RÓŻDŻKA:dereń, włos demimoza, 8 cali, średnio sztywna BOGIN: nagi, tonący we krwi, a dookoła poruszające się trupy kolegów z oddziału, oskarżycielsko wskazujące na niego; AIN EINGARP: zdjęcie kolegów ze szkoły oficerskiej przeplatanych przyjaciółmi z Hogwartu; on pośrodku z medalem i pucharem quiddicha DODATKOWE ZDOLNOŚCI: - WYKORZYSTANY WIZERUNEK: Branton Thwait
Wygląd
Dwayne nie jest chłopakiem wyróżniającym się pod względem aparycji. Mierzy sobie lekko ponad metr osiemdziesiąt pięć i wciąż rośnie, o czym świadczą wystające kości obojczyków i odznaczające się żebra. Chudzielec, który z pewnością miałby problem w bójce na pięści z innym chłopakiem. Rośnie, bo jego ojciec jest wysokim, postawnym człowiekiem. Jeśli chodzi o jego twarz jest pociągła, choć linie żuchwy są całkiem dobrze zarysowane. Pełne usta będące tematem rozmów kilku dziewcząt, zbyt szeroki nos prawdopodobnie kilka razy złamany (w wieku dziesięciu lat źle zrośnięty), duże brązowe oczy i niewielka ilość rzęs – w sumie to widać na pierwszy rzut oka jak się spojrzy na chłopaka. No bo małych dodatków przypiętych do uczniowskiej szaty jak kolorowe pióra to już jest "standard". Potem zauważa się odstające uszy, zawsze zasłonięte przydługimi, brązowymi włosami. Nic specjalnego, zwykły nastolatek przechodzący mutację.
Powyższy opis dotyczył Dwayne'a zanim jeszcze rozpoczął naukę w VI klasie. Po 8 miesięcznym pobycie w szkole wojskowej nabrał tężyzny fizycznej, mierzy lekko 187 cm. Często chodzi zgarbiony, próbując ukryć swój wzrost. Mutacja została zakończona, a chłopak ... wydoroślał.
Charakter
Dwayne nie uważa siebie za skomplikowanego człowieka, chociaż wielu z pewnością przypisałoby mu tę cechą jako nadrzędną. Ponoć każdy człowiek jest oryginalny, prawda? W każdym razie, temu kawalerowi zależy na popularności pozytywnej, dopóki jego twarz jest rozpoznawana jako sympatyczna i nie kojarzy się z jakimś poniżającym zdarzeniem. Z całą pewnością jest postacią wyróżniającą się, a rodzice dość często narzekają na jego indywidualizm przy równoczesnej profanacji hasła idealisty. Często Dwayne chwyta się abstrakcyjnych haseł, które wpadają mu do głowy w przypływie chwili i dorabia do nich cały system tez, hipotez i powiązań, przedstawiając je każdemu kto wykaże się chęcią do słuchania. Nieczęsto zdążył się spotkać ze słowami, że jest obłąkany i powinni go zabrać do szpitala psychiatrycznego. Do szewskiej pasji doprowadził swoich rodziców podczas dużego spotkania rodzinnego, kiedy wszedł przebrany za Indianina i kazał do siebie mówić Blada Twarz. Kuzynostwo oczywiście szybko podchwyciło pomysł, jednak starsze pokolenie spoglądało krzywym okiem na czternastolatka i jego kolejny wybryk. Tak, Dwayne zdecydowanie posiada sporą wyobraźnię, którą potrafi wykorzystać w najmniej oczekiwanym momencie. Brak taktu jaki go wyróżnia w takich chwilach wychodzi od razu na jaw, ponieważ chłopak nie przejmuje się patetyzmem i rozgłasza dookoła swoją główną tezę – ciesz się chwilą. Beztroska, jaka towarzyszy mu już od pierwszych lat życia z każdym dniem się rozwija, a połączenie jej z energią optymisty tworzy mieszankę wybuchową. Nikt, dosłownie nikt nie jest w stanie przekonać go do tego, aby ubrał się w garnitur i zachował powagę choćby przez pięć minut. Nawet do codziennych, klasycznych szat w kolorach swojego