IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Uwaga! Spadające tłuczki!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Uwaga! Spadające tłuczki! Empty
PisanieTemat: Uwaga! Spadające tłuczki!   Uwaga! Spadające tłuczki! EmptyPon 30 Cze 2014, 23:13

Opis wspomnienia
Znacie to uczucie, kiedy jakby nigdy nic budzicie się rano i jak co dzień chcecie pobiegać sobie w spokoju po błoniach? Oczywiście, to nic strasznego. Gorzej, kiedy postanowisz biegać po trybunach podczas treningu Gryfonów, a świeżo mianowany pałkarz ćwiczy uderzenia niezbyt wprawną ręką... czy jest na stadionie lekarz?!
Osoby:
Lucas Shaw, Resa Anderson
Czas:
Październik 1973 (III klasa)
Miejsce:
Stadion quidditcha


Jak zwykle nieśmiałe promienie Słońca wybudziły Lucasa ze snu. Miał łóżko tuż pod oknem, a pech chciał, że okno to było na wschodzie. Należał do leni, więc przymus wczesnego wstawania spowodowany tylko i wyłącznie brakiem zasłon i natrętnym Słońcem był dla niego katorgą. Natomiast w zimie była to najlepsza miejscówka do oglądania nieba. I miał widok na padok hipogryfów Hagrida! Jak mógł zrezygnować z takiego wspaniałego punktu widokowego?!
Mrucząc nieporadnie pod nosem chłopak postanowił w końcu wychynął spod kołdry i wybrać się na poranny bieg. Zawsze, zanim zaczął śniadanie w Wielkiej Sali szedł pobiegać po błoniach. Dzisiaj miało być tak samo. Wciągnął na nogi sportowe szorty i jakimś cudem udało mu się przecisnąć głowę przez luźną bokserkę. Tak przygotowany z różdżką w kieszeni zbiegł po szkolnych schodach, lądując na błoniach. Na trawie była jeszcze rosa po wieczornym deszczu. Spojrzał w dal. Na horyzoncie majaczyły tyczki stadionu. A może to dobry pomysł? Nie będzie biegł po równym, a po schodach, wyrobi tak formę.. rozpoczął trucht w kierunku stadionu. Wbiegł na trybuny nieco szybciej. Dojrzał kątem oka szkarłatne szaty zawodników Gryffindoru. Nie przeszkadzało mu to. Nie chciał podejrzeć ich strategii gry, a gdziezby! Sam był obrońcą dopiero od niedawna i skupiał się tylko na swojej roli. Wskoczył na ławki i przebiegł się po schodach parę razy, zanim zaczął okrążać murawę. Bieg jak co dzień.
Resa Anderson
Resa Anderson

Uwaga! Spadające tłuczki! Empty
PisanieTemat: Re: Uwaga! Spadające tłuczki!   Uwaga! Spadające tłuczki! EmptyWto 01 Lip 2014, 01:45

Resa już od dawna miała za sobą codzienny poranny bieg rozgrzewający. Była w drużynie dopiero od niedawna, dlatego na treningach zawsze zjawiała się pierwsza, ubrana i rozgrzana, najedzona i gotowa do pracy, podczas gdy wszyscy inni byli zaspani i nie do życia, a zewsząd słychać było narzekania na kapitana. Prawdę powiedziawszy Resa miała za sobą dopiero jeden mecz w szkolnej drużynie i tylko dlatego nie chciała marudzić - wcale nie należała do rannych ptaszków.
Wśród członków drużyny nadal czuła się... dziwnie. Było kilka osób, które znała lepiej, ale większość stanowili uczniowie z wyższych klas, którzy... no cóż, nieco ją onieśmielali. Była pewna, że patrzyli na nią jak na dzieciaka, z którym nie da się o niczym pogadać, 4 lata różnicy w tym wieku stanowiło sporą przepaść. To cały czas ją stresowało, dlatego na treningach często nie szło jej najlepiej. Tutaj nikt nie szczędził słów, nie pocieszał tak jak podczas meczu, nie każda twoja zasługa była zauważana. Częściej niż pochwałę można było zgarnąć krytykę techniki lotu lub odbijania, a trzeba przyznać, że ta u Gryfonki nadal pozostawiała sporo do życzenia. Często ćwiczyła z ojcem baseball, mimo iż był to sport amerykański, ale brakowało jej lat treningu do osiągnięcia czegoś naprawdę dobrego.
Nie osądzajcie wiec Anderson zbyt surowo kiedy kolejny raz przepuściła odbitego ku niej tłuczka, a potem, biorąc sobie do serca ostre słowa kapitana, trafiła w drugi, ba, odbiła z całej siły, ale... poza boisko. Magiczna piłka z zawrotną prędkością pomknęła ku trybunom, gdzie o tej porze nie powinno być nikogo o zdrowych zmysłach. Zerknęła za tłuczkiem, wiedząc, że zaraz będzie musiała podlecieć i go odbić. Zerknęła i z wrażenia wypuściła pałkę, która poleciała na piasek. Stłumiła pisk i czym prędzej popędziła do nieszczęśnika, który oberwał tłuczkiem. JEJ tłuczkiem. Niezgrabnie wylądowała obok chłopaka, który, jeśli dobrze kojarzyła, był w tym samym wieku co ona. Musiał mocno oberwać skoro zwaliło go z nóg i... cóż, nie wyglądał najlepiej. Uklękła przy nim, zastanawiając się co ma zrobić. Połowa drużyny śmiała się w najlepsze, połowa zainteresowała się wydarzeniem, ale nikt nie ośmielił się podlecieć bliżej.
- N-nic ci nie j-jest? - wydukała, pochylając się nad chłopakiem. Była czerwona jak burak od zimnego powietrza i zwykłego zawstydzenia. Chyba czas zrezygnować z pozycji pałkarza.
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Uwaga! Spadające tłuczki! Empty
PisanieTemat: Re: Uwaga! Spadające tłuczki!   Uwaga! Spadające tłuczki! EmptyWto 01 Lip 2014, 02:17

Biegł, niesiony wiatrem i wewnętrzną muzyką. Liczyło się to, aby biec. Biec, jak najdalej, dotrzeć tam, gdzie Słońce zaczyna swoją wędrówkę. Co niektórzy mogli by powiedzieć, że Lucas chciał dogonić marzenia. Mogło tak być, istotnie. Jego aktualnym marzeniem były sukcesy w drużynie i własna hodowla smoków, ale do tego ostatniego musiał jeszcze dorosnąć. Malutkie kropelki potu spływały już po jego ciele wsiąkając w materiał ubrania, było to jednak normalne. I tak planował prysznic po bieganiu, jak zawsze. Przeskoczył o dwa stopnie w dół, chcąc trochę popracować nad refleksem. Szło mu nieźle, chwalił siebie w duchu, ale jak to mówią? Nie chwal dnia przed zachodem Słońca? Jak skakanie z ławki na ławkę szło mu wyśmienicie, tak nie pomyślał, że świst nadlatującego tłuczka nie był świstem wiatru. Nie obejrzał się nawet w kierunku murawy, bo po co? Poczuł tępy ból zlokalizowany w boku i ręce, a siła odrzutu, jaką zafundował mu tłuczek była taka ogromna, że stracił równowagę i sturlał się po schodach. Boleśnie obijał już i tak uszkodzony bok i rękę, ale i dodatkowo głowę. Wylądował w końcu na samym dole trybun. Jęknął cicho. Cały świat kręcił mu się dookoła głowy i wytwarzał dziwne figle.. Chciał się podnieść, ale zrezygnował, czując ostry ból w skroni. Wtem białę światło dnia przysłoniłą mu jakaś twarz i długie włosy..
-Umarłem.. widzę anioła... -wyrzucił z siebie przekonany, że tak właśnie jest. Nie widział nigdy tak pięknej twarzy, tak subtelnych rysów i tak.. zaniepokojonego spojrzenia cudownych ocząt. Obraz był niewyraźny, a fakt, że nad głową Resy znajdowało się Słońce powodował, że była jakby w łunie. Anielskiej łunie.
Kiedy zadała pytanie czy coś mu nie jest, wydało mu się to podejrzane. Nie żyje i pyta go, czy wszystko okej? Po chwili obraz się wyostrzył, a ból wrócił ze zdwojoną siłą. No nie, tak się nie umiera! Pojął, że żyje, znajduje się na trybunach okropnie poturbowany i obolały i jakaś dziewczyna pyta, czy jest cały.
-Mogło być gorzej... -wyrzucił na wydechu, czując jak wraca mu czucie w ciele. I ból. Uśmiechnął się krzywo i lekko się podniósł na przedramionach, przez co od razu syknął. Lewa ręka była opuchnięta. Musiał jednak robić dobrą minę do złej gry.
Resa Anderson
Resa Anderson

Uwaga! Spadające tłuczki! Empty
PisanieTemat: Re: Uwaga! Spadające tłuczki!   Uwaga! Spadające tłuczki! EmptyWto 01 Lip 2014, 14:09

Nie widziała z jakiej wysokości stoczył się Krukon,w jej mniemaniu były to 2-3 schodki. Może to i dobrze, bo zamiast udzielić mu pomocy z pewnością zemdlałaby obok niego, oszołomiona ogromem własnej głupoty. Dlatego też zdziwiła się, kiedy w końcu zauważyła, że poszkodowany jest w nie najlepszym stanie. Wyglądało na to, że nie mógł wstać o własnych siłach. Poza tym bredził, wiec może trafiła go w głowę?
Zaskoczenie trochę opadło, odzyskała sprawność myśli.
- Anioła? Co ty gadasz. Ile widzisz palców? - powiedziała, wysuwając przed jego oczy dwa palce. Rumieniec uparcie nie schodził, ponieważ dotarło do niej co właśnie powiedział. Czy ktokolwiek mógłby pomylić ją z aniołem? Zresztą... może to tylko żart, a ona dała się nabrać? Uśmiechnęła się zapobiegawczo, żeby w razie czego mógł pomyśleć, że szybko wyłapała niewinny psikus.
- Nie, poczekaj, nie wstawaj! - niemal krzyknęła, widząc, że ofiara jej tłuczka próbuje się podnieść. To naprawdę wyglądało źle, może sobie coś złamał? O nie, pani Pomfrey na pewno przyłoży jej przez głowę mokrą ścierką! Dopóki przychodziła do tej kobiety z obrażeniami własnego ciała wszystko było w porządku, ale teraz... wolała o tym nie myśleć.
Dała znak drużynie, by wrócili do treningu, czuła się dziwnie ze świadomością, że jest obserwowana.
- Przepraszam, to wszystko moja wina! Ja dopiero się uczę i... i.. a teraz ty... i cię boli. - wyglądała jakby miała się rozpłakać, a to przecież nie ją wszystko bolało. Płacz nie był jednak w stylu Resy, wzięła głęboki wdech i ponownie nachyliła się nad chłopakiem, tym razem z zamiarem niesienia pomocy.
- Może jak ci pomogę... - delikatnie wsunęła rękę pod jego plecy i ostrożnie pociągnęła go w górę. No najlżejszy to on nie był.
Dopiero kiedy udało jej się podnieść go do pozycji siedzącej zauważyła opuchniętą rękę. To pewnie tutaj trafił go tłuczek. Szykował się ogromny siniak, chyba że natrze się go maścią ze Skrzydła Szpitalnego. Przyjrzała się chłopakowi, a jej policzki ponownie przykrył cień rumieńca. Anderson, przez całe życie nie rumieniłaś się tak jak teraz!
- Pani Pomfrey powinna to zobaczyć, zaprowadzić cię do niej?
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Uwaga! Spadające tłuczki! Empty
PisanieTemat: Re: Uwaga! Spadające tłuczki!   Uwaga! Spadające tłuczki! EmptyWto 01 Lip 2014, 23:16

Bolało go dosłownie wszystko. Czuł nawet ból przy nabieraniu powietrza do płuc, ale miał nadzieje, że nie wykluczy go to z kolejnego meczu. Cały Lucas.. martwił się nieobecnością na meczu, a nie faktycznym stanem zdrowia. Jakoś udało mu się skupić wzrok na tyle, by przedmioty nie traciły konturów. Spojrzał na dłoń dziewczyny.
-Dwa. Wskazujący i środkowy. -ah ten pedantyzm przy podawaniu odpowiedzi. Krukonik jak się patrzy!
Wcale nie żartował z tym anielskim przydomkiem. Kiedy tak patrzył na zatroskaną i zarumienioną dziewczynę, musiał z całą pewnością przyznać, że doprawdy przypominała anioła. Była bardzo ładna. Starał się ignorować ból. Postanowił wstać, ale zaraz został okrzyczany z góry na dół przez dziewczynę i aż poczuł przechodzący go dreszcz na plecach. Serio się jej bał! Mogła być nadal zatroskana, a nie taka.. groźna. Westchnął cicho i spojrzał swoimi niebieskimi oczami na Gryfonkę. Ona go tak załatwiła?! Uśmiechnął się pod nosem.
-To Ty? Wow, ale masz parę w rękach! Muszę uważać na Ciebie. -wyszczerzył się. Nawet ból był już jakiś taki.. mniejszy.
-Eh, muszę przyznać, że nasze pierwsze spotkanie mnie powaliło na kolana. -nie byłby sobą, gdyby wszystkiego nie obrócił w żart. Dziewczyna była istotnie przerażona, a on, chociażby umierał, musiał ją uspokoić, że jest wszystko w porządku.
Pozwolił sobie pomóc, chociaż to było zbyteczne. Przyjrzał się swojej ręce.
-Chyba faktycznie muszę się do niej wybrać, muszę być w formie na kolejny mecz, bo jeszcze pomyślę, że chciałaś mnie tak wyeliminować. -mrugnął do szatynki. -Masz trening, nie kłopocz się... ale jestem Lucas. Lucas Shaw z Ravenclawu. A Ty, powalająca istoto? -zapytał. Wypadało by chociaż znać imię!
Resa Anderson
Resa Anderson

Uwaga! Spadające tłuczki! Empty
PisanieTemat: Re: Uwaga! Spadające tłuczki!   Uwaga! Spadające tłuczki! EmptyWto 08 Lip 2014, 15:31

Dobrze, że Resa nie miała wglądu do zawartości jego głowy, bowiem ze świadomością, iż Krukon uważa ją za ładną, ba, anielsko ładną z pewnością zapadłaby się pod ziemię i mogłaby zapomnieć o udzieleniu pomocy rannemu.
Roześmiała się widząc zaskoczenie w jego oczach. No tak, dziewczyny na pozycji pałkarza same w sobie były nietypowe, a tym bardziej te, które potrafią zwalić z nóg faceta. Kiedy teraz spojrzała na to z perspektywy "czasu", a dokładniej kiedy sytuacja nieco się rozluźniła zauważyła, że wszystko to było w gruncie rzeczy... zabawne. I jeśli tylko nie trafi przez to na ławkę rezerwowych tak naprawdę nic się nie stało.
- Tak już działam na facetów - odpowiedziała na jego żart i w żartobliwym geście podniosła chude ramię, naprężając swe "wielkie" bice.
W końcu chłopak mógł usiąść, a skoro nie leciał bezwładnie na podłogę w jej mniemaniu było z nim już o wiele lepiej. Może to szok? Może jednak coś mu się stało? Pozwoliła sobie ponownie spojrzeć na obite miejsce. Wcześniejsza opuchlizna zaczynała nabierać filetowych barw. Syknęła mimowolnie, a potem postanowiła go zagadać - kiedy nie myśli się o bólu jest on mniej dokuczliwy.
- Lucas Shaw? Czekaj, od niedawna grasz w drużynie Krukonów, prawda? Obrońca?  Gregory ostatnio nie skończył zbyt dobrze, po tym tłuczku od Ślizgonów... cóż, nie dziwię się, że zrezygnował. Poza tym już wcześniej wielokrotnie był kontuzjo... Och. Wybacz mi. Resa, Resa Anderson, nowy pałkarz w Gryffindorze. Zazwyczaj gram trochę lepiej - podrapała się po głowie, jakby nagle przypomniało jej się, że powinna być nieco bardziej zakłopotana w jego towarzystwie. - zazwyczaj.
W każdym razie był jej pierwszą przypadkową ofiarą, która w dodatku  oberwała aż tak mocno. Musiała lepiej opanować odbijanie, wybicie połowy widowni nie wpłynęłoby dobrze na jej wizerunek.
- Reszta drużyny będzie się śmiać do końca treningu, ale chyba masz rację, powinnam tam wrócić. Uważaj na siebie, nie wiem czy przeżyjesz kolejnego tłuczka.
Zaśmiała się cicho i pomogła mu wstać na nogi. Zerknęła jeszcze raz na obite miejsce i bez chwili zastanowienia podmuchała na tworzącego się siniaka.
- Żeby mniej bolało - mruknęła, obawiając się, ze znów się zaczerwieni. Cała Resa, najpierw robiła, potem myślała i się wstydziła. Żeby nie zauważył jej zakłopotania wzięła pałkę i wróciła na boisko.
A Lucas ewakuował się do pni Pomfrey, jak najdalej od niebezpiecznej Gryfonki i jej powalających tłuczków.

Koniec wspomnienia.
Sponsored content

Uwaga! Spadające tłuczki! Empty
PisanieTemat: Re: Uwaga! Spadające tłuczki!   Uwaga! Spadające tłuczki! Empty

 

Uwaga! Spadające tłuczki!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Uwaga! Filch jest tuż za rogiem.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-