Dzięki za naprowadzenie, kochanie, byłam przekonana, że wrzuciłam nowy link 8)
To, że Finn jest w kapeli, gra na instrumentach i tworzy własną muzykę w każdym aspekcie działa na jego korzyść. Emm jest szczerze zafascynowana jednym z członków twej kapeli, bo tamten jest nieco bardziej tajemniczy, ale myślę, że to nie zmieni faktu, że każdego z was chłopaków zna i na swój sposób lubi. Skoro Gard w Hogs na pewno przyszłaby by go posłuchać, popiszczeć czy poklaskać przy scenie, by dodać mu trochę otuchy (chociaż on sam z siebie się przecież nie wstydzi).
Chętnie zarazi go miłością do mugolskich wykonawców, ale i ogólnie wiedzą o mugolach, bo dziewczyna ją ciągle pielęgnuje i jest na bieżąco ze wszystkim co się dzieje w niemagicznym świecie.
Ogólnie, postawiłabym na dobre kumpelstwo relację trochę dłuższą czasowo niż rok czy dwa.
Są przecież dwoma luzakami, a Fin może być jednym z niewielu chłopców, których znosi Emmelina.
Horn jest jednym z tych facetów, którzy działają jej na nerwy. Taki pewny siebie, wozi się po szkole, jak jakiś panicz i myśli, że jest bożyszczem, a każda panna na niego leci. Jedno jest pewne - Emmelina też na niego leci, ale przecież nikomu się nie przyzna, bo gdzie to tak, chłopak i to jeszcze o takim charakterze.
Co do tej relacji, to myślę, że koniecznie musimy zacząć od wątków, bo scena z kotem baaardzo mnie zainspirowała. Na razie niech znają się tylko z widzenia, z wspólnych lekcji, przecież są na jednym roku, ale rozwińmy tę relację, gdzieś bardziej. Niech sobie pożyje własnym życiem. (A może być całkiem ciekawie, bo to jednak są szczere do bólu narwańce i obstawiam, że na jednej kłótni się nie skończy!)
Sini jest co prawda o dwa lata młodsza, ale to dla Emmeliny w żadnym stopniu nie będzie probleme. Ona całkowicie nie zwraca uwagi na wiek swoich znajomych i równie dobrze, mogłaby dogadać się z czterdziestolatkiem i dziesięciolatkiem, ale nie o tym chciałam.
Bardzo fajna ta dziewuszka, więc oferuję Ci najprawdziwszą prawdę. Przy ludziach może i będzie kręcić nosem za każdym razem, gdy dziewczyna wspomni o tak bardzo lubianym chłopaku, może i da jej wywód, jacy to głupi są chłopcy i lepiej zająć się konkretami, ale gdy zgaśnie światło i nikogo nie będzie obok, chętnie poplotkuje na te bardziej babskie tematy. Na co dzień raczej utrzymuje pozę i udaje, że żaden przedstawiciel płci męskiej nie robi na niej wrażenie, ale w głębi serca darzy młodzieńczym i niewinnym uczuciem kilku uczniów przeciwnej (albo i tej samej) płci.
Muszą być blisko, bardzo blisko, skoro Vance pokazała jej tak skrywaną stronę siebie, a przynajmniej Emm, musi darzyć ją naprawdę wielkim zaufaniem.