IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Korytarz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Evan Rosier
Evan Rosier

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Korytarz    Korytarz  EmptySob 15 Lut 2014, 20:55

Wąski, ale przytulny korytarz, biegnący przez cały pociąg. Wbrew pozorom, jest to częste miejsce spotkań szkolnej gawiedzi.
Mistrzyni Alpacalipsa
Mistrzyni Alpacalipsa

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 01:18

Ostatnie podmuchy letniej wolności prześlizgiwały się leniwie pomiędzy kamiennymi kolumnami, hulały w fałdach spódnic i szat, przemykały pomiędzy kuframi i klatkami wypełnionymi ruchliwą zawartością. Czegóż tam nie było! Sowy pohukiwały do siebie mniej, lub bardziej przyjaźnie, koty jeżyły sierść i miauczały oburzone transporterami, do których zostały zapewne wepchnięte wyjątkowo bezceremonialnie, a pojawiające się gdzieniegdzie ropuchy zdawały się nic sobie nie robić z całego tego zamętu, od czasu do czasu rechocząc z wyraźnym znudzeniem.
Różnokolorowy tłum stanowiący wymieszane w nierównych proporcjach rodziny złożone z dorosłych czarodziejów, uczniów i ich rodzeństwa tłoczył się na peronie wyjątkowo ciasno tego roku.
Ktoś śmiał się głośno, ktoś inny machał zawzięcie do kolegi stojącego w grupce tuż obok, mała dziewczynka przechadzała się dziarskim krokiem w tą i z powrotem wzdłuż białej linii, co jakiś czas zahaczając o tego i owego dzierżoną w dłoni dziecinną miotełką, a kolejni ludzie wyłaniali się z przejścia znajdującego się pomiędzy peronami 9 i 10, taszcząc bagaże i dyskutując zawzięcie o dokonaniach, przeżyciach i wrażeniach kończących się właśnie wakacji.
Jeszcze jedno spojrzenie na młodsze rodzeństwo, kolejne na zapłakane matki, na dumne twarze ojców, ostatnie uściski, obietnice, ostatnie zapewnienia o listach, których później nie będzie się wysyłać i można wsiadać – Hogwart Ekspres serdecznie zaprasza na pokład!
Lokomotywa wyrzuca już z siebie kłęby pary, maszynista zajmuje miejsce, konduktor sięga do srebrnego gwizdka i już za kilka chwil da znak do odjazdu.
Pospieszcie się! Nie zwlekajcie! Na spóźnialskich nikt nie będzie czekał!
Bo przecież chyba wszyscy zgodzimy się, że szkoda czasu, gdy los szykuje w zanadrzu kolejny emocjonujący rok, kolejne życiowe doświadczenia i nowe wyzwania.





Ogłoszenia duszpasterskie.


- w postach uprasza się o założenie, że pociąg już ruszył.
- w czasie rzeczywistym podróż HE trwać będzie 10 dni.
- nie ma możliwości bilokacji bez uprzedniej konsultacji z administracją.
- sesje odbywać się będą we własnym rytmie, bez udziału MG...
- ...chyba, że MG zdecyduje, że jego ingerencja jest niezbędna.
- nie broić i nie bić się pierwszego dnia. Za bardzo.
Porunn Fimmel
Porunn Fimmel

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 02:08

Porunn popchnęła wielką walizkę na wózku i rozejrzała się dookoła. Przejście przez tajemne przejście ukryte w ścianie zawsze napawało ją w pewnym rodzaju niepewnością. W końcu biegła na oślep prosto w mur, a co jeśli ktoś się kiedyś pomylił i trafił w ten nieprawidłowy? Jej się to oczywiście nigdy nie zdarzyło, ale zawsze był ten pierwszy raz. Gdy tylko znalazła się na peronie spojrzała do tyłu, aby się upewnić, że jej siostra była tuż za nią.
Kolejny rok już przed nią, kolejne twarze do obicia i wiele, wiele innych. Zapowiadało się naprawdę Ciekawie, szczególnie, że teraz będzie mogła się spotykać z Vincentem niemalże codziennie. Ostatnie spotkanie przeminęło naprawdę miło. Miała nadzieję, że go zobaczy i będą siedzieć we trójkę razem w przedziale. Coś jej jednak mówiło, że Aria wcale nie miała ochoty spędzić z nimi podróży. Przyjaźniła się ze Skai i Yumi, więc bardzo możliwe, że to właśnie w towarzystwie Krukonek chciała przebywać tego dnia. Nie ukrywała zazdrości, nie powstrzymując się przed pokazaniem tego, że jej taki obrót sprawy nie pasował, ale cóż mogła zrobić, skoro nie była w stanie usidlić swojej siostry. Nawet chyba nie chciała. Dawała jej wolną wolę, w końcu były siostrami, a nie papużkami nierozłączkami, chociaż kiedyś może pokusiłaby się o to stwierdzenie.
Rozejrzała się w poszukiwaniu swojej sympatii, a gdy go nie dostrzegła, postanowiła przynajmniej wyłapać spojrzeniem Grossherzoga, albo Isabelle lub Taneshę, z którymi tworzyły nierozłączne trio Ślizgonek. Podrapała się po policzku i rozłożyła ręce w geście bezradności. Widocznie panienki Fimmel były jednymi z pierwszych uczennic, które zjawiły się na peronie. Musiały się poczekać, aż zbierze się trochę osób, aby w końcu mogli się podzielić na grupki i zająć odpowiadające im przedziały i wagony. Już czuła w kościach, że ten rok będzie o wiele lepszy niż poprzedni. Już nie mogła się doczekać spotkania z nowymi pierwszoklasistami. W końcu ktoś powinien ich wprowadzić i pokazać jaka hierarchia panowała na terenie szkoły. Porunn o to zadba z przyjemnością, jak zwykle z resztą.

Weszła do wagonu, obserwując czy Aria zrobiła to samo. Dawała jej też wybór, aby wybrała czy chce jechać z nią czy też nie. Znalazła przedział, który był cały pusty i usiadła na miejscu przy oknie, wykładając na mały stolik kilka słodyczy, które przemyciła z domu. Czymś musiała zająć sobie czas, w końcu czekała ją długa i nudna podróż. Chyba, że ktoś się do niej dosiądzie. Zbyt wielkie tłumy uniemożliwiły jej odnalezienie kogokolwiek, na kim by jej zależało. A szkoda.
Samuel Silver
Samuel Silver

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 02:16

Wpadł na peron 9 i ¾ jak oparzony. Miał wrażenie, że jeszcze chwila, a pociąg odjecie bez niego i Bena, pozostawiając uczniów bez opieki Prefekta Naczelnego. Sam przed wyjściem przez ponad godzinę zastanawiał się czy odznaka Prefekta Naczelnego powinna być przypięta prosto, czy może trochę na ukos. Bardziej w prawo, a może lepiej w lewo, przy sercu. Sam już nie wiedział, w dodatku koszula w kratkę, którą ubrał na siebie też średnio się komponowała, ale pocieszał się tym, że czarna szata, którą ubierze zaraz po wejściu do pociąg będzie idealnie pasowała do odznaki. Miał też nadzieję, że będzie miał okazję pobłyskać nią w innych prefektów, w końcu polerował ją kolejną godzinę, zanim w ogóle znalazła się przypięta na jego ubraniu.
Pociągnął Bena za sobą, po czym wsiedli do wagonu dla Prefektów. Rozglądał się za Lily Evans, która także została prefektem naczelnym. Był niemalże pewien, że dziewczyna bardzo dobrze sprawdzi się na tym miejscu i będzie miał przy sobie naprawdę dobrą partnerkę. Zastanawiał się też, czy Isabelle się nie spóźniła. W tym tłumie w ogóle nie mógł jej dostrzec, ale ten jeden, konkretny wagon był zarezerwowany wyłącznie dla prefektów, więc raczej zgubić się nie powinna. Musieli się przecież znaleźć, bo nie wyobrażał sobie podróży bez niej, mimo iż ostatnio zdawało się, że wolała spędzać czas w towarzystwie koleżanek z domu Węża. Nie pamiętał ich imion, miał jednak dobrą pamięć do twarzy, więc bez problemu by je rozpoznał.
Spojrzał zdezorientowany na Bena, po czym wzruszył ramionami. Był podekscytowany, a gdy pociąg ruszył, niemalże od razu poderwał się z miejsca i chwycił za szatę, którą od razu przyodział, aby jego odznaka idealnie się komponowała z czernią i błękitem. Wszystko było w jak najlepszym porządku, wystarczyło tylko poczekać, aż wszyscy znajdą się w jednym miejscu. Może wygłosi jakąś mowę powitalną? Nie, jednak nie. Miał nadzieję, że mówienie pozostawi Lily Evans, ona wydawała się o wiele lepsza do tej roli.
- Dobra, musimy dopilnować, aby podróż była bezpieczna – powiedział tylko te kilka słów, aby nie wyjść na totalnego buraka. Jego odznaka błysnęła metalicznym połyskiem. Był dumny.


Ostatnio zmieniony przez Samuel Silver dnia Pon 17 Lis 2014, 22:44, w całości zmieniany 1 raz
Aria Fimmel
Aria Fimmel

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 02:26

Mieszane uczucia zdawały się być nieodłączną częścią codzienności Arii. Wszystko się zmieniało, ale niekoniecznie w prawidłowym kierunku… Z jednej stron nie mogła doczekać się powrotu do Hogwartu – mogła znów godzinami przesiadywać w bibliotece, w towarzystwie przyjaciółek. Z drugiej zaś strony z każdym krokiem odczuwała coraz to większy niepokój. Bała się, że wpadnie przypadkowo na kogoś, kogo wcale nie chciała zobaczyć. Unikanie i uciekanie kogokolwiek w tym miejscu było wręcz niemożliwe. Mogła więc jedynie liczyć na szybkie odnalezienie Yui i Skai, żeby mogły się razem zaszyć w jednym z wagonów. Najchętniej nie opuszczałaby Porunn na krok, w końcu to przy niej czuła się w pełni komfortowo. Wiedziała, że przy siostrze nic jej nie grozi, że Ślizgonka nawet wyręczy ją w rozmowach… Ale nie chciała znów czuć się jak piąte koło u wozu, jakaś przyzwoitka – wiedziała, że Pierun zapewne wypatruje Vincenta. Znała to spojrzenie, które przyprawiało ją o mdłości. Kochała siostrę, chciała dla niej jak najlepiej, ale kiepsko znosiła nową sytuację. Musiała znów się przestawić i przyzwyczaić… Czuła się tak, jakby znów wracała do swoich początków. Do bycia zagubionej, przestraszonej małej dziewczynki – a tego chciała za wszelką cenę uniknąć. Jak miała sobie jednak poradzić w takim tłumie bez obecności bliźniaczki? Wiedziała, że Porunn sobie w życiu świetnie da radę i bez niej, ale czy Aria mogła powiedzieć o sobie to samo?
Nie potrafiła nigdzie wypatrzeć ani Yumi, ani Skai. Postanowiła więc potulnie iść za Porunn, spuszczając nisko głowę, by długie włosy opadły jej na twarz. Znowu to robiła… ale nie mogła nic na to poradzić. Miała tylko nadzieję, że Grossherzog nie postanowi odnaleźć swojej przyjaciółki i dosiąść się do jej wagonu. Wtedy będzie zmuszona do wygnańczej tułaczki. Sama.
Weszła do wagonu zaraz za Porunn, nie odstępując jej na krok. Przyzwyczaiła się już do bycia jej cieniem, trudno będzie jej się znowu od niej odkleić. Siadła naprzeciwko siostry, przygotowana do opuszczenia przedziału w każdej chwili. –Nie widziałam nigdzie Yumi ani Skai. Poczekam z tobą na nie, dobrze? – powiedziała, jakby musiała tłumaczyć się ze swojej nieudolności. Pociąg ruszył, a ona nie miała pojęcia, czego mogła się spodziewać.
Henry Lancaster
Henry Lancaster

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 09:05

Jak on nie cierpiał, gdy rodzice go gdziekolwiek odprowadzali. Nie mógł się im za bardzo dziwić. Ich syn z bandażem owiniętym wokół czoła, skroni i potylicy nie wyglądał na okaz zdrowia. Szedł szybkim krokiem przed siebie, pchając wózek z walizkami i klatką wypełnioną piórami, a raczej płomykówką Nero. Ta też się za nim nieźle stęskniła i przez pierwsze godziny powrotu do domu cały czas siedziała mu na ramieniu.
- Dobra, jedziemy, bo się spóźnimy. Jasne, będziemy pisać. Chodź Lau, nie ma czasu. - litościwie dał się wycałować matce, klepnąć w ramię przez dziadka i ścisnął rękę ojcu, któremu nie przypadł pomysł do gustu powrotu do Hogwartu. Dalej upierał się, żeby zabrać swoje dzieci z tej szkoły lecz mina Henry'ego i ton jakim tłumaczył, że nie ma mowy o przenosinach, chyba coś dało.
- Laurel, nie gap sie na mnie tak i znajdź jakiś przedział. - mruknął do młodszej siostry i wszedł do pociągu taszcząc za sobą tylko bagaż podręczny. Znalazł jakiś przedział i od razu go zajął zanim ludzi zdążyli go zauważyć poprzez bandaż na głowie. Wpakował swoją walizkę na górną półkę i wychylił głowę na chwilę na korytarz. Potrzebował Ioannisa, bo miał to niego sprawę. Potem znajdzie Dwayne'a, Clary i resztę Puchonów, którzy będą tak mili i po prostu nie będą zwracać na niego szczególnej uwagi. Gdy pociąg ruszył, Henry siedział wygodnie na kanapie, z głową opartą na ręce, a łokciem o parapet okna. Sięgnął do walizy po ostatni numer Proroka Codziennego i się nim całkowicie zasłonił. Nie miał ochoty z nikim rozmawiać ani też udawać, że jest w porządku. Dalej był wściekły. Ledwie wyszedł ze szpitala a musiał wracać do Hogwartu i szukać dawnego siebie. Jakże był wściekły na Dumbledore'a, że do tego dopuścił. Non stop czaiła mu się w głowie mina Soleil, gdy patrzyła na niego jakby umarł. Zapomniał się cieszyć z powrotu do szkoły. Chyba mu wszyscy to wybaczą ze względu na dziurę w głowie, cholerny obóz i amnezję.
Skai Wilson
Skai Wilson

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 10:34

Skai miała mieszane uczucia co do rozpoczęcia roku szkolnego zważywszy na niedopowiedzenie rodzicom o szlabanie czekającym na nią już drugiego dnia szkoły! Powoli oswajała się z myślą, że jej tata będzie prowadzić jakieś zajęcia w Hogwarcie i będzie nie tylko zmuszona na nie uczęszczać, ale starać się bardziej niż wszyscy. Szła nieco z przodu tłumacząc Sethowi po raz setny dlaczego jadą pociągiem do Hogwartu i gdzie powinni siedzieć pierwszoroczni. Mimo złego samopoczucia po wczorajszym spotkaniu z Luca, dziewczyna porozmawiała z Yumi i humor jej się polepszył na tyle, aby z niecierpliwością wyszukiwać znajomych twarzy. Szczególnie mocno pragnęła podzielić się z Soleil nowymi piruetami, które wyćwiczyła z panią Lilianną. Stanęła na palcach w próbie ujrzenia znajomej blond czuprynki, jednak zamiast tego dostrzegła znajome twarze bliźniaczek. Momentalnie ucięła dyskusję na temat pociągu z bratem i odwróciła się do rodziców, nie dostrzegając milczenia między nimi.
- Mamo, ja już pójdę, dobrze? – Spytała niewinnie mając nadzieję, że ojciec nie podąży za jej wzrokiem i nie dostrzeże panien Fimmel. Po usłyszeniu odpowiedzi podskoczyła i przytuliła ją mocno na pożegnanie, a potem poczochrała czuprynę braciszka. Jak zwykle ubrana była w spódniczkę sięgającą do kolan, którą mierzyła cztery razy zanim upewniła się o stosownej długości, obawiając się gniewu pana Filcha. Była w niebieskim kolorze, tak samo jak naszyjnik i kolczyki. Włosy zaś upięła wysoko w elegancki koczek, chociaż kilka kędziorków uwolniło się spod niego (niestety nie podziałało nawet zaklęcie).
Kiedy odwróciła się przodem do pociągu, niestety nie dostrzegła sylwetki przyjaciółki z rosnącą grozą. Westchnęła pod nosem chwytając klatkę z maleńką sówką w środku, podnosząc wzrok na Jareda. – Tato, pomożesz mi z tym kufrem? – Spytała niewinnie słodkim głosikiem, uśmiechając się równie niewinnie co uroczo. Nie musiała zbyt długo czekać na pomoc ojca i już po kilku minutach stała przy oknie, machając entuzjastycznie mamie i Sethowi.
Jared Wilson
Jared Wilson

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 10:52

Nie rozmawiał z Kate, tylko szedł sztywno wśród dzieciarni. Dobijały go wrzaski, przekrzykiwania się, szturchania, hałasowanie zwierząt. Zgodził się Dumbledore'owi prowadzić pewne zajęcia w Hogwarcie, a to oznaczało, że może zabrać się pociągiem do zamczyska. Ubrał się jak zwykle na czarno, a jego mina nie zachęcała do jakichkolwiek rozmów. Seth biegał wokół jakby miał adhd i trajkotał, że już za rok też będzie jechał do szkoły i uczył się magii. Nie dawał żyć próbując samemu wywnioskować do jakiego domu by trafił. Jerry powstrzymał syna przed wbiegnięciem w tłum łapiąc go za bark.
- Pilnuj matki i domu. Niedługo zajrzę na Grimmauld Place. -jego baryton był słyszalny mimo chaosu panującego na peronie. Jak tylko uzyskał gorliwe potwierdzenie syna na temat dbania o ich włościa, auror złapał walizkę córki jakby ważyła dwa kilo a nie dziesięć. Wpuścił przodem córę i rozejrzał się nad głowami dzieciarni. Skinął głowę synowi i żonie, którzy pozostali na peronie. Super, kilka godzin podróży z przedszkolem. Jerry miał gorszy nastrój niż zwykle. Jak zawsze.
- Zamienię kilka słów z konduktorem. - zwrócił się do Skai i zanim odłączył się w swoją stronę poszedł z nią do jej przedziału, wlazł z buciorami wśród kilku Krukonów. Burknął jakieś oschłe powitanie młodocianym i wrzucił kufer swojej córki na górną półkę. Chyba te przedziały się skurczyły,bo gdy był w nich ostatnio wydawały się większe. Albo to on trochę podrósł, w końcu minęło ze dwadzieścia lat nim jego noga stanęła w pociągu. Zmierzył z góry obecnych i westchnął, czując, że lepiej aby stąd wyszedł. Niechętnie myślał o dzieciach bo ich po prostu nie lubił. Oprócz swoich własnych.
- Zostań tu i nie kręćcie się zbyt widocznie po korytarzach. - mruknął i wyszedł z ich miejsca, zamykając drzwi z hukiem. Ruszył między dzieciarnią na sam przód pociągu do maszynisty i konduktora, gdzie zamierzał przeczekać długą podróż. Może później zajrzy do wagonu nauczycielskiego jak tylko się dowie, czy będzie mógł tam palić bez przerwy cygaro.
Skai Wilson
Skai Wilson

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 11:07

Wyobraźcie sobie dziewczynę uśmiechniętą od ucha do ucha z ciemnymi wypiekami i błyszczącymi oczyma na widok swoich znajomych kolegów. Przywitała się z kilkoma koleżankami, na szybko streszczając jej spędzenie wakacji, ale kiedy tylko ojciec wyszedł z jej przedziału – wychyliła głowę. Odprowadziła go wzrokiem, wspinając się na palce i wyciągnęła rękę wysoko do góry, machając nią i wołając: - Aria! Tutaj! – Może i nie miała tak donośnego głosu jak inni Wilsonowie, jednak musiało podziałać, bo przyjaciółka poruszyła się. Skai wyszła pośpiesznie z przedziału i upewniła się, że ojciec dawno zniknął z korytarza. Podbiegła w tempie ekspresowym do swojej przyjaciółki, zarzucając na jej szyję chude ramiona obleczone w niebieski sweter. – Aria, tak dobrze ciebie widzieć. Chodź, zajęłam tobie i Yui miejsce! Mam nadzieję, że nie będzie musiała cały czas siedzieć z innymi prefektami. – Zatrajkotała wesolutko nie zwracając uwagi na Porunn stojącą tuż obok tej spokojniejszej bliźniaczki. Wyraźnie zły humor zszedł na dalszy plan i z bijącym sercem witała nową przygodę z Hogwartem!
Yumi Mizuno
Yumi Mizuno

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 11:29

Yui towarzyszył Soren, jak zawsze tylko on. Dzielnie zaniósł jej kufer, a gdy nadszedł czas pożegnania, pozwolił siebie odrobinę przytulić. Ukrywał wzruszenie, a Yu miała wyrzuty sumienia, że lokaj będzie niańczył pusty dom i jej ojca, jeśli ten łaskawie pojawi się w Yorkshire. Japonka machała Sorenowi tak długo aż nie było go już widać. Pociąg ruszył, a Yumi uśmiechała się od ucha do ucha mimo nieciekawej końcówki wakacji. Odznaka prefekta leżała bezpiecznie w kieszeni jej torebki gotowa ujrzeć światło dziennie, jak tylko nadejdzie jej czas. Trzymając jeża i notes otrzymany od Lucy przy brzuchu przecisnęła się między ludźmi i wyglądała przyjaciółek. Już z daleka dostrzegła czarne loki Skai, a więc poszła wprost do niej. Okazało się, że stała z Arią i jej siostrą bliźniaczką, o której Yumi słyszała co nieco.
- Cześć dziewczyny! - zaszła je od tyłu. - Jej, super, że już jesteśmy w pociągu. Mamy jakiś przedział? - zapytała i nagle skupiła wzrok na drugiej bliźniaczce. - Możemy zabrać Arię, co? - zapytała Porunn, śląc jej pogodny uśmiech. Yui nie miała pojęcia, czy ma iść do przedziału prefektów czy nie. Nawet nie posiadała informacji kto został prefektem. Japonka schowała jeża do torebki. Tak, do torebki, bo tam lubił przebywać wraz ze swą miłością, herbatniczkami cynamonowymi. W efekcie miała tylko jedną rękę zajętą notesem od Lucy z ręcznie pisanymi baśniami mugoli. Miała zamiar to dzisiaj przeczytać, bo rano nie miała czasu.
Lloyd Avery
Lloyd Avery

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 14:04

Gdyby się nie spóźnił, zapewne nie byłby sobą; ostatnie godziny przed wyjazdem spędzał z ojcem, ciesząc się jego milczącą obecnością, czerpiąc z jego wiedzy i umiejętności, próbując swoich sił w oklumencji i zwyczajnie starając się odsunąć myśli o powrocie do Hogwartu.  Jego wargi wykrzywiały się z niezadowoleniem za każdym razem, gdy niesforny umysł wędrował w kierunku pociągu – przecież tyle było do zrobienia, tyle do zaplanowania! Marnowanie czasu pod okiem Dumbledore’a wydawało mu się zwyczajnie bezsensowne, nie zamierzał jednak wszczynać dysputy z Craith’em dysputy na ten temat.
To przecież ostatni raz.
Wpadł na peron, a mina konduktora na jego widok wyraźnie sugerowała, że mężczyzna najzwyczajniej w świecie spodziewał się takiego obrotu spraw i posyłając chłopakowi wymowne spojrzenie przytrzymał mu drzwi do wagonu. Lloyd wyszczerzył zęby w odpowiedzi, wrzucając kufer do środka i przystając na ostatnim stopniu; przeczesywanie tłumu wzrokiem zdało się na nic, nigdzie nie dostrzegł twarzy, której obraz przywoływał we wspomnieniach przed ostatnich kilka tygodni. Zirytowany odetchnął głęboko, a potem stwierdziwszy w duchu, że pociąg wcale nie jest Hogwartem i znalezienie w nim odpowiedniego towarzystwa będzie dużo łatwiejsze, zatrzasnął drzwi do wagonu i ruszył przed siebie, dźgając uprzednio różdżką swój bagaż, który niezgrabnie i dość pokracznie podreptał w ślad za swoim panem.
Wszędzie roiło się od Puchonów i Krukonów, na szczęście ci pierwsi mieli na tyle zdrowego rozsądku, by schodzić z drogi na sam widok krawatu Slytherinu przewieszonego niedbale przez szyję Avery’ego, a drudzy z reguły stanowili płeć piękną, którą Lloyd nie pogardzał bez względu na kolor lamówek przy szacie. Jego wzrok padł wreszcie na jedna ze znajomych twarzy – Fimmel!
Podszedł bliżej z zamiarem powitania Porunn, gdy brązowe tęczówki napotkały twarz o orientalnych, subtelnych rysach, należącą do panny Carrowa, a chwilę później duże oczy wpatrującej się w niego z lekko rozchylonymi ustami ciemnoskórej Krukonki.
Zmarszczył czoło, powoli przesuwając spojrzeniem po jej fryzurze, kilku niesfornych lokach i niebieskiej spódniczce, a potem obdarzył dziewczynę zawadiackim uśmiechem. Był pewny, że gdzieś już...
Wilson. No tak.
Miała zwyczaj obserwować go podczas treningów quidditcha, zwykle wtedy, gdy myślała, że nie widzi, a jej ojciec był tym nadętym aurorem...
Lloyd uniósł brew, zakładając ramiona na klatce piersiowej, a później spojrzał znów na Yumi, nagle tracąc zainteresowanie obiema Fimmelównami, choć obecność tej drugiej zarejestrował dopiero po chwili – jedna z nich zdecydowanie nie potrzebowała zaklęcia maskującego, by pozostać niezauważoną.
- Merberet, nie wiesz może gdzie podziewa się twój narzeczony? – spytał spokojnie, przerywając ciszę, jaka nagle zapadła, a później zerknął na Porunn, posyłając jej uśmiech – Cześć, Fimmel, jak wakacje?
Severus Snape
Severus Snape

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 14:24

Nienawidził tego zgiełku. Nie w smak mu były tłumy przepychających się, krzyczących dzieciaków, ekscytujących się stanowczo zbyt głośno dziewcząt i chłopców, o nowo odkrytych, tubalnych nutach w głosach, którzy sądzili, że mutacja otwiera im drogę do lepszego świata. Rodzice byli zbyt dramatyczni w swojej wynikającej z rozstania rozpaczy, a pozamykane w klatkach zwierzęta dopełniały tego obrazu nędzy i rozpaczy, którą rok w rok od siedmiu lat zmuszony był oglądać, w zupełnej ciszy i z dezaprobatą wymalowaną na twarzy.
Wślizgnął się do wagonu kiedy tylko znalazł ku temu okazję, na własne nieszczęście nigdzie nie dostrzegając żadnej znajomej twarzy, nikogo ze Ślizgonów, z którymi mógłby spokojnie spędzić kilka kolejnych godzin, bez zastanawiania się kiedy na jego drodze znajdą się pewne rude loki, jasnozielone oczy i smutne, bardzo smutne spojrzenie. Spojrzenie pełne wyrzutu, dystansu – takie, jakiego nigdy nie spodziewał się ujrzeć ze strony Lilianne Evans i takie, jakim darzyła go przez cały letni obóz.
Odetchnął zirytowany, zły na siebie, wciąż czując gryzącą żołądek pogardę do samego siebie, gdy przypominał sobie ich ostatnią rozmowę. To nie powinno było skończyć się w ten sposób, w żadnym wypadku nie powinien był dopuścić, by sytuacja przybrała taki obrót, a koniec końców zachował się jak szczeniak i zaprzepaścił wszystko, co było dla niego w jakikolwiek cenne.
Severus nie przywiązywał się do ludzi. Nie cenił ich, traktował ich towarzystwo w sposób, w który traktuje się potrzebne mu rzeczy; kompania ze Slytherinu i Lily były dla niego chlubnymi wyjątkami, niemniej jednak tylko tą ostatnią darzył szczerym uczuciem, faktycznym zainteresowaniem.
Popchnął kufer przed sobą, bijąc się z niejasnymi, zagmatwanymi myślami, a później ruszył wzdłuż wagonowego korytarza, w poszukiwaniu pustego przedziału; był tak zajęty próbami powstrzymania się przed poszukiwaniem Gryfonki wzrokiem, że nie zwracał nawet uwagi na pierwszaki, rozpychane na boki przez jego bagaż.
Gdy wreszcie udało mu się uchwycić pusty przedział, wślizgnął się do niego i zatrzasnął za sobą drzwi, natychmiast zasuwając kotary krótkim machnięciem różdżki – może to zagwarantuje mu choć chwilę świętego spokoju.
Laurel Lancaster
Laurel Lancaster

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 15:00

Podobnie jak jej brat nie lubiła tych pożegnalnych gestów ze strony jej rodziny. No ok, rozstawali się, ale przecież wrócą. Hogwart był jej drugim domem i nie potrafiłby tam nie wrócić więc pomysł, ażeby tam nie wracali był beznadziejny i w ogóle nie godny uwagi. Spojrzała na swoją matkę i ucałowała ją w policzek i później każdego z osobna. Oczywiście, będzie za nimi tęskniła, bo bardzo ich kochała, ale nauka również była bardzo ważna. Musiała chodzić do szkoły i uczyć się, ażeby w późniejszych latach umieć się bronić i chronić nie tylko siebie, ale i osoby jej bliskie.
- Do widzenia. - powiedziała do osób, które ją i jej brata odprowadzali na peron. Takie rozstania są dla niej bardzo trudne, wakacje bardzo szybko zleciały i już musiała się z nimi tęsknił. Pewnie Henry'emu to pewnie nie przeszkadzało, ale ona miała jakieś uczucia w przeciwieństwie do niego.
- Ja mam szukać przedziału, a Ty to co? To, że masz bandaż na głowie to nie znaczy, że będę za Ciebie bagaże nosiła. - mruknęła do niego i wywróciła oczami, jednak nie miała zamiaru stać w tym pociągu, dlatego ruszyła przed siebie witając paru uczniów z którymi miała dobry kontakt. Wreszcie znalazła przedział, który był wolny i zasiadła czekając aż jej braciszek ogarnie sytuacje w pociągu i dotrze do niej.
Thetis Morgenstern
Thetis Morgenstern

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 16:04

Jesień nadeszła tego roku niespodziewanie. Jeszcze poprzedniego dnia można było rozkoszować się pełnią lata i, popijając lemoniadę, wygrzewać się na hamaku. Natomiast, gdy Thetis obudziła się pierwszego września na dźwięk niemiłosiernie wydzierającego się budzika, ze zdumieniem odkryła, że trawa w ogrodzie przyprószona jest szronem. Promienie słońca mieniły się w porannej, niskiej mgle. I choć hortensje pod oknem jeszcze nie przekwitły, a żywopłot wciąż cieszył oko zielenią, wszystko to przypominało Thet o nieuniknionym końcu wakacji.
***
Rozległy żywopłot i porośnięty hortensjami trawnik domu państwa Morgenstern zniknęły. Zamiast niech blondynka ujrzała zatłoczony peron, zupełnie niezmieniony od czasu gdy była tutaj po raz ostatni, dwa miesiące temu.
Nie było tu mugoli spieszących za swoimi niemagicznymi prawami, ale nie brakowało czarodziejów w różnym wieku, niektórzy ubrani byli już w długie do ziemi szaty i prowadzili swoje wózki wyładowane kuframi i klatkami z pohukującymi sowami. Od czasu do czasu dziewczyna widziała znajomą twarz, uśmiechającą się do niej szeroko. Na ścianie wisiał afisz obwieszczający, że peron nosi nazwę „9 i 3/4”. Uśmiechnęła się na jego widok. Zewsząd otaczał ją ogrom kolorów i dźwięków, co było dla niej szczególnie fascynujące. Dziewczyna na moment zapomniała o stresie jaki odczuwała co rok, zbyt pochłonięta rozglądaniem się po otoczeniu.
Na peronie stał już Ekspres Hogwart ze staroświecką, czerwoną lokomotywą. Buchał z niej dym zasnuwający stację kłębami pary. Było tu mnóstwo ludzi, chyba jeszcze więcej niż rok temu o tej samej porze. Większość z nich stanowiła młodzież w wieku od jedenastu do osiemnastu lat oraz towarzyszące im rodziny. Na szczęście duża część nastolatków jeszcze nie miała na sobie szkolnych szat, a niemal wszystkie dziewczyny nosiły spódniczki, a Thetis, najprawdopodobniej jako jedna z nielicznych, była w spodniach. W ubiorach dominowały stonowane odcienie czerni, szarości i granatu.
Dopiero kiedy usłyszała na sobą donośne chrząknięcie, odwróciła się i ujrzała swoją mamę trzymającą w dłoni jej różdżkę. Wzięła ją machinalnie i natychmiast schowała do kieszeni bluzy.
-Wybacz, moja panno, ale niestety muszę już uciekać[/b] – powiedziała smutnym tonem Georgina – [i] Postaraj się poskromić swoją drugą naturę – dodała delikatnie się uśmiechając, po czym mocno przytuliła córkę do swojej piersi
-Obiecuje – odpowiedziała, z trudem powstrzymując łzy. Pożegnania zawsze były dla niej trudne, zwłaszcza z tymi których kochała. Młoda panienka Morgenstern jeszcze chwilę patrzyła za odchodzącą mamą, po czym chwyciła rączkę walizki na kółkach i ruszyła w stronę najbliższego wagonu. Gdy szła w stronę wagonu, kilka osób uraczyło ją wesołym powitaniem, na które życzliwie odpowiadała.
Większość przedziałów była już pełnych, ale mimo to Thetis udało się znaleźć jeden. Z ulgą usadowiła się na poprzecieranej kanapie. Po korytarzu wciąż w tę i z powrotem biegały dzieciaki z młodszych klas. Blondynka wyjęła z torby zwinięty mugolski komiks, niestety nie zdążyła go nawet otworzyć, gdy do przedziały ktoś wszedł. Krukonka automatycznie uniosła wzrok, a wtedy ujrzała dobrze znaną twarz.
-Resa! – zawołała uradowana podnosząc się z siedzenia, po czym przytuliła przyjaciółkę
Resa Anderson
Resa Anderson

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  EmptyPon 17 Lis 2014, 17:08

W zasadzie była już piekielnie spóźniona.
Co roku ta sama historia, mimo upływu lat wciąż nie przybywało jej rozumu. Może gdyby mogła ot tak przylecieć sobie na miotle, udałoby jej się być na czas?
W przeciwieństwie do innych uczniów nie wyróżniała się aż tak bardzo w tłumie mugoli. Jej staroświecki kufer nie przykuwał uwagi przechodniów, nie towarzyszyła jej żadna wypełniona czymś miłym i puchatym klatka (nad czym rok w rok ubolewała), a sowa zazwyczaj trafiała prosto do zamku - matka miała w zwyczaju przesyłać jej jakiś drobny upominek, żeby nie narażać ptaka na trudy podróży.
Wróćmy jednak do teraźniejszości.
Mimo dobrej kondycji od przebierania nóżkami i ciągnięcia za sobą niewyobrażalnie ciężkiego kufra dostała już zadyszki. Zazwyczaj ojciec taszczył za nią bagaże, ale wciąż nie czuł się najlepiej i raczej nie wychodził z domu. Oczywiście, że chciał jechać z nią na peron, ale zarówno Resa, jak i jej matka wyraziły stanowczy sprzeciw. Dlatego tym razem przybyła na King's Cross samiutka jak palec i jak zwykle została jej minuta żeby przejść przez cholerną ścianę i wsiąść do ruszającego pociągu.
Nie przejmowała się już mugolami, po prostu wbiegła w ścianę, licząc, że tamci uznają, że coś im się przywidziało. Pociąg zagwizdał złowieszczo, a Resa miała ochotę bezradnie zamachać rączkami.
Kimże by jednak była, gdyby poddała się bez walki? Zacisnęła zęby, przyspieszyła jeszcze i w ostatniej chwili weszła do środka. Z Kufrem pomogli jej stojący w przejściu znajomi, za co była niesamowicie wdzięczna, ponieważ w tej chwili swoim dyszeniem i sapaniem niemal dorównywała hogwardzkiemu Expressowi. Po krótkim odpoczynku przygładziła swoją ukochaną sukienkę, która była niejakim pożegnaniem z wakacjami i ruszyła na poszukiwanie wolnego przedziału.
Nie trwało to zbyt długo - po krótkiej chwili postanowiła wejść do tego, w którym siedziały dwie pierwszoroczne (na oko), jednak po dwóch minutach podróży, kiedy pojawił się wózek pełen łakoci ochoczo wyszły po słodycze, a potem poszły w zupełnie innym kierunku. Świetnie! Rozsiadła się wygodnie, oparła stopy o siedzenie naprzeciw niej i przymknęła powieki, wiedząc dobrze, że trzeba chwilę poczekać zanim krajobraz z miejskiego zmieni się na bajkowe szkockie krajobrazy. Coś jednak jej przeszkodziło, krzycząc i przytulając ją nagle. Otworzyła jedno oko, otworzyła drugie i uśmiechnęła się od ucha.
-Thet! - zawołała i poklepała znacząco miejsce obok siebie. - Co tak długo? Szukałaś mnie, przyznaj. - roześmiała się. Co roku było to samo. Przedziałów było od groma, uczniów nie do zliczenia, ale one i tak jakimś cudem potrafiły się odnaleźć. Brakowało tylko Charlie i Tan, ale gdzieś w głębi wiedziała, że nawet nie będą jej szukać, w przeciwieństwie do innej osoby, na której spotkanie cieszyła się chyba najbardziej.
- No, to opowiadaj. Gdzie byłaś w tym roku?
Sponsored content

Korytarz  Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz    Korytarz  Empty

 

Korytarz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 4Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next

 Similar topics

-
» Korytarz
» Korytarz
» Korytarz z obrazem R. Kegga
» Korytarz
» Korytarz

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne
-