IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Nothing happens by chance

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyCzw 25 Wrz 2014, 20:14

Może kiedyś uda mu się całkowicie rozgryźć dziewczynę, a wtedy nie da się ukryć, ale zostanie jej przyjacielem. Chayenne tylko najbardziej zaufane osoby dopuszczała do siebie, pozwalała im przekroczyć mur i móc zajrzeć w głąb jej duszy, jej serca. Nie jest to prosta droga, jednak naprawdę jeśli komuś już to się uda może liczyć na zadowalający efekt. W głębi dziewczyna jest oddana przyjaciołom, nie zostawi nikogo tylko dlatego, że ma takie widzimisię. Choćby nawet chciała być taka jak życzą sobie tego jej rodzice to nie potrafiła. Różniła się od nich i pewnych rzeczy nie potrafiła zaakceptować. Oni też powinni to zrozumieć, jednak nie potrafili.
Przeszli na temat przyjaciela, a skoro Amycus pytał o wymagania Chayenne musiał być zainteresowany tą „posadą”. W sumie to Chay nie do końca wiedziała czy chciałaby mieć taką osobę, bo to wiele utrudnia. Czy teraz czy w przyszłości. Po prostu… musiałaby się nad tym głębiej zastanowić.
- Wymagania… wysokie. – odparła bez namysłu. Z resztą, musiała mieć wymagania, w końcu nazywała się Montgomery, prawda? Westchnęła cicho i spojrzała na jego dłoń, która zaczęła się bawić jej włosami. Uśmiechnęła się tylko. – Przede wszystkim muszę mieć powody, aby mu zaufać… Mieć pewność, że mnie nie zdradzi… że nie będę miała powodów, żeby chcieć go zabić… – szepnęła. Nie chodziło tu o zdradę fizyczną, chodziło jej o zdradzenie sekretów czy coś w tym stylu. Miała nadzieję, że Amycus domyśli się o co chodzi pannie Montgomery. Z resztą.
- Musi mieć w sobie to coś i przekonać mnie do siebie. – dodała jeszcze szeptem spoglądając w jego oczy. Jej dłonie spoczęły na jego bokach i uśmiechnęła się zachęcająco.
Musi ufać takiej osoby, ta osoba też nie może zadawać niewygodnych pytań. Choćby pytania skąd ta blizna szpecąca jej blade plecy. Jeśli sama będzie chciała o tym powiedzieć podzieli się tą informacją, pytania są zbędne. Taki przyjaciel musiałby naprawdę przekonać ją mocno do siebie…
- A co, szukasz przyjaciółki? – spytała unosząc lekko brew ku górze.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyCzw 25 Wrz 2014, 20:28

Wcale nie tęsknił za monotonnym spokojem, który zakończył się wraz z wejściem niemalże rozebranej Chayenne do pokoju wspólnego, odkrywając własną przynależność do grona chłopców wodzących za nią spojrzeniem. Prawdą było, że nie znali się prawie w ogóle, jednak to nie przeszkadzało mu z pewnością aż tak bardzo jak jej, jeśli miało to miejsce w tym szczupłym, niemalże doskonale wyprofilowanym ciele. Wspominany kilka minut wcześniej zapach tytoniu podrażnił jego nozdrza kiedy pochylił się w stronę trzymanych kosmyków włosów i sprawdzając ich miękkość w trakcie przykładania do ust, zaś kątem oka próbował doszukać się skurczu zawstydzenia. Nie pozwolił sobie zmniejszyć dystansu zbyt szybko, miarkując dotyk do zbędnego minimum dopóki nie dostrzeżenie zaproszenia w oczach Chayenne, pogłębionego innymi drobnymi reakcjami jej ciała. Wystarczyłoby lekkie drżenie powietrza wypadającego spomiędzy kształtnych, podkreślonych jakimś kosmetykiem ust, a dostrzegłby pierwsze próby skontrolowania własnego ciała i zdefiniowania pragnienia drzemiącego gdzieś na skraju podświadomości.
- Twoje ciało pachnie delikatną nutką wanilii.. – Wyszeptał zanim jeszcze wyprostował się, wypuszczając ostatnie kosmyki włosów zsuwające się po jego palcach dokładnie tak, jakby zostały wykonane z jedwabiu bądź aksamitu, który de facto, Amycus trzymał wielokrotnie w dłoniach.
W następnej kolejności wsłuchał się w przeciągającą się wyliczankę zalet jakie powinien posiadać jegomość zajmujący należyte miejsce w życiu Chayenne, a konsekwencje zerwanej umowy wiązać się mogły z nieprzyjemnościami daleko posuniętymi w przyszłość. – Musi przekonać cię do siebie.. – Powtórzył konspiracyjnie zamyślonym szeptem wyczuwając smukłe paluszki układające się na bawełnianej koszuli wsuniętej w jeansowe spodnie, jednak nie zerknął w tamtą stronę zainteresowany dogłębnie śmiałością poczynań towarzyszki i uniósł rękę do drugiego policzka, odgarniając mało delikatnie kosmyki włosów pochylił się w jej stronę. Wystarczająco mocno, aby odczuć po ułamku sekundy ciepły oddech dziewczyny i dowiedzieć się czy powietrze wydobywające się z jej płuc drży, a tętnica szyjna porusza w przyspieszonym rytmie.
- Jestem zainteresowany posadą, o której mówisz. Czyż nie spełniam wszystkich kryteriów? – Zagadnął z rozbawieniem ledwo wyczuwalnym, przenosząc krótkie spojrzenie na uniesioną brew dziewczyny, a następnie przesunął rozgrzaną dłonią po lewej stronie jej szyi, wsuwając opuszki palców pod krawędź bluzki na karku. Igrał z nią, oczekując ruchu ciążących dłoni na wyćwiczonych mięśniach.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyCzw 25 Wrz 2014, 22:28

Nie znali się, więc pewnie to była bariera, którą najpierw muszą złamać. Poznać się bliżej, dowiedzieć się ciut więcej na swój temat. Po prostu jak to w życiu bywa, trzeba się poznać, żeby komuś móc zaufać. Potrzebny jest czas, potrzebne są rozmowy, na które trzeba znaleźć dłuższą chwilę poświęcić. Czy Amycus był gotowy na to wszystko? Był gotowy zdobyć jej zaufanie? Pozwolić sam siebie poznać? No, skoro chciał to proszę bardzo. Chayenne nie jest osobą wielce chętną do dzielenia się swoją osobą, swoimi tajemnicami i w ogóle. Musi naprawdę komuś zaufać jeśli chce być z tym kimś blisko. A ten ktoś, kto chce być blisko niej też musi uważać. To nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać.
Zachowanie Amycusa dość ją zaskoczyło, nie spodziewała się, że będzie wykonywał takie gesty, będzie tak delikatnie dotykał jej włosów, jej skóry. Było to przyjemne. A Chayenne ostatnio nie należała do szczęśliwych, dopieszczonych dziewcząt. Od kiedy rozstała się z Lucasem nie miała nikogo, a brakowało jej pieszczot. Dlatego też teraz, kiedy czuje, że Amycus tak przyjemnie ją dotyka, bariera zaczyna pękać. A Chay należy do dziewczyn, które lubią… mieć kogoś blisko. Zadrżała delikatnie czując jak jeszcze bardziej przybliża się do niej, ona sama chętnie zrobiła kroczek w przód, aby ich ciała zetknęły się, a jeszcze mocniej przytrzymała go dłońmi za boki, na wypadek jakby miał ochotę jej uciec.
- Spełniasz… Tylko czy mogę Ci zaufać? – spytała szeptem i przesunęła dłonie z jego boków na biodra, a potem pojechała nimi w górę aż do jego klatki piersiowej i znów wróciła nimi na jego biodra. Tak bardzo potrzebowała tej bliskości. Teraz nie liczyło się nawet to, że ledwo się znają.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyPią 26 Wrz 2014, 12:20

W zadziwiająco jasnych oczach Chayenne dostrzegł bezgraniczną tęsknotę jaką w niezwykle prosty sposób można było wykorzystać na własną stronę, spełniając przy tym własne zachcianki i w następnej kolejności zrywając kontakt, jeśli coś okaże się nie po myśli chłopaka. Amycus szacował jednak zbyt dokładnie ewentualne straty i zyski, które okazały się nie odpowiadać jego wyobrażeniom w taki sposób, aby nie podążać za potrzebą spalenia mostów, jakie w przyszłości będą w stanie go uratować. Otwierał szeroko ramiona na całkiem nowe doświadczenie, usilnie starając się skupić nie na dłoniach dziewczyny, ale przede wszystkim wypowiadanych przez nią słowach, przysłoniętych błyskiem rozpaczy być może źle zinterpretowanego przez niego płomyka odbijającego się w tych cudnie przenikliwym spojrzeniu.
- Czy naprawdę chcesz, abym odpowiedział? - Nie podnosząc głosu wyżej poza szept nie pozwalali podsłuchiwać się przebywającym w pokoju wspólnym portretom, skupiając się na motywacji drugiej osoby i doszukując się autentyczności w wykonywanych gestach, czekając na dalsze koleje ich splecionego tymczasowo losu. Odpowiedź na zadane przez nią pytanie zaskoczyła go, stawiając ją w niezbyt przychylnym świetle z racji swej prostoty i nieodpowiedzialności jaką wykazywała się Ślizgonka zmuszając go nie tylko do kłamstwa, ale przede wszystkim do złożenia cenionej obietnicy, jaką mogłaby w przyszłości niezwykle łatwo wykorzystać. Amycus nie należał do osób gołosłownych i nawet teraz, kiedy spoglądał z rosnącą fascynacją w oczęta swojej towarzyszki, próbował doszukiwać się w jej zachowaniu jakichś konkretniejszych celów niż zwykłe zapewnienie o lojalności i wierności, jakiej chłopak nie był w stanie jej zaoferować. W niezwykle prosty sposób mógłby nią zmanipulować i wykorzystać wedle własnych potrzeb, jednak nie posiadał tych kilku niezbędnych informacji świadczących o niej jako twardej i nieugiętej osobie, a zaciągnięcie języka pozostawało póki co w sferze rozważań, podczas gdy decyzję należało podjąć w tej właśnie chwili.
Dlatego też pokonał ten niewielki dystans jaki dzielił go od jej ust, spijając z nich niespiesznie wyschnięte krople alkoholu huczącego z pewnością w głowie, zdecydowany posunąć się o wiele dalej niż powinien, łamiąc przy tym nie tylko zakazy dobrego wychowania, ale zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Jego druga dłoń znalazła się bezsprzecznie na biodrze dziewczyny przyciągając ją do siebie jeszcze trochę bliżej, aby w końcu oparła się o jego tors i czerpała z tego większą przyjemność w formie przesunięcia palcami po ciele, które dotychczas nie było skalane aż tak często kobiecym dotykiem.
Rozchylając jej wargi zakradł się do wnętrza ust z zaproszeniem namiętnego pocałunku naznaczonego szorstkością doświadczonego w tym względzie chłopaka, bezbłędnie odnajdując najcichsze pragnienia Chayenne i ofiarując jej dobrotliwe pozytywne doznania czekał na pierwszy dreszcz przebiegający po kręgosłupie.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyPią 26 Wrz 2014, 15:27

Była pewna tego, że nie może mu zaufać. Zaufanie się zdobywa, czasem trwa to długie miesiące, jednak jeśli ktoś jest tego godny i naprawdę na nie zasługuje powinien je zyskać. Niestety, przez jego zachowanie, ciepło i jego dotyk zupełnie na moment straciła kontrolę nad sobą. Było to wywołane być może i brakiem, w ostatnim czasie, jakiegokolwiek ciepła ze strony mężczyzny. Zdobycie Chayenne nie było takie proste, a tutaj proszę, Amycus powiedział parę zdań, dotknął ją , zbliżył się i panna Montgomery zaczynała odczuwać braki bliskości drugiej osoby. Przywykła przez długi czas, że miała kogoś, kogo mogła przytulić, pocałować… teraz znów została sama i będzie musiała to jakoś znieść. Niestety, alkohol nieco nadwyrężył jej silną wolę i przestała sobie radzić sama ze swoimi pragnieniami.
- Nie musisz, oboje wiemy, że nie znamy się prawie i nie powinnam Ci ufać… – szepnęła cicho. Tak, prawda jest taka i panna Montgomery była jej świadoma. Nie mogła być tak naprawdę niczego pewna, nie wiedziała czy Carrow należy być może do tej grupy mężczyzn, którzy jak już im się uda do niej dostać zaczynają po wszystkim zachowywać się dziwnie albo szczycić, że było się z Chayenne. Czy może pozostanie to ich tajemnicą i nikt się o tym nie dowie. A może to jednak zrodzi coś między nimi, może jednak znajdzie się chęć na poznanie się bardziej? Nikt nie wie jaka jest przyszłość i niczego nie można być pewnym w takiej sytuacji.
Obdarzyła jego usta delikatnym pocałunek. Z początku nie była pewna, więc pozostawała bierna, jednak za moment postanowiła dać się ponieść emocją i oddała ten delikatny pocałunek. Pozwoliła mu na więcej, na pogłębienie go, na to, aby stał się bardziej namiętny, mocniejszy. Sama oddawała go z namiętnością i pasją. Uwielbiała się całować. Przy tym jej dłonie wędrowały powoli po jego bokach, aż sama przerwała i odsunęła się delikatnie od niego, na niewielką odległość.
- Hmmm… Zawsze możemy się przekonać co się stanie jeśli poudajesz mojego przyjaciela, prawda? Taki mały teatr, taka gra. – szepnęła cicho i przesunęła palce na jego koszulę, gdzie rozpięła jeszcze jeden guzik i zabrała się za męczenie jego krawata. Uwielbia krawaty. Naprawdę. Spojrzała na niego nieco niewinnym wzrokiem, uwielbiała zgrywać niewinną, grzeczną dziewczynkę, którą w rzeczywistości nie jest.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyPią 26 Wrz 2014, 16:11

W końcu wypowiedziała na głos dokładnie to, o czym oboje wiedzieli i chociaż nie widział powodu informowania o tym ewentualnych podsłuchiwaczy, pozostawił resztę tematu bez dalszego komentarza w pełni oddając się pocałunkowi, dostrzegając w ruchach ust Chayenne całkiem sprawną osobę. Już teraz wiedział jak wiele umiejętności posiadała i kiedy kolejny szept wydostał się między ich pocałunkami, fala gorąca pobiegła w zastraszającym tempie w stronę podbrzusza i jeszcze niżej, budząc do świadomości resztę organizmu chłopaka. Zaskoczenie wpełzające na jego twarz było autentyczne i nawet jeśli próbowałby przywołać inną maskę, nie byłby w stanie sprzeciwić się tak szczeremu pożądaniu zadziwiająco szybko ogarniającego jego ciało.
Delikatne przechylenie głowy do przodu powiększyło optycznie cienie dookoła jej wymalowanych oczu, szczególnie kiedy spoglądała na jego twarz przy równoczesnych ruchach dłoni rozwiązywała właśnie splot krawatu. Niezwykle ciężko było mu uwierzyć w realność tych drobnych gestów, jednak nim zdążył rozważyć je za pomocą resztek rozsądku – układał właśnie obie dłonie na biodrach Chayenne, niespiesznie wsuwając coraz cieplejsze opuszki palców pod materiał bluzki, badając nową fakturę skóry. – Jesteś zadziwiająco dobrą aktorką. – Wypowiedział nieco ze ściśniętym gardłem nieco zbyt głośno niż to zaplanował, w oczekiwaniu na kontynuację tej pozornie grzecznej gry proponowanej przez Chayenne. Słowa wypadały z jego ust samoistnie, bez większego zaangażowania Amycusa próbującego powstrzymać swój odruch pochwycenia jej w ramiona i zdarcia ubrania, przekonując się prostym argumentem niewielkiego doświadczenia w tych właśnie kwestiach. Teoria z pewnością różniła się od praktyki.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyPią 26 Wrz 2014, 16:56

Cała ta sytuacja sprawiała, że Chayenne odczuwała coraz większą potrzebę zbliżenia z Amycusem. Nie, nie chodziło tu o więź psychiczną, a raczej o fizyczność. Chociaż raz w życiu pozwoli sobie zachować się jak ‘łatwa’ dziewczyna, tylko dlatego, że potrzebuje bliskości drugiej osoby. Z nadzieją jednak, że zostanie to między nimi, nie miała ochoty słuchać komentarzy na swój temat, w razie problemu jednak zwróci się z tym do Carrowa. I to w najmniej przyjemny sposób jak tylko może się spodziewać po takiej pannie jak ona.
Nie uważała siebie za dobrą aktorkę, chociaż w rzeczy samej. Przez większość swojego życia musiała udawać i grać, więc pewnego rodzaju odruchy miała już wpojone w swój umysł. Na całe szczęście. To czasami bardzo pomagało w jej życiu. Jednak, znajdowali się w Pokoju Wspólnym i kilka osób wciąż kręciło się tutaj przeszkadzając im. A to nie do końca było na rękę Chayenne i tak zapewne kilka osób widziało już ich jak się całują. Chay położyła dłonie na jego klatce piersiowej i delikatnie odsunęła go od siebie patrząc Prosto w jego oczy pewnym siebie, nieco wyzywającym wzrokiem. Domyślała się, że koleżanki z dormitorium zapiły na imprezie, opowiadały jej o swoim planie, więc żadnej tam nie będzie.
- Chodź, sprawdzimy jakim Ty jesteś aktorem… – szepnęła i puściła mu oczko udając się do swojego dormitorium, pewna tego, że Carrow pójdzie zaraz za nią.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyPią 26 Wrz 2014, 18:24

Smukłe palce Chayenne gniotły materiał koszuli wpatrującego się w nią chłopaka, który próbował ze wszystkich sił doszukiwać się jakiegoś dowcipu w całym zachowaniu i gdyby tylko dostrzegł znajomą twarz w pokoju wspólnym, uznałby to za mało wybredny żart. Na szczęście nie miał żadnych podejrzeń co do znajomości dziewczyny z Jasmine, pozwalając sobie na obserwowanie odchodzącej z coraz mocniejszymi uderzeniami serca, ruszając za nią tylko kątem oka zerkając w stronę pozostawionej marynarki. Stwierdzając, że nie będzie mu ona potrzebna ruszył za Ślizgonką aż do rozgałęzienia dzielącego dormitoria chłopców i dziewcząt, oglądając się przez ramię w poszukiwaniu nieprzychylnych spojrzeń – nim jednak jakiekolwiek dostrzegł, stanął za plecami dziewczyny oplatając jej sylwetkę ciasnymi rękoma, przysuwając usta tuż do ucha przysłoniętego włosami. Zamiast jednak powiedzieć coś konkretnego, pozwolił sobie na krótki pocałunek burzący jego dotychczasową renomę wśród damskiej części Hogwartowskiej braci, ponieważ zrobił to… nieporadnie. Dlatego też wypuścił ją i pozwolił otworzyć drzwi do pokoju, przekraczając próg z lekką dozą niepewności, w milczeniu doszukując się innych mieszkanek.
Stojąc między łóżkami nie rozglądał się zbyt długo, podsuwając rękawy koszuli z usilną próbą wyrównania szalejącej burzy myśli, podkładającej mu niezbyt rzeczywiste obrazy, których spełnienie miało się już niedługo ziścić. Dlatego też niespiesznie odwrócił się bokiem w kierunku nadchodzącej Chayenne w wyczekiwaniu na podjęcie przez nią kolejnej fazy gry, dzięki której ich dziecinne zachowania zostaną zastąpione całkiem dojrzałymi decyzjami, bez poczucia dalekosiężnych konsekwencji. Amycus podążał za dosadnymi słowami dziewczyny, ucząc się w ciągu tylko kilku minut o szczerości płynącej ze stosowanej przez nią bezpośredniości czynów, nie posiadających póki co żadnego drugiego dna, jakie on sam próbował zdemaskować. Nie posiadał jednak aż tylu wrogów mających czelność igrania sobie z jednym z bliźniaków Carrow, powoli dopuszczając do siebie możliwość zasmakowania słodkiego tortu zapraszając jasnooką dziewczynę do wspólnego tańca wedle wspólnie ustalonych zasad. Pośpiesznie, łapczywie i niezbyt dokładnie. Czyż jednak mógł oprzeć się tym pełnym wargom obleczonych w niewinny uśmiech?
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyPią 26 Wrz 2014, 18:42

Panna Montgomery miała okazję zasmakować w fizycznych przyjemnościach. Zaczęła zagłębiać się w tych tematach jakiś czas temu już, pomimo faktu, że miała dopiero piętnaście lat. Może i była młoda, jednak świadoma czym grozi nierozważność w seksie. Uświadomiła ją kuzynka, w końcu matka twierdziła, że jej córka z całą pewnością nie podejmie takich kroków, bo jest na to jeszcze zbyt młoda. Chayenne zabezpieczała się, więc nie było z tym problemu. Z resztą, trzeba robić to uważnie i ostrożnie.
Wiedziała, że pójdzie za nią jak cień. Odpowiadało jej to. Poczuła jak przyciąga ją silnymi dłońmi do siebie i dość nieudolnie całuje, ale nie przeszkadzało jej to. Weszła do dormitorium, zamknęła za nimi drzwi i rzuciła zaklęcie, byleby tylko nikt nie próbował im przeszkadzać. Chciała się dobrze bawić tego wieczoru i tak też było. Alkohol pozwolił jej zapomnieć i mogła skupić się na tym, co najważniejsze teraz.
- Chyba nie musimy się tak spieszyć, co? – spytała stając wreszcie przed nim, zaczęła powoli rozpinać jego koszulę, guzik po guziku, chciała się jej pozbyć, nie była jej w tym momencie potrzebna. No cóż, kiedy Amycus pozwoli sobie ją rozebrać na pewno spotka go niemiła niespodzianka. Zaklęcia rzucone na blizny słabły, więc znów były widoczne, szczególnie ta na plecach. I wyjdzie na to, że jednak panna Montgomery nie ma tak idealnego i pociągającego ciała jak się wszystkim wydaje.
Zsunęła koszulę z jego ramion i pozwoliła jej swobodnie opaść na podłogę. Przekręciła delikatnie głowę w bok i przesunęła niewinnym wzrokiem po jego nagim torsie, a potem przesunęła delikatnie palcami po jego bokach. Przysunęła się bliżej i zaczęła go namiętnie całować, bez zbędnych ceregieli. Palca wsunęła za krawędź jego spodni i przesuwała powoli palce za nimi aż dotarła do guzika, i zaczęła niegrzecznymi palcami wracać znów na jego boki.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyPią 26 Wrz 2014, 20:59

Cokolwiek można było powiedzieć o Chayenne, Amycus odcinał się od tego z coraz klarowniejszym celem jaki jawil mu sie dotychczas jako całkiem niegrzeczna zabawa młodych, niedoświadczonych nastolatków. Zaangażowanie dziewczyny zostalo dostrzeżone niemalze w tej samej chwili jak wyciągnęła rozdzke, powodując w nim włączenie sie ostrzegawczej lampki. Był człowiekiem na wskroś podejrzliwym, jednak dostrzeżenie złych zamiarów należało do trudnych zadań, szczególnie dla chlopaka wkraczajacego do świata dorosłych, gdzie niebezpieczeństwo czyhalo niemalze za każdym rogiem. Jeśli pozwoliłby sobie na zdemaskowanie z taką siłą jak poczas feralnego spotkania z Brooklyn, bez przeszkód stanalby przed sądem i niewiele osób zlitowaloby sie nad jego losem. Wypuścił wstrzymywane przez ułamek sekundy powietrze, czując jego nieprzyjemny ciezar w dudniacym gniewem sercu z racji ewentualności rozwinięcia aktualnej sytuacji.
Kiedy dziewczyna podeszła do niego z pewnością dostrzegła ściągnięte rysy twarzy i ostrzejsze spojrzenie kierowane wlasnie w jej strone, łagodniejsze kiedy dobrnela do koszuli z radością rozpinajac poszczególne guziki z należytą uwagą. Szczery uśmiech wypelzajacy na jego twarz należał do nielicznych jakimi obdarzał ludzi z tak niewielkim zaufaniem, pozwalając sobie na zsuniecie twardych granic ostrożności poza obręb nastoletniego buntu, pchajacego go w ramiona zapewne doświadczonej już dziewczyny. Z iskra ciekawości przyglądał się perfekcyjnie poruszajacym sie dłoniom, noszącym w sobie wspomnienia dużo lepsze niż to, jakie mógł jej obecnie zaoferować, odsłaniając się z własną niewiedzą na temat zbliżenia, przekonany iż dane mu będzie doznać tego dopiero po zareczynach ustalonych na sierpień przyszłego roku.
- Zdaje się, że mamy bardzo dużo czasu. - Odpowiedział z coraz głębszym oddaniem z nienaturalnie intensywnym spojrzeniem utwierdzonym nie w dekolt dziewczyny, ale w oczy odsłaniające jej zainteresowanie rozpoczynającym się przedstawieniem. Intensywny pocałunek został zapoczątkowany przez nią, podczas gdy Amycus odpowiadał coraz gorliwiej, ucząc się od niej z zadziwiajacą wręcz łatwością po to aby unieść dłonie chwytając krawędzie koszulki. Jego własna już dawno wylądowała na podłodze, właściwie nie wiedział ile czasu minęło i przerywając swe oddanie, przykleknal zaraz po tym, jak przeciagnal przez głowę Chayenne ten zbędny fragment materiału. Odrzucił go, chwytając dziewczę nad linią spodniczki, odwdzieczajac się za wcześniejsze droczenie paluszkow własnymi pocalunkami skladanymi póki co na brzuchu. I dopiero wtedy ośmielił się uraczyc rozgoraczkowane spojrzenie na odzianym w bieliznę biuscie, nie poświęcając bliznom zbyt wiele czasu, zainteresowany uniwersalnymi elementami kobiecego ciała, sunac ustami w górę.

Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyPią 26 Wrz 2014, 22:04

Oczywiście, że nie miała złych zamiarów. Przeciwnie były one jak najlepsze. Nie chciała, aby ktoś im przeszkodził. Chyba Amycus nie byłby zbyt szczęśliwy, gdyby ktoś nagle wszedł do jej dormitorium, a oni byliby w trakcie miłosnych uniesień. No, niestety. Chay nie lubiła nieproszonych gości, wolała skupić się na sobie niż słuchać później gadania, dlatego też odpowiednio zamknęła drzwi. Zerknęła na niego uważnie, zauważając spięcie na jego twarzy, ciekawe dlaczego. Postanowiła jednak nie zaspakajać teraz swojej ciekawości tylko skupić się na tym, że ma obok siebie przystojnego, młodego mężczyznę, wyraźnie chętnego nieść jej pomoc w roli przyjaciela.
- Nie chcę by nam ktoś przeszkadzał… – szepnęła cicho i odłożyła różdżkę na szafkę nim w ogóle zaczęła pieszczoty z Amycusem. Teraz wolała skupić się całkowicie na nim. Pozwoliła mu, ba, współpracowała z nim, kiedy zdejmował jej koszulkę. Już po chwili mógł obejrzeć jej delikatne, blade ciało, gdzieniegdzie naznaczone bliznami, okryte spódniczką mini oraz czarnym, koronkowym stanikiem.
Zerknęła na niego kiedy klękał i delikatnie, ciepłymi, miękkimi ustami pieścił jej skórę, szczególnie kiedy czuła jego oddech na podbrzuszu przeszył ją dreszcz, aż dostała gęsiej skórki. Chętnie przyjmowała jego delikatną pieszczotę, która sprawiała jej tyle radości. Widać wyraźnie było, że mu się nie spieszyło, ani trochę, a jego wolne, delikatne nakręcanie bardzo ją podniecało. W końcu w pieszczotach nie ma się co spieszyć, trzeba się wzajemnie nakręcać, aby mieć na siebie jak największą chęć. Zerknęła na niego i uśmiechnęła się delikatnie i tak… przyjaźnie. Teraz stwierdziła, że mogłaby naprawdę mieć takiego przyjaciela jak on. Chayenne nigdzie się nie spieszyła, ale sama pochyliła się i zaczęła mocniej całować jego usta spragniona tych pocałunków. Może przecież dotykać ją ile tylko ma ochotę, jeszcze zdąży pieścić ustami jej ciało. Ona teraz chciała go po prostu całować. Oczywiście nie całowała go tylko, również rozpinała guzik i rozporek jego spodni, aby pozbawić go i dolnej części ubrania. Miała nadzieję, że Amycus chciał współpracować, bo inaczej byłaby bardzo, bardzo niezadowolona. Odsunęła się delikatnie od niego i niewinnym dziewczęcym wzrokiem spojrzała w jego oczy, seksownie kręcąc biodrami zsunęła z nich spódnicę, buty już dawno poszły w odstawkę, więc została przed nim prawie naga, w bieliźnie dokładnie.

Amycus Carrow
Amycus Carrow

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptySob 27 Wrz 2014, 13:48

+ 18!:
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyNie 28 Wrz 2014, 13:04


Amycus Carrow
Amycus Carrow

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptySro 15 Paź 2014, 19:48

+18 :
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 EmptyPią 17 Paź 2014, 23:48

Sponsored content

Nothing happens by chance - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Nothing happens by chance   Nothing happens by chance - Page 2 Empty

 

Nothing happens by chance

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-