Dimitr. Chciała po prostu wiedzieć, co on o tym myśli no i dowiedziała się. Może i miał rację. Może powinna mieć nadzieję i nie poddawać się? Nie wiedziała sama jak wiele jeszcze może znieść, ale wiedziała, że jest u granic swoich wytrzymałości. A tak długo człowiek naprawdę nie pociągnie. Przecież Chay jest kobietą, kruchą istotą, podobno. Ma charakter, jest charyzmatyczna, a jednak… Wiedziała sama, że to jej nie pomoże.
- Nie rozumiesz… Pan nie rozumie. – poprawiła się, fakt, nie powinna zwracać się do niego bez szacunku na jaki zasługiwał, a przecież na niego zasługiwał, był profesorem. – Już nie raz błagałam własnego ojca o to, żeby mnie zabił, bo nie miałam sił… więcej walczyć. Jak nisko trzeba upaść, żeby błagać o własną śmierć? – spytała unosząc lekko brew ku górze i zaraz jednak spuściła wzrok wzdychając cicho. Pokiwała przeciwnie głową, na samą myśl tego wszystkiego robiło jej się słabo. Nie wiedziała już co ma zrobić.
- A wiem też, że prędzej wolałby mnie zabić niż wydziedziczyć, ja nie mam dla niego żadnego znaczenia… – nie chciała już wspominać o tym, że czuła się jak śmieć. Że czuła wewnętrznie, że nie ma żadnej wartości. To normalne u osoby w jej wieku? Nie. Chociaż miała kiedyś w sobie tyle siły… teraz nie pozostało jej kompletnie nic.
- Dobrze. Będzie to naszą tajemnicą. - dodała jeszcze i westchnęła spoglądając na czubki swoich butów. Nie miała odwagi spojrzeć mu w oczy. Nie spodziewała się, że może kiedyś powiedzieć komukolwiek to wszystko.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 25 Sty 2015, 19:50

-Tak, Dumstrang.- Powtórzył dla potwierdzenia. Na ciele Dimitra także znajdowało się wiele blizn, szczególnie na ramionach, plecach i klatce piersiowej. Kto był za nie odpowiedzialny? W sumie chyba prawie każdy kogo spotkał. Rosjanin całe życie wpadał w kłopoty, nazywany był degeneratem i recydywistą. Próbowano go ukarać i wychować. Parzono skórę, cięto... raniono na wiele sposobów. Na ciele miał wiele pamiątek. Nie potrzebował surowego ojca, aby je zdobyć. Po prostu był w pełni przekonany, że nieważne co się wydarzy. Życie i tak da Ci w kość. I wolał to jej przekazać bez rozbierania się... to już byłoby chore.
Dyrektor widocznie pokładał nadzieje w młodej damie, skoro uznał, że należy jej pomóc póki jest na to czas. Należało działać, zanim będzie za późno.
-Śmierć nie jest rozwiązaniem. Znoszenie bólu natomiast świadczy o sile. Wy ślizgoni jesteście podobno najlepszym domem w tej szkole, prawda? Myślałem, ze przyjmują tam tylko wyjątkowych. Widocznie jesteś więcej warta niż myślisz, a strata Ciebie byłaby straszna.- Oj, słodził jej bardzo, ale miał na celu przekonać ją do siebie. Wszystko co robił miało coś na celu! -Jesteś silna. Dasz radę. Jeszcze trochę a przyjdzie Ci wkroczyć w dorosłość i poznać świat. Wytrzymaj do tego czasu, a wszystko się zmieni.- Dlaczego tak mówił? Bo wiedział, że depresja wiąże się z samobójstwami. Dodatkowo ta już miała dość psychicznie. A ten młody etap w życiu był najgorszym dla czarodzieja wysoko urodzonego. Trzymanie w klatce. Ciągle pod jarzmem władzy i tradycji. Pech, czy szczęście sprawił, że Dimitr sam nie doświadczył takiego życia?
Położył jej dłoń na ramieniu próbując na tyle pochylić głowę, aby spojrzeć jej w oczy. Kontakt wzrokowy był najważniejszy w tego typu sprawach. Wiedział po własnym doświadczeniu. Łatwiej się manipuluje, bądź zdobywa zaufanie.
-Nie myśl o takich rzeczach. Szkoła to twój dom w końcu. Tu jesteś bezpieczna.- Dodał i się zastanowił.
-No to mamy umowę.- Czyżby się udało? Doprawdy, na początku nie wierzył, że coś z tego wyjdzie. Ten staruszek to niezły spryciarz. Posłać Dimitra wiedząc, że jemu akurat się uda.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc EmptyNie 01 Lut 2015, 12:54

Doskonale wiedziała, że śmierć nie jest rozwiązaniem, a jedynie ucieczką, która tak naprawdę okaże tylko jak bardzo słabi i bezbronni byliśmy. Każdy człowiek ma jakąś słabość, trzeba jednak radzić sobie z życiem i pokonywać kolejne przeszkody, chociaż dla Chayenne ta przeszkoda była najzwyczajniej nie do pokonania, a być może rozwiązanie było prostsze niżby się wydawało? Może kombinowała za bardzo i chciała udowodnić za dużo… Sama nie wiedziała już ani co robić, ani na dobrą sprawę jak do tego wszystkiego podchodzić.
- Wie Pan… Fakt, że stanę się dorosła nic tak naprawdę nie zmieni. – mruknęła tylko i oparła się o ścianę spoglądając na niego uważnie. – Ojciec dalej będzie sterował moim życiem, a ja od tego nie będę mogła uciec… – szepnęła cicho. Samo myślenie o tym doprowadzało ją na skraj… tylko czego? Załamania emocjonalnego a może czegoś innego, czego właściwie sama nie była w stanie określić? Czuła tylko jak wzbiera w niej gniew.
- Jak mam być szczera to żałuję tego, że jestem czystej krwi, że muszę znosić to wszystko, udawać kogoś kim nie jestem… Wolałabym być nawet półkrwi albo i szlamą, byleby mieć kogoś dla kogo będę coś znaczyć, rodzinę, która mnie wesprze… cokolwiek… – odetchnęła głęboko. Najwieksze wyznanie na jakie mogła się ostatnio w ogóle zebrać. Spojrzała na niego unosząc brew ku górze. Wydawało mu się pewnie, ze Chayenne ma już na tacy i problem sam się rozwiązał. No, jej wydawało się zupełnie inaczej, jednak chociaż trochę się postara, żeby to aż tak paskudnie nie wyglądało.
- Wierzysz w to? – spytała tylko kiwając głową. Nie jest tu bezpieczna, dla jej ojca to nie byłby problem przyjedzie, zabierze ją i to wszystko na ten temat. Najzwyczajniej w świecie Chayenne mogła zniknąć ze szkoły w każdej chwili, bo taka byłaby decyzja jej ojca, to nie jest prawda co powiedział, ani trochę i chyba oboje o tym wiedzieli.
- Pójdę już. – mruknęła cicho i nie zważając na niego zabrała swoje rzeczy i zniknęła z tego miejsca, musiała wszystko przeanalizować jeszcze raz.

Zt.
Sponsored content

Niechętna pomoc Empty
PisanieTemat: Re: Niechętna pomoc   Niechętna pomoc Empty

 

Niechętna pomoc

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Każdemu czasem trzeba pomóc

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-