Cytat :

Każdy zainteresowany relacjami z Daemonem, zapraszam! Zapewniam sadystyczne rozrywki z ostrzem i różdżką w roli głównej (ewentualnie również inne uciechy).

Tanja Everett (Śnieżka), do pewnego czasu znali się tylko z boiska. Ciężkie życie pałkarza, który próbuje trafić tłuczkiem w bardzo skoczną pszczółkę. A potem traf chciał, że Rubin przyniósł mu mały świstek papieru, podpisany "Śnieżka". No i się zaczęło. Wymiana korespondencji, poznawanie się coraz głębiej i głębiej. A potem spotkanie, kalia, pocałunek. I wpadł jak śliwka w kompot. Ale jak zwykle, okazało się, że życie nie jest bajką Disney'a i 'żyli długo i szczęśliwie' nie istnieje.

Jon Morensen, po pierwsze należy zaznaczyć, że gdyby nie ten mały gnojek, Dema zapewne nie byłoby wśród żywych, a przynajmniej tak ich przyjaźń lubi tłumaczyć sam Daemon. Po drugie, jest idealnym kompanem do Ognistej, którą nota bene mu wisi z jednego zakładu z okresu trzeciej klasy. Po trzecie, ten człowiek wie o nim najwięcej. Tylko Jon ogarnia to, że tak naprawdę ma na imię Saetan, przez co wie, skąd wzięło się słynne Sadi. Daemon tylko czasami ma ochotę go zabić kiedy do głosu dochodzi Angie. Ale tylko czasami.

Chiara di Scarno, była miłość, wydawało się, że jedyna kobieta, która zdobędzie jego szacunek poza matką i nianią. No cóż, okazało się jak się okazało. Po pewnym czasie pogodził się z faktem, że di Scarno jest poza jego zasięgiem i postanowił być jej przyjacielem. Opornie mu idzie, no ale małymi kroczkami do celu.

Aeron Steward, bo każdy potrzebuje przyjaciela, prawda? No więc Aeron jest jego dobrym druhem, kompanem i takie tam. I nie...wcale nie wykorzystuje tego, że Steward jest też przyjacielem Chiary, wcale, a wcale.

Wanda Whisper, jedna z tych Krukonek, które umieją spowodować, że facet traci grunt pod nogami. Daemon jednak spokojnie stał z tyłu, bo w momencie kiedy ją poznał, była niejako 'terytorium' Grossa. Teraz jednak sprawy bardziej się pokomplikowały, niżby on chciał.

Jasmine Vane, co to jest za historia! Nie dość, że jeden dom, jedna drużyna, jeden rocznik, to jeszcze przyjaciele od serca! Poznali się, tak prawdziwie, jakieś dwa lata temu (albo już ze trzy miną) w Hogsmeade, kiedy porwał jej szalik. A potem to się potoczyło. Daemon traktuje ją jak siostrę i czasami ma ją ochotę zamordować.

Gilgamesh von Grossherzog, to jest ten zły brat. No wiecie, zawsze macie gdzieś dwóch bliźniaków, jeden jest tym dobrym, drugi tym złym. Tutaj jest dokładnie to samo. Mimo to, są prawie jak bracia. Ale prawie niestety czasami robi ogromną różnicę.

Franz Krueger, stary, dobry kumpel z drużyny. No może nie są the best i takie tam, ale się dogadują. Chociaż tyle dobrego. Z drugiej strony zazdrość o Vane jest momentami denerwująca, ale to działa w obie strony jakby nie było...w końcu Daemon dba o Jas jak o własną siostrę, więc...

Chcę Cię znać... Nie wiem czy z Shay czy z Joshem, a może i tu i tu. Co Ty na to?

Nie chce mi się przelogowywać na Dema. Leń tak bardzo :x

Hmm...można by pomyśleć i tutaj i tutaj. I chociaż nie mam pomysłu na punkt zaczepienia dla Shay, to z Joshua można się zakręcić wokół ojca Dema i matki Josha, którzy pracowali w ministerstwie, ewentualnie Saetan mógł kiedy jeszcze żył przychodzić do księgarni i tam spotykać się z różnymi dziwnymi ludźmi kiedy wykonywał zadania dla Czarnego Pana.

Takie luźne przemyślenia. :)

Tylko jedno mi się nasuwa.
Wrogowie ze względu na rody. Niech Blackriversowie z Shepardowie nienawidzą się jak psy, a chłopaki niech drą koty. Będzie śmiesznie.

Czy jeśli zrobię ładne oczka, wybaczysz mi, że przychodzę bez pomysłu? *.*

Dante, mi pasuje. Może być nawet zabawnie ;)

Oh, An, An. Nie wiem. A co preferujesz? W pozytywy, negatywy, neutrale?

Chciałabym coś ciekawego ;D Piszesz, że Daemon jest zimny i obojętny. Za to Ana jest z reguły wrażliwa no i można powiedzieć, że gorąca bo reaguje gwałtownymi emocjami na praktycznie wszystko, z czym lub kim ma do czynienia. W skrócie mówiąc są przeciwieństwami. Tylko teraz nie wiem czy to, że się aż tak różnią ich do siebie przyciąga czy wręcz przeciwnie...

Myślę, że sam charakter Dema, spowodowałby, że by się przyciągnęli. Zastanawiam się jednak czy opcja bardziej w kierunku romantycznym (na tyle na ile na to stać Dema), czy bardziej przyjacielskie. Zależy bardziej to od ciebie, bo mi każdy układ by pasował.

Myślę, że mogli się poznać na korytarzu/dziedzińcu. Dem umierałby od kaca (takie prawdziwe), a Ana by mu pomogła się ogarnąć. Nie wiem, takie moje luźne przemyślenia.

Joshua- pasuje idealnie :)

Mogą ze sobą trochę poflirtować ;) Już drugi raz Ana będzie ratunkiem w przypływie pijaństwa xD Chyba powinnam to opatentować i nosić plakietkę :D

Czyli ustalone :)

Jak skończy mi się sesja, to myślę, że możemy to nawet rozegrać w myślo, co ty na to?

Jasne, to się odezwij do mnie na PW ;)

Co powiesz na coś z Amelką? Jeszcze nie wiem czy chcę pozytyw czy negatyw. Masz jakiś pomysł? :3

Hmm. szczerze powiedziawszy nie mam pomysłu :)

Chociaż raczej przydałby mu się jakiś negatyw.

O, tu się trzeba zgłosić. Jest mi w sumie obojętne czy pozytyw czy negatyw, chociaż jeden dom, jeden rocznik, pasowałoby jednak nie gryźć ze sobą kotów. Może masz jakiś pomysł? Jak nie, to może później spróbuję coś wymyślić. ;)