|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Riaan van Vuuren
| Temat: Re: Piwnica Sro 18 Maj 2016, 17:48 | |
| Nie miał różdżki. Jednak Ci ludzie, kimkolwiek by nie byli mieli na tyle rozumu, że zabrali mu jedyną broń. Cóż, dobrze że chociaż nie zabrali mu tych srebrnych kulek. Przynajmniej amulet doda mu trochę otuchy. Riaan się bał, bał się bardzo. Tak jak już wiele razy, ale nauczono go że nie należy wstydzić się strachu, ani z nim walczyć. To normalne uczucie, więc nie ma ujmy w byciu przerażonym. To co się liczyło, to fakt jak w strachu człowiek się zachowywał. Wraz z doświadczeniem Afrykaner nauczył się współpracować ze strachem, ujarzmić go na tyle, aby nie zaburzał jasności myślenia. Afrykaner usłyszał cichutki szept, kiedy jeden z porywaczy rzucił zaklęcie. Coś czerwonego przebiegło z kawałka drewna na szyję człowieka w czarnym stroju, Riaan nie wiedział co to mogło być. Nie widział jeszcze nigdy takiego zaklęcia i nawet nie próbował zgadywać jakie było jego przeznaczenie. Przede wszystkim, nie miał nawet kiedy tego zrobić bo kilka sekund później but tego samego porywacza uderzył go z impetem pod lewe oko. Chłopak jęknął, gdy siła uderzenia odrzuciła go z powrotem na podłogę. Poczuł jak oczy zachodzą mu łzami, a lewe gałka zaczyna pałać nienaturalnym ciepłem. To krew z pękniętego naczynka napływała do białka czerwieniąc oko Riaana. Ciało w miejscu uderzenia natychmiast zaczęło puchnąć i boleć. Przewrócony na plecy Gryfon obrócił się na brzuch i przytulił do ściany, pod którą się znalazł. Chciał przeczekać eksplozję tępego bólu, a potem działać, musiał mieć jakiś plan inaczej zginie tutaj. Tym razem jednak, fortuna uśmiechnęła się do niego, a nawet puściła oko. Rękoma wyczuł cienki kawał metalu wystający z pomiędzy ściany i podłogi. Afrykaner nie miał zupełnie pojęcia skąd się tam wziął, ale nie to się teraz liczyło! Ważne, że mógł powoli przecinać więzy na nadgarstkach na tyle cicho i niepostrzeżenie, że mogło mu się udać! Przywołując szczęśliwe duchy przodków, rozpoczął swoją mozolną pracę. |
| | | Mistrz Gry
| Temat: Re: Piwnica Sro 18 Maj 2016, 21:14 | |
| 6-4 - Snape zauważa próby uwolnienia się Riaana - nawet jeśli odsunie go od blachy to i tak Riaan uwolni się w kolejnej kolejce, gdyż naderwane więzy łatwiej rozerwać. 3-1 - Snape niczego nie zauważa |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Piwnica Sro 18 Maj 2016, 21:14 | |
| The member ' Mistrzyni Sophie' has done the following action : Dices roll
'6-ścienna' : |
| | | Severus Snape
| Temat: Re: Piwnica Sro 18 Maj 2016, 22:22 | |
| Severus Snape nigdy nie należał do osób przesadnie brutalnych. Był spokojny, wyważony, a przy tym niesamowicie konsekwentny w działaniu. Nadrabiał jednak ciętym językiem i innymi cechami charakteru stawiającymi go w gronie osób, których raczej się unika. Był przeciwieństwem Greybacka, Rosiera, Karkarowa... Byli dla niego brutalami, którzy zdrowy rozsądek zostawili gdzieś w czeluściach Zakazanego Lasu. Zapominali, że zemsta smakuje na zimno. Trudno jednak trzymać żądzę na wodzy, kiedy ma się przed sobą leżącego bezbronnie gryfona, żywą okazję do wyrównania rachunków, za wszystkie zniewagi. Nie trzeba być Jamesem czy jego daremną świtą, by cierpieć z rąk Severusa, wszystko co się z nimi wiązało - także wspólny dom klasyfikowało Riaana van Vuurena do otrzymania solidnej nauczki, za samo bycie w Gryfindorze. Książę Półkrwi patrzył na niego z zimną pogardą zza swojej maski. Miał ochotę go zabić, jednak wiedział, że zepsułby tym zamysł całego przedsięwzięcia. Zawiódłby Czarnego Pana, a to nigdy nie kończy się dobrze. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to van Vuurena i jego znajomków czeka los gorszy niż śmierć. Będą mogli wyć do księżyca z Lupinem, ukrywać się jak szczury ze swoją przypadłością i cierpieć każdej pełni jak nigdy wcześniej. Z zamyśleń wyrwał go niepokojący trzask... Coś działo się za drzwiami, On jak nikt inny był pewnien, że Wrzeszczącej Chacie daleko do nawiedzonego domu.. - Jasper.... Sprawdź, co tam tak hałasuje, tylko nie myśl, że to szczury... Chyba mamy towarzystwo... - syknął swoim zmienionym głosem. Jego spojrzenie znów skupiło się na skrępowanym chłopaku... Wtem dostrzegł, że Gryfon niepokojąco się szamocze. Podszedł do niego i silnym szarpnięciem odciągnął od ściany, w której znajdował się gwóźdź. Mało brakowało, a młodzieniec wyswobodziłby się. - Patrzcie, patrzcie! Merlin nam się trafił, nie jesteś czasem w Ravenclawie? - mylącym pytaniem podtrzymywał swoją anonimowość. Mimo zmienionej barwy głosu jawnie słychać było, że z niego kpi. Snape przykucnął przy ofierze Śmierciożerców i przyłożył różdżkę do kolan chłopaka tak, by dotykała ona nie jednego, a obu i powiedział: - Bracchium Emmendo! - wypowiedział formułę - To na wypadek, gdybyś znów próbował się wyswobadzać. Nawet jeśli Ci się uda to daleko... Nie pobiegniesz. - Wstał. Odsunął się od niego mierząc różdżką w drzwi piwnicy. |
| | | Lorcan A. Gillis
| Temat: Re: Piwnica Pią 20 Maj 2016, 23:55 | |
| Lata doświadczenia naprawdę dawały o sobie teraz znać. Miał za sobą nie jedną misję, widział nie jedną śmierć. Najtrudniejsze w pracy aurora jest przyzwyczajenie się do faktu że życie to nie bajka. Że walka nie wygląda tak epicko i pięknie jak ją opisują. Że śmierć może czekać za rogiem, i bardzo często nic się nie da zrobić, oprócz patrzenia na to co się dzieje z kompanem. Smutna rzeczywistość. Dzięki bogu on nie był młodzikiem. Mimo ledwie trzydziestu pięciu lat na karku, Lorcan wyglądał na przynajmniej dziesięć więcej. To zapewniało mu odpowiedni autorytet u obcych ludzi. W końcu poświęcił połowę swojego życia na ratowaniu tyłka innym ludziom. Mimo to, jak głosi stara prawda życiowa – nawet mistrz może się pomylić. Lorcan przekonał się o tym już po wejściu do Wrzeszczącej Chaty. Początek poszedł gładko. Dzięki zaklęciom kamuflującym był niewidoczny dla osoby nieświadomej o jego obecności. Teoretycznie. Oczywiście jeśli coś potrąci czy zrzuci, całe Hogsmeade się o tym dowie, i to jeszcze zanim zdąży powiedzieć „na brodę Merlina!” Jak na złość wykrakał. Zbyt skupiony na przeciwnikach stojących w głębi pomieszczenia, nie zauważył przeklętego wieszaka. Drewniany, dosyć wysoki, w ogóle nie rzucał się w oczy. Lorcan nie miał pojęcia jak o niego zahaczył. Czyżby mu się przytyło? Niemożliwe, stara się regularnie ćwiczyć.. Urwał myśl w połowie, gdy jeden z mężczyzn obrócił się do niego przodem. Auror opanował odruch skulenia się, schowania, czy wykonania jakiegokolwiek innego ruchu z prostej przyczyny – mógł dzięki temu zdemaskować własne położenie. Zamiast tego zamarł w bezruchu, oczekując na reakcję przeciwnika. Zajęło to dłuższą chwilę, ale w końcu ten odwrócił się, upewniwszy się że nikogo nie widzi. Bardzo dobrze. Lorcan planował zbliżyć się jak najbardziej mógł, tak aby czas reakcji dwóch śmierciożerców działał na jego korzyść. Na dalszym dystansie walka mogłaby się przeciągnąć, a to dawało im szansę na ucieczkę. Dopisywało mu zresztą szczęście – drugi z porywaczy zdecydowanie wolał beztroskie gnębienie leżącego na podłodze chłopaka, aniżeli pilnowanie wejścia. Oznaczało to jedną z dwóch rzeczy. Albo był niezwykłym sadystą, albo dopiero początkowym Śmierciożercą. Lorcanowi było wszystko bowiem tak czy siak gość skończy raczej marnie. Sprawdził odległość. Powinno wystarczyć. Miejsce również nadawało się lepiej niż inne. W razie problemów mógł wskoczyć za róg, żeby przypadkiem nie trafili go jakimiś zaklęciami. Przygotował się, i czekał na odpowiedni moment. Szkoda tylko że nie może od razu ich zabić. Byłoby to zdecydowanie łatwiejsze i mniej ryzykowne, no ale góra byłaby niesamowicie niezadowolona, bo „martwi nie mówią”. Psia ich mać. Dopiero jak zginie niewinny chłopak, wtedy może otworzą oczy. Nagle pierwszy ze śmierciożerców, ten na którego jego kompan wołał „Jasper”, odwrócił wzrok. Jak na sygnał Lorcan skierował w jego stronę różdżkę, wołając w myślach Petrificus Totalus. Nim zaklęcie doleciało do celu, już wymówił kolejne, tym razem skierowane do drugiego napastnika. Jeśli nic nie nawali, to powinno się udać. Lorcan oceniał to na jakieś sześćdziesiąt procent. Może siedemdziesiąt. |
| | | Mistrz Gry
| Temat: Re: Piwnica Sob 21 Maj 2016, 16:52 | |
| W piwnicy rozgorzało najprawdziwsze piekło. Snape zechciał pozbawić zakładnika kolana, lecz akurat w tej chwili Riaan rozerwał więzy i nim Snape wycelował w drugie kolano, został odepchnięty. Nadarzyła się okazja dla Lorcana, który bezbłędnie wymierzył w obu napastników. Petrificus powalił młodego Severusa, przez co wylądował w stosie starych papierów, wzbijając je w powietrze. Drugi z nich, Jasper również rabnął w stojącą za nim szafę. Jednak wilkołacze geny, dzień przed pełnią dawały mu więcej siły i za parę minut mógłby wstać, chcąc zaatakować Lorcana i Riaana. *** Snape: 6-4 - zaklęcie trafia, ale w jedno kolano 3-1 - Snape nim wypowiedział zaklęcie, Riaan uwolnił się z więzów i go odepchnął
Lorcan: 1 zaklęcie: 6-5 - zaklęcie trafia w Jaspera 4-3 - zaklęcie rykoszetem rozwala starą szafę za plecami i boleśnie rani Jaspera 2-1 - zaklęcie chybia
2 zaklęcie: 6-5 trafia w Snape'a 4-3 zaklęcie chybia, rozbijając szybę w okienku, raniąc Riaana i Snape'a 2-1 zaklęcie chybia
Severus - nie możesz się ruszyć przez 1 kolejkę. Riaan - udało Ci się uwolnić.
Na schodach prowadzących do piwnicy były słyszane głosy. Po pierwszym poście w tej kolejce pojawi się jeszcze jeden Śmierciożerca.
Post MG będzie w poniedziałek (chyba, że bardzo będziecie chcieli wcześniej).
Ostatnio zmieniony przez Mistrzyni Sophie dnia Nie 22 Maj 2016, 00:43, w całości zmieniany 2 razy |
| | | Huncwot
| Temat: Re: Piwnica Sob 21 Maj 2016, 16:52 | |
| The member ' Mistrzyni Sophie' has done the following action : Dices roll
'6-ścienna' : |
| | | Riaan van Vuuren
| Temat: Re: Piwnica Pon 23 Maj 2016, 21:47 | |
| Był tak blisko, sznur zaczął powoli puszczać pod naporem szybkich cięć tępej blaszki wystającej z boku ściany. Z każdym ruchem był coraz bliżej uwolnienia się, niech będą dzięki opiekuńczym duchom, Riaan z lekka nawet zaczął się uśmiechać, w tym samym momencie ktoś pociągnął go za nogi i odciągnął od ściany. Zaciskający ze złości zęby chłopak został przewrócony na bok przez jednego z porywaczy. Mężczyzna wysyczał coś, do czego Afrykaner zupełnie nie przywiązał wagi. Nie to się teraz liczyło, bardziej uwagę zaprzątała mu różdżka faceta wycelowana prosto w jego kolana. Gdy padły słowa zaklęcia, Riaan zaczął wierzgać jak szalony. To tym urokiem swojego czasu Aristos odjęła Ericowi kość w ramieniu. Nie miał zamiaru skończyć bez kolan, o nie! Nie teraz! I gdy jedno z mocniejszych szarpnięć rozerwało więzy, mężczyzna pochylający się nad Riaanem został odrzucony od niego i stężał. Vuuren nie miał zamiaru zastanawiać się co się stało. Natychmiast rzucił się w stronę spetryfikowanego oprawcy i począł ciężarem całego ciała, używając zaciśniętej ręki porywacza jak dźwigni próbować złamać różdżkę wroga. Jeśli to mu się nie uda, Riaan przejdzie do fazy drugiej, czyli przeszukania mężczyzny w poszukiwaniu własnej różdżki. Jeśli zaś różdżka oprawcy się złamie, wtedy również nastąpi faza druga i poszuka własnej różdżki u niego. Z pozbawionej emocji miną, głową w której szumiała krew i duszą przepełnioną strachem Riaan zmusił całą swoją silną wolą do działania. Od następnych kilku chwil zależało jego życie. Nie ma zamiaru oddać go bez walki.
Ostatnio zmieniony przez Riaan van Vuuren dnia Wto 24 Maj 2016, 01:32, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Severus Snape
| Temat: Re: Piwnica Wto 24 Maj 2016, 00:53 | |
| Czuł w kościach, że żądza krwi, której dał się ponieść zgubi go. Był wściekły, że do współpracy przydzielono mu tego kretyna Jaspera. Jego podejrzenia okazały się słuszne w każdej mierze i miał nadzieję, że ktoś z bardziej doświadczonych śmierciożerców dołączy do nich. Inaczej wszystko skończy się fiaskiem. Jedynym udanym przedsięwzięciem było pozbawienie Riaana kości w jednym kolanie, co sprawiło, że chłopak zamiast rzucić się na Severusa bardziej na niego opadł... co niestety wystarczyło, bo spetryfikowany ślizgon nie miał najmniejszej opcji, by się temu przeciwstawić. Potrzebne było wsparcie - na wczoraj. Ostatnimi świadomymi rzeczami jakie pamięta były powalony Jasper, skuteczne Emmendo i pisk w uszach zwiastujący natychmiastową petryfikację ciała Księcia Półkrwi. |
| | | Mistrz Gry
| Temat: Re: Piwnica Nie 29 Maj 2016, 16:06 | |
| Świetna robota, obydwaj Śmierciożercy leżeli otępiali. Riaan szybko odnalazł swoją różdżkę, a Lorcan przestał być niewidzialny. Jednak Wasz sukces nie trwał długo. Zaraz po głuchym łupnięciu dwóch ciał na podłogę, drzwi otworzyły się z łoskotem. Dopadł do nich kolejny wilkołak. Wyjął różdżkę i posłał Necrosis w stronę Lorcana, sam chowając się za Protegoo Socii.
*** Riaan -1 do uników za brak kolana Snape -1 do zaklęć za trafienie
Proszę o podkreślanie zaklęć oraz uzupełnienie kart czekoladwych żab! |
| | | Mistrz Gry
| Temat: K Nie 29 Maj 2016, 22:20 | |
| Powodzenie złamania różdżki Snape'a Parzyste -sukces Nieparzyste - porażka
Swoją różdżkę znalazłeś, Riaan. |
| | | Huncwot
| Temat: K Nie 29 Maj 2016, 22:20 | |
| The member ' Mistrzyni Sophie' has done the following action : Dices roll
'6-ścienna' : |
| | | Riaan van Vuuren
| Temat: Re: Piwnica Czw 02 Cze 2016, 23:13 | |
| Riaan upadłszy z łoskotem na spetryfikowanego porywacza naparł całym ciałem na różdżkę przeciwnika. Z nieobecną miną wykorzystał całą swoją siłę, wlewając w swoje starania wszystkie emocje. I udało mu się. Trzask, różdżka pękła. Głośne syknięcie, oraz towarzyszące mu iskry zwiastowały rozerwanie rdzenia. Połowa kawałka drewna upadła na posadzkę. Teraz czas na fazę drugą. Chłopak podniósł się siedząc okrakiem na sadyście, czując jak noga pozbawiona kolana majta mu się dziwnie, rozchylił poły czarnego płaszcza. Za pasek wciśnięty był znajomy mu badyl z czerwonego dębu. Nie wahając się chwycił za swoją różdżkę, a ta nagle rozgrzała się czując dotyk swojego prawowitego właściciela. Riaan prawie się uśmiechnął - na powrót czuł się jakby miał kontrolę nad swoim położeniem. Nie było jednak czasu na sentymenty. Afrykaner wycelował różdżkę w twarz swojego oprawcy (w Snape'a) i krzyknął: - Drętwota! - i właśnie w tym momencie do piwnicy wpadł trzeci mężczyzna. Co prawda Riaan zdawał sobie sprawę, że gdzieś tutaj musi być jego wybawiciel, ale nie miał zamiaru pokładać swojego życia w obcych rękach. Szczególnie, że nawet nie zauważył dopiero co pozbawionego swojego kamuflażu aurora. Stoczył się z wyeliminowanego (tak sądził) przeciwnika, po czym wycelował w nowoprzybyłego (nowy wilkołak). - Ekspeliarmus! - drugie zaklęcie poszybowało przez piwnicę. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Piwnica | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |