Drew nie ma sowy, jego korespondencję roznosi posępny lelek wróżebnik oficjalnie nazwany August (choć od pewnego czasu panicz Nott woli na niego wołać Opal). Wytresowany przez swojego pana lubi wrzeszczeć adresatom w twarz.
Audrey Faulkner
Temat: Re: August / Opal Nie 27 Gru 2015, 23:24
Z powstrzymywaniem swej ciekawości wytrwała aż - tylko? - do pierwszego poranka po zimowym balu. Wyjaśnienie było całkiem proste - temat przedświątecznej gali skutecznie odwracał uwagę panny Faulkner od wszystkiego innego. No, prawie wszystkiego. Tak czy inaczej zagadka, jaką postawił przed nią Nott w jednym z poprzednich listów zepchnięta na ubocze wytrwała tylko do chwili, w której zabrakło innego równie frapującego tematu. Wystarczyło, by Audrey zdjęła z siebie niezbyt szykowną suknię, by srebrny wisior znalazł się ponownie w szkatułce a makijaż spłynął z jej bladej skóry by ponownie przypomniała sobie zarówno o niejasnej obietnicy, jak i o autorze tejże. Choć więc może było to poniżej kobiecej godności i wbrew zasadom każącym oddać inicjatywę myśliwemu i zdobywcy, Audrey nie mogła się powstrzymać. Nawet wiedząc, że nic nie wskóra. Nawet mając świadomość, że odebrana może być jako co najmniej upierdliwa. Drodzy państwo, Audi niecierpliwa była jak mało kto a Drew prędzej czy później musiał się tego dowiedzieć. Kwestia tajemniczego, świątecznego prezentu była doskonałym pretekstem, by mężczyznę uświadomić.
Cytat :
Nie lubię niespodzianek, Andrew. Powiedz mi.
A.
Ani to szczególnie elokwentne, ani przekonujące. Sześć słów to żaden popis epistolograficzny, ale właśnie taka krótka notka trafiła do rąk Notta przyniesiona przez cichego, nienarzucającego się Marzyciela.
Audrey Faulkner
Temat: Re: August / Opal Sro 30 Gru 2015, 12:52
Panna Faulkner nie była dumna z tego, że tak łatwo było zawrócić jej w głowie. To, że była tego świadoma wcale nie sprawiało, że fakt ten był łatwiejszy do zniesienia, wręcz przeciwnie - skoro wiedziała, to powinna przecież coś z tym zrobić. A nie robiła, bo i jak? Taka jej cecha i już, jedna z licznych zgromadzonych w doświadczonym przez życie ciałku wad. Gdy więc pierwsza notka ruszyła w drogę Audrey owinęła się ciaśniej kokonem z kołdry i wbiła w okno dormitorium świdrujące spojrzenie. Widok znajomej bądź co bądź sowy - w końcu to ona przyniosła jej też kilka poprzednich listów - sprawił, że serce niemal wyrwało jej się z piersi, a treść otrzymanego listu... Faulkner sapnęło cicho. Siedemnastego! To nie była satysfakcjonująca ją odpowiedź, choć miejsce spotkania w jakiś sposób z pewnością ją zainteresowało.
Cytat :
To cały tydzień! Tydzień! Poza tym - Wrzeszcząca Chata? To nie miejsce dla grzecznych dziewczynek, paniczu Nott.
A.
Audrey Faulkner
Temat: Re: August / Opal Pią 01 Sty 2016, 14:35
Do dziesiątego roku życia Audrey nie dostawała prezentów, a i potem, już pod opieką van Lyndenów, obdarowywana była upominkami raczej niż czymś faktycznie, materialnie cennym. Nie była rozpuszczonym dzieckiem bogatych rodziców, pannicą przyzwyczajoną do tego, że cokolwiek sobie zażyczy to właśnie to dostanie. Odstępstwem od reguły była jedynie jej miotła, Nimbus, ale i na nią przecież musiała sobie zapracować, udowadniając, że rzeczywiście jej zależy, że zasługuje. To wszystko obecnie skutkowało dwiema rzeczami: 1) pannę Faulkner prezenty bardzo często zawstydzały, 2) panna Faulkner na prezenty nie umiała reagować. Teraz, gdy poza listem sowa dostarczyła również paczuszkę, Sroka przez dobrą chwilę spoglądała tylko na zawartość pudełeczka nie wiedząc, za co to i dlaczego. Gdy zaś wreszcie sięgnęła po pióro, jej odpowiedź była znacznie bardziej oschła, zdystansowana, sztuczna niż powinna.
Cytat :
To nie było konieczne.
A.
Broszki jednak nie odesłała. Tak naprawdę wpatrywała się w nią tylko oszołomiona, dobrze wiedząc, że za wspomniany tydzień prośbę - żądanie? - Notta spełni bez wahania.