|
| Autor | Wiadomość |
---|
Evan Rosier
| Temat: Rosier Wto 18 Lut 2014, 19:19 | |
| Interesujące posty i ciekawy styl mile widziane. Nie będzie jasnych kategorii, bowiem większość znajomości Evana, szczególnie tych bardziej zażyłych, nie daje się przejrzyście sklasyfikować. Typizacji mówimy nie. Nie lubimy upraszczania, si, si. Im dziwniej, im bardziej bez sensu, im bardziej pokrętnie i niepoprawnie, tym lepiej. Jasmine Vane, swego czasu spotkali się przelotnie na balu maskowym, acz nie mieli okazji się wówczas rozpoznać. Nie znają się zbyt dobrze, Rosier wie jedynie, że Jasmine bywa często widywana w towarzystwie Chiary. Czasem wieczorami widuje się ich jednak w Pokoju Wspólnym, gdzie z zawziętością toczą wieczny spór o fotel przy kominku, wykorzystując do tego wszystkie swoje najchytrzejsze sztuczki. Skórzane obicie wiele już wszak przeżyło, drewniane nogi bywały podpiłowywane, miękkie poduszki wypychane bahankami. Nie ma ciekawszego widoku w wieczornym wystroju Pokoju Wspólnego Ślizgonów od majestatycznie górującego w odblaskach kominka fotela, na którym siedzi rozparty Rosier, a nad nim zrzędząca nad uchem Vane. W grze o fotel zwycięża się albo umiera. Nie ma ziemi niczyjej. Alecto Carrow, oboje zwykli wymykać się nocami z dormitorium, on ze względu na swoją bezsenność i potrzebę conocnej gry, zaś ona z powodu umiłowania do gwiaździstego nieba. Podczas jednej z takich przechadzek się poznali. Podczas jednej z nich Alecto dała mu się upić. Poza tym oboje lubią astronomię i grają na skrzypcach. Łączą ich wspólne plany poparcia w nadchodzącej wojnie Voldemorta. Franz Krueger, znają się od małego i w pewien typowy tylko im samym sposób traktują niemal jak bracia. Poznali się w czasach, gdy obaj byli jeszcze tylko dzieciakami wcale nie znającymi świata. Z czasem zmieniali się, ich dusze przeżerała zgnilizna, a choć powoli zaczynali różnić się w pewnych kwestiach, wciąż jednak trzymali się razem. Franz jest jedną z niewielu osób, które coś dla niego znaczą. Alexander O'Malley, Alex jest od Evana rok młodszy i widzi w nim swego rodzaju wzór. Sam Rosier z kolei dostrzega w nim swoisty potencjał, materiał na przyszłego śmierciożercę. Wiedząc dobrze, że ma na młodego silny wpływ, zwyczajnie to wykorzystuje: trochę go próbuje, trochę bada, a przede wszystkim powoli demoralizuje. Lubi go jednak całkiem i chętnie spędza z nim czas. Aristos Lacroix, kto by pomyślał, że Rosier spojrzy kiedyś przychylnym okiem na jakąkolwiek kobietę spod herbu Lwa? Najwyraźniej jednak czerwoni to nie zawsze idioci pokroju Blacka-pchlarza, a znajomość od wczesnych lat dziecięcych ułatwiła im zawarcie relacji, zanim rozdzieliła ich międzydomowa przepaść wzajemnej wrogości. Evan twierdzi uparcie, że kilkuletnia Aristos zwykła biegać nago w jego ogrodzie (choć sam nie może tego raczej pamiętać), czemu młoda Gryfonka z uporem jednak zaprzecza. Łączy ich wspólny cel i poglądy na obecną sytuację polityczną, a choć Rosier nie zwykł zawierać znajomości nadto głębokich, to jest między nimi jakaś nić sympatii i porozumienia. Linette Montez, cicha piętnastolatka z Hufflepuffu. Zamknięta w sobie, nieco odtrącona przez grupę. Schiza. Jego pierwsza ofiara. Czyż nie należy jej się miejsce w jego pamięci? Czyż nie nawiedza go czasem w snach? Czyż nie przemyka mu na jawie w niewyraźnym obrazie krwi zalewającej dłonie, krwi pachnącej słodko, krwi wypełniającej umysł? Będzie ją pamiętał jako jedyny, gdy wspomnienia innych już wygasną. Ostatni powiernik przed śmiercią. Jej morderca. Chiara di Scarno, poznali się na jednym z wystawnych bankietów, gdzie rodziny obojga nalegały na ich znajomość. Oboje nie mieli na to wówczas ochoty, zmęczeni dworskimi zwyczajami, traktowali się więc raczej wyniośle. Zaczęło się od zakładu, którego treści żadne z nich już nie pamięta, a potem... potem było już tylko wciąż inaczej, wciąż od nowa, wciąż na opak. Dziesięć pieprzyków na jej ciele w ponurą noc to wszystko, czego potrzebuje. A czasem myśli też, że naprawdę jej nienawidzi. Minerwa McGonnagall, Rosier popiera Voldemorta, w przyszłości planuje zostać śmierciożercą, tak jak jego ojciec i duża część rodziny, ale z drugiej strony pozostaje dobrym i zdolnym uczniem, w końcu transmutacja to jeden z bardziej cenionych przezeń przedmiotów. Dla McGonnagall oznaczać to może pewien dylemat. Z jednej strony powinna pozostać obiektywna i oceniać go na podstawie jego osiągnięć w nauce oraz tak też go traktować, acz z drugiej strony jego postawa wzmaga jej niechęć. Vincent Roginsky, relacje dosyć skomplikowane, pozostające jednak w ramach neutralnych. Vincent i Rosier pod względem charakterów są trochę podobni i byliby w stanie się dogadać, a może nawet i współpracować, jednak mają zupełnie inny system wartości i stają po dwóch stronach barykady, jeśli przychodzi do walki między dobrem a złem. Roginsky dostrzega pociąg Evana nie w tę stronę, w którą trzeba i traktuje Go z tego powodu z dystansem i pewną dozą podejrzliwości. Horacy Slughorn, Horacy z uporem usiłuje namówić Rosiera do uczestnictwa w spotkaniach jego słynnego Klubu Ślimaka, lecz ten uparcie się temu opiera. Slughorn pragnie mieć go wśród swoich ulubieńców nie tylko dlatego, że Evan nieźle radzi sobie z eliksirami, lecz przede wszystkim ze względu na fakt, że jego rodzina należy do jednej z bardziej znanych i cenionych, a wielu jej członków, między innymi ojciec Rosiera, zajmuje wysokie stanowiska w Ministerstwie. On sam nie przepada za Horacym, a ten za wszelką cenę stara się przeciągnąć go na swoją stronę, włączyć w zacne grono ślimaków. Na zajęciach Slughorn traktuje go więc ulgowo, wychwala przy społeczności szkolnej, licząc, że to pomoże mu zaskarbić sobie jego sympatię.
Ostatnio zmieniony przez Evan Rosier dnia Pon 27 Lip 2015, 15:23, w całości zmieniany 10 razy |
| | | Alecto Carrow
| Temat: Re: Rosier Sro 23 Kwi 2014, 23:46 | |
| Jeśli chodzi o Alecto i Evana to są to osoby bardzo podobne do siebie, mają podobne poglądy na świat a także plany na przyszłość. Chcą zostać Śmierciożercami i zrobią wszystko by to osiągnąć. Oboje grają na instrumentach z tym, że Al. dopiero zaczyna naukę gry na pianinie. Możemy zrobić tak, że w pierwszym roku nauki bardzo ze sobą konkurowali, walczyli ze sobą na każdym kroku, z czasem walka ta stała się tak niezdrowa, że musieli ją zakończyć lub pozabijaliby siebie nawzajem. Wtedy to Carrow wyciągnęła jako pierwsza dłoń do chłopaka, mogło to być na jakiejś imprezie, po tym jak blondynka lekko się wstawiła. Zaczęli ze sobą rozmawiać i tak od słowa do słowa…długo trwało zanim jedno przekonało się do drugiego. Wiele razy wystawiali się na różnego rodzaju próby, ale z czasem zaprzyjaźnili się. Mogli też przez jakiś czas w swoim życiu uprawiać przyjacielski seks. W skrócie: Mogą się przyjaźnić, razem planować zagładę świata, mogą ze sobą sypiać, mogą się żreć, albo dzwonić po siebie jak trzeba zakopać zwłoki w ogródku, ewentualnie wszystko na raz.
|
| | | Evan Rosier
| Temat: Re: Rosier Pią 25 Kwi 2014, 01:31 | |
| Jak przejrzałem kartę, to wcale nie są do siebie aż tak podobni, a nawet różnią się dosyć mocno, ale prawdą jest, że jedno łączy ich na pewno - wola służby u boku Voldemorta. Myślę, że może być więc relacja, którą proponujesz, choć może nie nazwałbym tego aż przyjaźnią. Po prostu potrafią dogadać się, kiedy trzeba, czasem spędzają ze sobą czas, są znajomymi z domu, bawią się razem na imprezach i zazwyczaj znajdują jakąś nić porozumienia (co jest sporym postępem w porównaniu do tego, co było wcześniej), ale są też dni, kiedy bywają dla siebie opryskliwi i niechętni. Zawsze można to rozwinąć w fabule. I tak, mogli wplątać się swego czasu w krótki romans, który wygasł jednak wskutek takich czy innych okoliczności. W każdym razie zawsze przyda się ktoś, kto podziela jego plany służby u Voldzia. Aha, na starym forum miałem sesję z Alecto, w której Rosier trochę ją podszedł i niecnie upił na błoniach. :> |
| | | Alecto Carrow
| Temat: Re: Rosier Nie 27 Kwi 2014, 19:36 | |
| Mi to wszystko jak najbardziej pasuje :) Co do tamtej rozgrywki, to niestety nie mogę jej odczytać, bo forum mi nie wchodzi. W każdym razie teraz Alecto będzie się chciała za to odegrać na Rosierze i doda mu do czegoś eliksiru miłości, zrobi kilka zdjęć i będzie miała frajdę chowając je w zakamarkach Hogwartu, jednak widocznych dla wszystkich :D Taki mały psikus :D |
| | | Gość
| Temat: Re: Rosier Nie 27 Kwi 2014, 21:10 | |
| A więc tak: Nie wiedzieć dlaczego, Claire upodobała sobie Rosiera, jako osobę do denerwowania. Nie tyle chce go denerwować, co z nim porozmawiać. Jednak ten nie wydaje się zbytnio zainteresowany rozmową. Dziewczyna jednak nie daje za wygraną, i uparcie dąży do swego celu.
Resztę zostawiam tobie :P |
| | | Evan Rosier
| Temat: Re: Rosier Pon 28 Kwi 2014, 22:37 | |
| ALECTO
W skrócie (i na tyle, na ile to pamiętam, bo było jakiś czas temu) Evan natknął się nocą na Alecto na błoniach, wywiązała się rozmowa, polał alkohol. Z tym że panicz Rosier trochę podszedł Carrow i wcale nie pociągał z piersiówki (podczas gdy ona sobie zupełnie nie żałowała), czym w końcu doprowadził ją do upojenia. Panna Carrow padła, a on odniósł ją do PW. A na eliksir miłości nie masz co liczyć, nie dam się. :>
CLAIRE
Pasuje mi. Claire uparcie dąży do rozmowy z Rosierem, a ten równie uparcie ją ignoruje, zwykle zbywając ją kilkoma chłodnymi słowami. Nie pamięta jej imienia, nie przypomniałby sobie koloru jej włosów, w zasadzie dziewczyna wcale go nie interesuje. Przypomina sobie o jej istnieniu dopiero, gdy Puchonka czepia się go jak rzep psiego ogona, a następnie zapomina o niej od razu, gdy się jej pozbędzie. A to, w jaki sposób to zrobi, zależy zwykle od jego lepszego bądź gorszego nastroju. |
| | | Gość
| Temat: Re: Rosier Wto 29 Kwi 2014, 13:21 | |
| |
| | | Dwayne Morison
| Temat: Re: Rosier Sob 24 Maj 2014, 10:12 | |
| Dwayne chce się z Tobą znać, szczególnie że oboje zajmując pozycje ścigających w przeciwnych drużynach. Puchon jest aż nadto wyróżniającą się z tłumu jednostką, a wiecznie obecne pióra w jego włosach mogą irytować podczas meczu. Mogło się zdarzyć, że podczas jednego z nich własnie jedno z takich piórek przedostało się do twojego oka czy ust, przez co nie złapałeś Kafla bądź go wypuściłeś. Zdecydowanie nie lubimy się, ponieważ jak niemalże każdy Ślizgon wywyższasz się i pokazujesz w każdym momencie, że nie jestem wart posiadania jakkolwiek marnej różdżki, a swoją osobą plamię korytarze Hogwartu. Nienawiść bez jawnego powodu, obustronna, prowadząca do wielu potyczek, w których wychodzę z połamanym nosem albo defektami spowodowanymi zaklęciami. Nikomu się nie skarżę, bo uważam że sam sobie muszę poradzić z tym problemem, więc też jestem łatwym celem na znęcanie się. |
