Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem
Autor
Wiadomość
Gość
Temat: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 13:49
Opis wspomnienia
Nikt by się nie spodziewał, a na pewno nie Brooklyn, że niewinna rozmowa z Blackiem, może spowodować takie konsekwencje w relacji z Uriahem. Kto by pomyślał, że on potrafi być aż taki zazdrosny?
Osoby: Uriah Torres, Brooklyn Lowsley
Czas: październik
Miejsce: boisko do quiddicha
Choć chłopak nie grał w drużynie na stałej pozycji, przychodził na każdy trening. Nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie kogoś zastąpić. Poza tym czy mogło być coś lepszego niż adrenalina krążąca w krwi, kiedy z zawrotną prędkością przebijasz się przez powietrze? Gdyby tylko mógł Uriah poświęciłby się całkowicie temu sportowi, jednak każdy w pewnym momencie tracił siły, a trening się kończył. Spocony i rozczochrany od wiatru. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Raźnym krokiem kierował się w stronę szatni, gdy dobiegły do niego głosy dwóch osób. Zaciekawiony spojrzał przez ramię, dokładnie w tym samym momencie gdy Black znosił Lyn po trybunach. Uriah spokojnie się temu przyglądał, ukryty w cieniu, oparty o trybuny. Widział jak dziewczyna się do niego uśmiecha tym uśmiechem. A później było już tylko gorzej. Dotykanie, kolejne uśmiechy, rozbieranie! Gdy Lyn ściągnęła koszulkę, zacisnął pięści i szczękę. Cholerny Black! Miał ochotę podejść do niego i solidnie mu przywalić. Lyn była jego. Spokojnie stał i czekał, aż skończą "prywatny" trening. Gdy chłopak zostawił dziewczynę samą, poczekał jeszcze chwilę, po czym zmaterializował się za jej plecami. - Dobrze się bawiłaś? - zapytał suchym głosem.
Ostatnio zmieniony przez Uriah Torres dnia Nie 15 Cze 2014, 16:50, w całości zmieniany 2 razy
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 14:24
Musiała przyznać, że tych kilka godzin spędzonych z Blackiem sprawiło jej niesamowitą radość. Przygryzali sobie, robili niedwuznaczne aluzje, odbijali tłuczki próbując wycelować w siebie nawzajem i po prostu cieszyli się wolnym popołudniem, robiąc to, co oboje kochali w jedyny na tym świecie sposób. Brooklyn wiedziała, że dziewczynie grającej w quidditcha zawsze będzie trudniej; niby nic wielkiego, ale w sporcie zdominowanym przez mężczyzn zawodniczki płci przeciwnej postrzegane były raczej pogardliwie, dopóki nie udowodniły swojej pozycji, nie zaznaczyły jej odpowiednio mocno. Zawsze podziwiała obie swoje kuzynki, które grały na pozycjach w Slytherinie i Gryffindorze. Ona nigdy nie zdobyła się na to, by pójść na trening i spróbować swoich sił. Z jakiegoś powodu wyniesione z domu przyzwyczajenia trzymały ją na trybunach, skąd wyglądała tęsknym wzrokiem za piłkami i kibicowała na każdym meczu, skupiając się bardziej na aspektach technicznych, niż faktycznym wyniku. Po prowizorycznym treningu pożegnała się z Regulusem, odsyłając go do szatni wraz z ostatnim swoim uśmiechem, a sama usiadła jeszcze na soczyście zielonej murawie, wystawiając twarz ku ostatnim promieniom słońca. Czekał ją jeszcze spacer na trybuny, po swoją torbę, ale chwilowo nie miała na to zupełnej ochoty. Gdy później wracała myślami do tego dnia, głęboko żałowała, że nie poszła tam od razu. Może udałoby się uniknąć tego wszystkiego... Głos Uriaha zaskoczył ją i mocno zdziwił. Nie zauważyła go na treningu, zbyt skupiona na książce i prawdę powiedziawszy był ostatnią osobą, której się w tej chwili spodziewała. Odwróciła głowę, zerkając na niego przez ramię, ale pogodny uśmiech zniknął z jej twarzy na widok zmarszczonych brwi Torresa. - O co ci chodzi, Uriah? - spytała, nie zmieniając pozycji. Wspierała się na wyprostowanych ramionach, długie nogi wyciągając przed siebie. Były skrzyżowane w kostkach, a na jej udach leżał sparaliżowany tłuczek, którego Black pozwolił jej ukradkiem wynieść z boiska.
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 16:10
Gdy ona doskonale się bawiła, mężczyznę zżerała od środka zazdrość. Nie tylko chodziło o to, że Black podrywał dziewczynę, ale głównie o to, że pierwszy raz od dłuższego czasu widział by się uśmiechała sama z siebie. Była taka radosna, oczy jej się śmiały, a cała postawa wydawała się zrelaksowana. Zazdrościł tego, że to nie dzięki niemu taka była. Tylko dzięki temu cholernemu Blackowi. Może nie powinien zostawać i patrzeć na to wszystko? Przecież nie byli razem, a raczej nie byli razem oficjalnie. Czym były te kilka spotkań sam na sam, nie potrafił do końca wyjaśnić. Nic sobie nie obiecywali... więc dlaczego był taki zazdrosny? Nigdy wcześniej nie czuł czegoś takiego jak w stosunku do Lyn. Doprowadzała go do szaleństwa. Była piękna, dowcipna, umiała się odgryźć... Nienawidził jej za to, że miała nad nim taką władzę, choć pewnie sama nie zdawała sobie z tego sprawy. Był jak zwierze w klatce, które miota się z kąta w kąt, ale jest spokojne tylko wtedy kiedy jest przy nim trener. Ukucnął przed nią, spoglądając na nią z zaciętym wyrazem twarzy. - Kpisz sobie? - zapytał, patrząc na nią spod rzęs -Co to miało być? Nie chciał jej psuć dnia, ale nie mógł się powstrzymać. Musiał z nią porozmawiać. I upewnić się, że to co widział, było jedynie wytworem jego wyobraźni.
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 16:26
Zmarszczyła czoło, posyłając mu spojrzenie w którym dezorientacja powoli wypierała odprężenie i spokojną radość. Nie miała pojęcia, że chłopak obserwował ją przez cały ten czas, z drugiej jednak strony nie sądziła, by ta wiedza zmieniła cokolwiek. Bawiła się z Regulusem doskonale i świadomość, że Uriah na to patrzy nie wpłynęłaby na ich kontakt - nie obiecywała Torresowi nic, nie padło między nimi żadne słowo, nie łączyło ich nic po za kilkoma spotkaniami na przestrzeni ostatnich czterech miesięcy. Nic, po za kilkoma pocałunkami, po za nieznośną tęsknotą do czegoś, czego nie było. On nie chciał zobowiązania, ona nie mogła znieść jego swobody względem każdej spódniczki, którą mijał, zresztą, oboje właściwie nie wiedzieli do czego zmierzają. Tak jak ona nie wiedziała o co chodzi Uriahowi w tym konkretnym momencie. Usiadła prosto, po turecku, biorąc tłuczka w dłonie i obracając go leniwie. - Nie rozumiem o czym mówisz, Uriah. - powiedziała powoli, bacznie obserwując jak niebieskie oczy chłopaka ciemnieją niczym burzowe niebo, a jego brwi ściągają się mocno w wyrazie niezadowolenia. - Nie rozumiem też dlaczego patrzysz, jakbym zrobiła coś złego. Mamy jakiś problem? - spytała, odgarniając włosy z twarzy, zakładając niesforne loki za ucho.
