IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 EmptyCzw 05 Lut 2015, 18:52

-Wybaczam.- Odparł beznamiętnie jakby na czymś skupionym. Większość tematów już obalili. Teraz trzeba było przejść do rzeczy.
-Wiesz, lepiej jakbyś więcej nie pił tych wywarów. Ciężko wytrzymać z tobą.- Dodał, ale tylko złośliwie. Keegan chyba sam sobie zdawał sprawę z tego, że większość ludzi jego ciągły humor uzna za dziwactwo, albo czynność irytującą. Rosjanin oparł się biodrem o szafkę i założył ręce na piersi. Uniósł wysoko brwi po słowach kolegi. Żartował tylko, tak?
-Przespać? Nikt nawet nie wie o moim pochodzeniu, każdy uważa mnie za biedaka z ulicy, którego Albus przyjął bo się zlitował. Chociaż to nawet dogodnie, prawda? Nikt nie potraktuje Cie serio. A wracając do tematu stosunków seksualnych... myślę, że mało jest takich osób.- Zachichotał nieprzyjemnie. Oczywiście wykluczył napalone uczennice. Tego nawet pod uwagę nie brał! I tak czuł się niekomfortowo podczas rozmów z tymi małolatami na osobności. Dimitr przypomniał sobie nawet rozmowę z tą ślizgonką... za cholerę nie pamiętał jak się nazywała. Miała depresje, a Dumbledore kazał mu się nią zająć. To było straszne! W sumie niby do teraz sprawuje nad nią opiekę. Eh.
-Mną? Chyba nie. Usłyszałem od pewnego ucznia, że rywalizuję z nią o miano największej zmory grona pedagogicznego. Nie godzi się zbliżać do rywala, prawda?- Odparł z sarkazmem. Jakoś nie widział siebie i Chantal. Bardziej pasowała mu do Landona. Poza tym, co różnica robi, gdy ludzie są już dorośli? Czy dziesięć, czy piętnaście lat... nawet nie widać.

Odbił się powoli od szafki, aby podejść do wróżbity. Jednak ręce pozostały wciąż ze splatane ze sobą.
-Powiem, że mógłbyś być filozofem. Co prawda nie uważam siebie za starca...- Wprost przeciwnie! Myślał, że wciąż jest młody i wiele może. -Ale młodzikiem też już nie jestem. To co robią teraz dzieciaki jakoś mi nie przypomina mojej młodości.- Może jest to spowodowane tym, że jego okres dojrzewania polegał głównie na przetrwaniu w tym świecie.
Znów się zaśmiał, ale teraz szyderczo. Zgrywał się.
-A skąd wiesz, że nie zabiłem? Przecież już kiedyś Ci mówiłem, że znam Czarną Magię. Mogłem ją wykorzystać do złych celów.- Wspomniał. Co prawda serio zabił już człowieka. Ale albo w obronie własnej, albo przypadkowo, jak np. z tym śmierciożercą na dworcu kolejowym. -Wiesz, potwierdzę słowa, że jestem wyjątkiem w rodzinie, ale tylko za sprawą tego, że mnie inaczej wychowało życie. Poza tym to nie tylko wina Bjorna. Olaf naprawił naszą reputacje, a jego poprzednicy sprowadzili nas do punktu wyjścia. To co kiedyś się stało pozostawia ślad...- I pomniki.

***

-Dobrze kojarzysz... Ale czekaj.- Nagle dostrzegł list. Brudny, czymś poplamiony, lecz już dawno zaschło. Wyglądało jak stara krew.

Cytat :
“Panie. Jak kazałeś, rozpocząłem obserwację dziedzica Ingosiusa Cronströma, Savosa Arena.
Nie wykazuje posiadania zdolności magicznych. Z całym szacunkiem, ale wątpię by to on zawierał w sobie geny takiego potężnego czarodzieja, nawet po latach rozcieńczenia szlachetnej krwi tym mugolskim szlamem. Wiedzie on proste życie, a jego dom wypełnia duża ilość różnych ostrzy. Nawet teraz, gdy siedzę ukryty pod zaklęciem kameleona nad nim, on siedzi spokojnie w fotelu, wygląda na to że śpi...”


Od tego momentu styl pisma się zmienił.

“Szanowny panie podglądaczu. Jeśli chciał się pan o mnie czegoś dowiedzieć, wystarczyło wymienić korespondencję jak gentlemani. A tak musiałem zabić pana pracownika. Nie był co prawda zbyt bystry, myślał że jak stopi się z tłem to go nie usłyszę, a nie nie zauważę że poprzestawiał moje rzeczy. Zostawiłem na fotelu kukłę, zakradłem się za niego i przestrzeliłem mu serce. Biedak, zginął kilka chwil potem. Darzył pana wielkim szacunkiem, dlatego dołączam jego serce do paczki. Z uszanowaniem."
Savos Mefistofeles Aren.

Dimitr wyglądał jakby przezywał załamanie nerwowe. Jak tu było serce to już nic z niego nie zostało! Mefistofeles! Kim jest ten człowiek?! Przecież krukon nie jest pozbawiony zdolności magicznych. Ale... jego ojciec jest charłakiem. Ale czy też się nazywał Savos to Rosjanin nie miał pojęcia. Czy ten siedemnastoletni blondyn kiedyś mu się przedstawiał drugim imieniem? Nie potrafił skojarzyć. Lecz teraz nie można się zatrzymywać. Skarb czekał. Dimitr uniósł wysoko różdżkę z której biło światło.
-Chodźmy dalej...-
Gość
avatar

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 EmptyPią 06 Lut 2015, 14:43

- Myślisz, że on jest z tobą w jakiś sposób spokrewniony? – zapytał tonem całkowicie poważnym. Dziwne, prawda? Keegan Landon mówiący poważnie! Rzadko spotykane zjawisko. W każdym bądź razie był ciekaw odpowiedzi mającej niedługo nadejść. Po przeczytaniu treści listy, aż załamał ręce. Czy… czy… Dimitr trzymał w ręku list sprzed iluś tam lat? Czy ten pracownik został zabity? Tyle pytań, a tak mało sensownych odpowiedzi. – Właśnie trzymasz w ręku zakrwawiony list. Z całym szacunkiem, ale twoja rodzina była chora. Savos Mefistofeles Aren był chory... Wiedziałem, że na tego blondasa to trzeba uważać. Zachowywał się jak nie wiadomo jaki super gostek. Ale mniejsza… MUSIMY COŚ Z TYM ZROBIĆ! – rzucił tylko i spojrzał prosto w niebieskie oczy Cronstorma. Mężczyzna nie przejmował się treścią jaką zawierała stara kartka papieru. On nadal chciał szukać upragnionego skarbu – nadal chciał go zdobyć. Keegan potrząsnął z niedowierzaniem głową i mimo wszystko, mężczyzna również uniósł różdżkę i pobiegł za nim. Czas na zabawę... – JAK TY TAK MOŻESZ?! – zapytał łapiąc wielkie hausty powietrze, ale wytrzymując i nie zatrzymując się. Jego głos odbijał się od ścian katakumb, a wokół roznosiły się trupy, co przyprawiało mężczyznę o lekkie dreszcze. Zdążył się już nieco do tego przyzwyczaić, jednak niecodziennie widzi się szkielety martwych osób. To była wielka nowość! A to były szczątki rodziny Cronstorm. Jak Dimitr mógł być taki spokojny?
Wykonywał wydawane przez Dimitra polecenia, zatrzymywał się, gdy ten się zatrzymywał. Właściwie robił to co robił Dimitr.
- Myślisz, że oni naprawdę są ze sobą spokrewnieni? Bo ja nie jestem co do tego pewien… W sumie ten Savos przejawiał jakieś napady, ale nigdy nie zabił człowieka. Chyba, że szykuje się dla niego miejsce u Sam-wiesz-kogo. Ale wątpię, bo nigdy nie przejawiał zbyt wielkich zdolności magicznych.
----------------------------------------------------------
Krótko, ale zakończyłem te sytuacje w bibliotece ;3
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 EmptySob 07 Lut 2015, 15:51

Przemierzali ciągnące się tunele podziemne dość długo. Mogli zatracić poczucie czasu. Chyba te katakumby były większe niż cała okolica wokół zamku! To nie ułatwiało poszukiwań, ale chociaż nie napotkali potworów, czy kolejnych truposzy.
-Dlaczego ten człowiek zmarł w lochach...- Napomknął nagle, wciąż pewnym krokiem idąc przed siebie, a różdżkę unosząc jak jakąś pochodnie. Miał namyśli ten szkielet z dziennikiem. Poza brudnym listem i jego zapiskami wspomnień nic nie było. Wciąż nie mogli zrozumieć dlaczego znalazł się tam martwy! Może miało to związek z Arenami? Może dopadli jego krewniaka, tak jak tamtego sługę. Bądź miało to związek z czymś straszniejszym. W końcu te mury pamiętają wiele tragedii i śmierci mieszkańców posiadłości. Lecz skoro robale wyjadły już całe mięso i skórę pozostawiając same kości... to pewnie leżał tu od dłuższego czasu, zapomniany i nie pogrzebany. Dimitr nie miał okazji go poznać, ani dowiedzieć się jak miał na imię. To było przykre.

