IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?   Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 EmptyPią 06 Cze 2014, 16:04

Wanda starała się zrozumieć Gila. Starała się wczuć w jego sytuację, poczuć tak jak on się teraz czuje. Coś ścisnęło ją w gardle – być może to łzy, które teraz z trudem powstrzymywała. Było jej go strasznie żal. Być może przez kłopoty w rodzinie, w domu tak przedmiotowo traktuje dziewczyny? Być może nikt nie nauczył go kochać, nie pokazał mu co powinno się robić, by faktycznie kogoś uszczęśliwić. Pieniądze owszem, dają szczęście, ale tylko chwilowe bądź złudne. Prawdziwe szczęście jest wtedy, kiedy budzisz się i wiesz doskonale, że ktoś tam, może za ścianą, obok Ciebie, czy nawet w innym mieście czuje do Ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń. Coś podpowiadało jej na uszko, że to ona, Whisperówna powinna nauczyć go kochać. Wiedziała jednak, że wcześniej wypowiedziane słowa przez chłopaka są kłamstwem, powiedział je pewnie po to by znów ją wykorzystać, nie wiadomo jednak do jakich celów.
Mogłaby odejść, zostawić go tutaj na pastwę losu, by ten bił się ze swoimi myślami, ale nie zrobiła tego. Dziwne. Mimo, że ten wyrządził jej krzywdę, to coś kazało jej do niego wracać. To nieopisane uczucie, które rodziło się w jej sercu kazało jej myśleć o Gilu nie jako o potworze ze Slytherinu, ale jak o kimś jej bardzo bliskim. Przesunęła dłonią po jego policzku, ustawiając go tak by móc spojrzeć mu w oczy i z lekkim, odrobinę smutnym uśmiechem skinęła powoli głową.
- Nie zostawię Cię. Spokojnie, posiedzę razem z Tobą. – Powiedziała cicho, mając nadzieję, że podtekst wyłapany w jego wypowiedzi jest tylko żartem, albo błędnym sformułowaniem. Nie zamierzała robić nic czego nie chciała, a teraz, słysząc jego jakże wzruszającą historię nie miała ochoty na macanki i Przytulanki. Objęła chłopaka jeszcze raz, mocniej i oddaliła się, biorąc go za dłoń, by zaraz podprowadzić go gdzieś na ubocze, gdzie bez problemu będą mogli sobie usiąść.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?   Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 EmptySob 07 Cze 2014, 22:38

Ciężko było, ciężko. Naprawdę trudno do niej dotrzeć, ale coś przynajmniej udało mu się osiągnąć. Noc była najlepsza do wszelakiego zdobywania czegokolwiek, bo chłodne nocne powietrze pomagało myśleć. A właśnie to było mu potrzebne. Żeby myślał lepiej niż zwykle i był w stanie utargować więcej, niż udało mu się dotychczas.
-Dziękuję.-powiedział po czym pozwolił jej się zaciągnąć w miejsce siedzące. W końcu raczej nie zamierzał stać do rana. Teraz miał tylko problem, co zrobić. Nie miał żadnego pomysłu właściwie, bo powiedział już tak dużo że będzie się musiał pilnować, żeby sobie nie przeczyć. Nie miał zupełnie pomysłu, jakby coś wyssało z niego geniusz. No to trudno, trzeba będzie improwizować, prawda? Usiadł z nią i postanowił rozpocząć.
-Wiesz...trochę jestem skrępowany zalecając się do Ciebie. Twój brat, chociaż może tego nie widać, to jeden z moich najlepszych kompanów i trochę nieswojo się czuję.
I po co on wspominał o Dorianie? Czyżby faktycznie go ciekawiło to, co powie Whisper na tą zażyłość z jego siostrą? Nie, na pewno. Przecież Dorian zareaguje tak jak zwykle. Pobiją się, schleją w trupa a potem sam go będzie zachęcał. Nie wyobrażał sobie innej reakcji i nie chciał się doczekać jakiejkolwiek innej. To mogłoby być trochę..traumatyczne.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?   Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 EmptyNie 08 Cze 2014, 11:58

Gdy znalazła miejsce gdzieś na uboczu, przystanęła i usiadła na zimnej trawie, zaraz ciągnąc za sobą Gila, by i ten spoczął obok niej.
