Temat: I'm sexy and I know it Pon 30 Cze 2014, 21:55
Opis wspomnienia
Gdy pożyczas od kogoś książkę, należy ją oddać. Tak też było w przypadku Kay'a, który powinien był zwrócić Harley jej ukochane tomiszcze. Dlatego właśnie zdarzyło się to, co się zdarzyło i bynajmniej, nie było to normalne.
Osoby: Harley Hart; Kayneth El-Melloi
Czas: pażdziernik 1976 roku
Miejsce: dormitorium chłopców V roku, lochy Hufflepuffu
~*~
Przeszukała całe dormitorium, przez co wyglądało jakoby przeszło tamtędy tornado, kiedy szukała księgi potrzebnej jej do zadania z opieki nad magicznymi stworzeniami. Stanęła, więc na środku pokoju, w różowych kapciach i sukience w kwiatki i zastanawiała się usilnie, gdzie ją zapodziała. I gdy tak stała i stała, analizowała po kolei każde wydarzenie z książką związane, aż w końcu klepnęła się w czoło i tak jak stała, tak wybiegła z pomieszczenia, by znaleźć się na schodach prowadzących do dormitoriów chłopców. Po prostu nie mogła uwierzyć w swoją głupotę! Tak ważną dla niej książkę, pożyczyć, jakiemuś wyrostkowi. Stukała więc głośno, swoimi różowymi kapciami, a sukienka w kwiatki, wesoło podrygiwała, trochę nie w rytm jej kroków. I bez pukania po prostu wparowała do pokoju, a gdy zauważyła znajomą czuprynę a la Elvis, zaczęła swoją, już przygotowaną mowę, oskarżającą o niedbalstwo: -Żądam zwrotu mojej książki od opieki. To jest totalnie nieodpowiedzialne, przetrzymywać czyjąś książkę już miesiąc! Czy ty w ogóle… – nagle jednak się zacięła. Dopiero teraz doszło do niej w jakim stanie stoi przed nią chłopak. Przekrzywiła głowę w bok, niczym ciekawe dziecko lub jakaś małpiatka i zmarszczyła brwi wraz z noskiem, przez co na pewno wyglądała nawet zabawnie i uroczo. Na swój sposób. Przesuwała powoli wzorkiem w dół i im niżej schodziła, tym bardziej się marszczyła. Ciężko było stwierdzić, czy to było zdziwienie, zawieszenie, czy może swojego rodzaju konsternacja pomieszania z zmartwieniem. Na pewno mógł poczuć się jak okaz muzealny. I nawet prawidłowo. W końcu Harley nigdy nie widziała faceta w slipach. I chyba dlatego właśnie skupiła się na tym jedynym kawałku materiału najbardziej. No, no, no, kochana. Piękne widoki. Do schrupania., usłyszała w swojej jakże teraz skołowanej główce, a zaraz potem rozległo się mruczenie demona. Teraz jakby rozumiała dlaczego tak bardzo nienawidził kobiet. Nie chodziło o to, że był facetem w babskiej skórze. On po prostu był gejem. Zwaliło się to tak na dziewczynę, że nawet miała ochotę się roześmiać. Objawiło się to niewinnym uśmiechem, jaki wykwitł na jej twarzy, a główka nawet wróciła na swoją odpowiednią pozycję. -Lepsze byłyby, gdyby był bez niczego. – mruknęła, jednakże chłopak mógł to usłyszeć. Chyba rozmawianie z głosem w swojej głowie przy kimś nie jest najlepszą opcją.
Chris Dolmeth
Temat: Re: I'm sexy and I know it Pon 30 Cze 2014, 22:37
Kayneth nareszcie został sam w dormitorium. Nie mógł udawać że podobał mu się taki obrót spraw. Musiał się przebrać w coś wygodniejszego, poza tym fajnie było sobie pobiegać w samych gatkach po dormitorium i powygłupiać się odstawiając jakiś pseudo taniec, jednakże przy innych facetach, to trochę...gejowskie. Dlatego właśnie lepiej było że był tu sam i nikt nie widział. Prawdopodobnie jeszcze przez jakiś czas wyginałby się w tej śmiesznej parodii powabnych ruchów, gdyby nie fakt że usłyszał kroki. No ładnie, ktoś się zbliżał. Czego on tu chciał, co? I czemu akurat teraz, w trakcie tanecznego popisu Kaya? Biedny Puchon, nie mógł zostać nawet na chwile sam. Zatrzymał się i rozstawił nogi aby się nie wywrócić, czekając na to który czegoś zapomniał. W głowie tymczasem już mu się kreował dowcipny tekścik który rzuci, kiedy już ten ktoś przyjdzie. No bo fakt faktem, stanie w slipkach przed facetem nie było specjalnie krępujące jeśli ten facet wpada nagle i jest hetero. A raczej nie miał nikogo homo pod ręką, chociaż kto ich tam wie. Niestety, cały genialny plan poszedł śpiewać karaoke ze skrzatami domowymi, kiedy zobaczył kto właśnie wparował do jego dormitorium i to bez pukania. Zrobiło mu się trochę gorąco. Stanie przed Harley w samej bieliźnie mimo wszystko troszeczkę go krępowało, chociaż do tego to by się nigdy nie przyznał. Mimo to na chwilę się zaciął, jakby nie rozumiejąc co ona do niego mówi. Jaka książka? Co ona mu tu z jakąś książką! Mogła chociaż uszanować jego prywatność i odwrócić wzrok, ale nie, Puchonka najwyraźniej miała inny plan. Poczuł się naprawdę dziwnie, kiedy tak na niego patrzyła, do tego zdawał sobie sprawę gdzie patrzyła najdłużej. Ona była zboczona! Od tej strony to chłopak jej nie znał. Chociaż może to zwykła kobieca ciekawość? Tak, na pewno o to chodzi. I nagle ta teoria legła w gruzach, gdy usłyszał co powiedziała panna Hart. Lepszy byłby bez niczego? Ha, no to powinna uważać o co prosi. Już miał genialny plan jak wykręcić jej mały żarcik, a jednocześnie sprawić by uciekła. W końcu każda dziewczyna po takim dowcipnym zachowaniu by uciekła. -Tak Harley, mi też miło Cie widzieć. I wiesz co? Nadeszła pora na wykonanie jego śmiesznego żartu! Trochę go to krępowało, ale nie mógł się przyznać, więc po prostu to zrobił, oczekując że zaraz się uśmieje a koleżanka ucieknie z krzykiem. Szybko zsunął z siebie slipki i zrobił odpowiednią minę do takich spraw (tak, sytuacja z podpisu), po czym dalej wyglądając na uradowaniego. -Wedle życzenia milady
Gość
Temat: Re: I'm sexy and I know it Nie 06 Lip 2014, 17:32
Czasami wypowiedziane na głos słowa, powodują nieporozumienia. Najczęściej mówi się tak w przypadku kłótni zakochanych w sobie osób, ewentualnie małżeństwa. No bo zawsze wtedy padają słowa, które ranią i nie powinno się ich wypowiedzieć. Harley zapewne nie spodziewała się jakoś szczególnie, że chłopak weźmie jej słowa na poważnie. ba! Ona nawet nie myślała, że je usłyszy. Przecież mówiła do demona. Jakim więc cudem Kay to usłyszał i jeszcze wykonał? Powinien był ją wyśmiać! Wywalić z dormitorium! A nie ściągać slipki, przez co stał przed nią tak jak natura przykazała. A ona? No cóż…jej źle wyregulowane brwi, które były trochę zbyt grube (a przez to były postrachem Hogwartu!) uniosły się do góry, chowając pod gustowną grzyweczką, którą sobie fundnęła podczas ostatniego wypadu do Hogsmeade. Usteczka lekko się rozchyliły w niemym zdziwieniu. Do tego wszystkiego dodajmy fakt, że oparła się plecami o drzwi i mamy sytuację dwuznaczną. Bo o ile z zewnątrz mogłoby to wyglądać tak, jakby właśnie się zastanawiała czy może jednak nie zgwałcić chłopaka tu i teraz, to tak naprawdę Hartówna miała zgoła inny problem. Zastanawiała się jakim cudem, mieścił to coś w spodniach. W sensie wiecie…takie przemyślenia z cyklu „dlaczego niebo jest niebieskie”. Jej myśli były totalnie czyste, non-sex i tak dalej. Tylko ten debilny demon, musiał sobie pomrukiwać no! Przecież to nic takiego. Ot, członek. Też mi wielkie halo. Z drugiej strony i tak była to ciekawostka przyrodniczo-psychologiczna. W końcu nie licząc pewnych przypadków dziecięcych lub zwierzęcych, nie widziała całkowicie gołego faceta (podglądanie drużyn quidditch’a się nie liczy!). Na dodatek Kayneth wykazał ogromną dozę odwagi (lub głupoty) przystając na jej propozycję, która propozycją nie była. Dlaczego więc nie sprawdzić, jak daleko jest w stanie posunąć się chłopina? No więc właśnie. Zamknęła więc usteczka i przełknęła ślinę. Starała się udawać zdenerwowaną, zupełnie tak jakby to co zobaczyła ją zbiło całkowicie z tropu, a nie zaciekawiło. No i w ogóle, napalona nastolatka i takie tam. Trochę było jej nawet smutno, że nie reaguje tak, jak mogłoby się wydawać zareagowałaby każda, ale to chyba właśnie powodowało, że była taka niezwykła prawda? Ugięła kolana ze trzy razy, jakby próbowała je rozruszać. W efekcie otarła się plecami o drzwi, niezdecydowane dziewczę, które utknęło przy drzwiach. I jeszcze zagryzła wargę! I te zmrużone oczy. Ach… -Na moje życzenie? – spytała cicho. Bardzo cicho, jednakże nie miała wątpliwości, że chłopak ją słyszy. Wskazała podbródkiem na łóżko. – A zatańczysz też dla mnie? – uśmiechnęła się leciutko, jakby z wyzwaniem. Czy miała zamiar uciekać? Oj, nie. Za dobrze się bawiła. Ona i demon. Słyszała jego śmiech w swojej główce i aż miała ochotę sama się roześmiać.
Chris Dolmeth
Temat: Re: I'm sexy and I know it Nie 06 Lip 2014, 20:22
No i niestety, nie udało mu się. Ona miała uciec a zachowywała się co najmniej dziwnie. Pocieszyło go tylko jedno. Wbrew temu co myślał wcześniej, teraz nie był tak skrępowany jakby mógł. Co prawda stał nago, a majtki już zdążył zrzucić, jednakże to nie bolało aż tak jakby mogło. Ot po prostu był nagi, co wcale go nie zawstydzało. A powinno! Przecież Harley widziała go całkowicie golutkiego, a to się dotąd nie zdarzyło. Nie tylko z nią - odkąd jako tako podrósł, to nikt płci żeńskiej nie widział go nago, więc powinien być strasznie skrępowany. Niestety, mimo że faktycznie czuł się trochę nieswojo, to nie ze względu na to że stał w stroju jaki stał, tylko przez reakcję Harley. Zachowywała się jakby nie czuła się z tym wcale źle że go tak widziała, tylko bardziej...no Kay odniósł wrażenie że chyba musiała często widywać nagich mężczyzn i że sprawiało jej to przyjemność. To trochę go zdeprymowało. Widocznie była bardzo doświadczona w kontaktach damsko-męskich i sie nie chwaliła. On nie był, wręcz przeciwnie, nigdy nie był w takiej dwuznacznej sytuacji. To go dopiero zawstydzało! Jego brak doświadczenia! Zupełnie nie umiał się zachować. Kiedy usłyszał jej prośbę, odniósł wrażenie że to jakiś sposób na zakpienie z niego. Co prawda raczej nikt nie wiedział o tym że nie potrafi tańczyć, ale los robił sobie z niego chyba żarty. Lekko się odsunął i przysiadł na łóżku. -Nie, raczej nie. Trochę mi tak głupio jak sobie tutaj tak sam nago sterczę.-mruknął, chociaż nie był pewien czy do Harley czy do siebie i wydął policzki. Zresztą czemu ona tak stała dziwnie? Może zrobiło jej się słabo i zaraz zemdleje przez zaduch w dormitorium? Nie miał pojęcia o co chodzi, więc wolał raczej za bardzo o tym nie myśleć. Nawet sam nie zauważył że lekko poczerwieniał na twarzy, chociaż prawdopodobnie z bliska każdy byłby w stanie to zauważyć.
Gość
Temat: Re: I'm sexy and I know it Pon 04 Sie 2014, 18:52
Obserwowała go bardzo uważnie, z nieodgadnionym uśmiechem na ustach. Bynajmniej nie była zażenowana czy zmieszana. Wręcz przeciwnie ta sytuacja delikatnie ją bawiła, a że omijała wzrokiem widoki poniżej pasa, skutecznie nie udawało jej się rozśmieszyć. I chociaż demon w jej głowie wciągał głęboko powietrze i wachlował się liściem palmowym, ona zachowywała względny spokój. Przecież nie da się zwariować przez to coś co Kayneth chował w spodniach. No bez przesady. Jego delikatna i niedosłowna odmowa, spowodowała lekkie ukłucie żalu. A już miała nadzieję! Ale czekajcie…czy ktoś powiedział, że tak po prostu się podda? Skądże znowu! Odezwał się w niej ten niewiadomego pochodzenia upór i lekka złośliwość. Odepchnęła się od drzwi i ruszyła przez pokój w stronę radia. -No nie bądź taki, Kay. Przecież to nic takiego. Tylko taniec – powiedziała, jednocześnie stukając różdżką w odbiornik, który nastroił się od razu, a z głośników popłynęła nieznana jej melodia. A że była dosyć skoczna to Harley się uśmiechnęła. Sukienka w kwiatki delikatnie się uniosła, kiedy dziewczyna zawirowała wokół własnej osi. Uśmiechnęła się zachęcająco do Puchona i zrobiła parę kroków w jego stronę. Och tak, poruszać to ona się umiała. A przynajmniej do takich skoczniejszych kawałków. W końcu codziennie rano i wieczorem ćwiczyła przed lustrem. Więc tu bioderko, tam kolanko i obrót. Takie banalne i nic nie znaczące. W szczególności jak miało się taki dystans do siebie, jak ona. Jednakże jej następny ruch na pewno był dosyć niespodziewany i nieoczekiwany. Najpierw pozbyła się różowych kapcioszków ze swoich stóp, przez co ujawniła swoje pomalowane na pomarańczowo paznokcie. A potem jednym pewnym ruchem zdjęła przez głowę sukienkę, pozostają w samej bieliźnie. W końcu, narzekał, że sam świeci ciałem, prawda? A czymże różniła się koronka od stroju kąpielowego? -No dalej, Kayneth. Chcę zobaczyć jak tańczysz. – zbliżyła się do niego i z uśmiechem małego dziecka proszącego o lizaka, nachyliła się nad nim.
Chris Dolmeth
Temat: Re: I'm sexy and I know it Pon 11 Sie 2014, 12:05
-To nie jest moja mocna strona.-mruknął trochę speszony, nie będąc pewien jak się powinien zachować. To w końcu dość niecodzienna propozycja, a sytuacja wcale nie była prosta - zwykle nie sterczał przed nikim nago i zaczynał odczuwać brak garderoby. Czuł się taki bezbronny. Nie to jednak było najgorsze. Najgorsze było to co Harley postanowiła zrobić chwile później co go nie dość ze zaszokowało to jeszcze bardziej wybiło z rytmu. Fakt że stała już w samej bieliźnie zdecydowanie nie pozostał bez odzewu ze strony ciała Kaya, które postanowiło zrobić z niego paskudnego zboczeńca. Obawiał się że za takiego właśnie go weźmie Harley, bo nie miał jak ukryć tego że mu się podobała jej nowa kreacja. Zaczerwienił się nieświadomie i zrobiło mu się gorąco gdy się zorientował że jego podniecenie jest aktualnie dość widoczne i może rzucić się w oczy. Miał wręcz ochotę zapaść się pod ziemię i żałował że wpadł na taki durny pomysł z tym ściąganiem majtek. Zacisnął uda, starając się jakoś przed nią zakryć, myśląc jak się wydostać z ciężkiej sytuacji. Kiedy się nad nim nachyliła, tylko pogorszyła jego sytuacje bo teraz widział wszystko jeszcze lepiej. Na szczęście wpadł na genialny pomysł, który mógł go uratować. Zarzucił jej ręce na szyje i po prostu ją przytulił - ta pozycja była bezpieczna dla niego, a przynajmniej tak uważał, bowiem ona miała głowę opartą na jego barku i widziała to co miał za sobą, a on widział jej plecy, a plecy nie były aż tak pobudzające przez co miał nadzieję że uda mu się w miarę szybko pozbyć załatwiających go trochę w jej oczach oznak podniecenia. Nie przewidział tylko tego, że jak ją przytuli to jej biust będzie niebezpiecznie blisko jego klatki piersiowej, co jednak nie ułatwi mu sprawy. Teraz przyszła pora na powiedzenie czegoś, co by mu pomogło rozładować napiętą atmosferę. Dosłownie. To była pora na...suchar! -No nie wiem, nie powinienem, może najpierw postaw mi drinka? Nie chce wyjść na łatwego.-zażartował, chociaż doskonale wiedział że nie chce żeby stawiała mu drinka. To by go załatwiło - miał paskudnie słabą główkę i szybko padał, przez co wtedy tańcowałby jak diabeł, a nie chciał aby ktokolwiek był świadkiem takich dzikich harców.