|
| Kiedy bezsens popycha nas do drastycznych kroków.. | |
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Aeron Steward
| Temat: Re: Kiedy bezsens popycha nas do drastycznych kroków.. Czw 24 Lip 2014, 23:37 | |
| Patrzył z ciekawością jak Tan wyciąga różdżkę, i spala zwitek papieru, zapewne jakiś list pożegnalny albo coś w tym rodzaju. W powietrze uniósł się delikatny zapach spalenizny, który zaś zaraz się rozwiał, nie pozostawiając żadnych śladów. Puściła żarzące się resztki, które spadły na podłogę i tam dokończyły swego żywota. Spojrzał na Tan. Wyglądała jakby o czymś właśnie zadecydowała, czymś ważnym. Odetchnął z ulgą. Wyglądało to na koniec kłopotów, co go niezwykle cieszyło. Już i tak to wydarzenie zmieniło jego plany. Chciał w spokoju posiedzieć gdzieś, gdzie nikt go nie znajdzie, w międzyczasie poprawiając kontrole nad własną przemianą, której jeszcze daleko było do perfekcji czy w ogóle jakiegokolwiek bezpieczeństwa. - Cieszy mnie to. -. Powiedział tylko. Ruszył za to w ślady Tanji, która zaczęła kierować się w stronę drzwi. Filch zapewne robi teraz swój tradycyjny obchód po korytarzach szkoły. Szwendając się po nocach Arcio odkrył niektóre z dróg które stary woźny pokonuje. Raz był nawet świadkiem przyłapania jednego z niezbyt rozgarniętych uczniów. Biedak był tak przestraszony, że nawet nie wiedział co mówił. Arcio stał wtedy w zacienionej wnęce, niewidoczny dla innych, ale sam mogący widzieć wszystko. I słyszeć. Chyba to było jakieś Puchoniątko. Gdy zobaczył go parę dni później, gość wyglądał jakby ktoś zrobił mu lobotomię. Bez znieczulenia. - Na mojej też nie jest. A ostatnie czego bym teraz chciał to spotkanie z Filchem. Ten gość chyba nigdy nie sypia. -. W ciszy wyszedł za drzwi, i rozejrzał się. Było prawie całkowicie ciemno. I do tego strasznie cicho. Lubił ten, jakby to powiedzieć "dźwięk" ciszy". Zawsze go to uspokajało, i dodawało otuchy. Przystanął na chwilę, i skupił się, szukając szmerów lub odgłosów wskazujących na kogoś poruszającego się tu. Na ich szczęście nikogo nie usłyszał, toteż odprężył się nieco, i zastanowił się nad odpowiedzią na pytanie Tan. Co robił, to było oczywiste. A czemu akurat ta sala? Nie wiedział sam. Raczej było to po prostu zwykły przypadek. Nie wierzył w jakieś przeznaczenie czy inne bzdury. Wszystko co się dzieje w okół nas jest konsekwencją pewnych wyborów różnych ludzi. Wszystko zależy od nas. Wzruszył ramionami i odpowiedział jej: - Zawsze lubiłem sobie pochodzić w samotności, co normalnie w dzień jest dość trudne. Dlatego robię to nocą. A sala? To przypadek. Choć to może też przez to, że nie zamknęłaś do końca drzwi. -. Wszedł w skrót pokazany przez Tanję. Gobelin nie był specjalnie piękny, a jego zapach przypominał stary przegniły papier. No ale nie ma co narzekać, zawsze dobrze znać dodatkowe drogi ucieczki. Nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać. |
| | | Tanja Everett
| Temat: Re: Kiedy bezsens popycha nas do drastycznych kroków.. Nie 27 Lip 2014, 05:14 | |
| Opatrzność czuwała nad Tanją i dziękowała w myślach wszystkim, którzy się przyczynili do tego stanu rzeczy. Było już na prawdę późno. -Właśnie brak obecności Filcha trochę mnie... niepokoi? Ten człowiek wyrasta spod ziemi w ciagu sekundu, ale chyba gorsza jest ta jego wyliniała kotka. -mruknęła Tanja, przechodząc przez skryte za gobelinem przejście. Panował tu zaduch i słodkawy zapach kurzu. Pajęczyny srebrzyły się w wątłym świetle pochodni, które zapaliły się, gdy tylko weszli do środka. -Nie miałabym obiekcji, by kiedyś ją poznać z psem Hagrida. -dodała po chwili zamyślenia. Uśmiechnęła się lekko do Aerona, jakby skonsternowana. -Nie myśl sobie, że znęcam się nad zwierzakami, sama mam jednego..fretka Rubin. Krnąbrny, ale kochany, czeka na mnie... tylko ta kotka to nie zwierzę, to futerkowa wersja woźnego i Irytka. -Tanja zdawała się już odejść myślami od przykrych wydarzeń. Dobrze to świadczyło o jej kondycji. Wyszli z przejścia wprost na siódme piętro. Tan włożyła ręce do kieszeni głębiej i zastanowiła się. -Może z pośpiechu. I popieram, nocą wszystko jest ciekawsze. Dźwięki, kolory.. to wszystko jest zupełnie inne. -przyznała. Doszli do miejsca, gdzie ich drogi się rozchodziły. -Mam nadzieję... że się jeszcze spotkamy? -rzuciła niepewnie z uśmiechem. -W końcu coś Ci jestem winna. |
| | | Aeron Steward
| Temat: Re: Kiedy bezsens popycha nas do drastycznych kroków.. Pon 15 Wrz 2014, 02:33 | |
| Było późno, i owszem, jednak nie dla Arcia. Chciał mieć pewność że Tanja wróci w całości do pokoju Gryffindoru. Nie wiedział co mogło ją skłonić do tak drastycznych kroków, miał jednak jakieś dziwne przeczucie mówiące mu, że pozwolenie jej na odebranie sobie życia byłoby błędem. Nie wierzył w bogów, przeznaczenie czy inne takie rzeczy. Właśnie przez takie czyny ludzie tworzą przyszłość. Każdy krok, czy gest, każde wypowiedziane słowo, każdy zraniony człowiek, każda uratowana chwila kształtuje naszą teraźniejszość, i wpływa na naszą przyszłość. Być może właśnie teraz, gdzieś w ciemnościach zamku, jakiś naiwny uczeń zostaje przyłapany przez Filcha na chodzeniu po nocy? Może w czasie gdy oni rozmawiali, przechodził obok sali, nie zwracając nawet na nią uwagi? Któż to wie. - Wątpię by się teraz tu pokazał. Gdy wychodziłem, patrolował dolne piętra. Aczkolwiek, ostrożności nigdy za wiele. -. Jakaś dziko rosnąca pajęczyna przyczepiła się do jego spodni. Zdjął ją delikatnie, wyczuwając jednocześnie małego pająka, chodzącego mu po ręce. Spojrzał na niego z zainteresowaniem, po czym odłożył go na wystający ze ściany fragment kamienia. Niech sobie zbuduje nową sieć, skoro jedną my zniszczyli. Na wspomnienie o kotce woźnego Arcio uśmiechnął się ponuro. O tak, miał z nią parę problemów. Cwany kot, nie tak łatwo było go oszukać. Wydaje się że jest ona mądrzejsza od swojego właściciela. - Myślę raczej, że to jej właściciel ma na nią taki wpływ. Gdyby był to ktoś inny, dałbym sobie rękę uciąć, że zachowywałaby się całkiem inaczej. Niektórzy mówią, że zwierzaki upodabniają się do swoich właścicieli. - dodał to ostatnie, słysząc wzmiankę o jej własnym zwierzaku. - Ja niestety nie posiadam nikogo takiego. Jestem sam. - powiedział tylko. Sam mógł stawać się krukiem, było to jednak coś z goła całkowicie innego. Przejście nagle się skończyło. Rozpoznał od razu siódme piętro. Całkiem wygodny, a przede wszystkim szybki skrót. Zanotował w pamięci by opisać go w notatkach, które gromadził na dnie swojego kufra. Cisza, sięgająca we wszystkie strony, wydawała się prawie namacalna. Jeszcze trochę, i można by kroić ją nożem. - Nocą nie tylko otocznie się zmienia. Najbardziej zmieniają się ludzie. - zatrzymał się, gdy Tanja zatrzymała się na rozdrożu. Nie dało się już iść razem. Arcio nie zamierzał jeszcze wracać, o nie. Za wczesna to była pora. Jednak tego Tanja nie wiedziała. Odpowiedział jej: - Mam przeczucie że się jeszcze spotkamy, i nie, nie jesteś mi nic winna. Ja tylko przerwałem zamiar. - przerwał, po czym pomyślał i dodał - A jeśli już chcesz mi się odwdzięczyć, to obiecaj mi jedną rzecz. Że nigdy nie dasz się złamać.- mówiąc to spojrzał jej w oczy. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Kiedy bezsens popycha nas do drastycznych kroków.. | |
| |
| | | | Kiedy bezsens popycha nas do drastycznych kroków.. | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |