|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Feliks Zolnerowich
| Temat: Świstki do Feliksa Sro 21 Sty 2015, 20:07 | |
| Feliks własnej sowy nie posiada, bo ostatnią doprowadził do stanu przedzawałowego. Ashola pożycza od sąsiadki, ale nie ufa tym czerwonym ślepiom i nigdy nie odwraca się do ptaka tyłem. |
| | | Gość
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Pią 30 Sty 2015, 22:15 | |
| - Cytat :
-
Dzień dobry panie Feliks! Piszę do Pana, ponieważ słyszałem kilka dobrych rzeczy od Dziadka o Panu. Przede wszystkim opowiadał mi on o Pana osiągnięciach. Jak to jest być łamaczem klątw? Czy to trudna praca? Czy podrywa pan goblinki? Czy właściwie istnieją goblinki? Czy widział Pan smoki? A jeśli tak, to jaka była Pana pierwsza reakcja? Czy myśli Pan, że chłopak na wózku mógłby pracować w banku? Przepraszam, że Pana męczę, ale chciałbym również zapytać o szampon, jakiego Pan używa? Chciałbym mieć takie lśniące włosy jak Pan. I ostatnie pytanie - czy ta bródka jest prawdziwa? Jak taką wyhodować?
Liczę na odpowiedź! Jako zapłatę, wysyłam dwie fasolki!
Pozdrawiam, Artie McCallister |
| | | Gość
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Nie 01 Lut 2015, 16:03 | |
| Artie trochę się przeraził sowy, którą wysłał mu pan Feliks. Przez dłuży czas się nie odzywał, ale wreszcie po upływie dwóch tygodni do mężczyzny przyleciała kolejna paczuszka. Tym razem zawierała nie tylko list (wraz z dwoma fasolkami), ale również pudełko czekoladowych żab. Jak widać, młody kochał wysyłać innym słodycze. - Cytat :
Drogi Panie Feliksie! Na początku chciałbym bardzo Pana przeprosić, że tak długo nie odpisywałem. Sowa, którą Pan mi wysłał, wywarła na mnie bardzo wielkie wrażenie... Tak naprawdę długo się jej bałem i nie mogłem zasnąć w nocy. Dopiero moja przyjaciółka Wanda pozwoliła mi wyrzucić to niepokojące wydarzenie z głowy. Mam nadzieję, że Pańska sówka powróciła do domu cała i zdrowa. Podałem jej kilka przysmaków dla sów, ale nie patrzyłem czy je zjada. Głupio się przyznać, ale jestem czasami wielkim tchórzem. Skoro mamy to już wyjaśnione, chciałbym podziękować Panu za poprzedni list oraz odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Zdjęcia smoków znalazły swoje zaszczytne miejsce nad moim łóżkiem. Są piękne, ale zarazem przerażające (ale nie tak jak Pańska sowa, przepraszam bardzo za to porównanie, ale naprawdę...! czy to jakaś tajna agentka?). W odpowiedzi wysyłam Panu pudełko czekoladowych żab. Nie wiem czy lubi Pan takie słodycze, ale zakładam, że tak. Dzisiaj złożyłem zamówienie na śluz gumochłona oraz pot trolla. Mimo wszystko coś czuję, że będę tego naprawdę bardzo żałował... Poinformuję Pana o rozwinięciu się tej sytuacji!
Z wyrazami szacunku, |
| | | Gość
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Nie 01 Lut 2015, 20:15 | |
| Klementyna ślepła z każdym dniem. Pojawiła się u Feliksa w środku nocy, uderzyła w szybę, w ścianę, aby wpaść przez kominek brudna od sadzy z nastroszonymi piórami. Wpadła w buty pod łóżkiem i hałasując błagała o wyjęcie ze środka. Najwyraźniej zapachy nie przypadły jej do gustu. Do krzywych nóg był równie brudny list od McCallistera Seniora. - Cytat :
- Drogi przyjacielu!
Powiedz mi, Feliksie, czy w Gringocie można już bezpiecznie się przechadzać? Chciałbym uszczknąć trochę z moich lochów galeonów, bo zbliżają się urodziny mojego starszego syna i planuję wysłać go na Jamajkę. Uwierzysz, że kupił mi w te wakacje bilety niemal przekupując ludzi z Ministerstwa, aby siłą wsadzili mnie do samolotu? Samoloty to twory mugolskie. Nie chcę nim latać, nie ufam im. Wolałbym już Błędnego Rycerza. Arnie oddał mi cały etat na dwa najbliższe weekendy. Postanowił uratować resztę swych oczu, aby nie stratować pieszych. Może skusisz się i wpadniesz w sobotę? Pozwiedzamy cały Londyn i to w takim tempie, że włosy staną Ci dęba. Jazda dookoła Londynu tylko w 5 minut i to ja będę prowadził, więc nic Ci nie grozi i nie musisz się martwić, że wpadniemy w drzewo, jak to było dwa lata temu, gdy prowadził Arnie. Wracając do tematu. Gdy ostatnim razem byłem u Gringotta, gobliny patrzyły na mnie spode łba. Ty jesteś obeznany w ich tam zwyczajach. One zawsze patrzą tak na zieloną tiarę? To najnowszy hit mody według "Czarownicy". Chcę być na czasie, a gobliny omal mnie nie wyrzuciły z banku. Słyszałem jednym uchem, że będę tam miał patrol w ciągu najbliższych dni. W co by się tutaj uzbroić na wypadek, gdyby zechciały się na mnie rzucić... Masz jakieś propozycje? Mam również dobre wieści! Jak prosiłeś jakiś czas temu, załatwiłem Tobie miesięczny darmowy karnet z racji, że przywołałeś Błędnego Rycerza tuzin razy w ciągu dwóch tygodni. Dołożyłem Tobie też darmową szklankę piwa korzennego, tak po znajomości. Pozdrawiam Ciebie serdecznie i mam nadzieję, że spotkamy się niebawem, Bob M.
PS Przepraszam za Klementynę! Wiadomość wysłałem 30 września, więc dostaniesz ją dopiero 1 października. Uważaj, dziobie, gdy ktoś łapie ją za skrzydło. |
| | | Gość
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Wto 03 Lut 2015, 20:37 | |
| Klementyna była może stara i ślepa, ale zapamiętała zachowanie Feliksa. Tym razem wrzuciła mu list w buty, wcześniej zostawiając na nim sowie odchody. Stare, a wredne... - Cytat :
- Przyjacielu!
Ministerstwo zaplanowało wzmożenie ochrony banku z tajnych względów, a więc będę tam zachodził częściej niż bym chciał. Mogę rzucać zaklęciami między oczy i zamieniać kogo chcę w kamień (a dobrze wiesz, że to lubię), jednak dotyczy to tylko czarodziejów. Za atakowanie Goblinów to jeszcze by mnie zmusili i wysłali na tę Jamajkę bez pytania. Chętnie odwiedzę ten kraj, ale dopiero jak się uspokoi. Ten Mroczny Znak nad Hogwartem mnie zaniepokoił. Nie mogę przejść na emeryturę, a wszyscy chcą się mnie pozbyć, jakby to było możliwe usunąć z drogi McCallistera. Będę pamiętał o fioletowych kokosach. Mój wnuk mnie również zachęcał, ale wspominał nie o kokosach, a o babciach w bikini. Może jakaś laska by się trafiła. Jeśli będę planował skrócić swój żywot czy pracę, wybiorę się w gaciach do goblinów. To dobry pomysł i całkowicie w moim stylu. Czasem dobrze mieć za sobą Ministerstwo, ale w tym przypadku raczej dałbym im kolejny powód, że z moją głową jest coś nie tak. A przecież jestem jak najbardziej normalnym starcem, czyż nie tak, Feliksie?
To już wiem dlaczego pryszczaty goblin z białymi włosami rodem z horrorów patrzył na mnie jak na jedzenie! Nawdychałem się ton pudru starej Matyldy z Wydziału Porozumienia Międzyrasowego i rozkasłałem się na dobre na ich oczach. Mam nadzieję, że nie obraziłem ich prapraprapraprapraprapra matki. Zaopatrzę się w eliksiry mutujące głos, jakby mnie naszło na chrząkanie, kasłanie, kichanie, charczenie i wydawanie dźwięków. Dziękuję przyjacielu za tę cenną informację. Przysłużyłeś się tym Ministerstwu i przyczyniłeś się do poprawy naprawienia stosunków międzyrasowych. Czekam z niecierpliwością na rosyjską wódkę, bo ta od Aberfortha przestała robić takie samo wrażenie jak czterdzieści lat temu, gdy pierwszy raz piłem prawdziwy alkohol. Co u Ciebie słychać poza tym, przyjacielu? Dawnośmy się nie widzieli. Praca i praca, a do Ministerstwa rzadko zaglądasz. Przysięgam, że gobelin przy wejściu dla interesantów przestał śpiewać sopranem.
Pozdrawiam Ciebie i tę Twoją starą kocicę. Klementynie zabrakło kilku piór, ja to widzę, przyjacielu.
Bob |
| | | Gość
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Sro 04 Lut 2015, 15:00 | |
| Dopiero po upływie dwóch tygodni Feliks otrzymał kolejny list od Artiego. Był strasznie króciutki. W kopercie znajdowało się zdjęcie. - Cytat :
Drogi Panie Feliksie! Przepraszam, że nie odzywałem się przez tak długi czas. Rozpocząłem kurację, o której Pan mówił. Przesyłam zdjęcie efektów. Jestem w pełny zadowolony! Dziękuję za polecenie mi tych specyfików! Są warte swojej ceny! |
| | | Gość
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Wto 21 Kwi 2015, 18:21 | |
| List zapieczętowany był godłem Prewettów. - Cytat :
Szanowny Panie Zolnerowich, Tak się składa, że widziałem Pana w sali posiedzeń na spotkaniu aurorskim. Dowiedziałem się mniej więcej, że pracuje Pan z goblinami w banku gringotta i zajmuje się Pan głównie łamaniem klątw. Czy znalazłby Pan chwilę i zerknął na kilka mosiężnych pozłacanych figur goblinów, które znalazłem niedawno na strychu w swojej rezydencji? Chciałbym podarować je przyjacielowi, jednak jestem prawie pewien, że jedna z figurek próbowała dwa razy wbić mi metalowy nożyk (element figurki) w rękę, zaś z drugiej wydobywa się czarny dym co do niej podchodzę. Trzecia i czwarta zamknęła się w szkatułce i żadne zaklęcie na nie nie działa. Intuicja mówi mi, że siedzi tam coś paskudnego, a zależy mi na tych figurkach. W tych czasach są warte fortunę, a chcę je komuś podarować i go nie zabić. Jeśli się Pan zgodzi, uiszczę stosowną kwotę w ramach zapłaty i prześlę czekiem. Czy 200 galeonów wystarczy, aby oczyścić figurki z wszelakiej magii?
Pozdrawiam,
Ignatius Prewett |
| | | Gość
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Sro 22 Kwi 2015, 16:20 | |
| - Cytat :
- Panie Zolnerowich.
- Cytat :
Bardzo się cieszę, że mógłby się Pan tym zająć. Galeony nie grają tutaj roli, zależy mi na jak najszybszym oczyszczeniu figurek z paskudztwa. Będę oczekiwał Pana w piątek. Sugeruję transport kominkowy do Doliny Godryka 362. Mam nadzieję, że do tego czasu te złośliwe przedmioty nie opanują całego strychu - wraz z małżonką słyszeliśmy podejrzane odgłosy dochodzące z tamtych rejonów.
Pozdrawiam,
Ignatius Prewett |
| | | Ingrid Skarsgard
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Sro 22 Lip 2015, 23:15 | |
| Leif przyleciał do Feliksa późnym wieczorem, kiedy mężczyzna kładł się już spać. Sowa spoglądała przez chwilę na czarodzieja, po czym spuściła prosto na jego głowę pudełko z przyczepioną do niego kopertą. Wszystko było starannie zapakowane w papier ze wzorem z kolorowymi kropkami, mieniącymi się na wszystkie sposoby. Gdy otworzył pakunek, przed jego oczami pojawiła się czapka zrobiona ze skóry, najprawdopodobniej lisa. - Cytat :
- Mistrzu,
Pragnę poinformować, że wybrałam Cię jako pomoc przy organizacji zajęć z nauki Magii Niewerbalnej dla uczniów Hogwartu. Przybądź w następny poniedziałek do szkoły. Ubierz tę czapkę, robi się zimno.
I.Skarsgard |
| | | Dimitr Cronström
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Pon 17 Sie 2015, 10:43 | |
| Pewnego chłodnego dnia, biała sówka odnalazła Feliksa. Nie było to ich pierwsze spotkanie, lecz od ostatniego minął kawał czasu. Miesiąc, dwa... Bądź co bądź dostarczyła list: - Cytat :
- Stary przyjacielu,
Wybacz, że urwałem na jakiś czas kontakt, ale byłem w podróży. Musiałem wziąć urlop i pozałatwiać prywatne sprawy. Odwiedziłem Moskwe, a także Szwecje. W końcu wróciłem do Hogwartu i liczę, że niedługo obaj znajdziemy wolną chwilę na spotkanie. Cronström. |
| | | Aria Fimmel
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Pon 17 Sie 2015, 23:30 | |
| Odpowiedź nadeszła tego samego dnia. Charming zrzucił na dłonie mężczyzny niewielką kopertę, po czym nie czekając i nie wydając z siebie szatańskich dźwięków, odleciał hen daleko. - Cytat :
- Szanowny panie Zolnerowich,
dziękuję za słodycze, choć nie wiem, czym sobie zasłużyłam na takie wyróźnienie. Jeżeli chciał mnie Pan przekupić, żebym nie rzucała na przyszłość niekorzystnymi dla Pana zaklęciami, to może się udało. Będę dużo ćwiczyć, obiecują.
Aria Fimmel |
| | | Dimitr Cronström
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Wto 18 Sie 2015, 11:35 | |
| Dimitr był pewłen podziwu, że sowa dała radę dostarczyć mu całą flaszkę. Miły dar. Ten nie pozostał mu dłużny! Przekazał sowie paczuszkę, w której zajdował się niebieski kamień runiczny. - Cytat :
Feliksie, No cieszy mnie fakt, że znów zajmujesz się nauczaniem. Zawsze będzie ciągnęło do stołka profesorskiego, co nie? Dimitr.
P.S: W paczce masz kamień runiczny, który znalazłem w Norwegii, całkiem przypadkowo. Nie zauważyłem w nim niczego groźnego, ale jeśli jest na tym klątwa, dasz sobie radę. I postaw go na kominku, ładnie świeci. |
| | | Redaktor
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Nie 23 Sie 2015, 17:31 | |
| Rych, tyk, łubudu. Na biurku wylądował gorący, poranny Prorok codzienny. Oj, działo się! Klik |
| | | Sebastian Machiavelli
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Sob 19 Wrz 2015, 16:47 | |
| Rzadko odwiedzająca mężczyznę sówka wylądowała tuż przed nim na biurku. W dzióbku trzymała kopertę,w której zanurzony był list błagający o pomoc. - Cytat :
- Panie Feliksie,
Błagam! Porszę mi pomóc. Mój brat wypił mi butelkę czystej, cudownej wódki z Rosji, którą kiedyś mi Pan podarował. Pamięta Pan? Była w niej rozpuszczona kokaina i coś jeszcze, co wywoływało niezłą fazę. I nie, nie pytam się o sposoby leczenia, niech ma gnojek za swoje. Potrzebuję więcej. Miałby Pan mozliwość skołowania jeszcze jednej butelki? Zapłacę.
Zdesperowany Sebastian Machiavelli (ten gnojek, który podczas pobytu w Rosji szlajał się z Panem po klubach i pubach)
|
| | | Chantal Lacroix
| Temat: Re: Świstki do Feliksa Pią 25 Gru 2015, 13:09 | |
| Nigdy by nie napisała. Nigdy. Zwłaszcza pierwsza. Jednak rozpacz doprowadziła ją do tego, że musiała napisać. - Cytat :
- Feliksie,
Podczas ostatniego wieczora, który przypadkiem spędziliśmy razem miałam we włosach srebrną spinkę z granatowym kamieniem. Nie szukałabym jej, gdyby nie sentyment. To moja jedyna pamiątka po mamie. Zapytuje, czy nie rzuciła Ci się w oczy gdzieś w karczmie, bym mogła zgłosić się po zgubę. Za pomoc się odwdzięczę.
Chantal Lacroix |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Świstki do Feliksa | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |