IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Problemy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Mistrzyni Alpacalipsa
Mistrzyni Alpacalipsa

Problemy Empty
PisanieTemat: Problemy   Problemy EmptyPią 05 Wrz 2014, 13:14

Mistrzyni Proxy




Uczestniku! Uczestniczko!

Skoro czytasz ten list oznacza to mniej więcej tyle, ze rozpoczął się II. etap obozu, a Ty jesteś jego szlachetnym uczesnikiem. Gratulacje! To już pierwszy sukces na tej wyboistej ścieżce, jednak zanim będziemy wspólnie świętować Wielkie Zwycięstwo musisz poznać parę detali.

Nie. Nie możesz zrezygnować ani uciec. Zostaliście podzieleni w zespoły, a Waszym zadaniem jest współpracować i wspólnymi siłami realizować postawione zadania. Wskazówka po wskazówce dotrzecie do miejsca w którym znajdziecie nagrodę. Puchar.
Panno Pierunn, prosimy się tym razem powstrzymywać.
Szczególny nacisk połóżcie na pracę zespołową, to klucz to zwycięstwa.

Jeśli zrobi się zbyt niebezpiecznie, co oczywiście się nie stanie, bo jesteście w pełni bezpieczni i pod opieką, to możecie wezwać pomoc przy użyciu czerwonej racy.

Powodzenia.
Patrzcie pod nogi i noście szaliki.
P.S: Niech ktoś dopilnuje, by pan Kayneth nie rzucał zaklęć
Mistrzyni Proxy
Mistrzyni Proxy

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptySob 06 Wrz 2014, 18:08

"Zasady, zasady, zasady... A ja chcę być wolny i dziki!"

1. Odpis MG następuje maksymalnie po 48h, może być to krótszy okres czasu, jeżeli wszyscy uczestnicy zdążą odpisać, a ja znajdę czas.
2. Ominięcie 2 kolejek wiąże się z eliminacją z II etapu. I to w sposób niekoniecznie przyjemny.
3. Uprasza się o używanie trybu przypuszczalnego, jeśli wasza postać robi coś, co potencjalnie mogłoby jej się nie udać. W razie konieczności będę rzucała kostkami, jeżeli uznam to za stosowne.
4. Limit słów wynosi 500. Wiadomo, odstępstwa mogą się zdarzyć, ale starajcie się ich unikać. :D
5. W razie pytań/zażaleń/czegokolwiek piszcie PW do Proxy. Odpowiem, wytłumaczę, postaram się być kłębkiem miłości wbrew przeciwnościom.

Członkowie drużyny:
1. Dorcas Meadowes
2. Syriusz Black
3. Brooklyn Lowsley
4. Regulus Black

Zwierzęta pędziły na złamanie karku, nie przejmując się tym czy i jak dotkliwie tratują czworo uczniów pozostawionych na leśnej polanie. Sarny, dziki, nawet jakiś nosorożec, wszystko biegło jakby od tego zależało ich życie. I może trochę zależało, bo jeśli się odwrócić i spojrzeć na stronę, z której nadciągały wartkim strumieniem wszelkiego rodzaju istoty żywe, dało się dostrzec ogień, duuuużo ognia i dym i swąd i pewnie gorąc jak diabli. Chociaż to trudniej zauważyć na pierwszy rzut oka, dopiero jak ścina się białko.
To jednak nie wszystko, bo choć zwierzęta od czasu do czasu wydawały z siebie od czasu do czasu jakieś porykiwania, świsty, gwizdy i mniej nazywalne odgłosy, nad to wszystko przebijał się głośny, żałosny, rozpaczliwy szloch. Płacz, który dochodził ze strony najbardziej szalonego pożaru.

