|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Marcus Glom
| Temat: Re: Magia pierwotna Sob 23 Cze 2018, 20:12 | |
| - +18:
Nie wzbraniał się przed pozbawianiem go ubrań. Jakiś sadystyczny odłam jego osobowości bardzo pragnął w tej chwili żeby nagle wstał i stwierdził "ok, wystarczy na dzisiaj, możesz sobie pójść". Z drugiej jednak strony, absolutnie nie był masochistą, nie wyobrażał sobie sytuacji w której zmusiłby siebie do skrzywdzenia się w ten sposób dla zwykłej złośliwości. Tak głupi sposób na zniszczenie sobie całkiem przyjemnego wieczoru, to nie było coś co Ślizgoni lubią najbardziej. Szczególnie że z każdą kolejną chwilą krew odpływała mu z mózgu coraz bardziej, a myśli uciekały. W jego głowie pozostała całkowita pustka, wypełniana tylko tym co rejestrowały pozostałe zmysły. Zapach alkoholu i papierosów zmieszany z naturalnym zapałem ciała Nemesis. Widok jej falujących piersi, które doprowadzały go do szaleństwa. Dźwięk jej przyśpieszonego oddechu, który sprawiał że jego własny stawał się zdecydowanie cięższy. Smak kolejnych sfer które przemierzał za pomocą języka. I wreszcie zmysł który dominował wszystkie inne - dotyk. Jej ciało pod jego dość czułymi palcami sprawiało, że wszystko inne wydawało się wręcz mniej istotne. Kiedy dziewczyna wzięła go do ust, jego samokontrola okazała się znacznie słabsza niż myślał do tej pory. A może po prostu z niej zrezygnował? Która opcja nie byłaby prawdziwa, z jego ust wyrwało się dość głośne westchnienie. Jego dłoń powędrowała w jej włosy, zaciskając się na kosmykach. Na tyle mocno by czuła szarpnięcia, jednakże na tyle słabo by nie miała żadnego problemu z wykonywaną czynnością. Dodatkowo, z jakiegoś powodu niesamowicie podniecało go że dziewczyna podczas tej czynności nie mogła się powstrzymać od dotykania się samej. To działało zarówno na jego seksualne fetysze jak i na zwykłe męskie ego, chociaż w tej chwili nawet nie potrafił tego nazwać - wiedział tylko że niesamowicie mu się to podoba. Drugą rękę umieścił na jej piersi, zabawiając się nią, uciskając, gładząc i co jakiś czas naciskając na sutka i nieznacznie ciągnąc. Nie myślał nad tym co robił, raczej wykonywał tę czynność machinalnie...nie, to złe słowo. Instynktownie będzie znacznie lepszym. Po prostu chciał, sprawiało mu to prawie w połowie taką samą przyjemność jak jej usta. Glom jednak był dobrze wychowany. I sprawiedliwy. Położył obie dłonie na jej biodrach podnosząc ją po czym opadł na łóżko, pociągając ją za sobą i obracając tak by usiadła mu na twarzy. Jej głowę przyciągnął za włosy ponownie do swojego krocza - nie żeby wątpił że z radością sama się tam uda, po prostu lubił ciągnąć za włosy. Kiedy już jego usta znalazły się przy jego twarzy zaczął pieścić czubkiem języka jej łechtaczkę, co jakiś czas przeciągając nim wzdłuż, korzystając z całej jego szerokości. Czuł jej smak na wargach, łapczywie spijając soki jej życia. Jedną dłoń umieścił ponownie na jej piersi, drugą zaś odgiął tak aby jego palce mogły spenetrować Ślizgonkę. Najpierw dwa, potem trzy. Wskazujący, środkowy oraz serdeczny. W tym samym czasie kciukiem pomagał swojemu językowi stymulować dziewczynę.
