Vera Ver… a miało być tak pięknie! Jednak zaklęcie Amycusa zostało przerwane przez nagły, bardzo donośny odgłos. Nie trwał on długo, przypominał właściwie radosny dżingiel. Chociaż nie wątpimy w umiejętności Pana Carrowa! Czar zdecydowanie udałby się bez problemów, w tej kwestii nuty wątpliwości nie ma żadnej.
Ślizgon już się zbierał do wymierzenia kolejnego zaklęcia, kiedy przed duetem żółtym wylądował Francis z dwoma miotłami pod pachą. Zacmokał cicho pod nosem.
- Panowie. Zapraszam na podsumowanie toru. Następnym razem pójdzie lepiej. - stwierdził z szerokim uśmiechem podając chłopcom miotły. Podniósł gumochłona, któremu dokładnie się przyjrzał. Niezdecydowany posadził go sobie na trzonku miotły i poinstruował chłopców, żeby lecieli na A.R.E.N.A.
| Zapraszam na A.R.E.N.A. |