domu dodaje kilka ekstrawaganckich elementów, które przyciągają spojrzenie innych osób. Niejednokrotnie otrzymał szlaban z powodu niestosownego ubioru podczas zakończenia roku szkolnego (lub jego początku), ale żadna z nich nie zmieniła jego stosunku do tej małej tradycji. Nie, ten szatyn nie obawia się gróźb nauczycieli czy Filcha i robi to, na co ma akurat ochotę. Oczywiście przestrzega regulaminu szkolnego, okazuje jakąś tam formę szacunku dla poszczególnych nauczycieli, ale zdarza mu się złamać jakiś tam punkt. Niejednokrotnie dostał po uszach od starszych od siebie z powodu arogancji i bezczelności, która w jego wypowiedziach jest odczuwalna. Nie jego wina przecież, że ludzie nie lubią słuchać prawdy! Za wszelką cenę chce prostować ludzi na właściwy tor myślenia (czyt. dwayne’owska droga) i nie zraża się tymi małymi incydentami. Jego odwagę można czasami nazwać szaleństwem, jednak ta kwestia została już wyjaśniona nieco wyżej. Chłopak nagina zasady, które go krępują i w ich miejsce wstawia swoją własną (zmienną) ideologię. Beztroska, jaka tryska od chłopaka byłaby pospolita i niezauważalna, jeśli nie miałaby swojego nieodłącznego towarzysza – lekkomyślnego narwańca. Dwanye przeczyta ostrzeżenie wyryte na tabliczce, ale jego umysł nie zarejestruje sensu wypowiedzi i popchnie chłopaka do sprawdzenia na własnej skórze o co to wielkie „halo!”. Tak, zdecydowanie jest osobą ciekawską. Teoretycznie przemyśli raz jakąś sprawę, ale nie zastanawia się nad tym wszystkim zbyt długo czy podjąć jakieś działanie, czy nie. Wychodzi z założenia, że woli żałować, że coś zrobił, niż żałować, że nie zrobił. Często lekkomyślność jest łączona z naiwnością, jednak Dwayne również i tutaj wysuwa się przed szereg. Zdarza mu się patrzeć na kogoś podejrzliwie, doszukiwać drugiego dna wypowiedzi, wypatrywać spisku dookoła siebie – na szczęście nie ma jeszcze obsesji pod tym względem. Bywają sytuacje, w których nie wie co powinien odpowiedzieć i staje się na wpół złośliwy, na wpół zgryźliwy. Są to nieliczne momenty w jego życiu, ale i one się zdarzają. Chłopak z reguły jest osobą bardzo komunikatywną, łatwo z nim nawiązać rozmowę i rozpocząć niezobowiązującą znajomość. Na korzyść przemawia tutaj wrodzona gadatliwość szatyna, który zawsze ma coś ciekawego i istotnego do powiedzenia. Jeśli sytuacja zaognia się, walczy o swoje i zawsze musi mieć ostatnie zdanie. Kłótliwość z całą pewnością odziedziczył po matce! Każdy optymista jest pełen życia, ale wciąż jest się człowiekiem. Dwayne miewa również złe dni, w których jest marudny, łakomy, leniwy i hałaśliwy w nieprzyjemny sposób. Nigdy jednak nie prosi o pomoc, uważając siebie za w pełni samowystarczalną i niezależną jednostkę. Jego pogląd w tej sprawie jest obłudny, ponieważ utrzymuje się w Hogwarcie tylko i wyłącznie z dobrej woli rodzicieli, korzystając z ich pieniędzy ile się da. W swoim sposobie bycia Dwayne zawarł właściwie wszystkie przesłanki hedonizmu, jakie są mu znane. Roztargniony, niekoniecznie punktualny, pewny siebie hedonista – za takiego się właśnie uważa. Dla wielu osób jest wyzywający i paskudny, znajdzie się nawet ktoś, kto uzna go za żałosnego. W swoim życiu ma wiele przemijających celów i wartości, ale zawsze przy boku ma oddanych przyjaciół z dzieciństwa. W końcu to oni znają go najlepiej, prawda?
Historia
Głową rodziny jest Maksymilian – prawnik, którego nazwisko jest znane w Cardiff. Liczący sobie czterdzieści lat mężczyzna w sile wielu, o twardych zasadach etycznych, nie wtrącający się wcześniej w wychowanie synów. Uważa Dwayne’a za rozpieszczonego maminsynka, który nie potrafi zrobić niczego porządnie. Doszedł do fortuny ciężką pracą i wieloma wyrzeczeniami, jednak nie potrafi odciąć chłopców od majątku i skazać ich na taki sam los. Wbrew surowości i dyscyplinie, jakie reprezentuje, jest kochającym rodzicem (bardzo dobrze trzymającym emocje i uczucia na wodzy). Szyją rodziny była kiedyś Marlene, spokojna nauczycielka z obrzeży Walii, która wyszła za mąż w wieku osiemnastu lat. Dość późno zrozumiała z kim zgodziła się dzielić życie, ale było już za późno na rozstanie. Rozwiodła się z Maksymilianem dopiero kiedy obaj chłopcy dostali list z Hogwartu. Ma trzydzieści sześć lat i wizję ponownego zamążpójścia z Lucasem. Dwayne nie przepada za kolesiem, ponieważ uważa go za wazeliniarza. Tak naprawdę mężczyzna jest przeciwnością ojca chłopaka, stąd też częste sprzeczki na tym tle. Ostatnim członkiem tej małej familii jest Collin trzy lata młodszy brat Dwayne’a, który wciąż nie pogodził się z rozwodem rodziców. Na duchu podniosła go wiadomość, że również dołączył do grona uczniów Hogwartu – pomimo mugolskiego pochodzenia i braku jakichkolwiek powiązań krwi z magicznym światem. Chłopaki dogadują się, ale nie potrafią przebywać ze sobą dłużej niż godzinę. Dochodzi wówczas do rękoczynów.
Dzieciństwo Dwayne’a było bardziej udręką dla rodziców, niż drogą do nieba, jak to wspaniale opisywały matki w różnych poradnikach. Od pierwszego roku życia wszędzie musiał wetknąć swój nos, wsadzić do ust, bądź dokładnie obmacać. Na późniejszą beztroskę wpływ z pewnością miało bezstresowe wychowanie, które pielęgnowała matka – właściwie nie pamiętał, czy usłyszał od niej kiedykolwiek słowo „nie”. Oczywiście, nigdy również nie uważał siebie za rozpieszczonego chłoptasia. Kiedy na świat przyszedł Collin, świat chłopca przewrócił się do góry nogami i musiał zabiegać o uwagę rodziców. Stawał się coraz bardziej psotny i niegrzeczny do tego stopnia, że nawet reprymendy ojca nie pomagały! Jakoś sobie żył i było mu naprawdę dobrze, nie uczył się zbyt dobrze w początkowych klasach, ale nawet się nie starał – nie było po co. Nagle, pięknego dnia, kiedy kończył jedenasty rok życia nadszedł dziwny list zapraszający go do Hogwartu. I tutaj po raz drugi jego świat przewrócił się do góry nogami, ujawniając nieznaną dotąd stronę. Rozpoczęła się jego przygoda, o której nawet nie marzył! I wciąż, tak, wciąż jest nią oczarowany!
Zainteresowania i ciekawostki
- jest bardzo kochliwy i wierny danej wybrance, zazwyczaj kilka dni - zaczyna się jąkać podczas rozmowy z dziewczyną, która wpadła mu w oko - chciałby zostać znanym na całym świecie ścigającym - chciałby przemienić sowę w psidwaka i to jego obecny cel życiowy - cele życiowe Dwayne'a zmieniają się według kaprysów - "Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego” - przez 8 miesięcy był nieobecny w Hogwarcie, ucząc się w mugolskiej szkole wojskowej - najprawdopodobniej będzie powtarzać rok - wciąż nosi we włosach przynajmniej jedno z kolorowych piór (tj. zrezygnował już z pióropusza) - uchodzi za mało rozgarniętego - jego drugie imię to Piotruś Pan
Ostatnio zmieniony przez Dwayne Morison dnia Nie 02 Gru 2018, 19:59, w całości zmieniany 6 razy
Franz Krueger
Temat: Re: Dwayne Morison Czw 22 Maj 2014, 15:41
Popraw sobie wszędzie to "Dweyne" na "Dwayne", tak może z dwa zdania mało składne się trafiły, ale już przymknę oko.