IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
James Potter
James Potter

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty
PisanieTemat: "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"   "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" EmptySro 28 Maj 2014, 21:02

Opis wspomnienia
Tak, więc pewnego pięknego dnia, gdzieś tak w październiku klasy szóstej, James i Symplicja przebywali razem na lekcji transmutacji. Obok Rogacza siedział jego przyjaciel Luniek. I w ten oto sposób powstał dziwny trójkącik, który spowodował, że wynikło pewne nieporozumienie, które rzutuje na resztę znajomości panienki Szafran i pana Pottera.
Osoby:
James Potter
Symplicja Szafran
Czas:
pażdziernik 1976 roku
Miejsce:
klasa transmutacji
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty
PisanieTemat: Re: "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"   "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" EmptySro 28 Maj 2014, 21:31

Październik, Symplicja westchnęła cicho, kilka dni temu były jej urodziny, które to już. Siedemnaste, ostatnie, które obchodziła były siedem lat temu, pamięta swój tort, a raczej ciasto porzeczkowe, pamięta 10 zrobioną z gałązek wierzby, kartki z życzeniami od rodzeństwa i nowe pudełko kredek od rodziców, przyjechali nawet dziadkowie od strony mamy, dziadek robił różne śmieszne sztuczki, tak przynajmniej wtedy o tym myślała, teraz wiedziała, że to była magia. Od kiedy wyjechała do Hogwartu przestała obchodzić urodziny, nie było z kim, zresztą nie chciała rozdrapywać świeżej rany rozstania z bliskimi, wolała po prostu zapomnieć o tym dniu, żyć tak jak gdyby go nigdy nie było. "Ciocię Gretę" bardzo pomagała jej w tym zadaniu, gdyż nawet kiedy mała przekroczyła próg jej domu, ta nie zadała jej właściwie żadnych pytań. Dobre oceny dziewczyny przyjmowała z chłodną obojętnością, a fakt, że nie dostawała od szkoły żadnych informacji o jej występkach rozumiała samo przez się.
Krukonka pokręciła głową, miała dość nieprzyjemnych myśli. Powinna skupić się na czymś przyjemniejszym. Niepewnie rozejrzała się po sali przyglądając się zgromadzonym tu uczniom, ich mowie ciała, widziała ich znudzenie, zainteresowanie, chęć bycia gdzie indziej albo spełnienie, każdy uczeń był inny, każdy przedstawiał inną postawę do zajęć transmutacji. Zlepek mieszkańców wszystkich domów, zeszłoroczne SUMy zrobiły niezły przesiew tych, którzy nadawali się by nadal uczyć się tego przedmiotu. Nie było w tym nic dziwnego, wbrew pozorom transmutacja nie należała do najprostszych dziedzin magii, chociaż przy dłuższej chwili zastanowienia, żadna dziedzina magii nie była prosta, no może oprócz tych czysto poznawczych polegających na wykuciu jakiś informacji. Te wydawały się być prostsze, ba przypominały nawet trochę lekcje, które miała w zwykłem mugolskiej podstawówce. Tak bardzo przypomniały przyrodę albo zwykłą historię, no tylko informacje trochę się różniły i poznając historię z dwóch różnych perspektyw mugolskiej i magicznej nie była już w stanie powiedzieć co było prawdą, a co nie.
Nagle wzrokiem natrafiła na czerwony kolor Gryfońskich mundurków. Nie mogła się powstrzymać, szybko spojrzeniem niebieskich oczu wypatrzyła obiekt swych westchnień. Remus Lupin. Mimowolnie zarumieniła się gdy jej spojrzenie padło na jego plecy, czuła się jak jakaś nie dokońca zdrowa psychicznie istotka, jej ciało nie powinno tak reagować, może była chora, w sumie miłość była swego rodzaju chorobą, na jej nieszczęście nieuleczalną. Bezgłośne westchnięcie. Jednak siedzenie w zasadzie na końcu klasy miało swoje plusy.
Spoglądając raz po raz na plecy Gryfona, dziewczyna wróciła do prowadzonej przez siebie notatki i tworzonych na boku bazgrołów.
James Potter
James Potter

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty
PisanieTemat: Re: "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"   "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" EmptySro 28 Maj 2014, 22:43

Nie był zachwycony faktem, że właśnie DZISIAJ miała się odbyć lekcja transmutacji. Widzicie…nie dość, że był zmachany po treningu, to jeszcze miał wątpliwą przyjemność by odbyć randez-vous z Filchem, z powodu, jak to woźny określił, „nieuszanowania cudzej pracy, która ma za zadanie utrzymać czystość zamku przepełnionego brykającymi bezsensu małpiszonami”. A on, James Potter, podobno był największy z nich wszystkich i najgłośniej brykał. Ale czy to jego wina, że akurat wczoraj musiało się rozpadać, gdy wracał z Arią z Hogsmeade? Szczęście, że zdążył ją odprowadzić do wieży zanim woźny ją przyłapał na niszczeniu jego drogocennych czystych dywanów. Już wystarczyło, że jemu się oberwało, nie trzeba było dokładać do tego Krukonki.
Tak więc, jęcząc i ociągając się, został zaciągnięty przez kochanego Remusa na transmutację. I chociaż niewątpliwie był to jego ulubiony przedmiot, niezbyt podobała mu się wizja godziny spędzonej w prawie pierwszej ławce (na szczęście udało mu się wybłagać Remusa na drugą) i machania różdżką, jak małpa, do której go porównał Filch. Nic więc dziwnego, że z czasem zaczął rozglądać się po sali, w poszukiwaniu małej rozrywki albo przyjemnego rozpraszacza.
Niewiele jednak ciekawego zauważył, tak na pierwszy rzut oka. Luniek pochylał się nad pergaminem i skrzętnie notował to co wypływało z ust nauczyciela. Syriusz, jak to Syriusz, robił sobie jaja z jednego z uczniów Slytherinu. Peter…nie radził sobie. James westchnął i zaczął się bujać na krześle.
Nagle jednak, jego uwagę przykuła jedna z dziewcząt siedzących z tyłu pomieszczenia. Krukonka. Nie znał jej zbyt dobrze, może kojarzył z niektórych lekcji, ale na pewno nie zamienił z nią ani słowa. Zmrużył oczy zaciekawiony. Bynajmniej, nie wpadła mu w oko. W końcu kochał Lily, jednakże dziewczyna ewidentnie cały czas zerkała w jego stronę. Czy przyszło mu na myśl, że może chodzić o Remusa? Oczywiście, że nie. Nie oszukujmy się był zadufanym w sobie nastolatkiem, który uważał, że cały wszechświat krąży wokół niego. Naturalne jest więc, że pomyślał o sobie w pierwszej kolejności.
Rogacz, poczuł się nawet trochę podłechtany i wrócił do penetrowania klasy. Gdy przyszło do użycia zaklęć w praktyce, machnął różdżką, by z myszy, która przed nim stała, pojawił się mały lemurek. Z lekkim zdziwieniem zauważył, że wyszła kapucynka. Czyżby panicz Potter miał problem z rozróżnieniem niektórych małpiatek od siebie?
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty
PisanieTemat: Re: "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"   "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" EmptySro 28 Maj 2014, 23:12

Kolejne niepewne spojrzenie skierowane w stronę Lupina, tak bardzo pogrążonego w lekcji, że mogła by tu zacząć odkrywać scenki Szekspirowskie, a on nawet nie zaszczyciłby tego maleńkim ochłapem swojej uwagi. W takich chwilach nie była do końca pewna co czuje, czy powinna się cieszyć z braku jego zainteresowania, łatwiej będzie jej wrócić do domu jeśli na tej obcej ziemi nie zostawi za sobą żadnych wiążących wspomnień, nic co by odbierało jej sen z powiek albo wprawiało w otumanienie w ciągu dnia, nic co kazało by jej tu wrócić i nie pozwoliło by usiedzieć w ojczyźnie. Mimo wszystko, fakt, że istniała dla niego tylko raz w tygodniu, bolał tak bardzo, sprawiał, że czasami w nocy nie mogła nad sobą zapanować i przyciskając do twarzy poduszkę próbowała powstrzymać płacz, który mimo wszystko cisnął się jej do oczu. Czasami zastanawiała się czy w ogóle zauważyłby gdyby, któregoś dnia nie przyszła na zajęcia. Czy dostrzegłby jej brak, czy szybko wyjaśniłby to sobie w swoim racjonalnym mózgu i wróciłby to przerwanej strony, a może zaniepokoiłby się, wysłał jej sowę z zapytaniem co się stało... marzenia ściętej głowy. Raz nawet próbowała, ale kiedy wybiła godzina spotkania, nie mogła wytrzymać i szybko pobiegła na spotkanie.
Wymachiwanie różdżką i wypowiadanie zaklęć, o które prosił ich nauczyciel przeplatała z dopisywaniem jakiś notatek w swoim zeszycie, na którego bokach widniały enigmatyczne rysunki, które tylko dla niej miały jakiś sens. Nawet spoglądające na nie koleżanki z roku, spoglądały na nie nic nie mówiąc, nie wiedząc co autor do końca miał na myśli.
Kolejne spojrzenie, na plecy Gryfona i mimowolne zerknięcie w stronę Pottera, którego lemur z żadnej strony lemura nie przypominał. Zaśmiała się cicho pod nosem po czym wróciła do swojej zabawy z myszką, która patrzyła na nią przerażonymi ślepiami. Chyba nie do końca podobał jej się pomysł zmiany w lemura. Delikatnie pogłaskała ją po głowię, po czym w ostatniej chwili odsunęła palce bo gryzoń postanowił pokazać swoje niezadowolenie przez wgryzienie się w jej palce. Nie będziemy się tak bawić. Pomyślała po czym wycelowała różdżkę w zwierzątko i wypowiedziała zaklęcie. Jej lemur wyglądał bardzo anemicznie, był mały skulony i nadal miał ogon myszy, tylko tym razem był on trzy razy dłuższy. Pani Matka uciekła by z krzykiem. Pomyślała, delikatnie uśmiechając się do swoich myśli.
Lekcja powoli zaczynała dobiegać końca.
James Potter
James Potter

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty
PisanieTemat: Re: "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"   "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" EmptyCzw 29 Maj 2014, 16:05

Może jednak ten dzień, nie będzie aż tak zły, jakby się mogło Rogaczowi na początku wydawać.
Kapucynka po chwili zmieniła się w lemura, chociaż i tak Remi był od niego jak zwykle szybszy. I chociaż można by było się wykłócać, która z nich jest bardziej podobna do króla Juliana, na szczęście chłopaki nie musieli tego robić, bo najzwyczajniej w świecie nie wiedzieli o jego istnieniu. I w ten oto piękny sposób, Rogacz nadrobił stracone u Filch’a punkty (widzicie? on nie tylko je traci!).
Jego wzrok ponownie powędrował na tyły klasy, ale tym razem uchwycił wzrok Krukonki. On nie robił tego specjalnie i chociaż było mu bardzo miło czuć tak skumulowaną uwagę na swoich plecach, to jednak mimo wszystko nie chciał, by dziewczę robiło sobie złudną nadzieję, że on coś ten teges. Dlatego, gdy został oznajmiony koniec zajęć, nie śpieszył się, jak zwykle ze spakowaniem swoich rzeczy do torby. Ociągał się niemiłosiernie, tylko dlatego, że i Krukonka trochę się ociągała.
Zbył przyjaciół stwierdzeniem, że chce porozmawiać z nauczycielem o swoim szlabanie (a to niedobry Rogaś!) i udawał, że wiąże buta. Może też dlatego nie zauważył jak dziewczyna, wodzi wzrokiem za Remusem! Ach, co za strata. Jedna rzecz, a zaoszczędziłby sobie wiele zachodu. No ale taki, z niego roztrzepaniec i nic nie da się na to poradzić!
Kiedy się wyprostował, zorientował się, że dziewczę opuściło klasę. Pognał więc, w stronę wyjścia, a gdy wypadł na korytarz, jakby się paliło, szukał jej czupryny. Na szczęście zauważył ją i dogonił. No…prawie.
-Ej! Ty! – tak. Bardzo rozsądna odzywka na korytarzu pełnym uczniów. Rogacz nie za bardzo wiedząc jak się do dziewczyny konkretniej zwrócić, po prostu przepchnął się pomiędzy uczniami i chwycił dziewczynę za nadgarstek. Niby odrobina wysiłku fizycznego a zziajał się, jakby przebiegł osiem mil. Oddychał więc głośno.
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty
PisanieTemat: Re: "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"   "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" EmptyCzw 29 Maj 2014, 21:36

Czasami miała wrażenie, że wszystkie lekcje, które miała razem z Remusem mijały jakoś za szybko, ledwo udało jej się wejść do klasy już musiała z niej wychodzić. Podobnie było i tym razem, jeśli dorzucić do tego koszyka jeszcze fakt, że na ostatnie pięć minut lekcji totalnie odpłynęła, oczyma wyobraźni widząc planowaną przez siebie wczesno październikową sesję na skraju Zakazanego Lasu. Nie mogła nie wykorzystać ostatnich ładnych dni i takiej oszałamiającej ilości różnokolorowych liści, musiała to uwiecznić na zdjęciach. Inaczej się po prostu nie godzi. Zamyślona siedziała w ostatniej ławce, marząc coś bezwolnie w swoim notatniku i nawet potrącanie, przez koleżanki nie pomogło się jej obudzić z transu w jaki wpadła, w sumie one chyba też nie za bardzo się starały, świadome, że kiedy panna Szafran odpłynie to Święty Boże nie pomoże. Dopiero po chwili gdy klasa była już w połowie opróżniona, dziewczyna rozejrzała się dookoła i bardzo szybko wrzuciła swoje rzeczy do torby uważając, przy okazji byle nie zgnieść aparatu i równie przyspieszonym tempie opuściła klasę.
Powoli ginąc gdzieś w tłumie wychodzących uczniów, uważała się za kogoś niewidzialnego, a przynajmniej za kogoś kogo nie dało się rozróżnić w tłumie innych. W gronie tych wszystkich Brytyjczyków, cicha i raczej nie wyróżniająca się z tłumu, z rękawem mocno zaciągniętym na pawiu przemierzała szybkim krokiem korytarz.
Nagle usłyszała jak ktoś krzyczy coś w korytarzu. Silny, męski głos przebił się przez brzęczący szum rozmów, dochodząc do uszu Polki. Nawet nie obejrzała się za siebie, z przyzwyczajenia odrzucając możliwość, iż ta tajemnicza osoba krzyczała akurat do niej. Przecież z każdej strony była otoczona przez wiele innych osób, prawdopodobieństwo, że chodziło akurat o nią był zbyt małe by się nim przejmować. Pewnie myślałaby tak do końca drogi pod następną klasę gdyby nagle ktoś nie złapał jej za nadgarstek. Nie do końca wiedząc co się dzieje rozejrzała się dookoła. Zatrzymała się i spojrzała na Jamesa Pottera. Tego samego Gryfona, który był jednym z najlepszych przyjaciół Remusa. Niepewnie cofnęła się o krok do tyłu. Otaczającym ich uczniom nie do końca spodobał się nagle powstały zator, jednak dzielnie omijali tą dwójkę szerokim łukiem.
-Tak...? To znaczy. Tak?- Powiedziała przyglądając się Gryfonowi z ciekawością. Można by mu było ciekawą sesję zrobić. Pomyślała przyglądając mu się ze swojego metr pięćdziesiąt z kawałkiem.
James Potter
James Potter

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty
PisanieTemat: Re: "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"   "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" EmptyPią 30 Maj 2014, 19:39

Rozluźnił uchwyt na nadgarstku dziewczyny, by po chwili po prostu go puścić. Zero dawania jakichkolwiek nadziei i tym podobne bzdury. W końcu musiał zachowywać się w tej sytuacji jak profesjonalista. A miał przecież ogrom doświadczenia w tej kwestii - tyle dziewcząt ile on doprowadził do łez, to nawet Łapa nie miał.
Jednakże musiał przyznać, że dziewczyna była ładna. Na swój sposób, oczywiście. Istniał w niej jakiś niewyjaśniony ewenement, który jednak mimo wszystko, gdy teraz tak na nią patrzył, wyróżniał ją z tłumu. Och, gdyby nie był zakochany w Lily, zapewne nawet mógłby próbować pisać peany! No ale sytuacja jest jaka jest…z drugiej strony, był strasznym egoistą, co nie? Od razu założyć, że to o niego chodzi. Tak jakby Remus nie mógł mieć obiektu westchnień. I tutaj chyba ujawnia nam się okropna natura Jamesa, który od dziecka był przyzwyczajony, że świat jest jamesocentryczny. W sensie…że wszystko krąży wokół niego. Okropne przyzwyczajenie, ale nic się na to nie poradzi.
No więc, stał tak spoglądając na nią i przez dłuższą chwilę głowił się, co za słowa, w nieznanym mu języku wypowiedziała. Czyli nie była Brytyjką. To wyjaśniało parę kwestii, oczywiście, ale Rogacz nie zaprzątał sobie tym głowy. Wbrew pozorom nie miał zbyt wiele czasu. A jakoś nie miał ochoty chłopakom opowiadać, że spędził na korytarzu parę godzin, zastanawiając się kim jest dziewczę, z którym miał przecież do załatwienia niewielką rzecz. Tak naprawdę parę słów i już go nie ma. Tak jakby.
-Spoglądałaś w stronę mojej ławki przez cała lekcję, prawda? – uśmiechnął się, tym huncwockim uśmieszkiem, dzięki któremu większości dziewcząt załamywały się nogi i wyrywało się ciche „ach”. I owszem, spodziewał się takiej reakcji od Krukonki. Ale pewnie tylko po to, by podłechtać własne ego.
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty
PisanieTemat: Re: "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"   "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" EmptyPią 30 Maj 2014, 21:07

Czuła jak chłopak puszcza jej nadgarstek, odruchowo przycisnęła rękę bliżej siebie, tak jakby ta zaraz miała jej odpaść, a lewą dłonią złapała się za łokieć prawej ręki, przy okazji mocniej naciągając rękaw białej koszuli. Nie to, że się wstydziła, po prostu nie była jeszcze gotowa by odnosić się ze swoim tatuażem po szkole. W uszach już słyszała zirytowane głosy nauczycieli, coś o tym, że zrobiła sobie tym rysunkiem wielką krzywdę, której brzemię będzie nosiła przez całe życie, a może on się jej podobał, może chciała w ten sposób pokazać siebie, cholera miała prawo. Jak każdy nastolatek miała prawo do głupich decyzji, psia krew, niezbywalne prawo do uczenia się na własnych błędach. Dlaczego nikt nie mógł tego zrozumieć?
Przyglądała się chłopakowi swoimi wielkimi błękitnymi ślepiami. Nie rozumiała co skłoniło go, żeby do niej zagadać, zakładając, po jego minie i zachowaniu, że nawet nie wiedział jak ma na imię. Przez skórę jednak czuła, że z tego spotkania nie wyniknie nic dobrego.
Kiedy chłopak otworzył usta i wystrzelił jak z armaty słowa, przez chwilę spoglądała na niego nie do końca pewna co powiedział. Czemu Ci wszyscy Anglicy musieli mówić tak szybko i do tego tak nie wyraźnie, że miało się wrażenie że całe życie mają usta pełne klusków, a może to były niewidzialne kamienie? Ech kto znał odpowiedź na to pytanie. Może to był jakiś przegrany zakład, nie wiem założyli się z Francuzami, że coś zrobią przegrali i lipa, teraz mówią, tak, że nie idzie dojść co mówią.
-Twojej?- Zapytała z wypowiedzi chłopaka rozumiejąc tyle, że zauważył jej spojrzenie kierowane w stronę Remusa. Niepewnie przekręciła główkę, unikając jego spojrzenia. Oczyma wyobraźni widziała, jak Potter pędzi do Lupina by mu wykrzyczeć, że ma ukrytą wielbicielkę... Tylko czemu w takim razie pytał się ją o to? Czyżby nie był pewny, na kogo patrzyła?
Jego uśmiech podrywacza za dychę, zignorowała uciekając od jego spojrzenia.
James Potter
James Potter

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty
PisanieTemat: Re: "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"   "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" EmptyPon 02 Cze 2014, 21:46

Tatuaż na ręce? Och, a to ciekawe. Dla Rogacza, który przecież jest żywym przykładem buntownika z wyboru i urodzenia było by to bardzo ciekawe. I na pewno na tamtą chwilę bardzo by to aprobował. Kto wie…może nawet chciałby rozszerzyć znajomość z tajemniczą Krukonką. Każdy kto w jakiś sposób wyłamywał się ze schematów i ogólnych norm go ciekawił. I tylko niewielkie jednostki przykuwały jego uwagę dostatecznie długo, by zaczął się przejmować, że nie wie, jak ktoś ma na imię. Niestety…Symplicja, pomimo niebanalnej urody, nie spowodowała w Rogaczu poczucia, że powinien się zmartwić jej tożsamością. Tak samo, jak nie myślał o tym, że dziewczyna po prostu nie rozumie niektórych słów, które wymawiał zbyt szybko. Tak naprawdę, zaczynał się trochę niecierpliwić, bo powtarzała za nim słowa jak małpiatka, którą wyczarował. Ojej, ojej. I jak oni w przyszłości mieli razem egzystować?
-Tak, mojej. – odpowiedział wolno, jakby się zastanawiając, czy każde jego słowo, będzie powtarzać. W pewnym momencie jednak potrząsnął głową i zmierzwił sobie włosy z uśmiechem. Trochę mogło to wyglądać jakby był zawstydzony. Nic bardziej mylnego! – Ja wiem, że trochę działam na dziewczyny. Szukający, Huncwot, te sprawy. Ale jestem już zajęty. Tak jakby. – wziął głębszy oddech i wydawało się jakby się zamyślił. Po kilku sekundach jednak wrócił do wątku. – Nie bierz tego do siebie, po prostu wolę rude Gryfonki z ostrym temperamentem. Ale na pewno w Hogwarcie jest jakiś chłopak, który cię lubi. Kto wie…może nawet byś nie podejrzewała, że to on. – gdyby wiedział, jak blisko był prawdy! No cóż…po tych słowach, nie dał okazji Symplicji wyjaśnić swojego punktu widzenia i po prostu odbiegł w tylko sobie znanym kierunku.
Symplicja Szafran
Symplicja Szafran

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty
PisanieTemat: Re: "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"   "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" EmptyWto 10 Cze 2014, 14:39

Buntownicy z wyboru, napuszone dzieci, widzące, w celowym buncie swoje ja, swoją wyższość, pozbawieni prawdziwych wrogów, sprzeciwiają się czemukolwiek. Naiwnie sądzący, że ich domorosły bunt coś zmieni, ale czego oni chcieli, więcej słodyczy po kolacji, a może późniejszej godziny ciszy nocnej, zniesienie wieku dojrzałości czy kompletnej anarchii. Takie myślenie było tak bardzo irytujące, że każdego buntownika bez jawnego celu, który nie chce zmienić świata na lepsze przeciągnęła by kilka kilometrów za uszy, a później przyczepiła za nie do jednej z hogwardzkich wież, może w tedy czegoś się nauczą. Takie zachowanie nigdy nie przynosił nic dobrego, nie tworzy, nie zmienia świata na lepsze, on roztacza wokół siebie tylko chaos, niszczy wartości i otaczającą go rzeczywistość.
Przyglądała się domorosłemu buntownikowi, który z każdą chwilą wydawał się coraz bardziej zniecierpliwiony tą rozmową. Wydawał się chcieć uciec z tego miejsca, jakby coś go tu dusiło ograniczało.
Już otwierała usta by coś powiedzieć, poprosić o powtórzenie, najlepiej tak dziesięć razy wolniej, żeby taki biedny Polaczek Cebulaczek jako ona mógł w końcu dojść do tego, co też Potter chciał jej powiedzieć. Z całego tego natłoku słów doszła do niej tylko garstka, która w takiej kolejności i bardzo wyrwana z kontekstu nie miała żadnej racji bytu. Cholera niech tych gości od Wieży Babel szlak trafi, naprawdę nie mogli sobie tego odpuścić, było by łatwiej. Nie ważne, czy to była metafora czy nie, tak czy siak życie było by łatwiejsze. Może mieli na ziemi z byt duży wakat na lingwistów i dlatego stworzyli różne języki. Bez sensu.
Zanim z jej ust wypadło choćby jedno słowo, chłopak zniknął, tak jakby nigdy go tutaj nie było. Ciche westchnięcie, usilne zaciągnięcie rękawa na ramię, jakoś nie mogła się przyzwyczaić do tego, że ludzie go widzieli.

KONIEC WSPOMNIENIA
Sponsored content

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty
PisanieTemat: Re: "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"   "Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?" Empty

 

"Ale co tak mrugasz? Coś ci wpadło do oka?"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-