IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Anastasia Cassidy
Anastasia Cassidy

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu... - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...   Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu... - Page 2 EmptyWto 03 Cze 2014, 17:26

Przez myśl nigdy w życiu by jej nie przeszło, że chłopak może odebrać jej słowa na poważnie. Metafora była tylko metaforą, a jeśli Gilgamesh odbierał ją na poważnie, najprawdopodobniej był najbardziej szalonym człowiekiem jakiego dotychczas spotkała Anastasia. Czarodzieje może mieli ten przywilej bycia lepszymi od mugolaków, mieli magie, która nie raz i nie dwa ratowała ich z kłopotów, ale jak wszystko na świecie, miała swoje granice. Ale jeśli chłopak chciał spróbować rzucić się z urwiska, raczej nie będzie go w stanie zatrzymać.
- Rozumiem, że jesteś specjalistą od takowej walki? - zapytała, przyglądając się mu z lekką ironią, ale i zaciekawieniem.
Naprawdę cieszyła się, że zdecydowała się tutaj dzisiaj przyjść. Tyle nowych doświadczeń... i wszystko to było tylko szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Dziewczyna zastanawiała się co by było gdyby jednak tutaj nie przyszła... cóż, z pewnością jej życie byłoby wciąż tak samo "fascynujące" jak dotychczas. Niewątpliwie, poznanie Gilgamesha wprowadziło do jej egzystencji nieco kolorków.
- Touche - westchnęła. Chciałaby mieć na tyle odwagi, by podejmować takie wyzwania o jakich mówił Ślizgon. Na jego kolejne słowa nie mogła się nie zaśmiać. Czyli znów miała do czynienia z jego poetycką stroną? A mówi się, że to kobiety są zmienne. -Urodziwe niewiasty mają swoje kryjówki - powiedziała, chociaż dobrze wiedziała, że Gil nigdy wcześniej nie zwrócił na nią uwagi tylko dlatego, że była niewidoczna na tle innych szalonych dziewcząt w Hogwarcie. A skoro mowa o szaleństwie, gdy tylko ją pogłaskał dziewczyna przybliżyła się do niego i tym razem to ona go pocałowała, chcąc spróbować czego nowego, dlatego tym razem pozwoliła sobie na dłuższy i bardziej efektowny pocałunek, angażując w niego nie tylko usta, ale i język. Była ciekawa jak chłopak zareaguje na takie zachowanie.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu... - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...   Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu... - Page 2 EmptyWto 03 Cze 2014, 22:12

-Mam dyplom, upoważniający do nałogowego wpadania w kłopoty i zdobywania wrogów, tylko nie wiem czy to się liczy.-odparł, przekonany że taka odpowiedź będzie najodpowiedniejsza. W końcu stwierdzeniem że jest specjalistą od bezcelowej walki, sam siebie by skrzywdził. Zdecydowanie, żadne jego przedsięwzięcie nie było bezcelowe. Cel zawsze był, niezależnie od tego czy go znał, czy nie. W przeznaczenie nie wierzył, tak samo jak w przypadki, więc był pewien że każde przedsięwzięcie jakie podjął, było całkowicie logiczne, choćby i owa logika nie była zbyt widoczna na pierwszy rzut oka.
-Te kryjówki zdecydowanie ranią wielu mężczyzn, samym swym istnieniem.-rzekł, trochę jakby oderwany od własnych słów. Chwilę potem, szczerze mówiąc, zaskoczyła go. Oczywiście z entuzjazmem podjął pocałunek, jednakże nie spodziewał się tego po niej. Zakładał raczej, po jej dotychczasowym zachowaniu, że jest to strasznie nieśmiała dziewczyna i że wszelkie przyjemności, będą wypływać raczej z jego inicjatywy, a tu proszę. No no, czyli jednak się trochę pomylił, bo widocznie jakaś ukryta odwaga w niej drzemała. Ewentualnie jego urok w końcu przeważył szalę i teraz nie mogła mu się oprzeć. W takim razie, skoro już sama postanowiła działać w jego kierunku, nie miał najmniejszego prawa próbować jej odmówić. Zresztą, czemu miałby mieć taki zamiar? Wręcz przeciwnie - następny ruch należał do niego, więc nie zamierzał go tracić, bo nadeszła jego tura. Wplótł palce w jej włosy, natomiast drugą dłoń, przesunął delikatnie po jej nodze jeszcze wyżej, tym razem o znacznie większy dystans, tak że teraz trzymał dłoń pomiędzy jej udami. Powoli przesunął dłonią w górę i w dół. Nie zamierzał niczego przecież wykonywać w zbędnym pośpiechu, mimo że zwykł już po pierwszym, nieśmiałym sygnale, zwyczajnie się dobierać do kobiet. Tym razem po prostu miał wrażenie, że z jakiegoś powodu jest to niewskazane, aby próbować zdobyć zbyt wiele, w zbyt krótkim okresie czasu, dlatego też wykonywał powolne podchody. Teraz z kolei to on, zastanawiał się jak dziewczyna zareaguje - to przecież oczywiste że nie mogła nie zauważyć gdzie trzyma rękę, a gdyby całkowicie to zignorowała...cóż, wtedy byłby dopiero zszokowany. Chociaż któż wie, co właściwie działo się w jej głowie. Na pewno nie wiedział tego Gilgamesh.
Anastasia Cassidy
Anastasia Cassidy

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu... - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...   Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu... - Page 2 EmptySro 04 Cze 2014, 17:10

Brunetka zaśmiała się ze słów Grossherzoga. Nie każdy mógł się pochwalić takim dyplomem.
- Próbujesz mi zaimponować? - zapytała z niewinnym uśmieszkiem. Naprawdę podobało się jej to, że wreszcie ktoś zwrócił na nią uwagę. A tym bardziej, że był to ktoś, kogo naprawdę zaczynała lubić. Do głowy Any nie przyszyłoby stwierdzenie, że chłopak para się bezcelową walką. Jak dla niej było zupełnie odwrotnie. Wydawał jej się bardzo świadomy swoich celów, a co ważniejsze jak je osiągnąć. A to czyniło z niego niebezpiecznego faceta. W odróżnieniu od niego, Cassidy wierzyła w przeznaczenie. Tylko ta wiara utrzymywała ją jeszcze przy zdrowych zmysłach. Bo przecież musiało coś istnieć! Jakaś siła, która kierowała naszymi wyborami, która kładła na naszej drodze różnych ludzi.
- Gdyby ich nie było, nie byłoby całej zabawy - odparła. Ucieszyła się, że jej zachowanie zbiło z tropu Gila. Owszem, zazwyczaj była nieśmiałą i pełną kompleksów dziewczyną. Nie uważała się za typową piękność, co wcale nie znaczyło, że myślała o sobie jako o brzyduli. Po prostu jak każda kobieta miała swoje wady i zalety.
Tak naprawdę sama siebie trochę zaskoczyła swoją impulsywnością. To tak jakby w jednej osobie żyły dwie. Pierwsza - skromna, nieśmiała, dobrze wychowana, która wiedziała, gdzie leżą granice. A z drugiej strony jej alter ego - żywiołowa, spontaniczna, chcąca korzystać z życia póki jeszcze mogła.
Na chwilę pozwoliła przejąć kontrolę tej drugiej stronie. I naprawdę jej się to podobało. Ta wolność i świadomość, że nikt nie będzie jej prawił kazań. Robiła to na co miała ochotę. A w tym właśnie momencie miała ochotę trochę się zabawić. Dlatego też nie protestowała, kiedy chłopak wplótł palce w jej włosy. Gdyby tylko na tym poprzestał, wszystko mogłoby się skończyć inaczej. Jednak Gil był zbyt niecierpliwy, tak samo jak jego dłoń. W momencie gdy poczuła jego dłoń na zakazanym terytorium, otrząsnęła się z amoku. Tak nie można! Opanuj się dziewczyno! Ty go nie znasz! Oderwała się od niego, odtrącając jego dłoń. Bała się i zdecydowanie można było dostrzec ten strach w jej wielkich, ciemnych oczach. Ale nie tego co zrobiła. Bała się tego, że to jej się podobało.
- Chyba już pójdę... - powiedziała cicho, opuszczając wzrok. Nie mogła mu teraz spojrzeć w twarz. Dobrze wiedziała, że odmowa rani męskie ego. Ale nie mogła dać mu tego, czego oczekiwał.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu... - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...   Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu... - Page 2 EmptySro 04 Cze 2014, 18:23

Na obie jej wypowiedzi, nie za bardzo mógł odpowiedzieć coś sensownego, dlatego też po prostu milczał, odpowiadając jedynie uśmiechami bądź kiwnięciami głową. Czasami lepiej było zachować milczenie, niż powiedzieć coś całkowicie bez przekonania. Inaczej się sprawa miała, kiedy w tak okrutny sposób go odrzuciła. Co do cholery było nie tak z tymi Krukonkami? We wrześniu Wanda, wcześniej Chi, a teraz Ana. Może to był jakiś pech do Ravenclawu, albo inne fatum? Nie potrafił tego zrozumieć, w żaden możliwy sposób. Mimo wszystko, tym razem nie miał ochoty odgrywać kolejnej sceny gniewu. Na co to komu? Skoro była tak powolna w pogłębianiu relacji, że tak niewinny dotyk ją przerażał, to Gilgamesh niespecjalnie miał tu cokolwiek do roboty. Nie chciało mu się nawet być o to złym, chociaż jego ego nakazywało mu natychmiastowe zmiażdżenie jej, za to że mogło jej przejść przez myśl by mu odmówić. Nie tym razem ego, nie tym razem.
-Cóż. Skoro tego właśnie chce, wybitnie niegrzeczne by było Cie zatrzymywać, prawda? Więc niech i tak będzie.-odparł z lekkim chłodem w głosie. Złożył delikatny pocałunek na jej policzku i podniósł się. Przeczesał włosy i wsunął drugą rękę do kieszeni, po czym ze sprytnym uśmiechem rzucił:
-Do następnego spotkania, panienko Cassidy.
Po tych słowach nie pozostało mu nic innego, jak tylko bez pośpiechu oddalić się w stronę zamku.


Koniec wspomnienia
Sponsored content

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu... - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...   Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu... - Page 2 Empty

 

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-