Mam taki pomysł. Viv mogła zostać przydzielona do Wilsona, aby nabrać przy nim doświadczenia. Taki staż po świeżo zdanym egzaminie na aurora. Mogłaby się za nim szlajać, dokuczać mu, gnębić, przeszkadzać i o wszystko pytać, a Jerry by jej unikał jak ognia, bo nie lubi nikogo niańczyć. Co Ty na to?
PS Mogłaby go podrywać... tylko cicho, żeby żona nic nie widziała. A on traktowałby jak na złość Viv jak córkę xD