IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Last Christmas (I tried to give you my heart)

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Alex Hall
Alex Hall

Last Christmas (I tried to give you my heart) Empty
PisanieTemat: Last Christmas (I tried to give you my heart)   Last Christmas (I tried to give you my heart) EmptyPon 25 Sie 2014, 00:06

Opis wspomnienia
Jeden samotny auror, jedna piękna urzędniczka i pęczek jemioły. Co mogło pójść nie tak?
Osoby:
Desiree Leclair, Alex Hall
Czas:
grudzień 1976
Miejsce:
Ministerstwo Magii
Alex Hall
Alex Hall

Last Christmas (I tried to give you my heart) Empty
PisanieTemat: Re: Last Christmas (I tried to give you my heart)   Last Christmas (I tried to give you my heart) EmptyPon 25 Sie 2014, 00:06

Jedną rzecz Alex musiał przyznać ministerialnemu pracownikowi odpowiedzialnemu za wystrój – miał skurczysyn rozmach. We wszystkich biurach wyraźnie dawało odczuć się świąteczną atmosferę dzięki girlandom ostrokrzewu, suchemu śniegowi sypiącemu się z małych chmurek... Chociaż gałki do drzwi śpiewające kolędy były lekką przesadą. I w dodatku gryzły, jeśli chciało się im przerwać, by wejść do konkretnego pomieszczenia. Praca wyraźnie zwolniła, każdy zdawał się już tylko odhaczać dni do oficjalnego urlopu w atmosferze ogólnego wyczekiwania – w końcu do świąt pozostał niecały tydzień...
Auror wstał od swojego biurka, machnięciem różdżki zgarniając porozkładane wcześniej papiery w zgrabną kupkę i podciągnął nieco przydługie rękawy butelkowozielonego, przylegającego we wszystkich odpowiednich miejscach swetra. Sprzedawczyni w mugolskim sklepie upierała się, że podkreślał kolor jego oczu i prawie zaśliniła ladę kasując należność, a mniej więcej o taki efekt chodziło Hallowi. Był już najwyższy czas, by jego kilkutygodniowa operacja ostatecznego wygrania afektów uroczej urzędniczki z biura sieci Fiuu (kryptonim misji „Dat Ass”) wreszcie przyniosła wymierne efekty. Machnął tylko, że wychodzi na przerwę i opuścił biuro sprężystym, pewnym krokiem kogoś, kto wie, że nadszedł czas jego wygranej. No bo co mogło pójść nie tak? Ona była piękna i młoda, on również... Co z tego, iż przejawiał momentami pewien rodzaj aspołecznych tendencji, każdy miał jakieś wady. Przechodząc odpowiednimi korytarzami z powoli rosnącym nieco za szerokim uśmiechem, który lada chwila mógł naderwać coś w tej kretyńsko przyjemnej dla oka twarzy, urwał z fragmentu dekoracji pęczek jemioły związany złotą taśmą. Idealnie. Wraz z wrodzonym seksapilem i nienaganną gadką miał wszystko, czego mógł potrzebować.
Zanim zapukał do odpowiednich drzwi upewnił się, że wszystkie atuty wciąż miał na swoim miejscu, włosy nie zatańczyły dzikiej makareny na głowie, a jemioła nie wystawała ukryta w ręku gdzieś za plecami. Wreszcie zapukał krótko i uchylił drzwi.
- Panno Leclair? Można zająć chwilę?
Desiree Leclair
Desiree Leclair

Last Christmas (I tried to give you my heart) Empty
PisanieTemat: Re: Last Christmas (I tried to give you my heart)   Last Christmas (I tried to give you my heart) EmptyWto 26 Sie 2014, 00:07

