IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 A psik!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

A psik!  Empty
PisanieTemat: A psik!    A psik!  EmptyPią 25 Kwi 2014, 11:23

Opis wspomnienia
Kiedy Hagrid zachorował na najzwyklejszą, ale paskudną grypę, Henry Lancaster zgłosił się na ochotnika, aby doglądać jego zwierząt oraz wyprowadzać Kła na spacer, co by odciążyć chorowitego gajowego w jego obowiązkach. Czasami, ale i później coraz częściej, pomagała mu Dorcas Meadowes.
Osoby:
Henry Lancaster, Dorcas Meadowes
Czas:
przełom wiosny i lata, 1975r
Miejsce:
okolice chatki gajowego i zagrody dla zwierząt
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

A psik!  Empty
PisanieTemat: Re: A psik!    A psik!  EmptyPią 25 Kwi 2014, 11:31

Zapowiadało się piękne, cudowne lato. Od dawna nie padało, a słońce, które dosłownie przygrzewało, pozwalało już od tygodni biegać po błoniach bez dodatkowych płaszczy bądź kurtek. Dorcas z radością coraz częściej wychodziła poza grube mury zamku, aby móc nacieszyć się słońcem. Zazwyczaj przesiadywała z Lilianne nad jeziorem na pomoście, wspólnie się ucząc bądź obgadując SUMy, które każda miała już za sobą. Podczas jednych takich spacerów, kiedy postanowiła nadłożyć drogi wracając z cieplarni z ostatnich w tym tygodniu zajęć z zielarstwa, natknęła się na Lancastera, który biegł ile sił w nogach, aby nadążyć za Kłem. Młode psisko miało tyle energii oraz siły w sobie, że aż niemożliwym wydawało się zapanowanie nad nim. Krótka rozmowa, która się wtedy wywiązała, zaowocowała w tym, że już następnego dnia Dorcas o świcie zjawiła się przy zagrodach. Rzadko, bo i musi mieć co do tego solidny powód, panna Meadowes wstawała z łóżka jak tylko wzeszło słońce. Nie mniej miłą odmianą było przemierzanie praktycznie pustych korytarzy i błoni, gdyż większość uczniów o tej porze zwyczajnie jeszcze przewraca się na drugi bok. Uzbrojona w rękawice ze smoczej skóry, a także paczkę małych przysmaków, wyglądała Henry'ego. Nie miała dzisiaj zajęć, nie licząc astronomii i wróżbiarstwa, aczkolwiek oba te przedmioty odbywały się dopiero w godzinach popołudniowych oraz wieczornych. Zapowiadało się więc, że będzie mogła większość swojego dnia spędzić z przyjacielem i jego pociesznymi podopiecznymi. Bo jak na razie, nieświadoma poniekąd, nie spodziewała się ogromu pracy, którą trzeba włożyć w odpowiednie oporządzenie każdej zagrody i jeszcze zadbanie o komfort jej mieszkańców.
Henry Lancaster
Henry Lancaster

A psik!  Empty
PisanieTemat: Re: A psik!    A psik!  EmptyPią 25 Kwi 2014, 12:04

Gdy się zgłosił na ochotnika, by wspomóc Hagrida nie wiedział, że porwał się z motyką na słońce. Lubił gajowego, jednak nie przypuszczał ile potrzeba pomocy, aby opanować jego skromny inwentarz. Sam Kieł przerastał jego możliwości, nie dając się wyprowadzić jak na normalnego psa przystało. Słyszał już kpiny Ślizgonów, że to Henry jest wyprowadzany przez Kła, a nie na odwrót. Dopiero po około dwóch godzinach biegania za psiskiem udało się go zaciągnąć z powrotem do domku. Puchon nie nalatał się tak chyba jeszcze nigdy. Wracał do dormitorium spocony, mokry, brudny i wykończony. Matt dobitnie odmawiał takich poświęceń dla gajowego. Musiał wiedzieć, że trzeba być stukniętym, aby z własnej woli pomagać przy takiej pracy.
Spotkanie Dorcas było czymś miłym. Znowuż jej zaoferowanie się na pomoc to zbawienie dla udręczonej duszy Henry'ego. Na pergaminie miał napisane:

Cytat :
1) Podać gajowemu nieładnie pachnący i niesmaczny eliksir od pani Pomfrey.
2) Przesiać w ogródku sklątki i jedną tentaktulę.
3) Wyprowadzić Kła na spacer.
4) Posprzątać po Kle.
5) Dać jeść psu.
6) Nie deptać pająków.
7) Nakarmić psidwaki za chatką.
8) Dojrzeć warzywa i je podlać.

Udało mu się tylko to zapisać, gdy Hagrid próbował mu wyjaśnić co trzeba jeszcze zrobić. Resztę zagłuszyło kasłanie i kichanie, przed którym musiał się osłonić i uchylić, jeśli nie chciał się zarazić.
Tym razem przyszedł z samego rana do chatki z rękawicami, grabiami, gotową różdżką oraz kombinezonem. Miał w planach szybko się z tym uwinąć, gdyż miał już mniejszy zapał niż poprzedniego dnia. Było ciepło, mógł wziąć przykład z innych i wylegiwać się na błoniach, jednak prośbie pani Pomfrey nie mógł odmówić. Henry nie bardzo wierzył, że Dorcas dotrzyma słowa i przyjdzie mu pomóc. Nie obraziłby się, potrafi zrozumieć trudność sytuacji. Widząc ją w oddali nie posiadał się z radości.
- Dorcas, byłem pewien, że się rozmyślisz. - zziajany ciągnięciem za sobą narzędzi zatrzymał się na pagórku obok dziewczyny i odstawił wszystko na bok. Słyszał już ujadanie Kła i pojękiwania Hagrida.
- Możesz się jeszcze wycofać, jak coś. Udało mi się zanotować, co trzeba zrobić. - podał dziewczynie kawałek pergaminu, aby się z nim zapoznała i jeszcze raz przemyślała swoją decyzję pomocy Henry'emu. Na myśl o wyprowadzeniu Kła robił się nieco blady. Na przyszłość opanuje umiejętność wycofywania się z takich propozycji pomocy. Lubił gajowego, ale jego praca była ponad siły Henry'ego. Sam ogródek wydawał się niebezpieczny, wydając dziwne odgłosy.
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

A psik!  Empty
PisanieTemat: Re: A psik!    A psik!  EmptyPią 25 Kwi 2014, 23:57

Widziała Henry'ego już z oddali, jak ten zmierza do chatki ciągnąć za sobą jakieś narzędzia. Nawet przez myśl jej przeszło, aby wyjść Puchonowi na przeciw oraz pomóc z zatarganiem tego na wzniesienie, nie mniej była to tylko przelotna myśl, którą zaraz zastąpiła kolejna, przekonywując Dorcas, że przecież może się obrazić za oferowanie mu pomocy przez tak zwaną słabszą płeć. Skorzystała więc z kilku dodatkowych minut i wystawiła twarz do słońca, rozkosznie tak tkwiąc w bezruchu. Być może wolała teraz wylegiwać się na błoniach, ale jakoś ciężko było jej uwierzyć, że mogą tutaj spędzić cały dzień i gorzko pożałować tego, że oboje mają po prostu dobre serce.
- Miało mnie przestraszyć kilka małych pająków oraz przerośniętych dyń?
Puściła mu oczko. Oczywiście było to bardzo... przekoloryzowane. W zagrodzie Hagrida znajdowały się zwierzęta, o których panna Meadowes istnieniu nawet nie wiedziała, nie mniej już dała Henry'emu słowo i nie zamierzała się teraz wycofywać.
- Coś ty! Ośmielę się stwierdzić, że jak się postaramy, to nawet oboje możemy się dobrze bawić.
Może i brzmiało to przesadnie optymistycznie, ale trzeba było czegoś więcej, aby zniechęcić Dorcas. Zresztą, wydawała się być dobrze przygotowana - miała zarówno rękawice ze smoczej skóry, jak i szatę ochronną pożyczoną z cieplarni. Sięgnęła po pergamin, rozczytując zapisaną treść. Zmrużyła oczy, bo i nie była pewna, czy aby na pewno dobrze zrozumiała.
- Henry, co to są psidwaki?
Henry Lancaster
Henry Lancaster

A psik!  Empty
PisanieTemat: Re: A psik!    A psik!  EmptySob 26 Kwi 2014, 10:14

Nie uznawał Dorcas za słabszą płeć, to duma nie pozwalała prosić o pomoc we wniesieniu narzędzi. Poza tym sobie nieźle radził! Wtargał dzielnie wszystko, co będzie mu potrzebne i mógł z wielką radością oddać się pomocy gajowemu.
Przerośnięte dynie były niczym w porównaniu z tentkatulą, która tam rosła. Po co mu takie rośliny?! Obawiał się, że spotkają tam coś o wiele bardziej groźnego. Dobrym pomysłem było więc przywdzianie grubych rękawic. Puchon rozważał czy aby nie zorganizować okularów ochronnych, ale uznał, że mogłoby to obrazić Hagrida, który wszystkie czynności w inwentarzu robił gołymi rękoma.
- Nie mogę się doczekać Kła. - powiedział ironicznie, szczerząc się przy tym na samą myśl, co ta czworonożna istota z nimi zaraz zrobi. Podszedł do gryfonki i zajrzał jej przez ramię do pergaminu.
- Psidwaki to takie pieski. Dwa razy mniejsze od Kła. Mają dwa ogonki. Niegroźne, ale żeby je znaleźć... pewnie nie masz kompasu ustawionego na małe magiczne zwierzątka lądowe? - pozostanie im poszukiwanie psidwaków na własną rękę na obrzeżach. Może zwabią je czymś dobrym, ale co one jadły? Miał nadzieję, że skuszą się na kość z mięsem, których tuzin przytargał z kuchni. Odwrócił się do narzędzi i zaczął coś z nich wygrzebywać.
- Dobra, wezmę na siebie tego potwora. - poświęcił się dla Kła, choć już miał ochotę zrobić w tył zwrot i wrócić do bezpiecznego dormitorium. Wyjął dwumetrową smycz i spojrzał ponownie na gryfonkę, pokazując jej sznur.
- Słuchaj, ja otworzę drzwi domku gajowego. Wtedy to psisko się rzuci... pewnie na mnie. Będziesz miała dokładnie dwie minuty, aby doczepić smycz do jego obroży. Dasz radę? I uważaj, on się ślini. - perspektywa zmiażdżenia przez Kła nie wydawała się zbyt atrakcyjna. Ale czego się nie robi dla Hagrida? Lubił tego olbrzyma, był prostym, wesołym i szczerym półolbrzymem.
Chłopak z miną męczennika sięgnął po fartuch ochronny i się nim owinął ze dwa razy. Kieł wydzielał bardzo dziwne substancje. Nie zdziwił się, gdyby były żerne.
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

A psik!  Empty
PisanieTemat: Re: A psik!    A psik!  EmptySob 26 Kwi 2014, 12:37

- Henry, szczerze? Ja nawet nie mam takiego kompasu.
Posłała mu przepraszający uśmiech. Dorcas nie była ignorantką, po prostu nigdy jej pasją nie były magiczne stworzenia. Wiedza, którą nabyła w cyklu dwuletnich zajęć prawdopodobnie będzie jedyną, którą będzie posiadać na te tematy. No, może jeszcze kiedyś w jakiś książkach, przez przypadek, natknie się na wspomnienie o jakimś zwierzęciu i to również zostanie zapamiętane. W tej kwestii Henry był o wiele, wiele większym autorytetem, toteż bez dyskusji zgodziła się na jego wytyczne.
- Pamiętaj, że to była Twoja dobra wola! I nie zobowiązuje mnie to na przykład do przesadzania tentkatuli!
Pokręciła z uśmiechem głową, jakoś nie umiała sobie wyobrazić Kła, który to wyprowadzał Henry'ego na spacer a nie na odwrót. Wszystko na to wskazywało, że pewne obrazy w myślach Dor szybko mogą zostać zaktualizowane, zwłaszcza kiedy Puchon wręczył jej smycz a następnie przedstawił plan działania. Świstek papieru wsunęła do kieszeni, dobrze mieć pod ręką taką ściągę.
- W porządku. Myślę, że dam radę. I jak coś - gotowa!
Skoro rzekomo wszystko wymagało specjalnych działać, panna Meadowes cofnęła się kilka kroków za drzwi, aby móc złapać Kła jak tylko wypadnie na zewnątrz. Wystarczyło, aby Henry zbliżył się do wejścia do chatki i już dało się usłyszeć wesołe, niby niewinne ujadanie. Ale jak tylko drzwi się otworzyły, Kieł wypadł z domku gajowego i prawie że stratował biednego Puchona, na którego rzucił się, liżąc namiętnie. Chciała to wykorzystać, podchodząc spokojnie od tyłu, nie mniej psisko musiało wyczuć jej obecność, gdyż mniej więcej w połowie drogi do celu, odwróciło się w stronę Dor, a następnie wokół niej zacząć biegać, szczekać, cieszyć się oraz ślinić. Miał dość... oryginalny sposób okazywania swojej sympatii. I kiedy panna Meadowes w tym całym chaosie próbowała go zapiąć, skończyło się na tym, że samą siebie oplątała smyczą. Szybko musiała się z niej wydostać i prawie że rzuciła się na Kła, chwilowo żującego buty Lancastera, co zaowocowało w końcu zapięciem smyczy.
Henry Lancaster
Henry Lancaster

A psik!  Empty
PisanieTemat: Re: A psik!    A psik!  EmptySob 26 Kwi 2014, 13:28

On też nie miał tego kompasu. Nie pomyślał, że będzie mu potrzebny. Leżał sobie w Devon, w jego pokoju gdzieś w szufladzie. Cóż, zdadzą się na własne umiejętności detektywistyczne. W końcu co dwie głowy to nie jedna. Znał psidwaki, jednak w obliczu Kła czuł się bezradny. To pies półolbrzyma, powinna być oddzielna rasa i definicja takich czworonożnych istot. Uśmiechnął się niewinnie do Dorcas.
- Nie dam ci najgorszej roboty. Ja będę przesadzał tentaktulę, a ty potem... podaj może Hagridowi eliksir. - powiedział za szybko, nie chcąc być sam na sam z chorym gajowym. Nie chodziło tu o to, że go nie lubił czy jak, bo lubił, jednak ciężko było wlać w gardło olbrzymowi ohydny lek, gdy ten ku temu protestował twierdząc, że wystarczy przyłożyć do czoła jakiś liść i wyzdrowieje. Pani Pomfrey powiedziała, że to bardzo stara forma leczenia i niezdatna, dlatego polecała wmuszenie w olbrzyma leku. Niełatwa sprawa!
- Życz powodzenia. - wziął głęboki wdech, poprawił fartuch i z drżącym sercem podszedł do drzwiczek chatki. Usłyszał wzmożone szczekanie. Z lękiem położył dłoń na klamce i ją przekręcił. Nim zdążył cokolwiek powiedzieć, leżał pod cielskiem psa, który z radości zaczął go ślinić i dusić.
- R-ratunku.. - wydusił z siebie i zasłaniał twarz przed cieczą z nieprzyjemnie pachnącego psyka psiska. - Kieł, Kieł, spokojnie! Nie wolno miażdżyć ucznia, co ci mówił Hagrid?! - ale to nic nie dało, bo pies dalej się cieszył, przygniatając go i śliniąc. Henry czuł się jakby oberwał Drętwotą. Wtem ciężar zniknął. Chłopak zerwał się na równe nogi z przestrachu, iż Kieł mógłby rzucić się na Dorcas. Starł z twarzy gęstą ślinę, krzywiąc sie przy tym i wybałuszył oczy widząc jak psisko lata wokół Dorcas z wiadomymi zamiarami. Po raz kolejny zanim zdążył zareagować, znowu leżał, a pies zaczął dobierać się do jego butów.
- Heeej, nie wolno jeść butów! - próbował się cofnąć i w tej chwili Dorcas złapała psisko na smycz. Lancaster chciał odetchnąć z ulgą i nawet cofnął się jeszcze bardziej, chcąc się pozbyć z siebie śliny. Nie powinien tego robić. Kieł wciąż miał adhd i gdy tylko Henry się odsunął, ten szarpnął smyczą i znowu rzucił się w kierunku Puchona, który na ten widok odwrócił się i zaczął uciekać... gdzieś w bezpieczne miejsce. Roześmiał się po drodze.
- Uważaj, Dor! - odwrócił się do dziewczyny, która musiała zostać pociągnięta za nimi. Pojął w końcu na co ją naraża, ale nie chciał być znowu stratowany. Szczęście im dopisało, bo Kieł zainteresował się ptaszkami na ogródku i teraz tam zaczął biec. Henry doskoczył do Dorcas i chwycił smycz.
- Nie, nie, on tam nie może iść! Zniszczy cały ogród... - zaczął ciągnąć psisko do tyłu, ale równie dobrze mógł przekonywać Filcha, że nie zrobił nic złego. Zaparł się nogami i próbował powstrzymać Kła przed przeżuciem ptaszków i przekopaniem ogródka. Na co oni się porwali? Zatrzymać Kła...
Dorcas Meadowes
Dorcas Meadowes

A psik!  Empty
PisanieTemat: Re: A psik!    A psik!  EmptyPon 12 Maj 2014, 22:16

Gdyby zapytał Dor o zdanie, usłyszałby, że lepiej poprosić Hagrida o pożyczenie takowego bądź pobiec do klasy opieki nad magicznymi stworzeniami, gdzie prawdopodobnie mógł się również jeden znajdować. Nie mniej nie zamierzała kwestionować umiejętności, jak i wiedzy Lancastera. O ile poinstruuje Dorcas, jak może mu pomóc, prawdopodobnie włączy się w tropienie stworzeń, których nazwy i tak nie zapamięta na dłużej, niż jedno popołudnie.
Dorcas uniosła subtelnie brew. Odnosiła wrażenie, że Henry chciał się wymigać od tej koniecznej czynności. O nie. Tak łatwo nie będzie. Od razu zaprotestowała.
- Spokojnie. Z tentaktulą sobie poradzę, mam nawet kawałek mięsa na taką okoliczność. Lekarstwo możesz więc spokojnie w między czasie Ty podać Hagridowi.
Oczywiście, że powiedziała to specjalnie, ciekawa reakcji Puchona. Nie ukrywała, że im większe byłby jego protesty, tym bardziej nalegałaby na fakt, aby to właśnie on odpowiedzialny był za dopilnowanie Hagrida w spożyciu dziennej dawki lekarstwa. Mógł rzecz jasna wykorzystać fakt, że Dor miała bądź co bądź miękkie serce i jeśli by ją ładnie poprosił... Na szczęście wątpiła, aby był tak perfidnym zawodnikiem.
- Powodzenia!
Krzyknęła, stojąc rzecz jasna za drzwiami, a także pokazując Lancasterowi zaciśnięte kciuki. Kiedy Henry znalazł się pod cielskiem ujadającego radośnie psa, w pierwszej chwili roześmiała się perliście. Zaraz jednak zlitowała się nad biednym Puchonem i pośpieszyła mu z ratunkiem, próbując zapiąć Kła na smycz. Okazało się to jednak trudniejsze, niż pierwotnie zakładała. Skończyło się to tak, jak skończyło - sama została przez psisko ośliniona, magicznym sposobem zaplątana w smycz i kiedy wydawałoby się, że w końcu udało się ujarzmić Kła, ten oczywiście musiał pokazać, że oboje są w błędzie. Z niespożytą energią, zaczął biec w stronę ogródka. Dor chcąc nie chcąc musiała biec za nim, inaczej zostałaby przeciągnięta przez ten cały piach i trawę. Na nic były jej próby zatrzymania Kła. Na szczęście doskoczył do nich Henry, który szarpnął smycz. Będąc świadkiem jak ten się mocował z psem, który i tak parł do przodu, panna Meadowes również chwyciła za smycz i starała się pomóc Pchonowi w odciągnięciu Kła od ogródka. To już byłby ich mały sukces.
Sponsored content

A psik!  Empty
PisanieTemat: Re: A psik!    A psik!  Empty

 

A psik!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-