Faktycznie, wieczór był cudowny. Chłodny powiew wiatru wspomagał trzeźwe myślenie i nie pozwalał zasnąć, chociażby przez gęsią skórkę, która pojawiła się na ramionach dziewczyny, co jednak ta zignorował, bo wcale nie było jej zimno. Odgarnęła kosmyk włosów za ucho i odwróciła twarz w stronę chłopaka, by móc na niego spoglądać cały ten czas. A przecież miała na co popatrzeć. Na te wspaniale wykrojone usta układające się w pogardliwym uśmiechu i na te czujne oczy, które pomimo prawiących Ci komplementy pozostają takie same. Milczała przez chwilę jednocześnie pozwalając Ślizgonowi grać dalej rolę życia i by dodać mu otuchy splotła ich dłonie razem, co by nie myślał, że jego talent idzie na marne. Zrobiła mu to również żeby pokazać, że naprawdę na nią może liczyć i że jednak nie jest jej tak obojętny jakby chciała. Niestety, serca panna Whisper nie oszuka, ale Gilgamesha już tak. Nie jest pewna swoich uczuć względem niego, więc woli zachować ten zdrowy dystans, do czasu kiedy będzie mogła mu z czystym sumieniem odpowiedzieć na jego wcześniejszą zagrywkę. Gdy ten skończył Whisperówna westchnęła i przymknęła oczy by pomyśleć nad sensem słów Grossa. Faktycznie, on i Dorian kumplowali się. Nie raz widziała jak zalewali się w trupa, dostawali razem szlaban czy po prostu tłukli się bez opamiętania. Nie rozumiała na czym polega ich wzajemna akceptacja, nie rozumiała za wiele jeżeli chodziło o męską przyjaźń, ale to i lepiej. Trochę bała się brata i jego reakcji na wieść, że Gil coś niby czuje do niej. Jak to tak, podrywać siostrę najlepszego kumpla? To takie typowe…
- Rozumiem o co chodzi, ale nie martw się. Mi w ogóle jest dziwnie, że chcesz ze mną rozmawiać i przebywać w moim towarzystwie. Jesteśmy z innych domów i trochę się różnimy. Tobie przeznaczona jest już pewnie córa jakiegoś znajomego Twoich rodziców. – Zamilkła na moment, bo nie wiedziała co powiedzieć dalej. Jak sformułować swoje myśli.
- Och, co ja gadam. Zapomnij o mnie. Tak chyba będzie lepiej. Sama nie wiem. Chociaż nie.Nie chcę byś o mnie zapominał. – Raz tak, zaraz jednak co innego. Panna Wanda faktycznie chyba nie wiedziała co się zbytnio dzieje, bo gdy zasugerowała mu, by ten o niej już nie myślał jej żołądek zrobił salto w tył, a gardło ścisnęło się jakby zaraz miała się rozpłakać. Ostatnie zdanie wypowiedziała niemal szeptem, nie do końca rozumiejąc dlaczego tak reague.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?   Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 EmptyNie 08 Cze 2014, 16:39

Hmmm. Odnosił wrażenie że jego przedstawienie zdecydowanie odniosło część pożądanych efektów. Wbrew pozorom które sam sobie wewnętrznie stwarzał...wcale nie cieszył się tym przedstawieniem tak jak zwykle. Odczuwał coś dziwnego. Jakby to było coś więcej, niż wybitna gra aktorska. Jakby właśnie skakał z urwiska, jakby było jakiekolwiek ryzyko. Nie rozumiał tego, po prostu nie potrafił tego pojąć. Będzie musiał to przemyśleć.
-Owszem. Jesteśmy z innych domów, różnimy się. Moim przeznaczeniem jest poślubić...eeem, jak to było? "Smukłą Francuzke o niebywałej urodzie", której nigdy w życiu na oczy nie widziałem. Nawet nie znam francuskiego. Ty natomiast jesteś wolną, piękną i wspaniałą kobietą...która mnie ujmuje. I może to wszystko sprawia że łaknę Cie jak nikogo innego, że pragnę Twego towarzystwa, że chcę abyś stała u mego boku, do momentu w którym stanę przed wyborem. Do momentu w którym zostanę zamordowany, gdy odpowiem "nie".-swoją mowę wygłaszał cicho. To były odpowiednie słowa, jednakże nie zamierzał wypowiadać ich głośno - to zepsuło by efekt. Swoją drogą...trochę mu się to nie spodobało, że powiedział prawdę. Prędzej czy później umrze, ponieważ nie zamierzał być śmierciożercą, a tego wyboru będzie musiał dokonać, ze względu na talent, zamiłowanie do czarnej magii i szlachetne urodzenie. Był jednak pewien, że nim odejdzie to pociągnie ze sobą legiony tych prawie czarodziejów. Szkoda że ich idee były słuszne, skoro nie mógł i nie zamierzał być jednym z nich.
-Choćbym przebył cały świat, ujrzał najpiękniejsze skarby i zaznał ciepła najwspanialszych kobiet...choćbym dokonał niemożliwego i zmienił cały świat...nigdy nie byłbym w stanie o Tobie zapomnieć, Wando Whisper.-powiedział, po czym ujął jej twarz w dłonie i złożył pocałunek na jej czole. Był ciekaw, czy zrozumie co oznacza ten gest. Jeśli tak, to jest jeszcze bliżej celu. Jeśli nie...cóż, to już nie jego wina.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?   Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 EmptyWto 10 Cze 2014, 23:55

Przez ten cały czas gdy Gilgamesh mówił, ta nie odezwała się ani słowem. Nie wiedziała kompletnie pomogłaby mu powiedzieć, a poza tym nie chciała przerywać mu tego słodkiego monologu, płynącego prosto z serca. Taką miała nadzieję chociaż. Gdy ten objął jej twarz i ucałował ją w czoło, ta odruchowo dotknęła jego dłoni i zacisnęła nań palce, czując pod powiekami słone łzy. Jedna z nich, samotna wytoczyła ścieżkę po gładkim policzku dziewczyny, ona sama zaś zacisnęła zęby, nie chcąc się rozryczeć. W środku toczyła ze sobą batalię. Było jej trudno cokolwiek zrobić, nie sądziła, że znajomość ze Ślizgonem tak się skończy. Że tak zacznie zależeć jej na tym dziwnym osobniku, który zaliczył pewnie połowę Hogwartu. Okropnie jej się to nie podobało, i za każdym razem gdy ta go widziała to miała ochotę wyrzucić z siebie ten cały jad i te okropności, które myślała na jego temat. Wstyd jej było, nie akceptowała jego zachowania, ale teraz, w takiej sytuacji dla nich trudnej wolała nie mówić nic. Nie chciała przecież skrzywdzić go słowami, kiedy jest tak, a nie inaczej. Westchnęła cicho rozkoszując się dotykiem jego dużych i ciepłych dłoni, jednocześnie powstrzymując te niechciane łzy, które tylko zdemaskowałyby jej uczucia, których tak naprawdę sama nie była pewna.
-Przestań, bo się zarumienię. – Powiedziała, starając się roześmiać, by nie wyjść na kompletną idiotkę przed nim. Zamrugała oczyma, by zaraz ponownie podnieść na niego wzrok, swoje czyste spojrzenie pełne niejasności.
- Jesteś dzielny i dasz sobie radę. Może to, o czym mówisz nigdy się nie zdarzy. Może nie będzie takiej sytuacji, może nie będziesz musiał dokonywać wyborów. Wiedz jednak, że jeżeli to o czym myślisz się rozegra, to ja będę walczyć. U Twojego boku. I nie dam Ci zginąć. – Szlachetne słowa, szlachetne gesty panno Whisper. Szkoda tylko, ze niezbyt pojmujesz ich sens. Powiedziała to szybko, patrząc mu w oczy, bo wiedziała, że tak trzeba. Była rozsądna i wiedziała również, że bitwa i tak nadejdzie. Chciała jednak jeszcze przez chwilę żyć złudną nadzieją, że coś się zmieni.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?   Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 EmptySro 11 Cze 2014, 15:46

Przez chwilę nie był pewien o co chodzi, gdy poczuł wilgoć pod dłonią. Po chwili się zorientował. To były łzy. A konkretniej jedna. No proszę, coraz ciekawiej było. Swoją drogą...był na tyle dobrym aktorem, że nawet samego siebie zaczynał przekonywać. Będzie musiał spędzić wiele upojnych chwil z kimś innym, aby udało mu się przesłonić to dziwne uczucie, które powoli zaczynało przejmować nad nim kontrolę. Może po prostu był chory?
-Byłoby miło gdybyś się zarumieniła. Pamiętam ten widok...jesteś wtedy przepiękna, jeszcze piękniejsza niż teraz, a całe otoczenie wydaje się przy Tobie zanikać.-rzekł lekko nieprzytomnie, jakby nad czymś intensywnie myślał a to co powiedział wyrwało mu się przypadkiem. Kiedy jednak spojrzała na niego, jego spojrzenie było czułe, a mimo to wystarczająco twarde aby nikt nie był w stanie powiedzieć, co właściwie miało wyrażać. Wysłuchał jej uważnie. Poczuł irracjonalną złość, kiedy wspomniała że zamierza go bronić. To prawie tak jakby zamierzała go bronić, bo był słaby. Nie, to nie to. Po prostu nie miał ochoty patrzyć jak Wanda umiera, chociaż sam nie wiedział czemu.
-Przykro mi, ale nie ma nawet takiej opcji. Nie będziesz walczyć u mojego boku, bo nie chcę abyś zginęła. To może wydawać się głupie, ale nie zniósłbym Twojej śmierci. Jeśli będę musiał, zginę za swoje przekonania - muszę tak zrobić, jako człowiek i szlachcic. Jednakże, nie będę mógł nawet umrzeć jak prawdziwy czarodziej, tak długo jak nie będę pewien, że jesteś bezpieczna.-rzekł cicho. Hmm, miał ochotę jeszcze coś powiedzieć. A co gdyby tak nią wstrząsnąć? Co prawda sam się tego obawiał, ale czego się nie robi dla odpowiednio odegranej sztuki? Ciężko będzie. Trochę się obawiał, bo wątpił żeby przeszło mu to przez usta, ale musiał. Nie miał po prostu wyboru, więc wypowiedział słowa których wolałby uniknąć.
-No i oczywiście...gdyby włos spadł Ci z głowy, to byłoby wyjątkowo problematyczne i to nie ze względu na zniszczenie Twej fryzury. Po prostu...-urwał i zamilkł na chwilę, przygotowując się psychicznie na to co zamierzał zrobić...po prostu...gdyby coś Ci się stało, musiałbym wyrżnąć wszystkich śmierciożerców i rozerwać Voldemorta kawałeczek po kawałeczku. Moje sumienie by nie wytrzymało takiej fali śmierci-dokończył i uśmiechnął się blado po czym przytulił ją do siebie, jakby chciał uniknąć jej wzroku ze wstydu, że aż tak mu na niej zależy. Tak naprawdę po prostu chciał uchodzić za odważnego i wolał żeby nie zauważyła jak sie krzywi. A to właśnie zrobił gdy był już pewny że nie widzi jego twarzy. Nienawidził jak ktoś wymawiał to imie, a jak zrobił to samodzielnie...eh, przesadził i to zdrowo.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?   Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 EmptyPon 16 Cze 2014, 23:05

Przez ten czas gdy potok słów wypływał z ust Ślizgona dziewczyna nie mówiła nic, tylko słuchała uważnie jego miękkiej tyrady. Czując ogromną gulę w gardle tylko schowała głowę w ramionach chłopaka, pozwalając sobie na odrobinę słabości. Nie chcąc wyjść na mazgaja zagryzała mocno wargę, tylko by się nie rozpłakać, bo mimo wszystko słowa Gila nią wstrząsnęły. Nie wiedziała, że to wszystko co się dzieje wokół nich niedługo się skończy. Nie chciała dopuszczać do siebie takiej myśli, jaką była wojna. Zbliżająca się wojna Czarodziejów, która będzie siać spustoszenie, zło i zamęt.
Dziewczyna od razu wiedziała, że będzie stała po stronie tych dobrych – sama z siebie nienawidziła Śmierciożerców, nie tylko przez to jak się zachowywali czy jakie mieli idee. Przez takich jak oni jej kochająca, czuła matka zginęła w męczarniach. Dlatego teraz, nieważne co by się działo, ta była przygotowana. Chociaż po części – miała swój cel, pragnęła zemsty… Po krótkiej chwili jaka między nimi zawisła pociągnęła noskiem i wtuliła się w niego mocniej jednocześnie starając się zbadać strukturę jego pleców – poprzez przesuwanie palcami po delikatnym materiale marynarki. Czuła jak jej serce bije jak oszalałe, a krew buzuje w żyłach. Drżała lekko, nie z zimna, lecz z emocji jakie wywołał u niej Gilgamesh. Nabrała powietrza w płuca i starała się uśmiechnąć, co chyba jej nie wyszło. To co powiedział jej chłopak było naprawdę niezwykłe. Nie sądziła, że ten może powiedzieć coś tak ludzkiego. Słysząc wzmiankę o Voldemordzie tylko skrzywiła usta, jakby samo to, że ktoś w ogóle o nim wspomina sprawiał jej ból.
= Przestań. Przestań. Nie wiem co o tym myśleć. Nie wiem jak Cię traktować, jak powinnam się przy Tobie zachować. – Wymamrotała, starając się uniknąć jego czujnego wzroku, który chyba zmienił się na łagodniejszy. Sama zaś Wandzia odsunęła się trochę od towarzysza i potarła dłonią ramię, nie wiedząc za bardzo co zrobić z łapkami.
- To co mówisz jest przerażające. Więc wybacz, że nie wiem co powiedzieć. Ale dziękuję. Widzę jednak, że naprawdę… można na Ciebie liczyć. – Dokończyła cicho, wreszcie pozwalając sobie na zerknięcie mu w oczy.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?   Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 EmptySob 21 Cze 2014, 03:24

Coraz bardziej wczuwał się we własną grę. Momentami oddawał wrażenie że jest aż zbyt dobrym aktorem, bo to przedstawienie porywało go. Zupełnie jakby mówił szczerze. Zastanawiał się czy powinien pozwolić na to, aby ulec własnej grze i zacząć odczuwać to co udawał. To mogłoby dostarczyć mu rozrywki prawda? Wręcz miał urywane, chwilowe przeczucia, jakby naprawdę odczuwał smutek, z przeróżnych względów których sam nie potrafił zrozumieć.
-Co o mnie myśleć? Pomyśl co o mnie mówią. Weź każdą plotkę i złącz to w jedną, logiczną całość. Potem po prostu myśl coś zupełnie odwrotnego. Sugerowanie się tym co wiesz, tym co ludzie wiedzą...czy to ma jakikolwiek sens? Raczej nie, szczególnie że mamy doczynienia z sytuacją, w której nikt nie wie kim jestem. Ty, Twój brat, inni. Choćby zdarli ze mnie skórę i rozcięli me narządy wewnętrzne, nie odnaleźliby bólu który skrywam w sobie. Jak się zachowywać? Nie widzę sensu aby nad tym rozmyślać. Po prostu bądź sobą i rób to na co masz ochotę. Jeśli chcesz odejść, odejdź. Jeśli chcesz zostać, zostań. Jeśli chcesz całować, pocałuj. Jeśli chcesz zabić, zabij. Tylko to ma sens, podążać za swymi pragnieniami. Z tego powodu, przyszedłem tu za Tobą.-wygłosił swój monolog spokojnie. Mówił cicho i bez pośpiechu, jednakże odpowiednio akcentował każde słowo, tak aby mógł być pewien że przemówił do jej serca. Jego własne prawdopodobnie właśnie chciało wyrwać się z piersi. Nie potrafił rozpoznać uczucia, które wywołał swoim przedstawieniem i które powoli pragnęło zawładnąć jego ciałem. Dlaczego? Dlaczego odkąd tu przyszedł, czuł się tak dziwnie? Jakby dopadła go niespotykana choroba, jakby ta osoba, zwykła Krukonka, przesłaniała mu uroki reszty świata. Nie był pewien czy ma ochotę odczuwać coś tak irracjonalnego. To przecież tylko dziewczyna, taka jak każda inna. O co w tym wszystkim chodziło? Poczuł się jak rozemocjonowane dziecko, któremu ktoś uparcie próbował zabrać ulubioną zabawkę. Jakby był gotów zabić, byle tylko utrzymać Whisperównę przy sobie. Nie był w stanie zdefiniować. Czuł się też trochę tak, jakby wszystkie jego podboje miały go prowadzić właśnie do tej chwili, do tej kobiety, do tego miejsca. Tylko po co? Jaki miałby być w tym cel? Przecież to chodziło tylko o seks. Na pewno o nic innego. Nie mógłby znieść sytuacji, w której okazałoby się że to coś więcej. Nie, na pewno nie, to dziwne uczucie to tylko głupie urojenie. Kiedy spojrzała w oczy, poczuł jakby właśnie opróżnił szklankę Ognistej Whisky. Co z nim było nie tak?
-Niewielu mogłoby wypowiedzieć te słowa. Wielu byłoby wyśmianych, inni po prostu zawiedzeni. Prawda jest taka że nie można na mnie liczyć. Ty możesz. Nie inni. Nie jestem zbawcą świata. Nie jestem bohaterem. Nie jestem przyjazny byle komu. Jednakże prawda jest taka, że czy tego chcesz czy nie...moje serce należy do Ciebie. Możesz je przyjąć lub odrzucić, to już nie ma znaczenia, bo to tylko ja. Człek obdzierany z godności i wolności wyboru. Jeśli będę musiał przyjąć ten cios, to zrobię to bez mrugnięcia okiem, lecz doskonale wiesz że gdybyś była w niebezpieczeństwie...przyjąłbym własnym ciałem mordercze zaklęcie, a nawet cały tuzin. Chce być dla Ciebie. Chce żyć dla Ciebie. I w końcu...chce umrzeć dla Ciebie. Tylko to ma znaczenie, w tym ulotnym świecie
Czuł się trochę inaczej, wypowiadając te kłamstwa. Tak jakby sam nie był do końca pewien, czy na sto procent kłamie. Może to coś w powietrzu było nie tak? Albo nawdychał się jakichś oparów z kociołka i nie myśli jasno? Przytulił ją ponownie, tak jak matka tuli swe nowo narodzone dziecko. Jak bardzo nie próbowałby się wypierać, był świadom że Wanda Whisper jest skarbem. Na swój sposób. Nie wiedział nawet jak bardzo, więc po prostu w dalszym ciągu był przekonany że to tylko iluzja. Gra. Aktorstwo, które chwilowo zabrało i jego, jednakże gdy tylko zostanie sam, wszystko ucichnie i będzie w stanie racjonalnie myśleć o swym następnym podboju. Teraz niestety nie mógł. Zupełnie tak jakby wszelkie inne kobiety mu zbrzydły. Nie potrafił tego określić, po prostu czuł że potrzebuje tej która jest właśnie tutaj. Żadnej innej. Tak jakby cały świat, postanowił zamknąć się w jednym ciele. Zdecydowanie za bardzo wziął do siebie, swoje własne słowa, co mogło wyjątkowo utrudnić mu życie. Powinien się opanować i zapomnieć o tych wszystkich głupich słowa które wypowiadał. Niestety...nie był w stanie. Wszystko co powiedział tego dnia, odbijało się echem po jego szlacheckiej głowie. Nie był w stanie tego zrozumieć.
-Może to zabrzmi trochę dziwnie, jednakże odnoszę wrażenie że to jest jedyne miejsce w którym powinienem być, wiesz? Wszystko inne nie ma zbytnio znaczenia, gdy jesteś w pobliżu. Nie potrafię oderwać swych myśli od Ciebie, nawet na krótką chwilę. Więcej...nie chciałbym ich odrywać...-urwał na chwilę i przesunął dłonią po jej włosach. Zaskakująca kobieta. Niepozorna. Było w niej coś. Widział znacznie więcej, niż powinien widzieć w zwykłym celu podrywu. Przez moment pozwolił pauzie zawisnąć w powietrzu i dokończył:-...bo wszystko się pieprzy. Tylko Ty masz teraz sens. Jeśli jest coś, lub ktoś, kto miałby jakiekolwiek znaczenie...to jesteś to Ty. Czuję się nieswojo, za każdym razem gdy odchodzisz. Za każdym razem gdy jesteś zła, gdy jesteś smutna...czuję się winny. Winny że nie jestem w stanie uchronić Cie przed wszystkim, co mogłoby sprawić że poczujesz się gorzej.
Ależ on się rozgadał. Te wypowiedzi zdecydowanie nie były w jego stylu. Chyba nigdy nie posunął się tak daleko. W końcu musiał spuścić wzrok na ziemię przed nim. Przybrał smutny wyraz twarzy, mimo że tego nie planował, zupełnie jakby jego ciało postanowiło to zrobić samo z siebie. Nie wiedział czemu, ale nie zamierzał teraz z tym walczyć. Miał prawo się smucić, miał prawo być zły czy niepocieszony. Miał prawo odczuwać wiele dziwnych rzeczy, nawet to coś co sprawiało że czuł się ulotny jak witka oderwana od miotły. Tylko czemu z niego korzystał, skoro wcześniej nie miał takiego zamiaru? Trochę jakby był lodowcem, a nadchodziła odwilż. Wszystkie jego twarde postanowienia spływały właśnie...odchodziły w dal.
-Coś właśnie gnije we mnie, bo znowu się oddalamy-mruknął pod nosem niepocieszony. Pamiętał słowa które wysłał jej w liście, przynajmniej niektóre i uznał że już wtedy zdecydowanie przedobrzył. Nagle, jakby pchnięty niewidzialną ręką przesunął się tak aby być naprzeciwko jej ciała i ujął jej twarz w dłonie, patrząc ją głęboko w oczy, jakby chciał wygłosić kolejną mowę. Niestety, a może na szczęście, sam nie wiedział co chciałby powiedzieć, więc przez moment milczał. Potem powiedział tylko:
-Nie wiem co nadejdzie jutro. Nie jestem jasnowidzem. Nie wiem gdzie zaprowadzi mnie droga po której idę...jednakże zrobię wszystko, żeby iść nią z Tobą.
Po tych słowach nachylił się i pocałował ją, po chwili lekko przechylając ją i kładąc się na niej. Aktualnie nie bardzo miał ochotę na cokolwiek więcej, co dziwiło go samego. Musiał po prostu wydostać się z utkanej przez siebie samego iluzji, bo inaczej może być z nim kiepsko. Swoją drogą...ten pocałunek był inny. Zupełnie jakby w krótką chwilę, całe jego postrzeganie Wandy się zmieniło. Jakby od poprzedniego pocałunku wydarzyło się coś...niespodziewanego, jakby wszystko było inne. Wreszcie mógł zamknąć oczy i skupić się na innych zmysłach. Jego wzrok zwodził go zapewne, bo z każdą chwilą Whisperówna wydawała mu się piękniejsza, więc coś musiało być nie tak. Przez chwilę...zaczął się wręcz zastanawiać czy faktycznie nie chciałby, żeby Wanda była jego narzeczoną. Potem jednak odrzucił tą myśl. Co za głupia myśl. On i śluby? Raczej nie w tym życiu, o.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?   Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 EmptyWto 08 Lip 2014, 12:56

Powiew wiatru łagodnie opiewał jasną twarz dziewczyny i jej odkryte ramiona, które raz za razem tarła dłońmi, podczas gdy jej przyszły – czy może nie doszły amant rozwodził się po wsze czasy. Nie spodziewała się, że ten aż tak wczuje się w swoją rolę, że będzie chciał aż tak na ten temat mówić. Mówić, mówić, mówić. Nie można było tego nazwać kilkoma słowami, to była prawdziwa batalia! Monolog Gilgamesha zrobił na niej wrażenie, to prawda. Jednak nie chciała po sobie tego pokazać, bo jeszcze ten zauważy, że faktycznie Ślizgon jest tą osobą, na której jej zależy. Dlatego skrywała swoje uczucia i nie mówiła nic niestosownego, do czasu gdy nie będzie pewna uczuć tej drugiej osoby.
I tutaj Gross bardzo ją zmylił. Wszystkie frazy, które padały z jego ust były nad wyraz prawdziwe. Wandzia czuła, że nie mogą być one rzucane na wiatr – gdyby okazało się, że było to kłamstwem, ta pewnie nigdy by się do niego nie odezwała. Już jeden rok udawało się jej go unikać, potem sprawa byłaby prosta. Bitwa, walka po obu stronach barykady, a potem rozejście się. Pewnie Whisper strasznie by się tym przejęła, bo, no cóż, wrażliwa z niej dziewczyna, ale pewnie podniosłaby się z tego, tak jak zawsze. Tak jak po pierwszych porażkach w szkole, po śmierci matki i po tych wielu miłostkach, tak naprawdę nic nie znaczących, bo obiekt zainteresowania zawsze okazywał się świnią.
Jego przemowa była słodka, oferował jej swoje serce, serce, które miałaby pokochać? Nie wiedziała czy jest gotowa na taki krok, w końcu Gross to Gross, nie zwykły chłopaczek z przedmieścia, ale ktoś lepszy, z większymi możliwościami i równie niebezpieczny co Ci, z którymi będą walczyć. Poza tym, chciał za nią zginąć, a to już mogło coś znaczyć. Dziewczyna próbowała zignorować szept w jej głowie mówiący jej, bierz go, bierz go teraz! i starała się racjonalnie podejść do tej całej sytuacji. Miała swoją teorię, która z każdym słowem Gilgamesha odchodziła w niebyt, na dalszy plan. Nie była pewna co do swoich uczuć, co do jego uczuć, więc tylko milczała i wpatrywała się w jego twarz, chcąc dojrzeć prawdę, zerwać maskę kłamstwa…
Westchnęła tylko cicho, nie wiedząc zbytnio co odpowiedzieć na te wszystkie słowa i pokazy uczuć, które jej oferował. Pozwoliła sobie tylko na odwzajemnienie słodkiego pocałunku, wsunięcie dłoni w jego czuprynę i przyciągnięcie go do siebie, bo właśnie tego potrzebowała. Ciepła ciała drugiej osoby, czucia jej oddechu i na tych kilka pieszczot, na które mogą pozwolić sobie w chwili obecnej. W głowie plątało się jej wiele scenariuszy zakończenia tego wieczoru. Zdecydowała się jednak na ostatni, najbardziej bezpieczny i zarazem tajemniczy. Musnęła wargami kącik ust chłopaka i delikatnie wysunęła się z jego objęć, by zaraz wstać i otrzepać sukienkę z niewidzialnych pyłków i kilku źdźbeł trawy. Przesunęła powoli dłonią po policzku Gila i spoglądając mu w oczy powiedziała.
- Dziękuję, Gilgamesh. Obiecuję, przemyślę to wszystko i dam Ci znać… A teraz, wybacz… – Nachyliła się i złożyła delikatnego buziaka na jego czole… przez chwilę zastanawiała się czy się w ogóle od niego odrywać, czy by nie zostać tu z nim, ale uznała to za zły pomysł i spoglądając jeszcze za niego oddaliła się, pozostawiając chłopaka samego sobie i jego myślom…

Koniec wspomnienia.
Sponsored content

Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?   Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona? - Page 2 Empty

 

Poradnik: Jak zrozumieć Ślizgona?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» Poradnik początkującego Marudera
» Poradnik: jak wyjśc z pogard-zone'u

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-