IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Cruel to be kind

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyWto 02 Wrz 2014, 23:34

Chayenne wcale nie chciała sprawić mu przykrości. Może jeszcze tego nie zdołał zauważyć, jednak ona w głębi serca wcale taka okropna nie było. Skrzętnie ukrywała prawdziwą siebie pod wszystkimi maskami, które dla własnego bezpieczeństwa lepiej było jej włożyć. A skoro pokochała chłopaka, którego krew jest mieszana… to musi naprawdę coś znaczyć. Nigdy nic nie powiedziała na temat czystości jego krwi, a komentarze wobec wszystkich innych prawiła, bo tak jej było wygodniej. Musiała w opinii publicznej pozostać zimną, chłodną, wredną i wyrafinowaną. Innej opcji dla siebie nie widziała. Chociaż teraz jak się nad tym zastanawiała powinna pójść na kompromis, tak chyba byłoby najlepiej i może wciąż byliby razem?
- Liczyłam na to, że ktoś już się w nim zakochał… – szepnęła cicho i spuściła wzrok. Może nigdy mu nie powiedziała wprost jak bardzo jest dla niej ważny, ale nie chciała jeszcze bardziej pogarszać sytuacji jaka teraz między nimi jest. Nie sa już parą i Chayenne musi to jakoś przełknąć, prędzej czy później będzie musiała przyzwyczaić się do tej myśli.
- Nie, chcę zostać tutaj z Tobą. – szepnęła cicho i przytuliła się mocno do niego. Naprawdę tego chciała i nie ważne jakie będą tego konsekwencje, dla niej to nieistotne, ona nie zrobi nic wbrew niemu. Spotulniała coś Chayenne, a tak nie powinno być, to się nie godzi.
- Chcę tu spać, ale będzie mi samej zimno i zostaniesz mnie ogrzać prawda? – szepnęła spoglądając mu w oczka niewinnym, nieco dziecinnym wzrokiem. Naprawdę chciała być tu z nim.
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyNie 07 Wrz 2014, 23:38

Ah ta Chayenne. Była kokietką i potrafiła tak zamotać w sercach chłopaków, że oni sami nie potrafili dostrzec tych niewinnych zabiegów. Dziewczyna swoją aparycją, słodkim spojrzeniem i melodyjnym głosem zagarnęła sobie kiedyś serce Lucasa i nie dało się ukryć, że nie umiał z tym walczyć. Chociaż poznali się w niemiłych okolicznościach. Rozpraszała go na zajeciach, na meczach, to przez nią gubił notatki na korytarzu. Cudowne, szczenięce zauroczenie, które jednak skończyło się brutalnym zderzeniem z rzeczywistością. Nie planował tego, aby jego porcelanowa księżniczka okazała się raczej marmurową Ślizgonicą. Bolało go to, chociaż jak teraz o tym myślał to faktycznie Chay nie była też do końca.. zła.
Skomentował słowa Chay uśmiechem i pogłaskał ją po policzku. Na pewno mówiła o nim. On sam zaś nie wiedział co na to powiedzieć. Przytaknąć? Zaprzeczyć? Lepiej było milczeć. Czuł się jak tchórz, ale co mógł poradzić. Nie nauczyli go w szkole, jak sobie z tym radzić.
Westchnął i pogładził jej cudowne w dotyku włosy, pachnące miodem. Nawinął sobie kosmyk na palec i już wiedział, że jej ulegnie. Jak zawsze.
-To chodź. Położymy się. -przytaknął Shaw, poszerzając zaklęciem niewygodną wersalkę. Objął dziewczynę w pasie i pociagnął na mebel. Chwilę mu zajęło, zanim wygodnie się ułożył i przy okazji nie zrzuciłz materaca Ślizgonki. Patrzył w sufit rozmyślając, czy dobrze robi. Machinalnie głaskał dziewczynę po włosach, jak zawsze.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyPon 08 Wrz 2014, 00:35