|
| | | Nemesis Sigita
| Temat: Re: Magia pierwotna Sob 23 Cze 2018, 20:43 | |
| - +18:
Gdyby jakiekolwiek sensowne, złożone myśli docierały do głosu Nemesis zauważyłaby, że w tym chaosie ich ciał, pragnień i szalejących instynktów są zaskakująco wręcz kompatybilni. Nie wiedziałaby czy wynika to z tego, że nieświadomie jedna ze stron dopasowuje się do drugiej, było to mylne wrażenie, spowodowane zakrzywionym przez emocje obrazem rzeczywistości czy może po prostu trafił swój na swego i bez słów wiedzieli co kręci drugą osobę. Ślizgonka wychodziła z prostego założenia - jeśli coś jej się podobało nawet jako wizja, urojenie alternatywnej wersji wydarzeń to wcielała to w życie bez chwili zawahania. Wniosek był prosty, choć dziewczyna dojdzie do tego dopiero, gdy burza ustanie, a oddech wróci do normy. Działali na tej samej zasadzie, a raczej idealnie pasowali do siebie pod kątem upodobań seksualnych. Jedno chętnie robiło to, co drugie uwielbiało i na odwrót. Nawet w tym stanie nie uszło jej uwadze westchnienie Gloma, które tylko sprawiło, że jeśli była w stanie być bardziej mokra to właśnie była. Nic tak nie pobudza jak satysfakcja. Jej chwilowy partner miał doskonałą okazję, by się o tym przekonać, choć nie było to dla niego czymś nowym. Kiedy postanowił sprawić, by jej biodra znalazły się tuż przy jego głowie to i tak zarobił sporo punktów - chyba powinna przestać je liczyć, bo dawno się zgubiła. Jednakże gdy język Marcusa dotknął jej łechtaczki nie uraczyła go westchnieniem, a przeciągłym, drżącym jękiem rozkoszy. Echo tego dźwięku nadal unosiło się gdzieś w tle, bo o ile z męskim przyrodzeniem w ustach ciężko jest wydawać donośne dźwięki, to z głębi gardła zawsze się coś wyrwie w przytłumionym wydaniu. Zmianę pozycji wykorzystała do tego, by jedną dłoń zacisnąć na pościeli, drugą zaś wykorzystać do zwiększania bodźców pewnego wciąż różowowłosego delikwenta - a jego jądra wyglądały na zaniedbane, kategoryczny błąd, panno Sigita. Niezwłocznie nadrobiła to niedopatrzenie, jak na wzorową uczennice przystało. Jej ciało drżało praktycznie bez przerwy, co i rusz wstrząsane spazmami ekstazy, odkąd Ślizgon postanowił dołączyć też palce. Mimo to język grał pierwsze skrzypce, sprawiał, że odchodziła od zmysłów, raz po raz szarpiąc materiał zaciśnięty w dłoni. Parę razy delikatnie zmieniała położenie bioder, by nakierować chłopaka na właściwe miejsca, które zalewały jej ciało kolejnymi falami gorąca. Przytłumione jęki przybrały na sile, kiedy każdy milimetr jej ciała informował o zbliżającym się spełnieniu. Starała się je opóźnić i na początku całkiem nieźle jej to wychodziło, gdy nagle orgazm wstrząsnął nią, napiął mięśnie, wygiął plecy w łuk. Podniosła głowę, by wypuścić z siebie jeszcze jeden jęk, głośniejszy, dłuższy, który w miarę jak cichł zamieniał się w drżące mruczenie. Nawet zaciśnięta dłoń Gloma na jej włosach nie zdołała jej powstrzymać, choć może właśnie pozwolono jej na ten ruch? Tyle pytań, żadnych odpowiedzi. - Absolut, hm? - westchnęła cicho, ledwie dosłyszalnie.
|
| | | Marcus Glom
| Temat: Re: Magia pierwotna Sob 23 Cze 2018, 21:26 | |
| - +21:
Doskonale wiedział co robi w każdej chwili swego życia. Teraz nie miał pojęcia, jednakże nie musiał - poruszał się trochę czystym instynktem, trochę doświadczeniem i uzyskał satysfakcjonujące efekty. Kiedy ekstaza wstrząsnęła ciałem Nemesis, do szerokiej gamy emocji które przez nią odczuwał, dołączył jeszcze pewien rodzaj dumy. Taki specyficzny, który windował i na nadmiernie wysoką pewność siebie, a mogło mu to wyjść tylko na dobre, bowiem jedno było pewne - wahanie się w stosunkach nigdy nie było mile widziane, opóźniało wszystko. Męczyło. - Absolut. - odparł cicho. Nie musiał mówić nic więcej, bowiem coś w jego głosie raczej bez problemu było w stanie zapewnić że nie zamierza przekonywać jej że faktycznie jest absolutem. W każdym razie nie werbalnie. Jeśli do tej pory w to nie wierzyła, zamierzał każdym kolejnym czynem udowodnić że jest absolutem, na każdym polu. Przytrzymując ją ramieniem podniósł się po czym bez ceregieli rzucił ją na łóżko. Sięgnął po leżącą w pobliżu jego łoża wstęgę i zawiązał jej oczy. Wyłączenie tego zmysłu może wyjść w tej sytuacji tylko na dobre, zwiększając odczucia pozostałych. Jego ciało wypełniała czysta żądza, podniecenie było na tyle silne że całe otoczenie wydawało się całkowicie odrealnione. Nic za bardzo nie miało znaczenie, tylko ta jedna istota, która jeszcze tak niedawno była dla niego nikim. Rzucił się na nią. Nie był w stanie się powstrzymywać, nie zamierzał przedłużać przerwy. Opadł na łóżko z taką siłą że cud że się nie zawaliło. Chwycił ją za nogi i oparł je o swoje barki po czym brutalnie w nią wszedł, nie mogąc już wytrzymać ani chwili dłużej poza nią. Nie marnował ani chwili, penetrując ją w wystarczającym tempie by jego oddech stał się urywany, nierównomierny i łapany z trudem. Jedną dłonią oplótł jej gardło, co jakiś czas podduszając. Jego długie ręce zdecydowanie bardzo ułatwiały i dawały wiele możliwości. Drugą dłoń umieścił na jej podbrzuszu, kciukiem drażniąc jej łechtaczkę, co jakiś czas naciskając nieznacznie mocniej. Cały czas jego ruchy stawały się szybsze, a penetracja głębsza - zmiany były drobne, bowiem już od początku nie oszczędzał się, jednakże teraz można było odnieść wrażenie że stara się przebić dziewczynę na wylot. Brał ją przez chwilę w tej pozycji, po czym nagle bez ostrzeżenia wyszedł. Nie miał bladego pojęcia jak podejdzie do tego jego partnerka, ale nie obchodziło go to - dominował, więc zamierzał wziąć to co mu się prawnie należy. Przesunął swojego członka, wsuwając członka pomiędzy jej pośladki po czym bez ceregieli wszedł w nią od tej strony.
|
| | | Nemesis Sigita
| Temat: Re: Magia pierwotna Sob 23 Cze 2018, 22:12 | |
| - +21:
Nemesis nie była wielką fanką wiązania wstęp na oczach, zwykle odbierało jej to jakąś część poczucia kontroli i bezpieczeństwa. Tym razem jednak było inaczej, a wszystko za sprawę tego faceta. W zatrważająco krótkim czasie ich relacja przybrała taki obrót, że tak drobna rzecz wciąż nie była w stanie zachwiać jej wewnętrznej pewności siebie. Co do bezpieczeństwa - przy Glomie w każdej sekundzie czuła się zagrożona, widziała w nim rywala, przeciwnika. Nie wywoływało to jednak strachu, wręcz przeciwnie. Adrenalina wspinała się na wyżyny, a każda część Ślizgonki żądała więcej i więcej, podświadomie rozumiejąc, że w tej chwili oboje byli tak siebie spragnieni, że nie odpuszczą, nie odbiorą sobie choćby odrobiny możliwych doznań. Zresztą i tak nie miała czasu na przemyślenia, podejmowania decyzji czy próbę sprzeciwy - to ostatnie właściwie nawet nie przeszło jej przez myśl. Gdy w nią wszedł prawie krzyknęła, desperacko chwytając się pościeli, szarpiąc ją raz za razem. Nie należała do osób, które tłumią w sobie odgłosy podczas seksu i tym razem nie zamierzała niczego zachowywać dla siebie. Z każdym pchnięciem jej usta opuszczał jęk, zmieniając tylko głośność w zależności od tego czy w danym momencie akurat nie łapała łapczywie oddechu. Czasem, gdy zaciskała zęby przypominało to bardziej stłumione warknięcia, które w wolnym przetłumaczeniu nakazywały Marcusowi brać jak z całą siłą, na jaką go było stać. Pragnęła więcej i więcej, bynajmniej nie dlatego, że jej kochanek kiepsko sobie radził, właśnie wręcz przeciwnie. Z każdym zaciśnięciem dłoni na jej gardle, uczuciem towarzyszącym tak głębokiej i gwałtownej penetracji Nem drżała i tym razem znaczyła paznokciami ramiona Gloma. Chociaż żeby to tylko ramiona. Drapała zawzięcie każdy skrawek jego skóry, do którego miała dostęp, wplatała dłonie w jego włosy, jeśli tylko miała okazję lub po prostu zajmowała się własnym ciałem. Chwytała mocno swoje piersi, drażniła sutki lub wsuwała palce do ust, przygryzając je niejednokrotnie przez impet, z jakim członek Marcusa się w niej zagłębiał. Kiedy nagle opuścił jej wnętrze miała ochotę warknąć z furią i rzucić się na niego, ale nie zdążyła, choć pokazała przesłanki co do takich zamiarów. Poczuła, gdzie właśnie zamierza się znaleźć i nic nie mogła poradzić na szeroki, szaleńczy uśmiech jaki wypłynął na jej wargi. No proszę, cóż za wspaniałe zaskoczenie! Sigita zauważyła już w swojej historii kochanków, że mężczyźni maja wyjątkowo kiepskie podejście do brania kobiet od tej strony, co rozczarowywało i frustrowało ją za każdym razem. Była zmuszona przez to niejednokrotnie wziąć sprawę w swoje ręce, ale to jednak był tylko półśrodek dający cień satysfakcji. I oto w końcu ktoś postanowił z własnej woli wtargnąć właśnie w te rejony. Czy można mieć lepszy dzień dziecka? Ponownie uraczył Gloma westchnieniem, tym razem głośnym, przechodzącym najpierw w gardłowy pomruk, a następnie serie jęków, gdy powrócił do manifestowania swego zwierzęcego pożądania i bestialskiej wręcz siły. Odgłosy ucichły nieco, przytłumione palcami w jej ustach, które odpowiednio zwilżone powędrowały tam, gdzie były najbardziej potrzebne - na jądra. Bawiła się nimi, pieściła, nie zapominając o miejscu tuż pod nimi, w którym dotykiem mogła momentami nawet wyczuć jak wiele krwi jest dostarczane do kluczowego narządu w tej ich "rozmowie". Moment spełnienia zbliżał się stopniowo, co nie oznacza, że spokojnie. Drżenie całego ciała idące od jej lędźwi przybierało na sile, gorące i lodowate dreszcze brały jej ciało w posiadanie nie znosząc sprzeciwu. Tuż przed orgazmem jej wolna dłoń zacisnęła się na ramieniu Marcusa, wbijając paznokcie prawie do krwi. Potem był już tylko stłumiony jęk wydobywający się spomiędzy jej zaciśniętych zębów, urozmaicony znajomym uczuciem spinających się gwałtownie mięśni. W takich momentach naprawdę ma się wrażenie, że pod powiekami robi się biało, a Nemesis wręcz tonęła w tej bieli.
|
| | | Marcus Glom
| Temat: Re: Magia pierwotna Sob 23 Cze 2018, 22:49 | |
| - +21:
Wielcy, źli, mroczni Ślizgoni, tacy odmienni od innych. Ta opinia była tak bardzo spaczona, patrząc na to jak nawet mroczne Ślizgony potrafiły zachowywać się jak większość nastolatków w tych czasach - pijani i naćpani uprawiali dziki seks w dormitorium. Może to jednak nie jest najlepszy argument, ale...ok? W każdym razie Marcus od dawna nie czuł się tak dobrze. Nawet lepiej przez fakt że od dłuższego czasu trwała u niego straszna posucha. Jeśli doda się do tego że osoba z którą to robił podniecała go na polu fizycznym i intelektualnym, a ich fetysze niesamowicie się zbiegały, to aż trudno uwierzyć że jeszcze nie stanął w ogniu. Póki co była to tylko metafora. Obrócił Ślizgonkę stawiając ją na czworaka i biorąc ją cały czas od tej samej strony, wymierzył jej kilka siarczystych klapsów. Złapał ją za włosy i odgiął jej głowę do tyłu. Następnie chwycił ją za pierś i ścisnął, trochę już nie kontrolując ile siły wkłada w to czy tamto. Nie miało to dla niego znaczenia, jego mózg całkowicie się wyłączył a jego ciało robiło wszystko za niego. Nie wiedział przez jaki czas brał ją w tej pozycji. Minutę? Godzinę? Może nawet więcej? A może było to tylko kilkadziesiąt sekund? Sam już nie wiedział, czas całkowicie przestał się dla niego liczyć. Jedyne co miało teraz znaczenie to Nemesis, jej ciało które w tej wspaniałej symfonii rozpalonych zmysłów entuzjastycznie reagowało na każde jego pchnięcie a także to, że coraz bardziej czuł że długo już tego nie wytrzyma. Wstał i podniósł dziewczynę z łóżka, sadzając ją na osławionej już w tej sesji szafce nocnej, po czym wszedł w nią, tym razem od przodu. Trzymając ją naprzemiennie za gardło i piersi, brał ją coraz szybciej, głębiej i brutalniej, coraz bardziej udowadniając sobie że albo może przekroczyć swoje fizyczne limity, albo po prostu nigdy ich nie znał. Z każdą kolejną chwilą wiedział że jest coraz bliżej. Zwiększył zakres działania swoich rąk o pocieranie łechtaczki co jakiś czas. Wszystko co robił było niesamowicie chaotyczne, jeśli patrzyło się na to z boku, ale dla dwóch owładniętych żądzą spełnienia istot które w tym uczestniczyły, to wszystko miało sens. Wtem poczuł że jest na granicy wytrzymałości. Niezbyt delikatnie ściągnął dziewczynę na ziemię, zostawiając ją na kolanach i uchwycił jej policzki oboma rękami, po czym włożył jej w usta. Wykonał kilka pchnięć, napierając na tylną ściankę jej gardła po czym poczuł to znajome, wspaniałe uczucie jakby jego jądra na moment się skurczyły. Przycisnął jej głowę do swojego krocza i wystrzelił, zalewając jej gardło. Wciąż ciężko dysząc odsunął się i przysiadł obok, sięgając po papierosy - cygaro już dawno zgasło. Wyciągnął sobie jednego, drugiego bez pytania wsadził pomiędzy wargi Nemesis i odpalił oba. - Nareszcie ktoś, kto ma trochę ikry - wyrzucił z siebie z trudem.
