Zapraszam wszystkich tych którzy wybiorą się na wspólne picie i tych, którym w głowie tylko męczenie kurczaczków. Chętnie wybiję im to z głowy. :D

Widzę bardzo dobrą podstawę do pozytywów :D

Resa:
Oboje są z Irlandii, kibicują jej drużynie i marzą, że w przyszłości będą do niej należeć jako zawodowi gracze. w sumie nie wiem której dokładnie kibicuje Resa, ale mogę się dostosować - mogą się w tym zgadzać i wspólnie emocjonować najnowszymi wynikami, albo wręcz przeciwnie - lubić różne drużyny i spierać się co do tego która jest lepsza. Wybór w tej kwestii zostawiam Tobie :D
Poza tym myślę, że na boisku walczą ze sobą w najlepsze, nie odpuszczając ani trochę, chcąc pokazać kto jest lepszy (nie wiem na jakiej pozycji jesteś w Quidditchu, w profilu masz wpisanego obrońcę, ale ta pozycja jest już zajęta i musisz na nowo zgłosić się w odpowiednim temacie), ale poza nim się lubią (może nawet przyjaźnią? ;>). Mogą razem trenować (zaznaczam, że z Lucasem bo to mój główny ziomek od treningów), Resa nigdy nie odpuszcza porannego biegu przed zajęciami oraz w weekendy.
Jeśli jesteś za przyjaźnią to mogę jeszcze zaproponować, że może kiedyś przez moment było coś między nimi, ale było to przelotne i mało znaczące?
Rany, mam nadzieję, że zrozumiesz coś z tej plątaniny :V

Vini:
Tutaj nie mam nic nieoczywistego, są na tym samym roku i oboje w Huffie, znają się na pewno. Vini nie ocenia nikogo po pozorach, dla niego nie istnieje coś takiego jak pierwsze wrażenie, dlatego też widzę tutaj pozytywa. Ze względu na umiejętności w dziedzinie magii uzdrowicielskiej mógłby kurować Olliego kiedy ten znów wplącze się w jakąś bójkę. Obaj lubią się lenić, pewnie nie raz siedzieli na błoniach, myśląc o niebieskich migdałach. Vini też jest w drużynie, ale nie jest jakimś ogromnym pasjonatem Quidditcha, Ollie mógłby motywować go do częstszych treningów. Obaj ssą w eliksiry, pewnie wybuchnął im kiedyś kociołek na zajęciach, założę się o wszystko.

To oczywiście tylko moje propozycje, jeśli np widzisz jakiegoś negatywa to wal śmiało, ja wszystko chętnie przygarnę :D Możesz też dowolnie to zmodyfikować, razem pomyślimy jak to ugryźć :)

Resa:
Tutaj w zasadzie wszystko jak najbardziej mi się podoba. Walczą ze sobą na boisku, ale poza nim wszystko by było ok? Co do drużyny to zabawniej by było jakby kibicowali przeciwnym i tak w barze przy kuflu i przekąskach ciągle się spierali która jest lepsza i kto ma lepszych zawodników. :D
Oczywiście do momentu aż to Irlandia gra z kimś innym. Wtedy to razem w ramię w ramię wydzierają się najgłośniej i świętują/rozpaczają po meczu?
Co do przelotnego romansu? O ile to nie jest za dużo powiedziane. To nie jestem pewien. Bo mam wrażenie, że to wszystko jakoś by popsuło ich znajomość.

Kurczaki muszą trzymać się razem. I to co tutaj zaproponowałaś biorę w całości i dodam jedynie że Oli lubi się z nim opierdzielać na błoniach. By na następny dzień gonić za nim by zabrać na kolejny trening Quidditcha. A wysadzanie kociołków zawsze na propsie 8D

Bierę :D bądźmy tylko dobrymi kumplami, taka męska wręcz znajomość, zresztą w stylu Anderson. Wpiszę Cię do siebie na dniach ♥

No i spoko, mamy ustalone! :D