Hue. Hue. Hue. Mam coś wybitnego.
Fimmel. Ślizgon. Podrywacz. Sprawa jest oczywista! Gilgamesh i Uriah czasami chadzają razem na podryw, dzielą się informacjami na temat już wykorzystanych, robią zakłady o to kto kogo wyrwie. Uriah jest spokojny i rozwiązuje wszystko słowami, natomiast Gilgamesh go lubi i wie że słowa nie wystarczają, więc gdy Fimmel się wstrzymuje to Gil bawi się w kata a później wyzyskuje Uriaha (odbierając zapłatę w whiskey). Do tego Gilgamesh cały czas (gdy oczywiście nie podrywają) stara się go wyprowadzić z równowagi głupimi tekścikami, jednakże Uriah umie dobrze ripostować więc Gilowi nigdy się nie udało go przekonać do użycia przemocy.
Ewentualnie Uriah może jeszcze chcieć przekonać Gilgamesha do którejś ze swoich sióstr, aby się nią zaopiekował na dłużej, gdy ich droga wspólnego podrywu się skończy.
Co sadzisz?