Myślę, że nie było to tylko szczenięce zauroczenie, przynajmniej z jej strony, w końcu jeśli tak bardzo to przeżywała i szczerze tęskniła za nim i chciałaby być dalej w związku z Lucasem, to nie mogła to być taka zwykła błahostka. Jednak nie przyzna się przecież otwarcie do tego, teraz i tak już niewiele zmieni, chociaż chciałaby tak bardzo. Tak naprawdę to nie ma wpływu na to co się wydarzy, a jeśli to coś między nimi jest czymś więcej… To zdecydowanie wrócą jeszcze do siebie kiedyś i dadzą sobie kolejną szansę.
Spojrzała na niego uważnie, jak powiększał kanapę, aby mogli się spokojnie, w dwójkę pomieścić. Wiedziała, że jej nie opusci teraz i będzie przy niej. Obiecała sobie, że jeśli Lucas kiedyś przyjdzie do niej i będzie potrzebował pomocy Chayenne nie odmówi mu. W końcu, skoro mają zachować dobre relacje… z pewnością im się to przyda. A wiedza, że można na kogoś liczyć była czasami naprawdę bardzo ważna.
- O tak, chcę się kłaść… – mruknęła cicho, chociaż było słychać, że wciąż jest jeszcze troszeczkę wcięta. Położyła się obok niego i automatycznie, nie zastanawiając się nad tym dłużej przytuliła się do jego boku. Czuła jego dłoń, gładzącą jej włosy, widać nie tylko ona tęskniła i nie tylko ona potrzebowała bliskości. Przygryzła lekko wargę.
- Cieszę się, że jesteś… – szepnęła cicho i zamknęła oczy. Naprawdę się cieszyła, że jest tu, że jej nie zostawił. Nie chciałaby być teraz sama. Można powiedzieć, że w pewnym sensie ją uratował, bo w takim stanie daleko nie zaszła by. Na szczęscie pojawił się on.
Dopiero teraz leżąc obok niego zdała sobie sprawę z faktu jak bardzo brakuje jej tej bliskości. Jego zapachu, jego czułości, jego dotyku. Po prostu nie spodziewała się, że chłopak może aż tak zmienić pewną część jej własnego ‘ja’, nawet nie wiedział, ale naprawdę sprawił, że Chayenne była inna. Nieco bardziej… miękka.
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyWto 09 Wrz 2014, 21:21

Jego miękkie serce było gwoździem do trumny. Nie powinien był się zgadzać, ale co miał zrobić? Żal mu było dziewczyny, którą właściwie sam doprowadził do takiego stanu. Czuł się winny, ale jaki sens miało ciagnięcie czegoś, co nie miało według niego sensu? Nie zrywał z nią kontaktu na zawsze, nie teraz, gdy się okazało, że jednak jest zdolna do wyższych uczuć? A może to alkohol tak ją roztkliwiał?
Nie był już niczego pewien. Prowadzony instynktem pchnął dziewczynę na wersalkę i przytulił ją do siebie. Czuł jej obecność, słodki zapach perfum... jak mógł ją zostawić? Nie potrafił. Czekał, aż zaśnie. Głaskał odruchowo jej włosy, nawijał sobie na palce i czuł, jak tęsknota do niego wraca. Chciał znowu trzymać ja w ramionach jako chłopak, a nie przyjaciel...
Nie, nie, nie! Skończ Lucas! Nie wrócisz tego, co było. Sam to skończyłeś.
Westchnął cicho i pocałował dziewczynę w czubek głowy. Bolało go to bardziej niż uderzenie tłuczkiem. Czekał, aż zaśnie. Dopiero gdy zmorzył ją sen, sam pozwolił sobie przymknąć oczy.
Nie śnił o niczym. Budził się co pół godziny, patrząc, czy aby dziewczyna śpi. Uspokoił ją, gdy mruczała coś przez sen niespokojnie.
Gdy nastał ranek Lucas patrzył na dziewczynę blisko godzinę, gdy sam się obudził. Nie chciał jej przerywać. W końcu otworzyła oczy.
-No witam ksieżniczko. Kac? -zapytał rozbawiony. -Chodź, idziemy na śniadanie. Do kuchni. -zaproponował.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyWto 09 Wrz 2014, 23:27

Zasnęła bardzo szybko, na szczęście. Oczywiście w ramionach Lucasa nie było to trudne, czuła się przy nim dobrze i bezpiecznie, a przecież o to w tym wszystkim chodziło. Wtulała się w niego cały czas, od kiedy tylko udało jej się zasnąć. Tak, tęskniła za zasypianiem w jego ramionach, za jego ciepłem… Bardzo za tym tęskniła, jednak on ją zostawił i już nie chciał, musiała o tym pamiętać.
Można powiedzieć, że nawet się wyspała, nawet bardzo. Właściwie to nie pamięta kiedy ostatni raz spało jej się tak dobrze. Obudziła się, ledwo żywa rano. Męczył ją kac, ale nie tylko spowodowany alkoholem, średnio pamiętała co mówiła dzień wcześniej, a była na tyle zaspana, że zerkając na Lucasa po prostu pocałowała go w usta… odsunęła się z błogim uśmiechem i… aż odsunęła się bardzo w momencie.
- Na Merlina, nie powinnam… przepraszam… – powiedziała od razu i pokiwała lekko głową. Dlaczego to zrobiła? Pewnie dlatego, że jej mózg był w stanie snu i nie przetrawił informacji pewnych, a raczej wydarzeń z ostatniego czasu. Przez moment po prostu wydawało jej się, że dalej są razem i jest tak jak kiedyś, ale wcale nie było tak samo. Było inaczej, nie byli parą.
- Tak, okropny kac… – szepnęła cicho i przetarła twarz dłońmi. Matko, jak dobrze, że Lucas się nią zaopiekował, na pewno zasnęłaby w korytarzu i miałaby dożywotni zakaz… na wszystko, a jej kara byłaby tak ogromna, że nikt w Hogwarcie wcześniej takiej nie miał, no naprawdę.
- Nie gniewaj się za ten pocałunek… Jeszcze nie do końca się obudziłam… – szepnęła znów i podniosła się powoli. Spoglądając na niego, ogarnęła sobie włosy szybko ręką i spojrzała na niego z uśmiechem. – Jasne, kuchnia to świetny pomysł, jestem głodna jak wilk. – powiedziała uśmiechając się szczerzej. Kiedy ona ostatni raz coś jadła? Śniadanie dzień wcześniej? Chyba, musi zmienić tryb życia, bo jeszcze trochę i będzie patyczakiem. Spojrzała na niego z lekkim rumieńcem, to przez ten pocałunek... naprawdę i było jej trochę głupio. Ale cieszyła się, że jej nie zostawił.
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyCzw 11 Wrz 2014, 22:29

Dobrze przewidywał, że zostanie na noc ożywi w jego sercu te rejony, które miały zostać już martwe po wieki. Z całą świadomością tych konsekwencji chłopak jednak został, tuląc do siebie słodkie i nieco spite ciało Ślizgonki. Nie spał za dobrze, budząc się co chwilę. Kiedyś szło mu to lepiej, gdy tulił w swych ramionach Chayenne. Zasypiał wraz z nią i to raczej ona go budziła, bo ten mógłby się wylegiwać do wieczora. Wiecznie senny.
Przyglądał jej się, gdy tak porzucała resztki snu ze swej świadomości.. Była przy tym taka urocza i zabawna zarazem. Sam poczuł sentyment płynący z tych niedawnych wspomnień, gdy jeszcze byli razem. Dlatego zahipnotyzowany tym widokiem nie zareagował, czując na swych ustach słodki smak jej warg. Ponętnych i kuszących. Oddał krótko czułość. Zagłuszył nagły zryw serca w swej piersi i westchnął cicho.
-Spokojnie. Zdarza się. -pokiwał głową, podnosząc się do siadu. Przeczesał palcami ciemne kosmyki, które i tak były w nieładzie.
Rozesmiał się błogo, gdy go zaczęła przepraszać.
-Chayenne, czy Ty kiedykolwiek widziałaś, bym był zły? Ciężko mnie wkurzyć. -podniósł się z kanapy i otworzył przed Ślizgonką drzwi. Na szczęście była wczesna sobota. Sam z siebie postanowił jej towarzyszyć.
Szli razem do lochów, gdzie zatrzymali się przed obrazem martwej natury. Połaskotana gruszka zamieniła się w klamkę. Lucas pociągnął lekko dziewczynę do kuchni, gdzie zaraz otoczyła ich gromada skrzatów. Zepchnęły ich do kąta, gdzie stały krzesła i stolik. Ledwo usiedli, pojawiły się talerze z dobrociami. Tosty, bułeczki, jajecznica, omlet, mnóstwo wędlin i serów, marmolada, a nawet małe torciki z owocami.
-Dlatego kocham Hogwart. -westchnął Lucas. -Jajecznych rzeczy Ci nie proponuje, sama wiesz, brzmiało by to dwuznacznie. -wyszczerzył się, widząc zabawną konkluzję w tym zdaniu. Nałożył sobie parę z okolicznych dań i zaczął błogo zajadać.
-Jedz, bo będę Cię karmić. -ostrzegł ją, wymachując widelcem.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyPią 12 Wrz 2014, 20:52