| | | Porunn Fimmel
| Temat: Re: Rosier Sob 24 Maj 2014, 20:51 | |
| Jakaś relacja by się przydała, szczególnie, że jesteśmy z tego samego domu. Proponuję wzajemną tolerancję i nawet czasami koleżeństwo. Biorąc pod uwagę fakt, że Fimmel częściej przebywa w towarzystwie kolegów, niż koleżanek z domu, musieli zamienić nie raz jakieś słowo czy też różne spostrzeżenia. Porunn raczej się nie narzuca, potrafi rozpoznać też kiedy inni nie chcą z nią rozmawiać, czy też mają gorszy dzień, więc kiedy widzi Evana w złym humorze, to omija go z daleka, ale jeśli jest on dobry, to nie omieszka zaproponować jakiejś partii szachów czarodziejów czy też jakiegoś alkoholu. Pasuje Ci? |
| | | Yumi Mizuno
| Temat: Re: Rosier Sro 17 Wrz 2014, 17:42 | |
| Psze panie Wodzu, w końcu znalazłam ten temat xD
Chcę coś! Nawet wiemy co :P Pozytyw, jeśli jakiś się da wpakować. Taki cechujący się żartowaniem, docinaniem i dokuczaniem co miną się na korytarzu bądź spotkają na boisku. Oraz najważniejsze: w ostatnim roku szkolnym podczas jednej z rozmów, którą przeprowadzimy w retrospekcjach, gdy Cię dopadnę (:P) wyszło, że Yui obiecała Evanowi zrzucenie go z miotły na meczach, a jeśli to zrobi to wtedy zakupi jej tygodniowy zapas... nie wiem, czegoś i vice versa :) Reszta powinna wyjść w praniu, tak sądzę :) Chyba, że masz jakiś pomysł jak podbić tę "niewinną" relację C: |
| | | Riaan van Vuuren
| Temat: Re: Rosier Nie 26 Lip 2015, 14:04 | |
| Dawno nikt tu nie zaglądał :D Ojciec Riaana, Armin van Vuuren co sierpień organizuje przyjęcia, aby snoby jak mój papa i Twój papa się integrowały. Możliwe, że któregoś razu Evan musiał się na nim pojawić wraz z ojcem i chłopaki poznali się na takiej imprezie. Oczywiście Riaan nie znosi i nie umie zachowywać się jak syn gospodarza zabawiający gości, więc ich relacja byłaby chłodna. Na zasadzie: "Okej, znamy się, musimy ze sobą gadać, ale niech to się skończy jak najszybciej, bo wydajesz się być dzikusem(Riaan)/dupkiem(Evan). Witamy się na korytarzu, ale tylko dlatego że wypada, poza tym to się do mnie nie odzywaj." Nie zaprószono między nimi ognia nienawiści, ale nawiązali nić oschłej niechęci. Co Ty na to? |
| | | Evan Rosier
| Temat: Re: Rosier Pon 27 Lip 2015, 15:20 | |
| Dawno tu nie zaglądałem, więc osoby powyżej Riaana są proszone, by potwierdziły, czy dalej są zainteresowane tym rodzajem relacji, a ja (wreszcie) ogarnę ten temat.
Evan generalnie też nie jest fanem tego typu przyjęć, tylko w przeciwieństwie do Riaana nauczono go, jak powinien się zachowywać i tego się z reguły trzyma. Więc prawdopodobnie obaj byli niezadowoleni z konieczności przebywania w swoim towarzystwie, zwłaszcza że są raczej jak ogień i woda - jednym rządzą emocje, a drugi stara się je kontrolować. Także taka chłodna uprzejmość z konieczności wydaje się jak najbardziej na miejscu. |
| | | Riaan van Vuuren
| Temat: Re: Rosier Pon 27 Lip 2015, 18:59 | |
| |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Rosier | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |