IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Harry Milton
Harry Milton

Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...? Empty
PisanieTemat: Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...?   Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...? EmptySro 14 Paź 2015, 21:09

Opis wspomnienia
Tuż przed rozpoczęciem się zajęć dla siódmego rocznika z Opieki nad Magicznymi Stworzeniami, Harry musiał poprosić o pomoc jednego z przypadkowo poznanych uczniów - jak się szybko okazało, przyszłego podopiecznego.
Osoby:
Jason Snakebow, Harry Milton
Czas:
drug tydzień września '77
Miejsce:
Wielka Sala, korytarze Hogwartu
Harry Milton
Harry Milton

Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...? Empty
PisanieTemat: Re: Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...?   Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...? EmptySro 14 Paź 2015, 21:17

Pierwsze zajęcia przeprowadzone w najniższych klasach przebiegły dość pokojowo, zważywszy na teoretyczne sprawdzenie umiejętności i wiedzy uczniów. Prawdziwym wyzwaniem dla świeżo upieczonego nauczyciela było spotkanie z siódmym rocznikiem i przygotowaniem ich do zbliżających się egzaminów w należyty sposób. Zważywszy na zaniżony poziom wcześniejszych roczników, Milton podchodził z wielką rezerwą do nadziei pokładanej w pełnoletnich już jednostkach. Obojętnie jak długo zamierzał przygotować się do zajęć, nic nie mogło odłożyć w czasie pierwszego spotkania z tą grupą uczniów – wymagających bądź leniwych, ambitnych bądź idących po najmniejszej linii oporu, współpracujący bądź stawiający kłody przed pedagogicznym sukcesem Miltona. Próbował podejść do nich z dystansu, pozostawiając czystą kartę doświadczeń, ale ilekroć przesuwał spojrzeniem po karcie nakreślonych nazwisk odczuwał pewną niechęć – której nie potrafił doprecyzować.
Pod pachą trzymał zapisane pergaminy, utrzymujące się w tym miejscu tylko i wyłącznie dzięki przyciśniętemu do korpusu ramieniu. Magia, jaką posługiwał się mężczyzna nie umożliwiała lewitacji przedmiotów, a tym bardziej zapisywania poszczególnych informacji na tablicy. Mając na względzie czas przeznaczony na przypomnienie teorii zamierzał ułatwić pracę uczniom, licząc również na aktywną pomoc ze strony panny Desiree, aby w płynny sposób przejść do praktyki.
- Przepraszam, którymi schodami na piąte piętro…? – pochwycił wysokiego nastolatka za przedramię, wybijając go mało subtelny sposób z marszu i zamyślenia, jakim była okryta twarz Puchona.
Jason Snakebow
Jason Snakebow

Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...? Empty
PisanieTemat: Re: Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...?   Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...? EmptyCzw 15 Paź 2015, 09:23

Zaczął się drugi tydzień szkoły, to już ostatni rok w Hogwarcie dla Jasona jak i jego rówieśników. Wizja egzaminów i opuszczenia murów bezpiecznej notabene szkoły wydawała się niektórym straszna, jednak… nie dla niego. Był ambitnym skurczybykiem, pragnął się rozwijać, a zamknięcie rozdziału, którym był Hogwart otwierało przed nim wiele ścieżek. Tylko… którą z nich wybierze?
Szedł korytarzem z torbą przewieszoną przez ramię, ubrany w starte w kolanach jeansy i koszulę w niebiesko-szarą kratę. Na całość narzucona szata z barwami Hufflepuffu, których się nigdy nie wstydził. Dziękował czasem w duchu Tiarze Przydziału, że przydzieliła go właśnie do tego jakże spokojnego domu, a nie np. do Ravenclawu, gdzie trwa wybitny wyścig szczurów, jeśli chodzi o wyniki w nauce. A tutaj? Nikt od nikogo nie chciał być lepszy, co wybitnie ułatwiało Jasonowi wtopienie się w tłum żółtych uczniów. Lubił wtapiać się w tłum, niczym cień, nie lubił zwracać na siebie uwagi, bo…nie chciał być w centrum zainteresowania. Peszyło go to/ przygniatało od wewnątrz mimo, że z zewnątrz pozostał niewzruszony niczym.
Z zamyślenia wyrwał go dotyk na przedramieniu. Spiął momentalnie mięśnie w tamtym miejscu, będąc przygotowanym na jakikolwiek atak. Sądził, że to jakiś Ślizgon, który pragnie uprzykrzyć mu życie. Odwrócił więc powoli twarz w stronę osoby, która go pochwyciła i… rozszerzył oczy ni to z ulgi, ni to z niedowierzania. Widział starszego od siebie mężczyznę, nie potrafił określić jego wieku, o płomienno rudych włosach i niesamowicie świdrującym spojrzeniu. Barwa jego głosu była jednak miła i ciepła.
-Eee… idzie Pan w złym kierunku… - odpowiedział krótko, po czym wskazał palcem przeciwną stronę korytarza. – Musi Pan pójść do końca i potem skręcić w lewo, będą tam schody, którymi szybko i bezpiecznie Pan dotrze na piąte piętro… chyba, że lubi Pan adrenalinę na ruchomych…
Wysilił się na lekkie drgnięcie kącików warg, po czym zauważył, że nowo poznany mężczyzna ma troszkę tobołów przy sobie.
- Może pomóc? – zapytał, po czym nie czekając na odpowiedź, zabrał od mężczyzny parę pergaminów trzymanych przez ramię. Ot, chciał po prostu trochę go odciążyć. I tak miał jeszcze trochę czasu do niektórych zajęć.
Sponsored content

Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...? Empty
PisanieTemat: Re: Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...?   Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...? Empty

 

Jakiego Ty w ogóle przedmiotu uczysz...?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Myślodsiewnie
-