Czyli nie był zły, że go pocałowała. A jeśli jeszcze raz by to zrobiła też by się nie obraził? A może nie miałby nic przeciwko temu. A to by było fajne, no naprawdę. Jednak nie, Chay nie może tak na to patrzeć, nie powinna. Nie SA już parę i nie może tak robić. Sama siebie raniła, do tego jeszcze pewnie jemu sprawiała przykrość, a tego nie chciała. Westchnęła cicho i powoli wyszła razem z nim do kuchni. Uwielbiała za to tę szkołę, naprawdę, była niesamowita i aż żal będzie opuszczać Hogwart jak przyjdzie na to odpowiedni czas. Jeśli w ogóle dane jej będzie go skończyć, jednak odejdzie z tego miejsca niechętnie. Bardzo, bardzo niechętnie.
- No to dobrze, że nie jesteś zły… – powiedziała w końcu po długiej, długiej chwili namysłu. Jej myślenie dzisiaj było naprawdę, naprawdę ciężko i przychodziło jej bardzo, bardzo powoli. Nie do końca była przekonana czy jest w stanie cokolwiek zjeść, a wszystko wyglądało tak pięknie, a do tego było tak niesamowicie aromatyczne, kusiło nieziemsko. Spojrzała na niego, kiedy zagroził jej, że będzie ją karmił. Uniosła lekko brew ku górze.
- To mnie nakarm… nie mam siły. – oparła się o niego, a potem sięgnęła po tościka. Nigdy nie jadła za dużo, dlatego pewnie była taka chuda. No i oczywiście po swojemu zaczęła go powoli, powoli mielić. – A może torcik? Chcesz? – uśmiechnęła się i wzięła kawałek na widelec, który podsunęła mu pod usta. –No dalej misiu, tościk taki dobry… – powiedziała przesuwając nim powoli, powoli, a niechcący maznęła go niesamowitym kremem. Aż szkoda, żeby się zmarnował. No, ale przecież nie będzie brała tego kremu paluszkami, bo nie umyła rączek przed jedzeniem niegrzeczna. Więc pochyliła się i zebrała krem ustami, bardzo delikatnie.
- No, czystość przede wszystkim… – dodała jeszcze i puściła mu oczko rozbawiona.
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyNie 21 Wrz 2014, 21:04

Z każdą mijającą minutą Lucas był coraz bardziej zrelaksowany i wyglądało na to, że zapominał o całym zajściu sprzed paru dni, wpędzając się w niebezpieczne w tej chwili poczucie zadowolenia. W końcu świadomość uderzy go z siłą rozpędzonego byka i powoli na ziemię. Nie chciał tego, ale tak kończyły się chwile, kiedy serce wygrywało nad rozsądkiem. Bardzo chaotycznym, młodzieńczym rozsądkiem. Wczorajszy bieg i noc wykończyły Krukona, więc jego żołądek odezwał się boleśnie na widok tych wszystkich pyszności. Zabrał się za pałaszowanie jajecznicy z szynką i tostami, co jakiś czas przerywając, aby wziąć łyk soku. Nie rozumiał nigdy, dlaczego Chay tak mało je, przecież miała taką figurę, że mogła by jeść dwa razy tyle i nadal wyglądała by wspaniale. Kto jednak pojmie naturę kobiet? Chciały wyglądać dobrze kosztem swego czasu, stanu zdrowia i wielu wielu innych czynników.
-Zmęczona? Coś Ty robiła w nocy, zaczynam się bać, czy aby mnie nie wykorzystałaś niecnie. -uniósł brwi znacząco parę razy. Wiedział, że nic nie zaszło, w sumie to on czuwał nad jej bezpiecznym snem, więc to on mógłby mieć coś na sumieniu. Jednak nie miał. Był zbyt rycerski na takie zagrania.
Skinął głową, gdy dziewczyna grzecznie wzięła się za tosta. Skrzywił jednak usta, gdy zaczeła mu podsuwać na widelcu kawałek tortu.
-Za wczesnie na ciasta, Chay... -zaczął, ale był skazany na ataki ze strony upartego widelczyka. Musiał pozwolić na ubrudzenie się kremem. Sposób w jaki dziewczyna pozbyła się go z jego twarzy wywołał w nim sprzeczne emocje. I ciepło.
-Ah tak..-mruknął cicho, odkładając sztućce. Wziął na palec krem z torcika i pacnął nim dziewczynę w nos. I w policzek. I usta. Nie słuchał jej oburzenia, tylko dalej grał w zaparte.
-Wyglądasz jak dalmatyńczyk. -zaśmiał się, oblizując palec z kremu.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyPon 22 Wrz 2014, 00:25

- Pewnie, wykorzystałam Cię tak szybko, że nie zdążyłeś nawet dygnąć. – powiedziała szczerząc ząbki. Jasne, Chay była w takim stanie upojenia alkoholowego i w ogóle, że raczej nie miałaby siły, aby zrobić cokolwiek, a dopiero co dobrać się do niego i wykorzystać. No, ale to ona w sumie była pijana i Lucas miał okazję, nawet jeśli by to zrobił wcale by się nie obraziła. Naprawdę. Uśmiechnęła się tylko słysząc to, a potem zrobiła smutną minkę, kiedy nie chciał od niej ciasta, bo niby za wcześnie. Nigdy nie jest zła pora na ciasto. Ciasto zawsze dobrze smakuje, czy to rano, wieczorem, we dnie czy w nocy.
Spojrzała na niego i zaśmiała się tylko czując jak mazia jej po twarzy kremem do ciasta, a potem powiedział, że wygląda jak dalmatyńczyk, parsknęła jedynie śmiechem i pokiwała głową. No nie, po prostu nie może tak być. Oblizała usta zjadając przy okazji krem, który akurat na nich się znajdował, potem próbowała dosięgnąć nosa, ale to już nic z tego, niestety.
- Słaby ze mnie dalmatyńczyk, on by się cały sam wylizał… – zaśmiała się tylko. – Ja Ci pomogłam pozbyć się ciasta… – mruknęła sugestywnie i uśmiechnęła się cwanie pod nosem. Taaak, oczekiwała od niego pomocy, a raczej oczekiwała jego słodkich ust na swojej skórze. Bawiła się świetnie i nie przejmowała kompletnie niczym. Taka właśnie była przy nim… Inna niż przy reszcie ludzi… Gdziekolwiek.
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptySro 24 Wrz 2014, 23:16

Zakrztusił się, słysząc słowa Chay, że go wykorzystała. Kaszlał dość długo, nie mogąc wydobyć z siebie słowa, posłał Ślizgonce oburzone spojrzenie.
-No wiesz Ty co! -wykrztusił w końcu. Wziął łyk soku. To była ujma na honorze, insynuuować mu, że tak szybko było po fakcie.
-Przecież nie skończyłbym tak szybko! Nie jestem dziewicem. -prychnął, lekko urazony, że tak go skomentowano, lecz gdzieś na ustach błąkał się rozbawiony uśmieszek.
Doskonale wiedział, że Chay była w takim stanie upojenia, że prędzej by zasnęła niż go wykorzystała. I na Merlina, poczułby cokolwiek! Nie był taki wybuchowy, jeśli wiecie o czym mówię.
Lucas stracił trochę zainteresowanie jedzeniem, zajęty brudzeniem Chay czekoladowym kremem, notabene jego ulubionym. Rozesmiał się błogo, gdy dziewczyna starała się językiem się tego pozbyć. Szło jej całkiem nieźle.
Lucas wywrócił oczami, kiedy dziewczyna zaczynała go kusić słowami.
-Jak ogarnę nieco bardziej transmutacje, to zmienię Cię w dalmatyńczyka na chwilę i zobaczymy, czy sobie poradzisz. Jednak teraz muszę pomóc Ci ja. -wypiął dumnie pierś i nachylił się do Chay, zbierając ustami krem z jej policzka, drugiego policzka i nosa. Przejechał kciukiem po kąciku ust, gdzie zostało nieco kremu. Nie chciał kusić losu, chociaż była taka słodka.
-Co Ty ze mną wyprawiasz Chayenne, to powinno być karalne. -westchnął Lucas, czochrając Ślizgonce włosy. Ot, dla zabawy.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptySro 24 Wrz 2014, 23:28

- Wiem słonko, że nie jesteś dziewicem… o tym akurat nie musisz mi przypominać… ani o tym, że nie kończysz szybko, to też wiem… – powiedziała cicho i uśmiechnęła się cwanie, a zaraz po tym oblizała kusząco wargi. Przecież nie może jej się opierać w nieskończoność. Ale zaraz… jakie opierac? Jakie w ogóle nie opierać? Po pierwsze to Chayenne musi się ogarnąć, nie są już razem, tylko się przyjaźnią i w ogóle. Musi zacząć to przyjmować do wiadomości. Nie jej wina, że dalej go… No właśnie. Co go? Kocha? Hmmm, Chay raczej nie wiedziała czy to do końca miłość, ale coś nie pozwalało jej odpuścić. Niestety.
Trochę była zawiedziona, że jego usta nie zdjęły z jej ust masy, która jeszcze na nich pozostała, po niedokładnym wylizaniu przez Chay. Jakkolwiek to brzmi, jednak spoglądała na niego z uśmiechem zadowolona, że pomimo tego wszystkiego co się stało tak odbrze im się razem spędza czas. A kiedy poczochrał ją po głowie zaśmiała się tylko i spojrzała na niego milcząc i uśmiechając się. Ale tak inaczej… Tak bardzo przyjemnie, ciepło, delikatnie. Taka była inna niż zawsze… nie była zimna, a w jej zwykle chłodnym i nieprzyjemnym wzroku było coś… innego. Coś miłego. Po prostu tak na nią wpływał.
- Co Ty ze mną robisz… to o wiele trafniejsze pytanie… – szepnęła cicho i przysunęła się do niego. – Mięknę przy Tobie i staję się rozgotowaną, ciepłą kluską… – dodała jeszcze i z uśmiechem oparła się o jego bok. I może dlatego właśnie porwał jej serce? Bo potrafił ją zmienić?
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyPią 26 Wrz 2014, 23:29

Będzie musiał to przemyśleć. Jeszcze raz głęboko przemyśleć. Cholera jasna, miał to przemyśleć i zająć się tym w samotności, a nie narażać się na kolejne kontakty z Chayenne. Czy nie powiedział jej, że to definitywny koniec? Czy nie zarzekał się, że nie odezwie się do niej nawet słowem? Co z Tobą, panie Shaw? Ulegasz pannie Montgomery, znając na wskroś jej techniki kokieterii, wiedząc, że potrafi zamotać w umysłach mężczyzn tak mocno, że robią to, co ona zechce? Czy nie robisz właśnie tego samego w tej chwili? Tańczysz, jak ona Ci zagra?
Lucas nie wiedział. Był otumaniony tym nadmiarem wrażeń, tym zmienionym charakterem Ślizgonki.. była taka na prawdę, czy moze tylko dla niego? Była szczera, a może grała? Jeśli grała to powinna pomyślec o karierze na scenie. Krukon przyglądał się dziewczynie błękitnymi oczami, które były nieskalane jakąkolwiek inną barwą. Tęsknił za nią, ale musial być wierny swoim przekonaniom.
Na jej komentarz o nie byciu dziewicem, Lucas nieco się zmieszał, okraszając to niewinnym uśmiechem. Przeczesał włosy z tyłu głowy palcami, szukając dla nich odpowiedniego zajęcia. Nie można się było oprzeć takiej kobiecie jak Chay, a gdy sama kusiła, to los mężczyzny był już przesądzony.
-Cóż, to zasługa partnerki. -przyznał po chwili, ważąc słowa. Wziął do ręki kielich z sokiem i wypił go do dna, bo czuł, jak potęgujące ciepło ogarnia jego ciało. Miał się powstrzymywać!
Wcale nie czuł się skrępowany obecnością Chay, jakby nadal byli razem. Może...
Odruchowo objął dziewczynę, zlizując z palca resztki kremu, jakim ubrudził dziewczynę. Westchnął cicho pod nosem. Zaraz jednak podłapał okazję do żartu.
-Kluską? Ale taką na parze czy może kopytkiem? To ważne, nie wiem czy brać Cię na słodko czy na ostro. -uniósł brwi do góry parę razy znacząco. Lucas cmoknął czoło Chay niewinnie.
-Dajmy sobie czas. Musze to przemyśleć. Za dużo się działo. Jednak ciągle jesteś minimum moją przyjaciółką. -szepnął do jej ucha, uśmiechając się lekko. Tak. Potrzebował czasu.
Chayenne Montgomery
Chayenne Montgomery

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyNie 28 Wrz 2014, 00:02

Ona go nie kokietowała. Chayenne po prostu przy nim była sobą, prawdziwą, taką, którą chciałaby móc pokazać światu, jednak strach jest zbyt duży. Chayenne nie potrafi tak po prostu sprzeciwić się rodzinie, chociaż mogłoby się wydawać, że jest konkretną buntowniczką, jednak wiedziała czym groziłoby zachowywanie się w ten sposób i jakie miałoby konsekwencje, gdyby tylko dowiedzieli się o tym jej rodzice. Czy naprawdę była gotowa na wydziedziczenie? Nie. Wiedziała, że nie poradzi sobie bez kasy, którą dysponowali. To było niemożliwe. Nie umiałaby żyć bez tych wszystkich luksusów, w końcu piętnaście długich lat pełnych najlepszych rzeczy zrobiło swoje. Przy nim była taka… bo nie bała się, wiedziała, że Lucas nie rozpowie nikomu, że Chay potrafi być słodka, delikatna i czuła. Taka jaka jest naprawdę. Z resztą, pewnie mało kto by mu uwierzył.
- Nie przesadzaj… Mam piętnaście lat, a Ty mi mówisz jakbym była nie wiadomo jak doświadczona… – powiedziała całkiem poważnie i uśmiechnęła się lekko. Jej nie krępował ten temat, z resztą z Lucasem mogła porozmawiać o wszystkim i wcale, a wcale nic jej nie blokowała. Taka już jest.
- Mogę się dostosować… Raz na słodko, raz na ostro… i będzie urozmaicenie… – powiedziała puszczając mu oczko. Urozmaicenia są zawsze dobre. Ba, bardzo dobre. Z resztą, Chayenne lubiła ciekawe życie, lubiła sama sobie wprowadzać do niego różne ciekawe rzeczy i zawsze cos się działo.
- Wiem, nie naciskam… chcę być chociażby Twoją przyjaciółką… – szepnęła z uśmiechem i mocno się w niego wtuliła. Naprawdę chciała chociaż tyle go mieć…
Lucas Shaw
Lucas Shaw

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 EmptyNie 28 Wrz 2014, 00:29

Lucas roześmiał się i objął Chayenne w pasie, przyciągając ją do siebie tak, aby swobodnie mogła się oprzeć plecami o jego tors. Odgarnął jej długie włosy z szyi, aby móc oprzeć podbródek o bark Ślizgonki. Zaglądał co chwila na jej lico, myśląc o tym całym zdarzeniu, które zaczęło się dość dawno, bo aż wczoraj. Nie był siebie pewny. Wychowany w prawości i rycerskości, nie potrafił zrozumieć podejścia dziewczyny. Tej niejakiej dwulicowości. Jaką miał pewność, że to przy nim jest ta prawdziwa Chay? Wobec niego była idealna, taka, jaką sobie wymarzył, ale gdy tylko pojawiała się grupka znajomych, szatynka zmieniała się nie do poznania. To była dla Shawa nieszczerość, której się brzydził. Oczywiście, gdyby wiedział, że to lęk przed tradycjami rodzinnymi... pomógłby jej. Przeprosił za swoje zachowanie. Zajął się tak, jak powinien. Jednak nie wiedział. Może kiedyś się dowie. Wszystko w swoim czasie. Trwali w tym przytuleniu dość chwilę, zanim Lucas westchnął cicho i podniósł się, ciagnąc za sobą Ślizgonkę.
-Kobieta zmienną jest. -zanucił nieco rozbawiony. Wskazał Ślizgonce wyjście z kuchni.
-Udowodniłem Ci chyba dzisiaj, że Cię nie zostawię tak całkiem. Możesz na mnie liczyć. Jednak teraz wzywa mnie prysznic, nauka i trening. Odprowadzę Cię. Powinnaś też zaznać spokoju. -mrugnął do niej i faktycznie jak powiedział - tak zrobił. Gdy został sam, długo rozmyslał, co powinien zrobić. Postanowił zdać się na los.

Koniec wspomnienia.
Sponsored content

Cruel to be kind - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cruel to be kind   Cruel to be kind - Page 2 Empty

 

Cruel to be kind

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-