Atmosfera nadchodzących świąt zdawała się nie robić na Desiree wrażenia. Wydawało jej się, że wszyscy wokół nagle zwalniają, a praca zmienia swój rytm na bardziej oporny, jakby tylko czekała na zatrzymanie się i odpoczynek. Kobieta natomiast, jakby na złość panującej atmosferze, rzucała się w wir pracy tak jak zazwyczaj, nie chcąc się dopasować. Ostatni raz obchodziła święta w domu, z rodzicami. Wspominała ten czas z sentymentem, a zamykając oczy wyobrażała sobie radość na twarzach domowników. Przystrajanie domu, ciepło kominka, różnorodne zapachy, które można było napotkać tylko w tym wyjątkowym czasie. Zastanawiała się jak rodzinne święta wyglądały teraz, lecz prawdopodobnie nigdy się tego nie dowie. Od czasu przeprowadzki nie miała okazji zasmakować takiego ciepła i szczęścia. Kolorowe ozdoby i wesoły nastrój również jej się udzielały, lecz mijały z chwilą przekroczenia progu domu. Przyjaciółka, z którą mieszka, nie obchodzi świąt, więc dla Desiree stały się one po prostu kolejnymi wolnymi dniami, z którymi zazwyczaj nie wiedziała co począć.
Na biurku leżało sporo papierów, starannie poukładanych w równe stosy. Francuzka kochała pracę, lecz atmosfera zbliżającego się lenistwa co jakiś czas próbowała złapać ją w swoje macki. W takich chwilach nagle zapragnęła znaleźć się w domu, gdzie zrzuciłaby z siebie eleganckie odzienie i ubrałaby najprostszy wygodny strój, siadła na kanapie z książką… Nie, jej umysł posyłał jej zdecydowanie nieciekawe rozwiązania. Szybko by się zaczęła nudzić, a w pracy zawsze mogła znaleźć dla siebie jakieś zajęcia. Ze sprzecznych emocji wyrwało ją pukanie do drzwi. Szybko poprawiła włosy i wygładziła materiał czarnej sukienki, by strzepnąć z siebie resztkę lenistwa.
- Proszę – zawołała, zapraszając tym samym przybysza do środka. Zdziwiła się nieco, gdy ujrzała znajomą twarz Aurora, lecz wstała zza biurka i podeszła w jego stronę.
- Witam, panie Hall. W czym mogę pomóc? – posłała mu promienny uśmiech. Zielony sweter nie uszedł jej uwadze, a jego odcień wyjątkowo dobrze wpasowywał się w panującą świąteczną aurę.
- Ładny ma pan sweter – powiedziała, postanawiając pochwalić jego wybór. Tylko przez chwilę zastanawiając się nad tym, czy taki komentarz był nie na miejscu.
Alex Hall
Alex Hall

Last Christmas (I tried to give you my heart) Empty
PisanieTemat: Re: Last Christmas (I tried to give you my heart)   Last Christmas (I tried to give you my heart) EmptySro 27 Sie 2014, 00:13

Auror nacisnął klamkę, słysząc z wnętrza biura głos zapraszający do środka. Wstając zza swojego biurka Desiree zaskoczyła go nieco – raczej nie robiła tego względem interesantów, co tylko wzbudziło w nim miłe poczucie wyjątkowości. Kobieta cud, zdecydowanie miała w sobie coś, co w pokręconej, aktualnie funkcjonującej w trybie oczarowania mentalności Alexa, przyrównywało ją do aniołów, o których tak chętnie wbijały mu do głowy wiedzę siostry z sierocińca. Kryć się i ratować, bo zaraz zacznie chrzęścić w zębach cukrem...
- Chciałem się tylko upewnić, czy nie było więcej problemów po tej ostatniej interwencji z gryzącym kominkiem – zaczął, przekrzywiając nieznacznie głowę i przyglądając się kobiecie z lekkim uśmiechem. - Słyszałem, że paskudnie się na panią rzucił.
To było tak bardzo głupie i niedorzeczne, czuł się trochę jak nastolatek goniący za swoim pierwszym zauroczeniem, ale jak w ogóle ludzie przechodzili obojętnie obok Desiree Leclair? Nie była typem piękności powalającej każdego na kolana, ale w jej delikatnych rysach twarzy i uśmiechu łatwo sięgającym jasnych oczu było coś, co działało na aurora jak magnes. Właściwie nie wiedział o kobiecie zbyt wiele poza faktem, że dobrze i solidnie wykonywała swoją pracę, w rozmowach była uprzejma i profesjonalna oraz mieszkała w środku lasu z przyjaciółką (to ostatnie bezczelnie podsłuchał przyciskając ucho do drzwi). Poza tym mógł tylko zgadywać - w sferze przypuszczeń pozostawiał, że lubiła puchate stworzenia, książki, spacery w świetle księżyca i miała typowo romantyczny, nieco potulny charakter. A przynajmniej taką jej wizję stworzył sobie Alex i nie posiadając innych wskazówek poza własnymi domysłami, musiał na bieżąco tworzyć plan działania. Postawił sobie za punkt honoru doprowadzić misję „Dat Ass” do końca, choćby miał po drodze stracić rękę, nogę, a potem jeszcze drugą rękę tak do kompletu. I skalp, chociaż wtedy straciłby połowę punktów za seksapil.
- Och – rzucił nieco zaskoczony tak bez wysiłku rzuconym komentarzem na temat nowej części garderoby. Kupił ją dokładnie z zamysłem przyciągnięcia uwagi, ale nie sądził, że wywoła werbalną reakcję. Darowanemu hipogryfowi nie zagląda się w dziób, czy jakoś tak to szło... Złapał się więc okazji, by bez podejrzeń wypalić w jej stronę komplementem:
- A pani wygląda olśniewająco w tej sukience.
Mało oryginalnie, z uśmiechem pokazującym nieco za dużo jasnych zębów, ale jak najbardziej szczerze.
Desiree Leclair
Desiree Leclair

Last Christmas (I tried to give you my heart) Empty
PisanieTemat: Re: Last Christmas (I tried to give you my heart)   Last Christmas (I tried to give you my heart) EmptyCzw 28 Sie 2014, 21:08

Gryzący kominek był czymś, o czym Desiree starała się jak najszybciej zapomnieć. Miała nadzieję, że sprawa przycichnie, ale najwyraźniej dotarła w przeróżne zakątki Ministerstwa i jeszcze dalej. No cóż, tego wstydu chyba się długo nie pozbędzie.
- Dziękuję za troskę, ale naprawdę nic takiego się nie stało. Jak pan widzi, wciąż jestem cała, a nad sytuacją udało się zapanować – zaśmiała się, mając nadzieję, że na jej twarzy nie pojawiły się krępujące rumieńce. Musiała za wszelką cenę utrzymywać swój wizerunek silnej kobiety, która radzi sobie z każdą sytuacją. Przyglądała się mu z zaciekawieniem, zastanawiając się, jaki był prawdziwy powód jego wizyty. Bo chyba nie fatygował się tutaj tylko po to, by spytać o tę sprawę? Gdy w jej myślach pojawiło się słowo „sprawa”, natychmiast myślami wróciła do tych wszystkich papierów, które leżały na jej biurku. Wciąż nie skończyła swojej pracy, a nie po to wszystko tak dokładnie posortowała, by teraz wszystko miało się zakurzyć.
Zauważyła, że jej komplement zaskoczył Alexa, lecz nie zaprzątała sobie tym długo głowy. Nie mogła cofnąć już wypowiedzianych słów, w których nie widziała nic złego. W końcu zbliżały się święta, dlaczego nie sprawiać innym takich drobnych przyjemności? Po chwili również ona została obdarowana komplementem, za który podziękowała najzwyczajniej uśmiechem, który tylko poszerzył się na widok jego rozradowanej twarzy. Blondynka chciała uniknąć niekomfortowej sytuacji, więc od razu przeszła na formalne tory.
- Czy jest jeszcze coś, czego by się pan chciał dowiedzieć? – dodała, przechylając głowę lekko w bok.
Alex Hall
Alex Hall

Last Christmas (I tried to give you my heart) Empty
PisanieTemat: Re: Last Christmas (I tried to give you my heart)   Last Christmas (I tried to give you my heart) EmptySob 30 Sie 2014, 19:23

Faza 1: „wymień uprzejmości i pochwal wybór garderoby” przebiegła stosunkowo gładko, prawie podręcznikowo. Bo jeśli gdzieś istniał uniwersalny Podręcznik Wielkiego i Pewnego Podrywu, to tak musiał brzmieć pierwszy punkt zawartej w nim instrukcji. W końcu nic tak nie przygotowywało gruntu pod flirt jak wcześniejsze pochwalenie czyjegoś gustu, nawet jeśli samemu nie czuło się jego wyjątkowości. Jak na kogoś, kto tak uparcie ukrywał prawdziwego siebie przed resztą społeczeństwa, Alex miał zdecydowanie zbyt duże pojęcie na temat tego, jak owinąć sobie kogoś wokół palca z użyciem uroku osobistego. Była to niewątpliwie cenna umiejętność, która pozwalała na utrzymanie pozorów osoby do bólu normalnej i schematycznej, z zainteresowaniami leżącymi tam gdzie należało. W tym niemal beztroskim, trochę zbyt entuzjastycznym skakaniu z kwiatka na kwiatek bardzo łatwo mógł ukryć to, czego nie chciał pokazać i poddać czyjejkolwiek ocenie. Myśli i możliwości, jakie od dawna krążyły gdzieś z tyłu głowy, a którym nie dawał prawa głosu przy podejmowaniu decyzji. Gdyby ich posłuchał, jego życie mogło zrobić obrót na lepsze lub gorsze, nie istniało trzecie wyjście. Głęboki, paraliżujący strach przed tym „gorszym” kazał Hallowi tkwić gdzieś pomiędzy oraz cieszyć się z tego, co aktualnie miał, w końcu żyło mu się całkiem nieźle.
- Balsam na nerwy – odparł, niemal teatralnym ruchem przykładając dłoń w okolicy serca, gdy kobieta potwierdziła, że kominek niczego jej nie odgryzł. W Mungu na pewno dobrze by się nią zajęto w razie potrzeby, ale z jakiej racji pozbawiać personel Ministerstwa tak uroczego widoku?
- Właściwie to mam do pani sprawę – zaczął, ze swobodnym uśmiechem wciąż obecnym na ustach. - Potrzebuję pożyczyć na trochę raporty o anomaliach sieci Fiuu z ostatnich dwóch miesięcy. Musimy porównać je z naszymi, sprawdzić czy nie ma powiązań, chociaż ktoś już to robił... Wymogi biurokracji.
Była to prawda, więc nie musiał uciekać się do małych kłamstewek, by jakoś uzasadnić wizytę w biurze panny Leclair. Jak miło, że zbieg okoliczności zechciał zadziałać na korzyść aurora... Odprowadził kobietę wzrokiem w drodze do rzędu szafek, w których znajdowała się cała papierologia powiązana z działem sieci Fiuu. W trakcie, gdy szukała odpowiednich zwojów, podszedł niespiesznie do jej biurka, z pewną dozą bezczelności przysiadając na brzegu. Poza równo ułożonymi papierami, piórem elegancko zatkniętym w kałamarzu i złotą plakietką z imieniem i nazwiskiem, nie leżało na nim absolutnie nic. Żadnych osobistych dodatków czy zdjęć, którymi pracownicy biur lubili oswajać swoje miejsca pracy... Interesujące. Alex obrócił w palcach pęczek, który urwał z dekoracji na korytarzu, po czym wyciągnął różdżkę i mamrocząc cicho zaklęcie umieścił jemiołę w strategicznym miejscu. Na suficie nad swoją głową. Mistrz subtelności Alex Hall, panie i panowie. By wręczyć mu dokumenty, po które przyszedł, Desiree musiała podejść do swojego biurka, a tym samym stać się „ofiarą” genialnego planu aurora. Odchrząknął krótko, widząc, że kobieta zamyka szafkę i kończy poszukiwania.
- Niedługo przerwa świąteczna – zauważył, choć nie odkrył tym komentarzem Ameryki. Całe Ministerstwo czekało już tylko na to, by wreszcie odetchnąć w spokoju. - Ma pani jakieś plany?
Desiree Leclair
Desiree Leclair

Last Christmas (I tried to give you my heart) Empty
PisanieTemat: Re: Last Christmas (I tried to give you my heart)   Last Christmas (I tried to give you my heart) EmptyCzw 04 Wrz 2014, 19:20

Desiree nie wiedziała, czy Alex tak bardzo przejął się wcześniej wymienioną sprawą, czy po prostu w tym momencie zaczął się z niej nabijać. Kobieta brała wszystko bardzo poważnie, zwracała uwagę na szczegóły, ale coś w nim sprawiało, że jego zachowanie mimowolnie cisnęło uśmiech na jej usta. Pokręciła głową, wprawiając spięte w koński ogon włosy w lekki ruch, by ukryć rozbawienie.
- Raporty o anomaliach sieci Fiuu – powtórzyła za nim, jakby już w tym momencie zaczęła przeszukiwać szafki. – Oczywiście, już je panu przyniosę – dodała uprzejmie, kierując swoje kroki w stronę szafek, które mieściły wszystkie ważne – jak i te mniej ważne – dokumenty. Wiedziała dokładnie w którym miejscu powinny znajdować się odpowiednie zwoje… które jednak ktoś musiał przełożyć. No pięknie. Zaczęła spokojnie zaglądać w inne miejsca, muszą przecież gdzieś być. Cały proces trwał może kilka minut, choć Desiree wydawało się, że znalezienie raportów trwało całą wieczność. Wracając do Alexa przeglądała jeszcze dokument, by mieć całkowitą pewność, że właśnie o to chodziło mężczyźnie. Będąc wystarczająco blisko, podniosła na niego oczy i już jej się nie spodobało, że znajdował się zbyt blisko jej biurka – a raczej wszystkich mozolnie układanych papierów znajdujących się na nim.
- Proszę – rzekła uprzejmie, podając mu raporty. Musiała się przez chwilę zastanowić nad odpowiedzią na jego pytanie… Czy miała jakieś plany? Jeżeli liczy się zakopanie pod kocem z winem, to tak, miała plany. Choć tak naprawdę w ogóle się nad tym nie zastanawiała, nie miała co robić. Może poprzekłada książki z półek, pościera kurze? W końcu wolne dni trzeba wykorzystywać! Albo będzie chodziła na długie spacery po lesie z ogromnym psem Ingrid, jeżeli przyjaciółka jej na to pozwoli. Już miała odpowiedzieć, gdy nagle coś spowodowało, że zerknęła w górę. Co… co to tam wisi? Zmrużyła oczy, marszcząc przy tym lekko brwi. Czy to jemioła? Niemożliwe, czyżby…
- Plany? – próbowała otrząsnąć się letargu, spoglądając na Alexa podejrzliwie. Może jej się tylko wydawało, że w powietrzu nad ich głowami unosił się kawałek rośliny? Spojrzała znów w górę… nie, nadal tam jest, a teraz już na pewno nie mogła udawać, że tego nie zauważyła. Nigdy wcześniej nie miała do czynienia z podobną sytuacją, więc to wszystko bardzo ją zaskoczyło. Nie spodziewała się takiego obrotu sprawy i nie za bardzo wiedziała, co teraz powinna zrobić. Po chwili znów odzyskała głos i opanowanie. - Wydawało mi się, że jemioła nie potrafi unosić się sama w powietrzu – powiedziała, a cały profesjonalizm w miejscu pracy trafił szlag. Na jej ustach pojawił się nieco figlarny uśmiech, w końcu tradycji musi stać się zadość. Chwyciła Alexa za przód swetra i przyciągnęła szarpnięciem do siebie. - Ale tradycja to tradycja. – Zbliżyła swoją twarz do jego i pocałowała go w kącik ust.
Alex Hall
Alex Hall

Last Christmas (I tried to give you my heart) Empty
PisanieTemat: Re: Last Christmas (I tried to give you my heart)   Last Christmas (I tried to give you my heart) EmptySob 06 Wrz 2014, 23:56

Miejscówka na biurku okazała się idealnym punktem obserwacyjnym – gdy się pochylała, sukienka Desiree opinała jej pośladki w sposób, który pozostawiał do wyobraźni naprawdę niewiele. Aż sobie po cichu westchnął, w pełni doceniając estetyczne walory widoku, jaki się przed nim rozciągał. Szybko przeniósł wzrok wyżej, kiedy się odwróciła. Grunt to udawać, że nie dzieje się nic podejrzanego.
- Ratuje mi pani skórę – powiedział z wdzięcznością, wyolbrzymiając fakty, by dodać sytuacji trochę dramatyzmu. Wziął od kobiety dokumenty, jednak nie zaszczycił ich ani jednym dokładniejszym spojrzeniem – trochę naiwnie wierzył w jej kompetencję oraz nieomylność, gdy przychodziło do spraw biura, które obsługiwała. Para niemożliwie zielonych oczu przyglądała się pannie Leclair z wyćwiczonym spokojem, choć przy bliższej inspekcji można by się doszukać w nich łobuzerskiego błysku. Ponoć należał on do części uroku osobistego aurora. Chwilowe zamyślenie kobiety wywołało w Alexie coś na kształt rozbawienia – pytanie nie było takie trudne, a przy odpowiedniej odpowiedzi mógł pociągnąć całą tę farsę jeszcze dalej i zaprosić gdzieś Desiree w trakcie świąt. Bo właściwie dlaczego nie? Mężczyzna lat 24 ze stałą pracą i konkretnym przychodem powinien się zastanawiać nad tym, by się wreszcie ustatkować. Przynajmniej tak mówiły te wszystkie społeczne normy, do których zawsze podchodził z rezerwą. Nad prawdziwym powodem wzmożonego rozglądania się wśród przedstawicielek płci pięknej wolał nie roztrząsać. Nie chciał.
Komentarz blondynki wypowiedziany tonem silącym się na spokój wydarł z gardła Alexa krótki śmiech, który tylko troszeczkę brzmiał sztucznie.
- Któryś z dekoratorów ma chyba niezłe poczucie humoru – wtrącił, choć oboje doskonale wiedzieli, że to on stał za sabotażem sufitu. Bo kto inny? Chwyt za przód ubrania trochę go zaskoczył, choć nie wytrącił z równowagi – to udało się prawie całkowitemu brakowi reakcji ciała na nie-tak-do-końca-pocałunek. Nie spodziewał się, że nagle trzaśnie go piorun, w powietrzu zaczną fruwać różowe amorki, a z daleka zabrzmi dzwon weselny, ale chyba powinien poczuć coś więcej niż tylko krótko trwające mrowienie w miejscu, gdzie twarzy Alexa dotknęły usta Desiree? Niedobrze, bardzo niedobrze, alarm! Grał więc dalej, mając nadzieję, że nie zrobił żadnej dziwnej miny mogącej zdradzić choć w najmniejszym stopniu, co chodziło mu po głowie. Wsunął na twarz jedną z masek, które skutecznie ukrywały niechciane emocje, przylepiając mu do gęby niezobowiązujący uśmiech. Chwycił lekko za nadgarstek dłoni trzymającej przód swetra i uniósł ją do ust, składając na jej wierzchu krótki pocałunek.
- Jest pani cudownym towarzystwem, ale muszę wracać do biura – zaczął, uwalniając rękę kobiety. - Wesołych świąt, panno Leclair – dodał z uprzejmym skinieniem głowy, po czym opuścił gabinet.

[koniec wspomnienia]
Sponsored content

Last Christmas (I tried to give you my heart) Empty
PisanieTemat: Re: Last Christmas (I tried to give you my heart)   Last Christmas (I tried to give you my heart) Empty

 

Last Christmas (I tried to give you my heart)

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» I hate you from the bottom of my rotten black heart <3

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-