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 16:39
Dlaczego musiała być taka słodka? A raczej słodko-gorzka, ale właśnie to mu się w niej podobało. Wiedziała czego chce i czego potrzebuje. Już sam fakt, że zaczęła się z nim spotykać, był nieco dezorientujący. Każdy w Hogwarcie wiedział jaki jest Torres. On i związek? Prędzej Dumbledor znajdzie sobie kobietę na stałe niż on. A mimo wszystko Lyn była pierwszą dziewczyną, z którą spotkał się kilka razy. Do niczego między nimi nie doszło, oprócz wymiany paru pocałunków, które musiał uznać za wyśmienite. Usta dziewczyny rzeczywiście były stworzone do całowania. Wiatr rozwiewał jej loki, a bluzeczka dokładnie podkreślała jej kuszące kształty. Dlaczego musiała być taka... taka idealna? Patrząc na nią chłopak czuł podziw dla stworzyciela. Za każdym razem patrząc na nią, nawet z daleka, dziękował jej rodzicom, że ją spłodzili. Ale przez to, że była taka piękna, ciężko było mu się na nią gniewać. A jej odkryte ramiona i doskonale zarysowane piersi pod bokserką, skutecznie utrudniały mu jasne myślenie. Jednak w tamtej chwili wiedział, że tak samo patrzył na nią Black. Był niemal pewien, że w tamtej chwili pragnął jej tak bardzo, jak on pragnął jej teraz. Widząc jej nierozumiejące spojrzenie, odetchnął głęboko, wstając. Czy ona była poważna? Naprawdę nie rozumiała o co tu chodzi? - W takim razie co to miało być? Nie jestem głupi. Widziałem jak na ciebie patrzył. Jak ty patrzyłaś na niego - powiedział, przechodząc parę kroków, to zbliżając się do dziewczyny to znów oddalając. Nie obchodziło go to, że ktoś może ich obserwować. W tym momencie był tak zirytowany niedomyślnością Lyn, że miał ochotę walnąć głową w murawę.
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 16:59
Spojrzała, na niego z niedowierzaniem, a potem parsknęła śmiechem, kręcąc głową w wyrazie bezradności. - Chodzi ci o Regulusa? - spytała, wciąż się uśmiechając. Nie potrafiła powstrzymać pełnej rezygnacji radości, jaka nagle się w niej obudziła; Torres naprawdę zwariował. - Naprawdę nie rozumiem w czym problem, Uriah. Nie robiliśmy nic złego. Mogłeś do nas dołączyć, skoro byłeś tu cały czas. - stwierdziła jeszcze, unosząc brwi. Zwykle łagodne łuki wygięły się w wyrazie politowania, a na ustach wykwitł pełen czegoś niezbyt miłego grymas. Nie potrafiła zobaczyć problemu, z którym Ślizgon najwyraźniej mierzył się od dłuższego czasu. Śledził ją, czy obserwował przypadkiem? Nie spodziewała się tego po nim. Nigdy wcześniej nie dał jej jasno do zrozumienia, że zależy mu w jakikolwiek sposób. Wręcz przeciwnie. Doprowadzał dziewczynę do szału flirtując z każdą napotkaną uczennicą, nie czuł się winny temu, że ogląda się za spódniczkami, a często zagląda również pod nie. - Jesteś przewrażliwiony. - dodała kąśliwym tonem, podnosząc się z trawy. Sięgnęła po swoją różdżkę, która leżała na ziemi od czasu treningu i wsunęła ją do kieszeni spodni, poprawiając drugą dłonią bokserkę, która podwinęła się ukazując płaski brzuch.
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 17:24
- Nie, o świętego Mikołaja - prychnął. Ją to naprawdę bawiło! To było zbyt wiele. Nie dość, że najzwyczajniej w świecie flirtowała z innym, to jeszcze nie widziała w tym problemu! Takie obrót spraw zdecydowanie mu nie leżał. Nigdy nie był zazdrosny o żadną dziewczynę. Wierzył w swoje umiejętności. Wiedział jak je podejść, by go zapragnęły. By były gotowe zrobić dla niego wszystko, czego tylko zapragnie. A jednak Lyn wciąż mu się opierała. Była dla niego wieczną zagadką. Raz patrzyła na niego w taki sam sposób jak patrzą inne dziewczyny, by po chwili to ciepłe spojrzenie przerodziło się w pełne politowania. A czasami mógłby przysiąc, że widział jak spogląda na niego z nienawiścią. Tylko, że Uriah nie widział powodu, by miała go nienawidzić. Za to ona w tym momencie dawała mu solidne powody, by czuć się jak głupek. Tyle spotkań i starań... na nic? W tej sytuacji nie chodziło o niego. Miał swoje za uszami, jednak nigdy od nikogo nie usłyszał, by komukolwiek to przeszkadzało. Odwrócił się i szybkim krokiem znalazł się przed dziewczyną, mierząc ją zimnym spojrzeniem. - Oczywiście! Dołączyłbym w podskokach!- tym razem był naprawdę wkurzony. -Ja jestem przewrażliwiony?! Cholera Lyn! Naprawdę jesteś taka głupia, żeby tego nie widzieć?! - podszedł do niej i mocno chwycił ją za ramiona. Być może nawet za mocno, ale nie panował nad sobą. Jeśli sądziła, że teraz pozwoli jej odejść, to musiała upaść na głowę. Albo dostać tym tłuczkiem, którym się bawiła z tym drugim. Przeczesał dłonią włosy. Pierwszy raz był aż tak zazdrosny. A co gorsza bał się. Bał się, że może ją stracić. I dla kogo? Dla Blacka?! Niedoczekanie.
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 17:36
Jej rozbawienie przemieniło się w strach, a później w czystą wściekłość, być może napędzaną obawą, że Uriah straci nad sobą panowanie. Nie potrafiła nawet wyrazić jak bardzo jego hipokryzja sprawiała jej przykrość, jak bardzo podsycała i tak zduszane iskierki zazdrości. Jak mocno wywierała nacisk na nerwy, które zwykle trzymała w ciasnej klatce i starała się nie wypuszczać ich na świat w obecności kogokolwiek innego. Wyszarpnęła się z bolesnego uścisku, czując, że palce Uriaha wbiły się we wrażliwe ciało zbyt mocno. Zdecydowanie zostaną po tym ślady. Tłuczek od Regulusa upadł na murawę, a Lyn zmrużyła oczy, wpatrując się w Torresa jak jastrząb w swoją ofiarę. - Coś ty powiedział? - syknęła, zaciskając dłonie w pięści. Wszelkie obawy przed złością chłopaka minęły; przemieniły się we wściekłość tak silną, że można ją było dosłownie wyczuć w powietrzu. - Ja jestem głupia?! Ja? - parsknęła niczym kotka, a kiedy wyciągnął rękę, by znów ją chwycić, odepchnęła go mocno. Merlinie, jak bardzo żałowała, że nie ma przy sobie tej cholernej pałki...! - Jesteś przewrażliwionym hipokrytą! Skoro widziałeś nas na boisku, mogłeś się dołączyć. Nie robiliśmy nic złego, po prostu odbijaliśmy cholerne tłuczki! Nie, zabieraj łapy. - odsunęła się, gdy wykonał ruch, jakby chciał do niej podejść. Sięgnęła dłonią do kieszeni, wyczuwając pod palcami drewno różdżki.
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 17:46
Teraz było już tylko gorzej. Wściekłość? Oj nie, teraz to czuł czystą furię! Nie dość, że ona tu była winna, to jeszcze wściekała się na niego? Zdecydowanie musiała dostać pałką albo tłuczkiem w głowę. To nie była jego Lyn. Ta kobieta, która stała przed nim była mu obca. Gdy wyszarpnęła się z jego uścisku, skrzyżował ramiona na piersi. Nie bał się jej. Jak mógłby bać się dziewczyny? Patrzył na nią takim samym spojrzeniem jak ona na niego. Oddychał ciężko, choć starał nad sobą panować. Nie popierał fizycznej przemocy, ale w tym momencie miał ochotę zrobić komuś krzywdę. Blackowi... albo jej. - Co? Jesteś nie tylko głupia, ale i głucha? - zapytał, lodowatym tonem, w którym kryła się wściekłość tysiąca słońc. Nie wierzył własnym oczom w to co się działo. Zrobił parę kroków w tył, popchnięty przez dziewczynę, jednak wciąż stał na tyle stabilnie, by nic poważnego nie mogła mu zrobić. Jej prychanie i mordercze spojrzenie nie robiło na nim wrażenia. - Perfidnie cię obmacywał, a ty słodko się do niego uśmiechałaś. Jeśli to nazywasz odbijaniem tłuczków to zdecydowanie musiałaś dostać jednym z nich. - kątem oka zauważył jak sięga po różdżkę. Sam jednak nie sięgnął po swoją, po prostu wciąż stał wpatrując się w nią beznamiętnie.
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 18:12
Z różdżki, którą trzymała w dłoni, trysnęły iskry; wściekle czerwone, kaskadą opadły na trawę, kiedy Lyn opuściła ramię pozwalając, by luźno zwisało przy jej boku. Palce zacisnęły się mocniej na hebanowym drewnie, a oczy zwęziły się jak u kota. - Jak śmiesz się tak do mnie odzywać, co? Nie tylko jesteś hipokrytą, ale jeszcze pozbawionym jakichkolwiek manier prostakiem. - warknęła, czując jak robi jej się gorąco ze złości. Zbladła lekko, ale wykwitające na jej policzkach rumieńce świadczyły o tym, że emocje pulsują w dziewczynie niczym zegar w bombie z opóźnionym zapłonem. Gotowe do wybuchu w każdej chwili. Słysząc, o co ją oskarża, roześmiała się gorzko. I bardzo, bardzo nieprzyjemnie. - Obmacywał mnie? Nawet mnie nie dotknął! Zniósł mnie z pieprzonych trybun i nawet nie musnął w okolicy uda wyżej, niż było to konieczne, nie wspominając już o tym, że miał tysiąc okazji do klepnięcia mnie w tyłek. I nic. Nic nie zrobił! Później też trzymał ręce przy sobie, chyba, że nie można mnie już złapać za nadgarstek, żebyś nie potraktował tego jak molestowania! - słowa padające z jej ust były coraz ostrzejsze. Nerwowo odgarnęła włosy do tyłu i zacisnęła zęby, oddychając ciężko jak po wyjątkowo męczącym biegu. Jej pierś unosiła się miarowo, powoli, jakby każdy wdech sprawiał dziewczynie ból. - Jesteś ślepym, zazdrosnym idiotą. Merlinie, jak można być tak głuchym na rozsądne argumenty i tak doskonale dopasowywać swoje własne urojenia do sytuacji?! Powinieneś dostać medal, Uriah. Medal za głupotę. - rzuciła jeszcze, po raz kolejny odwracając się do niego plecami. Podniosła tłuczek, schylając się na moment i ruszyła w stronę schodów na trybuny. Po chwili przystanęła jeszcze na moment i spojrzała na chłopaka przez ramię. - Wściekasz się tylko dlatego, że on potrafił zorganizować mi czas spontanicznie i bez problemu, a ciebie męczy nawet rozmowa.
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 18:27
Spokojnie przyglądał się jej jak z różdżki zaczynają padać iskry. Jeśli chciała go znokautować to proszę bardzo, ale on był nieuzbrojony, więc będzie miała z tego poważne problemy. Chociaż w tym momencie nie wiele obchodziło go to, jakie konsekwencje przybierze obrót spraw po kłótni. Jedyne co go interesowało to świadomość, że dziewczyna kłamie mu prosto w oczy. Przecież widział wszystko na własne oczy, to czemu próbuje wmawiać mu coś co się nie wydarzyło? - Dla twojej informacji księżniczko, odzywam się jak chcę i akurat ty nie możesz mi w tym rozkazywać - nie obchodziło go to co się z nimi stanie. Był tak wkurzony tą całą sytuacją, że miał ochotę zostawić to wszystko za sobą i wrócić do tego co było mu doskonale znane. Do życia sprzed Brooklyn, kiedy niczym się nie przejmował, oprócz własnymi potrzebami. Kiedy nie bał się nikogo wykorzystywać, kiedy nikt nie chciał go zmieniać. Na jej wywód jedynie przewrócił oczami i prychnął. Nie miał zamiaru tego komentować. Było to poniżej jego godności. - I kto to mówi - powiedział z ironią. -Wiesz co, Brooklyn idź do niego. Śmiało. Mnie to już nie obchodzi. Ty mnie nie obchodzisz - choć wiedział, że to było kłamstwo, i tak je powiedział. Nie myślał racjonalnie.
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Nie 15 Cze 2014, 18:49
Skamieniała. Odwróciła się do niego i po prostu stała, patrząc Torresowi w twarz i nie widząc go właściwie. Wspomnienia z ostatnich czterech miesięcy zaatakowały ją ze zdwojoną siłą, zmuszając dziewczynę do rozpamiętywania każdego wspólnego momentu. Każdej chwili, w której wierzyła, szczerze wierzyła, że Uriah może się jednak zmienić. Że nie jest do końca stracony, że to, co rodziło się między nimi od spojrzenia do spojrzenia, od słowa rzuconego na korytarzu, od skradzionego pocałunku na szkolnym dziedzińcu, od listu posłanego późnym wieczorem i odpowiedzi otrzymanej w nocy... Liczyła, że jednak uda im się wypracować kompromis. Pomimo braku obietnic, pomimo różnic, te drobne elementy które ich spajały i pchały ku sobie były jej bliskie. Były jedyne w swoim rodzaju. Powoli wsunęła różdżkę do kieszeni, czując jak przez warstwę upokorzenia i szoku przebija się wcześniejsza złość, przynosząca na język najgorsze słowa, a w myśli wplatająca oskarżenia, które nigdy nie powinny paść. Podeszła do niego sztywno, niemal automatycznie, stając z chłopakiem twarz w twarz. Jej głos był lodowato zimny, ale drżał wyraźnie, kiedy nie potrafiła opanować swojego ciała. Zmusić go do posłuszeństwa. - Poszłabym do niego. Poszłabym bez wahania, z radością, z przyjemnością, jakiej nigdy nie odczuwałam idąc na spotkanie z tobą. - wycedziła twardo - Poszłabym, ciesząc się, że ktoś taki jak on chce się ze mną spotykać. Ktoś, kto jest tysiąc razy lepszy od niewiernego, ślepego głupca. Poszłabym, ale wiesz co by to oznaczało? Że którekolwiek z twoich oskarżeń nadaje się do czegoś więcej, niż do podcierania Filchowi pyska!
Gość
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem Pon 16 Cze 2014, 00:12
Może to była tak granica, po której przekroczeniu człowiek przestaje być tym kim jest w rzeczywistości. Może właśnie wtedy nastąpił przełom w ich skomplikowanej znajomości. Może tak to właśnie miało wyglądać. A jednak z perspektywy czasu Uriah zawsze zastanawiał się co by było gdyby tego dnia utrzymał nerwy na wodzy. Może wszystko potoczyłoby się zupełnie innym torem? On nie wspominał ich znajomości. Skutecznie powstrzymywał napływające wspomnienia i skutecznie je blokował. Miał w tym niezłą wprawę. Wszystko kim była dla niego Lyn zdawało się jedynie iluzją, którą sam sobie stworzył. Kobietą idealną, z która mógłby stworzyć związek. Kiedy tak na niego patrzyła, wszystko zostało rozbite na drobne kawałeczki. Nie tylko jego omamy względem niej, ale i jego samego. Z każdym kolejnym jej słowem furia wzrastała i wzrastała. I gdzieś musiała znaleźć ujście. Uriah działał jak na autopilocie. Podniósł dłoń i szybkim ruchem wymierzył jej cios w twarz. I wtedy czas się zatrzymał. Jego źrenice się powiększyły, a oddech przyśpieszył. Patrzył to na swoją dłoń, to znów na czerwony ślad na policzku dziewczyny. I nienawidził siebie za to, co zrobił. Pierwszy raz... pierwszy raz podniósł dłoń na kobietę. Kim był? Nie mógł nazwać siebie mężczyzną. Mężczyzna nie bije kobiet, nigdy nawet taka myśl nie przychodzi mu przez głowę. A on to zrobił. Czas znów wrócił na swoje miejsce, jednak Uriah stał w miejscu, wciąż nie dowierzając w to, co się przed chwilą stało. Kim był? Widział tylko jej zranione spojrzenie, którego nie potrafił znieść. Było w nim tyle uczuć, a jednocześnie żadne ze słów nie dawało rady, by opisać wszystko co widział w jej załzawionych oczach. Odchodziła od niego. Być może na zawsze. A może to był tylko nowy rozdział w ich życiu? Tego Uriah nie wiedział. Jednak wiedział jedno. Że już nigdy nie przekroczy tej granicy. Nigdy.
[koniec wspomnienia]
Sponsored content
Temat: Re: Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem
Zielony potwór zazdrości czyli co się dzieje kiedy rozmawiasz z Blackiem