|
| | | Nemesis Sigita
| Temat: Re: Magia pierwotna Sob 23 Cze 2018, 23:25 | |
| - +21:
Nie, to jeszcze nie był koniec. Już miała za sobą dwa orgazmy, a jej kochanek nie zamierzał tego kończyć. Była pod wrażeniem jego wytrwałości, dokładając cegiełkę do puli punktów, które już zebrał do tej pory. Kiedy zmienił pozycję i znowu ja posiadł przez jej chaotyczny umysł przeszła jedna myśl, nie zanotowana zbytnio przez wyłączoną chwilowo z użycia logiczną część. Uwielbiam go. Nawet gdyby zorientowała się o tym wybryku ze strony jej podświadomości i tak nie zamierzała nigdy powiedzieć tego na głos. Poza tym podczas stosunku jej ciało przemawiało za nią i była pewna, że Glom był w stanie bezbłędnie odczytać sygnały. Oddech powoli zamieniający się w łapczywe dyszenie, niewielka warstwa potu, która objęła całe ciało, palce wręcz boleśnie zaciśnięte na pościeli. Nem nie mogła narzekać na zakurzone życie seksualne, ale na tle jej kochanków ten zdecydowanie się wyróżniał i to już na wstępie. Jeszcze nigdy nie czuła się tak przepełniona życiem, tak potężna i kompletna. Czemu? To jeden seks, znajomość trwająca mgnienie oka. Znała innych ciekawych facetów, więc czemu właśnie teraz wspina się na wyżyny swojego istnienia? I tak nie znalazłaby na to odpowiedzi w tym momencie, ale choćby próbę poszukiwań przerwała jej kolejna zmiana. O tak, wykorzystanie innych mebli niż łóżko zdecydowanie dobrze na nią działało. Ta pozycja pozwalała Marcusowi na penetrowanie jej pod kątem, który doprowadzał ją do czegoś znacznie gorszego niż szaleństwo. Prawie już nie wydawała z siebie jęków, nawet pomijając fakt co i rusz zaciskających się palcach na jej gardle. Przez rozchylone wargi wydostawały się tylko gorące oddechy, które łapała z ogromnym trudem. Jej mięśnie drżały tak mocno, że wydanie z siebie jakiegokolwiek odgłosu graniczyło z cudem. Jedną ręką chwyciła się szafki, drugą natomiast objęła Gloma, czując przy tym coś, czego nie potrafiła zdefiniować. Wiedziała tylko, że bardzo podobał jej się dotyk jego skóry, tak samo rozpalonej jak jej własna. Zachwycała ja praca jego mięśni, każde drgnięcie nerwu czy przemykający pod palcami dreszcz, ale przede wszystkim siła, wyczuwalna coraz lepiej z każdym pchnięciem. Doszła po raz trzeci bardzo szybko i tym razem był to faktyczny krzyk, wbijający jej paznokcie w kark Ślizgona, zaciskający palce na jego włosach, nie szarpiąc za nie jednak. Orgazm miał okazję fantastycznie objąć całe jej jestestwo, bowiem Marcus doszedł dopiero chwilę później i ku jej zaskoczeniu w jej ustach. Owo zaskoczenie mieszało się z aprobatą, gdy przełykała jego nasienie, by następnie oblizać usta. Jeśli mieli to powtórzyć to musi mu podrzucić cały stos ananasów, bo ona też chciała mieć z czegoś takiego pełna przyjemność. Z trudem łapiąc oddech usiadła na łóżku, pozbywając się wstęgi i szybko zauważając jak bardzo drżą jej kolana. Niby oznaka słabości, ale stwierdziło, że po czymś takim to ona pierdoli te oznaki słabości. Zaciągnęła się porządnie, po czym opadła plecami na kołdrę, wypuszczając z płuc chmurę dymu. - Nareszcie ktoś, kto nie zostawia niedosytu. - odpowiedziała cicho, patrząc w sufit i dostarczając kolejne porcje nikotyny do organizmu. Jej umysł zaczynał się przejaśniać i już docierało do niej w jak bardzo szalonej relacji wylądowała. Oboje wylądowali, bo miała dziwne wrażenie, że na Glomie to też wywarło większe wrażenie. - Dobrze wiedzieć, że tak dobrze grasz w karty. - dodała po dłuższej chwili milczenia. Dopaliła papierosa, po czym wstała, opanowując tym razem mięśnie swoich nóg. Ubrała się bez zbytniego pośpiechu, przeczesała palcami włosy i dopiła rum, który został w jej szklance. Owinęła jeszcze bandażem przedramię i odetchnęła głęboko po raz ostatni. - Kiedyś jeszcze możemy zagrać. Mam już parę sugestii na wyzwania. Posłała mu szelmowski uśmiech, zaczepnie przygryzając dolną wargę, po czym opuściła jego dormitorium. Wracając do swojego łóżka miała dziwne wrażenie, że ściany w tym zamku nie są specjalnie dźwiękoszczelne.
Koniec wspomnienia |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Magia pierwotna | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |