IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Vincent Pride
Vincent Pride

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyNie 24 Sie 2014, 22:28

- Może i tak. - odpowiedział obserwując jej poczynania zarówno w kwestii jej osoby, jak i tarczy. - Nigdy jednak nie zważałem na podział między czarodziejami i mugolami, przynajmniej nie w kwestii zainteresowań. Szczególnie, że niektóre z pomysłów Niemagicznych pozwalają rozwijać wyobraźnie właśnie w nauce magii.
Uśmiechnął się do niej, a gdy spięła mięśnie w reakcji na jego dotyk nie zareagował. Wszakże była to tylko drobna, bezinteresowna pomoc znajomego, prawda? Nie speszył się, nie użył tego do zaczepki lub flirtu. Zachował się tak, jakby niczego nie zauważył, chociaż wyczuwał ten lekki powiew chłodu od Porunn. Oho, wrażliwa na bliższy kontakt fizyczny, o ile tak można nazwać to, co zrobił. Takie doświadczenia są idealne, by sprawdzić jak daleko można się posunąć, czego się wystrzegać, a co stosować, by zaskarbić sobie sympatię osoby pożądanej.
- Na przykład medycyna. My niby mamy magię leczniczą, która często jest o wiele bardziej praktyczna od ich ciągłych zabiegów, bądź faszerowania organizmu lekami, ale właśnie. Nie uczą nas właściwie jak taki organizm wygląda, prawda? A przecież pod względem biologicznym nie różnimy się od mugoli.
Obserwując jak dziewczyna oddaje strzał przyznał jej taki drobny punkt w myślach za brak pierwszego strachu w związku z wystrzałem broni. Wielu ma taki irytujący odruch, choć częściej można to zaobserwować u czarodziejów. Na uwagę o szczęściu ponownie się uśmiechnął, wsuwając dłonie do kieszeni.
- Kto wie, może mam właściwości talizmanu. - zażartował. - Próbuj dalej, widać, że tutaj pójdzie ci znacznie lepiej niż z kuszą. Jeszcze twoja ciotka uzna, że mam na ciebie dobry wpływ.
Porunn Fimmel
Porunn Fimmel

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 00:33

Na twarzy dziewczyny znów pojawił się uśmiech, gdy Vincent opowiadał o fascynacji medycyną. Słuchała tego w milczeniu i nie dodawała swoich pięciu groszy. Spoglądała przez chwilę na jego twarz, doszukując się jakiegoś punkty zaczepienia, czegoś, co mogło świadczyć o tym, że nie do końca było tak, jak mówił. Zawsze była podejrzliwa w stosunku do nowopoznanych ludzi i nie ukrywała tego. Zmarszczyła brwi i odgarnęła włosy z twarzy, gdy oddała strzał.
- Może to będzie lepsze w obsłudze niż kusza – stwierdziła, spoglądając na broń z nowym zainteresowaniem w oczach, po czym przesunęła po zimnej stali opuszkami palców. – Jestem ciekawa co czuje ofiara, kiedy kula wbija jej się prosto w serce i przebija na wylot – mruknęła raczej do siebie, zapominając na chwilę, że w jej towarzystwie stał Vincent. Odwróciła się w kierunku przypadkowej osoby i wycelowała nią pistoletem. Przez chwilę trwała w bezruchu, po czym z cichym prychnięciem, znów spojrzała na chłopaka. Uśmiechnęła się kątem ust.
- Ta świadomość, że trzymając w rękach ten sprzęt… możesz być panem czyjegoś życia, niczym kostucha czekająca na zabranie kolejnej duszy– powiedziała cicho, a w jej chłodnych, błękitnych oczach błysnęło coś na wzór szaleństwa wymieszanego z fascynacją.
Tanesha Hanyasha
Tanesha Hanyasha

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 01:03

Wędrówka Skarsgard po placu treningowym nieco ją zdenerwowała. Oczywiście nie od razu. Dopóki kobieta komentowała i poprawiała solidnie poszczególnych uczniów, nie reagowała poza kontrolnym zerkaniem przez ramię co któryś z oddanych strzałów. Zaskoczyła ją jednak obojętność z jaką potraktowała swoją krewną, Porunn Fimmel. Dopiero też wtedy zauważyła, że dziewczyna miała przed sobą nawet nie draśniętą tarczę. Tan zupełnie się tego nie spodziewała. Była wręcz przekonana, że ciotka dostatecznie ją przeszkoliła z tego zakresu umiejętności. Chociażby po to, żeby nie musieć się za nią wstydzić. Zajęta myślami i dobieraniem kolejnych lotek nawet nie usłyszała, kiedy Ingrid do niej podeszła. Podobnie jak wtedy, kiedy Krukon dotknął jej ramienia, a teraz nauczycielka, drgnęła lekko. Była nieco spięta, jednak było to tylko chwilowe. Uwaga dotycząca Puchonów utwierdziła ją w fakcie, że kobieta ma lepsze obiekty do poniżania i demotywowania niż Hanyasha.
- Oczywiście, pani profesor. - odpowiedziała spokojnie. Chociaż nie miała pewności, czy dobrze dobrała słowa. Widząc jak trening idzie wychowankom z Domu Borsuka, większe było prawdopodobieństwo, że to ona zgarnie strzałą albo kulą. Miała nadzieję, że ewentualne niezdary pozostaną przy robieniu krzywdy samym sobie. Jak El-Melloi, który dotychczasowym działaniem zdążył zafundować sobie order głupoty, znany potocznie jako siniak. Podeszły krwią. Musiała przyznać, że miał niewątpliwy talent. Raz, że uderzył sam siebie bronią między oczy a dwa, że jeszcze stał po tym na nogach. Puszki pod tym względem były jak karaluchy. Chociaż, całe szczęście, pozbawienie głowy raczej ukróciłoby ich żywotność. I tego się trzymajmy.
Tanesha pozwoliła się ustawić nauczycielce, dokładnie słuchając tego, co miała jej do powiedzenia. Nie była pewna, czy komentarze o byciu kiepską ominęły ją ze względu na przynależność do Domu Węża - która jakby nie patrzeć, często dawała korzyści - czy jak na żółtodzioba szło jej całkiem nieźle. Grunt, że nie kompromitowała się jak upatrzony przez nie obie, koziołek ofiarny. A raczej borsuczy.
Sięgnęła po jeszcze kilka strzał. Dla Hanyashy zmiana broni i strzelanie z kilku w sposób byle jaki nie wchodziło w grę. Zawsze była zdania, że lepiej skupić się na jednej rzeczy i robić coś porządnie niż wszystko w stopniu pozostawiającym wiele do życzenia. Biorąc poprawkę na lekki wiaterek i najwyraźniej zły kąt wypuszczania strzały, sięgnęła po kolejną. Brunetka przymierzyła się, tym razem ignorując okręgi na tarczy a skupiając się raczej na prawidłowym wypuszczeniu narzędzia śmierci. Po chwili kolejnego. Huki i świsty na około jakby przycichły, tak samo szelest trawy pod stopami przechadzającej się Ingrid. Była skupiona wyłącznie na sobie i trzymanej broni. Poza nią była tylko tarcza, w której na tę chwilę tkwiło siedem strzał, z czego dwie ostatnie bardzo blisko siebie, jakieś dwa okręgi od środka. Dla jej ambicji nadal było to za mało. Stanowczo za mało. Ślizgonka odtwarzając w głowie to co miała okazję zobaczyć w prezentacji Ingrid i chwilę wcześniej podglądając działania młodej Lacroix, umiejscowiła kolejną strzałę w towarzystwie napiętej palcami cięciwy i wypuściła ze znacznie większą swobodą niż wcześniej. Nadal nie był to środek, ale była coraz bliżej. Jeszcze trzy razy zraniła wierzch tarczy, tym razem ostatecznie trafiając w najmniejszy okrąg. Może i nie była najlepiej rokującą uczennicą w dziedzinie strzelectwa, nie zamierzała jednak odpuścić. Oddała jeszcze jeden strzał w środek tarczy, upewniając się co do zdobywanych powoli umiejętności. Nie spoczęła jednak na laurach, brunetce nie umknął fakt, że celność to tylko połowa sukcesu. O ile w ogóle połowa a nie mniej. Trzymając dogodnie pod ręką kilka śmiercionośnych drewienek, postanowiła się teraz skupić na próbie wypuszczenia kilku w miarę płynnych i dość celnych strzałów, jeden po drugim.
Vincent Pride
Vincent Pride

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 01:31

Rozmyślania Porunn na temat odczuć ofiary takiego ataku ze strony posiadacza broni palnej zaintrygowały Vincenta. Czyżby ta dziewczyna miała większy potencjał niż mu się zdawało? Może jest nadzieja dla Hogwartu i kształci takie ciekawe jednostki jaką był on sam? Kto wie, jeszcze za wcześnie na ostateczny werdykt - dużo za wcześnie - jednakże Fimmel bardzo pozytywnie zaskoczyła Ślizgona, które zdradził się lekkim uniesieniem kącika ust w reakcji na jej słowa. Tak, definitywnie musi obserwować tę ptaszynę bardzo uważnie, skrupulatnie dbając o jak najlepsze kontakty z nią. Kto wie, może kiedyś stworzą wybitnie zgrany duet? Ciekawe plany, ciekawe, jednakże przypominały gęstą mgłę. Pride nie należał do impulsywnych, więc poczeka ile będzie musiał, by upewnić się ostatecznie i nieodwołalnie co do tej dziewczyny.
- Zależy pewnie gdzie trafisz. - odparł patrząc na nią z lekkim, tajemniczym uśmiechem, który w półmroku mógłby wydawać się nawet nieco okrutny, jednakże tu, na zalanej słońcem przestrzeni... Cóż.
- Na przykład trafiając w kolano lub płuco spowodujesz pewnie silną falę bólu, w tym drugim przypadku i dotkliwe problemy z oddychaniem, dławienie się krwią. Jeżeli zaś wycelujesz w serce czy mózg... Raczej po zabawie, śmierć nastąpi szybko.
Pilnował się w dobieraniu słów, w końcu nie mógł się zbyt wcześnie odkryć, ale też postanowił zaintrygować Porunn. No i jeszcze musiał pamiętać, by wyrażać się tak, by jego wypowiedzi brano co najwyżej za żarty ślizgońskie. Za żadne skarby nie mógł zwrócić na siebie uwagi, a przynajmniej niezbyt dużej.
- Wspaniałe uczucie, prawda? Myślę, że może być ono jak narkotyk. Uzależniać od tego poczucie wszechwładzy. Ale wyobraź sobie jakie to proste. - Podszedł do dziewczyny na tyle blisko, by tylko ona go słyszała. - Żadnego Ministerstwa Magii, nikt nie wykryje użycia śmiertelnego czaru, gdy używasz czegoś tak zmyślnego. Jedno pociągnięcie...
Pozwolił sobie jeszcze tylko raz dotknąć dłoni Ślizgonki, by skierować dłoń na tarczę stojącą niedaleko jej poprzedniego celu, a następnie pociągnąć za spust.
- I po problemie.
Następnie odsunął się znów te kilka kroków z lekkim uśmiechem na twarzy i dłońmi schowanymi w kieszeniach spodni. Wyglądał z tym uśmiechem...niewinnie. Prawie jak dziecko, któremu przez głowę nie przeszłyby takie pomysły.
Amycus Carrow
Amycus Carrow

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 13:44

Śmiał wątpić w słowa Lacroix, mimo iż to ona miała z ich dwójki o wiele większe i rozleglejsze pojęcie na temat stosowania broni strzeleckiej. Zamiast jednak wygłaszać na głos swoje komentarze dotyczące tej kwestii, przyglądał się z uwagą i skupieniem błyskającym w oczach jak kolejna strzała mknie ze świstem prosto w środek tarczy, demaskując tym samym umiejętności Gryfonki przed wszystkimi, którzy się tutaj znajdują - i patrzą w ich stronę.
Ułożył ostatni z zabranych przez siebie bełtów, podnosząc kuszę w pobliże swojej twarzy i przesuwając ostrość spojrzenia z końca grotu na tarczę, wypuścił wraz z powietrzem z płuc swój strzał. Bełt trafił trochę powyżej dziury, jaką zrobiła pociskiem dubeltówki.
Zanim padła propozycja spotkania ruszył ponownie w stronę stołu, zbierając z niego kolejne trzy bełty, aby użyć ich i męczyć dalej biedne, niewinne drzewo. Milczeniem zbył odpowiedź Aristos, skupiając się przede wszystkim na kolejnym bełcie. Ułożył go i ponownie uniósł nieco zbyt wysoko łokcie, które dziewczyna skutecznym ruchem poprawiła na swoje miejsce.
Nawet kącik ust mu nie drgnął, kiedy dziewczyna w mylny sposób odebrała jego glębsze wdechy za bezdech, pouczając go za każdym razem kiedy tylko miała okazję. Podejrzewał, że nie miała z tego większej satysfakcji z tak bliskiego obcowania z nim, ale właśnie poprawiania i prezentowania otoczeniu, że jej wiedza jest rozleglejsza niżby myśleli.
Warto zwrócić uwagę na to, że oddechy Carrowa nie były tak tradycyjne jak innych, unoszące ramiona w górę i w bezpośredni sposób zmieniające pozycję kuszy. Głębokie wdechy poruszały przede wszystkim przeponą i dolnymi, wolnymi żebrami Ślizgona umożliwiając mu nie tylko stabilność podczas strzału, ale przede wszystkim bezruch będący istotnym elementem precyzji, która teraz była niezwykle istotna.
Już po chwili bełt został spuszczony, trafiając w trzeci okrąg otaczający środek tarczy, informując iż trochę zbyt wysoko celował.
Aristos Lacroix
Aristos Lacroix

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 15:51

- Zastanawiasz się nad tym strzałem jakbyś miał na to całą wieczność. A przecież wiesz, że w starciu jej nie dostaniesz. - skrzywiła się lekko, posyłając w tarczę kolejną strzałę i opuściła wreszcie łuk, wzdychając ciężko. Nie potrafiła się skupić tak, jak tego chciała, a przedłużająca się, monotonna czynność powoli sprawiała, że pod skórą Gryfonki zaczynała pulsować irytacja. Odłożyła łuk na stolik, tam, gdzie jego miejsce, zostawiając również strzały i oparła się biodrem o mebel, obserwując Carrowa spokojnie. Nie miała zamiaru odzywać się więcej nawet jednym słowem, po prostu mierząc go spojrzeniem. Nie, żeby panicz Amycus interesował Aristos w głębszym stopniu. Był jedynie doskonałym celem dla potrzebujących zajęcia oczu, które co jakiś czas, ku jej wewnętrznemu zrezygnowaniu, wędrowały w stronę Vincenta.
Błądziła wzrokiem po jego sylwetce, oczach, dłoniach pewnie trzymających broń, jednocześnie usilnie starając się powstrzymać od sięgnięcia po rewolwer i wypalenia prosto w tą pyszałkowatą twarz. Jego kontakt z Porunn również budził w niej niezbyt przyjemne uczucia, bo chociaż nie przepadała za agresywną, pozbawioną smaku i taktu dziewuchą, to nie życzyła jej śmierci. Najprawdopodobniej.
Ben Watts
Ben Watts

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 17:20

Zajęty obserwacją pozostałych uczniów Ben nawet nie zauważył, że został ostatnim, którym nie wziął do rąk żadnej broni – uświadomił mu to dopiero „obchód” kobiety prowadzącej zajęcia, gdy wydawała opinie na temat postaw, chwytu czy celności. Brawo, Watts... Produktywne wykorzystanie czasu przede wszystkim.
Wziął do ręki jeden z łuków, które zostały i zważył go w ręku, podążając wzrokiem za smukłą linią broni. Piękna rzecz. Nie chcąc wzbudzać dodatkowego zamieszania ustawił się przy ostatniej wolnej tarczy na końcu, odpędzając natrętny natłok myśli. Wspomnienia kawałka pola za wiejskim domem, słomianą tarczę, ciepłe kobiece dłonie poprawiające chwyt i naciąg cięciwy. Prawdopodobnie te obrazy wywołałyby w chłopaku przyjemne poczucie nostalgii, gdyby nie okres jego życia, z jakiego pochodziły – niedawno osierocony, pełen gniewu oraz niechęci do świata i ludzi. Wolałby nigdy nie pamiętać tych ciemnych dni po długich latach grzebania ich głęboko. Nie chciał wracać do tego stanu umysłu.
Ustawił stopy w pozycji, która dała mu większą stabilność i bez większych problemów wsunął cięciwę w niewielkie nacięcie na końcu strzały. Dawno tego nie robił, ale może... Nic z tego, pierwsza strzała pomknęła ze świstem nad tarczą, znikając w lesie – właściwie nie powinien być zaskoczony. Od razu sięgnął po kolejną, a potem następną, nie poddając się po pierwszych porażkach. Świat dookoła zdał się wyciszyć, rozmowy reszty uczniów były tylko szumem w tle do momentu, gdy przez własną głupotę za mocno zbliżył twarz do naciągniętej cięciwy. Zwolniona smagnęła Krukona w policzek, zostawiając na nim cienką czerwoną pręgę wzdłuż której wykwitły drobne kropelki krwi.
- Kretyn – mruknął sam do siebie, niezadowolony z tej chwili nieuwagi. Jedynym uzyskiem tego nieprzyjemnego incydentu był fakt, że przynajmniej strzała tkwiła dumnie niedaleko środka tarczy. Wziął głębszy wdech, próbując nie skupiać się na pulsującym bólu, który bardziej irytował niż faktycznie przeszkadzał w funkcjonowaniu i spojrzał kątem oka na pozostałych uczestników zajęć. Jak na osoby przyzwyczajone głównie do machania różdżką (z jednym lub dwoma wyjątkami) radzili sobie lepiej, niż możnaby zakładać w pierwszej chwili. Na dłuższy moment przyciągnął uwagę Bena najbardziej rozmowny duet na zajęciach – Porunn i... Ktoś jeszcze. Założył z góry, że chłopak należał do Slytherinu, choć generalnie nie odczuwał szczególnej niechęci do żadnego z domów. Po prostu wydawał się takim typem. Wymieniali uwagi w sposób jak najbardziej cywilizowany, zdawali się niemal świetnie bawić... Przewracając oczami w reakcji na ogólne poirytowanie wrócił do własnych ćwiczeń. Od patrzenia na innych jego własne zdolności ot tak nie urosną.
Chris Dolmeth
Chris Dolmeth

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 17:50

To miłe że mu pomogła i w końcu udało mu się trafić, jednakże...dosłyszał co mruczała o tym, jaki to on beznadziejny nie jest. Więc to tak? On jej jeszcze pokaże. Wyjdzie z tych zajęć jako wirtuoz strzelby. W końcu...dubeltówka to prawie jak miecz, tylko strzela, a na mieczach Kayneth znał się chyba wyjątkowo dobrze. Skoro poradził sobie z jedną bronią, to czemu miałby zawieść przy innej, tylko troszkę trudniejszej? Na chwilę wyłączył się na otoczenie i wyprostował się, przyjmując odpowiednią pozycję - tak jak go przed chwilą ustawiała Ingrid.
Skupił się na celu - zupełnie jakby środek tarczy był wybrakowanie w gardzie, zaś nabój który właśnie załadował - czubkiem jego miecza. Trafić w otwarcie - nic prostszego prawda? Niestety, gdy dodawało się poprawki na wiatr, naciskanie spustu i zdarzenia losowe - tak, to utrudniało korzystanie z broni palnej.
Prawdopodobnie gdyby myślał o otoczeniu to czułby się strasznie głupio - stał napięty i wyglądał niesamowicie niePuchońsko. W jego oczach czaiła się wręcz żądza mordu - chciał tak zmolestować tą tarczę, żeby już nigdy nie mogła zagrać na skrzypcach. Przygotowywał się tyle czasu, że był pewien że trafi w sam środek. W końcu majestatycznie nacisnął spust i posłał kulę, celując w środek tarczy. Obserwował jej lot, aby zorientować się jaki odniósł efekt. Po chwili już wszystko się wyjasniło.
Chybił.
Gość
avatar

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 21:31

Czemu życie nie mogło być tak piękne i podarować mu prosto z nieba cudowny dzień bez ani jednej groźby czy nieprzychylnego spojrzenia? Może i nie bawił się w te religijne sprawy, ale skoro tyle ludzi wspominało coś o niebiosach, to mogłyby się wreszcie postarać i dać w prezencie coś innego niż deszcz. Mokry to mógłby być z innych powodów. Pomijając mżawki, ulewy czy inne opady, naprawdę było w czym wybierać. Chociażby ćwiczenia. Ale nikt nigdy nie sprawił, że cały dzień Jacka był jak z najlepszych marzeń. No nikt. Tym razem Ślizgonka zadbała o to. Spojrzał za nią lekko zaskoczony, gdy tylko poszła dalej. Odrobinę za późno przyjął do wiadomości słowa, które skierowała w jego stronę. A że nie chciał krzyczeć – w końcu dalej uważał, że może został niezauważonym przez prowadzącą – to musiał się zmusić do wymruczenia pod nosem kilku nieprzyzwoitych słów określających cnotę dziewczyny (czy raczej jej brak). Rozejrzał się na boki, czy przypadkiem jego towarzysze obok nie usłyszeli tego. Nie chciał ich w jakiś sposób zgorszyć. W co może i wątpił, by było bardziej możliwe, ale ostrożności nigdy za wiele.
Ukradkiem śledził wszystkich dookoła, chcąc zobaczyć, jak szło im z obsługą broni i musiał przyznać sam przed sobą, że radzili sobie całkiem nieźle. Nawet lepiej niż podejrzewał. A były takie wielkie plany pośmiania się i znowu nic. Wszystko szło dziś po jego najgorszej myśli.
Westchnął przeciągle i postanowił wreszcie zająć się strzelaniem. Koniec podziwiania pięknych krajobrazów zakrywanych przez jakieś szpetne postaci i czas wypróbować własne opanowanie ręki i dobre oko. Już miał unieść rewolwer do góry, już wystarczyło wycelować i byłoby wszystko w jak najlepszym porządku, jednak prowadząca postanowiła się przyczepić do jego spóźnienia. I to na tyle jeśli chodziło o ciche zakradnięcie się na zajęcia.
- Przecież doskonale pani wie, że nie uda mi się trafić aż pięć razy. – odpowiedział dość szybko, nie zastanawiając się wiele nad tonem i doborem słów, a mimo to jakoś udało mu się być w miarę grzecznym. To stres. Na pewno. – Chyba że dobrym strzałem nazywa pani umiejętność po prostu wystrzelenia z broni – ni to stwierdził, ni zapytał. Miał dziwne wrażenie, że powinien jednak unikać jakichkolwiek lasów w przeciągu najbliższych kilkunastu lat. W końcu nawet przyjemny flirt nie musi być na leśnej polance przy świetle księżyca. Równie dobrze pasuje męska toaleta w jakimś zapomnianym pubie.
Jack uniósł rękę z bronią do góry i powoli celując, oddał jeden strzał. Jeden z sześciu, który został zaliczony do nietrafionych. Przecież to było pewne, że nie uda mu się. Musiał wymyślić jakiś inny sposób by się wymigać od kary. Najlepiej bezbolesny.
Ingrid Skarsgard
Ingrid Skarsgard

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 22:34

Ingrid jeszcze chwilę przechadzała się koło uczniów, spoglądając na każdego z osobna. Każdy dobrze się spisywał, aż dziwne jak na pierwszy kontakt z bronią typową dla mugoli. Kiwnęła głową z cichym podziwem, po czym klasnęła w dłonie, aby zwrócić na siebie uwagę. Gdy wszyscy uczniowie spojrzeli w jej stronę, podeszła do skrzyni i wyjęła różdżkę w myślach wypowiadając zaklęcie otwierające. Wieko szybko odskoczyło, przewracając skrzynię do tyłu. Ingrid spoglądała przez chwilę w to miejsce, po czym odsunęła się dwa kroki, a przed nimi ukazał się mały chłopiec, ubrany w zielone szaty. Jego nos był nieco wydłużony, a oczy… właśnie – były białe, a tęczówki gdzieś zniknęły. Mimo wszystko wydawał się, jakby doskonale wszystkich widział, a nawet uśmiechał się do każdego z osobna, machając maleńką rączką w ich stronę, tak na powitanie.
- To Desideria, rzadka odmiana elfa-wróżki, która występuje tylko i wyłącznie w najchłodniejszych i najciemniejszych miejscach Norwegii Północnej, najczęściej są to najwyższe góry, gdzie trudno się dostać. Bardzo ciężko je na pierwszy rzut oka rozpoznać, gdyż potrafią zmieniać swój wygląd, uprzednio odczytując myśli człowieka, jak one to robią? Najprawdopodobniej dzięki tym właśnie oczyskom potrafią zobaczyć aurę człowieka i na jej podstawie oszacować o kim dana osoba teraz myśli. Poznać je można po tym, że nie potrafią mówić, tylko wydają z siebie charakterystyczny klekot, jednak… lepiej nie zaczynać z nimi rozmowy – wyjaśniła najłatwiej jak się tylko dało. Spojrzała na małego chłopca, stojącego obok niej i przewróciła oczami, gdy ten wydał z siebie ciche dźwięki.
- Każde z was stanie oko w oko z Desiderią, przyjmie ona postać osoby, o której będziecie w danym momencie myśleć najintensywniej – szybko przeleciała spojrzeniem po zebranych i zdała sobie sprawę, że o jednej rzeczy zapomniała wspomnieć. – Są niewrażliwe na broń mugoli, także nie martwcie się, celując do niej nie zrobicie jej krzywdy, oczywiście biorąc pod uwagę to, czy dacie radę w nią w ogóle trafić – oznajmiła, aby rozwiać wszelkie wątpliwości związane z jej pomysłem, który osobiście uważała za świetnym treningiem emocjonalnym. Klasnęła w dłonie i gestem nakazała ustawić się w kolejce i przygotować broń.
Desideria czekała.

Po każdym poście napiszę Desiderią, aby wszyscy mogli bez problemu stoczyć mały pojedynek. Będę rzucać kostką. Liczba nieparzysta będzie oznaczała, że ktoś nie trafił i w zależności od chęci, będzie mógł powtórzyć strzał. Jeśli jednak komuś się udało, to kostka powinna wynosić liczbę parzystą. Powodzenia.
Aristos Lacroix
Aristos Lacroix

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 22:49

Jednym szło lepiej, innym gorzej, ale Aristos zdążyła się już serdecznie znudzić; obserwowanie Vincenta nie pomagało, a skupienie wzroku na poważnej twarzy Amycusa przychodziło jej coraz trudniej, nic więc dziwnego, że z pewną ulgą powitała interwencję Ingrid.
Wysłuchała kobiety w spokoju, obserwując nieznane jej wcześniej stworzenie, a potem odepchnęła się lekko od stołu, na którego krańcu przysiadła kilka chwil wcześniej, by podejść na chwilę nieco bliżej. Nachyliła się, opierając dłonie na kolanach, ale już sekundę później stała wyprostowana jak struna, zaciskając dłonie w pięści przez kilka sekund, tak mocno, że po wewnętrznej stronie delikatnej skóry zostały czerwone ślady.
- Pani profesor? Przepraszam, że przeszkadzam, źle się czuję. Pozwoli pani, że opuszczę zajęcia i udam się do pielęgniarki? – przeniosła wzrok na kobietę, czując, jak krew odpływa jej z policzków, a w żołądek uderza fala nieprzyjemnego chłodu, a potem, nie czekając na odpowiedź, wyminęła szybko resztę uczniów, niemal wybiegając z zajęć.
Nieznane stworzenie, potwór, lubujący się w mroku i ciemności, patrzył na nią oczami Vincenta.

[z tematu]
Vincent Pride
Vincent Pride

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 22:54

Kiedy nauczycielka zaklaskała spojrzał jeszcze tylko raz na Pierun, by zaraz przenieść wzrok na kobietę. Ha, w końcu nadszedł czas na skrzynię. Cały czas interesowała go jej zawartość, która najwyraźniej bardzo chciała wyjść na zewnątrz. To mogło być wiele rzeczy, wiele stworzeń, w tym bogin, choć jego akurat wykluczył, biorąc pod uwagę, że broń mugolska nic mu nie zrobi.
Desideria. Był zaskoczony, nie słyszał wcześniej o tym gatunku, musiały należeć do rzadkich, a przynajmniej trudno dostępnych - co potwierdziły dalsze informacje podawane przez Ingrid. Patrząc na dziecko o dosyć osobliwej aparycji, które wyszło ze skrzyni kąciki jego ust drgnęły. Właściwie podobała mu się ta kreatura, ciekawiła go zarazem. Na dodatek mieli właśnie na niej sprawdzać swoje zdolności ze strzelectwa? No proszę, wspaniale! Kogo by tu podsunąć tej małej istotce? Kogo Pride by chętnie spróbował zastrzelić, ale tak, by nie wzbudzić niczyich podejrzeń. Hm, kogo by tutaj... Nie przywoła Irlandczyka, chociaż bardzo go korciło. Aristos chętnie by to pokazał, ale Porunn go powstrzymywała. Evan też kusił, chociaż wolał nie ostrzegać nikogo w ten sposób. Może więc... Ojciec. Czemu by nie? Jego by zabił bez mrugnięcia okiem, mężczyzna nigdy sobie nie zaskarbił szacunku syna, a wpływ matki swoje zrobił. Więc postanowione. Jeszcze tylko odprowadził spojrzeniem Aristos, zdziwiony jej zachowaniem. Czyżby bała się tego, w co może się przeobrazić dzieciak? Kto wie.
Podszedł jako pierwszy do potworka, po czym uśmiechnął się do niego sympatycznie, zupełnie jakby byli rodzeństwem. Ot, przyjazny uśmiech. Podszedł jeszcze kilka kroków, by być mniej więcej w odległości dwóch metrów. Intensywnie myśląc o ojcu czekał aż stworzenie przyjmie jego postać. Kiedy proces dobiegł końca Vincent uśmiechnął się jeszcze szerzej, po czym licząc na swój refleks wyciągnął dłoń i strzelił. Aż żałował, że to nie dzieje się naprawdę, uczucie adrenaliny było wspaniałe. Jak mówił - uzależniające.
Ingrid Skarsgard
Ingrid Skarsgard

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 23:00

Vincent Pride

Desideria przybrała postać wysokiego mężczyzny, bardzo podobnego do Vincenta, który stanął przed chłopakiem, spoglądając na niego z szerokim, niemalże dziecinnym uśmiechem. Najwidoczniej wróżka nie nieświadoma tego, co miało zaraz nastąpić. Być może była już tresowana przez swoją właścicielkę, jednak punkt zaskoczenia, jaki wykorzystał Vincent zadziałał, a refleks i zwinność, jakim dysponowała nie pomogło jej tym razem. Wydała z siebie dziki klekot, gdy kula trafiła ją centralnie w płuco, tam, gdzie Vincent jeszcze przed chwilą opowiadał swojej koleżance z domu, że to miejsce sprawiało najwięcej bólu.
Wróżka znieruchomiała na chwilę, po czym wróciła do swojej postaci, tym razem gotowa na wszelkie ataki.


Ostatnio zmieniony przez Ingrid Skarsgard dnia Pon 25 Sie 2014, 23:08, w całości zmieniany 3 razy
Huncwot
Huncwot

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 23:00

The member 'Ingrid Skarsgard' has done the following action : Dices roll

'Pojedynki' :
Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 ZjxL7Q5
Franz Krueger
Franz Krueger

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 EmptyPon 25 Sie 2014, 23:27

Postrzelał jeszcze trochę z dubeltówki, po czym usłyszał klaśnięcie w dłonie. Trochę nietypowa forma zwrócenia na siebie uwagi, jednak najwidoczniej skuteczna, skoro nawet młody Krueger odwrócił swoje spojrzenie w kierunku, z którego nadchodził odgłos. Ingrid miała do przekazania uczniom instrukcje dotyczące kolejnego etapu zajęć z obsługi broni strzeleckiej. I szczerze, nawet odpowiadało to niemieckiemu czarodziejowi, bo z czasem nudziło go już strzelanie do nieruchomej tarczy. Może, gdyby nie bywał jako młokos na mugolskiej strzelnicy, pobawiłby się chętnie jeszcze chwilę, a w takim przypadku, szybko przypomniał sobie podstawy i tracił chęć do dalszego treningu. Siedemnastolatek odłożył więc dubeltówkę, wsłuchując się w słowa prowadzącej, a następnie przyglądając się z niemałym zaskoczeniem wróżko-podobnemu czemuś. Prawdę powiedziawszy, Ślizgon nigdy nie przykładał się do zajęć z opieki nad magicznymi stworzeniami, ale tego akurat był pewien – nigdy takiej istoty nie widział. Dopiero po krótkim wyjaśnieniu, że ten mały a la człek mieszka w trudno dostępnych, skandynawskich górach uświadomił sobie, że nie powinien się temu dziwić.
Franz, niewiele myśląc, zgarnął ze stołu rewolwer, z którym czuł się akurat najlepiej, po czym stanął przed wróżko-elfem, przypominając sobie słowa Skarsgard. A zatem to coś przed nim zmieni się w osobę, o której intensywnie myślał? No tak, odpowiedź była chyba prosta. Chłopak starał się tylko wyobrazić sobie Jasmine w jakimś stosownym ubiorze. Ostatecznie i tak skończyło się nie tak, jak zamierzał, ale w gruncie rzeczy cieszył się, że chociaż nie pojawiła się przed jego oczami naga panna Vane. Stworzenie wyciągnięte przez Ingrid ze skrzyni zamieniło się bowiem w śliczną, zgrabną dziewczyną do złudzenia przypominającą ślizgońską brunetkę. Miało na sobie spódniczkę mini w szkocką kratę, białą koszulę, spod której widać było czarny, koronkowy biustonosz, a także czarno-czerwone, wysokie szpilki i pasujące do wszystkiegp okulary z czarnymi oprawkami. Sexy uczennica – wspaniale. Szkoda tylko, że wyobraźnia Niemca płatała mu figle akurat przy większej publice.
Siedemnastolatek westchnął jedynie ciężko, starając się nie zwracać uwagi na ciekawskie i niezwykle zaintrygowane spojrzenia innych uczniów. Uniósł w momencie rewolwer na odpowiednią wysokość, wycelował w klatkę piersiową i pociągnął za spust. Chociaż musiał przyznać, że do swojej kobiety, i to jeszcze w takim, ubiorze, strzelało się nad wyraz dziwnie. Mimo wszystko, miał nadzieję, że trafi. Wiedział przecież, że to tylko miraż, a nie prawdziwa Jasmine. Chcąc, nie chcąc jednak, sylwetka przed nim była również strasznie dekoncentrująca, co wpływało w jakimś stopniu na precyzję Kruegera, który podczas strzału nie myślał o niczym innym, jak tylko o wspaniałym wieczorze, który zamierzał spędzić z ukochaną.
Sponsored content

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard   Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard - Page 3 Empty

 

Obsługa broni strzeleckiej - Ingrid Skarsgard

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

 Similar topics

-
» Ingrid Skarsgard
» Ingrid Skarsgard
» Leif - Sowa jarzębata Ingrid
» Leśniczówka Ingrid i okolice [Norwegia Północna]
» Dom Ingrid Skarskard oraz Desiree Leclair [Wielka Brytania, Środek Lasu]

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Eventy :: Obóz Letni :: Zajęcia
-