Z kieszeni spodni młodszego Blacka wystawała zaś zwinięty w rulonik list.
Gość
avatar

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptySob 06 Wrz 2014, 20:23

Zdezorientowana. Taka była właśnie Brooklyn. Zdezorientowana, przestraszona i zła, że dyrektor dopuścił do takich wydarzeń, do takiego zamieszania, do chaosu, który służył jako najskuteczniejsze narzędzie zniszczenia. Kiedy skrzat chwycił ją za dłoń, kiedy jej brązowe oczy napotkały twarz starszego Blacka i Dorcas, a w okolicach żołądka poczuła mocne szarpnięcie wiedziała już, że nie czeka ich nic dobrego. Nie łudziła się, że "atak" był prawdziwą inwazją śmierciożerców. Gdyby tak było, gdyby dyrektor został zaskoczony, gdyby grono pedagogiczne naprawdę nie wiedziało co się dzieje, nie czekaliby tak długo z ewakuacją, odesłaliby ich już po pierwszych niepokojących sygnałach. Deportacja była nieprzyjemna, jednak jeśli panna Lowsley sądziła, że na tym skończą się ich problemy, to była w grubym błędzie. Swąd, dym, gryzący w oczy, drapiący w gardło, zwierzęta uciekające w popłochu, żar napływający falami powietrza gnanego ognistymi podmuchami - to właśnie przywitało ich po aportacji. Przerażenie, śmierć, zniszczenie, chaos, chaos wszędzie. Chaos w zdezorientowanych umysłach, chaos w sercach, skołatanych nerwami dnia codziennego, a teraz jeszcze to. Niebezpieczeństwo chwili, przebijające się do sparaliżowanych komórek w najbardziej drastyczny ze sposobów.
Amelia gotowa była uciekać. Uciekać i ratować swoje życie, być jak wilk, jak pędzące na złamanie karku zwierzęta. Zrobiła nawet krok w stronę, w którą się kierowały, jednak zasłyszany płacz zmroził jej krew w żyłach. Poderwała głowę, rozejrzała się zaskoczona, czując jak adrenalina wędruje w górę ciała, rozgrzewając je od środka, sprawiając, że pulsująca pod skórą magia zawrzała. Nie zwróciła uwagi na swoich towarzyszy, wyrwała dłoń z uścisku Regulusa, nie pozwoliła mu jej pochwycić; palce odnalazły różdżkę, wyszarpnęły ją z kieszeni spodni, opalowa gwiazda na szyi migotała odbijając płomienie, a szalona panienka Lowsley niewiele myśląc ruszyła w stronę źródła płaczu. Pal licho, jeśli coś ma się stać, niech się stanie, ale ona nie zamierzała mieć na sumieniu niewinnego życia. Musiała chociaż rzucić okiem!
Syriusz Black
Syriusz Black

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptyNie 07 Wrz 2014, 11:16

Jęknął. Znowu braciak? Czy organizatorzy obozu oczekiwali, że Łapa wrzuci swego brata do ognia i złoży go w ofierze Merlinowi? Mogli to powiedzieć wprost, bez uciekania się do pakowania ich do jednej drużyny. Łapa wiedział, że to on tutaj stanowi problem. To on nie cierpiał każdego napotkanego ślizgona, a w szczególności nie trawił Regulusa. Ścisk dłoni Dorcas przypomniał mu, że mieli rozmowę. Obiecał bratu zawieszenie broni... a skoro miał podobno narzeczoną i dziewczynę, teoretycznie Black nie miał większego powodu, aby wyciągnąć przeciwko niemu różdżkę. Przynajmniej dopóki nie musieli ze sobą rozmawiać.
Cofnął się gwałtowniej ciągnąc za sobą Dor. Stado dzikich zwierzaków przeleciało tuż przed nimi. Widział nawet jelenie, co go rozbawiło w tej żałosnej sytuacji.
- Pilnuj swojej dziewczyny. - warknął do braciaka, bo ta rwała się już do pomocy i biegnięcia do źródła płaczu. Po raz kolejny pojawiła się w jego głowie myśl: co powiedziałby Luniek, gdyby Syriusz pobiegłby na czterech łapach w las. Wyostrzone zmysły, mniejsza sylwetka ułatwiłaby im pracę, ale dobrze wiedział, że nie mógł ich demaskować. Już wystarczająco dużo narobił kłopotów. Łapa nie widział nawet, że jego dłoń, w której trzymał rękę gryfonki, zrobiła się odrobinę za bardzo owłosiona. Ale to detal, nie warto zwracać na to uwagi.
- Co się tak patrzycie? No nie mówcie, że chcecie iść w ten pożar. - spojrzał po twarzach "drużyny" i wzniósł oczy ku niebu. Był tutaj tylko i wyłącznie dla Dorcas, a z każdą chwilą pomysł obozu coraz mniej mu się podobał. Westchnął zrezygnowany i ulokował spojrzenie na swej lubej. Obiecał, że nie będzie sprawiał większych problemów, a jego psie spojrzenie świadczyło, że nawet i teraz odpuści wszystkie uprzedzenia i podąży za drużyną.
- No dobra. Nie wolno nam się rozdzielić nawet na jeden metr. Jeśli tam idziemy, to ciasno przy sobie i każdy rzuca zaklęcie wodne. Dziewczyny, macie trzymać się z tyłu jak znajdziemy kto tam tak płacze. - wyczarował w powietrzu jakieś przypadkowy materiał przypominający do złudzenia chusty. Chyba nie musiał mówić, co mają z tym robić, tak? - A ty, daruj sobie zgrywanie bohatera. - mruknął cicho do Regulusa tak, aby dziewczyny nie słyszały. Więcej już na niego nie spojrzał.[/b][/b]
Regulus Black
Regulus Black

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptyNie 07 Wrz 2014, 23:31

Ściskał dłoń Amelii tak mocno, że nie było możliwe, aby ją wypuścił gdy zjawił się skrzat. Co jak co, ale mu się nie podobała cała ta sytuacja na miejscu zbiórki. Śmierdziało na kilometr, a poza tym lewe przedramię boleśnie o sobie przypomniało. Nie podejrzewał, aby zjawili się tu Śmierciożercy, ale odgłsy walki bardzo ich przypominały. Nie czuł sie dumny z faktu, że razem z Rosierem stanowił dojście dla Voldemorta w szkole. Mógł mu donosić o wszystkim, wypełniać jego rozkazy, ale kto na dobrą sprawę chciał być pachołkiem w czyiś rękach? Nie był zachwycony i już, ale losu nie mógł zmienić. Ważne, aby Lyn była teraz bezpieczna. Posłał Amelii zaskoczone spojrzenie, gdy skrzat zaczął ich ciągnąć w kierunku Syriusza i Dorcas. Jeszcze tego mu brakowało! Chciał pokierować skrzata inaczej, było tyle samotnych ludzi obok w dodatku Ślizgonów, a on ich ciągnął akurat tam?
Jednak skrzat był nieugięty. Porwał starszego brata i jego dziewczynę w nieznane. Od razu powitał ich chaos, uciekajace zwierzęta i płacz. Zdezorientowany rozejrzał się i cudem uniknął spotkania z jeleniem.
-Amelia, jasna cholera, stój! -krzyknął do niej, nie zważając na słowa brata. Doskoczył do niej i pociagnął ją na bok, gdy akurat od tyłu zmierzał ku niej dzik. Trzymał ja za nadgarstek mocno, zdecydowanie, mając świadomość, że nie utemperuje jej na tyle, aby się nie wciskała w źródło zamieszania.
-Nie każdy jest takim tchórzem jak Ty... -warknął Regulus bardziej do siebie jak do brata, pamietając, ze obiecał kiedyś komuś, że go nie zabije jak tylko go spotka. Gdy znalazł się z Lyn w mniej obleganym przez zwierzęta miejscu, wyczuł coś w swej kieszeni... porwał pergamin do ręki i przejrzał go szybko. Podsunął go dziewczynie i pozostałym.
-To wszystko jedna wielka maskarada. Zabawa. Cudowny dyrektor. -mruknął do dziewczyny, gdy ta na niego spojrzała. -Masz rację, musimy iść w kierunku tego płaczu. Cokolwiek to jest.
Przyznał jej rację.
Dojrzał w powietrzu chusty wyczarowane przez brata i spojrzał na nie krytycznie. Wspaniale. Zacisnął zęby, słysząc szept, który wcale go nie uspokajał.
-Nie zgrywaj dowódcy, którym nie jesteś. Wszyscy dobrze wiemy, jak się kończą Twoje dobre pomysły. -odwarknął równie cicho do Syriusza. Miał już serdecznie dość, a to dopiero początek.
Porwał dwie chusty i oblał je wodą z różdżki. Przytknął sobie jedną do ust, a drugą podał Lyn.
-Nie będę Cię strofował, byś uważała. Jednak jak zachcesz przywalić memu bratu, to się nie krepuj, poprawie po Tobie. -powiedział do niej, okraszając to uśmiechem. Złowieszczym warto dodać. Zaczęli iść w kierunku płaczu.
Mistrzyni Proxy
Mistrzyni Proxy

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptyPon 08 Wrz 2014, 23:52

Myślę, że celem organizatorów było raczej przekonanie Syriusza do młodszego brata i vice versa, a nie napuszczenie ich na siebie celem likwidacji tej gałęzi dumnego rodu Blacków. No ale pozostawiam to już własnej interpretacji, wtrącać się nie będę, bo nie mam czasu ani ochoty.
Pomyślałby kto, że to Gryfon pierwszy rzuci się w dym i ogień, aby ratować płaczącą istotę, ale ten obóz był chyba miejscem wielu niespodzianek. Role się odwróciły, bo to Ślizgoni zachowywali się altruistycznie, a Pan w Czerwieni miał ochotę chronić własny, może dlatego, że taki zgrabny, tyłeczek.
Tym niemniej jednak chusty były bardzo rozsądnym pomysłem, niezwykle wręcz. Przynajmniej przez pierwsze kilka chwil, bo im bliżej byli źródła płaczu, tym mniej dym był gryzący, drażniący i duszący, zamiast tego nabierając charakterystycznej nutki zapachowej, przypominającej trochę konfiturę z brzoskwiń. Jeszcze kilkanaście metrów i za szpalerem na wpół zwęglonych drzew dało się dostrzec płonącą postać, siedzącą na kamieniu i chlipiącą. I choć wyglądało to nader przerażająco, to dało się zorientować, że choć cały jest w ogniu, nieznajomy nie zamienia się w popiół, a jego szloch nie jest wynikiem odczuwanego bólu. Przynajmniej nie fizycznego.
Gość
avatar

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptySro 10 Wrz 2014, 10:26

Gdy Regulus chwycił ją za ramię i szarpnął, w naturalnym odruchu miała ochotę dać mu w twarz. Złe wspomnienia po Torresie wywoływały w Brooklyn dreszcze i natychmiastową chęć niesienia odwetu za jeszcze nie do końca wyrządzone krzywdy, oprzytomniała jednak prędko, uniosła na niego brązowe oczy i zacisnęła usta, wyraźnie dając do zrozumienia, że powinien ją puścić. Nic jednak nie drażniło jej bardziej, niż starszy Black. Ten był dopiero materiałem na wypchany totem, nie ma się co czarować, Amycus powinien rzucić na niego okiem...
Odetchnęła głęboko, z nadludzkim wręcz wysiłkiem odsuwając od siebie tytaniczną ochotę na potraktowanie Syriusza urokiem, a później posłała mu słodki uśmiech, kompletnie niepasujący współczynnikiem powagi do sytuacji, w której się znajdowali.
- Black, jeśli się boisz, możesz tu zostać. Nie bój się, Dorcas na pewno cię obroni, jest dużo zdolniejsza. – mrugnęła do kuzynki jak gdyby nigdy nic, a potem, kwitując uwagę Regulusa uniesieniem brwi i szelmowskim uśmieszkiem, chwyciła go za dłoń zmierzając w kierunku dokładnie przeciwnym od tego, który proponował starszy brat jej chłopaka.
Nie zamierzała absolutnie mieszać się w konflikt między nimi, choćby i dlatego, że uważała go za kompletnie bezsensowny. Powinni byli już dawno dostrzec, że czas na wojnę domową dobiegł końca, bowiem cały ich świat stał w obliczu dużo poważniejszego konfliktu. I chociaż Amelia nie zgadzała się z praktykami Śmierciożerców, chociaż nie pochwalała mordów, nie potrafiła zgodzić się z katowaniem ludzi, nie mogła powiedzieć, że nie popiera samej idei. Czystej, niepodpartej czynami idei świata dla czarodziejów, którzy faktycznie nimi byli.
Powietrze robiło się czystsze, klarowne; oddychanie przychodziło z łatwością, dym nie gryzł już w płuca, nie wywoływał odruchu wymiotnego, Lyn odsunęła więc chustę od ust, składając ją i obwiązując wokół nadgarstka. Kto wie, mogła się przecież jeszcze przydać.
Zapach brzoskwiń zmieszał ją nieco, sprawił, że zwolniła, przymrużyła oczy, wypuściła z uścisku dłoń Blacka. Przyspieszyła nieco kroku, chcąc jak najszybciej odkryć źródło owego aromatu, a na widok płonącej postaci odruchowo sięgnęła po różdżkę. Nie wyglądało jednak na to, by stworzenie chciało wyrządzić komukolwiek krzywdę. Spojrzała na Regulusa, rozkładając bezradnie ramiona, a potem przyłożyła palec do ust, rzucając reszcie wymowne spojrzenie. Nie sądziła, by podchodzenie do stwora całą hałastrą było dobrym pomysłem, dlatego sama pokonała odległość, z pewną nieśmiałością podchodząc bliżej, przyglądając się płonącemu nieszczęściu ze szczerym zainteresowaniem.
- Hej...? Hej, wszystko w porządku...?
Syriusz Black
Syriusz Black

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptySro 10 Wrz 2014, 17:42

Warknął groźnie na oboje ślizgonów, a przypominało to warkot wściekłego psa. Zgromił ich wzrokiem i wykrzywił się, jakby byli czymś brzydkim, co nie da się oglądać. Przyłożył zwilżoną chustę do ust i ruszył za dwójką nielubianych uczniaków. Jeszcze rok i nie będzie musiał ich oglądać. Sprawdził czy Dorcas idzie za nim i nie udawał już, że wszystko jest okej. Trafiła mu się beznadziejna drużyna, dlaczego nie mógł być z Rogaczem, Luniakiem i Cu? Omijał zwierzaki pałętające sie pod nogami i co jakiś czas rzucał klątwę wodną, torując sobie drogę do źródła płaczu. Przystanął za plecami Brooklyn i zdziwiony i zaciekawiony trochę przyjrzał się ryczącemu komuś.
- Fajna sztuczka. - uniósł brwi z podziwem, bo ten ktoś siedzący kilka stóp dalej nie krzyczał z bólu, tylko po prostu wylewał łzy z jakiegoś tam powodu. Syriusz postanowił oddać pałeczkę tej ślizgońskiej pannicy i Dorcas. Kobiety mają lepsze podejście do obcych załamanych. Łapa nie słynął z delikatności, chociaż gdyby się przyłożył... ale wolał nie ryzykować czterech głów naraz. Zajął się rzucaniem zaklęć ugaszających ogień po okolicy. Przy okazji utorował drogę panu Dzikowi, pani Dzik i trójce Dzików Juniorów.
Regulus Black
Regulus Black

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptySro 10 Wrz 2014, 23:20

Nie próbował walczyć z Lyn i jej charakterem. Jakby nie patrzeć, taką ją właśnie doceniał. Jej hart ducha, wrażliwość serca i ambcję. Nie można było jej odmówić ambicji. Ogień, nie kobieta. Regulus każdego dnia z namaszczeniem traktował jej ciało i usta, jakby całował największy skarb na ziemi. Tak było i dzisiaj, zanim rozpoczął się ten drugi etap obozu. Młodszy z braci był w stanie przeboleć obecność Syriusza, skoro była przy nim Amelia. Posłał jej ostrzegawcze spojrzenie, bo przez moment miał wrażenie, że ta mu się odwinie za uratowanie jej przed jednym ze zwierząt. Chciał mieć na nią oko, chociaż jako pierwsza leciała do przodu. Samodzielna, ale... ubezpieczana.
Zwilżone chusty wiele dały, pozwalały oddychać dość swobodnie, chociaz non stop trzeba było mrużyć oczy. Piekły od nadmiaru pyłu i łzawiły od dymu. W końcu się przerzedziło. Regulus złapał zbawczy łyk tlenu. Zastanawiał go ten płacz. Gdy Lyn się zatrzymała, podniósł głowę i dojrzał płonące... coś. Lub kogoś. Nawet chciał iść za Amelią, ale widząc jej gest zatrzymał się w pół kroku. Stał i milczał, czekając na dalszy rozwój wypadków. Nie spojrzał na Syriusza nawet na sekundę.
Mistrzyni Proxy
Mistrzyni Proxy

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptyCzw 11 Wrz 2014, 13:03

W ogólnym zamieszaniu nagła bladość Dorcas i jej niezwykłe milczenie, uszło jakoś uwadze zebranych. Nie należy się im z resztą specjalnie dziwić, skoro dookoła tyle się działo. Jakieś zwierzęta ich tratowały, las płonął, a coś bliżej niezidentyfikowanego zalewało się płaczem. Pozostaje jednak faktem fakt (cóż za poprawnie zbudowane zdanie!), że panna Meadowes nie czuła się chyba najlepiej. Być może zaraziła się od kogoś, bo na obozie wybuchło coś pokroju epidemii grypy i uczniowie padali jak muchy. A ostatecznie Dor miała ostatnimi czasy trochę silnych przeżyć, co mogło niewątpliwie odbić się na jej odporności.
Tym niemniej dzielnie ruszyła za resztą, przykładając chustkę do twarzy i starając się za bardzo nie zostawać w tyle i nikogo swoim stanem nie niepokoić. Chyba chciała nawet przyłączyć się do kuzynki, ale nie wyszło jej to specjalnie, bo nagle rozległ się głośny trzask i dało się zobaczyć nieco zmartwioną osobę profesor Odinevy, której palec wskazujący obejmował równie zaniepokojony skrzat.
- Wybaczcie tę nagłą interwencję, ale panna Meadowes chyba powinna odpuścić sobie tego typu przygody i znaleźć się jak najszybciej w łóżku, pod opieką Pani Pomfrey. – troska w głosie Katji była wyraźnie słyszalna i nie dało się jej nie dostrzec także w ruchach kobiety, kiedy obejmowała Dorcas ramieniem.
- Ale wy bawcie się dobrze, powodzenia! Pamiętajcie, że nie zawsze trzeba być pierwszym, aby wygrać. – dodała, mrugając lekko okiem, machając pogodnie mazgajowi i po chwili znikając wraz z Dor oraz skrzatem, którego magia w ogóle umożliwiła tę hecę.
Płaczące stworzenie pociągnęło nosem, ale uniosło na moment dłoń i jakby dopiero w tym momencie zauważyło stojącą w pobliżu niego Lyn, która porządnie zaczęła się pocić w buchającym od nieznajomego cieple.
- Nic nie jest w porządku! – zawył i ponownie zalał się łzami, które bardziej przypominały lawę i miały chyba podobną konsystencję, bo kiedy stykały się z ziemią, wypalały wszystko, co napotkały na swojej drodze.
- Odeszła, zostawiła mnie i zabrała ze sobą Morpha. A przecież ja tylko chciałem, żeby wszystko było jak najlepiej… – wychrypiał łamliwym tonem i westchnął tak żałośnie, że mogło łamać to serca.
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptySob 13 Wrz 2014, 01:11

Ogień. Jego wielkie, czerwone płomienie, połykały zachłannie kolejne drzewa. Dorcas stała tak, wpatrzona w ten makabryczny pejzaż właściwie bez większego ruchu. Ściskała mimochodem dłoń skrzata, dzięki któremu tutaj się znalazła i choć ten niecierpliwie ją chciał pociągnąć w swoim kierunku, Meadowes ani drgnęła. Już nawet nie chodziło o to, że jej racjonalny umysł próbował pojąć dlaczego w środku puszczy znalazły się nosorożce.
Dotyk Syriusza, który przyciągnął ją do siebie, otrzeźwił nieco Dor i ta podniosła na Blacka przytomniejsze spojrzenie. Kilkakrotnie zamrugała oczyma, ale na tle wciąż malowała się czerwona łuma, a fauna wyła w rozpaczy.
- ... Jak?
Nie było to zbyt precyzyjne pytanie, nie mniej Meadowes sama nie była pewna w jakie dokładniejsze słowa powinna ubrać to, co obecnie zadręcza jej myśli. Padli ofiarą jakiegoś ataku?
Cokolwiek nie odpowiedziałby Syriusz, zostało to zagłuszone trzaskaniem pękających pod butami gałęzi, należących jak się szybko okazało do Regulusa Blacka we własnej osobie i... Brooklyn! Uważając, aby przypadkiem nie zgnieść pełzających węży, doskoczyła dość zgrabnie do tej dwójki, oczywiście ciągnąć za sobą Syriusza. Widocznie tak musiało być.
- Zanim oboje okażecie, jak bardzo cieszycie się na swój widok... Dobrze, że jesteście cali.
Słaby, choć nie wymuszony uśmiech wypełzł na już i tak wyblakłe lica Dor. Naprawdę, nie był to dogodny moment, aby zaczęli skakać sobie do gardeł. Tym bardziej, że nie mogli się znaleźć tutaj bez powodu.
- Chodźmy.
Wtrąciła się w cisnący się na usta Syriusza komentarz i nieco mocniej zacisnęła swoje palce na jego piąstce. Nie czuła się najlepiej, a już na pewno nie na tyle, aby odciągać jednego od drugiego.
Wolną ręką dość mocno przyciskała namoczoną chustę, gdyż dym dławił i szczypał w oczy. Przynajmniej dla Meadowes ta droga trwała wieczność, ale kiedy tylko powietrze stało się czystsze, odetchnęła pełną piersią. Brooklyn pierwsza znalazła się przy... zagadkowej istocie, którą obserwowała lekko przymrużonymi oczyma.
Tylko dlaczego świat zakołysał się jak w tańcu?
W jednej chwili stała pilnowała przez Syriusza, w drugiej podtrzymywana przez Odinevę. I choć rozumiała obawy nauczycielki, nie mogła się teraz poddać. Nie było jej może przez pięć minut. I kiedy znowu coś pyknęło, a skrzat puścił rękę Dor, ta powiedziała tylko.
- Dam radę. Naprawdę.
Regulus Black
Regulus Black

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptySob 13 Wrz 2014, 02:47

Wywiązało się małe zamieszanie, związane z pojawieniem się Odinevy i skrzata. Słowa nauczycielki wcale go nie uspokoiły. Przeniósł swoje spojrzenie szarych ocząt na Gryfonkę. Może Regulus nie był zdolny do takich uczuć przez niektórych, ale pojawiła się w tych oczach prawdziwa troska. Dorcas zajmowała w jego życiu ważne miejsce. Nie był świadomy za bardzo tych pokrętnych powiązań rodzinnych panny Meadowes z jego dziewczyną. W jednej chwili dziewczyna była i zniknęła... i Regulus chciał dalej brnąć w tę całą dziwną zabawę dyrektora, skazany na swego brata, gdy Dorcas pojawiła się znowu. Młodszy z Blacków uniósł brew znacząco.
-Nie powinnaś się przemęczać... -burknął tylko. Już dawno chyba pogodził się z faktem, że i Dorcas i Brooklyn należały do upartych kobiet. Posłał spojrzenie Syriuszowi, które napominało go, aby zajął się swoją dziewczyną, skoro miał odwagę doczepiać się do partnerki Regulusa.
Wsłuchał się w jęki płonącego stwora. Wyglądał na rozżalonego...
-Kto to Morph? -wyrzucił z siebie Reg, zanim przypomniał sobie o tym, że miał milczeć. -Może odnajdziemy go... odnajdziemy ich. -zaproponował niemrawo.
Syriusz Black
Syriusz Black

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptySob 13 Wrz 2014, 11:17

Black nie wyglądał na zadowolonego. Łypał spode łba na brata, mrożąc go jednocześnie wzrokiem. Nie podobał się mu dobór grup i nie ukrywał się ze swoim buntem. Odwrócił się gwałtownie w stronę Odinevy, a potem zmierzył czujnym wzrokiem Dorcas. Nie wypuszczał jej ręki, a spojrzenie Regulusa po prostu zignorował.
- Jak nie da rady, wystrzelę racę pani profesor. - powiedział do nauczycielki odsuwając na chwilę od ust zwilżoną chustę. Pełen żalu skowyt płonącej sówki wrył mu się w mózg. Tak jak postanowił, niewiele się odzywał. Od tego były dziewczyny, a Regulus mógł ich niechcący pogrążyć jak urazi to coś. Łapa nie mógł pozbyć się wrażenia, że jednak powinni być ostrożni. Nie wiadomo z kim mają do czynienia. Nie wypuszczał ręki Dorcas, spoglądając na nią co chwila.

/sorka, że tak krótko, ale mało mam weny
Mistrzyni Proxy
Mistrzyni Proxy

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptyNie 14 Wrz 2014, 19:57

Małe zamieszanie nie odciągnęło uwagi żywiołaka od jego własnych problemów. Pojawianie się i znikanie dwóch kobiet oraz skrzata potraktował jako coś zupełnie normalnego i prócz tego niemrawego powitania skierowanego do nauczycielki, nie uczynił nic, co mogłoby wskazywać na to, że cała ta sytuacja robi na nim wrażenie. W pewnym momencie wyciągnął nawet coś, co wyglądało jak płonąca płachta na byka i wydmuchał hałaśliwie nos, aż odrobina popiołu uniosła się w powietrze i poszybowała w kierunku Lyn, osiadając na jej twarzy i ramionach, parząc odrobinę, acz raczej niegroźnie.
- Kto to jest Morph? – powtórzyło dziwaczne stworzenie, troszkę jakby z wyrzutem. Zza kurtyny brzoskwiniowego dymu przyjrzało się Regulusowi i załkało żałośnie.
- Ja chciałem jej tylko powiedzieć, co ma robić, żeby nie stało się jej nic złego, a ona poszła sobie. Przez nią uciekają te wszystkie zwierzęta. Tylko Morph nie, Morph zawsze był z nami, od takiego maluśkiego żeśmy go wychowywali. Nawet jego wzięła ze sobą. – Mówiąc to, żywiołak ponownie zalał się łzami i gestykulował tak żywiołowo (badum tss), że ciepłe powiewy fala za falą docierały do naszej grupki śmiałków. Mówiąc o tajemniczej zaginionej i Marph'ie, wskazywał dłonią wypaloną trasę między drzewami, dokładnie ten kierunek, z którego uciekało wszystko, co żywe.
Regulus Black
Regulus Black

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy EmptyWto 16 Wrz 2014, 01:31

Młody Black nie czuł się dobrze w tej bajce, zmuszony przebywać z Syriuszem w jednym miejscu i co gorsza, musząc z nim współpracować. Nie było przebacz, Reg liczył na to, że uda mu się skończyć tę dziwną zabawę dość szybko i pozbędzie się brata na reszte wakacji. Może nawet życia. Uskrzydlony tą wizją zaczął wsłuchiwać się w słowa ognistego stwora. Nie poczuł wstydu, że zadał tak bolesne dla tego czegoś pytanie. Skąd miał wiedzieć, co to jest ten cały Morph?!
Fale gorąca doprowadzały Regulusa do szału. Podwinął rękawy koszuli, rozpiął dwa kolejne guziki i spojrzał na Lyn.
-Czyli... najpewniej ten stary dinozaur chce, abyśmy poszli tam? -rzucił do niej szeptem, wskazując dłonią to samo miejsce co żywiołak. Nie było wyjścia.
-To chodźmy, skończyć tę całą farsę. -mruknął. Cokolwiek było tą "nią" i Morphem, Reg chciał to przytargać do tego nieszczęśnika.
Sponsored content

Problemy Empty
PisanieTemat: Re: Problemy   Problemy Empty

 

Problemy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» Błędy na forum, problemy, płacz, zgrzytanie zębów

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Eventy :: Obóz Letni :: Etap II
-