Zdziwiło go trochę spokojnie zadane pytanie Keegana. Bez śmiechów. Chyba atmosfera robiła się serio poważna.
-Jak powiedziałem wcześniej, mam bardzo dalekie korzenie. Mogły się pojawić odłamy Cronström'ów. Tak jak w tym pamiętniku było. Ale jeśli to prawda...- Wolał nie dokańczać. Ten krukon jego krewnym?! Po tym jak go tak gnębił?! To chore. Może chodziło o innego Savosa. Eh. -Nie ma żadnych dowodów. Mamy opierać się na jakimś pamiętniku i liście?- Parsknął krótkim i nieprzyjemnym śmiechem, który rozniósł się po katakumbach.
Nagle dotarli do pierwszych krat, które musiał opuścić Olaf bardzo dawno temu, kiedy ewakuował rodzinę. Co ciekawe... wszędzie walały się kości. Jedna krata nawet przebiła na wylot jakąś czaszkę. To musiał być paskudny widok, nim robactwo zabrało się do pracy.
-Damy rade to unieść jakimś zaklęciem. Bądź rozwalić.- Powiedział zakładając ręce na piersi. Spojrzał na wróżbitę. -Potwierdzę twoje słowa. Może po nich odziedziczyłem sadyzm. Przyznam Ci się, że sprawianie bólu innym nie wywołuje u mnie wstrętu.- Chciał go nastraszyć, czy mówił serio? -Landon. To dzieciak. Co prawda dość dziwny i posługujący się kijem w walce wręcz... ale wciąż nie sądzę, że to o niego chodzi.- Dodał i zabrali się za blokadę dalszej drogi. Może po paru minutach udało im się rozwalić doszczętnie kawał złomu. Na pewno teraz na kraty to nie wyglądało. Ważne, że mogli iść dalej.

Po drodze natrafiali an różne zabezpieczenia, ale dwóch doświadczonych profesorów dawało sobie z tym wszystkim rade. Nie byli przecież młokosami.
-Co mogę? To, że chce szukać złota, a nie bawić się w odnajdywanie krewnych i sprawy kryminalne w które był powiązany jakiś gość, które teraz jest tylko kupą gnatów? Doprawdy... bardziej zależy mi na odbudowaniu tego wszystkiego. Potem pomyślę nad resztą.- Wróżbita mógł się poczuć dumny, że wpoił w Dimitra chęć reaktywacji poważanego rodu. Co z tego wyjdzie?
-Wątpię, aby ten krukon był zdolny do takich czynów.- Powtórzył, gdy Keeg próbował wznowić temat. Natrafili nagle na jakiś dziwny liścik. Wystawał ze szpary w ścianie, którą Rosjanin poczuł przypadkowo, kiedy dłonią chciał się oprzeć o coś twardego.
Otworzył go, przeczytał i schował do kieszeni. Wolał tego nie pokazywać koledze. Czemu? Kto wie.
Gość
avatar

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 EmptyNie 08 Lut 2015, 14:59

Czy katakumby go przerażały? One same nie, ale ich zawartość – to było najgorsze. Szkielety członków rodziny Cronstorm, jakieś zakrwawione listy i cała reszta. Ci ludzie musieli być naprawdę odważni… Wszyscy uczęszczali do Durmstrangu, ale gdyby chodzili do Hogwartu to zapewne powitaliby Gryffindor. Tak mu się przynajmniej zdawało… Równie dobrze mogli być pełnokrwistymi Ślizgonami.
- Och, nie wiem. Może teleportował się tutaj i padł, bo nadział się na coś dziwnego? – parsknął Keegan, przyśpieszając kroku. Czy to wszystko go ciekawiło? Owszem, przecież te wszystkie stare rzeczy, skarb… To wszystko było bardzo interesujące. Wszyscy poumierali – jakby zjadła ich chmara robali pozostawiając tylko szkielety, brudne. Sam nie weidział jak miał na to reagować. Dalej wkurzać ludzi swoim zachowaniem? Chyba trzeba było sobie teraz odpuścić. Dimitrowi na pewno było ciężko.
- Jeśli to prawda to Savos Aren jest twoim krewnym. Być może jest twoją rodziną… Być może jesteście jakoś powiązani. Być może masz wśród uczniów krewnego… - dokończył, trochę zbyt poważnie. Może to czył czas na rozluźnienie atmosfery? Raczej nie. WIdizał jaki to ból sprawiało Cronstormowi. Wiedział, że często gnębił tego Krukona i nie miał zamiaru mu tego wypominać. – No cóż… Nie wiem jak to skomentować, ale wszystko jest możliwe. A tutaj tyle dowodów… Naprawdę nie zdziwiłbym się, gdyby… - nie dokończył. Za Dimitrem zobaczył jakiś cień, coś się poruszyło. Krzyknął z wrażenia, rzucił zaklęcie Drętwota. Wytworzył się pisk, szczury w porę uniknęły ataku, po czym uciekły. – Sorry... Myślałem, że to Bjorn – wyszczerzył się, parskając śmiechem.
Dotarli do pierwszych krat. Atmosfera była dość dziwna – prawie w ogóle nie rozmawiali, co zaczynało Landona denerwować. Kto chciałby przebywać pośród szkieletów i nie czuć oznaki życia? Cienie przesłaniały mu widok i jedynie zaklęcie Lumos jako tako oświetlało przestrzeń. Krzyknął coś na widok kraty przebijającej czaszkę na wylot. Wolał sobie tego wszystkiego nie wyobrażać – musiało być bardzo strasznie i smutno. Ale cóż… Wróżbita użył zaklęcia Lumos Maxima i światło z jego różdżki powędrowało wprost do sufitu. Teraz mogli zobaczyć każdy szczegół znajdujący się w tej części katakumb. Kości, kartki, wszystko.
- BOMBARDA! – wydarł się i kraty po prostu wyleciały w powietrze. Zaśmiał się krótko, spojrzał na swojego towarzysza. – Wszystko gotowe – wyrzucił bez cienia wyrzutów sumienia w głosie. W końcu tak jakby zniszczył jego własność. Ale kto przejmowałby się głupimi katakumbami, w których chcieli znaleźć skarb? Może właśnie za tymi kratami on się krył. A może zauważą szkielet Olafa? – Daj spokój – przewrócił oczami, może wstrętu nie wywołuje, ale przynajmniej współczucie. Kto chciałby patrzeć na cierpiącą osobę – krzyczącą i błagającą o pomoc? Chyba tylko śmierciożerca. – Dzieciak? W każdym razie… Zawsze wydawał się być dziwny. Dużo o nim wiesz… Poza tym, ma podobny charakter do ciebie. To coś znaczy, Dimitr – powiedział całkowicie poważnie – stworzył się dziwny nastrój. Przez chwilę obaj milczeli, po czym Keegan wybuchł niekontrolowanym śmiechem, zgiął się wpół. Zawsze śmiał się z takiej niezręcznej ciszy!
- Czyli jednak mój pomysł – zaśmiał się chytrze. On to jednak miał dar! Każdy w końcu ulegał jego prośbom, a taki Dimitr był ciężkim człowiekiem i na pewno trudno go do czegoś przekonać. Po prostu był uparty. – Co tam masz? – zapytał zajadając się fasolkami wszystkich smaków, które kupił w Hogsmeade.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 EmptyPon 09 Lut 2015, 18:28

Dimitr czasami miewał myśli o tym w jakim domu byłby, gdyby od początku uczęszczał do Dumstrangu. Jest to jednak niemożliwe do określenia. Nie tylko dlatego, że posiada cechy każdego z założycieli. Ale gdyby uczęszczał do brytyjskiej szkoły musiałby wieść inne życie. A inne życie wpłynęłoby na jego charakter. Nie można cofnąć czasu, ani rozważać możliwości, które zostały wykluczone przez zdarzenia losowe. Coś dużo filozofował.
-Szczerze mało prawdopodobne. Co za idiota deportowałby się do nieznanego mu miejsca. No i tam nie było niczego ostrego. Może go ktoś ugodził klątwą, albo umarł tam z głodu, pozostawiony samotnie ze swoimi notatkami...- Różne mogły być powody zgonu tego człowieka. Ciekawe, czy był stary, czy młody. Brzydki, a może szlachetnie urodziwy? Tego się nie dowiedzą. Skoro nawet nie wiedzą kim był ten człowiek bo nie raczył się podpisać. A nawet jeśli to zrobił, to nic nie znaczyło. Jego pamiętnik miał wiele urwanych stron. Dziwne.
Rosjanin miał ochotę uciszyć kolegę w bardziej dotkliwy sposób. Trzasnąć go, albo coś. Czemu musiał się uprzeć tematu o którym Dimitrowi się nie chciało nawet myśleć!
-A może Landon się przymkniesz bo jakiś potwór nas usłyszy?- Powiedział przez zęby. Nie chciał być niemiły, ale serio. Czasami wróżbita działał na nerwy. Szczególnie, że w tym przypadku rozchodzić się mogło o JEDYNĄ rodzinę astronoma. A co do potworów... wątpił, aby coś tutaj żyło niebezpiecznego. Z wspomnień Olafa można wywnioskować, że pomiędzy pierwszymi kratami, a zarwanym mostem jest martwy punkt z którego nie ma ucieczki. Nauczyciele jednak minęli pierwsza przeszkodę odblokowując drogę Bombardą. Pewnie wielka przepaść będzie trudniejsza do przekroczenia.
-Jeśli zauważyłeś w tej szkole roi się od dziwnych dzieciaków. Jakaś moda na bycie psycholem, czy co?- Odparł z ironią, po czym zerknął na niego wzrokiem mordercy. -Podobny? Różnimy się znacznie.- Tyle chciał dodać od siebie zanim poszli dalej. No, no Keeg... oby tak dalej. A zaraz będziesz kolejnym szkieletem do podziemnej kolekcji.
Znów śmiech?! Tym razem trochę uzasadniony. W końcu trochę zamącił Cronströmowi w głowie.
-Tak, twój.- Co do określenia go "osobą upartą" trzeba się zgodzić. Cholera jedna!

-Nic takiego. Skrawek papieru. Może się przydać, aby coś zapisać. Drogę przykładowo. Chcesz stąd wyjść, prawda?- Skłamał, ale dość sprawnie podając zmyślone wyjaśnienie. Dimitr bez owijania poszedł dalej.
Po chyba godzinie przemierzania katakumb dotarli do miejsca gdzie kiedyś znajdował się most. Wszystko wyglądało jak gigantyczna grota mogąca pomieścić samolot! Ciekawe, byli pod lasem?
Gość
avatar

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 EmptyWto 10 Lut 2015, 20:33

Keegan czasem się zastanawiał, czy gdyby był taki w przeszłości to trafiłby do Hufflepuffu? Czy do niego pasował? Sam nie wiedział, zastanawiał się z jakiego powodu trafił do Ravenclawu. Może kiedyś miał tkai charakter… Ale nie chciał pamiętać dawnego siebie. Nie chciał i nie zamierzał wspominać tych wszystkich głupich chwil.
- Może ciekawość wzięła górę… - zamyślił się chwilę. Rzeczywiście, to wydawało się być mało prawdopodobną opcją. – Ciekawe, czy ten budynek był chroniony jakimiś potężnymi zaklęciami czarno magicznymi. W końcu Bjorn był wt ym mega dobry, w każdej chwili mógł ustawić na obcego jakieś zaczarowane kusze. I bam! Zgon na miejscu – parsknął śmiechem.
Dimitr był coraz surowszy w stosunku do Landona i chyba nie zamierzał się zmieniać, co mężczyznę trochę wkurzało. Sam miał ochotę się przymknąć, jednak nie mógł. Taka była jego natura i nie mógł tego powstrzymać! Nic nie mógł poradzić...
-Nakopię mu w dupę i będzie miał. Rzucę w niego fasolką o smaku śmierci – wzruszył ramionami i parsknął śmiechem. Zaczął zajadać sę tymi potwornymi przekąskami aż wpadł na jakąś o smaku woskowiny z uszu. Skrzywił się nieco, jednak kontynuował jedzenie. BYŁ BARDZO GŁODNY! Jak miał soie poradzić?
Owszem, może był zbyt dociekliwy. W końcu tutaj chodziło o rodzinę Dimitra i nie można było tak się zachowywać. Ale najwidoczniej Keegan niezbyt się tym przejmował i wolał rozmawiać na ten temat otwarcie. Dziwne, prawda? No. U Keegana nic nie jest dziwne. W końcu to zdrowo walnięty człowiek, którego należy unikać – jeśli nie lubi się ludzi upierdliwych. A skoro Dimitr się z nim zadaje… To znacy, że chociaż trochę go lubi.
- No tak – stwierdził. Sam nie uważał siebie za dziwnego człowieka! ON BYŁ W STU PROCENTACH NORMALNY! Tak mu się przynajmniej zdawało… Ale czy świrnięty i nienormalny to zupełnie to samo? Oczywiście, że nie! To przecież niemożliwe! – Ale nie denerwuj siętak, człowieku! – rzucił. – Chcę… - powiedział podejrzliwie. - Fasolkę? - zapytał, podsuwają mu pod nos opakowanie.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 EmptyNie 22 Lut 2015, 17:11

Szczerze mówiąc Dimitr chyba zawsze był i będzie dupkiem. Takie stwierdzenie. Bo przecież od dzieciństwa ciężko z nim wytrzymać. Oczywiście, dystans do wszystkiego i chłodne podejście mogło niektórym się podobać, ale taka osoba nie znajdzie sobie przyjaciół. Choć nigdy ich nie potrzebował. Radził sobie sam. To mu wystarczyło. Ale teraz, gdy był w tym zamku... wiedział, że bez Keegana daleko by nie zaszedł. Jak dobrze, że wtedy w Dolinie Godryka go znalazł. Kościół był dziwnym trafem. Ściągnął tą dwójkę, aby mogli się odnaleźć i wyruszyć na przygodę!
-Ciekawość nad rozsądkiem, czy może głupota była cechą dominującą?- Spytał retorycznie badając korytarze. Nic tutaj nie było. Co prawda zdarzały się te cholerne kraty, które rozwalali za pomocą zaklęć i sterta kości... lecz zero skarbu! -Cóż, może był jak jeszcze żył. Zauważ, że wrogowie bez problemu przedarli się tutaj, gdy Olaf panował nad wszystkim. A właściwie... jak przestał nad tym panować. Mnie bardziej ciekawi, czemu tutaj nikt nie przyszedł. Te miejsce jest na pustkowiu, ale bez przesady. Chyba, że się bali.- A czego mogli się obawiać? Chyba tego, że wszystko zaraz im runie na głowę. Ale prawdę mówiąc mury były solidne, choć nie przez jedno przeszły. Ale to odbieganie od tematu!
Możliwe, że te miejsce miało dziwny wpływ na Cronströma. Stawał się agresywny i łatwo się denerwował. Na górze tak nie było. Wesoły i zabawny... teraz trochę ponury. Może próbował udawać, że go to nie rusza, ale widok tych wszystkich szczątków... sprowadzał złe myśli do jego głowy. Plus chęć złota. Jeśli Landon ma trochę oleju w głowie zrozumie, że najlepszym wyjściem będzie wyprowadzić stąd kolegę jak najszybciej się da. Na świeże powietrze.
-Może rzucę Tobą? Wtedy chociaż będzie cicho.- To było wredne, ale chyba rusek nie zdawał sobie sprawy z tego jak się zachowuje. Oh, niech ta wyprawa się już skończy, bo serio będą konsekwencje. Trochę irytowało go, że mógł sobie tak spokojnie jeść fasolki! Wszędzie trupy, smród... a ten się zajada. Ehh.
Mimo wszystko zabawny fakt, że przyciąga do siebie ludzi. Nieważne, że źle ich traktuje. Sami przybywają! Ale przyjaciela miał jednego. Keeg jakoś się załapał na tą "posadę", lecz chyba się uzupełniali. Wróżbita ociekał radością, a Astronom wrednością i ponuractwem! Ale razem stanowili zgrany i... zabawny zespół. Tylko te katakumby źle wpływały na każdego z nich. Znaczy bardziej na prawowitego gospodarza tej rezydencji. Ale chyba przyznacie mu racje pod jednym względem. Ten pierwszy był strasznie dociekliwy.
-Nie chcę. Skupmy się na poszukiwaniach MOJEGO majątku.- Dziwnie zaakcentował określenie złota jako jego własność. To dziwne. Parę chwil temu tak nie uważał. Czyżby myśl, że znajdzie dużą fortunę przysłoniła zdrowe myślenie? Niestety, ale się przeliczył...
Wielka przepaść do której dotarli uniemożliwiała im przejście. Most wieki temu runął w dół. A jeśli było gdzieś ukryte złoto to po drugiej stronie.
-Cholera! Jak przejdziemy?! Musimy szukać wejścia do podziemi od drugiej strony! Ale gdzie jest?! Biblioteka! Tam pewnie jest książka, gdzie Olaf coś wspomniał! Pamiętnik! Może tam! Lub...- Złapał się za głowę i zaczął coś gadać do siebie. To było niepokojące. Jeśli jego kumpel to zauważył to chyba wie, że lepiej się wynosić...
Gość
avatar

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 EmptyCzw 26 Lut 2015, 20:51

No, Dimitr był takim sobie dupkiem. Zapewne myślał, że potrafi obrażać ludzi, w tym Keegana? Srogo się mylił! Może potrafił grać sobie z innymi, ale Landon potrafił zmienić mu humor. Na gorszy lub lepszy… To zależy od sytuacji. Ale teraz z pewnością tak nie było. Mężczyzna od Wróżbiarstwa starał się jednak nie zrobić żadnego błędu mogącego zakończyć się poważnymi konsekwencjami – na przykład drętwotą w ryj. No cóż… Wszystko było możliwe.
- Taa – mruknął tylko pod nosem. Zauważył dziwne zachowanie swojego towarzysza, postanowił go nieco bardziej pilnować – aby przypadkiem coś mu nie odwaliło. Różdżkę dlatego trzymał wysoko, nad swoją brodą, by w każdej chwili odeprzeć atak nadchodzący z strony potencjalnego przeciwnika. Owszem, nie był nim Cronstorm, ale kto wie… Może ten skarb był zaczarowany i jakoś dziwnie działał na członków rodziny Astronoma? W sumie to czasem Dimitr miał podły charakter, ale nie aż tak, żeby w taki sposób zwracać się do Keegana..
- No, może się bali a może nie. A skąd wiesz czy ktoś tego miejsca nie odwiedził? Może był, zabrał coś ciekawego, po czym wrócił wcześniej zamykając drzwi? – teoria była prawie niemożliwa. Nikt nie zadbałby o taki szczegół, budynek sprawiał wrażenie nieodwiedzanego od lat więc jakie było prawdopodobieństwo, że zostanie odwiedzony po raz kolejny? Raczej nikłe.
- Cronstorm, myślę, że powinniśmy stąd iść. Z pewnością nie znajdziemy tego skarbu tak szybko, zobacz, ściemnia się i nie ma co tak się tutaj pałętać. W każdym razie powinniśmy trochę odpocząć – zaproponował niepewnym tonem. Wiedział, że za chwilę wywoła burzę, która może spowodować ogromne konsekwencje.
- Nie! MUSIMY TUTAJ ZOSTAĆ I ZNALEŹĆ SKARB! – wydarł się towarzysz Keegana. Jego twarz poczerwieniała, a ręce zaciskał w pięści. Co to złoto robi z człowiekiem? Landon tylko wzruszył ramionami i ruszył za mężczyzną, widział jego plecy, rozjaśnione przez zaklęcie Lumos. Po chwili musieli rozwalić kolejne kraty, które pojawiały się w sumie znikąd. Och, rezydencje były zbyt duże i przerażające. Nie powinno ich być tak dużo…
Keegan puścił kąśliwą uwagę chłopaka mimo uszu. Nie chciał się z nim kłócić, nie w tamtej chwili kiedy musieli szukać tego posranego skarbu. Po co on się w ogóle na to pisał? Mógł od razu powiedzieć, że to zły pomysł, póki Dimitrej był w miarę normalny. Nigdy nie był zbyt normalny, ale bez przesady! Aż taki nie był!
- Cronstorm, wybacz, ale zachowujesz się dziwnie – stwierdził patrząc na mówiącego coś do siebie przyjaciela. Następnie chwycił kamień, wykorzystał nieuwagę towarzysza i uderzył go nim w głowę. Przyjaciel upadł, a mężczyzna deportował go i siebie na zewnątrz.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 EmptyPią 27 Lut 2015, 14:15

Zgadza się, to było bardzo dziwne. Może nie chodziło o sam skarb, a raczej to miejsce. Jeśli Keegan miał racje i na tym zamku ciążyły zaklęcia... to z pewnością na katakumbach też. Reakcje Dimitra coraz gorzej wypadały w oczach kumpla. Rosjanin chyba powoli tracił kontrole nad trzeźwym myśleniem. Rozsądek zanikał, a do głowy przychodziły złe pomysły. Nie tylko złe! Głupie!
Keegan zaczynał mieć powody, by obawiać się Astronoma. Lepiej dla niego, że Cronström szedł przodem, dawało to Landonowi pole do popisu. Oczywiście nikt nie chciał tu się zaraz nawalać zaklęciami, czy czymś w tym stylu. Ale Dimitr powoli przeraża.
-Niemożliwe. Weszliby i wynieśli całe moje złoto? Poza tym zamek wyglądał w takim stanie jakim go pozostawiłem. Nie wyglądało, aby ktoś się tam kręcił. Inaczej przeszukiwałby pomieszczenia i zrobił większy burdel.- Odparł.
Reakcje na słowa nauczyciela wróżbiarstwa była bardzo agresywna. Rosjanin nawet nie myślał o wyjściu z katakumb. Chciał przejść przez tą przepaść, nawet jakby miał się wspinać po ścianach groty. -Odpocząć? Niczym się nie zmęczyliśmy. Chodź, po.świecisz mi na tą ścianę.- Ten gościu serio już chciał robić rzeczy, które są niewykonalne i doprowadzą do jego śmierci! Dobrze, że nikt z personelu Hogwartu poza Keegiem go nie widzi. Reputacja ległaby w gruzach.
Na szczęście towarzysz wyczuł odpowiednią chwilę, aby się stąd zbierać. Może sposób trochę dziwny, ale zawsze.
-O czym ty gadasz...- Zaczął, ale nim coś dopowiedział profesor został ogłuszony. Uderzenie kamieniem w głowę było na tyle celne, że ten stracił przytomność, lecz nie zginął. Deportacja to już tylko chwila...

Kiedy tylko otworzył oczy ujrzał księżyc i gwiazdy. Noc? Co jest? Mężczyzna zmienił pozycje leżącą na siedzącą. Złapał się za głowę. Poczuł cieknącą krew. Palce był po chwili w czerwonej cieczy.
-Landon... co się stało?- Spytał. Obraz lekko mu wirował. To źle. Po chwili zdał sobie sprawę z tego, że przed chwilą go zaatakowano. -Cholera. Są zaklęcia ogłuszające!- Powiedział przez zęby próbując wstać. Kiedy przy pomocy towarzysza się udało, ten spojrzał na zamek. Był parę metrów od nich. Dopiero tym razem zauważył kolejny stary posąg, który stał przy zniszczonej fontannie. Nauczyciele poszli w jego kierunku.
Rusek przyjrzał się twarzy jegomościa. Tak, wiedział czyim jest wizerunkiem.
-Założyciel rodu. Ciekawe, czy przypuszczał, że za parę setek lat to co zbudował... upadnie.- Powiedział smutno. Właśnie zrozumiał, że jest beznadziejny. Ten moment szaleństwa to udowodnił. Nie może przejąć swojego dziedzictwa, ani próbować naprawić wszystkiego. Jest tylko rosyjską sierotą za którą Śmierć podąża i ciągle szydzi...
Gość
avatar

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 EmptyNie 01 Mar 2015, 16:00

Spojrzał na nieprzytomnego przyjaciela. Na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmiech.
- Dobry cios, Keegan – rzucił do siebie, po czym wzruszył tylko ramionami i spojrzał w przestrzeń. Powoli się ściemniało, ciekawe ile czasu spędzili w tej rezydencji. Może godzinę, dwie, trzy? Każda opcja była równie prawdopodobna. Wyciągnął fasolkę wszystkich smaków, wsadził ją sobie do ust, po czym usiadł na zimnej trawie. Mężczyzna nadal leżał obok niego, więc Wróżbita Keegan nie zamierzał mu w tym przeszkadzać. Postanowił poczekać aż ten obudzi się po zadanym ciosie.
Cały ten dwór był nieco przerażający. Ale musiał gdzieś się ukryć, w końcu może jakimś cudem ktoś będzie tędy przechodził i wezmą go za złodzieja czy mordercę. Tak więc pociągnął Dimitra za nogi, po czym westchnął z wysiłku.
- Co za grubas – parsknął dalej go ciągnąc. Włosy przyjaciela były strasznie brudne, ubranie w sumie nie inne. Na dodatek ubrudzone szkarłatną cieczą zwaną krwią. Taak. Nie wiedział, że ma w sobie aż tyle siły! To miało być zaledwie draśnięcie… No dobra. Miało na celu zrobić tak by przyjaciel zemdlał. Ale od razu po teleportacji miał się ogarnąć! Aż dziw, że te całe kręcenie w głowie go nie obudziło.
Kiedy zdołał go przenieść pod jakąś kapliczkę, złapał się za głowę. W końcu zobaczył, że błękitne oczy przyjaciela rozwarły się na całą szerokość.
- Ach, nic złego. Po prostu na chwile umarłeś – wzruszył ramionami na jego pytanie. – Może i są, ale tak było bezpieczniej- przegryzł fasolkę i kontynuował. – Swoją drogą, ciężki jesteś. Musisz trochę schudnąć czy coś – polecił mu, rozświetlając nieco otoczenie zaklęciem Lumos.
Szkoda mu zrobiło się Dimitra. Chłopak stracił rodzinę, a jedną pamiątkom była nora... w której zginęła jego rodzina. Żadne to pocieszenie, lepiej było się zabić. Ale nie mógł go tak zostawić. W końcu się przyjaźnili.
- Dimitrze – położył dłoń na jego ramieniu. Taa. Świetne rozpoczęcie. – Nie możesz się załamywać. Straciłeś rodzinę, ale oni na pewno nie chcieliby, żebyś za nimi płakał. A jeśli chcesz… To możemy zniszczyć posąg Bjorna – uśmiechnął się ciepło. Taka zabawa na pewno by mu pomogła.
Dimitr Cronström
Dimitr Cronström

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 EmptyNie 01 Mar 2015, 16:33

Dimitr dość długo przyglądał się wizerunkowi Parysa. Tak zwał się założyciel. Grek, który uciekł przed własnym królem, aż do Szwecji, gdzie wkręcił się na inny dwór królewski. Dostał za to nagrodę! W postaci zamku, ziemi, rodu! Dimitr byłby dumny, że jest jego potomkiem. Ale co to daje, skoro miał w rodzinie tylu bezdusznych czarnoksiężników. Być zrodzonym przez potwora. Nie chciał wiedzieć jak dawniej żyli. Nie miał ochoty przeglądać ksiąg, czytać wspomnieć osób nieżyjących od wieków... to przeszłość, która mogłaby mu tylko dać teraz do zrozumienia, że przez jakąś cholerną ciotkę stracił możliwość posiadania rodziny. Takiej prawdziwej. Mściwa kobieta miała chociaż tyle rozsądku, aby przekazać niemowlaka sierocińcowi zamiast je ubić na miejscu. Lecz chyba tym samym go przeklęła wiecznym cierpieniem i tragedią jaką było to, że tracił wszystkich. Wszystkich których kochał! Jak miał odbudować ród i związać się z kobietą skoro Śmierć sterczała nad nim? Rosjanin bał się, że za każdym razem będzie to samo. Że to nie koniec męki póki sam nie ułoży się do grobu. Jeśli istniał ten Bóg to miał albo świetne poczucie humoru, albo doświadczał go niemiłosiernie. Niestety jest za silny, by się poddać. Będzie szedł przez siebie. I próbował robić to co zawsze. Odtrącać ludzi i starać się radzić samemu. Jeśli będzie trzeba nawet Keegana odsunie. W tych katakumbach dało się zauważyć, że Dimitr mógł zrobić mu coś czego żałowałby do śmierci.
Wciąż trzymając się za miejsce skąd uchodziła krew spojrzał kątem oka na Landona. Zignorował humorystyczny tekst o wadze. Nie miał do tego nastroju.
-Keeg, pomyśl co mówisz. Jak długo mam mieć kamienną twarz i to ignorować. Dziś widziałeś co się ze mną działo. Jak emocje wrzały od środka. Mogłem Cie zaatakować. To wszystko mnie przytłacza, za dużo jak na jednego człowieka. Po prostu nie mam sił. Poza tym... za kim płakać? Za ludźmi których prawie nie znałem, ponieważ los wybrał dla mnie inne życie? Podłe i niegodne? Ja jedynie chce spokoju.- Wypowiedział się. Wszystko co na sercu leżało. Sam się teraz karał, że tutaj przyszedł. Żałował. Miałby spokój, dobry humor i zdrową głowę. -Nie chcę tego czegoś niszczyć. I tak wyniesiono go w las, gdzie o nim zapomniano. Chyba tego mógł się najbardziej obawiać ktoś taki zły i potężny. Że w końcu będzie niczym, a ludzie już go nie skojarzą. Bjorn jest martwy. Zabito go. To mnie pociesza. Że chociaż gnoja zgładzili.- Dodał i westchnął.
Spojrzał ostatni raz na posąg Parysa, po czym na zamek, którego nawet nie zamknęli. Miał gdzieś, czy teraz złodzieje sobie wejdą, czy nie. Jakby chcieli już dawno by to zrobili. Cronström korzystając z chwili kiedy dłoń Wróżbity spoczywała na jego ramieniu deportował ich do Doliny Godryka, gdzie przyszło się im rozejść w swoje strony...

[z/t dla obu]
Sponsored content

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]   Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja] - Page 2 Empty

 

Stara rezydencja rodu Cronström [Szwecja]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» W głębi lasu [Szwecja]
» Stara Biblioteka
» Stara, nieużywana klasa
» Dworek rodu Fawley
» Wilcze Wzgórze rodu O'Connor, Irlandia

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne
-