IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Powrót do przeszłości. [Prywatne]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Yumi Mizuno
Yumi Mizuno

Powrót do przeszłości. [Prywatne] Empty
PisanieTemat: Powrót do przeszłości. [Prywatne]   Powrót do przeszłości. [Prywatne] EmptyWto 16 Cze 2015, 21:36

Opis wspomnienia
Myśloodsiewnia jest wypełniona milionami wspomnień. Myśli, słów, spojrzenia. Dotyku. Uczuć, snu, sennego koszmaru. Zjawiska deja vu, tajemnic, które nigdy nie mogą wyjść na światło dzienne. W tym miejscu żyje Yumi Merberet pod ścisłą kontrolą Yumi Mizuno. Niedostępny dla nikogo.
Osoby:
mam przyzwolenie na retrospekcję solo.
Czas:
Nieokreślony
Miejsce:
kamienna myśloodsiewnia
Yumi Mizuno
Yumi Mizuno

Powrót do przeszłości. [Prywatne] Empty
PisanieTemat: Re: Powrót do przeszłości. [Prywatne]   Powrót do przeszłości. [Prywatne] EmptyCzw 18 Cze 2015, 20:09

Stała przy pustym łóżku i nie czuła nic. Biała pościel wbijała się w źrenice i oślepiała, otumaniała świeżością. Nienaruszona pościel i puste łóżko. Czarne włosy sięgały już piersi, zawijały się przy końcówkach w pukle. Biała koszula odznaczała się intensywną barwą. Jaskrawa poświata otaczająca wspomnienie rozmazywała kontury sylwetki Yumi i pustego łóżka. Stała nieruchomo, podobna do nieczułego posągu. Zmrużone powieki przykrywały do połowy rozszerzone źrenice pozbawione błysku i światła. Nie był to jednak smutek. Mina Yumi nie wyrażała smutku ani żalu. Nie było przygnębienia ani bólu. Yumi stała i nie czuła nic. Pustka, otaczająca zewsząd pustka przygaszająca światło wspomnienia. Ostatnia linia wiążąca ją ze światem właśnie pękła i Yumi nie cierpiała z tego powodu. Klatka piersiowa piętnastoletniej dziewczyny uniosła się, gdy napełniła płuca tlenem. Wypuściła je powoli z ust i obserwowała co się wydarzy. Serce biło miarowo, spokojnie. Nie reagowało na widok pustego łóżka i delikatnie wygniecionej poduszki pamiętającej jeszcze ciężar głowy. Dziewczyna wyciągnęła przed siebie dłoń i uniosła ją na wysokość oczu. Przyglądała się swym szczupłym palcom jakby widziała je pierwszy raz w życiu. W ustach czuła nowy smak. Smak wolności i ulgi zakazanej, będącej tabu.
Linia Merberetów właśnie wygasła. Yumi nigdy nie czuła się związana ze swoim nazwiskiem. Wiedziała, że nie będzie go już nosić. Jeszcze zza życia Jospeha Merbreta, potajemnie rozpoczęła długi i bardzo kosztowny proces przejęcia nazwiska matki. Mizuno. Teraz tak się nazywała. Yumi Merberet zginęła wraz ze śmiercią Josepha Merbereta. Oni już nie wrócą. Odeszli bezpowrotnie.

Wspomnienie poruszyło się i zmieniło swoją konsystencję. Nagle Yumi stała w innym pomieszczeniu, w tym samym ubraniu naprzeciwko Uzdrowiciela. Nie wyglądała jak piętnastolatka, przeczyły temu wyostrzone rysy twarzy i pozbawiona wyrazu mimika. Podpisała dokumenty, akt zgonu ojca. Powstrzymywała usta przed okrutnym uśmiechem pragnącym przejąć kontrolę nad wargami. Cieszyła się, że Joseph zmarł w wyniku powikłań groszopryszczki mózgowej. Jego choroba i śmierć ułatwiły jej życie. Cieszyła się, że go nie ma. On nie umiał być ojcem. Nie radził sobie w byciu rodzicem, choć starał się. Nie wyszło mu, jedyne dziecko znienawidziło go nade wszystko za brak bycia.
Yumi wyglądała jak posąg. Uzdrowiciel przemawiał do posągu. Położył dłoń na ramieniu czarnowłosej dziewczyny, a jego mimika wyrażała głębokie współczucie. Yumi patrzyła nań nic nie rozumiejącym wzrokiem. Joseph nie żyje. Czyż nie jest teraz wolna?

Następny obraz mienił się wieloma odcieniami szarości. Yumi stała nad grobem, w cmentarzu. Nad grobem matki. Kucnęła przed skulonym aniołem i przemówiła do liter złożonych w imię: Natsumi Merberet.
- Umarli wszyscy. - szepnęła. Zimny wiatr rozwiewał atramentowe pukle Japonki i zagłuszał słowa. - Nie żyją, mamo. Ty, on i ja. Umarliśmy i to twoja wina. Żałuję, że nie dokończył tego Greyback. Żałuję, że nie rozprawił się z Derekiem. Nie martw się, mamo. Sama się nim zajmę i dołączy do nas. Umrze. Wy będziecie tam, ja zostanę tutaj. Martwa. Dziękuję, mamo. - pieszczotliwie otarła kciukiem wyryte litery. Błysnęły światłem we wspomnieniu, powiększyły się i przez chwilę tylko je było widać. Natsumi Merbreret. Mina Yumi mogła przyprawić o ciarki niejedną twardą osobę. Wygładzona buzia, brak zmarszczki mimicznej, blada skóra i wyostrzone rysy twarzy nie pasowały do piętnastolatki.
Oparła kolana o chłodną ziemię. Wyprostowana spuściła głowę. Dla postronnego obserwatora Yumi tkwiła pogrążona w modlitwie. Ona zaś nie spuszczała zimnych oczu ze skulonego anioła. Rozłożone skrzydła rzucały cień, kształtujący się w cień bezpańskiej wyprostowanej sylwetki. Marmurowy anioł patrzył ze smutkiem na grób, chylił czoła nad nim i czuwał.
Rozległ się trzask. Głośny, potężny trzask, wybuch. Dębowa różdżka Yumi zaprotestowała. Syknęła, wyrzuciła z siebie spotęgowane, ogromne zaklęcie. Hałas ten trwał całą minutę, a towarzyszył temu łomot. Trzonek różdżki rozpalił się, broń zaczęła się krztusić i wyrwała się spomiędzy palców Krukonki. Uderzyła bezszelestnie o grób, poturlała się między ususzonymi listkami i zatrzymała przy wypalonej świecy. Kurz opadł. Yumi ułożyła różdżkę na otwartej dłoni, czując jak ta się wyrzekła swej właścicielki.
Japonka nałożyła na głowę czarny kaptur eleganckiego, drogiego płaszcza. Ruszyła w drogę powrotną, jednak wspomnienie nie pokazywało czy szła do zamku czy gdzieś indziej. Przez chwilę widać było tylko bladą otwartą dłoń, a w zagłębieniu palców zakurzoną różdżkę. Obraz się przesunął na grób. Anioł wyprostował się, ożywiony cudzą magią i wyciągnął kamienną rękę ku niebu, rozdzielając szare palce w niemym błaganiu o litość. Zastygł w tej pozie, a na jego marmurowe policzki zaczął spadać deszcz. Potężna kropla za potężną kroplą. Anioł płakał nad szczątkami skrzydeł leżących wokół grobu. W plecach wygrawerowane miał dwie linie tworzące "V". Już nie ruszył się. Stał z wyciągniętą ręką ku niebu.
Yumi Mizuno
Yumi Mizuno

Powrót do przeszłości. [Prywatne] Empty
PisanieTemat: Re: Powrót do przeszłości. [Prywatne]   Powrót do przeszłości. [Prywatne] EmptyCzw 18 Cze 2015, 21:58

Jaskrawe światło wżynało się w siatkówkę oka, raniąc ją i oślepiając. We wspomnieniu panował chaos. Od oczu aż wprost do duszy prowadziła kręta, zawiła i kolczasta droga. Kłębiaste chmury utrudniały możliwość wyostrzenia obrazu, a konkretniej serii scen wyjętych z życia niepozornej, małej Yumi. Najpierw pojawiły się słowa, dopiero później rozmazane ciała ludzi bez twarzy.
- Cieszę się, że już umarł. Nie czuję żalu, czuję ulgę. - szept skierowany do jeża złożonego w łódeczce stworzonej z obu rąk. W dormitorium dziewcząt, nie tak dawno temu. Oczka zwierzęcia wpatrywały się w obiektyw wspomnienia, pochłaniając najgorsze tajemnice piętnastoletniej dziewczyny, której tak naprawdę nikt nie znał. Yumi nachylała się nad zwierzątkiem i szeptała do niego prawdę najprawdziwszą. Zewsząd obraz otoczony został pustką, czernią. Widoczne były jedynie blade lica i okrutna szczerość wyzierająca ze skośnie zakończonych oczu. Po skroni spłynęła kropelka potu, topniejąc zanim zdążyła spaść.

Szare chmury wybuchły, rozmazując scenę. Sylwetka zamieniła się w cień i ociągając się, przelewała się w inne miejsce, mnożąc się i tworząc inną scenerię. Echo słów wypowiedzianych w myślach, dawno temu.
- Obiecał mi śmierć. Amycus nie traktuje go poważnie. Chce mnie zabić, a podobno jesteśmy związani genami... - szept pełen strachu, szept należący do nieobecnej już Yumi Merberet. Mówiła to sama do siebie. Obraz przedstawiał drobniejszą niż obecnie dziewczynę przeglądającą się w zabrudzonym lustrze. Odbicie uwydatniało zapadnięte poliki Yumi, cienie pod oczami, krótsze włosy, więcej niewinności i naiwnego spojrzenia, oczu spoglądających w siebie ze strachem. Dotykała palcami szkła, próbując zrozumieć swój lęk przed przyrodnim bratem. W odbiciu lustra nagle pojawiła się inna twarz. Tafla szkła zafalowała, a gdy uspokoiła się, Yumi spoglądała w ciemne oczy człowieka mającego około dwudziestu lat, choć w rzeczywistości miał mniej. Pogardliwy uśmiech i usta wygięte w okrutnych obietnicach... czarne włosy opadające na oczy i wspomnienie wściekłego śmiechu obiecującego rychły koniec. Lustro rozbiło się na siedem części, gdy wspomnienie zostało brutalnie zassane i zredukowane do wielkości małego niebieskiego płomienia wydobywającego się z różdżki. Następna scena. Yumi z różdżką uniesioną przed siebie, oświetlała twarz swoją i Amycusa.
- Mam go dosyć. Chcę skończyć to raz na zawsze. Teraz. Już. - głos przepełniony rozpaczliwym pragnieniem zadania bólu. Nie wiadomo do kogo należał. Pojawił się czarne noc oczy. Przybliżały się, albo to wspomnienie wchłaniało się w wąskie źrenice chłopaka z nieruchomą, niewidzialną maską. Yumi spadała, wpadała w nie i całkowicie w nich zniknęła.

W tle pojawił się pisk. Tego nie było w planach. Obraz wirował jak karuzela, rozmazywał tło. Powrót do przeszłości.
- Zapłacisz mi za to, siostrzyczko. - głos odbijał się echem, wspomnienie nie zatrzymywało się. Odnosiło się wrażenie, że było przez wiele lat tłumione, zabijane w zarodku, choć bezskutecznie. - Zgaśniesz i nawet to ścierwo cię nie uchroni przede mną. - rozległ się głośny tupot stóp. Ktoś biegł, uciekał. Krajobraz podobny był do sennego koszmaru powracającego w każdą noc przez wiele lat.

Ostatni kłąb dymu. Tym razem wszystek było wyraźne. Blade dłonie oparte o blat biurka, a pomiędzy nimi leżała kartka wypełniona czterema słowami.

Yumi Merberet nie żyje.
Sponsored content

Powrót do przeszłości. [Prywatne] Empty
PisanieTemat: Re: Powrót do przeszłości. [Prywatne]   Powrót do przeszłości. [Prywatne] Empty

 

Powrót do przeszłości. [Prywatne]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» okno do przeszłości.

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Myślodsiewnie
-