Carmen Luminous

Witaam! Wszystkich chętnych serdecznie zapraszam do relacji. Moja postać jest osobą dosyć wyalienowaną ale myślę, że wszystko jest możliwe i każdą specyficzną więź da radę racjonalnie wytłumaczyć.

Nawiązane znajomości:

Harry Milton
Co jest gorszego dla ambitnego studenta od nieumiejętności poradzenia sobie z przedmiotem? No właśnie. Nic. Dlatego Carmen jest niezwykle wdzięczna profesorowi Miltonowi za szansę indywidualnego nauczania ONMS i w ramach rekompensaty wykazując niebywałą sumienność w odrabianiu poleconych zadań oraz zaangażowanie. Jednocześnie zastanawia się czy oblicze sympatycznego i pomocnego jest tak nieskalane na jakie wygląda.

Dimitr Cronström
Ten mężczyzna o cudownych oczach w kolorze głębokiego błękitu jest jednym z nielicznych przedstawicieli grona pedagogicznego, który działa dziewczęciu na nerwy. Z pewnym znudzeniem uczęszcza na zajęcia, mimo polotu do Astronomii, co spowodowane jest (w jej odczuciu) tym, że Dimitr zwraca uwagę bardziej na swoje uczennice niż na wykładany przedmiot. Profesor musi na każdej lekcji walczyć z piorunami wymierzonymi do niego z lazurowych oczu.

Isabelle Cromwell
W oczach rudowłosej, Izzy była niemal jej zwierciadłem, ukazującym jej własną osobowość. Łączyło ich wiele rzeczy, mało różniło, co paradoksalnie było przyczyną, dla której dziewczęta nie utrzymywały ze sobą zażyłych stosunków. Zachowywały się względem siebie życzliwie, nie odmawiając sobie luźnych rozmów w dormitorium, jednak w dalszym traktując siebie z niejaką rezerwą. Samotniczki, których nie łączyła głęboka więź ale darzące wzajemnie wystarczającym zaufaniem, aby być pewnym, że żadna z nich nie zachowa się wobec drugiej nieuczciwie.

Porunn Fimmel
Będąc uczennicą klasy III, rudowłosa ślizgonka stała się celem niemiłych docinek ze strony starszych od niej kolegów z Gryffindoru. Porunn, odznaczająca się niebywałą porywczością, niejednokrotnie stanęła w obronie Carmen, dzięki czemu dziewczęta, dzielące wspólne dormitorium, baczniej zaczęły się sobie przyglądać. Mimo panującego zgrzytu wynikłego na skutek zupełnie skrajnych poglądów na temat czarodziejów rodzin mugolskich, dziewczęta są sobie lojalne i wiedzą, że mogą na siebie w razie potrzeby liczyć. Specyficzna więź, której nie można nazwać przyjaźnią, doprawiona wzajemnymi docinkami jak i również interesującymi rozmowami.

Christopher Richardson
Mimo tego samego rocznika oraz domu, stali się dobrymi kumplami dopiero w III klasie, kiedy to przypadkiem trafiła na czarnowłosego ślizgona w zacisznym kącie biblioteki. Wtedy też stwierdziła, że chłopak, mimo, że ma dość irytujące wysokie mniemanie o sobie, jest także niezwykle inteligentny. Lubi z nim dyskutować, wymieniać poglądy, udzielać rad, a najbardziej ganić za wybitny egocentryzm. Chris wie, że znajdzie w niej znakomitą słuchaczkę oraz lojalną ślizgonkę.

Collin Morison
Czy jest coś piękniejszego od współdzielenia pasji? Collin samotnie oddając się swojej grze nie wiedział, że za drzwiami pustej sali skrywa się ślizgoński podsłuchiwacz. Rudowłosą urzekło melodyjne brzmienie gitarowych strun i nie była w stanie przejść obok tego obojętnie. Na przekór kontrastowym barwom oraz krwistej przepaści między nimi, oboje zdecydowali się kontynuować niecodzienną znajomość. Spotykają się od czasu do czasu, dzieląc się kreowaną muzyką, nutami, a również i ciepłym słowem oraz otuchą.

Victor Verkes
Rudowłosa jeszcze nie miała okazji na dłuższą metę rozmawiać z czarnowłosym, puchońskim siódmoklasistą. Faktem jest, że raz jej uwagę przykuł nadruk na koszulce z zespołem Queen. Jednakże oboje są ze zbyt różnych światów, by spotkać się na drodze szkolnego życia. Kto wie, czy dalsze losy przyjacielskiego Victora wpłyną na taką kolej rzeczy?

Aria Fimmel
Siostrę Porunn udało jej się szerzej poznać dopiero pod koniec klasy V. Rudowłosa podczas niewinnego spaceru na błoniach zlękła się Fimmelowej kotki, która znikąd zjawiła się tuż przy dziewczynie. Przez swoją niemal fobiczną awersję do zwierząt, długo dochodziła do siebie, podczas gdy Aria, która do tej pory spędzała czas pod drzewem, serdecznie ją za zdarzenie przepraszała. Od tego momentu dziewczęta traktują siebie z pewną dozą życzliwości, spotykając się czasem przy ładnej pogodzie, gdzie Aria pomaga z różnym skutkiem rudowłosemu dziewczęciu z uporaniem ze swoim lękiem do zwierząt.

Dante Shepard
Od kiedy mieszka ze swoją surową babką bardziej musi zwracać uwagę na swoje maniery i zachowywanie się jak na damę przystało. Stąd też bywanie na wystawnych obiadach u familii szczerze zaprzyjaźnionych z jej opiekunką. Na jednym z nich poznała własnie Dante'go. Młodzi nieszczególnie zainteresowani rozmowami dorosłych, zniknęli z oczu swoim wychowankom, by móc wspólnie zająć się czymś bardziej kreatywnym. I tak od pierwszych tonów melodii granych przez nich na fortepianie zrodziła się nić porozumienia między Ślizgonką, a Krukonem, która to nieprzerwanie trwa do dzisiaj.

Relacja ze szlamą? Chcialabym pozytyw c: z reguły żaden ślizgon nie chce kumpla-mugolaka, ale uwielbiam Twój nick i wygląd <3
Może łaczyć ich zamiłowanie do muzyki :> poza tym Collin ma 13 lat. Jak można go nie kochać? :D

Tak, podoba mi się <3 Jako, że rudzielec ma taką i owaką sytuację rodzinną, którą będę podciągać nawet pod zhańbienie, więc nie myślę, że nie będzie tak dużego zgrzytu :3

Co powiesz, na to, że dziewczyna przypadkiem usłyszała ciche pobrzękiwanie na gitarze dochodzące z pustej sali. (Z tego co widziałam Collin gra!) Jako, że wielbi muzykę, przełamała się, żeby poznać kim jest owa osoba. Od tego czasu mogą spotykać się w zacisznym miejscu i oboje spędzać czas na swojej pasji.
Of course, dodaj także jakieś zmiany!

Naprawdę? Bardzo mi miło! :D owszem gra, ale trochę to ukrywa, bo się wstydzi i uczy z nut. Carmen może poznać jego tajemnicę ^…^ i od tegi czasu mogą się kumplować. Carnen będzie jego pierwszą i jedyną publicznością c:

Ogólnie z ślizgonami się nie zadaje bo te szuje robią polowania na puchoniastych, ale Carmen wydaje się inna, więc chciałbym relacje :D Lubie te pozytywne <3

Och, Victor mam dylemat xD
A co powiesz na początku na neutrala, jako ślizgonka i puchon, którzy po prostu się unikają i schodzą sobie z drogi, będący w sumie z dwóch różnych światach.

Ale po tym jak zarazisz się likantropią, przez zupełny przypadek odkryje ona Twoją chorobę. Jednakże na skutek umowy, obieca jej nie wyjawić i będzie strażnikiem mrocznej tajemnicy.

Hm, neutral zawsze spoko :c

W sumie czemu nie. Mogłoby być ciekawie. Szczególnie, że Vic prawie nikomu nie będzie o tym mówił. Ci co się dowiedzą będą musieli żyć z tym xD Może to ich zbliży do siebie? Jeśli zobaczy, ze chłopak sobie nie radzi... będzie go mimo wszystko pocieszać?

Hm, mimo wszystko to ślizgon. I to dość zamknięty w sobie, także nie wiem jak z pocieszaniem...

Myślę, że fabularnie wszystko wyjdzie w praniu :>

Kocham Emme Stone! Dlatego zgłaszam się do relacji, aczkolwiek nie mam w tej chwili pomysłu na opis.
Ale chodzi mi o pozytyw !

Gwen! *-*

Pamiętasz ten dzień w sowiarni, gdy po raz pierwszy sie spotkałyśmy? Rzuciłyśmy sobie wtedy tylko lekceważące spojrzenie, każda zajmując się we wrogiej ciszy swoim własnym zwitkiem pergaminu. Jednak moja sówka miewała wtedy swoje gorsze dni. Pokąsawszy mnie tak dotkliwie i zostawiając ze zranionym ramieniem, nieudolnie próbowałam zatamować silny krwotok. Twoje czujne oko to zauważyło i przełamując początkową niechęć do ślizgonki, wyciągnęłaś swoją podręczną apteczkę udzielając mi pomocy. Bez żadnej ironii czy szyderstwa powtarzałaś, że "wszystko będzie dobrze, to tylko trochę krwi", mimo zupełnie innej rzeczywistości. Od tego momentu wzbudziłaś u mnie podziw i szacunek, a Ty powoli odkrywałaś karty tej ślizgonki, na którą zawsze mogłaś liczyć.

Naturalnie wprowadź wszelkie zastrzeżenia!

Drobny negatyw z Lidią? <;

Pewnie ;D A masz może jakiś pomysł lub sugestię? Bo chwilowo mam zanik pomysłów :x

Cześć!
Przyszedłem tutaj do Ciebie, ponieważ brakuje mi Ślizgonów w moich relacjach i chciałbym to naprawić. Naprawdę podoba mi się Twoja Pani na awatarku. Poczytałem Twoją historię. I uczepiłbym się rodu ze strony matki.. Może babka utrzymywała dobre kontakty z Shepardami? Shepardowie (jak ich w końcu opiszę) mają być również rodem czystej krwi, bardziej ukierunkowanym na chęć zdobywania wiedzy, ceniącym sobie umiejętności. Dzięki tym pozytywnym stosunkom, Carmen została zaproszona na jakiś wieczorek w posiadłości Shepardów? W taki sposób między innymi poznała Dantego. A że w sumie nudno było, to młodzi poszli do wolnego pokoju, gdzie stało pianino i dziewczyna zaczęła grać. Chcę dojść do tego, że właśnie muzyka ich połączyła. Nie rozmawiają ze sobą zbyt wiele, ale nawzajem potrafią siebie słuchać - poprzez muzykę właśnie. Czasami spotykają się o umówionej godzinie w umówionym miejscu i dzieje się magia. (W sumie dobry pomysł na jakąś sesyjkę!)

Dante - bardzo mi się podoba relacja! W sumie nawet nie wiem co mogłabym dodać. W takim razie szerzej opiszę familię od strony matki i babki, aby móc wpleść kontekst Shepardów :)

Kaaaaaaaaarmelku! Znajdź dla mnie czas na sesję i znajdź dla mnie trochę dobrego serca na pozytyw! <3

» Carmen Luminous
» Rudawy syczek Carmen

Carmen Luminous

Carmen Luminous

Similar topics

Similar topics